Jump to content
Dogomania

Konik vel Vito tak długo czeka na swój domek... Gdzie on jest???


dreag

Recommended Posts

Byłyśmy dzisiaj z Dreag u Konika. Czekałyśmy, szukałyśmy, wołałysmy, a chłopaka nie było :-(. Jestem ciekawa gdzie on się podziewa???... No tak samemu w lesie smutno i nudno, ale zanim Dreag go tam znalazła to koczował już w tym lesie jakiś czas. Oby tylko nic mu się nie stało, może wystraszył się strzałow ze strzelnicy, może pogonił za jakąś cieczką, bo takiego dzikuska raczej nikt by nie przygarną... Bardzo bym chciała jeszcze go zobaczyć. Ehh...gdybym wtedy go nie wypuściła :-(...

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj totalne fiasko:shake:. Cztery razy pudło.
Rano były ślady, ale lekko przyprószone śniegiem i wyjedzone jedzenie, no i był raczej w budzie, bo prawdopodobnie jak z niej wychodził, to grzbietem odwinął folię, która była zawinięta pod spód, widać to na tym zdjęciu, poza tym znowu trochę słomy było na zewnątrz, a wieczorem wsadziłam do środka.
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images37.fotosik.pl/1281/47acf15b306fad44med.jpg[/IMG][/URL]

Potem zajechałam na moment wracając z Ogrodniczek, gdzie dostałam cynk, że przebiegał piesek podobny do tej poszukiwane przez mnie czarnej jamnikowatej suni - nie było nowych śladów Konika.
Potem byłyśmy z [B]maią[/B] prawie 3 godziny i znowu ani śladu. Wieczorem znów nie wytrzymałam, ale jedzenie które zostawiłyśmy stało... Czekałam ze 40 min., ale bezskutecznie.
Bardzo się martwię, bo od wczoraszego rana zniknął, a przecież wcześniej widywałam go (niedziela-poniedziałek) kilkukrotnie w lesie, albo biegnącego na przełaj, a przynajmniej były ślady, że przybiegał. Co się mogło stać???? Może faktycznie przestraszył się tych wystrzałów (słychać je z poligonu, choć to ze 2-3 km dalej), albo zmienił rewir (byłoby dziwne, bo wie, że tu żarcie), pobiegł za cieczką???, jakiś kłusownik (pełno w lesie ambon)??? Tysiąc niewiadomych:shake:.
Jadę dziś ok. 10.00, potem maia ok.14.00, oby niec mu się nie stało. Z tego miejsca w lesie raczej nikt go nie przegonił, bo nie było śladów ludzkich...
Przyłamałam się. Wczoraj to naprawdę same fiaska. Konika nie było, czarnej suni nie znalazłam, choć pojechałam natychmiast, pudelka też nie spotkałam:(.

Link to comment
Share on other sites

Konik dziś był :-). Prawie że koczowałam z nim w lesie, bo się bałam że jak pójdę poleci za mną, no i czekałam kilka godzin na Dreag aż mnie autem zabierze. Zanim Konik się zjawił zwiedziłam okolicę i jak wróciłam do lasu już był. No i wieczorem przyjechała Dreag i zabrała nas razem, tzn mnie i Konika :-). Kochany Konik z niego, wcale nie dzikus, wtulał mi się w nogi, lubi głaskanie i siedział sobie obok mnie i czekał, a potem poszedł spać do swojej budki, a i chociaż taki duży robi siku jak diewczynka :-). Dreag to ma nerwy, szok! :-), założyła mu smycz i kaganiec, a on bez dużego oporu wszedł do samochodu, ale widać że miał złe skojarzenia i się bał. Z reszta niech Aga się pochwali jak sobie sprytnie poradziła z Koniikiem. Jutro wstawie fotki. A dodam jeszcze, że chłopak teraz bezpieczny, ale to schronienie tylko na kilka dni...

Link to comment
Share on other sites

[I]Edit - widzę, że pisałyśmy z maią w tym samym czasie:).[/I]

Napisałam tak dużo i wcięło!!!!!!!!:angryy:. Szlag!!! A tak się starałam wszystko klarownie, po kolei wyklepać!
Chciałam podzielić się wrażeniami dzisiejszego dnia (naprawdę jest czym), ale komputer się zbiesił:mad:, a z dzisiejszych emocji już nie dam rady drugi raz:roll:.

Ale co tam złość na rzecz martwą w obliczu, że [B]Konik jest już bezpieczny[/B] i dzisiejszej nocy nie spędzi w lesie i nie będzie biegał bez celu po łąkach, lasach, byle z dala od ludzi.
[B]A wszystko to dzięki[/B] [B]mai, która spędzila dziś w lesie prawie 7 GODZIN, w zimnie, ciemnicy, pełna determinacji, to coś niesamowitego!!!!!:crazyeye:[/B] Brak mi słów, żeby wychwalić tą dziewczynę:loveu:.

Kasia na pewno opisze swoje dzisiejsze przygody;).

Powiem tylko tyle, że to kochany psiaczek, bardzo lgnie do człowieka, a złapany nie szalał, tylko spokojnie i pokornie dał się zapakować do auta.

To jednak nie koniec zmartwień, a raczej nadal początek:roll:. Tam gdzie trafił, może być bardzo krótko, na dniach pewnie będzie musiał opuścić schronienie (szkoda;)), a więc na cito potrzebny dt lub hotelik i oczywiście kasa na to. Ale będziemy się tym martwić jutro, grunt, że ma szanse na lepsze życie:lol:. A tak, zdziczał by całkowicie, wpadł pod samochód, albo umarł z głodu. Od niedzieli dostawał po dwa wiadra jedzenia i dwe miski chrupek, pewnie dlatego miał siłę tyle biegać, zamiast siedzieć na miejscu:p.
A powtórzę po raz kolejny - to cudowny dzieciak. Dostał na noc tabletki ziołowe uspokajające. Troszkę szczekał jak Kasia poszła do auta, ale zaraz wlazł do budy, to samo było jak ja odchodziłam, poszczekał i przestał, potem odjechalyśmy kawałek i nasłuchiwałyśmy - nie było źle, mam nadzieję, że będzie grzecznie i smacznie spał po emocjach dzisiejszego dnia.

Jutro go odwiedzę ok. 10.00, maia potem;).

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

Jakoś nie zauważyłam, że aż tyle czasu byłam tam. Najpierw chodziłam- zaszłam prawie do Ciasnych (tak to się pisze?), wróciłam mpkiem, w międzyczasie zrobiłam zakupy w Sowlanach,no i wróciłam do lasu a tam psiak :-). Najpierw trochę nieufny, potem okazał się pieszczochem, bałam się żeby nie szedł za mną, a w pobliżu nie było mpku, więc czekałam na Dreag.
Najważniejsze że piesio bezpieczny :-).
Bał się sam w tym lesie,przytulał się do moich nóg i tak siedząc z nim myślałam sobie że tak właśnie on się czuje sam w ciemności, tylko ja miałam świadomość że wrócę do domu...

Link to comment
Share on other sites

Teraz to chce się żyć:). Konik uratowany:multi:, jeszcze nie do końca mogę w to uwierzyć, bo na początku miałam sceptyczne myśli...

[QUOTE='J.D.[Asencja];18436519'] u mnie teoretycznie jest miejsce w pomieszczeniu gospodarczym...[/QUOTE]
No.., pojawiają się pierwsze sensowne deklaracje:cool3:.
Jemu najlepiej by było w jakimś kojcu z możliwością spacerów i dużo kontaktu z człowiekiem, bo to uwielbia, ma dość samotności. Kojec, żeby nie nawiał, bo wiadomo, rozwłóczony i może ciągnąć wilka, a raczej Konika do lasu:cool1:.
Całą noc miałam jakieś przelatujące sny z psami, budziłam się co chwilę, nie mogłam uwierzyć, że już PO, ale z kolei martwiłam się co dalej.

Dzisiaj z bijącym sercem czekałam na telefon, ale ... koleżanka miała miły głosik - znaczy piesio się spodobał;). Stwierdziła, że wie, dlaczego nazwałyśmy go Konik - bo zostawia po sobie końskie... wiecie co:evil_lol:.
Ugotowałam makaron z mięskiem, przygotowałam kilka zabawek, niech się dzieciak bawi (wczoraj z maią przeciągali sobie chodniczek:lol: dla zabicia czasu i zacieśniania więzi). Dostanie też urosept, bo maia mówiła, że popiskiwał przy siusianiu, może przeziębił sobie pęcherz.
[B]Maia[/B], mam nadzieję, że jesteś zdrowa dzieciaku:). Jak będziesz jechać, to zawieź tą linkę od Bożenki, o której wczoraj rozmawiałyśmy, ja poszukam jakiejś obroży, bo na razie ma założony łańcuszek.
Mój mąż bardzo się martwił o Kasię (bardziej niż czasem o mnie:mad:, gdy znikam bez śladu za jakimś zwierzakiem), że ona tam sama w lesie, że głodna tyle czasu, żeby uważała, bo to nie miejsce dla samotnej dziewczyny). A nawet wydusił z siebie, że nas podziwia:-o. O kurcze:razz:! Oczywiście nie omieszkał dodać, że nasza choroba jest w "stadium mocno zaawansowanym":diabloti:.

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

[quote name='dreag']Oczywiście nie omieszkał dodać, że nasza choroba jest w "stadium mocno zaawansowanym":diabloti:.[/QUOTE]
hi hi hi -delikatnie:razz: mój to mówi,że ja jestem nie uleczalny przypadek:evil_lol:
tez tak myślałam,że Konikowi potrzebny kojec -ale nie wiem czy moje dziewczyny pogodzą się z nim:shake: a z ogrodu na który jest wyjście z gospodarczego to jednak mógłby próbować nawiać...:roll:

Link to comment
Share on other sites

a oto Konik, zdjęcia jeszcze z lasu

[URL=http://www.fmix.pl/zdjecie/3063329/sdc12572][IMG]http://i3.fmix.pl/fmi2624/22b373a4000da54d4f192d9e/zdjecie.jpg[/IMG][/URL]

Tu widać jaki jest zmęczony:
[URL=http://www.fmix.pl/zdjecie/3063332/sdc12577][IMG]http://i1.fmix.pl/fmi347/0a14579f0020c5114f192df9/zdjecie.jpg[/IMG][/URL]

Tutaj Konik coś usłyszał i i wtulał mi się w kolana:
[URL=http://www.fmix.pl/zdjecie/3063335/sdc12585][IMG]http://i2.fmix.pl/fmi786/e75e4463002c3b5c4f192e81/zdjecie.jpg[/IMG][/URL]

A tak chłopak bawił się swoim chodniczkiem:
[URL=http://www.fmix.pl/zdjecie/3063336/sdc12600][IMG]http://i2.fmix.pl/fmi1944/38b2d3ab002966864f192ea7/zdjecie.jpg[/IMG][/URL]

No i tutaj w swojej budce, był bardzo zmeczony, szybko zasnął...
[URL=http://www.fmix.pl/zdjecie/3063337/sdc12601][IMG]http://i3.fmix.pl/fmi1250/4a4df13a0027e9024f192ec5/zdjecie.jpg[/IMG][/URL]

Wszystkie fotki są tutaj:
[URL]http://www.fmix.pl/album/86878/konik/1[/URL]

Fajny z niego piesek naprawdę :-)

Link to comment
Share on other sites

Małe sprostowanie - po obejrzeniu za dnia, cóż to za stworka wyciągnęłyśmy z tego lasu:roll: okazało się, że to wcale nie szczeniak, ale dorosły 3-4 letni pies, zęby na to wskazują. W końcu to Konik, to się zaglądnęło:cool3:.
Ale zachwanie szczeniackie. Dostał zabaweczki i bawi się nimi - oczywiście najlepiej jednym kłapnięciem obgryźć maskotkom łapy i wypluć:).
Bardzo się ucieszył jak przyszłam w odwiedziny:loveu:. Poszliśmy na spacer - no i okazało się, że trzymał siku, myśłałam, że końca nie będzie, tak biedak siusiał długo...
Na smyczy chodzi bez problemu, momentami trochę ciągnie, ale nie strasznie. Jak poszłam z nim do auta po aparat, to ledwo go odcignęłam, aż jęczał, by wejść, pchał się na siłę z łapami na siedzenie. Widać, że jeździł samochodem.
Do ludzi w porządku, nie interesuje się będąc na smyczy, w kojcu też każdy może go głaskać i przytulać - i mężczyźni i kobiety, jemu w to graj:lol:.
Jak się odchodzi to szczeka z żalu, ale potem przestaje.
Mam nadzieję, że był grzeczny i nie dał plamy:cool3:.
[B]Maia [/B]też była u niego.

Oto i nasz przystojny kawaler:)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images35.fotosik.pl/1133/e12cd878340c4dcf.jpg[/IMG][/URL]

Tu dostałam ochrzan za sesję zdjęciową;)
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/1278/935e5aecfed4b610.jpg[/IMG][/URL]

Tu widać obcięte lub odgryzione (stara sprawa) ucho
[URL="http://www.fotosik.pl/"][IMG]http://images50.fotosik.pl/1330/929ce93f941d101c.jpg[/IMG][/URL]

Dziś ostani z tak szalonych dni, teraz złapię trochę oddechu. Postaram się sklecić jakieś ogłoszenie, wstawię tu i tam (pomoc mile widziana;)).
Teraz najważniejsze to znaleźć mu bezpieczną przystań, żeby można było na spokojnie szukać fajnego ludzia dla fajnego psa.

[B]Do tego potrzebny TYMCZAS.[/B] Jakby się komuś coś obiło o uszy...

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

[quote name='mestudio']Dreag, fantastycznie opisujesz psiaka - w sensie tak uważnie i sensownie, fajnie mi się tu zagląda, szkoda, że jestem taka bida z nędzą i mam tak wiele zwierzaków bo też bym pomogła, ale może kiedyś na coś się przydam.[/QUOTE] Bo ja taka bleblara jestem;), zazdroszczę czasem tym zwięzłym, ścisłym umysłom, które to samo potrafią zawrzeć w jednym zdaniu:). I sama się z siebie śmieję, bo ciągle edytuję - a to błąd, a to nie tak sklecone, a to coś, taki trzepak ze mnie..
Bycie na wątku i podnoszenie psiaka czy rozsyłanie wici - to też wielka pomoc:).

Edited by dreag
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...