Jump to content
Dogomania

Ponadzmysłowe postrzeganie u psów - czyli historie o duchach...


Behemot

Recommended Posts

[quote name='niechorzynka']Co do oobe, to nie wystarczy poczytać żeby to zrobić...to nie jest zbyt łatwe, nie da sie tego raczej zrobić, poprostu wiedząc że takie coś istnieje... tego się trzeba nauczyć, raczej świadomie...zastanawiałam sie swojego czasu czy nie spróbować, ale ostatecznie zrezygnowałam, dla własnego "bezpieczeństwa" :)[/QUOTE]

Ale nie raz czytałam o przypadkach nieswiadomego wywolania OOBE, wiec to mnie tak przeraza :roll: :)

Link to comment
Share on other sites

mój Reksio bał sie chodzić na cmentarzu,kiedyś poszliśmy wyczyścić grób ciotki a że było późno to wzięliśmy psa bo ludzie o tej porze nie chodza a on wie że na cmentarzu załatwiac sie nie można.I bardzo sie bał i ciągnął do domu i wszedzie się rozgladał przestraszony.

Link to comment
Share on other sites

Co do OOBE to nie ma sie czego bac, wszyscy ludzie a moze i inne stworzenia wykonuja to nawet co noc, tylko kwestia jest taka, ze robia to nieswiadomie... I wlasnie najtrudniej nauczyc sie robic to swiadomie. A i jeszcze nie ma sie czego bac bo jest to calkowicie normalna sprawa i nie ma zadnego niebezpieczenstwa z tym zwiazanego. Nie jest to nic specjalnego, nic nadprzyrodzonego, nic wyjatkowego. Jest to NATURALNE i NORMALNE. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

A jeszcze zeby wszystkich uspokoic, to moge sie "pochwalić" ze nauczylem sie wywolywac OOBE. Jest to naprawde trudne i wymaga wielu cwiczen, dlatego w sumie tak malo ludzi decyduje sie na praktyke tego, poniewaz jest to dosc czasochlonne. Pozdrawiam serdecznie

Link to comment
Share on other sites

SRV - ja jednak bałabym się z tym eksperymentować ;) Podobno OOBE może być dość zgubne w skutkach, ale nie próbowałam, więc nie wiem.

A może słyszałeś o takim przypadku jak mój? Bo dla mnie jest ewidentnym przykładem na istnienie czegoś paranormalnego...
Spałam. Normalnie, głębokim snem, nawet pamiętam go trochę. W pewnym momencie zaczęło mnie budzić... chuchanie. Ciepłym powietrzem, zupełnie jak oddech, skierowane na moją twarz. Nie mogłam się ruszyć (albo nie widziałam powodu, nie wiem). Przez chwilę myślałam, że to mój brat tak się wygłupia, zaspana zupełnie nie czułam strachu. Potem poczułam dreszcz przechodzący przez całe ciało, otworzyłam oczy - i jak nietrudno się domyśleć - nade mną nie było nikogo, była ciemna, czarna noc (2 - 3). Do dziś nie wiem co to jest. Dodam, że przedtem bardzo amatorsko eksperymentowałam z medytacją.. ale szybko tego zaniechałam ;)
Przeraziło mnie to, bo zawsze miałam "sposób na duchy" - właśnie pójście spać. Po tym incydencie nie czułam się w ogóle bezpiecznie nawet we własnym pokoju..

Link to comment
Share on other sites

Coz, to ze nie moglas sie ruszac to jest tylko dowodem na to ze mialas paraliż senny. Jeśli czułaś czyjąś obecność, jakieś dźwieki, coś nienormalnego to też jest to jakby część tego paraliżu, osoba, której przytrafia się to pierwszy raz zawsze odczuwa strach, przez co nie masz okazji uzyskania OOBE. Paraliż przysenny jest idealnym momentem do świadomego wyjścia. Ale jeżeli wcześniej tego nie próbowałaś, to nie mogłaś być świadoma, a strach jest normalny w takiej sytuacji. Przy paraliżu czuje się czyjąś obecność, niektórzy twierdzą,że to jakieś obce - wrogie moce, które nocą nas odwiedzają, ja jestem jednak zdania że to normalne przy paraliżu przysennym i nie ma to związku z żadnymi astralami czy innymi stworami :) pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

SRV tylko widzisz, nie czułam strachu, dopiero potem, jak sobie uświadomiłam co się stało :) Nie wiem czy nie mogłam się ruszać, to trwało tak krótko, że nawet nie próbowałam.. No i co z tym obudzeniem poprzez chuchanie (czułam je i słyszałam nawet dźwięk wydychanego powietrza)? Nie czułam niczyjej obecności, żadnych wrogich mocy, nic takiego.. Tak jakby ktoś normalnie sobie do mnie podszedł, zaczął chuchać by mnie obudzić (wyrwało mnie to z głębokiego snu) i sobie poszedł, ale nikogo nie było, wszyscy spali...

LD - Lucid Dream, sen świadomy, tj. kiedy podczas snu budzi się Twoja świadomość - zdajesz sobie sprawę, że śnisz ;)
OOBE - Out Of Body Experience - tak jakby wyjście z ciała, wg Wikipedii: "wrażenie postrzegania świata spoza własnego ciała fizycznego" :)

Link to comment
Share on other sites

Jestem absolutnie przekonana, ze moja zmarla kilka miesiécy temu mama byla u mnie i wlasnie po zachowaniu psa to wywnioskowalam. Wczesniej tego dnia rozmawialismy z moim mézem o mojej mamie, mówilam mu ze za niá tesknie i ze strasznie mi przykro ze moje przyszle dzieci nie bédá mialy babci. A ze sytuacja jest dosc swieza to sobie troszké poplakalam. I tego samego dnia niecalá godzine pózniej mój pies, który spal sobie na sofie nagle zerwal sié, zjezyl i zaczál warczec patrzác na pusty fotel...
Nie skojarzylam od razu ze to moze byla mama dopiero pózniej o tym pomyslelismy i uwazam ze mam racjé.

Teraz moze cos nie do konca na temat, ale czy zastanawialiscie sié czy psy po smierci "gdzies idá"? Czy moze ludzie i zwierzéta majá wspóly TM?
Wlasnie moja mama mi pokazala ze tak jest. Tuz po jej smierci snila mi sié jako zywa osoba i mówila mi ze jest strasznie glodna, wiéc ja ten glód zrozumialam jako glód modlitwy i modlilam sié za niá bardzo intensywnie i przestala mi sié snic. I kiedys tak sobie z niá rozmawialam i mówilam jej "mamo daj mi jakos znac czy jest ci dobrze tam gdzie jestes" I po jakims czasie przysnila mi sié. Byla piékna, usmiechniéta i wygládala jakby byla zupelnie zdrowa i miala na rékach Sare -- naszá kundlice która od prawie 6 lat jest za TM! Sara odeszla za TM dawno i wlasciwie mysle o niej tylko przy okazji ogládania zdjéc albo jakichs innych wspomnien a nie tak na codzien a tu nagle sni mi sié razem z mamá... Cos w tym jest.

Link to comment
Share on other sites

Ja np. podchodzę trochę sceptycznie i myślę, że na fotelu mogła być chociażby mucha, czy cokolwiek. Kefir też tak się czasami zrywa :lol:.
A co do TM... to w sumie ja nie wierze w żadne "życie pozagrobowe" w tym nieba,piekła,reinkarnacje,czyśce itp. Myślę, że po prostu się umiera i już.. a to, że śnią się takie rzeczy to po prostu wizje mózgu. Myślę więc, że to czysty sen. Ja dziś miałam np. potworny ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam, że życie nie jest takie proste, żeby po prostu umrzeć i już ;) Nie wierzę też w Raj jako ogród pełen roślinek i tak dalej, choć chciałabym. Jednak wydaje mi się, że ciało ma jakiś "napęd" - duszę, czyli energię. Słyszałam, że właśnie tym się nasza energia różni od zwierzęcej, że jest świadoma, tj. "wie", że istnieje. Ale bez tożsamości lub z bardzo nikłą. Myślę, że zwierzęta także mają energię, która po śmierci uchodzi, łączy się z energią Wszechświata czy coś w tym stylu.

Po śmierci mojego dziadka, w dzień pogrzebu, moją mamę przestraszyły bardzo głośne dźwięki, które nawet pies zignorował - brzmiało to tak, jakby ktoś poruszał całym blatem od stołu i wszystko na nim się trzęsło. Poza tym moja babcia świeżo po jego odejściu zaraz po przebudzeniu widziała jak dziadek siedzi przed nią, patrzy się i powoli jego obraz się oddala, oddala... Gdy odszedł mąż znajomej, jego nowe radio, zapakowane jeszcze w folię zaczęło grać. Znam bardzo wiele takich opowieści. Być może to tylko projekcje mózgu, tworzone, bo człowiek jest bardzo spragniony kontaktu ze zmarłymi bliskimi, ale chyba nie tylko. Jesteśmy chyba zbyt złożeni, a świat zbyt wielowymiarowy i niezrozumiały, żeby śmierć była tylko niebytem i już ;) Ale to moje teorie, są raczej pseudonaukowe ;)

Link to comment
Share on other sites

Nie, nie są pseudonaukowe. Po prostu materialiści nie wiedzą jak mało wiemy o świecie... Co to w ogóle jest istnienie? Jak świat "istnieje" Co to jest umysł? Bo nie jest tożsamy z mózgiem. Co to w ogóle jest świadomość. A dla pragnących wspólnego przebywania za TM polecam "Duszę zwierząt" Jeana Prieur. Co nie znaczy, że wierzę bez zastrzeżeń w podane tam obserwacje i wnioski. Dla Katolików i innych Chrześcijan - Apokalipsa: 8,9 (rozdział 9 wiersz 8 - "I wyginęła w morzu trzecia część stworzeń - [U]te które mają dusze[/U] -"

Link to comment
Share on other sites

Też tak sądzę :) Ludzie poznali małą część świata, nie mogą nawet być tej wiedzy pewni, a odrzucają wiele rzeczy jako "nienaukowe"... A co to znaczy? Niezgodne z tym, co udało nam się udowodnić i opisać? A czy nasza nauka i wiedza są zgodne z prawdą? Co chwilę odkrywa się coś nowego, udowadnia lub obala różne rzeczy - dość zabawne jest odrzucanie pewnych rzeczy jako niemożliwe, bo niepoznawalne. Co nie znaczy, że należy wierzyć we wszystko - jednak myślę, że powinniśmy w naszym sceptycyzmie pozostawić trochę przestrzeni dla "niepoznawalnego" ;)
Dlatego wierzę w duszę zwierząt, czy też ich energię.

Poza tym.. Wiara to zawsze miła rzecz :) Miło myśleć, że istnieje coś poza wiedzą i materialnym światem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mmiodek'] Po prostu materialiści nie wiedzą jak mało wiemy o świecie...[/QUOTE]

taa jasne, a wszyscy inni doskonale wiedzą, że nic nie wiedzą:evil_lol:

a prawda jest taka, że ten, kto wierzy, to będzie widział duchy i inne takie zjawiska, a kto nie wierzy, to przejdzie obok tego obojętnie. To, co wg wierzących jest duchem może być tylko następnym bajerem, który zafundowała natura, a którego istnienie nie jest jeszcze wyjaśnione naukowo. Tak jak było np. z zaćmieniem Słońca... chyba każdy wie jak było:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Nie zgadzam się LeCoyotte ;) Woźny z mojej starej szkoły, twardy, mocno stąpający po ziemi facet, bardzo się śmiał z paru nauczycielek, które twierdziły, że w szkole "coś jest", proszono nawet księdza o poświęcenie korytarzy i sal (podobno nic to nie dało). One twierdziły, że słyszą kroki na korytarzach i tak dalej. Woźny uznał, że to "gadanie bab" i się nie przejmował, do czasu kiedy "coś" zapaliło mu światło w górnej części szkoły (które przedtem zgasił) a potem, jak już raczej wystraszony wychodził ze szkoły, poczuł za sobą coś, co określił jako "jakąś ciężką zasłonę" ;) Opowiadał o tym mojej mamie, z którą się znają :) Moja szkoła ma bardzo długą historię, była kościołem, potem szpitalem.. Może to były sugestie tych nauczycielek, że w końcu owo "coś" poczuł, może całkiem coś innego.. Ale ta szkoła ma taki klimat, od początku człowiek czuje się w niej dziwnie. Może to ten klimat właśnie powoduje wrażenie "nawiedzenia"? :)


Ja też nie wierzę w biegające sobie po świecie duchy, ale uważam, że głupio byłoby wykluczać istnienie duszy jako energii, może nawet świadomej :) Możliwe, że takie zdarzenia to właśnie coś jeszcze nieodkrytego, ale skoro tego nie wiemy, nie można być pewnym, że to nie "duchy" ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest Rennatta

Mój pies wył w dniu pogrzebu mojej matki,a skąd mógł wiedzieć,zwłaszcza,że ze wględu na częste pobyty w szpitalu nie było nic nadzwyczajnego w tym,że jej nie ma w domu.
Sąsiad (człek obiektywny,bo bezzwierzęcy:p) twierdził,że ok. 15 minut przed naszym przyjazdem po 2 tygodniach wakacji nasze koty strasznie szalały na balkonie-jak nigdy,jakby przeczuwały,że przyjeżdżamy.
I trochę OT: miałam proroczy sen (że byłam w pewnym miejscu,w którym jeszcze nie byłam) po pewnym czasie faktycznie byłam w tym miejscu (wszystkie szczegóły się zgadzały,nawet dwie dróżki wśród łąki,nawet pogoda,nie było to żadne miejsce katalogowe czy zabytkowe,które możnaby jeszcze gdzieś tam zobaczyć w folderze lub książce i dzięki temu zapamiętać.:roll:
Do tej pory nijak nie mogę tego wyjaśnić :roll::roll::roll:.

Link to comment
Share on other sites

Znam ludzi, którzy mają prorocze sny spełniające się co do joty. Niektórzy wyjaśniają to jako względność czasu i przestrzeni - śnią nam się wspomnienia, ale z przyszłości. Nie bardzo to rozumiem, tylko tak słyszałam ;)

Zauważyłam, że często różne dziwne rzeczy w domach itd dzieją się właśnie w dni pogrzebu... Totalnie nienaukowo: może wtedy zmarli żegnają się ze znanymi miejscami? Wtedy pies mógłby poczuć obecność takiej osoby i jakoś skojarzyć to z jej odejściem.. Nie wiem, ale to smutne i trochę straszne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rennatta']
Sąsiad (człek obiektywny,bo bezzwierzęcy:p) twierdził,że ok. 15 minut przed naszym przyjazdem po 2 tygodniach wakacji nasze koty strasznie szalały na balkonie-jak nigdy,jakby przeczuwały,że przyjeżdżamy.

[COLOR="Red"][B]moja Samba też rozpoznaje często gdy ktoś właśnie wraca do domu, ale jeszcze go nie widzi/słyszy[/B][/COLOR]

Do tej pory nijak nie mogę tego wyjaśnić :roll::roll::roll:.[/QUOTE]

typowy efekt deja-vu:cool3: Kiedyś pewnie śniło Ci się bardzo podobne miejsce, które zapamiętała Twoja podświadomość, a skoro podświadomość to Twoja świadomość nie ma do tej pamięci dostępu (chyba że w czasie hipnozy;)) tak więc gdy świadomie zobaczyłaś podobne miejsce w rzeczywistości to Twoja podświadomość (która jest naiwna) dała Ci znak, że znasz już to miejsce (pomimo że nie jest identyczne). Komunikacja w drugą stronę jest niemożliwa, to Twoja świadomość nie umie wytłumaczyć tego zjawiska:)

[quote name='zmierzchnica']Ale ta szkoła ma taki klimat, od początku człowiek czuje się w niej dziwnie. Może to ten klimat właśnie powoduje wrażenie "nawiedzenia"? :)
[/QUOTE]


chętnie bym odwiedził tą szkołę:cool1: nigdy nie byłem w takim miejscu, w którym 'straszy'. Ciekawe jest to, że na cmentarz prawie każdy się boi iść po zmroku, a w święto zmrałych po zmroku są tam tłumy i nikt się nie boi ani nikt 'duchów' nie widzi:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Rennatta - ja też miałem kiedyś proroczy sen w znaczeniu zdarzenia - nie miejsca. Śniły mi się uszkodzone części kajaka. I tego dnia miałem kraksę, wywrotkę i te części mi się połamały. I nie było to deja-vu, ja wtedy ten sen rano opowiedziałem kolegom spływowym (spływ na Drawie), dalej, tego dnia wieczorem przed zaśnięciem widziałem obraz deski z której wystawały czubki gwoździ - i znowu nauczony dodatkowo doświadczeniem opowiedziałem to kolegom - i następnego dnia taki obraz zobaczyłem w realu... Co ciekawe, ja wtedy byłem niewierzący 100% materializmu... I to mnie bynajmniej nie skłoniło do zmiany przekonań, przeciwnie, uznałem, ze takie sny jakby miały być nadprzyrodzone, to powinny czemuś służyć, mieć cel, a nie tak widzę - jest, nie mam wpływu na wypadki i tak naprawdę nic z tych snów nie wynika. Dopiero wiele lat później kiedy uwierzyłem nagle spojrzałem na to inaczej... Bo miałem sen dający nadzieję... I zrozumiałem, uznałem, że tamte sny były po to, zebym tę nadzieję potraktował jako coś co będzie... One były po to, zebym wiedział, że to co się przyśniło, może się zdarzyć. I LeCoyotte, który nie doświadczył, nie uwierzy... I będzie śmiał się z takich naiwności. Ale "błogosławieni, którzy nie widzieli i uwierzyli..." Znam wielu ludzi, dla których podobne doświadczenia sa normalne ( a dla człowieka, który ich doświadcza istnienie tych podobnych jest świadectwem, że to nie tylko jego zawodne zmysły). Wierzę, że podobne rzeczy mają sens, nie zawsze dla nas zrozumiały, że MOC (BÓG) jest o tyle wyżej niż my, że prawie nie sposób bez objawienia wiedzieć o co w tym chodzi i tłumaczyć to na nasze niedoskonałe pojęcia i w ogóle pojmowanie świata. Być może (teraz dla materialistów) nasze pojmowanie swiata obecne ma się tak do jakiegoś odległego, przyszłego jak pojmowanie swiata przez nasze psy jest dalekie od naszego. A może nawet jak pojmowanie świata przez kleszcza jest dalekie od naszego... Jakie mamy wobec tego podstawy, zeby twierdzić co na świecie jest możliwe a co nie? Założenie że nasza wiedza a właściwie zdolność ogarnięcia, postrzegania świata wystarczy do ostatecznych rozstrzygnięć oznacza, że uznajemy koniec ewolucji! Człowiek osiągnął wszystko co było do osiągnięcia w zakresie odbierania świata. To jest sprzeczność. Tak więc materialiści skazani sa na uznanie naszych sądów o sprawach transcendentalnych za mówienie ślepego o kolorach.

Link to comment
Share on other sites

Ja wczoraj miałam dość dziwny przypadek. Przez ostatnie 2 tygodnie był u mnie pies od rodziców znajomej. Wczoraj dostałam smsa, że za ok 10 minut będą u mnie po Morisa [tzn. Ewa już wyjeżdża z domu]... i niech mi ktoś wytłumaczy, czemu Moris po tym smsie zaczął mi dosłownie chodzić po ścianach świrować... dosłownie nie dało się go uspokoić, mimo że chwilę wcześniej spał sobie w najlepsze :crazyeye:.

Żeby nie było - smsów dochodzi do mnie sporo, na wszystkie mam nastawiony taki sam dzwonek ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='LeCoyotte']
chętnie bym odwiedził tą szkołę:cool1: nigdy nie byłem w takim miejscu, w którym 'straszy'. Ciekawe jest to, że na cmentarz prawie każdy się boi iść po zmroku, a w święto zmrałych po zmroku są tam tłumy i nikt się nie boi ani nikt 'duchów' nie widzi:cool1:[/quote]

Ja nie wierzę w duchy na cmentarzu ;) Nie bardzo miałyby powód, żeby tam przebywać. Podobno częściej "straszy" w miejscach, gdzie osoba zmarła, jakby ta dusza bała się odejść od tego miejsca, albo się z nim związała, nie wiem.


[quote]typowy efekt deja-vu:cool3: Kiedyś pewnie śniło Ci się bardzo podobne miejsce, które zapamiętała Twoja podświadomość, a skoro podświadomość to Twoja świadomość nie ma do tej pamięci dostępu (chyba że w czasie hipnozy;)) tak więc gdy świadomie zobaczyłaś podobne miejsce w rzeczywistości to Twoja podświadomość (która jest naiwna) dała Ci znak, że znasz już to miejsce (pomimo że nie jest identyczne). Komunikacja w drugą stronę jest niemożliwa, to Twoja świadomość nie umie wytłumaczyć tego zjawiska:smile:[/quote]Co do miejsc ta teoria jest bardzo prawdopodobna, ale co do zdarzeń? Mojej koleżance śnił się zawalony do połowy dom dziadka, dwa dni później coś się stało (już nie pamiętam za bardzo co ;)) i dom się "posypał". Ona co chwilę ma takie prorocze sny - i tutaj ciężko powiedzieć, że umysł przypasowuje sen do zdarzenia, skoro widziała dokładnie ten sam dom, w dokładnie takim stanie w jakim się znalazł... Zresztą podobną sytuację opisał mmiodek ;)
Możliwe, że to jest dość logiczne, jakaś niezbadana umiejętność naszego mózgu, ale jednak na razie pozostaje raczej paranormalne. I fajnie, że są takie rzeczy poza normalnością i naukowością, jest w co wierzyć i czemu się dziwić :)

bonsai_88 - może jakiś szósty zmysł? :cool3: Nie wiem, też mnie to zastanawia. Mój pies często jak wracam ze szkoły też tak na 10 minut przed moim powrotem robi się niespokojny, a kończę o różnych godzinach..

Link to comment
Share on other sites

W tym, że pies wie kiedy wrócisz do domu ze szkoły [jeśli idziesz pieszo] to dla mnie nie ma nic dziwnego - naprawdę wierzę w ich baaardzo silny węch i słuch :cool3:. Za to w wypadku Morisa to Ewa pisała z domu na 2 końcu [sporego] miasta, w którym była cały czas [nie mogła wziąć psiaka do siebie, tylko po niego przyjechała, żeby go do rodziców zawieźć]

Link to comment
Share on other sites

To mojej babci jak śni się jej mama, to zawsze cos sie dzieje... najczesciej ktos z rodziny umiera. Ten sen to tak jakby znam od niej. Dziwne, ale ZAWSZE sie sprawdza, tak bylo ze smiercia dziadka 14 lat temu i tak bylo pół roku temu przed smiercia wujka. Dziwne...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...