Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

Troszkę stesująca sytuacja dla Ciebie jak i dla tej Pani, ale tak sobie pomyślałam, że może pieska tej Pani nie dawno pogryzł jakiś pies, albo tamten może jest grzeczny, spokojny a za chwilę mu odwala i atakuje albo od niej ucieka, cho..ra wie :cool3:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Pewnie masz racje, tym bardziej, ze moje malenstwo jest dosc spore (ponad 40kg, w klebie chyba juz ma 70cm). Tylko tak mnie to zszokowalo, tym bardziej ze reakcja tej kobiety na pewno nie pomoze jesli ten pies ma klopot.

Link to comment
Share on other sites

To napewno, ale myślę, że mogła mieć jakiś powód.
Nie każdy życzy sobie, żeby obcy piesek podbiegał do psa, ale taka ostra reakcja napewno mu nie pomoże, uczy agresji, dziamgotania.
A tamten piesek był na smyczy?
I tak z ciekawości Twój to jaka rasa i tej Pani?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea']Pewnie masz racje, tym bardziej, ze moje malenstwo jest dosc spore (ponad 40kg, w klebie chyba juz ma 70cm). Tylko tak mnie to zszokowalo, tym bardziej ze reakcja tej kobiety na pewno nie pomoze jesli ten pies ma klopot.[/quote]
Żeby rozwiązać kłopot małego psa, własciciel musi sobie poradzić najpierw ze swoim :razz: Ale z dośw. wiem: to jest trudne. Lęk o swojego psa jest silny, nawet jak już się wie, ze to pograsza syt. ;) Ja nie awanturuję się z właścicielami podbiegaczy tylko z tego powodu :p

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MarteczkaWawa']To napewno, ale myślę, że mogła mieć jakiś powód.
Nie każdy życzy sobie, żeby obcy piesek podbiegał do psa, ale taka ostra reakcja napewno mu nie pomoże, uczy agresji, dziamgotania.
A tamten piesek był na smyczy?
I tak z ciekawości Twój to jaka rasa i tej Pani?[/quote]

Moj to 8miesieczny czarny terier, a jej jakis spaniel, nie jestem do konca pewna bo mnie mysliwskie nigdy nie pociagaly. Podejrzewam ze cos w stylu springer spaniel. Na smycz zlapala go dopiero po moim odejsciu, w trakcie najgoretszego momentu trzymala go za obroze. I ja bym rozumiala, gdyby sie na mnie wkurzyla, bo ja tez nie uwazam zeby to bylo w porzadku i staram sie tego unikac, chodzi mi tylko o tego biednego psa, jakie bodzce on od niej odbieral. Ja bedac czlowiekiem mniej nastawionym na emocje i mowe ciala czulam sie nieswojo, a co dopiero pies?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Żeby rozwiązać kłopot małego psa, własciciel musi sobie poradzić najpierw ze swoim :razz: Ale z dośw. wiem: to jest trudne. Lęk o swojego psa jest silny, nawet jak już się wie, ze to pograsza syt. ;) Ja nie awanturuję się z właścicielami podbiegaczy tylko z tego powodu :p[/quote]

Ale wiesz, to bylo o tyle ciekawe, ze to jej pies pokazal zabki i zawarczal, moj jak typowy szczeniak sie na to odsunal bez sladu agresji. A co do rozwiazania mojego problemu to nie trzeba komentarza, po prostu wstyd i hanba (oczywiscie dla mnie) ale pracujemy!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea'][B]Ale wiesz, to bylo o tyle ciekawe, ze to jej pies pokazal zabki i zawarczal,[/B] moj jak typowy szczeniak sie na to odsunal bez sladu agresji. A co do rozwiazania mojego problemu to nie trzeba komentarza, po prostu wstyd i hanba (oczywiscie dla mnie) ale pracujemy!![/quote]
Dla mnie to normalne, baba mogła sama wywołac taki atak. Ja na mojej suce to doskonalewidze, jak bardzo moje opanoanie, bądź nie, wpływa na jej reakcje na innego psa. Pies też to jest w stanie spowodować swoi zachowanie,. postawa itd.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nykea']Ale wiesz, to bylo o tyle ciekawe, ze to jej pies pokazal zabki i zawarczal, moj jak typowy szczeniak sie na to odsunal bez sladu agresji. [/QUOTE]

No nie wiem, czy wszystkie szczeniaki się odsuwają :diabloti: Mój nie zaczyna z małym pieskami, ale jak widzi np. owczarka niemieckiego i tamten zawarczy to Timek na niego szczeka (ale bez agresji) i cieszy się, że taki duzy kolega zwrócił na niego uwagę :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Moja na wszystkie które na nią warczą czu to duż czy to mały to się cieszy że będzie zabawa :razz: miałam tylko jeden brzydki przypadek ale to została zaatakowana i chciała pokazać delikwentowi że tak nie wolno do kobiet się stawiać :mad:

Link to comment
Share on other sites

Postawa właściciela bardzo wpływa na psa, dzisiaj miałam tego doskonały przykład. Przechodziłyśmy koło domu, gdzie była otwarta brama (2 bramy mieli i nie zauważyłam że druga jest otwarta) i wyskoczyła na nas ONka, zaniedbana. Najpierw wzięłam Hexę na drugą stronę i chciałam iść dalej, ale podeszła tamta, więc stanęłam, poluzowałam trochę smycz i starałam się cierpliwie dać tamtej do zrozumienia żeby nie podchodziła (nie chciałam Hexy nakręcać). Niestety podeszła i zaczęły się wąchać. Nagle tamta z zębami się rzuciła, Hexa przerażenie i musiałam działać- ja do tamtej z krzykiem i zaczęła się trochę wycofywać. Na to moje odważne psisko (wagi ok 24kg) wlazło mi między nogi i szczekać zaczęło :roll:. Pies obronny nagle się z niej zrobił i taka odważna była jak czuła moją ochronę, że myślałam nad uduszeniem jej przez moment. Później suka chciała jeszcze doskakiwać, ale już się postarałam być pomiędzy psami cały czas i Hexolinę naprzód wysłałam. A gdzie właściciel tamtej? Oczywiście sobie w domu siedział :angryy: :mad:. Tamtą drogą już nie wracałam później i przez krzaki się przedzierałam, żeby uprzyjemnić sobie spacerek :shake:.

Link to comment
Share on other sites

Raz ON wyrwał patyczek mojemu 2 letniemu chrześniakowi i gdyby nie to że dzieciak to przeżywał strasznie to bym facetowi chyba łomot spuściła (mimo że ja spokojna zazwyczaj jestem). Gdyby trafił zębami w rączkę (lub co gorsza buzię) a nie patyk to nieszczęście gotowe. A facet mógł wtedy psa upilnować, bo dałam mu szansę na zabranie go (2 razy) od psa z którym byłam na spacerze. Jak by to była poprzednia sunia mojej cioci to pies podbiegający do dziecka skończył by marnie :roll: (mimo jej zasmyczenia i mojego panowania nad nią; swoich ruszyć nie dała).

Gdyby na spacerze z psem było dziecko to by sobie nie poradziło z dwoma psami. Suczka z tego co idąc sama zauważyłam do ludzi się nie czepia. Ale wybitnie nie lubię jak moja psica jest workiem treningowym dla podbiegaczy wszelkich i będę bronić nawet stawiając się do psa :oops: (nie pierwszy raz na atak podbiegacza odpowiedziałam atakiem i na szczęście wolały się wycofać niż z wariatką się mierzyć :diabloti:). Do podbiegających psów się długo nie czepiałam, o ile oczywiście Hexoliny nie atakowały. Od jakiegoś czasu każdego takiego podchodzącego obcego psa się obawiam :roll:. Najczęściej ONkowate na nas napadają i dlatego wolimy ich unikać.

Link to comment
Share on other sites

Ja ostatnio nie znoszę podbiegaczy jeszcze bardziej :shake: Często jest tak, że jak idę z mamą i wszystkimi trzeba psami (2 małe suki + 1 większy pies) to do suk podbiegają małe kundle się przywitać... A potem heja - rzucają się na większego. Frot się wkurza, a te jak gdyby nigdy nic odskakują i dalej merdają do suk. Można szału dostać :roll:

Link to comment
Share on other sites

ja przyjechałam do domu na wakacje i mnie szlag jasny trafia.. nie dośc, ze dla młodej zmiana miejsca jest stresująca to jeszcze na moim osiedlu niektórzy ludzie nie wiedzą, że smycz nie służy tylko do noszenia w ręku :angryy: i prawie każdy nasz spacer kończy się ucieczką do domu.. jedyne miejsce gdzie jesteśmy bezpieczne to działka lub las :P
dziwi mnie to wszystko trochę, bo zaledwie 50km dalej w Olsztynie tam gdzie mieszkam przez resztę roku na moim osiedlu żaden absolutnie żaden pies nie chodzi bez smyczy (w sensie kiedy chodzi przy bloku, wsród ludzi i innych psów).
Te tutejsze psy może nie są agresywne, ale swoim podbieganiem i szczekaniem stresują mi szczenię. :/
To się wygadałam.

Link to comment
Share on other sites

[FONT="Courier New"][B]madeleine[/B] bo to jest irytujące, i ja jak i wielu z nas ma ten problem w swojej okolicy. Mimo wszstko że ja mieszkam w kamienicy (4 rodzinnej) i w koło też kamienice i 2 bloki małe to czuje się jak bym mieszkała w średniwiecznej wsi gdzie psy żyją własnym życiem a opiekunowie własnym:mad: i hulaj dusza piekła nie ma a Ty się musisz użerać z banda psów atakujących, wąchających, szczekających itp. i jeszcze gdy zwrócisz właścicielowi uwagę to Ty dostajesz zjebę, bo jakim prawem wtrącasz się do jego psa:angryy:[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Wczoraj bylam z kolezanka na lace. Obie mialysmy po psie- ja Fiona, kolezanka swojego mieszanca jamnika, ktory miewa ataki padaczki.

Wracam z laki, z daleka widzimy jakas pania, ktora puszcza swojego psa i ten na nas leci. Na wolanie, oczywiscie nie reaguje. Dolecial do nas, zjerzony. Podszedl do Fiony, Fiona luz, olala go (pies zrezygnowal). Zaczal atakowac psa kolezanki.

Relanie oceniajac szanse, ze kolezanka z psem nie ma wiekszych szans nawet jaby go na rece wziela, odpielam smycz Fionie. Kazalm isc do psa. Suka podbiegla do psa, zacsowala i wrocila do nas. Pies zrezygnowal z ataku.


Dzis sie dowiedzialam, ze to byl pies.... pani ode mnie z pracy. A moja sunia sie z nim bawila :angryy::angryy::angryy:, ciekawa to zabawa, ktora wygladala tylko na podejsciu do psa (moja suka ma kilka psow, z ktorymi sie bawi, reszte olewa i tego tez tak potraktowala) Czego to sie czlowiek nie dowie?

Jedno szczescie, ze psiak kolezanki nie dostal ataku, skonczyloby sie pewnie duzo mniej ciekawie.

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli jest się z psem na łąkach, na jakiejś otwartej przestrzeni gdzie nic psu nie grozi, nie ma problemu, jak najbardziej można, a nawet trzeba spuścić psa ze smyczy. No ale kiedy na horyzoncie pojawia się inny psiak, ja zawsze biorę Timka na smycz, bo przecież nie wszyscy życzą sobie, by psy się wąchały. Jak widzę, że właściciel jest przyjaźnie nastawiony, wtedy podchodzę. Ja też ne lubię kiedy podlatuje do nas pies bez smyczy, bo przecież może być agresywny.

Link to comment
Share on other sites

Ja tez Fione puszczam, ale mi cvhodzilo konkretnie o to, ze pomylic atak psa z zabawa to nie wiem jak mozna. Z reszta jesli wie sie, ze pies sie rzuca na inne to nie powinno sie go puszczac, gdy nie wiadomo jak do psa zareaguje.

Link to comment
Share on other sites

Masz rację. W sumie nigdy nie wiadomo jak pies zareaguje na innego psa, nawet jeżeli jest najłagodniejszym i najprzyjaźniejszym czworonogiem. A to nie wiedziałaś, że pieski tak się bawią? Przecież to taka świetna rozrywka dla nich jak np. jeden pogryzie drugiego :roll: :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja często mam takie sytuacje, ponieważ moja sunia bardzo lubi ludzi i inne psy, strasznie się cieszy na ich widok, szkacze itp. (próbuję ją tego oduczyć), juz wiele razy słyszałam że mam głupiego psa. Raz spotkałam pewną panią z labradorem, która na takie radości powiedziała "won z tym psem" z obrażoną miną i poszła dalej. :angryy: Ja niestety nie powiedziałam nic, i do teraz żałuję.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...