Jump to content
Dogomania

"Wychowuję, nie tresuję" - co myślicie na temat tej inicjatywy?


evel

Recommended Posts

[quote name='evel']
sam pewnie wiesz, jak ludzie podchodzą do "porad z internetu" - czasami wcielają je w życie bez żadnego zastanowienia czy odniesienia do swojej indywidualnej sytuacji.[/QUOTE]
a do tego jeszcze często gęsto to co przeczytają interpretują na swój sposób, bo nie do końca zrozumieją, o co tak właściwie chodzi...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 367
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja już widzę jak pozytywnie szkolę ojego labka z przerostem ego ;)

Prawda jest taka, że gdy kupiłam mojego wymarzonego, idealnego, mięciutkiego, słodkiego labradorka który miał być szkolony tylko pozytywnie to byłam tak zaślepiona, że nie widziałam jakiego małego despotę w domu chowam.
Jak miał 10 miesięcy pojechaliśmy sobie na obóz szkoleniowy i doświadczona szkoleniowiec pokazała mi, że moje puchate, pozytywne maleństwo które krzyku nie zaznało jest naprawdę i jak robi ze mną co chce.
On w grupie zawsze był wszędzie pierwszy, zawsze był najodważniejszy, gdy biegał z innymi psami to zawsze był na prowadzeniu. Gdy inne psiaki uczyły się nowych rzeczy, ja stawałam na rzęsach by w końcu przestał mnie olewać i zainteresował się łaskawie mną, albo by przestał ciągać mnie na smyczy i zauważył tego cholernego kurczaka w moim ręku. Wtedy wkroczyła pani szkoleniowiec, szarpnęła za smycz i kiedy pies "obudzony" spojrzał ze zdziwieniem na nią pokazała mu smaka i skupiła jego uwagę wyznaczając przy tym granice. I wtedy nauczyłam się co robić, by mój pies wiedział że teraz się uczymy i każde nieporządane zachowanie nie będzie akceptowane.
Do tej pory jak zdarzy mu się wybić z rytmu wystarczy moje "ej" lub w trudniejszych momentach szarpnięcie i pies wraca do stanu pracy, nic sobie z tego nie robi, nie boi się tego, po prostu dostaje sygnał że się zagalopował i tyle.

Mieliśmy w pewym momencie fatalny moment którym Lary mocno atakował inne psy, uświadomił sobie co ma między nogami, że jest duży i silny i postanowił pokazać na spacerach że każdemu może dać lanie. Jako że waży 40kg nie mogłam sobie pozwolić na takie szarpanie i przy tym próbowanie pokazania mu smaka, na dobrą sprawę mogłabym wsadzić mu go do pyska i by nie zauważył, na wyłapanie momentu spokou też nie było szans. Szarpniecie za smycz nie działało, jedynie ostre ej mogło ale nie musiało go otrzeźwić. Wtedy miałam inny sposób, łapałam go za skórę przy pachwinie, psy tego nie lubią, nawet gdy robi się to lekko. Wtedy automatycznie zaprzestawał tego co robi i siadał a ja mogłam iść w drugą stronę i wypracowywać z nim skupieni w takich chwilach początkowo w bezpiecznej odległości, z czasem coraz bliżej. Na chwilę obecną bardzo rzadko zdarza się mu takie wymknięcie spod kontroli. Ale ideału jeszcze nie osiągneliśmy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Fauka, łapanie za skórę psa?!?!?!?! Będziesz się smażyć w piekle! :evil_lol: Ale nie martw się, najwyraźniej będzie tam całkiem wesoło :lol:[/QUOTE]

też się będę smażyć, zdarza mi się złapać psa za cokolwiek, jak nie dosięgam obroży, a muszę ją zatrzymać :oops: chciałabym żyć w tym idealnym świecie co niektórzy z fejsa, w którym nie ma niespodziewanych, awaryjnych sytuacji. oni dobrze mają ;)

Link to comment
Share on other sites

No tak, robiłam coś czego mój pies nie lubi by uratować życie mu, innemu psu lub sobie :P
Ale jakoś nie jestem zwolenniczką bezstresowego wychowania, urodziłam się w czasach gdy była moda na bezstreowe wychowanie, na szczęście moja mama była staroświecka i potrafiła krzyknąć albo dać mi lanie. Natomiast moi bezstresowo wychowywani znajomi nie skończyli zbyt dobrze, możnaby rzec - porażki wychowawcze, podchodzili równie bezstresowo do nauki że aż szkół nie skończyli ;)

Na szczęście mój pies nie ma mi za złe tego łapania za skórę, o dziwo żyje a mnie nie przymkneli za znęcanie się :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Fauka, łapanie za skórę psa?!?!?!?! Będziesz się smażyć w piekle! :evil_lol: Ale nie martw się, najwyraźniej będzie tam całkiem wesoło :lol:[/QUOTE]

Oj będzie wesoło! :diabloti:
Ja rzadko, ale też czasem w awaryjnych sytuacjach psy łapię - za skórę na szyi :D
Ewentualnie Nitkę za ogon....ale to nie w celach "karcących" :P

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj pozwoliłam sobie na ich fb napisać długi tekst na temat mojej techniki wychowywania psa, bardzo brtalnej i niewłaściwej. Kto chce może zobaczyć ;)
Specjalnie wspomniałam o pani Anecie by zobaczyć jej reakcję, o dziwo słowem nie odezwała się na temat moich technik szkolenia psa, natomiast pochwaliła się że jej pies jest odwoływalny oraz gasi światło w pokoju. To pewnie jest dowód na to że pozytywne metody są lepsze ;) merytoryką powaliła mnie.

Przeraża mnie to, że taka osoba pisze do MP.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wczoraj pozwoliłam sobie na ich fb napisać długi tekst na temat mojej techniki wychowywania psa, bardzo brtalnej i niewłaściwej. Kto chce może zobaczyć ;-)
Specjalnie wspomniałam o pani Anecie by zobaczyć jej reakcję, o dziwo słowem nie odezwała się na temat moich technik szkolenia psa, natomiast pochwaliła się że jej pies jest odwoływalny oraz gasi światło w pokoju. To pewnie jest dowód na to że pozytywne metody są lepsze ;-) merytoryką powaliła mnie.

Przeraża mnie to, że taka osoba pisze do MP. [/QUOTE]Swoją droga bardzo ciekawie napisałaś na ich profilu ;). Oni zachowują się jak politycy- wciskają ludziom kit, wiedząc że większość osób nie wie za wiele o wychowywaniu psów. Pani Aneta ma całkiem przyjaznego psa, naprawdę,tyle że mówi przy tym że jest dominujący...tylko że w programach i na filmikach jego mowa ciała mówi zupełnie coś innego. Mówi, że jej pies jest w pełni odwołalny przy sukach w cieczce...Przecież jest wykastrowany, więc jego hormony nie oddziałują na mózg tak samo jak u psa z jajami. Wspomina także, żeby podać naukowe dowody że pies wychowywany tradycyjnie jest w skrócie smutny i nieszczęśliwy, tyle tylko że masa osób tak wychowuje i widzi co innego, ale przecież wg nich powinienem się wstydzić, że mówię takie głupoty... Nawet ja :D mieszam metody wychowawcze, jednak bazując na teorii bycia przewodnikiem i podobnie jak inni widzę pozytywne rezultaty, wiadomo że mamy różne zdanie co do metod, ale ogólny zarys jest podobny i dlatego irytuje mnie jak ktoś mówi, że tylko mp i nic więcej...czysty pic na wodę, fotomontaż.

Link to comment
Share on other sites

ja ją zaprosilam do swojej suki -Dobi z agresją lękową - ciekawam ,jak
by sobie poradziła -pewnie by fruwała już dawno!!.....
Albo do mixa amstaffa z naszej przechowalni - dominanta i psa ,który ma gdzieś smaczki i klikanie ..
wkurza mnie takie ślepe zapatrzenie i wciskanie biednym , nieświadomym ludziom kitu ..

Link to comment
Share on other sites

Ja uważam że pies jest jak dziecko, psy i dzieci wychowuje się podobnie - wyznacza granice, nagradza za efekty. Pies z nami nie może być na rowni co nie oznacza, że należy go tłamsić, tam samo jak nie należy robić tego dziecku. Dla psa jesteśmy rodzicami, wychowujemy go, dbamy o jego bezpieczeństwo, wymagamy od niego. To nie jest teoria domiinacji a zwykły realizm, nie można oczekiwać równej relacji partnerskiej z psem ponieważ to my jesteśmy tymi mądrymi i my rządzimy, to czysty rozsądek. I nie uważam że krzywdę psa tlyko dlatego że na niego krzyknę, są momenty w których trzeba ostro zareagować, takie krzyknięcie kiedyś uratowało mojemu rozbawionemu psu życie kiedy radośnie galopował pod koła samochodu.

Link to comment
Share on other sites

taa, pani Aneta może sobie ludziom kit wciskać, że szkoli całkowicie pozytywnie, ale usadzanie psa za nos pozytywne na pewno nie jest. już nie mówiąc o tym, że to co ona zrobiła z psem pracującym, z definicji skupionym na człowieku to jakaś masakra. no co za ONek ucieka od swojego przewodnika jak jest szkolenie czy zabawa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']taa, pani Aneta może sobie ludziom kit wciskać, że szkoli całkowicie pozytywnie, ale usadzanie psa za nos pozytywne na pewno nie jest. już nie mówiąc o tym, że to co ona zrobiła z psem pracującym, z definicji skupionym na człowieku to jakaś masakra. no co za ONek ucieka od swojego przewodnika jak jest szkolenie czy zabawa?[/QUOTE]

o co chodzi z tym nosem? gdzie to jest?
co do jej psa, to napisałam o tym w dyskusji, a ona po prostu to pominęła. nie pierwszy raz zresztą.

Link to comment
Share on other sites

Dokładnie, też mnie to rozbawiło ;) to już moja spanielica nawet jeśli by nie wykonała żadnej sztuczki to przynajmniej byłaby na mnie na tyle skupiona, że nie uciekałaby mi po studiu, zresztą nie wymagałabym od niej slalomów bo wiedziałabym, że nie jest na to gotowa i to byłoby za dużo. Widać nie każdy umie poznać to po swoim psie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fauka']
Specjalnie wspomniałam o pani Anecie by zobaczyć jej reakcję, o dziwo słowem nie odezwała się na temat moich technik szkolenia psa, natomiast pochwaliła się że jej pies jest odwoływalny oraz gasi światło w pokoju. To pewnie jest dowód na to że pozytywne metody są lepsze ;) merytoryką powaliła mnie.
[/QUOTE]

Ojacie. Frodo mija inne psy luzem, czaicie? Jest przy tym odwoływalny, zbiera zabawki i gasi światło. Kurna, dlaczego mój odpad schroniskowy, który ma ze mną prze..., bo nie używam tylko pozytywów, też to potrafi? :hmmmm: I wiele, wiele więcej? :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Głupio mi się wtrącać, bo widzę, że są ty stali "rozmówcy"...
Co do energetyczności Frodo, to rzeczywiście... PORAŻAJĄCA !
Ktoś tu podał link do Brytyjskiego Mam Talent. Po obejrzeniu filmików błagałam Neskę na kolanach, żeby taka była. Do jakich to się zalicza metod ? :evil_lol:
Przeczytałam całą rozmowę jednej forumowiczki z panią Anetą... brak słów. Jeżeli podajesz jakiś sensowny argument, to ona Cię "jedzie".

EDIT: Jeżeli chodzi o sztuczki to moja suczka robiła to, co Frodo jak miała rok. Niestety, dostając psa w wieku 10 lat nie myślałam o wychowaniu. Liczyły się tylko sztuczki... ;( Na szczęście to już jest przeszłość. Pies wychowany, a sztuczki teraz "szlifujemy"...
Nie chcę wklejać linku z naszą "przemianą" na yt, bo pewnie uznacie to za -ff-a ;)

Link to comment
Share on other sites

A wiecie, co jest najgorsze? Że o ile my się z tego śmiejemy, to ktoś kto przychodzi z jakąś np. wiedzą teoretyczną na szkolenie do powiedzmy takiej pani Anety, ona mu przedstawia metodę, on próbuje dyskutować, zostaje zjechany albo utwierdzony w przekonaniu, że jest d*pa wołowa i traci kompletnie zapał.
Ja byłam dwa razy u takiego "trenera", który szkoli psy w schroniskach, itp., a jedyne co umiał wydukać to że mam nie nagradzać psa słowem "dobrze, super", tylko słowami "dobrze <komenda którą wykonał>" czyli "dobry siad", "dobre waruj", "dobre do mnie", bo to się nazywa metoda pozytywna. Dodatkowo recytował z pamięci skrypt szkoleniowy Jacka Gałuszki, który przy okazji innego szkolenia przeczytałam, a gdy Happy była podczas pierwszych zajęć nieskupiona na mnie, to wziął ją na smycz i pokazał mi że ona robi to, co on chce. Och nie, magik? Nie, po prostu obcy człowiek, interesujący, któremu bała się podskoczyć nie obadawszy go najpierw.
A gdy doszło do prawdziwego problemu - wtedy miałyśmy problemy z piłkami i przez 10min on coś próbował nieudolnie robić i za każdym razem było "o, no zazwyczaj to działa..", a potem się wycofał i ostatecznie Happy została wzięta a spacer do pobliskiego lasu, rozluźniona i było ekstra, ale dopiero na moją prośbę. Coś jakoś skrypty, pozytywna gadanina nie zadziałała :)
Nie mógł przyjąć do wiadomości, że Happy umie siad, do mnie, waruj, łapa, target, jeszcze nam komendy zmieniał. Dobrze, że Happy miała to tak już opanowane, że mógł mówić marchewka, a ona by zrozumiała, więc się nie martwiłam. Najśmieszniejsze było, że takie ćwiczenie komend zafundował nam na drugim spotkaniu, gdy na pierwszym Happy robiła tego typu i inne sztuczki, a on jakby zupełnie o tym nie pamiętał ;) a na każdy mój argument który wychodził poza sztywne ramy skryptu i zasad MP, mówił "no tak, ale to się nazywa metoda pozytywna i plepleple, metodą pozytywną da się plepleple". W "plepleple" wklejcie co chcecie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']hmm :)
Kiedys dawno temu w Hiszpanii postanowiłam jednego psa nauczyć po polsku, bo te cholery tylko po hiszpańsku kumały.
I z jednym mi sie udało. jak mu mówiłam "łopata" to podawał łapę :) ("pata" po hiszpansku to "łapa").
to tak na marginesie pozytwynych praktyk[/QUOTE]

Aaaale faaajnie ^^ :loveu: :crazyeye:

Link to comment
Share on other sites

ja na fejsie czytam ciągle Waszą wymianę zdań i mogę się nie źle pośmiać :D bo to zwarta grupa jest, co wszyscy w pozytywne metody zapatrzeni jak w obrazek i nic do nich nie trafia. Ja Was podziwiam, bo mi już dawno nerwy siadłyby... Same pozytywne metody są dobre przy małych szczeniakach, które chcemy nauczyć siad itp. Jednak jak pies dojrzewa itp to bez korekty nie da się. U nas jakby korekty nie było to Sonia robiłaby co chciała z obcymi psami :( tzn bójka z każdym, który jest w zasięgu jej wzroku. Bo jak była mała to KAŻDY spotkany pies darł japę na nią. I nie myślałam, że aż tak to na niej się odbije. No i wtedy były kolce i akcja nawracania psa, przy czym dzisiaj nie rzuca się większość psów. Zostały mi tylko psy biegające w zaprzęgu ale i to wypracujemy z czasem....

wracając do ONka Frodo to czasem oglądałam ją w programach w tv i jak ten pies wpatrzony jest w smaczki, tylko za nimi podąża. Poza tym ja widziałam też w tv jak uczy labka przywoływania to serdecznie podziękowałam za takie metody... jak pies zabawkę nie chciał oddać to wsadziła mu smaczka w pysk to wtedy zabawkę puścił. i sukces, bo zabrała psu zabawkę :roll: To ja jestem jakaś nieczuła do moich...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']A wiecie, co jest najgorsze? Że o ile my się z tego śmiejemy, to ktoś kto przychodzi z jakąś np. wiedzą teoretyczną na szkolenie do powiedzmy takiej pani Anety, ona mu przedstawia metodę, on próbuje dyskutować, zostaje zjechany albo utwierdzony w przekonaniu, że jest d*pa wołowa i traci kompletnie zapał.
Ja byłam dwa razy u takiego "trenera", który szkoli psy w schroniskach, itp., a jedyne co umiał wydukać to że mam nie nagradzać psa słowem "dobrze, super", tylko słowami "dobrze <komenda którą wykonał>" czyli "dobry siad", "dobre waruj", "dobre do mnie", bo to się nazywa metoda pozytywna. Dodatkowo recytował z pamięci skrypt szkoleniowy Jacka Gałuszki, który przy okazji innego szkolenia przeczytałam, a gdy Happy była podczas pierwszych zajęć nieskupiona na mnie, to wziął ją na smycz i pokazał mi że ona robi to, co on chce. Och nie, magik? Nie, po prostu obcy człowiek, interesujący, któremu bała się podskoczyć nie obadawszy go najpierw.
A gdy doszło do prawdziwego problemu - wtedy miałyśmy problemy z piłkami i przez 10min on coś próbował nieudolnie robić i za każdym razem było "o, no zazwyczaj to działa..", a potem się wycofał i ostatecznie Happy została wzięta a spacer do pobliskiego lasu, rozluźniona i było ekstra, ale dopiero na moją prośbę. Coś jakoś skrypty, pozytywna gadanina nie zadziałała :)
Nie mógł przyjąć do wiadomości, że Happy umie siad, do mnie, waruj, łapa, target, jeszcze nam komendy zmieniał. Dobrze, że Happy miała to tak już opanowane, że mógł mówić marchewka, a ona by zrozumiała, więc się nie martwiłam. Najśmieszniejsze było, że takie ćwiczenie komend zafundował nam na drugim spotkaniu, gdy na pierwszym Happy robiła tego typu i inne sztuczki, a on jakby zupełnie o tym nie pamiętał ;) a na każdy mój argument który wychodził poza sztywne ramy skryptu i zasad MP, mówił "no tak, ale to się nazywa metoda pozytywna i plepleple, metodą pozytywną da się plepleple". W "plepleple" wklejcie co chcecie ;)[/QUOTE]

szkoda, że kiepscy szkoleniowcy działający pod szyldem całkiem niezłego psują mu reputację ;) akurat za Jackiem Gałuszką przepadam, bo moim zdaniem jest człowiekiem, z którym można porozmawiać. uważam też, że programem Lira robi bardzo dobrą rzecz. no i ktoś na fejsie pisał, że Jacek nie jest zafiksowany na punkcie MP, bo prowadził seminarium w szkole, w której stosowane są korekty. to chyba Fauka, jak dobrze kojarzę :) no i najważniejsze, dwa razy korzystałam z jego wskazówek i dwa razy okazały się skuteczne.

swoją drogą, moja Etna nie wykonuje komend wydawanych przez obcych, aczkolwiek jest dość przekupna, jak ktoś ma zabawkę czy jedzonko, to zrobi :D


[B]kalyna[/B], ja już kilka razy straciłam cierpliwość, więc dobrze, że to internetowe dyskusje, bo nie wiem jakby to było :lol:

co do Frodo, nie da się ukryć, jest ospałym, średnio współpracującym psem. ciekawe, czy choćby zwykłe siad zrobił bez smaka w dłoni? :roll: niestety rozmów na ten temat Aneta unika ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...