Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='NATKA']Mój pies jak się nakręcił na jakiegoś psa to głuchł więc "fe" do niego nie docierało, a ze smyczą próbowałm i uwierzcie mi jak pies się nakręci to nawet nie zauważy że mu smycz na tyłku wylądowała, dojdzie to do niego po fakcie i tylko zakoduje sobie (tak było w przypadku Aresa) że jak pies się zbliża to zaraz przytrafi mu się coś niemiłego (smycz na tyłku) i atakuje z jeszcze większym zacięciem.[/quote]
To prawda. Moje psy np. najlepiej reagują na stanowczy spokojny ton mojego głosu, gdybym podniosła głos albo zaczęła się w stosunku do nich zachowywać agresywnie podkręciłoby je to tylko, dało sygnał, że wolno zachowywać się agresywnie i brutalnie.

Link to comment
Share on other sites

Zerduszko , ale ja nie pisałam że ma być szarpnięcie 10 minut przerwy i FE , czynność wykonuje się jedną po drugiej .. tak by FE kojarzyło się z czymś nieprzyjemnym..

a wiesz siadania właśnie tak uczę .. w momencie jak pies zad sadza , mówię siad . jak już prawie siedzi :) i jeszcze go chwale kuna , taka jestem dobra czasem :diabloti:

Ania , na tym pic polega , by mi obce osoby psów nie katowały :evil_lol:


a już pisałam , każdy robi jak mu wygodnie i jak się sprawdza ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saite']To prawda. Moje psy np. najlepiej reagują na stanowczy spokojny ton mojego głosu, gdybym podniosła głos albo zaczęła się w stosunku do nich zachowywać agresywnie podkręciłoby je to tylko, dało sygnał, że wolno zachowywać się agresywnie i brutalnie.[/quote]
Ale zaraz , zaraz
gdzie tu mowa o agresji i brutalności :crazyeye:
trochę mylicie widze pojęcia , jeśli chodzi o karanie ....
Bo karanie samo w sobie tak się pewnie kojarzy , z laniem , wydzieraniem.
Skąd się wynosi ? :cool3:
Ja wiem , że niektórzy są karani w postaci 40 pasów po pupie , ale karą może też być tygodniowy zakaz oglądania TV , prawda ?
Tylko to 40 pasów i potem mama przytula - nie daje efektów , to samo jak masz zakaz oglądania TV , ale film jeden sobie obejrzyj.

Nie wychowuje się zwierząt brutalnie , ani agresywnie
A na agresywne zachowanie psa trzeba reagować STANOWCZO i PEWNIE.
NIE i koniec , bez dyskusji , idziesz koło nogi i nie mrugasz nawet ...
Nie ma to polegać na wydzieraniu się , szarpaniu , kopaniu , biciu ...
Pies musi wiedzieć , że nie ma po miłuj , w sensie , dobra pogadaj a ja tego kundla zjem ... potem pogadasz i ci przejdzie :evil_lol: dasz w dupe , powiesz milion razy fe , tak tak wiem ... a ja i tak swoje zrobię

To ma być mówisz NIE i pies - ok jestem grzeczny , no jestem idę przy nodze :cool3: zobacz idę , w zadzie mam kundla ... bo wiem , że nie żartujesz

Link to comment
Share on other sites

Vectra ja znalazłam inne wyjście na ataki , jak tylko miałam możliwośc mijałam innego psa w takiej odległośc w jakiej wiedziałam że mój nie zareaguje jak przeszedł spokojnie dostawał nagrodę. Jeśli nie było możliwości zachowania większego dystansu to schodziłam maksymalnie na bok dawałam psu komende "siad i zostań" i nakręcałam go na smakołyka obcy pies nas minął mój nie zareagował smakołyk lądował w jego paszczy, jeśli zbierał się do ataku jeszcze raz powtarzałam komende "siad i nie ruszaj" usłuchał smaczek w pysku, próbował wyrwać do psa chwytałm za kark i szarpnięcie co okazał się bardzo skuteczne, oczywiście o smaczku mógł zapomnieć. Także pies z większością obcych psów mija się spokojnie a jeśli widze że puszcza mu nerw to smaczek przed nos ewentualnie siad na tyłek :evil_lol:
I ZGADZAM SIĘ W 100% ŻE STANOWCZOŚĆ WOBEC PSA ROZWIĄZUJE WSZYSTKIE PROBLEMY (chociażby przykład spaceru mojej mamy z moim psem - obłęd, idzie ze mną spokój)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NATKA']Vectra ja znalazłam inne wyjście, jak tylko miałam możliwośc mijałam innego psa w takiej odległośc w jakiej wiedziałam że mój nie zareaguje jak przeszedł spokojnie dostawał nagrodę. Jeśli nie było możliwości zachowania większego dystansu to schodziłam maksymalnie na bok dawałam psu komende "siad i zostań" i nakręcałam go na smakołyka obcy pies nas minął mój nie zareagował smakołyk lądował w jego paszczy, jeśli zbierał się do ataku jeszcze raz powtarzałam komende "siad i nie ruszaj" usłuchał smaczek w pysku, [B]próbował wyrwać do psa chwytałm za kark i szarpnięcie co okazał się bardzo skuteczne[/B], oczywiście o smaczku mógł zapomnieć. Także pies z większością obcych psów mija się spokojnie a jeśli widze że puszcza mu nerw to smaczek przed nos ewentualnie siad na tyłek :evil_lol:[/quote]
o tym pisałam :p i nie napiszesz mi w tym miejscu , że karą było brak smaczka :eviltong: ;)
a smaczki , ok pod warunkiem , że pies żarty :diabloti:
bo anorektyki , niestety żyją energią z kosmosu :evilbat:

Link to comment
Share on other sites

smaczki sa fajne jako nagrody jak mamy zarloka ;) a moj pies to nawet szyneczki na dworze nie zje :evil_lol:a zabawa dla niego nagroda rowniez nigdy nie była, bo zwyczajnie bawic sie nie umie... :roll: w poprzednim domu nikt go tego nie uczył, ba! nawet zabawek nie miał bo....... "bedzie niszczyl pozniej zabawki dzieci" :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Zawsze powinno się dać psu szansę zachowania się tak, jak powinien. Jeśli tej szansy nie wykorzystuje to należy się zastanowić nad kolejnym krokiem. Dla wielu osób takie szarpnięcie za kark i potraktowanie psa siłowo to dowód, że właściciel nie radzi sobie z psem, bo przecież siły używać nie wolno. Kiedy się jednak spytać, co zrobić, gdy pies robi tak i tak, to nagle kończą się wspaniałe porady wychowawcze i zaczyna się mętne lanie wody.

Baaj jest żarłok, ale teraz powoli i stanowczo odchodzimy od smakołyków za wszystko, zostawiając je tylko na okazję intensywnego szkolenia.

Link to comment
Share on other sites

Angels , ale ja nie mam problemów z psami :)
reagują na NIE , z dużej odległości ...
Zresztą już , to też było pisane , metode dobiera się do psa , a nie odwrotnie.
To co działa na Twojego Baaja , moje świnie oleją i odwrotnie .... Moje psy nie potrzebują smaków by się uczyć ... bo to inne charaktery psów.

[QUOTE]Zawsze powinno się dać psu szansę zachowania się tak, jak powinien. [/QUOTE]
a skąd pies ma wiedzieć jak się zachować ? znaczy inaczej , skąd ma wiedzieć jak powinien się zachować ...
W momencie kiedy chce zutylizować psa , to właśnie pies wie , że tak ma się zachować.
Naszą rolą jest pokazanie mu , że psy są niesmaczne ....

Angels , jak pies karci psa ? ja nie mam na myśli tu agresywnego zachowania , tylko normalnej psiej dyskusji ....

Dwa , to podany przykład przez NATKĘ .. napisała co robi ... złapanie na fraki , to ostatni etap .. czyli powiedzmy Twoim językiem , pies miał szanse której nie wykorzystał , rzucał i nakręcał się dalej :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Ale zaraz , zaraz
gdzie tu mowa o agresji i brutalności :crazyeye:
trochę mylicie widze pojęcia , jeśli chodzi o karanie ....
Bo karanie samo w sobie tak się pewnie kojarzy , z laniem , wydzieraniem.
Skąd się wynosi ? :cool3:
Ja wiem , że niektórzy są karani w postaci 40 pasów po pupie , ale karą może też być tygodniowy zakaz oglądania TV , prawda ?
Tylko to 40 pasów i potem mama przytula - nie daje efektów , to samo jak masz zakaz oglądania TV , ale film jeden sobie obejrzyj.

Nie wychowuje się zwierząt brutalnie , ani agresywnie
A na agresywne zachowanie psa trzeba reagować STANOWCZO i PEWNIE.
NIE i koniec , bez dyskusji , idziesz koło nogi i nie mrugasz nawet ...
Nie ma to polegać na wydzieraniu się , szarpaniu , kopaniu , biciu ...
Pies musi wiedzieć , że nie ma po miłuj , w sensie , dobra pogadaj a ja tego kundla zjem ... potem pogadasz i ci przejdzie :evil_lol: dasz w dupe , powiesz milion razy fe , tak tak wiem ... a ja i tak swoje zrobię

To ma być mówisz NIE i pies - ok jestem grzeczny , no jestem idę przy nodze :cool3: zobacz idę , w zadzie mam kundla ... bo wiem , że nie żartujesz[/quote]
Zaraz, zaraz.Po pierwsze odniosłam się zupełnie adekwatnie do tego, co zacytowałam, rozmowa ma już tak wiele wątków, że to iż odnoszę się do konkretnego nie znaczy, że np. neguję czy popieram inne. Po drugie wspomniałam o brutalności w kontekście moich psów, a w szczególności jednego, który był przez kogoś tam wychowywany na potworka i teraz wiele rzeczy jest dla niego zachętą do bycia agresywnym. Dla odróżnienia pies wychowywany przeze mnie od początku nie jest może miłośnikiem wszystkich psów, ale jest odwoływalny i to ja się dla niego liczę w pierwszym rzędzie, a nie bodźce z zewnątrz nie muszę więc stawać na głowie,żeby docierało do niego, co mówię, bo sam niekiedy czyta ze spojrzenia, drobnego gestu. Poza tym ja swoim psom nie szepcze do uszka textów w stylu "pańcia cię prosi nie próbuj zjeść pieska", tylko mówię spokojnym aczkolwiek stanowczym tonem "zostaw". W dość krótkim czasie nauczyłam mojego ancymonka wykonywania komendy siad, gdy widzi psa i skutecznie radzimy sobie z napięciem jakie wywołują niektóre psy. W tym co napisałam powyżej chodziło mi jedynie o to, że są psy, dla których jakikolwiek przejaw agresji ze strony przewodnika może być sygnałem, że wolno im być nabuzowanymi i gotowymi do bójki. A te przejawy to dla mnie nie bicie psa czy wydzieranie się, ale choćby gwałtowne ruchy, próby szarpania czy podniesiony głos, nie mylić z wrzaskiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NATKA']Vectra ja znalazłam inne wyjście na ataki , jak tylko miałam możliwośc mijałam innego psa w takiej odległośc w jakiej wiedziałam że mój nie zareaguje jak przeszedł spokojnie dostawał nagrodę. Jeśli nie było możliwości zachowania większego dystansu to schodziłam maksymalnie na bok dawałam psu komende "siad i zostań" i nakręcałam go na smakołyka obcy pies nas minął mój nie zareagował smakołyk lądował w jego paszczy, jeśli zbierał się do ataku jeszcze raz powtarzałam komende "siad i nie ruszaj" usłuchał smaczek w pysku, próbował wyrwać do psa chwytałm za kark i szarpnięcie co okazał się bardzo skuteczne, oczywiście o smaczku mógł zapomnieć. Także pies z większością obcych psów mija się spokojnie a jeśli widze że puszcza mu nerw to smaczek przed nos ewentualnie siad na tyłek :evil_lol:[/quote]
Ja robie tak samo jak spotykam jakiegos wroga czy psa, ktory sie na niego rzuca. Z tym, ze ja nie chwytam psa za kark i nie szarpie, bo pies by nerwicy dostal. Nie kazdy pies jest taki silny psychicznie. Gdy sie jednak szarpnie [odleglosc od psa jest za mala] to sam jest skarci, no bo przeciez sie szarpnal. Ja nic nie musze robic...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]W tym co napisałam powyżej chodziło mi jedynie o to, że są psy, dla których jakikolwiek przejaw agresji ze strony przewodnika może być sygnałem, że wolno im być nabuzowanymi i gotowymi do bójki. A te przejawy to dla mnie nie bicie psa czy wydzieranie się, ale choćby gwałtowne ruchy, próby szarpania czy podniesiony głos, nie mylić z wrzaskiem.[/QUOTE]
Ja Cię rozumiem , ale Ty nie rozumiesz mnie ...
stanowczość , a agresja - to nie to samo
stanowczy ton , a wrzask , to również nie to samo
i tak dalej , szepnięcie i szarpanie , gwałtowny ruch i stanowczy ....

może inaczej , nie zachowujemy się w sytuacji przejawu agresji u psa w sposób histeryczny , tylko spokojny i opanowany , co nie znaczy że ciumciamy do psa ..

Myślę , że piszemy o tym samym ;)
Tak jak mówisz , to zostaw , to nie wydzierasz się na całe miasto , ani nie przemawiasz jak babcia do noworodka ... Zostaw = NIE I KONIEC BEZ DYSKUSJI ;)

to można podać dla obrazowego przykładu jak nauczyciele w szkole prawda ?
są tacy u których na lekcji , każdy sobie robi co chce , mimo że nauczyciel zdziera głos , prosi , błaga , straszy ..
są nauczyciele do których się idzie jak na ścięcie , bo o byle co jedynka , za drzwi
a są nauczyciele stanowczy , opanowani , u których na lekcji jest zawsze cicho , spokojnie i ciekawie , prawda ? i jak taki nauczyciel powie dziś kartkówka , to każdy grzecznie wyciąga kartkę i pisze tak ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Ja Cię rozumiem , ale Ty nie rozumiesz mnie ...
stanowczość , a agresja - to nie to samo
stanowczy ton , a wrzask , to również nie to samo
i tak dalej , szepnięcie i szarpanie , gwałtowny ruch i stanowczy ....

może inaczej , nie zachowujemy się w sytuacji przejawu agresji u psa w sposób histeryczny , tylko spokojny i opanowany , co nie znaczy że ciumciamy do psa ..

Myślę , że piszemy o tym samym ;)
Tak jak mówisz , to zostaw , to nie wydzierasz się na całe miasto , ani nie przemawiasz jak babcia do noworodka ... Zostaw = NIE I KONIEC BEZ DYSKUSJI ;)

to można podać dla obrazowego przykładu jak nauczyciele w szkole prawda ?
są tacy u których na lekcji , każdy sobie robi co chce , mimo że nauczyciel zdziera głos , prosi , błaga , straszy ..
są nauczyciele do których się idzie jak na ścięcie , bo o byle co jedynka , za drzwi
a są nauczyciele stanowczy , opanowani , u których na lekcji jest zawsze cicho , spokojnie i ciekawie , prawda ? i jak taki nauczyciel powie dziś kartkówka , to każdy grzecznie wyciąga kartkę i pisze tak ?[/quote]

Świetne zobrazowanie kwestii ;). Mimo wszystko wydaje mi się, że Cię rozumiem tzn. Twoje stanowisko w sprawie, tylko nie bardzo wiem dlaczego odniosłaś się do poprzedniej mojej wypowiedzi w taki sposób. Przecież ja jedynie napisałam na własnym przykładzie dlaczego uważam podobnie jak NATKA, że agresja podczas prób wyhamowania agresji własnego psa jest niewskazana i tylko tyle, jedynie do tego się ustosunkowałam, a nie do tego co sądzę o karaniu i co to dla mnie oznacza. Czy swoją wypowiedzią dałam dowód na to, że mylą mi się pojęcia stanowczość i agresja (?)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']Ale zaraz , zaraz
gdzie tu mowa o agresji i brutalności :crazyeye:
trochę mylicie widze pojęcia , jeśli chodzi o karanie ....
Bo karanie samo w sobie tak się pewnie kojarzy , z laniem , wydzieraniem.
Skąd się wynosi ? :cool3:
Ja wiem , że niektórzy są karani w postaci 40 pasów po pupie , ale karą może też być tygodniowy zakaz oglądania TV , prawda ?
Tylko to 40 pasów i potem mama przytula - nie daje efektów , to samo jak masz zakaz oglądania TV , ale film jeden sobie obejrzyj.

Nie wychowuje się zwierząt brutalnie , ani agresywnie
A na agresywne zachowanie psa trzeba reagować STANOWCZO i PEWNIE.
NIE i koniec , bez dyskusji , idziesz koło nogi i nie mrugasz nawet ...
Nie ma to polegać na wydzieraniu się , szarpaniu , kopaniu , biciu ...
Pies musi wiedzieć , że nie ma po miłuj , w sensie , dobra pogadaj a ja tego kundla zjem ... potem pogadasz i ci przejdzie :evil_lol: dasz w dupe , powiesz milion razy fe , tak tak wiem ... a ja i tak swoje zrobię

To ma być mówisz NIE i pies - ok jestem grzeczny , no jestem idę przy nodze :cool3: zobacz idę , w zadzie mam kundla ... bo wiem , że nie żartujesz[/quote]
Zaraz, zaraz.Po pierwsze odniosłam się zupełnie adekwatnie do tego, co zacytowałam, rozmowa ma już tak wiele wątków, że to iż odnoszę się do konkretnego nie znaczy, że np. neguję czy popieram inne. Po drugie wspomniałam o brutalności w kontekście moich psów, a w szczególności jednego, który był przez kogoś tam wychowywany na potworka i teraz wiele rzeczy jest dla niego zachętą do bycia agresywnym. Dla odróżnienia pies wychowywany przeze mnie od początku nie jest może miłośnikiem wszystkich psów, ale jest odwoływalny i to ja się dla niego liczę w pierwszym rzędzie, a nie bodźce z zewnątrz nie muszę więc stawać na głowie,żeby docierało do niego, co mówię, bo sam niekiedy czyta ze spojrzenia, drobnego gestu. Poza tym ja swoim psom nie szepcze do uszka textów w stylu "pańcia cię prosi nie próbuj zjeść pieska", tylko mówię spokojnym aczkolwiek stanowczym tonem "zostaw". W dość krótkim czasie nauczyłam mojego ancymonka wykonywania komendy siad, gdy widzi psa i skutecznie radzimy sobie z napięciem jakie wywołują niektóre psy. W tym co napisałam powyżej chodziło mi jedynie o to, że są psy, dla których jakikolwiek przejaw agresji ze strony przewodnika może być sygnałem, że wolno im być nabuzowanymi i gotowymi do bójki. A te przejawy to dla mnie nie bicie psa czy wydzieranie się, ale choćby gwałtowne ruchy, próby szarpania czy podniesiony głos, nie mylić z wrzaskiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']o tym pisałam :p i nie napiszesz mi w tym miejscu , że karą było brak smaczka :eviltong: ;)
a smaczki , ok pod warunkiem , że pies żarty :diabloti:
bo anorektyki , niestety żyją energią z kosmosu :evilbat:[/quote]

Pewnie że tak nie napisze :evil_lol:
A na niejadka też są sposoby, w moim przypadku jest to surowa wołowinka pokrojona w drobną kostkę i psie ciasteczka ale tylko jednej konkretnej firmy ( bo niestety ja mam okropną wybrede w jedzeniu, na szczęście ze skrajnego niejedzenia wyrósł a potrafił żyć powietrzem przez tydzień czasu:shake: chodził taki chudy że mnie sąsiedzi na języki wzieli :angryy:)

Zresztą co my tu dyskutujemy jak ktoś faktycznie zajmuje się swoim psem i zależu mu na tym żeby psiak był dobrze wychowany to i sposób znajdzie żeby było oki :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Klaudysiaczek']Niejadek... Trudna sprawa. Jeżeli chodzi o nagrody, to ja stosuję psie dropsy i czasami najzwyklejsze herbatniki. To trzeba dobrać do wybredności psa, co lubi jeść, a co nie.[/quote]
moj pies w domu jadał wszystko ale na dworze to sie nie sprawdzało :) chyba ze byaby to kiełbasa z grilla :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[B][SIZE=5][COLOR=red]KLAUDYSIACZEK ŚWIĘTA PRAWDA[/COLOR][/SIZE][/B] :multi::multi::multi: a czasami zdarza się i tak że pies woli piłeczkę od smaczka, także ile właścicieli to tyle różnych psów i sposobów na ich wychowowanie :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zaba14']moj pies w domu jadał wszystko ale na dworze to sie nie sprawdzało :) chyba ze byaby to kiełbasa z grilla :evil_lol:[/quote]
Dlatego ja ćwiczę z psem przed jedzeniem ;)

Mam zawsze biszkopty przy sobie, ostatnio Nerowi dał jednego pewien pan na ulicy za to, że dał się pogłaskać :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Dlatego ja ćwiczę z psem przed jedzeniem ;)

Mam zawsze biszkopty przy sobie, ostatnio Nerowi dał jednego pewien pan na ulicy za to, że dał się pogłaskać :evil_lol:[/quote]

powiem Ci jak było w przypadku rudzielca, mogl sie najesc ale wiadomo smakolyk to smakolyk i w domu jadlby je nadal :) nawte gdyb byl najedzony, taki zarlok, ale na dworze nigdy nic mi nie zjadkl (wyjatek kielbasy z grilla ;) ) nawet ktos mogl wyrzucic jakies mieso przez okno on tego nie ruszył ;) nie musialam sie martwic ze by sie np. zatruł bo on ani na dworze nic nie zje, a od obcego w ogole nie ruszy ;)

Link to comment
Share on other sites

Coż.. TROSZKĘ odbiegliście od tematu :shake: ;). To może ja napiszę coś nie off topując, ok? :cool3:

Jeśli chodzi o właścicieli psiaków często po prostu zalewała mnie krew :angryy:. Mieszkałam w bloku tuż obok lecznicy dla zwierząt, więc na moim osiedlu było mnóstwo psów i chociaż starałam się chodzić w miejsca, w których jest ich najmniej to i tak nie zawsze udawało mi się ich unikać. Najbardziej (tak jak niektórych z was) denerwował mnie tradycyjny tekst typu "on nic nie zrobi" albo "on chce się tylko przywitać", gdy podbiega do nas obcy, głównie wielki pies, już kilka razy przy takim 'przywitaniu' tylko długie włosy mojego shih tzaka ocaliły go przed rozlaniem krwi :angryy: . Takich właścicieli to tylko :mad: wrr.. :diabloti: . Po pewnym czasie pozwalałam podchodzić do siebie (lub ja podchodziłam) tylko psom, których właściciele byli na końcu smyczy i widziałam, że mieli nad nimi kontrole (oczywiście pozwalałam im się bawić bez smyczy, ale tylko kiedy upewniłam się, że pies napewno nie jest agresywny i że jest dobrze ułożony, a właściciel może go odwołać).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiok133']Coż.. TROSZKĘ odbiegliście od tematu :shake: ;). To może ja napiszę coś nie off topując, ok? :cool3:

Jeśli chodzi o właścicieli psiaków często po prostu zalewała mnie krew :angryy:. Mieszkałam w bloku tuż obok lecznicy dla zwierząt, więc na moim osiedlu było mnóstwo psów i chociaż starałam się chodzić w miejsca, w których jest ich najmniej to i tak nie zawsze udawało mi się ich unikać. Najbardziej (tak jak niektórych z was) denerwował mnie tradycyjny tekst typu "on nic nie zrobi" albo "on chce się tylko przywitać", [B]gdy podbiega do nas obcy, głównie wielki pies[/B], już kilka razy przy takim 'przywitaniu' tylko długie włosy mojego shih tzaka ocaliły go przed rozlaniem krwi :angryy: . Takich właścicieli to tylko :mad: wrr.. :diabloti: . Po pewnym czasie pozwalałam podchodzić do siebie (lub ja podchodziłam) tylko psom, których właściciele byli na końcu smyczy i widziałam, że mieli nad nimi kontrole (oczywiście pozwalałam im się bawić bez smyczy, ale tylko kiedy upewniłam się, że pies napewno nie jest agresywny i że jest dobrze ułożony, a właściciel może go odwołać).[/quote] Do mnie naczęściej podlatuja małe psy.
Wczoraj się wkurzyłam jak szłam z Tiną i z rodzicami do sklepu. Przechodziliśmy koło bardzo ruchliwej ulicy, a pan z na przeciwka szedl z sunią (małą) i szczeniaczkiem w typie corgi- oczywiście oby dwa psy bez smyczy, a pan zero kontroli nad szczeniakiem. Szczeniak oczywiście za nami, apn go woła...było to jakieś 2m od ulicy, a koleś zamiast się ruszyć stoi i woła...:angryy::angryy::angryy: Szczeniak był 0,5m od jadącego samochodu...

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...