Jump to content
Dogomania

Strachliwość, zastyganie w bezruchu u dorosłego sznaucera


bloondyna

Recommended Posts

Od około roku lub półtorej mam problem ze swoim pięcioletnim sznaucerem miniaturowym. Nie jest to problem, który przeszkadza na spacerach, jednak szkoda mi patrzeć na tego mojego outsidera, gdy podczas spaceru bawiące się psy obserwuje z daleka i boi się podejść. Problem polega na tym, że mój pies na inne, zwłaszcza większe (chociaż w większości przypadków nie ma większej różnicy jakiej wielkości jest drugie zwierzę) reaguje zastyganiem w bezruchu przeważnie już w odległości kilku metrów lub omija je, dosłownie!, łukiem i wyraźnie spięty podbiega do mnie. Nie warczy, nie szczeka, po prostu stoi i czeka aż pies od niego odejdzie (i zazwyczaj nie ma tutaj zależności, czy to pies czy suka).
Są trzy, może cztery psy, które zna od szczeniaka i tylko z nimi potrafi współpracować. Resztę traktuje jako niebezpieczeństwo i ten strach wydaje się go dosłownie paraliżować. Wydaje mi się, że czuje się tak dlatego, że niemal każdy pies próbuje na niego wsiąść.

Mój jest psem spokojnym, szalonym tylko przy zabawie z człowiekiem, nieszczekliwym, lękliwym przy dzieciach - reaguje w podobny sposób jak do innych psów i nie zaczepnym. Zaczepiają go jednak inne psy i wtedy właśnie zazwyczaj kończy się na tym, że mój pies musi uciekać spod jakiegoś większego psa... lub czeka aż któryś skończy go obwąchiwać. I totalnie nie mam pojęcia, jak dodać mojemu psu odwagi. Wykluczenie psów jest raczej niemożliwe, bo spaceruję ze swoim w parku, a tam trudno o puste pole : )

Macie może jakieś pomysły? Czy może powinnam z psem chodzić na smyczy i tuptać nogą na każdego przechodzącego psa?

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wydaje mi się, że czuje się tak dlatego, że niemal każdy pies próbuje na niego wsiąść.

[/QUOTE]

[QUOTE]Zaczepiają go jednak inne psy i wtedy właśnie zazwyczaj kończy się na tym, że mój pies musi uciekać spod jakiegoś większego psa... lub czeka aż któryś skończy go obwąchiwać. [/QUOTE]

Zostawiłaś swojego wrażliwego, mało pewnego siebie psa samego ze stresem, jaki powoduje u niego natarczywe zachowanie innych psów. Pozwoliłaś na to, że czuł się w tych kontaktach bardzo źle. Ty - jako przewodnik - powinnaś zapewnić swojemu przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa. Twój pies szuka u Ciebie ochrony, wsparcia, mówi wyraźnie, czy nie czuje się w obecności innego psa żle - a Ty mu wsparcia i ochrony nie dajesz. Jak tak dalej będzie może być tylko gorzej - pies może nauczyć się np. agresywnych zachowań, by radzić sobie jakoś we własnym zakresie.
Oczywiście, ze obecności psów wykluczyc się nie da, ale Twoim zadaniem jest takie działanie, by do małego nie podbiegały inne psy. I może czas wrócić do spacerów na smyczy (na smyczy powinien poczuć się pewniej), plus dodanie mu pewności siebie przez swój spokój, takie zachowanie, jak by nic się nie działo. No i próby skojarzenia obecności innego psa (z początku z daleka) z przyjemnościami, smakami, zabawą, ćwiczeniami.
Te trzy psy które lubi w pełni wystarczą mu do zabaw. Reszta ma dla niego nie istnieć.

[QUOTE]Macie może jakieś pomysły? Czy może powinnam z psem chodzić na smyczy i tuptać nogą na każdego przechodzącego psa? [/QUOTE]

Smycz owszem - tak, jak pisałam :) No i licz się z tym, że czasem tupanie nie starczy - może trzeba będzie uruchomić nogi albo wziąc innego psa zafraki ;) I ważne - odpędzanie psa tez musi być spokojne, choć bardzo zdecydowane... jak zrobisz to nerwowo, twoje futro też się zestresuje.

Link to comment
Share on other sites

Jest jedna rzecz, ważna chyba, której nie dopisałam. Pisząc o psie 'mój' nie miałam na myśli tego, iż jestem jego przewodnikiem, a to, że mieszka ze mną w domu. Przewodnikiem psa jest mój ojciec, który w tej chwili nie ma czasu zajmować się psem, dlatego też ja przejmuję tę rolę i zajmuję się nim, chociaż wcześniej miałam z nim bardzo mały kontakt, a teraz w wyniku studiów zaocznych i krótkich, elastycznych godzin pracy mogę sobie pozwolić na godzinę, dwie godzinny dziennie spaceru z psem.

Piszesz, że pozwalam na sytuację narażającą mojego psa na niebezpieczeństwo. Nie podoba mi się to. Pies, jak wspomniałam, potrafi zastygnąć w bezruchu nawet do kilkunastu metrów przed innym zwierzęciem, niekoniecznie idącym do niego. Na tym, konkretnie polega problem. Na tym, że pies na inny ruchomy obiekt reaguje paraliżem i obserwuje z daleka, a jeśli pies nie podchodzi do niego, to mój omija go łukiem byleby nie skupić na sobie jego uwagi (chociaż nie jest to notoryczne, są psy, do których sam podchodzi i nie potrafię jeszcze tego zrozumieć).

Ze smyczą jest jeszcze gorzej. Zwierzęta w moim domu zawsze były traktowane jako towarzysze i uczone były ... niechodzenia na smyczy. Zawsze fundamentem relacji, nie ważne kto był przewodnikiem, kto wychodził na spacer z psem, najważniejsze było zaufanie, że pies nie ucieknie - pies nigdy nie zawodził, nie uciekał, nawet za suką. I to akurat miałam z każdym zwierzęciem... smycz była ograniczeniem, a przez to ograniczenie 'moje futro' : ) właśnie staje się okropne w prowadzeniu. I ja również nie cierpię wyprowadzać psa na smyczy. Pies chodzi albo przy nodze, albo w odległości max metr ode mnie, jeśli mówimy o spacerowaniu.

Dodam też, że oprócz wchodzenia psów na mojego (co nie jest codziennością, ale jednak się zdarza), nie dzieje się, dosłownie, nic innego. Psy się obwąchują i odchodzą. A jednak ten zwyczajny zabieg 'paraliżuje' mojego psa.

A chciałabym, żeby chociaż raz spróbował się podjąć zabawy z trochę większym i żywszym psem...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Piszesz, że pozwalam na sytuację narażającą mojego psa na niebezpieczeństwo. Nie podoba mi się to. Pies, jak wspomniałam, potrafi zastygnąć w bezruchu nawet do kilkunastu metrów przed innym zwierzęciem, niekoniecznie idącym do niego. Na tym, konkretnie polega problem. Na tym, że pies na inny ruchomy obiekt reaguje paraliżem i obserwuje z daleka, a jeśli pies nie podchodzi do niego, to mój omija go łukiem byleby nie skupić na sobie jego uwagi (chociaż nie jest to notoryczne, są psy, do których sam podchodzi i nie potrafię jeszcze tego zrozumieć).

[/QUOTE]

[QUOTE]Dodam też, że oprócz wchodzenia psów na mojego (co nie jest codziennością, ale jednak się zdarza), nie dzieje się, dosłownie, nic innego. Psy się obwąchują i odchodzą. A jednak ten zwyczajny zabieg 'paraliżuje' mojego psa.

A chciałabym, żeby chociaż raz spróbował się podjąć zabawy z trochę większym i żywszym psem... [/QUOTE]

Ale stres na widok innego psa nie pojawił się jak przypuszczam z powietrza - to umocniło się prawdopodobnie w wyniku narażenia psa na takie kontakty z psami, które odczuwał jako stres, dyskomfort, zagrożenie. Nie każdy pies lubi zabawy lub choćby kontakt z obcymi psami, nie próbujmy uszczęśliwiać swoich psów na siłę. Nie wiesz, jaką "energię" wysyła przypadkowy pies kontaktujący się z Twoim. Jeśli on innego psa odbiera jako zagrożenie, to tak - w jego oczach narażasz go na niebezpieczeństwo. Pies najlepiej ma sie czuć przy swoim człowieku, z nim ma uwielbiac sie bawić. Pies nie ma obowiązku tolerować, lubić wszystkich psów wkoło. Jeśli ma przestać reagować na ich widok stresem, musi poczuć pewność, że przy Tobie (czy przy kimkolwiek, z kim idzie) jest bezpieczny. I zacząć tworzenia skojarzenia - inny pies - nic mi nie grozi, a człowiek da smakołyk, pobawi się, zajmie mnie czymś fajnym.

[QUOTE]Ze smyczą jest jeszcze gorzej. Zwierzęta w moim domu zawsze były traktowane jako towarzysze i uczone były ... niechodzenia na smyczy. Zawsze fundamentem relacji, nie ważne kto był przewodnikiem, kto wychodził na spacer z psem, najważniejsze było zaufanie, że pies nie ucieknie - pies nigdy nie zawodził, nie uciekał, nawet za suką. I to akurat miałam z każdym zwierzęciem... smycz była ograniczeniem, a przez to ograniczenie 'moje futro' : ) właśnie staje się okropne w prowadzeniu. I ja również nie cierpię wyprowadzać psa na smyczy. Pies chodzi albo przy nodze, albo w odległości max metr ode mnie, jeśli mówimy o spacerowaniu.

[/QUOTE]

Smycz bardzo często odbieramy jako ograniczenie wolności psa, cos z gruntu złego, odebranie mu swobody. Tak nie jest. Bardzo wiele niepewnych siebie psów czując tę nić łączącą go z człowiekiem czuje sie lepiej niż bez niej. Smycz to nie więzienie - to danie psu dodatkowego wsparcia, również narzędzie do komunikacji z psem.
Piszesz, jak wazne jest zaufanie. To rzeczywiście fundament relacji. Więc daj swemu psu powód do zaufania człowiekowi - gdy zaufa, że żaden pies nie zagrozi mu bezpośrednią konfrontacją - rozluźni się. (Sama piszesz, ze samo obwąchiwanie to dla niego okropne doświadczenie.) Człowiek ma być gwarancją dobrego samopoczucia w głowie. :)
Gdy spotykam się z takim problemem, pytający zwykle oczekuje recepty na to, by pies pokochał wszystkie psy, by bawił się z każdym napotkanym. Otóż - to często niemożliwe. Więcej - często nienaturalne dla psa, a do tego niepotrzebne. Jak juz pisałam -bawić się powinien ze swoim człowiekiem, trzech psich kumpli tez wystarczy. On nie ma potrzeby zabawy z obcymi psami! Nie wtłaczajmy psa w to na siłę.
Tylko to rozwiązanie, które jest tu proponowane wymaga od człowieka wiele wysiłku - zapewnienie psu komfortu, dużo pracy i zabawy z nim, panowania nad swoimi emocjami. Owszem, to dużo pracy. Sama tez wiem coś o tym ;)

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko się zapytam po co dorosły 5 letni samiec ma sie bawić z innymi psami? Wg mnie to normalne zachowanie dorosłego psa, który jeżeli bawi się z psami, to z psami, które mu zna ew. które mu podpasowały. Omijanie psów łukiem, zastyganie w bezruchu to wyraźne sygnały, że pies nie chce kontaktów z innymi psami, nie chce wchodzic w konflikty i konfrontacje, ale nie jest jakoś wybitnie przerażony nimi - nie czołga się, nie podsikuje, nie przerwaca na plecy.

Jak chcesz psa wymęczyć to sama z nim poćwicz, a nie zmuszaj do zabaw z innymi psami :-)

Link to comment
Share on other sites

[B]yamayka[/B], zrobię tak... :) dzięki za rady, nad smyczą pomyślimy, ale postaram się być przy nim i go podbudowywać w jakiś, bliżej jeszcze nieokreślony sposób. Może rzeczywiście smakołyki będą najlepszym wyjściem.
: )))))))

[B]Kajusza [/B], psa nie zamierzam do niczego takiego zmuszać, nie wiem w jaki sposób to wyczytałaś z mojej wypowiedzi, ale to nie o to mi chodzi : ) A przynajmniej nie o zmuszanie. Pies sam chce bawić się z innymi psami, ogląda się za nimi lub często na pewną odległość sam do nich podchodzi. Jednak wystarczy byle jaki szybszy ruch drugiego psa, albo, co gorsza, pies skupi na nim swoją uwagę i chce podejść... mój traci swoją pewność siebie i odchodzi. Podobnie rzecz ma się, kiedy już się zdecyduje do psa podejść. Dwa razy psa obskoczy żeby zachęcić do zabawy, po czym odchodzi bardzo niepewnie, jakby trochę przestraszony. I już sama nie mam pojęcia, o co mu chodzi. Bo nawet jeśli drugi pies nie zrobi nic agresywnego, to mój na każdy szybszy ruch albo dłuższe obwąchiwanie reaguje albo ucieczką, albo zastygnięciem w bezruchu.
Tu nie chodzi o to, że psa chcę do zabawy zmusić, nie, nie. Chodzi o to, że widzę, że czasem chce sam podejść, ale niemal za każdym razem jakiś dziwny lęk go przezwycięża... a to trochę przykre patrzeć w ten sposób na psa, który w normalnych warunkach zachowuje się zwyczajnie.

Dodam też, bo warto chyba, że czasami(!, podkreślam, czasami) zdarza mu się w podobny sposób zachowywać, kiedy to człowiek zachowuje się gwałtowniej i wydaje dziwne dźwięki. Nie przypominam sobie, aby tak było wcześniej (o gesty i psy chodzi, dźwięków bał się odkąd wzięłam go od hodowcy).
Przez rok w zasadzie nie byłam z nim na żadnym dłuższym spacerze, dopiero od miesiąca zajmuję się nim i wychodzę do parku, więc nie mogę określić dokładnie co się stało, że stał się tak lękliwy. Ojciec nic nie wie. I taka tutaj zgaduj-zgadula...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...