Jump to content
Dogomania

Ponadzmysłowe postrzeganie u psów - czyli historie o duchach...


Behemot

Recommended Posts

Na poczatku wszystkich serdecznie witam;) Wasze historyjki sa naprawde fajniutkie:) na 100 procent na pewno cos w tym jest, ze psiaki wyczuwaja rozne hmmm.... duchy? Ja tez nie raz sie spotkalam z takimi historiami, moze na poczatek opowiem wam takie zdarzenie z moich dziadkow suczzka. Psiak mial na imie dzusia, i to byl piesek jednego pana , patrzcie mojego dziadka, a ze dziadek mial rtaka prace ze musial co jakis czas jezdzic do niemiec to suczka zostawala z babcia, w kazdym badz razie, jak dziadka nie bylo to dzusia czekala zawsze przy drzwiach wejsciowych, na spacery nie chciala chodzic, tylko do jedzenia odchodzila, a tez nie za daleko bo miski staly w korytarzu. chyba zboczylam z tematu. w kazdym razie dziadek byl w niemczech mial niedugo wracac a dzusia odeszla od drzwi ze skomleniem. babcia nawet zadzwonila do mojej mamy zeby przyjechala bo psa do weterynarza trzeba zawiezc bo sie dziwnie zachowuje. a okazalo sie nastepnego dnia ze dziadek umarl:( moj psiak z dziecinstwa tez potrafil wyczuwac dychy, nieraz szczekal na cos czego nie bylo, i my zawsze z sister sie balysmy, za to moj poprzedni psiak byl nieczuly na rozne takie paranormalne zjawiska - ale to byl taki maly czolg co sie niczym nie przejmowal , i wszystko mu zwisalo, a mojego obecneggo psiaka mam od niedawna i jeszcze nie mialam z nim zadnej takiej historii

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Br...Okropne..
Ja ostatnio rozmawiałam z koleżanką na gg, która ma psa, kundelka ze schroniska... I
nagle ona do mnie: Chaps (bo tak pies się nazywa) zaczął szczekać, tak inaczej, i patrzy się w jedno miejsce, i co chwilę sprawdza, czy jestem...
Jak ona to powiedziała, to mimo, iż ja byłam z nią połączona tylko kablem to nieźle się strachu najadłam...
[/QUOTE]
Ja znam Chapsika:loveu: Mieszka w sasiedztwie:loveu:
Też o tym słyszałam:crazyeye: Chaps ostatnio dziwnie się zachowywał...jak byłyśmy z nim ostatnio na spacerze w lesie ,to zaczął nastawiać uszy, nasłuchiwać i warczeć, a później szczekał jak oszalały chociaż my nic tam nie widziałyśmy:roll:
Ja się tego bojee:shake: On musi coś widzieć na pewno..brrr...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Chapsika- Chapsa- moją maskoteczkę? :loveu: On jak pluszak Goldenowaty wygląda :loveu:[/QUOTE]
[SIZE=1]A wcale nie bo moją:mad: :evil_lol: Mmmm kochany jest:loveu: I lubi sie przytulać:diabloti: Siadzasz, a on tak z prostych łap się na ciebie przewraca i smyra noskiem żeby go głaskać:loveu: :loveu: :loveu:[/SIZE] :loveu: [SIZE=1]No w prawdzie jest trochę rozpieszczony[/SIZE] 8-)
[QUOTE]Hm...w lesie to nic dziwnego, wiesz tam jest tyle innych zapachów, a dźwięków to już wogóle...Może to np. jakieś zwierzę było..
[/QUOTE]
Nie zwierzę, on do wszystkiego co sie rusza jest przyjacielsko nastawiony. Jeszcze nigdy nie widziałam żeby szczekał na innego zwierzaka nawet jeśli jest dziki:lol: Wtedy w lesie on szczekał...tak inaczej:roll: I strasznie się rzucał, jakby chciał "to" ugryźć, a wobec nikogo nigdy tego nie robi:shake:

Link to comment
Share on other sites

Znam kilka niezwykłych opowieśći "rodzinnnych"- oto jedna z nich:

Przyjaciółka mojej babci miała w czasie wojny kota, właściwie koteczkę. Taką burą zwykłą kicię, wychowaną "na szmatce", bo ktoś ją wyrzucił jako ślepe kocię na stertę gruzu. Kicia była tak mocno związana ze swoją pania, że nawet kocie popędy nie były w stanie jej wygnać na dwór wposzukiwaniu miłości...
Niestety, wojna jest okrutna- pani kici musiała się wyprowadzić ze swojego domu i zamieszkać w malutkim pokoju, w mieście, w paskudnym otoczeniu. Mysląc, że będzie to zbyt duży szok, pozostawiła kicię kilka dni wcześniej pod opieką znajomych gospodarzy, a sama zapakowała co się dało i wynajętym wozem zawiozła do nowego mieszkania. Woźnica pomógł jej wnieść rzeczy na górę i odjechał... Poczuła się przeraźliwie samotna w obcym mieście, w obcym miejscu, usiadłą na kupie rzeczy, które stanowiły cały jej dobytek i rozpłakała się. Nagle usłyszała cichutkie miauczenie pod drzwiami. Otworzyła i zobaczyła swoją ukochaną kotkę!
Przetrwały wojnę i wróciły do dawnego domu... i już sie nie rozstały, aż do śmierci kici w słusznym wieku 17 lat.

Co ciekawe- okazało się, że kotka zniknęła z domu, w którym ją zostawiono w dniu wyjazdu pani. Dom był w miejscowośći innej niż ta, w której mieszkała wcześniej ze swoją panią i oddalonej od miasta o ponad 30 km! Nie powędrowała do dawnego domu, tylko do nowego, nieznanego sobie... W jaki sposób trafiła za panią do miejsca, w którym nigdy wcześniej nie była?

Link to comment
Share on other sites

azz sie tutaj strasznie robi;p kiedys bylam z psiakami w laksu.. kawal drogi od domu.. spacerek pieszy.. cekinowi rzucilam patyk w "krzaki" ten nagle stanal, zjezyl sie i zaczal szczekac i warzcec po czym sie oddalil z tamtad.. podeszlam do neigo.. ale cholera.. nic tam nie bylo.. zadnego czlowieka... a jakby jakies zwierze bylo to by je pogonil pewnie..;/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Co tym sądzicie?

Wiele razy słyszałam historie o psach, które wyczuwają/widzą obecność czegoś (kogoś?), czego człowiek nie rejestruje...

Parę dni temu przydarzyło mi się coś podobnego.
Późny wieczór. Sonia nagle zrywa się z posłania, staje na tylnych łapach i zaczyna szczekać, wpatrując się w punkt mniej więcej 2 metry nad podłogą.
Nic tam nie latało - żaden owad, żaden pyłek (chyba, że ja nie widziałam, nie wykluczam tego). Była wyraźnie zaniepokojona... Trwało to kilka minut.

Wyglądało to dość niesamowicie, trochę jak w filmie "Duch" :ghost_2:[/quote]

Nie wiem.U mnie nie ma takich sytuacji, ale jeżeli pies nie szczekał, to może zdziwiło go światło (np.z latarki) albo po prostu coś.

Link to comment
Share on other sites

Kolejna opowieść "mojorodzinna"- u nas zawsze były zwierzęta, traktowane jak rodzina, więc i opowieści troche sie zebrało...

Otóż mój prapradziadek był młynarzem na Ukrainie. Był wyjatkowo postawnym facetem, miał ponad dwa metry wzrostu. Poza tym był znany jako ktoś w rodzaju miejscowego czarownka, zamawiacza... Podobno pewnego razu rozzłościł go wędrowiec, który ukradł mu coś z domu... Dziadek wziął nóż, coś pomamrotał i wnił go w ślad pozostawiony przez przechodnia. Dwa dni później skruszony złodziej wrócił odnosząc łup- w zasadzie "przyskakał" na jednej nodze, bo w drugiej otworzyła mu się ropiejąca rana.

Dziadek pod koniec życia miał psa, ogromnego, czarnego "potwora". Pies ten był stróżem młyna, a zarazem najlepszym przyjacielem dziadka. Kiedy dziadek zmarł, pies odmówił jedzenia, leżał tylko wpatrując się w furtkę, nie reagował na namowy, ani na najlepsze kąski. Po trzech dniach wstał, otrząsnął się nagle merdając ogonem i poszedł do miski prosząc o jedzenie, zupełnie jakby go ktoś wołał.
Kilka lat później, stary już bardzo pies leżał w pokoju wśród rodziny. Nagle poderwał się, radośnie zakomlał i pdbiegł do drzwi, wyma****ąc ogonem i popiskując- tak zawsze witał TYLKO dziadka... potem zadrżał i upadł nieżywy.
Moja babcia zawsze mówiła, że to pradziadek wrócił po przyjaciela, którego czas nadszedł, żeby go zabrać na drugą stronę....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Kolejna opowieść "mojorodzinna"- u nas zawsze były zwierzęta, traktowane jak rodzina, więc i opowieści troche sie zebrało...

Otóż mój prapradziadek był młynarzem na Ukrainie. Był wyjatkowo postawnym facetem, miał ponad dwa metry wzrostu. Poza tym był znany jako ktoś w rodzaju miejscowego czarownka, zamawiacza... Podobno pewnego razu rozzłościł go wędrowiec, który ukradł mu coś z domu... Dziadek wziął nóż, coś pomamrotał i wnił go w ślad pozostawiony przez przechodnia. Dwa dni później skruszony złodziej wrócił odnosząc łup- w zasadzie "przyskakał" na jednej nodze, bo w drugiej otworzyła mu się ropiejąca rana.

Dziadek pod koniec życia miał psa, ogromnego, czarnego "potwora". Pies ten był stróżem młyna, a zarazem najlepszym przyjacielem dziadka. Kiedy dziadek zmarł, pies odmówił jedzenia, leżał tylko wpatrując się w furtkę, nie reagował na namowy, ani na najlepsze kąski. Po trzech dniach wstał, otrząsnął się nagle merdając ogonem i poszedł do miski prosząc o jedzenie, zupełnie jakby go ktoś wołał.
Kilka lat później, stary już bardzo pies leżał w pokoju wśród rodziny. Nagle poderwał się, radośnie zakomlał i pdbiegł do drzwi, wyma****ąc ogonem i popiskując- tak zawsze witał TYLKO dziadka... potem zadrżał i upadł nieżywy.
Moja babcia zawsze mówiła, że to pradziadek wrócił po przyjaciela, którego czas nadszedł, żeby go zabrać na drugą stronę....[/quote]


Niewiarygodne te historie...:crazyeye: Ta 1, aż mnie zatkało :lol:

A druga...ciarki mi przeszły, br...coraz bardziej rozumiem znaczenie słów: Pies najlepszym przyjacielem człowieka...Piękne to...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Co ciekawe takie zdolności przewijają się u mnie w rodzinie... stąd np. unikamy mówienia "życzę mu, żeby....", bo a nóż się sprawdzi...[/quote]

No tak..Z takimi rzeczami lepiej uważac...Nieraz to jest "przydatne", ale czesciej raczej kłopot.. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Moze nie o duchach, ale o tym jak psy bardzo przywiązują sie do swoich wlascicieli. Otoz, mama opowiadala mi, jak kiedys dziadek tzn jej tata wziął od kogos owczarka niemieckiego. Nie wiadomo dlaczego poprzedni wlasciciel juz go nie chcial. A ten pan miał samochód - syrenkę. I gdy tylko piesek usłyszał w domu dźwięk silnika syrenki, zaczął wariować - wskakiwał na okno, sciągał firanki, doniczki, szalał po całym domu...Wszyscy zdecydowali sie go oddać do domu z ogrodkiem, w bloku nie dalo sie go trzymać....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Sonix']A jest na dogo wątek o tego typu historiach? Jak coś to przekleje ;)[/quote]

Na przykład [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=52127"]TEN[/URL]. Jeśli przeniesz tam swój post, to stąd usuń, OK? ;)

Link to comment
Share on other sites

hej, dawno tu nie byłam a historii niesamowitych przybyło :cool3: Poczytałam i jestem pod wrażeniem.

Ostatni wekend spedziłam z moim psem na działce, tej na której "straszy" [na str. 5 to jest o ile pamietam]. Juz bardzo dawno sie tam nic ciekawego nie dzialo z tych różnych "zjawisk" - światełek ani widu, nikomu znajomemu żadne elementy wystroju sie nie poruszyły :lol: Teraz miałam takie troche dziwaczne zjawisko. Położyłam się spać i w nocy obudziły mnie fajerwerki. Nie takie zwykłe petardy co rzucaja dzieciaki, tylko takie solidne jak sylwestrowe :cool3: Ale z jakiej parady, skoro nie było u nas w mieście żadnego święta? Wszyscy znajomi upieraja sie ze nic nie bylo, wiekszosc siedziala wtedy do pozna przed kompem i nic nie słyszeli, ani nic im nie wiadomo o tym. A moja mieścina jest tak mała że jeszcze troche a byłoby słychac jak ktoś puszcza bąki na drugim końcu miasta, więc nie ma siły zeby nikt nie uslyszal sztucznych ogni :p Już tak mnie wkręcili że byłabym gotowa przyznać, że mi się śniło - ale pies! Mój pies tez to słyszał, bo wstał z posłania, dźgnął mnie zimnym nochalem w twarz i schował się pod łóżko (chociaż na ogół nie boi się petard itp.). Więc może jestem jeszcze normalna :lol:

Ostatnio kumpel jeszcze mi opowiadał, że jego pies (podwórkowy) strasznie wył przez całą noc, kiedy zmarł jego ojciec. Z tym, że jego ojciec zmarł w więzieniu, kawał drogi od domu, więc skąd pies wiedział..? :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']

Ostatnio kumpel jeszcze mi opowiadał, że jego pies (podwórkowy) strasznie wył przez całą noc, kiedy zmarł jego ojciec. Z tym, że jego ojciec zmarł w więzieniu, kawał drogi od domu, więc skąd pies wiedział..? :razz:[/quote]

pies moze z kazdej odleglosci wyczuc smierc czlowieka. nawet z 1000 km...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...