Jump to content
Dogomania

Fajerwerki i petardy -pies się boi


lilia1983

Recommended Posts

Jak radzicie sobie z psami w czasie świąteczno-noworocznym? Mój się strasznie boi i już teraz nie chce wychodzić jak jest ciemno, bo kojarzy że wtedy już strzelają. Podaję mu [I]Stress out[/I], pomaga, przestaje się trząść i idzie spać najczęściej koło moich nóg...i tak do Sylwestra... Wcześniej podawałam mu [I]hydroksyzynę[/I] od weterynarza.

Link to comment
Share on other sites

Moja sunia już od 3 tygodni jest na hydroksyzynie. Dawałam jej po pół tabletki, w dni około sylwestrowe podam jej całą. Generalnie jest to dla nas bardzo ciężki czas, bo Shila boi się również pojedynczych wybuchów i nie chce wychodzić na dwór. Potrafi nie sikać przez 24 godziny, bo co wyjdziemy, to coś wystrzeli i ona biegnie na oślep do domu.

Link to comment
Share on other sites

To podobnie jak mój pies, on już nie chce wychodzić tak od 16,17-tej, jak strzelają to zaczyna się trząść, wtedy podaje mu tabletkę i się uspokaja. Też boi się pojedynczych wystrzałów. Powinno być zabronione strzelanie, ze względu na zwierzęta i małe dzieci które też mogą się bać.

Link to comment
Share on other sites

Hm ja polecam sposób z nagraniem odgłosu huku i odtwarzania go przez cały rok przy takiej głośności, przy jakiej pies się nie denerwuje, a potem ją zwiększając. Jeśli psa znowu zaczynają zżerać nerwy, wraca się do poprzedniej głośności. Nagrody smakiem za brak nerwów itp. ;)

Link to comment
Share on other sites

Współczuję Wam bardzo bojących się psiaków..
Mój pierwszy bardzo się bał i przy każdym sylwestrze była na lekach uspokajających i o 24 siedziała w łazience (raz mimo swojego niewielkiego wzrostu wskoczyła do wanny).
Drugi psiak, nie boi się w ogóle - szczeka jak słyszy wybuchy i merda ogonkiem.
Teraz jestem na swoim 'M' i mamy Lunę, która dzięki bogu mimo swojego wieku (niecałe 3 msc) także się wczoraj nie bała :)
Wzięłam ją na balkon i oglądała chwilę z nami fajerwerki. Nie zwraca w ogóle uwagi na dźwięki, interesowały ją rozbłyski światła.
Jak sobie z tym poradzić? Jedyne co, to od początku trzeba dać psu do zrozumienia, że to nic wielkiego.. Pamiętam że przy pierwszej jak tylko był wybuch mówiłyśmy z mamą 'Nie bój się' i na ręce.. Pierwszy psiak, to popełniało się karygodne błędy. Dziś już wiem i przy Lunie stosuje, kompletną ignorancję. Spojrzy na mnie przy wybuchu na dworze.. Mówię 'Nic się nie dzieje' i idziemy dalej.
Pozdrawiam :)

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

W tym roku weterynarz przepisał nam [B]hydroksyzynę 10 m[/B]g, od świąt dostawał 10 mg - 2 razy dziennie o 12, i o 17. A na sylwestra jedna tabletka 10 mg w południe, i dwa razy 10 mg o 17, i dziś jeszcze jedna 10 mg rano. Ta dawka złagodziła jego lęk. Pies waży 11 kg.
[B]Stress out[/B] na tydzień przed świętami nie było w żadnym sklepie zoologicznym w pobliżu, ale hydroksyzyna też spełniła swoją rolę.

Link to comment
Share on other sites

My przeżyliśmy o dziwo w miarę dobrze w porównaniu do zeszłego roku, być może to zasługa imbiru, ztarkowałam jakieś 1/2 łyżeczki i wymieszałam z 2 łyżeczkami jogurtu naturalnego, nie za bardzo mu smakowało ale zjadł, poszedł na swoje posłanie i przeleżał spokojnie do 12, chwile przed 12 założyłam mu na uszy apaszke, na największych salwach trochę dyszał ale później poszedł grzecznie spać. W porównaniu z zeszłym rokiem jest o niebo lepiej, wtedy był na pigułach i to był koszmar, tablety miały inną nazwę ale na pewno w składzie był sedalin mimo, że wet zapewniał, że są to tablety nasenne i pies po prostu prześpi sylwestra, chciałam jakieś łagodne, ziołowe ale on powiedział, że takie nie pomogą:angryy: Pies dostał niemal całkowitego paraliżu tylnych nóg mimo to nie mógł usiedzieć w miejscu a nie dostał nawet całej dawki, czołgał się po całym domu kiedy wydawało nam się, że jest już dobrze bo pies się położył to i my poszliśmy spać a pies jakimś cudem wdrapał się na schody a później z nich spadł, wsadziłyśmy go do górnej łazienki bo tam najciszej i tam zasną, rano niemożna było go dobudzić, cucenie wodą, lodem, po schodach musieliśmy go znosić, wet zachlał pałę i nie odbierał, dopiero po porządnym rozmasowaniu i rozgrzaniu jakoś doszedł do siebie. To był koszmar i już nigdy nie będę stosowała piguł.

Link to comment
Share on other sites

Mojemu strachulcowi podawałam Stres Aut i dodatkowo miejsca gdzie sie lubi pokładac zpsikałam ADAPTILEM. Podczas największej kanonady zamknełam sie z nim w łazience też wypsikanej Adaptilem. Pomogło po chwili nerwowego dyszenia spał a nawet chrapał.Jednak reagował na każdy mój ruch czyli nie byl zupełnie "wyłączony".

Link to comment
Share on other sites

U nas hydroxyzyna nie zadziałała.

[quote name='Sukóru']chciałam jakieś łagodne, ziołowe ale on powiedział, że takie nie pomogą:angryy: [/QUOTE]

Oni zwykle tak mówią :roll: Mój też się nabijał ze stress outa, a nam bardzo pomógł w zeszłym roku (podwójne dawki, zaczęłam dawać już przed wigilią). W tym mieliśmy neuroxivet, widzę w zachowaniu psa ogólnie duże zmiany, ale na same wybuchy i strach w związku z nimi niestety nie zadziałał zbyt dobrze :roll:

[quote name='bejasty']Mojemu strachulcowi podawałam Stres Aut i dodatkowo miejsca gdzie sie lubi pokładac zpsikałam ADAPTILEM. Podczas największej kanonady zamknełam sie z nim w łazience też wypsikanej Adaptilem. Pomogło po chwili nerwowego dyszenia spał a nawet chrapał.[B]Jednak reagował na każdy mój ruch czyli nie byl zupełnie "wyłączony".[/B][/QUOTE]

Bo stress out nie jest typowym lekiem usypiającym, a uspokajającym, tzn. nie powoduje otępienia u psa jak niektóre inne medykamenty.

Link to comment
Share on other sites

Ja w zeszłym roku byłam niestety bardzo aktywnym użytkownikiem tego wątku jak i każdego innego dotyczącego fajerwerków i strachu u psa. W tym roku było lepiej. Od 8 miesięcy psica dostaje krople Bacha, kompozycje dla psów bojaźliwych. Do tego o 16 w Sylwestra dałam jej Hydroxyzynę i był to nasz najlepszy Sylwester. Psica oczywiście na spacery chodzić nie chce, bo na dworze ciągle się boi, ale w domu leży spokojnie, od czasu do czasu tylko schowa się w łazience. Generalnie widać było po niej, że aż tak mocno się nie stresuje, co nie ukrywam, bardzo mnie ucieszyło. Do tego miała w tym roku psią towarzyszkę, która prawie wcale się nie boi wybuchów i naprawdę nie było aż tak źle.
Na spacery po zmroku oczywiście jeszcze pewnie przez tydzień nie będziemy chodzić, no ale trudno, jak się ma psa z takimi "strachami" to trzeba to zaakceptować.

Link to comment
Share on other sites

Mój pies nie reaguje w ogóle, jak byliśmy na spacerze, a jakieś jełopy strzelały petardami to Junior tylko spojrzał na mnie, nie zobaczył żadnej reakcji i się po prostu nie przejął. Wczoraj po około 2.5 godzinnym, aktywnym spacerze, wracaliśmy do domu i strzeliła niedaleko nas naprawdę głośna petarda, sam się zestresowałem, i przez ułamek sekundy widać było po Juniorze, że jest niepewny i że "się zamyka" - było to 10-20 metrów od domu więc po tym wystrzale, pociągnął w kierunku domu ale... zrobiłem go w konia, robiąc kółko koło śmietnika :D 2 metry i kierunek do domu. Widać było jak się pies "otwiera". Natomiast jak Junior jest na spacerze "na siku" z moim 17 letnim siostrzeńcem to ponoć, boi się petard. Ale sam nie widziałem, więc nie wiem, jak to wygląda :) Najważniejsze chyba, nie nakręcać strachu psa , mówiąc 'nie bój się, nic sie nie dzieje' czy też nie głaskać psa jak się wystraszy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']Najważniejsze chyba, nie nakręcać strachu psa , mówiąc 'nie bój się, nic sie nie dzieje' czy też nie głaskać psa jak się wystraszy.[/QUOTE]

Nakręcanie to raczej "tititi biedny piesecek, nie bój się, pańcia psytuli" niż wypowiedziane normalnym tonem "nic się nie dzieje" ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='justika']Moja sunia już od 3 tygodni jest na hydroksyzynie. Dawałam jej po pół tabletki, w dni około sylwestrowe podam jej całą. Generalnie jest to dla nas bardzo ciężki czas, bo Shila boi się również pojedynczych wybuchów i nie chce wychodzić na dwór. Potrafi nie sikać przez 24 godziny, bo co wyjdziemy, to coś wystrzeli i ona biegnie na oślep do domu.[/QUOTE]

Witaj justika. I znowu łączymy się w bólu. Te nasze psiny są identycznie zeschizowane.

Link to comment
Share on other sites

Witaj! u nas taj jak pisałam, w tym roku było trochę lepiej. Na dwór oczywiście nie wychodzimy (dzisiaj u nas strzelają podobnie do wczorajszego dnia). Pomyśl nad jakimiś lekami dla psicy, my wiele wypróbowaliśmy i już mniej więcej wiemy co może jej pomóc.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='justika']Ja w zeszłym roku byłam niestety bardzo aktywnym użytkownikiem tego wątku jak i każdego innego dotyczącego fajerwerków i strachu u psa. W tym roku było lepiej. Od 8 miesięcy psica dostaje [B]krople Bacha[/B], kompozycje dla psów bojaźliwych. (...)[/QUOTE]
Justika co to za krople i na co podajesz je psu 8 m-cy? Zainteresowało mnie to, bo mój jest taki dosyć pobudliwy nawet na co dzień, nieraz agresywny do innych psów, no i taki tez bojaźliwy.

Link to comment
Share on other sites

Dostaliśmy od weta oxazepam. Ale ja bałam się jej dać...Pytałam weterynarza o coś bardziej naturalnego - własnie o stress out - ale dostałam odpowiedź, ze to placebo. U nas dzisiaj tez niestety jełopy wala salwy. Mam wrażenie, że ludzie za punkt honoru stawiają sobie, żeby te huki przypominały wybuchy artyleryjskie. Im bardziej walnie tym fajniej.
U nas w tym roku chyba psina gorzej reaguje niż w zeszłym. Bo ostatnio to chociaż w domu było jako-tako. A teraz a ni w domu ani na zewnątrz. Wczoraj sikała po 18 godzinach - dzisiaj pewnie będzie tak samo :(.

Link to comment
Share on other sites

[url]http://drbach.pl/[/url]. Tu np jest opis, na co i komu pomagają.
Nam pani oferująca swe wyroby na tej stronie [URL="http://poczta.wp.pl/d636/listHTML.html?t=TEXT&st=HTML&cs=aXNvLTg4NTktMg%3D%3D&ct=UVVPVEVELVBSSU5UQUJMRQ%3D%3D&p=2&wid=11210&POD=1&type=NORMAL&zalf=Nowe&tsn=135706496222051583&sid=4da4752568cbd5824608fb734592b18e&nowa=1"]www.gtn.com.pl[/URL][FONT=Arial][SIZE=2] co miesiąc sporządza nową kompozycję. Uważam, że nam to pomaga. Skład kropli konsultowaliśmy z naszym behawiorystą. Nie chcę zaśmiecać wątku, więc jeśli mogę jeszcze w czymś pomóc, to chętnie napisze pw[/SIZE][/FONT][COLOR=#000000][FONT=Arial] [/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

No to strasznie biedna jest ta Wasza dziewczyna, bardzo Wam współczuję. Skonsultuj może się jeszcze z innym weterynarzem, my jak już pisałam dostaliśmy Hydroxyzynę i w połączeniu z kroplami Bacha dały, przynajmniej jeśli chodzi o zachowanie w mieszkaniu, całkiem zadowalający efekt.

Link to comment
Share on other sites

U poprzedniej suni, okres sylwestrowy był najgorszy w ciągu całego roku. Od weterynarza dostaliśmy jakieś ziołowe "coś" - nie bardzo pomogło, a raz nawet zaszkodziło. Sunia dostała drgawek, przez 10 minut nie mogła złapać oddechu (tzn. dusiła się)... Już byliśmy gotowi jechać do weta, ale na całe szczęście przeszło. Po tym przeżyciu, już nie chciałam mieć z tym do czynienia, więc kupiliśmy "Stress Out". Średnio pomogło, sunia była spokojniejsza, ale cały czas się trzęsła. Aktualnie czekam na drugiego psa, który przybędzie w okresie maj-lipiec, więc do Sylwestra będzie daleko, ale już teraz zastanawiam się jaki ewentualnie lek podawać. Chyba, że trafi się "maczo", który fajerwerki, wybuchy etc., ma w czterech literach. :p W każdym bądź razie na co lub na kogo się zdać? Na weterynarza, ale innego od poprzedniego (tzn. tego, który podał ziołowy lek) czy może na sprzedawcę w sklepie zoologicznym? Nie wiem już komu ufać, bo po tamtych doświadczeniach leki ziołowe na 100% nie skorzystam. ;) Prawdopodobnie podczas pierwszego Sylwestra malca zdecyduję się na "Stress Out", zobaczymy czy pomoże czy nie. Tak lekko odbiegając od tematu. U mnie jest masakra pod względem frajerów strzelających petardami/fajerwerkami... Często zdarza się, że strzelają na cztery dni przed Sylwestrem. #shake

Link to comment
Share on other sites

No właśnie problem polega na tym, że na każdego psa działa co innego. Nam w ogóle nie pomógł StressOut ani Kald Aid, a Hydroxyzyna podawana cały grudzień zeszłego roku też niewiele zdziałała. My już mieliśmy gotową receptę na psychotrop( od weterynarza po konsultacji z behawiorystą, który się nami opiekował), bo pies dostawał z niezrozumiałych dla nas powodów ataków paniki, ale bałam się go podać. Zdecydowałam się na krople Bacha i uważam, że nam akurat pomogły.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rosanna']Pytałam weterynarza o coś bardziej naturalnego - własnie o stress out - ale dostałam odpowiedź, ze to placebo. [/QUOTE]

Na zwierzętach chyba się nie da osiągnąć efektu placebo? Jezu, jakiś tłumok niedouczony :roll:

[quote name='Dioranne']leki ziołowe na 100% nie skorzystam. ;) Prawdopodobnie podczas pierwszego Sylwestra malca zdecyduję się na "Stress Out", [/QUOTE]

SO jest ziołowy :cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']SO jest ziołowy :cool3:[/QUOTE] Jednak jest przeznaczony dla psów, a poprzedni lek był przeznaczony głównie dla ludzi, ale według weterynarza "dla psów też OK". :roll: Doświadczyliśmy, jak to bardzo "OK" jest dla psów, u tego pana już na pewno nie zawitamy. W każdym bądź razie SO też nie pomógł w znaczącym stopniu - sunia leżała na kanapie, ale i tak drgała i dyszała. Cóż zobaczymy, może maluch będzie na wpół głuchy na te wszystkie fajerwerki i petardy. :p

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...