Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

[QUOTE] i niestety to ja mam zawsze wiekszy problem od tych nieodpowiedzialnych
wlascieli malych ras ktorym nawet sie nie sni aby swojego psa prowadzic na smyczy.[/QUOTE]

Zauważ tylko, że mały pies nie zagryzie ci asta, a ast może zagryźć małego psa... Dlatego między innymi duże psy powinno się prowadzać w kagańcach, bo już nie raz widziałam scenę, gdy duży pies wyrywał się, bądź po prostu ciągnął za sobą właściciela na smyczy i wdawał się w bójkę. Dla mnie to w ogóle chore nie potrafić zapanować nad własnym psem, jednak dlatego między innymi kagańce są potrzebne.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Amber']Zauważ tylko, że mały pies nie zagryzie ci asta, a ast może zagryźć małego psa... Dlatego między innymi duże psy powinno się prowadzać w kagańcach, bo już nie raz widziałam scenę, gdy duży pies wyrywał się, bądź po prostu ciągnął za sobą właściciela na smyczy i wdawał się w bójkę. Dla mnie to w ogóle chore nie potrafić zapanować nad własnym psem, jednak dlatego między innymi kagańce są potrzebne.[/quote]
Masz dużo racji, ale zwróć uwagę na jedną rzecz: np. mój pies nie jest agresywny sam z siebie. Owszem, nie przepada za innymi psami, ale szalenie rzadko (hmmm... średnio raz na pół roku/rok, a spotyka się z nimi codziennie) zdarza się, żeby zaczął się miotać na smyczy, warczeć, ryczeć itp. tylko dlatego, że zobaczył psa, który mu się nie podoba. Natomiast zdecydowanie częściej mam takie sytuacje, gdy podbiega do nas jakiś pies i zaczyna Bazyla zaczepiać, a często go obszczekuje, obwarkuje itp. Wtedy Bazyl zaczyna się szarpać i próbuje złapać delikwenta, a ja mam problemy z jego utrzymaniem :shake:. Gdyby te psy chodziły na smyczach albo były na tyle karne, że zawołane przybiegają do właściciela nie byłoby problemu.
I owszem jamnik może nie zagryzie mi psa, ale użreć porządnie potrafi (wiem co piszę...), a mój Bazyl jak kłapnie pyskiem to może dużą krzywdę zrobić takiemu małemu. Dlatego też, ponieważ miewam problemy z utrzymaniem go (w takich sytuacjach jak powyżej !!), chodzi w kagańcu.
Tylko zawsze się wtedy zastanawiam dlaczego to mój pies ma chodzić przy nodze, w kagańcu i jeszcze mówi się, że to wszystko jego wina (bo to, co ludzie zawsze zapamiętują z takich "spotkań" to jego potężny ryk, choć nic nie robi), a ten spuszczony, który podbiegł, zaczepia i jazgocze jest bogu ducha winny..:angryy: I jeśli w takiej sytuacji nie będę w stanie utrzymać swojego psa, wyrwie się i dopadnie agresora, to chyba nie będę miała wyrzutów sumienia.
Nie dalej jak godzinę temu wyszłam z psem na spacer. Pod samymi drzwiami z bloku stał facet z (spuszczonym oczywiście) agresorem. Mam nie wyjść na spacer? Wziąć 56 kilowego psa na ręce? Prosić grzecznie pana, żeby odszedł? A wszystko po to żeby potem nie było na większego, choć nie on jest winny? Nie, przykro mi, ale nie. Tym bardziej, że miałam już z tym kilka scysji w tym temacie (wyobraźcie sobie, że raz ten psi kurdupel dopadł Bazyla i łapał go zębami za kaganiec... Cud, że go utrzymałam. A facet co? Nic... jeszcze mnie opieprzył, że trzeba było sobie takiego psa nie kupować :angryy:). Przeszłam kilka metrów i kolejna wścieklizna, na smyczy, ale szarpie się i miota. "Mądry" właściciel widząc, że biorę Bazyla do nogi i, na wszelki wypadek, uspokajam nawet nie odejdzie kawałek dalej (choć może) tylko przechodzi milimetr koło nas :angryy:... Za kolejne pięć minut, na szczęście w odpowiedniej dla naszego bezpieczeństwa odległości, widzę spuszczonego rotweilera (dzięki bogu w kagańcu), psa, który znany jest w okolicy z agresywności (rzuca się nawet na ludzi, mnie kiedyś prawie wywalił, a jako odpowiedź usłyszałam od właściciela - "trzeba było mu nie patrzeć w oczy"). Właściciel, słusznej wagi, 20 metrów od psa. Nawet gdyby rzucił się galopem, co raczej nie jest możliwe, to nie złapałby psa, gdyby ten chciał zaatakować. :angryy::angryy::mad::mad: Ma kaganiec, nie ugryzie, ale wywróci człowieka niewątpliwie...
Nic tylko cholery dostać :angryy::angryy::angryy:

Link to comment
Share on other sites

Uważam, że niestety do psa nie można mieć 100% zaufania. Nawet jeśli jest szkolony itd. Nigdy nie wiemy co mu strzeli do głowy. A nuż nagle coś mu się nie spodoba?
Dobrym rozwiązaniem całej tej chorej sytuacji byłoby gdyby:
- psy (wszystko jedno czy małe, czy duże) zaczepiające inne, jazgoczące im do ucha powinny bezwzględnie chodzić na smyczy (a spuszczane być tam, gdzie nikogo nie mogą zaczepiać)
- wszystkie psy powinny być spuszczane w kagańcach !!!! Wtedy nawet jak zetną się dwa, to większej krzywdy sobie nie zrobią.
Gdyby wszyscy stosowali się do tych zasad, nie byłoby problemu.
Nic mnie nie stresuje bardziej jak średni lub duży spuszczony pies, który biegnie do mnie i Bazyla a właściciel krzyczy, że on nic nie zrobi. Stresuje mnie to, bo moja praktyka jest taka, że jak taki delikwent podbiegnie i wyczuje "sztywność" Bazyla, to sam się usztywnia i stąd do bijatyki już tylko jeden mały krok... :( A w takiej bijatyce mój jest mocno poszkodowany, bo tamten (w 99 przypadkach na 100) jest bez kagańca, a mój w namordniku...

Sorry, za te elaboraty, ale emocje mnie rozsadzają. I najchętniej bym dokopała takim debilnym właścicielom, bo pies na ogół jest mało winny. To właściciel powinien być odpowiedzialny za swoje zwierzę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aśka-od-dagona']Terra, jeśli mam być szczera tez ich nie lubię(metod znaczy się)... ale bardziej zależy mi na zdrowiu mojego psa i moim, co nie zmienia faktu że tego kopa to trzeba by było sprzedac przede wszystkim włascicielowi...
Tylko że ja znam Dagona i uwierz mi, lepiej jak taki pies oberwie ode mnie i ucieknie niż jak robal go dorwie- samym kagańcem jest w stanie mniejszemu psu wyrządzić duż krzywdę, a do tego nie mam ochoty dopuścić.

Zaznaczam również że nie rzucam sie od razu z butem czy smyczą na wszytskie psy które pojawią się w okolicy;)[/quote]
Zgadzam się w pełni !!!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Zauważ tylko, że mały pies nie zagryzie ci asta, a ast może zagryźć małego psa... Dlatego między innymi duże psy powinno się prowadzać w kagańcach, bo już nie raz widziałam scenę, gdy duży pies wyrywał się, bądź po prostu ciągnął za sobą właściciela na smyczy i wdawał się w bójkę. Dla mnie to w ogóle chore nie potrafić zapanować nad własnym psem, jednak dlatego między innymi kagańce są potrzebne.[/quote]
Mały pies nie zagryzie asta, ale sprowkuje bardzo czesto aby ast zrobil sie agresywny, czy tez inny pies. Ja mam małego psa, ktory nie warczy i nie szczeka na inne, mozemy isc obok rottka, dobka, bernardyna, briarda itp. i moj pies nawet uwagi nie zwroci, ale za to pies mojej kolezanki biega za takimi psami i szczeka :angryy: co czesto konczy sie tym ze duzy pies nie wytrzyma... i wcale się nie dziwie.

Link to comment
Share on other sites

Żeby sprostować mój wcześniejszy post dodam, że oczywiście nie jestem za tym aby małe psy biegały bez smyczy, bo przecież wtedy same mogą szukac guza. Ja mam zupełnie bezkonfliktową suńkę, która boi się duzych psów i w ogóle nie podoba mi się to, żeby psy biegały sobie luzem. Czy to duże czy małe. Mój pies jest zawsze wyprowadzany na smyczy, ale właśnie często mam przypadki gdy inne do niej podbiegają (ona oczywiście chowa się za mną, okręca mnie smyczą, że mało nie rąbnę na chodnik...). Jeżeli są to małe psy, to kopniak wystarczy ;) jednak kilka razy był to ON czy duży kundel bez kagańca - ja jestem raczej drobną osobą i sama boję się pogryzienia.

Jednak w przypadku naprawdę duzych i agresywnych psów i kaganiec nie wystarczy bo taki brytan może przerwócić mnie i dosłownie zatłuc kagańcem moją suńkę :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Jednak w przypadku naprawdę duzych i agresywnych psów i kaganiec nie wystarczy bo taki brytan może przerwócić mnie i dosłownie zatłuc kagańcem moją suńkę :shake:[/quote]
Dlatego właśnie tak mnie wkurzył ten rotweiler (zresztą nie pierwszy raz, już miałam kilka ścięć z debilnym właścicielem), choć miał kaganiec.

Link to comment
Share on other sites

Ja nigdy od swojego psa nie odpedzam zadnego psa, znam prawie wszystkie psy z swojej dzielnicy i wiem czego mozna sie po danym spodziewac, nigdy swojemu psu nie ograniczalam kontaktu z psem i nie wazne czy jest do rottweiler, amstaff czy pudelek ;) rowniez nie przeszkadzaja mi psy ktore sa luzem, jesli nie sa agresywne to o co mam sie burzyc? o to ze wachaja mojego psa? wkoncu to sa psy... Wrecz wkurza mnie widok jak psy typu york, shi tzu, sa odciagane od kazdego psa i brane na rece-bo przeciez jeszcze cos mu się stanie..:-o zero kontaktu z innymi zwierzetami, a potem ludzie sie dziwia ze male sa takie zadziorne lub lekliwe jak nigdy wczesniej nie mialy z psami do czynienia.. :roll:

Link to comment
Share on other sites

Powiem szczerze, ze naprawde w calej karierze psiarza mialam tylko kilka sytuacji, ze na mojego psa rzucil sie inny duzy pies (raz nawet skonczylo sie bardzo przykro). Zawsze mialam duze psy i jednak codziennością są dla mnie "odwazne" male psiaki.Małych pieskow jest poprostu duuzo wiecej, w kazdym razie napewno u nas:roll: . Mój pies chodzi zawsze na smyczy i w kagańcu (chyba, ze puszczam go gdzies w polu z innym duzym psiakiem) a na moim osiedlu wlasciciele malych psiakow zachowuja sie jakby ich psow cos takiego jak smycz nie obowiazywalo... Ba! Często jeszcze zycza sobie ustąpić im drogi :-o Natomiast jeśli taki karzełek zacznie rzucac sie na mojego psa to JA mam awanture!!! Bo moj pies skacze (chce sie bawic) Wstyd... A hasła w stylu "Prosze stąd iść bo mój Kajtek sie boi pani psiska!!!" są dla mnie normą :shake: Nie pozwalam mojemu psu bawic sie z malymi psami bo wiem, ze pewnie by je pozgniatał... (subtelny to on nie jest)

A i jeszcze jedna rzecz, ktora mnie BARDZO boli :shake: Jak wychodze z fretkami na spacer (na smyczy) i oczywiscie taki szczyl niewiele wiekszy od fretki podbiega i zaczyna sie rzucac i proboje zlapac freta (wlasciciela ani widu ani slychu) to pozniej tez ja mam awanture, bo moje "wsciekle szczury" ugryzly psa w pysk. :angryy: A jak prosze o odwolanie psa, bo moze sie zle skonczyc to slysze "moj pies nie gryzie i prosze z takimi dziwadłami nie wychodzić na dwor" :-o Jeden moj fret samczyk wazy prawie 3kg i jak zlapie za pysk to nie pusci... Gorzej jak chwyci za oko czy cos :angryy:

Kazdy psiak, ktory jest agresywny powinien byc na smyczy. Zaba14 moj psiak pcha sie do kazdego i kocha wszystkie psiaki, ale czasami boje czy z wzajemnością... Nie mam nic przeciwko jesli podbiegnie do nas sympatyczny psiak z przyjaznymi zamiarami :) Wręcz przeciwnie bo szukamy kompanów do zabaw. Ale zwykle to szukanie wyglada wlasnie tak, ze ludzie omijają nas na kilometr ;) "bo w kagańcu to pewnie bestia" :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Ja mieszkam w blokowisku, ale wielkosc psow jest zroznicowana i nawet ciezko mi powiedziec jakich psow jest wiecej, dla mnie to i tak nie ma znaczenia ;)
Jednak nigdy nie bylam swiadkiem, zeby wlasciciel psa krzyczal na drugiego ;) u nas raczej wszyscy sa kulturalni, jesli ktos sobie nie zyczy aby inny pies podchodzil to najczesciej bierze psa na rece i idzie w swoja strone :roll:
Raz miałam niemiłą sytuacje, jak to baba pogoniła mojego psa kijkiem :roll: nie chodziło mi o sam incydent, ale moj pies był luzem, jej też (suka z cieczka) a ze moj to wyczul to podbiegl radosnie, babka szła dalej w swoja strone ale i odganiala rudego.. wiec w pewnym momencie krzyknelam do baby zeby sie zatrzymała, bo psa nie złapie jak ona bedzie szła, a chyba chce abym swojego psa zapieła :angryy: nie wiem czy ja mam miec motorek w tyłku, a z drugiej strony moglam sobie tak isc za nia bo jej pies w sumie tez szedł bez smyczy. Jednak wyprowadziło z rownowagi mnie to ze kobieta widziała że chce psa zapiac, a i tak sobie szła :roll: totalna ignorancja, ale nie wiem może ludzie w starszym wieku lubia takie rozrywki + mowienie jaka ta mlodziez dzis niewychowana :roll:
I tez wielokrotnie miałam sytuacje, ze ludzie z szczeniakami puszczali maluchy luzem i pozwalali podejsc do kazdego psa (nie znajac tego obcego) ile razy musialam sie natlumaczyc, ze moj pies jest starszy i nie bedzie sie bawil z szczylem (rudy ucieka przed takimi maluszkami, ale w pewnym momencie uszczypnie psiaka i bedzie moja wina...).
Takze jesli widze, ze moja obecnosc z psem komus przeszkadza to sie oddalam i spuszcze go gdzie indziej, ale na całe szczescie u mnie zadko takie cos sie zdarza ;) wrecz jest przeciwnie, właściciele duzych sow spotykaja sie na lakach i psy sie swietnie bawia ;) az miło popatrzec ;)

Link to comment
Share on other sites

Moja suńka jest nieco nadpobudliwa i na wszystko reaguje 2x mocniej. Smycz w przypadku spacerów jest praktycznie niezbędna, bo gdy ona widzi jamnika, to dosłownie wychodzi z siebie i ciągnie mnie za sobą, niezależnie od tego czy jamnik się zjeżył i warczy :lol:, pare razy już została pogoniona. Z drugiej strony jak się czegoś przestarszy to daje nogę, na smyczy tego zrobić nie może i ja robię za bodyguarda ;). Jest jaka jest, ale nigdy nie gryzie i nie warczy (wręcz przeciwnie). Nie zabieram jej też od każdego psa, bo jak chce to niech się bawi, jednak nie kazdy pies reaguje pozytywnie na jej wybuchy radości. Myślałam, że na starość jej przejdzie, ale niestety nic z tego :lol:

Link to comment
Share on other sites

mój piesek w wyniku ataków ze strony innych psów w młodości, sam stał się agresywny/lękliwy w stosunku do obcych psów. a jak był mały, to był bardzo uległy i przed każdym psem przewracał się na plecy. pamiętam jeden taki atak, jakby to było wczoraj, mimo, że minęło 2,5 roku ;) otóż idziemy sobie z Busterem (na smyczy, bo już koniec spaceru) w lesie ścieżką na takiej półce jakby, poniżej była główna ścieżka i tamtędy idzie kobieta z jakimś wilczuropodobnym psem. w zasadzie to tej kobiety jeszcze nie widziałam, dopiero potem ją zobaczyłam, kiedy jej pies, kiedy tylko nas zobaczył, wbiegł do nas na górę i zwyczajnie agresywnie zaatakował mojego małego. Buster się bał, ja kompletnie nie wiedziałam co zrobić, krzyczę do tej babki, niech pani weźmie psa!, a ona stoi sobie spokojnie, i woła "ach piesku chodź do mnie" ja po prostu n/c, pies nie słucha, to babka zaczęła się wdrapywać po jakimś czasie do nas na górę i w końcu zabrała psa, po czym mówi do niego piskliwym głosikiem "no co ty zrobiłeś?" nie no po prostu się załamałam...
takich i podobnych sytuacji było kilka i niestety teraz muszę Bustera za każdym razem, kiedy widzę jakiegoś psa brać na smycz, bo w kagańcu i tak biega cały czas, chyba, że nie ma żadnego psa (a bardzo na to uważam) i chcę mu zrobić jakieś zdjęcia, albo rzucić patyk, to wtedy ściągam. a kaganiec już od jakiegoś czasu zakładam, bo ludzie mieli pretensje, mimo, iż mój pies jest na smyczy i to do niego psy podbiegają i go zaczepiają. dla własnego świętego spokoju zakładam więc ten kaganiec, mimo iż, nigdy jeszcze do żadnego pogryzienia nie doszło, psy kłapały szczękami, ale nic sobie nie robiły, tylko trochę krzyku przy tym było ;)
generalnie spięcia z innymi psiarzami mam praktycznie co chwilę, od kiedy zakładam psu kaganiec, to rzadziej, bo jestem przecież usprawiedliwiona :P i mam psa na smyczy.
kiedyś byłam na spacerze w lesie i spotkaliśmy jakąś suczkę, która bardzo się Busterowi spodobała i widać było, że mają ochotę na zabawę. więc ja spuściłam mojego psa (miał kaganiec) i zaczęły się gonić. właściciel wyjeżdża na mnie z mordą, że mój pies (uwaga, uwaga) poluje na jego sukę :O nie no wtedy to mnie już zatkało.

najgorsze dla mnie jest to, że Buster nie może i nie wiadomo, czy to się kiedyś zmieni, swobodnie biegać sobie z innymi psami i się z nimi bawić :( a nawet jeśli nie bawić, to chociaż je akceptować i nie wszczynać jakiś bójek.

Link to comment
Share on other sites

Żaba wszystko pięknie i ładnie... Niektórzy owszem mogą psa podnieść. Ja nie udźwignę moich wiercących się ponad ok 25 kg. :p A co mam zrobić jak właściciel nie chce zapiąć ani odwołać biegającego luzem i zaczepiającego psa? :roll:

Link to comment
Share on other sites

Ja już wiele razy spotkałam z chamstwem innych psiarzy...może nie chamstwem, ale totalnym idiotyzmem i głupotą.
Jest u mnie na osiedlu babka z husky, który jest bardzo agresywny (kilka razy pogryzł się z moim psem) a mimo to puszcza go luzem, nawet gdy jest bardzo dużo ludzi na łąkach i jeszcze do tego potrafi iść z tym psem na ciebie.
Miałam kiedyś sytuacje, że druga babka, która mieszka przy łąkach w domku jednorodzinnym po skończonym spacerze poszła do domu z jednym swoim psem, a drugiego zostawiła na łąkach. Pies oczywiście zaatakował mojego psa, który był po drugiej stronie łąk, a co na to ta babka? Tylko otworzyła furtke psu, gdy ten wracał.
Innym razem pewna paniusia przechodziła ze swoim pudlem (który nie da się ukryć też jest agresywny i mimo iż rzuca się na ludzi chodzi luzem) Jej pies pierwszy zaczął pyskować, a mój oczywiście nie pozostał bierny. Babka tylko spojrzała się na mojego i : Co za agresywny pies!!
Mój pies jest agresywny (no może nie super agresywny, ale z psami się gryzie:evil_lol: ), i rozumiem, jak komuś pies ucieknie czy się wyrwie i pogryzie się z moim. Ale nie trawie jak ktoś specjalnie puszcza psa, żeby się pogryzł... ja bym takich ludzi :olympic:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Akitka']Żaba wszystko pięknie i ładnie... Niektórzy owszem mogą psa podnieść. Ja nie udźwignę moich wiercących się ponad ok 25 kg. :p A co mam zrobić jak właściciel nie chce zapiąć ani odwołać biegającego luzem i zaczepiającego psa? :roll:[/quote]
Postarszyc SM ? :)
Ja mam ten plus ze moj rudy raczej stroni od psow, a czym wiekszy tym bardziej ;) takze nigdy nikt mi nie zwrocil uwagi ze mam zapiac psa :eviltong:
A cod o brania na rece, no to coz... wlasciciele shi tzu robia to nawet na widok mojego psa (w klebie 32 cm) nie wiem moze dlatego ze to kundel? (wiele ludzi mowi ze kundle to brudne zapchlone psy :lol: ) acz kolwiek ja raz wzielam swojego psa na rece jak bylam mała, bo inny pies chcial go zaatakowac, skonczylo sie na tym ze pies zaatakowal mnie :roll:

Link to comment
Share on other sites

A ja mam pytanie gdzie mam chodzić z psem ostatnio mój pies był na smyczy i w kagańcu /gordon / od pewnej starszej pary dowiedziałam sie ze nie powinnam chodzić po chodniku to po czym . nerwy mi puściły powiedziałam ze on w taką pogodę nie powinien wcale z domu wychodzić .Wiem ze nie powinnam tak mówić ale czy duży pies ma zakaz chodzenia po chodniku :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='toto']A ja mam pytanie gdzie mam chodzić z psem ostatnio mój pies był na smyczy i w kagańcu /gordon / od pewnej starszej pary dowiedziałam sie ze nie powinnam chodzić po chodniku to po czym . nerwy mi puściły powiedziałam ze on w taką pogodę nie powinien wcale z domu wychodzić .Wiem ze nie powinnam tak mówić ale czy duży pies ma zakaz chodzenia po chodniku :mad:[/quote]
No przestań! Jeśli jest w kagańcu i na smyczy to ja bym sie w ogóle w dyskusje nie wdawała tylko - olała babę! Ja miałam ten sam problem z moim psem. Pewien sąsiad miał ogromne problemy z faktem iż ja udajac się na spacer do lasu ( gdzie nie można się dostać nie przechodząc obok jego okien) z moim psem przechodzę obok jego bloku, że notorycznie mnie nagabywał, opieprzał itd. Po prostu codziennie na mnie czekał w oknie! Codzienne spacery z Kronosem wiązały sie z kłótniami z tym cymbałem. Pytałam go juz czy ja mam się teleportować do tego lasu żeby mu nie przeszkadzało i aby mój pies nie "zanieczyszczał mu powietrza swoją obecnością"? W końcu zrozumiałam, że jemu zwyczajnie nudzi się w domu i potrzebuje rozrywki. Zaczęłam go ignorować zupełnie i po trzech dniach najpierw wyzywania ( z wściekłością potem z bezradności że nie dam si.ę sprowokować) potem rzucania mi mrożących krew w zyłach spojrzeń - facet odpuścił i znalazł sobie inne hobby! Chcę tylko powiedzieć, że ludxmi nie ma się co przejmować tym bardziej jeśli nie mają racji bo nie którzy po prostu się nudzą i w ten sposób zatruwają nam krew. Moja rada - olej takie sytuacje.... Zadbasz o swoją higienę psychiczną i będziesz zdrowsza/szy;)

Link to comment
Share on other sites

W moim bloku mieszka kobieta, która po prostu nienawidzi psów.
Kiedyś uderzyła Sonię (która tylko koło niej przechodziła, nawet na nią nie spojrzała) w pysk miską, którą akurat niosła :angryy: Kiedy do niej krzyknęłam żeby mi nie biła psa, zwyzywała mnie od gówniar (w sumie komplement, bo "gówniarą" w sensie wieku nie jestem już od dawna :cool3:) i zagroziła, że zaraz mi "przy... li".
Za każdym razem kiedy widzi Sonię, mamrocze pod nosem "Wszędzie te wstrętne psy!", wydziera się na ludzi, że psy załatwiają się pod jej oknem (chyba cały dzień siedzi w tym oknie :roll:). Jest po prostu chamska :mad:

Kiedyś reagowałam na jej zaczepki, ostatnio odpuściłam, z takimi ludźmi lepiej w ogóle nie rozmawiać :roll:

Link to comment
Share on other sites

To było już dość dawno, ale kiedyś na spacerze jakiś gość zaczął bić mojego psa smyczą, bo podbiegł, żeby pobawić się z jego suczką...:roll: Było to na środku bołoń, wszystkie psy spusczone ze smyczy.
Innym razm jak mój pies miał jakieś 8msc i szedł na smyczy, jakiś starszy pan zaczął krzyczeć, że takie wstrętne, agresywne bydle to nie powinno chodzić w miejscach publicznych, że kaganiec mu trzeba założyć i inne rzeczy tego typu... :roll:

A z takich aktualnych rzeczy, to jakaś pani wyzywała moją mamę od nienormalnych, mojego psa nazwała psychicznym, ale dlatego, że... mój pies zdominował jej psa i na niego warknął. Też oba były luzem. Ale naszczęście ten pies chodzi dość często z jej mężem/chłopakiem i nie ma problemu. ;)

Może ja jakaś dziwna jestem, ale dla mnie to, że inny pies warknie na młodszego, żeby go ustawić to normalna rzecz. :roll: Mój pies od małego był ustawiany, wiele razy na niego psy warczały, on nigdy się niczego nie bał. Do tej pory czasami starszy od niego pies, na niego warknie. A niekórzy ze zwykłego warknięcia robią niemalże taki problem, jakby psy się conajmniej zagryzały...:roll:

Link to comment
Share on other sites

Behemot, ja tez miałm taką babę, która próbowała raz czy drugi trzepnąć Milę parasolką:angryy: całkiem spokojnie wezwałam Straż miejską, wyjaśniłam w czym rzecz, że ja swojego psa staram się oduczyć jakiejkolwiek agresji, a baba go drażni. Że Mi chodziła w kagańcu i na smyczy, to wszyscy wiedzieli. Bo nie raz i nie dwa spotkałyśmy patrole i zawsze było ok... Więc babsztyl usłyszał, że jeszcze raz to dostanie mandat, a następnym razem kolegium, albo i sąd grodzki jej grozi... Wiesz jak spokorniała?
Jest taki artykuł ustawy:

[FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=red]Art. 78 Kodeksu Wykroczeń brzmi następująco: kto przez drażnienie lub płoszenie doprowadza zwierzę do tego, że staje się niebezpieczne, podlega karze grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.[/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=3][COLOR=red]Przepis ten wprowadza odpowiedzialność za drażnienie lub płoszenie zwierzęcia i doprowadzenie go do tego, że staje się niebezpieczne.[/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]Dla odpowiedzialności z art. 78 konieczny jest skutek, tj. doprowadzenie zwierzęcia do takiego stanu, w którym staje się ono niebezpieczne, a wiec zachowuje się agresywnie czy wpada w popłoch i np. zagraża stratowaniem kogoś.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2][/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=2]A Mila była psem po przejściach i wkurzała się zdrowo na próbę walnięcia kijem (parasolką)... a szczekający i zjeżony bernardyn wygląda na niebezpiecznego no i chyba raczej jest:diabloti: [/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

No tak...kiedyś zwyzywała mnie taka stara za to że'męcze psa'bo poszłam po trawe dla królika na łąke z sunią.Miała do smyczy przypiety wózek dla lalek z pudełkiem kartonowym z trawą(no ja bym nie dała rady takiej ilosc nieśc w rekach bo połowa by sie wysypała).Sunia była przypieta do wózka, niby że ciagneła ale ja w wiekszosci ten wózek pchałam/trzymałam a pies szedł przed wózkiem(żadna męka bo ona dumna szła przed wózkiem i nic wiecej!) to ta stara*****jak zobaczyła to uchyliła okno i poleciały stare krowy i dzw****i wow to ja już stara krowa?!:cool1: A dałabym głowe ze ona juz jest'siwa babcia'która trzyma psa od szczeniaka na łańcuchu z tak zaciśnieta obroza ze pies prz probie szczekniecia sie dusi...aha i zabiera dziecia piłki bo graja przed jej domem...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...