Jump to content
Dogomania

Zwierzęta a Kościół-opinia księdza-co o tym myślicie?


Marlena:)

Recommended Posts

Nie ma to jak madrosc kleru:shake::shake:.
Ale z lezka w oczach wspominam czasy kiedy katachetka nie chciala do nas przychodzic na lekcje albo uciekala z nich z placzem:evil_lol::evil_lol::evil_lol:. Bo oczywiscie najlepsza obrona jest..... placz lub katechetka z sali obok.

Z ksiezmi tez bylo roznie sa przeciw aborcji ale na pytanie czy ksiadz przyjal by takie niechcicane dziecko na wychowanie powiedzial nie ....AKzdego duchownego da sie zlamac >

Prawda jest taka ze nam ksiadz mowil ze nie ma czegos takiego jak niebo jest to tylko stan ducha jaki osiagaja ludzie po smierci :p(jasne lepszego kitu nie slyszalam)
A prawda jest taka ze jeseli bog jes miloscia to kocha kazde swe stworzenie od robala po humbaka wlacznie z czlowiekiem i te zwierzeta byly mu bliskie.


A tak przy okazji co sadzicie o negacji przez kosciol teori ewolucji :razz::razz:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 167
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Z różnych względów do kościoła nie chodzę... ale należałam do zboru ewangelickiego;) Kontakty utrzymuję i wiem, że np. dzieci ze szkółki niedzielnej (z pełnym poparciem pastora) zbierały w zeszłym roku pieniążki na Tarę, był też organizowany wyjazd do Tary... Podejrzewam że w tym roku będzie podobnie. Więc można, jeśli się chce... Zresztą jesli chodzi o księży katolickich to tez spotykałam różnych. Takich, którzy zwierzaków nie lubią i takich, którzy je kochają. Tak jak w zeszłym roku ksiądz, który omal sie nie spóźnił na mszę, bo rozmawiał ze mną o Aksicy:evil_lol: Okazało się zresztą, że leczy swoją psinę u tego samego weta:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Poglady kosciola zaskakuja mnie coraz bardziej. Zwlaszcza w ostatnich dniach...Jesli naszym prymasem ma zostac czlowiek, ktory dobrowolnie wslpracowal z SB, to chyba nic mnie juz nie zaskoczy. Ale nie to jest tematem naszego forum.
Jezeli zwierzeta duszy nie maja, to sa mimo wszystko Boskie chocby dlatego, ze w wielu ludziach te dusze budza z marazmu. Ludzie obcujacy ze zwierzetami, w imponujacej wiekszosci, staja sie choc na chwile milsi,a w znacznej liczbie przypadkow pozostaja wlasnie tacy.
Mialam tego naoczny dowod w wieczor wigilijny, dwa tygodnie temu.
W gronie naszych najblizszych jest osoba, ktora; nie waham sie powiedziec; jest zla. Nieuprzejmie nastawiona do swiata, w ogole nie zwracajaca uwage na zwierzeta, oczekujaca od calego swiata wplczucia dla siebie i wymagajaca od wszystkich dookola bezkompromisowego zainteresowania tylko nia. No taka tam skwaszona egocentryczka, wiecie...
I co sie dzieje, kochani...
Nasza mala Sammi ("kilo dwiescie"- tak na nia nieraz mowimy) po kilku godzinach zwraca jej uwage. Poczatkowo jest to niedbale zwrocone spojrzenie, wciaz jeszcze tym "miazdzacy" wzrokiem. Ale pierwszego dnia swiat, kiedy wracam z porannej mszy - co zastaje? Sammi buszuje na jej kolankach, daje "buzi" w nosek, ogonek malo nie odleci z radosci, a nasza "skwaszona" zpelnie pograzona w zabawie z sunia, nie zwraca uwagi nawet na to, ze Sammi juz jej "wykonala" kilka dziur na rajstopach. Takie "kilo dwiescie" roztopilo lod i dalsze godziny switeczne przebiegaja znacznie milej, bez napinania sie i niepotrzebnych fukan.
Wiec jesli nasza Sammi nie ma duszy(to jakas nie z tej ziemi teoria), to z pewnoscia jest powolana na Ziemie Boskim palcem.
A oto jest wizja raju w/g Izajasza
"Lampart bedzie lezal z kozleciem, a ciele i mlody, grzywiasty lew i tuczne bydle-wszystkie beda razem, a przewodnikiem ich bedzie maly chlopiec(...) Nawet lew bedzie jesc slome jak wol, a niemowle bedzie sie bawic nd nora kobry"

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mądrze napisałaś,ale wszyscy wiemy,ze nie tylko Twoje kochane "kilo-dwieście":lol: jest taka kochana...
Wszystkie zwierzaki sa kochane na swój sposób i potrafią roztopić największy lód-w sercu i duszy...
Piszecie tutaj cytaty a Pisma Świętego,więc dlaczego sługa Boży w postaci kapłana nie wierzy w to,że zwierzęta mają dusze:razz: :razz: :razz: ..
Ale cóż-to też człowiek..i przez takich ludzi jak on..zwierzęta cierpią katusze i samotność,bo to przecież (dla nich!)tylko zwierzę.:shake:

Link to comment
Share on other sites

A moja mama ktora jest przykladną katoliczką i chodzi do kosciola prawie codziennie caly czas mi wypomina to opiekowanie sie bezdomnymi zwierzakami.A gdy jej spytalam-[I]mamo Ty taka przykladna katoliczka mowisz mi zebym tego nie robila?Ty?Nie wiesz o tym ze wiara bez uczynkow jest tylko pustym slowem?[/I] a moja mama na to,ze pomoc zwierzetom nie jest dobrym uczynkiem.Dobrym uczynkiem jest tylko modlitwa.
Ręce mi opadly...:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marlena:)']Piszecie tutaj cytaty a Pisma Świętego,więc dlaczego sługa Boży w postaci kapłana nie wierzy w to,że zwierzęta mają dusze:razz: :razz: :razz: ..
Ale cóż-to też człowiek..i przez takich ludzi jak on..zwierzęta cierpią katusze i samotność,bo to przecież (dla nich!)tylko zwierzę.:shake:[/quote]
Ja słyszałam już wiele wersji - od tego że jestem szatanem i mam sobie pójść (bo jak to tak można aborcja tak, antykoncepcja tak i jeszcze psia dusza) do mają duszę (i tu zależnie od źródła śmiertelną lub nie).
Człowiek który jest dla mnie autorytetem w wielu sprawach (księdzem też jest) niestety podejście do zwierząt ma średnie - że powinniśmy pomagać ludziom przede wszystkim eh :mad: Z tego co pamiętam to św Franciszek powiedział że mają duszę, ale śmiertelną, bo tylko człowiek ma nieśmiertelną. Katechetki często sobie nadrabiają brak święceń gorliwością - kompleksy chyba jakieś mają.
Ważne że MY wierzymy w to że spotkamy się za Tęczowym, że będziemy razem. Jeżeli mój pies nie potrafi kochać to ja też nie. Jeżeli miłość to stan kiedy możemy poświęcić swoje życie dla kogoś to to jest właśnie to:loveu:
U mnie na Wigilię wszyscy - od najstarszych po najmłodszych podzielili się z psami opłatkiem - nawet moja babcia! Może jesteśmy szatańską rodziną, ale jeżeli możemy uczynić życie jakiegoś psiaka lepszym to dlaczego nie - czy wiara nie powinna byc czynami, bezinteresowną pomocą również wobec istot które o nią nie poproszą? Bardzo mnie to intryguje jak w kraju w którym prawie 97% społeczeństwa to Katolicy jest tyle bidy wśród zwierząt:angryy: (bo o ludziach to nie wspomne - bo po co pomóc...):shake: Wyszło chaotycznie eh wniosek KOCHAMY PSY I ONE NAS KOCHAJĄ i to jest ważne. Może ten człowiek nie poznał miłości Ogona takiego? eh:-(

Link to comment
Share on other sites

Poslka jest krajem w 97% katolickim tylko w teorii:cool3:

ostatnio ludziom na ulicy zadano pytanie "jakie dary przyniesli trzej krolowie?" i wiecie ze ponad 95% ludzi nie wiedzialo a te co wiedzialy to z ociaganiem czesto zgadywaniem odpowiadały;).

Taki w Polsce katolicyzm ze ..... prawda jest taka ze neizaleznie od religi powinno sie szanowac kazde zycie czy ludzkie czy zwierzece!!:cool1:

Link to comment
Share on other sites

Kolejny powód dla którego nie warto być katolikiem...... Religia która każe jednym żywym istotom służyć innym musi być błędna. Ciekawe kiedy księża zrozumieją że człowiek to też zwierze - takie u którego jako u jednego z niewielu wyewoluowała samoświadomość i duży mózg kosztem naturalnych broni typu kły/pazury. Ssak naczelny, przedstawiciel wymierającej rodziny człowiekowatych, roślinożerca z układem trawiennym wtórnie przystosowanym do spożywania niewielkich dawek mięsa. Liczę na to że kiedyś pojawią się ludzie którzy przestaną dawać sobie automatycznie prawo do rządzenia całym światem i sprowadzaniem wszystkich jego mieszkańców do elementów dekoracyjnych.

Link to comment
Share on other sites

A jeszcze niedawno myslalam ze tylko ja kloce sie z ksiezmi :razz:
Niestety mam pecha zawsze trafiac na klechow z pogladami calkiem odmiennymi od mioch. Zawsze uwazali , ze zwierzeta nie dosc ze duszy nie maja to jeszcze czuc nie potrafia. Raz rozmawialam z pewnym ksiedzem, ktory orzekl ze on by sie sprzeczal co do tego, czy zwierzeta wogole odczuwaja jakikolwiek bol <czyli choroby naszych pupili to tylko takie widzimisie>. Bosko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gabryska']Raz rozmawialam z pewnym ksiedzem, ktory orzekl ze on by sie sprzeczal co do tego, czy zwierzeta wogole odczuwaja jakikolwiek bol <czyli choroby naszych pupili to tylko takie widzimisie>. Bosko.[/quote]
:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: nie no to już lekka przesada....zwierzęta nie odczuwają bólu...no trzymajcie mnie:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gabryska']A jeszcze niedawno myslalam ze tylko ja kloce sie z ksiezmi :razz:
Niestety mam pecha zawsze trafiac na klechow z pogladami calkiem odmiennymi od mioch. Zawsze uwazali , ze zwierzeta nie dosc ze duszy nie maja to jeszcze czuc nie potrafia. Raz rozmawialam z pewnym ksiedzem, ktory orzekl ze on by sie sprzeczal co do tego, czy zwierzeta wogole odczuwaja jakikolwiek bol <czyli choroby naszych pupili to tylko takie widzimisie>. Bosko.[/quote]

Pewnie dlatego w średniowieczu było tak popularne torturowanie lub palenie na stosie kotów czy świń.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Pewnie dlatego w średniowieczu było tak popularne torturowanie lub palenie na stosie kotów czy świń.[/QUOTE]
Albo ich krzyzowanie dla celów naukowych. Btw, czytał ktoś "Zywe srebro"? Tak w pewnym momencie jest mowa o takich wlasnie eksperymentach :shake:
No ale to nie o tym temat.

Link to comment
Share on other sites

To przerażające, co piszecie.Jestem przed wizytą duszpasterską. Przeprowadzę eksperyment i zobaczę, co powie ksiądz u mnie, kiedy zadam mu kilka pytań. Mam np artykuł, gdzie pisze o odkryciu księgi Ewangelii Wyzwolenia,, gdzie są sceny z życia Jezusa. Spośród wielu jest np. opisana scena, kiedy w jednej z wiosek Jezus znalazł bezdomnego kotka cierpiącego z głodu i pragnienia i miauczał. Dał mu jedzenie i picie. Przechodzący ludzie dziwili się, że ten "mąż" troszczy się o zwierzęta. Jezus odrzekł - zaprawdę to są wasi współbracia z wielkiego bożego gospodarstwa, wasi bracia i siostry, którzy mają ten sam dech życia odwiecznego. I kto zawsze troszczy się o najmniejszego z nich, pokarmu i napoju daje mu tyle, ile potrzebuje, ten czyni to dla mnie. Kto jest jednak obojętny na to, że cierpią głód i nie chroni ich, gdy są dręczeni doznaje takiej samej kary, jakby to mnie uczynił. (cyt.) Gdyby tłoczono to ludziom na mszach w kościołach, może coś by dotarło do nich i po powrocie z kościoła, bali by się zabić okienko, wygonić psa z klatki itd. Niechby powiedział mi,że zwierzę bólu nie czuje, nie odpowiadam wtedy za siebie.

Link to comment
Share on other sites

Moja 10-letnia córeczka po śmierci swojej świnki morskiej spytała siostrę katechetkę czy zwierzęta idą do nieba. W odpowiedzi usłyszała ,że : siostra sądzi ,że maja w niebie swoje miejsce, swój kącik bo Bóg także i je stworzył z miłością i w nich także jest cżąstka Boskiej mocy i miłości" No w każdym razie taki był sens.. No a poza tym czy ten ksiądz nie słyszał o Św. Franciszku?

Link to comment
Share on other sites

:diabloti: Mnie się wydaje,że nie wolno nam niedoceniać "kościelnej taktyki" :diabloti:
Zwierzaki się nie liczą bo nie przyniosą . .kasy:multi:
Księża oczywiści w doskonałej większości pochodzą z wiochy,
ale swój zozum mają. Chodzi oto aby naród był tempy,
bo z czego będą żyli jak umrze chlebodawca:placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='małyskrzat']czekamy zatem na relacje...
ale tu masz rację
księża mogliby zmienić stosunek naszego katolickiego społeczeństwa do zwierząt...
ale jak ich podejście jest takie jak piszecie...
to ja swojego dzieciaka na katolika nie wychowam.[/quote]
mam dwoje dzieci i ucze ich milosci do zwierzat i kazdej zywej istoty wlasnymn przykladem.I sa efekty,moje dzieci nie przejda obojetnie obok nikogo kto pomocy potrzebuje-czy to zwierze czy czlowiek.Uwazam ze chrzescijanin musi miec gorace serce.I uwazam ze nim jestem.A inni sie ze mnie smieja,ale mam to gdzies.

Link to comment
Share on other sites

Skoro zwierzęta nie mają duszy i nie potrafią kochać,to ja już rozumię,dlaczego kościół uważa,że przykazanie "nie zabijaj' nie dotyczy zwierząt i dlaczego księża tak chętnie święcą zwierzęta zabite przez myśliwych,a nawet sami są myśliwymi...

Link to comment
Share on other sites

NIe lubie na dogo tematów oskarżających Kościół... To jest prymitywne. Podano opinię księdza- cżłowieka, a przecież Kościół to każdy z nas a nie ksiądz. Co mówi wiara na temat zwierząt? - Nie pytajcie księzy! Szukajcie sami po ksiązkach, czasopismach....

Weźcie też pod uwagę, ze na forum wchodzą dzieci i postawa dorosłych dogomaniaków w jakiś sposób zapadnie mu w pamięc - uprzedzicie go w wierze. Zniechęcicie.

To forum opsach i o tym rozmawiajmy, rozmawiajmy o zwierzetach w kościele. ale bez nerwów i oskarżen i krytyki Kościoła.

Link to comment
Share on other sites

ja dzisiaj sie pytałam nauczycielki religii czemu nie mozna wziąść psa do kościoła. a ona sie tylko głupkowato zaśmiała i powiedziała, że kościół to miejsce dla ludzi, a nie dla zwierząt. Ja na to: ale Bóg stworzył psy tez z miłości i powinny mieć tam swoje miejsce. babka zaczęła sie motać, kręcić, az wydusił to, że psy się nie modlą i szczekaja....

Link to comment
Share on other sites

kaskaSz, ja szczerze mowiac nie widze potrzeby brania psa do kosciola. Nie wyobrazam sobie miejsca gdzie moge sie spokojnie pomodlic, przemyslec pewne sprawy razem z psem. Owszem kocham zwierzeta i uwazam iz one takze kochaja, ale msza z gromada zwierzat... Moze jedna -taka specjalna, taka jaka byla tu gdzies opisywana w intencji zwierzakow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kala_Gracja_Kiwi']Ja osobiście WIEM iż Bóg ma miejsce dla NAS wszystkich. popieram teorię Platona I Arystotelesa, która mówi, że jesteśmy własnym odbiciem na ziemi, a nasza ,,forma", nasz ideał jest w niebie. tak samo rośliny i zwierzęta.[/quote]

Z całym szacunkiem (zresztą sama jestem wierząca), ale stwierdzenie w rodzaju "osobiście WIEM, że Bóg.... itd." To IMHO brak pokory i zabrzmiało, jakbyś miała osobisty kontakt z Bogiem ;). Nikt, nawet najbardziej gorliwie wierząca osoba, nie może wiedzieć, jakie są boskie zamysły, Boży plan. "Nieznane są wyroki boskie". Nie nam to oceniać i zgłębiać.
Nie zrozum mnie źle, nie próbuję się czepiać, czy ironizować, nie!
Myślę, że można powiedzieć: "Wiem, że Bóg nas kocha" - bo niejako nam o tym powiedział, ale stwierdzenie "Wiem, że Bóg ma miejsce dla nas wszystkich" (w domyśle również dla zwierząt) jest raczej wewnętrzym przekonaniem, a z wiedzą, chyba nie ma wiele wspólnego ;)

No to koniec tych "teologicznych" rozmyślań ;) mam nadzieję, że Cię nie uraziłam, nie taki był mój zamysł ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...