Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

Cytat:
Napisał [B]Chanisse[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/f25/jak-reagujecie-na-chamstwo-innych-psiarzy-37343/index841.html#post11701971"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL]
[I]Dostaje tez "ostrzezenia" od nie-psiarzy: kobiety w ciazy lub posiadajace male dzieci powinny bezwzglednie [FONT=Verdana][SIZE=2]oddac psa. Podobno siersc moze matkom/ dzieciom gdzies tam osiasc na organach i prowadzic do powaznych chorob. Slyszeliscie o czyms takim? Ja chyba wyjatkowo odporny typ jestem bo od urodzenia bylam przytulona do siersciuchow i tak jest do dzis :razz:[/SIZE][/FONT][FONT=Verdana][SIZE=2]A tak w ogole to trzymanie zwierza w domu jest podobno niehigieniczne - to tez wiem od nie-psiarzy :evil_lol:[/SIZE][/FONT]
[/I]

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/members/69425.html"]an1a[/URL]
Czekaj aż Ci się zator z psiej sierści w którejś żyle zrobi :diabloti: Wtedy pogadamy :evil_lol:


matko kochana, ostrzegajcie, bo się można udusić ze śmiechu :lol:
ile to razy ja się nasłuchałam od bez-psowych ludzi.. że pies to kłopot, bo trzeba wychodzić, bo trzeba karmić, nic tylko kłopotu sobie pani narobiła z takim psem. i choć mam ochotę coś chamskiego nie raz odpowiedzieć, bo co to kogo obchodzi i po kiego grzyba mi takie głupoty gada, mój pies moja sprawa i moje problemy, no ale jakoś tak głupio jakiejś "miłej" uśmiechniętej staruszce, która sobie lubi pogadać.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Chanisse'][FONT=Verdana][SIZE=2]Wlasnie te "moje" bachorki sa chyba powyzej 10. roku zycia :mad: Kilka razy zdarzylo sie, ze pies je pogonil, ale nie bardzo im to daje do namyslu . [/SIZE][/FONT]
[FONT=Verdana][SIZE=2]Kilka razy te dzieci daly mi rady typu: dla psa nie mozna dawac chleba, bo mu lapy puchna, dobermany w wieku 5 lat zagryzaja wlascicieli :diabloti: Pamietajcie na przyszlosc :) Ja wg ich obliczen mam wiec jeszcze 4,5 roku zycia przed soba :lol:[/SIZE][/FONT]

Dostaje tez "ostrzezenia" od nie-psiarzy: kobiety w ciazy lub posiadajace male dzieci powinny bezwzglednie [FONT=Verdana][SIZE=2]oddac psa. Podobno siersc moze matkom/ dzieciom gdzies tam osiasc na organach i prowadzic do powaznych chorob. Slyszeliscie o czyms takim? Ja chyba wyjatkowo odporny typ jestem bo od urodzenia bylam przytulona do siersciuchow i tak jest do dzis :razz:[/SIZE][/FONT][FONT=Verdana][SIZE=2]A tak w ogole to trzymanie zwierza w domu jest podobno niehigieniczne - to tez wiem od nie-psiarzy :evil_lol:[/SIZE][/FONT]

[/quote]
Do ludzi co mają takie zabobonne poglądy nic nie trafi:crazyeye:.Mój 10 letni siostrzeniec dostał od dziadków jamnika,moja siostra dostała cholery bo nie chciała psa.Pomijam fakt,że jamnik nie jest odpowiednim psem dla dziecka.Pies ma 3 lata i jest gruby jak beczka,siedzi tylko na korytarzu i w kuchni bo w pokoju nie wolno.Pozatym jest niehigieniczny i jak mały bawi się z psem to bezwzględnie najpierw po zabawie musi się odkazić.Natomiast moja córka w tym samym wieku od małego pełza z psami po podłodze,śpi z psami,jak była malutka wyżerała makaronik z psiej michy i ręce myje dopiero jak ich kolor odbiega znacznie od reszty ciała:evil_lol:I jest okazem zdrowia w przeciwieństwie do mojego siostrzeńca,który ciągle choruje pewnie przez psie zarazki.Kiedyś palnęła mi wykład na temat psa w łóżku a ja jej pokazał artykuł w którym pediatra wypowiadał się w temacie dziecko-pies i powiedział,że psy w łóżku z dzieckiem to taka naturalna szczepionka i dzieci któte mają taki bliski kontakt z psami mniej chorują:evil_lol:Więc już mi nie prawi kazań ale ich pies dalej koczuje na korytarzu bo oprócz zarazków ma przecież sierść,którą gubi a to jest bardzo niepożądane.

Link to comment
Share on other sites

Będąc na spacerze w osiedlowym pasku z Luną, wtedy jakimś 5miesięcznym szczeniakiem, napotkałam wielkiego, ogromnego, bardzo dużego psa. Bez smyczy, bez kagańca, bez właściciela na widoku. Luna przestraszyła się, ja też. Musiałam wziąć ją na ręce, a mało to ona nie ważyła wtedy (nawet 15kg to dużo!). I zjawił się łaskawca! Ze smyczą, ale nie w celu założenia jej dla psa. Grzecznie poprosiłam pana, aby zabrał swojego psa, bo Luna się boi.
- Przecież nic nie robi! To spokojny pies.
Witki mi opadły. Bydle (nie obrażając właścicieli dużych psów, ale ten pies był rozmiarów cielaka. Bałam się.) sapie na mnie i na Lunę, Luna piszczy, a facet sobie papierosa odpala. "Ale ja się boję tego psa. Zresztą w tym parku jest zakaz spuszczania psów bez kagańca"-moja odpowiedź.
"Się nie znasz, gówniaro"
I koniec. Na szczęście nie miałam przy sobie komórki, bo zadzwoniłabym po Straż Miejską.:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='justyna.luna']Będąc na spacerze w osiedlowym pasku z Luną, wtedy jakimś 5miesięcznym szczeniakiem, napotkałam wielkiego, ogromnego, bardzo dużego psa. Bez smyczy, bez kagańca, bez właściciela na widoku. Luna przestraszyła się, ja też. Musiałam wziąć ją na ręce, a mało to ona nie ważyła wtedy (nawet 15kg to dużo!). I zjawił się łaskawca! Ze smyczą, ale nie w celu założenia jej dla psa. Grzecznie poprosiłam pana, aby zabrał swojego psa, bo Luna się boi.
- Przecież nic nie robi! To spokojny pies.
Witki mi opadły. Bydle (nie obrażając właścicieli dużych psów, ale ten pies był rozmiarów cielaka. Bałam się.) sapie na mnie i na Lunę, Luna piszczy, a facet sobie papierosa odpala. "Ale ja się boję tego psa. Zresztą w tym parku jest zakaz spuszczania psów bez kagańca"-moja odpowiedź.
"Się nie znasz, gówniaro"
I koniec. Na szczęście nie miałam przy sobie komórki, bo zadzwoniłabym po Straż Miejską.:angryy:[/quote]


A w jakim to bylo parku, tzn na jakim osiedlu? Bo wydaje mi sie, ze moze tez mialam przyjemnosc widziec tego psa... :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NATKA']Bo wiesz czasami to kwestia zewnętrznego podobieństwa a niekiedy charakteru ;) :diabloti:[/quote]
Gdyby takie podobieństwo się zawsze sprawdzało, to bym musiała do co najmniej połowy ludzi na ulicy rzucać mięsem i się na nich wydzierać :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Nadrabiam zaległości wiec zbiorczo do kilku tematów:

- kupy - my sprzątamy po swoim psi i fakt, wkurza mnie jak idę przez takie "pola minowe" i potem musze się czyścic...
A jak trawniczek jest "do pełna" to już przestałem slalomować w poszukiwaniu kupy mojego pieska...
Biorę pierwszą z brzegu (co za różnica? Bilans ten sam :eviltong:)

- Dzieci - wkurzają mnie dzieciaki bez kontroli pchające się z wrzaskiem do psa (na smyczy) a czasem wręcz ZACHĘCANE :crazyeye: przez beztroskich (bezmyślnych?) rodziców!! Miałem małego psa ([B]10 kg. Sznaucer Mini)[/B] o miłym wyglądzie, ale panikarza. Jak się ktoś za bardzo zbliżył, to on darł japę... No a zdarzało się, że siedzę na ławce, murku, pod sklepem itd..., z psem [B]na smyczy,[/B] a przechodząca z 3-4 latkiem mamusia wskazuje na mojego psa dziecku i mówi "ooo, zobacz jaki ładny piesek!". Dziecko oczywiście zakwiliło, zamachało rączkami i biegiem do "ładnego pieska"...
Poprosiłem: "niech Pani zabierze to dziecko" - > brak reakcji...
Jak było mniej niż metr "ładny piesek" zerwał się i rozdarł japę ...
A dalej standard ... dziecko w nogi, pańca wrzask "taki agresywny pies, to w kagańcu powinien chodzić!!!" ... :eviltong:
Teraz mam Sznaucera olbrzyma (na szczęście ten to siła spokoju), ale tej wielkości pies to nawet w kagańcu (a może przezde wszystkim w kagańcu) może niechcący strzelić dzieciaka w twarz kagańcem i pocharatać...
Jak się idzie z psem na spacer, to należy kontrolować gdzie jest i co robi, ale IMHO jak się idzie z dzieckiem to też się powinno je kontrolować ...

- psy szczekacze - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Miałem małego histeryka szczekacza co szczekał na inne, teraz mam wielkiego spokojnego, na którego szczekają ...
Szczekacz 90% spacerowego życia spędził na smyczy, ale czasem był spuszczany jak żadnego psa nie było widać w okolicy. Przeważnie się udawałao, ale niestety bywało i tak, że nagle gdzieś się ktoś pojawił, a szczekacz poleciał w amoku szczekać :oops:
Nie wszystko da się przewidzieć - nawet jak się BARDZO stara... :shake:

Link to comment
Share on other sites

Niedaleko nas mieszka pani z pekinczykiem (tak sie chyba ta rasa nazywa). Maluch zawsze na smyczy (spotykam ich tylko na ulicy), ale jak widzi moja paniuske, duuuuuzo wieksza od siebie to wlascicielka musi tegoz pekinczyka odciagac. Naprawde podejrzewam, ze ten maluch zaatakowalby mojego dobka, gdyby byl spuszczony :) Ja nie reaguje - pies jest, przynajmniej pod czesciowa kontrola wlascicielki.

Link to comment
Share on other sites

[I]Dzieci - wkurzają mnie dzieciaki bez kontroli pchające się z wrzaskiem do psa (na smyczy) a czasem wręcz ZACHĘCANE[/I]

Ja mam i takie doswiadczenia i calkiem odwrotne, gdy np. mama widzac psa juz z daleka ciagnie dziecko na druga strone, pokazuje psa zdezorientowanemu maluchowi i mowi: "chcesz zeby cie ugryzl?!"

Kolezanka opowiadala mi jak przechodzila ze swoim 4-letnim synem obok pani spacerujacej z collie. Z naprzeciwka szla inna kobieta z dzieckiem. Dziecko zainteresowalo sie psem, pyta mame czy moze tego pieska poglaskac, a mama na to, ze nie, bo ten pies ja zje :stupid:. Synek kolezanki przestraszyl sie i zapytal, czy psy naprawde jedza ludzi, na co kolezanka wystarczajaco glosno odpowiedziala: "Pies jest najlepszym przyjacielem czlowieka, czlowiek niekoniecznie jest przyjacielem psa". 4-latek odpowiedzi nie zrozumial, paniusia z naprzeciwka tak :angryy:.
Synek kolezanki zna mojego psa i wie juz, ze nie kazdy pies jest grozny, nawet doberman vel morderca. Niestety duzo doroslych wychowanych zostalo wlasnie w przeswiadczeniu, ze psy np. "zjadaja" ludzi, sa przyczyna chorob, czy czego tam jeszcze :shake:

Link to comment
Share on other sites

A co do tych dzieciaków, to naprawde można na SM zadzwonic zeby je uspokoili? :evil_lol:
Bede musiała wyprobować na dzieciaki ktore latem latają przed blokiem, wiszczą, wrzeszczą, rugają się(co 5 słowo to kur..., spier... itp., ktore najwidoczniej zalapaly od mamusi, ktora przeklina do psa... na dworze:roll:), ganiają koty po całym podwórku, a co najgorsze - drażnią mi psa :angryy: . Zadne prosby/rozmowy nie pomagają... w ogóle to jacyś dziwni ludzie sa co się niedawno wprowadzili.... tak w ogole jestem ciekawa co z ich psem sie dzieje - jakos dawno go nie widzialam.... :shake: Az strach pomyslec co z tych dzieciaków wyrośnie... jak narazie mają one po kilka lat... moze z 7-8... :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Gdyby takie podobieństwo się zawsze sprawdzało, to bym musiała do co najmniej połowy ludzi na ulicy rzucać mięsem i się na nich wydzierać :eviltong:[/quote]
Jest jeszcze jedno powiedzenie "że przeciwieństwa się przyciągają"

A tak ściślej w temacie, dzieci fajna rzecz szczególnie jak obcy czterolatek wiesza się z nienacka na szyji mojego psa, mamusia oczywiście uradowana bo takie przyjazne dziecko ma i w końcu oni tak kochają pieski, a ja dziękuje niebiosom że takie sytuacje mnie nie spotykały przy poprzednim psie bo pewnie z dziecka by mało zostało.

Link to comment
Share on other sites

Pewien chlopiec notorycznie "szczekal", "piszczal" itp. przechodzac obok naszych drzwi celowo prowokujac psa do szczekania. Traf chcial, ze ktoregos dnia przechodzac dorwalam go na goracym uczynku wraz ze smiejaca sie z jego wyczynow mamuska. Od tamtej pory mam spokoj. Niestety rodzicom czasem brakuje wyobrazni, dostrzegaja problem gdy zwroci im sie uwage. Ale i tak uwazam, ze mialam szczescie trafiajac na babke, ktora zachowala sie w koncu jak dorosly czlowiek.

Link to comment
Share on other sites

W dzisiejszych czasach ludziom w ogóle jakoś brakuje i wyobraźni i empatii!! :angryy:
Czy przechodząc na zielonym świetle mimo wszystko się rozglądacie?
Ja tak...
Dlaczego?! Przecież samochód prowadzi człowiek, istota racjonalna, znająca przepisy, rozumiejąca co znaczy gdy pieszy wchodzi na pasy...!
Mimo wszystko zakładamy, że to może nie wystarczyć i ze inny człowiek zachowa się irracjonalnie!
I w drugą stronę - jak pieszy zachował się irracjonalnie i wbiegł pod samochód, to jego wina!
Jednakże psu stawiamy o niebo wyższe standardy!!! :roll:
Psu nie wolno zachować się irracjonalnie, a irracjonalnie zachowujący się człowiek pogryziony przez psa jest ofiarą, a nie sprawcą...
To trochę nie fair - szczególnie, że podobno to my stoimy wyżej pod względem intelektu i powinno się od nas więcej wymagać.

Dawno temu babcia uczyła mnie nie biegać koło psa, nie drzeć się, nie machać rękami, nie drażnić psa kijem itd itp... (bo kiedyś drażniony miesiącami kijem przez siatkę pies ucieknie i może wziąć odwet na dręczycielach, a prasa napisze "...bez powodu zaatakował dziecko" :roll:)
Uczyła też, że w razie czego pomaga zastygnięcie w bezruchu.
Teraz to wiedza zapomniana!
Tylko raz w dzieciństwie o tym zapomniałem i zostałem uszczypany w .... tyłek :D
Przez resztę życia przeszedłem bez pogryzień, choć kilka razy miałem "nieprzyjemne" sytuacje - pomogło "wyjaśnienie" psu braku agresywnych zamiarów, przez zastygnięcie w bezruchu...
(Kiedyś np/ jeden dobek luzem wyszczekał mi swoje racje prosto w twarz, będąc oparty łapami na mojej piersi ...
Nie ukrywam miałem tętno 200 i mokro w gaciach :D
Ale stałem w bezruchu patrząc w bok i po kilkunastu sekundach sobie poszedł...)

Czy podobało mi się, ze ktoś puścił dobka luzem?
NIE! Ale tak czasem bywa, więc przyjmijmy to do wiadomości (jak to, ze na pasach ktoś nas może stuknąć) i zminimalizujmy możliwe konsekwencje ...

Tak naprawdę wystarczy opanować KILKA zasad aby uniknąć 90% przypadków pogryzień!!
Tyle, że tych zasad nikt nie chce się uczyć!
A już kiedyś powalił mnie tekst: "ja tam żadnych zasad uczyć się nie będę, to ludzki świat i to pies ma się dostosować" - hmmm... i tak i nie...
Pies ma być tak wychowany, aby "nie zaczynał", jednakże wymaganie od każdego psa, aby nigdy przenigdy w żaden sposób nie zareagował, gdy ktoś przywali mu w łeb parasolką "bo się krzywo spojrzał" jest już chyba przesadą... (i chyba nawet nierealne do uzyskania w skali CAŁEJ populacji)
Ja w każdym razie nie ręczę czy jakby ktoś prewencyjnie walnął mnie w łeb parasolką "bo mu się coś wydawało" to bym mu nie oddał :diabloti:

Dlatego marzyło by mi się trochę tolerancji i chęci pokojowego współistnienia...
Nikomu korona z głowy nie spadnie, jeżeli np. na widok psa przestanie na kilka metrów biec, zamiast przebiegać mu prawie po łapach ... :shake:

Wymagajmy od psów wiele, ale też choć trochę od siebie i swoich dzieci...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='M@d']W dzisiejszych czasach ludziom w ogóle jakoś brakuje i wyobraźni i empatii!! :angryy:
Czy przechodząc na zielonym świetle mimo wszystko się rozglądacie?
Ja tak...
[B]Dlaczego?! Przecież samochód prowadzi człowiek, istota racjonalna, znająca przepisy, rozumiejąca co znaczy gdy pieszy wchodzi na pasy...![/B]

???? nie w tym kraju. nie rozumie. 99% kierowców nie rozumie. po prostu się jedzie i już. A potem są relacje w prasie: "kierowca przejechal czlowieka na pasach- najwyrazniej deszczowa pogoda zmiejszyla widocznosc" i inne pomysły:shake:. bo gdyby bylo w normie, że NA PASACH ZWALNIAMY - nawet jesli nikt nie stoi na chodniku i STAJEMY- jesli ktos stoi na chodniku i PRZEPUSZCZAMY, to takich wypadków by nie bylo. ale czego mozna oczekiwac, auto z literą L przejeżdża na pasach, policja.....Kultura jazdy = zero

sorry za OT, ale irytuje mnie to okropnie. Ja oglądam się zawsze. A juz dreszcze mnie przechodzą, jesli faktycznie ktos sie zatrzyma, bo nie daj boże jakis buhaj wyprzedzi stojącego na pasach..."no co mi staje na srodku ulicy"....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly'] Czy przechodząc na zielonym świetle mimo wszystko się rozglądacie?
Ja tak...
[B]Dlaczego?! Przecież samochód prowadzi człowiek, istota racjonalna, znająca przepisy, rozumiejąca co znaczy gdy pieszy wchodzi na pasy...![/B]

???? nie w tym kraju. nie rozumie. 99% kierowców nie rozumie. po prostu się jedzie i już.[/quote]

W innych krajach oczywiście wszyscy jeżdża przepisowo :evil_lol: Byłaś we Włoszech albo we Francji?
W [B]TYM [/B]kraju? Dlaczego nie napiszesz "w Polsce"? Wstydzisz się tego słowa? :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly'][B]gdyby bylo w normie, że NA PASACH ZWALNIAMY [/B]- nawet jesli nikt nie stoi na chodniku i STAJEMY- jesli ktos stoi na chodniku i PRZEPUSZCZAMY, to takich wypadków by nie bylo. ale czego mozna oczekiwac, auto z literą L przejeżdża na pasach, policja.....Kultura jazdy = zero[/quote]
Za coś takie próbował mnie oblać egzaminator jak zdawałam egzamin :diabloti:... jak mu powiedziałam [bo ogólnie był ****, próbował mnie też oblać mn. za jazdę 50 km/h, bo "tamuję ruch"] że jak mnie obleje to od razu na skargę biegnę to mu przeszło :evil_lol:...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kwasek']W innych krajach oczywiście wszyscy jeżdża przepisowo :evil_lol: Byłaś we Włoszech albo we Francji?
W [B]TYM [/B]kraju? Dlaczego nie napiszesz "w Polsce"? Wstydzisz się tego słowa? :cool1:[/quote]

hihihi. co za pomysłowość.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Za coś takie próbował mnie oblać egzaminator jak zdawałam egzamin :diabloti:... jak mu powiedziałam [bo ogólnie był ****, próbował mnie też oblać mn. za jazdę 50 km/h, bo "tamuję ruch"] że jak mnie obleje to od razu na skargę biegnę to mu przeszło :evil_lol:...[/quote]


powaznie? :-o ech. no tak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly'][quote name='M@d']W dzisiejszych czasach ludziom w ogóle jakoś brakuje i wyobraźni i empatii!! :angryy:
Czy przechodząc na zielonym świetle mimo wszystko się rozglądacie?
Ja tak...
[B]Dlaczego?! Przecież samochód prowadzi człowiek, istota racjonalna, znająca przepisy, rozumiejąca co znaczy gdy pieszy wchodzi na pasy...![/B][/quote]
Samochód prowadzi TYLKO człowiek. Ja, jesli jest kiepska pogoda, późna bądź b. wczesna godzina, i pieszy, którzy w 90% ubierają sie na ciemno o tej porze roku, wchodzi mi na psay, to ja go czasem nie widzę (z różnych powodów); ba jesli jest ślisko, to dł. odc. na którym ja się zdąże zatrzmać wzrasta dwókrotnie! - a w ciągu 1 sek. samochód jadący przepisowo, przejedzie prawie 14 m!! A niestety zdazają się tacy, którzy wchodza na czerownym bądź w ogóle nie na pasach :shake:

Link to comment
Share on other sites

Na pasach przejechał powiadacie....hmmmm... mnie kiedyś przejechałby na chodniku....:angryy: "Nie zdążył" wyhamowac na swiatłach, a że przed nim zatrzymał się już inny samochód, to pomysłowo odbił na chodnik....:mad:
Nie wiem jak mi się udało odskoczyc.... jeszcze wpadłam na niewinnego psa rasy "powszechnie uważanej za niebezpieczną"...:evil_lol:
Nawet biedny nie pisnął, jak mu skoczyłam na łapy i wylądowałam na grzbiecie...:oops:

A kierowca nawet się nie obejrzał....:roll:

I tak z chamstwa psiarzy przeszliśmy do chamów na drogach...:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88']Za coś takie próbował mnie oblać egzaminator jak zdawałam egzamin :diabloti:... jak mu powiedziałam [bo ogólnie był ****, próbował mnie też oblać mn. za jazdę 50 km/h, bo "tamuję ruch"] że jak mnie obleje to od razu na skargę biegnę to mu przeszło :evil_lol:...[/quote]
z tego co wiem, to gdy moja siostra miała jeszcze jazde, to instruktor(były policjant) darł morde, za to, ze sie go nie posluchała i nie skręciła w tą ulicze na którą był zakaz wjazdu... :shake: i badz tu madry...

Link to comment
Share on other sites

koło nas mieszka taka pani z uroczym pieskiem.. moja sunia bardzo go lubi, zawsze czule się bawią. spotkałam ją kilka dni temu, pieski się bawią, a ja na wszelki wypadek ostrzegłam, że mojej suni zbliża się pierwsza cieczka (dla mnie to też 'pierwszy raz', to mój pierwszy pies).. pani roześmiana i zadowolona.. w pewnym momencie jej pies spróbował pokryć moją sunię.. a pani śmiała się beztrosko i powiedziała "że przecież go trzyma". no rzeczywiście, wiele mi to dało skoro on cały czas na niej był. nawet mi nie pomogła ich rozdzielić. wrrr. notabene widząc mój stres, bo jej zbliżająca się cieczka mnie przeraża.

mieszka tu niedaleko też taki facet, prowadza swojego starszego już psa oczywiście bez smyczy. też przystawiał się do mojej suni, a pan szczęśliwy.. jeszcze sobie komentował pod nosem, że taki stary a jary. kurrrcze no. a wyraźnie było widać, że sobie tego nie życzę. to nawet nie raczył mi pomóc, tylko sobie rozmawiał z kolegą. pff.

strach pomyśleć co będzie, kiedy mała będzie płodna. bo u nas większość psów lata bez smyczy. często nawet właściciela nie widać w okolicy. ech.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...