Jump to content
Dogomania

Jak powstrzymać psa przed ucieczką kiedy poczuje trop.


grazyna9915

Recommended Posts

[quote name='karjo2']Heh, tyle, ze nawet zloty gwizdek nie zadziala przy tak mocnym pobudzeniu, jak uciekajace zwierze.
A zeby bylo zabawniej, to wbrew pozorom, w kazdym terenie, z miejskimi dosc ruchliwymi okolicami wlacznie, zdarzaja sie dzikie/zdziczale zwierzaki, wiec tlumaczenie sie polami i wsia jest hmmm, nieprzemyslane?[/QUOTE]


mhm dokaldnie. Ilerazy widzialam sarny na otwartym polu pod lasem, Gwizdek moze byc , ale daje efekty tylko przy kontroli na lince. Ktora skutecznie ograniczy ucieczke. A jak ktos z lenistwa mysli ze gwizdnie i pies stanie na rzęsach bo uslyszał dźwięk to ekhm....

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 162
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dodam jeszcze, że nawet pies, który ma 20 cm w kłębie jest w stanie rozpruć sarnie brzuch - tylu jest przeciwników myśliwych na forum, a jednocześnie te same osoby puszczają swoje psy w lasach, żeby sobie "pobiegały"...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Bo pies nie będzie się na gwizdek oglądał sam z siebie. To dla niego dźwięk jak każdy inny. To nie musi być zresztą gwizdek, może być inny donośny dźwięk, ważne żeby go psu [B]uwarunkować[/B]. Czyli codziennie, a może dwa razy dziennie bierzesz np. 100 malutkich smakołyków, gwizdek, psa i zasuwasz: gwizd - smakołyk, gwizd - smakołyk. Najpierw w najnudniejszym miejscu w domu, stopniowo zwiększając kryteria. Nie gwiżdżesz nigdy jeśli wiesz że pies nie przyjdzie. Na początku najlepiej w momencie kiedy już do Ciebie idzie lub jest przed Tobą. Po miesiącu (3000 powtórek) masz przywołanie na gwizdek, że hej.

Ja tego nie zrobiłam ze swoją suką, ona bez tego ma przyzwoite przywołanie (choć nie idealne), ale znam psy myśliwskie, z silnym instynktem, które nauczone w ten sposób dają się odwołać z sytuacji kiedy są w pogoni metr od sarny.[/QUOTE]


[QUOTE=]pies gluchnie,retriever gluchnie jak rzadzi nami.
Zmienic gwizdek zawsze mozna,ale to od nowa przyzwyczajanie psa do nowego dzwieku. Moj znajomy "jamniczarz" uczy szczeniaki przychodzenia na sygnal gwizdkiem do papusiania,nabywcy maja sygnal wpojony na dzien dobry.
Nie popsujesz psa jak bedziesz konsekwentna w szkoleniu ,tzn zacznij wydawac identyczna komende dzwiekowa na np przywolanie psa w domu do jedzenia,tzn gwizdzesz np dwa krotkie dzwieki po czym wolasz psa,pies skojarzy dzwiek,przywolanie i zarcie; potem juz tylko gwizdzesz i dajesz zarcie,potem zaczynaz przywolywac na polu i zawsze po przyjsciu dajesz lapowke. Nauka warowania /przy goldenie mam komende na siad ,woli siedziec niz warowac,wyzel warowal/, uczysz psa warowac,jak waruje uczysz go warowac na komende wzrokowa ,potem dolaczasz dzwiek,potem zostaje tylko dzwiek- u mnie jeden dluuuugi dzwiek gwizdkiem. Jeszcze mam jeden krotki na zmiane kierunku badz spojrzenie na mnie. Cwiczac musisz byc konsekwentna i za kazdym razem uzywac gwizdka,ja idac na spacer zawsze mam gwizdek na sobie a i tak uwazam ze wyzla lepiej nauczylam na niego reagowac /wiecej cwiczylam/.
Wg mnie na nauke nigdy nie jest za pozno :)
Masz retrievera a jego temperament ma sie nijak do beagla,retriever przeklada nad wszystko wspolprace z menerem a gonczy woli pracowac sam tzn na wlasna lape. Nie wiem czemu az tak Cie nie slucha,ja z moja nie mialam takiego problemu,ale fakt ze nigdy nie pozwalalam jej uganiac sie za zwierzyna "aby sie wybiegala" .Podejrzewam,ze tu tkwi problem,mogla za mlodu to nie wie ze teraz jej nie wolno. To samo ze zarciem na polu,uwazam ze "lepiej bite niz martwe" moja dostala za mlodu raz lanko podczas zzerania i wiecej juz nie dokarmiala sie na wybiegu,ale i tak mam na nia ciagle oko i ona chyba to czuje :)[/QUOTE]

W moim poście chciałam zamieścić te dwa cytaty, jako rady które mnie zainspirowały, ale coś się pochrzaniło i potem nie chciało mi się ich od nowa szukać.

Oczywiście najlepiej od razu zrobić z kogoś debila, założyć, że myślę, że pies tak się zakocha w dźwięku gwizdka, że sam będzie przylatywał ...

Nad linką mogę pomyśleć, ale, jak wspominałam, problem dotyczy też sąsiedzkich kotów, więc czy powinnam psa uwiązać, gdy jest na swoim podwórku, na które wchodzi kot?

Chodzi raczej o to, żeby był posłuszny nie tylko wtedy, gdy nic nie ma dokoła, ale we wszystkich sytuacjach. I jak to wyegzekwować.
Nie, żeby nie biegł, bo zatrzymuje go linka, tylko, nawet jeśli ruszy, zatrzymywał się na komendę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']W moim poście chciałam zamieścić te dwa cytaty, jako rady które mnie zainspirowały, ale coś się pochrzaniło i potem nie chciało mi się ich od nowa szukać.

Oczywiście najlepiej od razu zrobić z kogoś debila, założyć, że myślę, że pies tak się zakocha w dźwięku gwizdka, że sam będzie przylatywał ...

Nad linką mogę pomyśleć, ale, jak wspominałam, problem dotyczy też sąsiedzkich kotów, więc czy powinnam psa uwiązać, gdy jest na swoim podwórku, na które wchodzi kot?

Chodzi raczej o to, żeby był posłuszny nie tylko wtedy, gdy nic nie ma dokoła, ale we wszystkich sytuacjach. I jak to wyegzekwować.
Nie, żeby nie biegł, bo zatrzymuje go linka, tylko, nawet jeśli ruszy, zatrzymywał się na komendę.[/QUOTE]


ok, to przepraszam, jesli tak to wygldało. Cofam co mówiłam.

Jesli chodzi o linkę, ja mam zwyczaj ja stosowac do wlasnie nauki zatrzymywania sie na komende, i zeby przez pewien czas ograniczyc wlasnie psa. Bo linka wcale nie jest na całe życie psa. Tylko do momentu kiedy pies w jakims stopniu opanuje posluszenstwo. Kiedy pies odbiega od Ciebie za czyms, Ty stajac na lince, i wolajac psa do siebie (i oczywiscie nagradzajac za przyjscie) uczysz go, że na wołanie ma własnie stanąć po czym zawrocic do Ciebie .

Gwizdek ma byc komenda awaryjną, kiedy pies oleje wycwiczona komende slowna. Ale w trudniejszych sytuacjach tez warto przecwiczyc z linka. Ze zawsze ma sluchac gdy uslyszy dany dźwiek.
Z kotem na wlasnym podworku wiadomo cieższa sprawa-ale mozna probowac wlasnie na lince tak samo cwiczyc. Przynajmniej ja bym cwiczyla. a on na tym podworku jest non stop czy okazyjnie z Toba?

Link to comment
Share on other sites

Pies ma obecnie koło 19-20 miesięcy.
Pierwszych komend (znał bardzo przydatne "daj łapkę", ale nie przychodził na dźwięk własnego imienia) zaczęłam go uczyć, gdy miał 9 miesięcy (formalnie to pies moich teściów) i zaczęłam mieć z nim codzienny kontakt.

Gdy ma ochotę, czyli tak jak teraz w upały, siedzi w domu, gdzie jest chłodniej, ale często bywa sam na podwórku.

Chyba jednak kupię tą linkę. Ale nie ma co przepłacać na wystawie, w metalowym widziałam fajne kolorowe linki, wystarczy dorobić karabińczyk :)

Link to comment
Share on other sites

No to wez pod uwage, ze niekoniecznie sie uda zauczyc odwolywania od pogoni, za silnie samonagradzajace zachowanie ;).
Moze sie okazac, ze linka dozywotnio na spacery. Poza tym sposobow wybieganie psa bez koniecznosci puszczania luzem masz sporo podanych ( a warunkow pozazdroscic).

Co do wlasnego podworka, gdzie pies zostaje sam, uznaje to za swoj teren, nie ma za duzo szans na oduczenie gonienia przypadkowych zwierzakow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='betty_labrador']przepraszam ze spytam ale czy komenda Daj łapke- jest bardzo przydatna?[/QUOTE]

To była ironia :) Ja nie wiem, po co psu komenda: daj łapkę, skoro nie reaguje na dźwięk własnego imienia :) i na tym się skupiłam w pierwszej kolejności, gdy go dostałam w swoje łapska :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']To była ironia :) Ja nie wiem, po co psu komenda: daj łapkę, skoro nie reaguje na dźwięk własnego imienia :) i na tym się skupiłam w pierwszej kolejności, gdy go dostałam w swoje łapska :)[/QUOTE]


aaaha ;) ale przynajmniej wiesz ze jest zdolny do nauki, ze potrafi sie skupic i wykonać co trzeba gdy go o to prosza ;)

Link to comment
Share on other sites

Przez rok trochę go nauczyłam (imię, siad, leżeć, zostań, do mnie, druga łapka :P), a to pierwszy pies, którego w jakikolwiek sposób szkolę, więc bazuję głównie na metodach Victorii Stillwell ;)
Komendy dość niezawodnie działają, gdy mam coś dobrego w ręku, bez tego bywa różnie :P nie wiem, czy to moja wina, ale wydaje mi się, że nie jest najłatwiejszym psem do prowadzenia. Z tym skupieniem właśnie różnie bywa, ale powoli się uczymy :) Przede wszystkim bardzo się lubimy :D To nawet nie jest mój pies, a jakoś ze mną najchętniej spędza czas :P

No, dobra już nie off-topikuję :)

Link to comment
Share on other sites

Lepsze niz linki sa tasmy 20-25 metrow.swietnie nadaja sie do szkolenia psow np.wystraszonych lub psow ,ktorych uczymy przyjsca na komado przyjdz lub na dzwiek.Pies na lince jak przyjdzie do mojej nogi dostaje smakolyk.W momencie ,kiedy reaguje na polecenie przyjdz lub na klik puszczam psa ,ale biega z ta 20 metrowa linka .w kazdym podejrzanym momencie moge tasme przydeptac butem i powtorzyc komando.Nigdy nie zwalniam psa z tasmy ,ktory posiada duzy instykt lowiecki ,nie reagujacy na przywolanie .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...