Rotti Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 charciara No, na poznańskiej cytadeli obwodu łowieckiego na pewno nie ma. Chyba, że się poluje z chartami na piłeczki :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charciara Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 Rotti - róbta co chceta - ja tam wolę mieć święty spokój i niech nikt się mnie nie czepia. Jutro idę do pani po pozwolenie na Stefana. Byłam w Łowiczu pierwszą osobą starającą się o pozwolenie na charta. Pani nie miała bladego pojęcia, jak się do tego zabrać. Wymyślała jakieś opinie dzielnicowego, zgodę kółek łowieckich i policji, wizje lokalne itp. bzdety. Ostatnie pozwolenie - na Bartka - sama przyniosła mi do domu. Czasem dzwoni do mnie jak ma jakiś "urzędowy charci problem". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tunio Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 juz sobie wyobrazam wilczarza polujacego np na wilka :lol: I smiech mnie bierze bo wspolczesny wilczarz chyba chcialby sie bawic a nie polowac :lol: Charciaro przekaz szanownemu panu Felicjanowi zyczenia :D Matrix hehe kiedy sama to zobaczylam to mialam ochote zamordowac Michala.....Ale coz......Wypadalo tylko podziekowac :lol: Rotti to one takie krwiozercze sa ? Malenstwu nawet za pilkami niechce sie biegac..... :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rotti Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 charciara Być może kiedyś (jak dojrzeję) to sobie takie pozowlenie załatwię, właśnie dla świetego spokoju, bo nie lubie jak mi się ktos o psy czepia. Chciałam tylko wykazać, że to nie jest takie bezwzględnie konieczne :) Cary Taaaa, Rotti jest taki piłkożerny :) No juz mu troche przeszło, ale co ja miałam z tymi polowaniami :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bagi Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 Zbyt wiele znam przypadkow rekwirowania chartow jako dowodu w sprawie , czesto sprawa konczyla sie uniewinnieniem ,ale chart szedl do schroniska , bo jego wlasciciel nie mial pozwolenia . po drugie jesli ktorys twoj chart zlapie na cytadeli krolika(lub chocby za nim pogoni) , ktorych jest tam pelno , ktos to zobaczy i doniesie do naleznych organow , to masz jak w banku sprawe o klusownictwo ,a jak nie masz pozwolenia , to pa pa pieski . Boria i Rotti laduja w schronisku i nie ma przepros . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charciara Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 Święte słowa Bagi !!! Przypomnę biednego Adasia, który przesiedział rok w naszym schronisku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charciara Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 Cary - Felicjan z wielkim wdziękiem dziękuje (na śpiąco). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amster Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 charciara: a nie lepiej załatwić sobie zezwolenie zbiorowe? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tufi Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 buzka dla Felicjana :) Co do calej sprawy - kazda ze stron ma troche racji. Dla mnie bezsensowne jest wydawanie takiego pozwolenia dla charta w duzym miescie - i jak zrozumialam wlasnie wtedy nie trzeba. Jesli ktos ma ochote na spacery w lesie czy okregu lowieckim, to ok. A co do samych okregow - to nie jest tak, ze cala Polska jest podzielona na takowe? I bez wzgledu, czy stoi tam Marriott czy tez jest las - po prostu taki swoisty podzial administracyjny. Bo to takie analogiczne - moge miec samochod i nie zobowiazuje mnie to do posiadania prawa jazdy (moze troche nieodpowiedni przyklad, jak wymysle lepszy, to napisze). Dopiero kiedy bym chciala prowadzic ten samochod, to musze wykazac sie papierkiem. Czyli mam sobie charta w miescie i jest ok, chce z nim isc do lasu - musze miec zezwolenie. Poza tym postanowienia sadu przytoczone przez Rotti wydaja mi sie wyjasniajace cala sytuacje. Bo co - sad wydajac wyrok zlamalby przepisy? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rotti Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 bagi Bardzo obrazowo piszesz, w tym momencie zbyt obrazowo. I nie tragizuj. Na cytadeli tak, jak tam chodze od lat królika na oczy nie widziałam i nie słyszałam żeby ktokolwiek widział. Dodam jeszcze, że cytadela stała się nieoficjalnie parkiem dla psów. Wyobrażasz tam sobie królika ??? :o A jeżeli chodzi o przepisy, to uważam, że dostateczną ilość ich powołałam. Jeżeli umie sie je czytać, to wnioski nasuwaja sie same. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
tufi Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 Ja na Cytadele chodze rowniez od kilku lat i nie widzialam zadnego krolika, a moje dziewczynki biegaja luzem w wawozach i zadnemu ptakowi nie odpuszcza, a co dopiero krolikowi. Czytajcie prosze ze zrozumieniem - wyroki przytoczone przez Rotti wyjasniaja sytuacje. P.S. Pisze to jako przyszla wlascicielka wilczarza :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charciara Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 charciara: a nie lepiej załatwić sobie zezwolenie zbiorowe? Spytam jutro, ale nie sądzę, żeby chcieli. Kasa idzie od sztuki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rotti Posted January 13, 2004 Share Posted January 13, 2004 Amster Co wiesz na temat tych zbiorowych zezwoleń ? To jest interesujące rozwiązanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amster Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 AmsterCo wiesz na temat tych zbiorowych zezwoleń ? To jest interesujące rozwiązanie. ja miałem takowe na poprzednim miejscu zamieszkania. Zezwolenie na posiadanie i hodowlę chartów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wirka Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 Rotti Mam tylko jedno pytanie: dlaczego "miejskie" charty nie muszą mieć pozwolenia, a te mieszkające pod lasem tak? Czy piłkarz mieszka na boisku? Czy myśliwy mieszka pod lasem? :o To paranoja! Przecież ja mieszkam w mieście, mam znajomego, który jest baaardz czynnym myśliwym, mogłabym mu "pożyczać" siwego na polowania, tak? Czy to, że Ty mieszkasz w mieście oznacza, że na bank nie kłusujesz, albo nie dajesz psa w kłusowniczych celach, żeby np. zarobić? Mnie argument dot. zamieszkania wogóle nie przekomuje. Jeśli właściciel charta mieszka pod lasem, czy na wsi to wiadomo, że jest duże prawdopodobieństwo, że jego pupil zakłusuje, ale jeśli ktoś mieszka w mieście to od razu oznacza, że nie może sam polować, albo dawać na polowania psa??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wirka Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 A żeby było jeszcze śmiesznej to pwiem, że w przyszłym tygodniu Damian idzie z owym kolegą - myśliwym na polowanie, bo bardzo go to zainteresowało :D (a akurat Siwy jest zarejestrowany na Damiana) - i uważasz, że tu nie potrzeba pozwolenia, bo mieszkamy w mieście? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rotti Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 Wirka Odpowiedż jest dziecinnie prosta. MIeszkając pod lasem jest się bardziej narażonym na kontrole niż mieszkając w mieście, czego przykład podała charciara. Ja się takiej kontroli nie obawiam, z resztą w mysl przytoczonych przeze mnie cytatów nikt mi nic nie może zrobić za brak pozwolenia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
charciara Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 MIeszkając pod lasem jest się bardziej narażonym na kontrole niż mieszkając w mieście, czego przykład podała charciara. Rotti, co Ty mnie tak do tego lasu wyganiasz? Pisałam, że mieszkam w mieście !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amster Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 no i właśnie to jest taki beznadziejny przepis. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rotti Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 charciara To nie było do Ciebie :lol: :lol: :lol: To był tylko przykład. I wcale Cię nie wyganiam. Sama chetnie zamieszkałabym pod lasem. MOże trochę źle Cię zrozumiałam, jak kiedyś napisałaś, że przejdziesz jedną ulicę i juz jesteś na łąkach. U mnie takich mozliwości nie ma i może stąd taki odbiór :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rotti Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 Amster A Ty obecnie posiadasz jakies zezwolenie lub zezwolenia ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bagi Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 No coz to ze nie widziacie na cytadeli krolikow nie znaczy ze ich tam nie ma . A zapewniam ze sa . swiadcza o tym nory i pozostalosci odchodow . No coz czasem niektorzy nie zwracaja uwagi na takie drobnostki . kroliki na cytadeli byly i pewnie sa nadal , bo watpie zeby sie nagle wyprowadzily jak ja przestalam na cytadela chodzic (a bylo to jakies 5 lat temu). Poza tym Rotti, jak juz powiedzialam do mnie przemawiaja zdarzenia negatywne zwiazane z zezwoleniami , z prostej przyczyny . Wiem ze je nalezy posiadac i wiem to nie od dzisiaj . Jesli uwazasz ,ze nie musisz to go nie wyrabiaj , twoja sprawa. Zastanawia mnie jedynie , czy naprawde nigdy nie chodzisz na spacery z psami na laki , czy pola . Bo jesli tak , to wystarczy aby ktos tam cie zaczepil o takowe . Co do zezwolen zbiorowych , to ja tez mam takie jest ogolne na hodowle chartow i na moje nazwisko . Wydane przez wojewode . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amster Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 posiadam na miejsce swojego zameldowania które nie pokrywa się z miejscem zamieszkania Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rotti Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 bagi Zwracam uwagę na odchody królików i na wiele innych rzeczy. Ale na cytadeli już takie rzeczy nie występują. A na łaki też nie chodzę. Tak jak napisałam wcześniej, dookoła Poznania nie ma bezpiecznych dla chartów miejsc, a ja szanuję ich zycie i zdrowie. Jeżeli chodzi o pozwolenie, to nie powiedziałam, że nie wyrobię. Powiedziałam tylko, że nie jestem przekonana o konieczności i celowości posiadania takowego. Amster Były jakies problemy z pozwoleniem grupowym ? Kiedy je wyrabiałeś ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amster Posted January 14, 2004 Share Posted January 14, 2004 kazali mi jedynie podnieść ogrodzenie. wówczas miałem jakiś walący się płotek wysokości może 80 cm. zapłacić oczywiście opłatę i wydali. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.