Jump to content
Dogomania

Orlen kudłacz w typie rasy PON w swoim domu u docha


docha

Recommended Posts

Gratuluję Wam obojgu,ze koszmarek maturalny macie już za sobą :) Dorotko,czy ty aby przypadkiem nie zamieniłaś Orlisia na innego piesia?Bo to być nie może,że to te same piesy...

 

Dziękuję Bogusiu, a jest za co :) dla mnie to był koszmar, teraz to już wnukom będę kibicowała:)

 

Orluś, wygląda słodziutko i w dotyku jest jedwabisty. Wszyscy do niego ciamkamy i zrobił się z niego paciumok ;) kooocham tego psa i Dosieńkę. Cieszę się, że zdążyłam go opitolić przed upałami. Sam to doceni :) Z łapką jest znacznie lepiej. na spacerach biega jak pędziwiatr, tylko uszy mu powiewają i kita.

 

3d176828a16be894med.jpg

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Orliś jest śliczny, bo podobny z fryzurki do Dolarka 01icon_lol2.gif I dobrze,że łapka zdrowa.

A mówiłam ,że szalone matki  niepotrzebnie wariują z powodu matury.  Ja taka silna w gadaniu jestem. Jak moje córy zdawały , to też przeżywałam.Bo swojej kompletnie nie przeżywałam. Śmiałam się . Męża czyli wtedy jeszcze chłopaka też nie przeżywałam.On zresztą był prymusem.

Fajnie ,że chłopak dobrze zdał.Teraz pewnie czeka Was ,a właściwie jego, wybór studiów.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie Poker, gdy odbierałam Orlenka od groomerki, to pierwsze co mi przyszło do głowy to Dolarek, tylko Ty ładniejszą fryzurkę  zrobiłaś swojemu. Stres jaki Orlen przechodzi przy strzyżeniu to jest masakra. On jest mało cierpliwy i trudno mu ustać godzinę w jednym miejscu, poza tym myślę że go stawy mogą boleć od tego stania.

Link to comment
Share on other sites

dlaczego nie wychodzi mi ryż zapiekany z jabłkami??? taka prosta potrawa i mnie przerasta. za każdym razem wychodzi za sucha. dzisiaj zalałam śmietanką w dużej ilości, która zważyła się :(

Link to comment
Share on other sites

Dorotko,na spód naczynia dajesz plasterki masła i na wierzch ryżu też masło? Jeżeli nie dasz masła,ryż będzie suchy i jałowy,tak mnie uczyła mama.Starte jabłuszka posyp cukrem,cynamonem,puszczą soczek,jednym słowem pychotka.

Jak ryż się rozgotuje to wyjdzie papaja.

Link to comment
Share on other sites

skrzynkę na dogo?

pisałam Aniu sms do Ciebie z prośbą o tel do Baryluk. Bardzo pilnie ją potrzebowałam. Nie reagowała na mój sms z prośbą o kontakt, dlatego pomyślałam że może masz jeszcze dodatkowy nr do niej.  z Dosia jest coś nie tak. W zasadzie udało mi się skontaktować z wet Joanna Waldeck, która skontaktowała mnie z wet 24h w Lubinie. Potrzebny był nam pilnie rtg cyfrowy, ale w ostateczności postanowiłyśmy przeczekać do rana i podałam Dosi /2 pyralginy. Oby to było ponownie zapalenie ucha wewn, bo może być odkleszczowe zapalenie opon mózgowych i nie daj boże powtórka z kręgami szyjnym- tego już chyba nie przeżyję ponownie. Teraz psica spokojnie śpi pod kołderką, ale było nieciekawie.

 

W Legnicy w niedzielę nie uświadczysz weta na dyżurze. Ci co odbierają telefony są poza miastem i zapraszają od następnego dnia, pozostali nie odbierają telefonów. Wreszcie zareagowała moja wetka na mój sms z prośbą. To jest masakra. W weekend jesteśmy bezradni. Oczywiście we Wrocławiu nie ma problemu, już miałam pakować Dośkę w samochód, ale pojawił się Lubin z pełnym sprzętem - bliżej i wychowanek Niedzielskiego. On też potwierdził aby poczekać do rana.

 

Bogusiu, dziękuję za telefon do Ani. Kontakt mi przepadł w starym telefonie.

 

W sobotę zabrałam psiaki na wycieczkę za Legnicę. Jak zwykle Orlusiowi jest za ciepło w aucie, więc pootwierałam okna. Może przewiało Dosię? ma sztywny kark, w pozycji siedzącej głowę wyciąga do przodu jak żuraw i tak bez przerwy siedziała, od czasu do czasu dysząc. Poruszając się ze sztywnym karkiem piszczała. Ciągle mam nadzieję, że to okaże się ucho.

Link to comment
Share on other sites

skrzynkę na dogo?

Tak nie mogę do Ciebie wysłać wiadomości odnośnie bazarku.Może tu napiszę.Tomek przekaże rzeczy,jak będzie w Legnicy,skontaktuje się z Tobą telefonicznie.W rozliczeniu bazarku napisałam odbiór osobisty.

Link to comment
Share on other sites

Wróciliśmy od wetki :) :), tj. ja i moje pieski. Dosia przewiane ucho, ale narobiła mi wczoraj strachu. albo jest taką panikarą albo to ją tak bardzo bolało, że siedziała nieruchomo z wyciągniętą do przodu głową jak żuraw, dysząc. Po przedstawieniu objawów każdy wet dawał swoją telefoniczną, dalekosiężną diagnozę i żadna nie była optymistyczna. Dopiero rozsądnie rozmawiając z wetką Waldeck, która wspomniała coś o swoim pacjencie z wbitym kłosem w uchu, zaskoczyłam, że dzień wcześniej wiozłam psy przy otwartych tylnych oknach. Uff, dobrze że to uszy, a nie sprawy neurologiczne.

Orlen uszka ma czyściutkie w środku. Wlazł do gabinetu i nasiusiał pod stołem, wyżarł kocią karmę dopominając sie otworzenia mu drzwi na zaplecze. Wylizał doktorkę po buzi i był b. zazdrosny o badanie Dosi. Miałam z nimi sajgon. Orlen ciągnie do gabinetu jak większość zwierzaków tam, a Dosia w przeciwnym kierunku :)

 

Zapomniałam ich zważyć :/

 

31c1689c4ab2bdb2med.jpg

Link to comment
Share on other sites

A nam jak napędziła strachu Dorota.Napisała sms coś w tym stylu,że prosi o pilny kontakt z Baryluk.TZ rano dzisiaj z duszą na ramieniu dzwonił do Baryluk.Byliśmy przekonani,że chodzi o nasze psiaki.Dorotko my jesteśmy prostymi ludziskami i trzeba pisać prostymi słowami,podaj mi nr.tel.do Baryluk.

Dosia dostała jakiś lek na uszy? Uszy trzeba porządnie wyleczyć,ponieważ mogą być nawroty choroby.

Link to comment
Share on other sites

:) a wiesz Aniu w jakim ja byłam wczoraj amoku? ;) totalny chaos w głowie. W desperacji nie wiedziałam co mówię i piszę. To jest już trzeci albo czwarty raz problem uszu u Dośki i za każdym razem eskalacja objawów jest silniejsza. Miesiąc temu również miała sztywny chód, przekrzywioną głowę i piskała, ale od razu wiedziałam że to uszy. Teraz z jej zachowania trudno było coś konkretnego wywnioskować. Pojawiały się coraz to lepsze sugestie od wetów, np. skręt żołądka, przepona, woda w płucach, zapalenie odkleszczowe opon mózgowych, wypadnięcie dysku kręgowego, jakieś neurologiczne uciski , kłos w uchu i to wszystko mogło być, tylko nie miałam możliwości zdiagnozowania w lecznicy i to jest chore. Wydzwoniłam do 12 wetów, w tym 2 z Wrocka i 1 z Lubina. Baryluk i Ostrowscy nie oddzwonili do mnie. W zasadzie każdy dla ostrożności polecał podać pyralginę lub polopirynę.

 

Sorry Anulka, że Was wystraszyłam. Dosi kupiłam krople do uszu dla profilaktyki. Dzisiaj na wieczór miałam jej podać ponownie pół pyralginy.

Link to comment
Share on other sites

Dorotko,zajmij się porządnie uszami Dosi,widzisz,sama piszesz,że kilka razy miała chore uszy.Wylecz je porządnie raz a dobrze i będzie spokój.Może poproś o wymaz i autobiogram czym je wyleczyć skutecznie.Warto to zrobić,ponieważ wydasz więcej na wetów kilkakrotnie a Dosia będzie cierpieć.Uszy bardzo bolą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...