Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='marmara_19']nie mozna porownywac agresji do agresji .. kazdy pies, kazde podloze, kazda psychika jest inna! fakt, Juliuszka keidys przesadzala(o czym ja jej psialam, co sama dostrzegla)- ale nie mozna napsiac, ze nic nie robi![/quote]
Tylko psu atakującemu ze strachu nie można na to pozwolić.
A tu zaczęło się od zarzucania co kto robi a czego nie ;)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A doczytałaś jak mówiłam - w jednej ręce jak kucam i jestem zajęta kupą :razz:[B]?[/B][/QUOTE]Doczytałam , jednak dalej nie kumam , co jest w tym niemożliwego ?zebranie kupy , to nie jest jakiś ekstra wyczyn , schylasz się , łapiesz woreczkiem i idziesz dalej ... nie trwa , to 15 minut tylko kilka sekund (wiem , bo zbieram kupy :evil_lol:)
Przecież nie masz dwóch molosów , tylko suki średnie ... 20 kilowy pies , to dla mnie kurdupel

Ja się nie czepiam , ja tylko delikatnie sugeruje , że nie dajesz sobie rady z dwoma psami ... to nie jest awykonalne .... trzeba się postarać ? chcieć ?
I nie jest dla mnie usprawiedliwieniem , że Jaga jest u Ciebie kilka dni ...
bo to nie ma znaczenia .... nie ma i już .. tak samo nie ma znaczenia że Birma jest agresywna , a Jaga nie słucha , że łapią się jak wychodzisz pojedynczo.

Przemyśl , to na przyszłość .... bo wiem , że planujesz 2 psa , również rasy większej/średniej ....

aktualnie masz sprawdzian , jak to jest mieć dwa .... nad stadem psów się ciężko panuje ... 2 psy to już stado , które działa razem ...

Link to comment
Share on other sites

[B]Vectra[/B] akurat jestem w trakcie przemyśleń, czy 2 psy to na pewno aż tak dobry pomysł :razz:. W sumie dużo będzie zależeć od młodej - jeśli ona będę na tyle wyuczona, że stanie się "bezkłopotliwym" psem [tzn. nie będzie agresji, nie będę musiała bać się każdego podbiegającego psa itp.] to może wezmę za parę lat 2 psa... jeśli nie to wolę zrezygnować i wziąć wymarzonego psa za paręnaście lat ;). Młoda jestem, więc mam czaaas :multi:...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88'][B]Vectra[/B] akurat jestem w trakcie przemyśleń, czy 2 psy to na pewno aż tak dobry pomysł :razz:. W sumie dużo będzie zależeć od młodej - jeśli ona będę na tyle wyuczona, że stanie się "bezkłopotliwym" psem [tzn. [B]nie będzie agresji[/B], nie będę musiała bać się każdego podbiegającego psa itp.] to może wezmę za parę lat 2 psa... jeśli nie to wolę zrezygnować i wziąć wymarzonego psa za paręnaście lat ;). Młoda jestem, więc mam czaaas :multi:...[/quote]

Na to , to za bardzo nie licz .... możesz to kontrolować , nie wyeliminujesz w 100% ....
a takie nawyki się pogłębiają najczęściej w towarzystwie 2 psa ....
a dwa psy się ślicznie nakręcają - to już wiesz :p

Link to comment
Share on other sites

Witajcie,
Nie bylo mnie na dogomani ze 2 lata, chcialam sie jednak z Wami podzielic wrazeniami ze spaceru.
Nie lubie niejsnosci w temacie "Wilczaki", wiec przedstawiam druga strone medalu.

Mam 3 Wilczaki, 2 dorosle ulozone i 1 mloda - bardzo zabawowa sunie, ktora kocha wszystkie psiaki na swiecie.
Na spacerach w miejscach publicznych chodza generalnie na linkach. Na spacerach w miejscach publicznych, ale takich gdzie jest bezpiecznie (brak drog), i spotyka sie glownie psiarzy - mala chodzi zwykle luzem.
Jest zupelnie bezpieczna, wiecej, gdy pies nie ma ochoty na zabawe - szybko rezygnuje z zaczepiania i wraca do nas.

Pare miesiecy temu (mala nie miala pewnie jeszcze nawet roku), szlismy sobie jak zwykle dosc pustym laskiem/parkiem. Zero ludzi, czasem trafil sie ktos z psem dla mlodej do zabawy. Nagle na gorce pojawila sie pani z belgiem chyba, daleko byla wiec nie wiem na 100% Mala poleciala do psa, jak zwykle: pies = zabawa, oczywiscie szczekajac dla odwagi, skoro stado zostalo musiala sama sobie dawac wsparcie ;)

Nie zdazyla dobiec, nie zdazyla dac zadnego sygnalu psu (a wiecie pewnie, ze Wilczaki sa boskie w sygnalizowaniu), wiecej nie zdazyla zrobic tego co zwykle gdy dobiega do obcego psa - czyli wywalic brzucha do gory, bo nerwowa pani zaczela krzyczec, wymachiwac rekoma i suka zglupiala.

Najgorsze bylo to, CO wywrzaskiwala ta psia przewodniczka - ze zabije mi suczke, ze jestem...., dobra nie bede kusic cenzora ;) , generalnie ziala ogniem :angryy:

Reakcja malej byla prawidlowa, moze po raz pierwszy w swoim krotkim, jak by nie bylo prawie szczeniecym zyciu spotkala sie z... nienawiscia do psa. I to ze strony psiego przewodnika. Wrocila wiec do nas.

BWY - jako ze (jak slusznie i uprzejmie zauwazono) mam posture solidna, bez obaw - jestem stabilna kotwica dla dowolnej ilosci Wilczakow, ktore chca nawet czasem bardzo zapoznac sie z innym psem.

Troche psow juz wychowalam, z jakimi efektami - niektorzy wiedza, wiec droga Juliusz(ko) - przyjmij moje przeprosiny za "niekontrolowany atak wilczakowej mlodki", wyluzuj troche i przyjmij tez pokorna rade - socjalizacji z psami nie da sie zalatwic izolowaniem psa od problemu.
Jesli chcesz chetnie spotkam sie w lasku na cwiczenia lub nauke zabawy psow z psami (moze byc 1:1 - bez reszty stada)
pozdrawiam cieplo

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Tylko psu atakującemu ze strachu nie można na to pozwolić.
A tu zaczęło się od zarzucania co kto robi a czego nie ;)[/QUOTE]

'Zaczęło' się od tego, że [B]Angels[/B] mnie WIDZIAŁA (ja nadal jestem ciekawa kiedy i gdzie:diabloti:), więc WIE, że ja nic z psem nie robię.

[B]marmara[/B] - Ty mnie nie widziałaś, więc nie wiesz ;).

Forum internetowe to piękny twór - wszyscy wszystko WIEDZĄ o drugim człowieku, choć w życiu go nie spotkali...

A już nie daj Boże przyznać się do błędów - zlinczują jak amen w pacierzu:evil_lol:.

Wychodzi na to, że jedyną słuszną drogą jest wciskanie kitu:diabloti:.
Wtedy i Ty, marna, szczera duszyczko, będziesz sobie mogła poujeżdżać po innych.

[B]Angels[/B] - mój pies, poza 'trybem pracy' porusza się na uwięzi. Nie podchodzi do ludzi. Nie goni rowerów. Nie wchodzi w interakcje z przedstawicielami gatunku ludzkiego bez ich i mojej zgody. Jak więc miałby zrobić krzywdę człowiekowi?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AngelsDream'](...)

Tak, że rzuci się na psa, a trafi właściciela np.

Szczerość jest w cenie... Ja swojej nie żałuję.[/QUOTE]

Czy ja piszę po chińsku?:crazyeye:

Mój pies NIE podchodzi do obcych ludzi/psów.
Nie ma jak rzucić się na psa, który jest przy swoim człowieku.

Szczerość dobra cecha. Problem w tym, że próbujesz ją uskuteczniać nie zważając na wyjaśnienia, a w takim wypadku jest bezcelowa.

Link to comment
Share on other sites

Dobrze, że jesteś taka pewna swego - może się nie przejedziesz.
Mi [B]doświadczeni[/B] ludzie mówili jedno, że pies agresywny ze strachu bywa po pierwsze nieobliczalny, po drugie ma skłonność do przenoszenia agresji. A co jeśli ktoś kiedyś sięgnie nieudolnie po swojego psa? I to będzie jeden z Jagowych wrogów? Wtedy pewnie też będzie wina człowieka, że źle rękę ułożył? Że psa puścił?

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z ostatnim zdaniem :) Ostatnio właśnie dzięki byciu osobą miłą i normalną, bez darcia gęby udało mi się ugadać, żeby jedna z latających luzem suczek była wyprowadzana na smyczy. I następnego dnia po rozmowie spotkałam pana i Diana była na smyczy :) A na pierwszy rzut oka, to człowiek, który nie posłuchałby nikogo. :)

A rzuciła się ta sunia na Baaja z zębami i musiałam puścić moje wilczątko ze smyczą i wcale się dobrze nie zapowiadało... Dodam, że suka po zabiegu, w kołnierzu. Zero psiego języka, ciągłe szczekanie i rzucanie się na wszystko - łącznie z ludźmi. A dotarłam i do niej na kilka sekund, ale jednak i do faceta, którego część z was tylko by opluła i napuściła SM, ponieważ akuratnie popijał piwo na ławce...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ori']Witajcie,
Nie bylo mnie na dogomani ze 2 lata, chcialam sie jednak z Wami podzielic wrazeniami ze spaceru.
Nie lubie niejsnosci w temacie "Wilczaki", wiec przedstawiam druga strone medalu.

Mam 3 Wilczaki, 2 dorosle ulozone i 1 mloda - bardzo zabawowa sunie, ktora kocha wszystkie psiaki na swiecie.
Na spacerach w miejscach publicznych chodza generalnie na linkach. Na spacerach w miejscach publicznych, ale takich gdzie jest bezpiecznie (brak drog), i spotyka sie glownie psiarzy - mala chodzi zwykle luzem.
Jest zupelnie bezpieczna, wiecej, gdy pies nie ma ochoty na zabawe - szybko rezygnuje z zaczepiania i wraca do nas.

Pare miesiecy temu (mala nie miala pewnie jeszcze nawet roku), szlismy sobie jak zwykle dosc pustym laskiem/parkiem. Zero ludzi, czasem trafil sie ktos z psem dla mlodej do zabawy. Nagle na gorce pojawila sie pani z belgiem chyba, daleko byla wiec nie wiem na 100% Mala poleciala do psa, jak zwykle: pies = zabawa, oczywiscie szczekajac dla odwagi, skoro stado zostalo musiala sama sobie dawac wsparcie ;)

Nie zdazyla dobiec, nie zdazyla dac zadnego sygnalu psu (a wiecie pewnie, ze Wilczaki sa boskie w sygnalizowaniu), wiecej nie zdazyla zrobic tego co zwykle gdy dobiega do obcego psa - czyli wywalic brzucha do gory, bo nerwowa pani zaczela krzyczec, wymachiwac rekoma i suka zglupiala.

Najgorsze bylo to, CO wywrzaskiwala ta psia przewodniczka - ze zabije mi suczke, ze jestem...., dobra nie bede kusic cenzora ;) , generalnie ziala ogniem :angryy:

Reakcja malej byla prawidlowa, moze po raz pierwszy w swoim krotkim, jak by nie bylo prawie szczeniecym zyciu spotkala sie z... nienawiscia do psa. I to ze strony psiego przewodnika. Wrocila wiec do nas.

BWY - jako ze (jak slusznie i uprzejmie zauwazono) mam posture solidna, bez obaw - jestem stabilna kotwica dla dowolnej ilosci Wilczakow, ktore chca nawet czasem bardzo zapoznac sie z innym psem.

Troche psow juz wychowalam, z jakimi efektami - niektorzy wiedza, wiec droga Juliusz(ko) - przyjmij moje przeprosiny za "niekontrolowany atak wilczakowej mlodki", wyluzuj troche i przyjmij tez pokorna rade - socjalizacji z psami nie da sie zalatwic izolowaniem psa od problemu.
Jesli chcesz chetnie spotkam sie w lasku na cwiczenia lub nauke zabawy psow z psami (moze byc 1:1 - bez reszty stada)
pozdrawiam cieplo[/quote]

nie ma to jak przeczytać relacje drugiej strony. może i inne zdarzenia tu opisane powinny byc relacjonowana z dwóch stron :cool3:. robi sie ciekawie....:eviltong:
ja bym przyjęła ofertę, co dwie głowy to nie jedna.


[B]Rinuś[/B], ot co, ot co :p.
no, ale żeby byc sprawiedliwym, tu sie opisuje skrajne przypadki, to wrażenie może być dość ponure. choc fakt faktem, że czasem mam wrazenie, że ja to mam raj u siebie w parku...
matko, robie się jak tewie mleczarz...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AngelsDream']Dobrze, że jesteś taka pewna swego - może się nie przejedziesz.
Mi [B]doświadczeni[/B] ludzie mówili jedno, że pies agresywny ze strachu bywa po pierwsze nieobliczalny, po drugie ma skłonność do przenoszenia agresji. A co jeśli ktoś kiedyś sięgnie nieudolnie po swojego psa? I to będzie jeden z Jagowych wrogów? Wtedy pewnie też będzie wina człowieka, że źle rękę ułożył? Że psa puścił?[/QUOTE]

...dobrze, przyznaję się - chodzę cała w bandażach, nie nadążam zmieniać opatrunków, a za chwilę miejsca do 'przenoszenia' zabraknie.

[B]Angels[/B] - Ty chyba lepiej ode mnie znasz mojego psa...:hmmmm:.

Jak zwykle - unikam problemów, schodzę im z drogi, ale jeśli jakiś pcha się w paszczę mojego psa, to jest jego problem.
Pies pozbawiony kontroli podpada pod konkretny paragraf. Czy się to komuś podoba, czy nie.
Jeśli kierowcy, prowadzącemu pojazd zgodnie z przepisami, rzuci się pod koła człowiek - nie ma winy po stronie kierowcy.
Teraz przełóż to sobie na psy.

Pewna to ja niczego nie jestem. Taki typ:diabloti:. Dlatego tak ważne jest dla mnie zapobieganie.

[B]Rinusiowa[/B] - daj Ty, sadystko:evil_lol:, spokój mojemu psu! Jest tak wymęczony, że dźwigiem musiałabym go podnosić:diabloti:.

Link to comment
Share on other sites

[B]Juliuszka[/B] popatrz, to niesamowite... ja chodzę poharatana z miłości od psów [najlepszy był ten psiak, który tak się ucieszył na mój widok i tak do mnie leciał, że nie zauważył jak przygrzmocił mi wszystkimi zębami po kolei... bo z radości zapomniało mu się pyszczek zamknąć :evil_lol:], po rozdzielaniu walczących suk zostałam dość porządnie trzaśnięta [przez przypadek, 2 suka nie wycelowała w Birmę :roll:]... a ty nic.. to niesprawiedliwe, ja też tak chcę :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88'][B]Vectra[/B] po przemyśleniach podziałałaś na mnie motywacyjne :cool3:... Przypinam jutro Birmie woreczki i choćbym miała robić szpagaty przez dziewczyny to będę gówienka zbierać :razz:.[/quote]
a po co szpagat ? :razz:
ja mówię - stać kurde :evil_lol: z akcentem na kurde
to ja wychodzę z psami , a nie psy ze mną .. nie , one nie są idealne ... tylko jak próbują być niedelikatne , to odpłacam podwójnie :diabloti:
skoro przypalam papierosa , to należy stać ... bo potrzebuje obu rąk .. na polach wieje , więc jak mówię stać kurde , a zostaje pociągnięta .. i tym samym potrafi mi zapalniczka wypaść , po którą muszę się schylić ... to KURRRRDE głośniejsze .. i uwierz nie drgną :evil_lol: ja się schylam podnoszę , przypalam - idziemy ...

więc zamiast może .. tak mi się wydaje , Birmie tych woreczków , wsadź w kieszeń .... zrób im baczność ....

uczenie psów stania na żądanie , bywa zbawienne





Rinuś , zgadzam się z Tobą :loveu: śmiech to zdrowie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Napisał Ori
Witajcie,
Nie bylo mnie na dogomani ze 2 lata, chcialam sie jednak z Wami podzielic wrazeniami ze spaceru.
Nie lubie niejsnosci w temacie "Wilczaki", wiec przedstawiam druga strone medalu.

Mam 3 Wilczaki, 2 dorosle ulozone i 1 mloda - bardzo zabawowa sunie, ktora kocha wszystkie psiaki na swiecie.
Na spacerach w miejscach publicznych chodza generalnie na linkach. Na spacerach w miejscach publicznych, ale takich gdzie jest bezpiecznie (brak drog), i spotyka sie glownie psiarzy - mala chodzi zwykle luzem.
Jest zupelnie bezpieczna, wiecej, gdy pies nie ma ochoty na zabawe - szybko rezygnuje z zaczepiania i wraca do nas.

Pare miesiecy temu (mala nie miala pewnie jeszcze nawet roku), szlismy sobie jak zwykle dosc pustym laskiem/parkiem. Zero ludzi, czasem trafil sie ktos z psem dla mlodej do zabawy. Nagle na gorce pojawila sie pani z belgiem chyba, daleko byla wiec nie wiem na 100% Mala poleciala do psa, jak zwykle: pies = zabawa, oczywiscie szczekajac dla odwagi, skoro stado zostalo musiala sama sobie dawac wsparcie

Nie zdazyla dobiec, nie zdazyla dac zadnego sygnalu psu (a wiecie pewnie, ze Wilczaki sa boskie w sygnalizowaniu), wiecej nie zdazyla zrobic tego co zwykle gdy dobiega do obcego psa - czyli wywalic brzucha do gory, bo nerwowa pani zaczela krzyczec, wymachiwac rekoma i suka zglupiala.

Najgorsze bylo to, CO wywrzaskiwala ta psia przewodniczka - ze zabije mi suczke, ze jestem...., dobra nie bede kusic cenzora , generalnie ziala ogniem

Reakcja malej byla prawidlowa, moze po raz pierwszy w swoim krotkim, jak by nie bylo prawie szczeniecym zyciu spotkala sie z... nienawiscia do psa. I to ze strony psiego przewodnika. Wrocila wiec do nas.

BWY - jako ze (jak slusznie i uprzejmie zauwazono) mam posture solidna, bez obaw - jestem stabilna kotwica dla dowolnej ilosci Wilczakow, ktore chca nawet czasem bardzo zapoznac sie z innym psem.

Troche psow juz wychowalam, z jakimi efektami - niektorzy wiedza, wiec droga Juliusz(ko) - przyjmij moje przeprosiny za "niekontrolowany atak wilczakowej mlodki", wyluzuj troche i przyjmij tez pokorna rade - socjalizacji z psami nie da sie zalatwic izolowaniem psa od problemu.
Jesli chcesz chetnie spotkam sie w lasku na cwiczenia lub nauke zabawy psow z psami (moze byc 1:1 - bez reszty stada)
pozdrawiam cieplo[/QUOTE].

Czymże się tak bardzo różnią?
Czy tym, że nie mam obowiązku znać płci/zamiarów/ponoć 'charakterystycznego' dla wilczaków sposobu bycia?

Pisałam, że ruszyłam na zwierza.
Pisałam, że wygarnęłam kobiecie. Nie zataiłam i tego, że zagroziłam brutalnymi działaniami jeśli sytuacja się powtórzy.

Szkoda, że ta 'druga' strona nie napisała, jak jej dwa ułożone wilczaki pieniły się i szarpały nią rwąc w naszym kierunku. No chyba, że to też 'typowe' dla rasy:hmmmm:?

Właścicielka wilczaków mija się z prawdą w pewnej istotnej kwestii - z żadnej górki nie schodziliśmy. Gdybym była na wspomnianej - widziałabym ów Panią i miała szansę zmienić trasę. Tej szansy byłam pozbawiona - akcja miała miejsce na skrzyżowaniu leśnych ścieżek.

Nie wiem dlaczego mod miałby usunąć określenia: 'człowiek kompletnie pozbawiony wyobraźni', 'jest Pani skrajnie nieodpowiedzialna', 'trzeba mieć nierówno pod sufitem', 'jak sobie kobieto nie radzisz, to nie wyprowadzaj na raz tyle psów'.

[B]Te dwa fragmenty rozgrzeszają ów Panią całkowicie:
'Mala poleciala do psa, jak zwykle: pies = zabawa, oczywiscie szczekajac dla odwagi, skoro stado zostalo musiala sama sobie dawac wsparcie ' i
'Reakcja malej byla prawidlowa'.
Suuuper!:multi: Gratuluję podejścia! Przecież to takie NORMALNE, że piesek wchodzi w interakcje z każdym i ze wszystkim na co ma ochotę![/B]

Z propozycji rezygnuję. Chcę żeby mój pies PRZESTAŁ zachowywać się tak, jak psy tej Pani, więc raczej pomóc mi nie zdoła.

[B]bonsai[/B] - [quote name='bonsai_88'][B]Juliuszka[/B] popatrz, to niesamowite... ja chodzę poharatana z miłości od psów [najlepszy był ten psiak, który tak się ucieszył na mój widok i tak do mnie leciał, że nie zauważył jak przygrzmocił mi wszystkimi zębami po kolei... bo z radości zapomniało mu się pyszczek zamknąć :evil_lol:], po rozdzielaniu walczących suk zostałam dość porządnie trzaśnięta [przez przypadek, 2 suka nie wycelowała w Birmę :roll:]... a ty nic.. to niesprawiedliwe, ja też tak chcę :placz:[/QUOTE]

Bo ja ciągle jestem bardziej agresywna niż mój pies:diabloti:. I straszę samym widokiem:diabloti:.

A poważnie - pewnie, że jestem podrapana/ponadgryzana/posiniaczona/obolała! Tak przez mojego psa jak i przez psie 'znajomki'. Ostatnio zaliczyłam kilka szram po baaardzo wylewnym przywitaniu przez młodego boksera:loveu:. Takie życie:evil_lol:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Vectra']a po co szpagat ? :razz:
ja mówię - stać kurde :evil_lol: z akcentem na kurde

[B]U Birmy to przejdzie jak jest sama, ładnie stoi/siedzi/leży/ tańczy kankana jak pani karze :loveu:.. ale Jaga to mnie w tym momencie w **** ma, bo ona widzi pieseczka :mad:. A Birma zdezorientowana czemu Jaga odstawia taniec sama chce dorwać nieznane :mad:. Żeby nie było - z Jagą też ćwiczę, ale opooornie nam to idzie. Ostatnio nawet zaczęłam ćwiczyć z obiema dziewczynami na raz i w miarę, pooowoli, nam to idzie...
[/B]
więc zamiast może .. tak mi się wydaje , Birmie tych woreczków , wsadź w kieszeń .... zrób im baczność ....

uczenie psów stania na żądanie , bywa zbawienne
[/quote]

[B]Nie zaprzeczam, właśnie dlatego wiem, że jeszcze duuużo pracy przed nami :roll:[/B]

Link to comment
Share on other sites

No tu się zgodzę - nie znam wilczaków - że podbiegający pies , który sobie szczeka dodając animuszu .... raczej został by skasowany ... przez samce które posiadam.To fakt w domu mam jednego , u rodziców są dwa ...

A jak by Pani od wilczaków zareagowała , jak by podleciał najeżony , z ogonem jak antena , sztywny ,mocno truchtający , ze zmrożonym spojrzeniem - terrier typu bull ?
dodam , że to normalna reakcja na nowe u tych psów , odczytywana jako agresja ... przez psy również ....

Nie raz nie sto , jak podchodziła moja Lalka - ona ma ten odruch najbardziej okazały , zapoznawała sie z psem - i padało - o maj gad ona zaraz zagryzie , ma taki wyraz :evil_lol: tak samo do szczeniąt , suk , psów - bez znaczenia .. potem mówi bardziej po psiemu ... jeśli dostanie szanse i klient od 2 psa nie padnie na zawał :evil_lol:

nie wszystkie języki rasowe są nam znane ;) można się oszukać w dwie strony :lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...