Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

[B]Saite[/B] - co rozumiesz pod określeniem: 'szczeniak'?

3miesięczne psie dziecko, czy 10miesięcznego młodego psa - który psychicznie jeszcze może być niesfornym, kochanym 'niuniusiem', ale gabarytowo dorównywać swoim dorosłym przodkom?

Mnie trafia jasna chole*a jak słyszę - on/ona ma dopiero 7/8/9/10 miesięcy! to jest szczeniak - nic nie zrobi!
To jest ŻADEN argument!

Oczekujemy żeby nie-psi świat nas akceptował, a jakoś dla tych, którzy sobie kontaktów z psami nie życzą tolerancji nie mamy?!

Wiele różnych sytuacji może się zdarzyć - ale jeśli nasz pies bierze w nich udział i to wchodząc w niepożądane interakcje z innymi ludźmi/psami, to naszym obowiązkiem jest PRZEPROSIĆ i odłowić psa.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Juliusz(ka)'][B]Saite[/B] - co rozumiesz pod określeniem: 'szczeniak'?

3miesięczne psie dziecko, czy 10miesięcznego młodego psa - który psychicznie jeszcze może być niesfornym, kochanym 'niuniusiem', ale gabarytowo dorównywać swoim dorosłym przodkom?

Mnie trafia jasna chole*a jak słyszę - on/ona ma dopiero 7/8/9/10 miesięcy! to jest szczeniak - nic nie zrobi!
To jest ŻADEN argument!

Oczekujemy żeby nie-psi świat nas akceptował, a jakoś dla tych, którzy sobie kontaktów z psami nie życzą tolerancji nie mamy?!

Wiele różnych sytuacji może się zdarzyć - ale jeśli nasz pies bierze w nich udział i to wchodząc w niepożądane interakcje z innymi ludźmi/psami, to naszym obowiązkiem jest PRZEPROSIĆ i odłowić psa.[/quote]

Zluzuj odrobinę, błagam. Ciągle się powtarzasz, a kwestie które poruszasz, były tu wałkowane miliony razy na miliony sposobów, jak choćby to, że psy powinny być odwoływalne, że właściciel musi mieć psa pod kontrolą i nie narażać innych na jakieś nieprzyjemności z jego strony itd. bo zapewne to sugerowałaś i mało kto a już na pewno ja tego nigdy nie kwestionowałam. Jeśli rozmawiamy o konkretnej historii, która przydarzyła się założycielce wątku, to nie ma co tworzyć i przytaczać innych aspektów, bazujmy na konkrecie. Właściciel psa postąpił prawidłowo, gdy jego pies wszedł w interakcję z obcą osobą ( z opisu to wynika, że tak jak być powinno), a MA prawo zadbać w ustronnym miejscu wczesnym rankiem o kondycję i rozwój swego podopiecznego. A tak na marginesie bardzo chciałabym zobaczyć jak Ty bez "krzywdy" fizycznej i psychicznej dla otoczenia kształtowałaś swojego psa/psy w szczenięctwie i wczesnej młodości. A może Ty hodujesz chomiki Roborowskiego i nie masz takich problemów?;)

Link to comment
Share on other sites

[B]dog_master, diabełkowa, Juliusz(ka)[/B] święta racja! Podpisuję się pod Waszymi słowami wszystkimi kończynami!

Wiek i zamiary psa nie są żadnym wytłumaczeniem. Nigdy nie uczyłabym szczyla, że może sobie podchodzić do każdego bez wyraźnego zaproszenia, tak, jak nigdy nie pozwoliłabym, aby całe stado ludzi obściskiwało mi psa. To jest proszenie się o kłopoty.

Dlatego, gdziekolwiek by się nie było, psa się odwołuje na widok zbliżających się ludzi/psów. A jak nie jest się z stanie odwołać, to tylko smycz lub linka.

Link to comment
Share on other sites

Jak ja lubię ten restrykcyjny ton, co komu wolno, co się powinno, a czego nie, pełna GENERALIZACJA przypadków. To o czym tu mowa wszyscy odpowiedzialni wiedzą i zapewne stosują, więc jaki sens powtarzać to jak jakąś mantrę? Ci, co stosować się nie chcą do zasad życia w społeczności z psem u boku, pewnie nadal nie będą.Tylko w całym aspekcie o którym tu mowa, nie należy zapominać ( a niektórzy chyba zapominają) że idealne założenia i realia doskonale do siebie nie przystają, i to że coś powinno wyglądać tak, a nie inaczej w założeniu (w tym wypadku niepodbieganie psa do obcych) nie zmienia faktu, że mimo starań by było jak najlepiej, czasem coś nie wyjdzie, więc trochę tolerancji, bo żaden pies się geniuszem posłuszeństwa nie staje w jeden dzień. Można i TRZEBA psa uczyć niepodbiegania, tylko nie zawsze, nie za każdym razem da się uzyskać pożądany efekt, mimo najszczerszych chęci i pracy. Może dla niektórych tutaj, właściciel nie interesujący się poczynaniami swego młodego psa, bagatelizujący ich konsekwencje i właściciel korygujący natychmiast zachowanie psa w takiej samej sytuacji to to samo...

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A to nie była przypadkiem rudo biała bokserka, a właściciele na drugim końcu pola z wózkiem? Też miałam z nią kilka "przygód", w tym atak na Arie...[/QUOTE]
Bokserka do Aresa nie podchodzi, bo wie czym to grozi :evil_lol:. Pani zawsze idzie daleeko od suni i nie zwraca na nią uwagi :mad:. To był jakiś szary mieszaniec wielkości Hexy. Labradory w większości już nauczone nie podbiegania do nas (nawet suczki). Resiak suczek przy kijku też nie toleruje i powtarzam to każdemu, ale wielu musiało się na własnym psie przekonać :shake:. Pierwszą którą przy mnie pogonił (3 lata temu) była biała bokserka i też byłam w szoku, właściciel stwierdził że suczka z pieskiem się pobawią (kija miałam w plecaku) a tu niespodzianka bo pies suki nie chciał. Od tamtej pory uważam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saite'] A tak na marginesie bardzo chciałabym zobaczyć jak Ty bez "krzywdy" fizycznej i psychicznej dla otoczenia kształtowałaś swojego psa/psy w szczenięctwie i wczesnej młodości. A może Ty hodujesz chomiki Roborowskiego i nie masz takich problemów?;)[/QUOTE]

jest takie magiczne cos specialnie stworzone do takich przypadkow nazywa sie linka treningowa.

przyznaje moj pies nigdy nie byl w mlodosci idealem zdarzyly mu sie podbiegania do innch psow ale problemy sie skonczyly jak pies byl na 10 metrowej lince i sie za kazdym razem egzekwowalo posluszenstwo bez linki jest o wiele trudniej

do zalozycielki watku unikniesz takiej sytuacji puszczajac psa na lince nie musisz jej trzymac wazne zeby byla na tyle dluga ze zawsze zdazysz do niej dobiec zanim pies dobiegnie do czegos innego ;-) o wiele prosciej sie szkoli ;]

Link to comment
Share on other sites

a ja coraz cześciej u mnie na dzielnicy spotykam psiaki z rodowodami i rozsądnych właścicieli

Ale są wyjątki ...

Szłam se po parku oczywiście Tosik na smyczyi podbiega jakis nieodwoływalny spasiony piesek ... a pańcia idzie dalej... wiec cóż ja Atosowi pozwalam sie z pieskiem pobawic , a tu na mnie Babsztyl z morda , zebym tego bydlaka zabrała , bo jej faficzka zezre ...
To Powiedziałam , ze zezre Faficzka owszem , a czemu by miał niezeżreć i sie do niej głupio usmiechnęlam odrazu po pieska przybiegła ;p

Link to comment
Share on other sites

Tym, że pani była niemiła nie należy sie przejmować. Po prostu trzeba następnym razem nie dopuścić takiej sytuacji, żeby uniknąć komentarzy. To tylko niepotrzebny stres niszczący nastrój ;) Jeżeli spotykamy jakiegoś psiarza, nasz podbiegnie, powąchać go i nic sie nie stanie, ale wiele ludzi boi się psów i trzeba to uszanować. Niestety niektórych ( nie mam na myśli oczywiście założycielki tematu) to nie obchodzi. Byłam kiedyś w wielkim szoku, gdy szłam wałem Rudawy i przebiegający koło nas Pan strasznie mi dziękował, że przywołałam psa do nogi i zrobiłam mu miejsce, żeby sobie spokojnie przebiegł. A dla mnie to normalna reakcja - mam dużego psa, widzę człowieka idącego/biegnącego z naprzeciwka to pies ma iść przy nodze, chociaż on sam z siebie nie zaczepia nigdy ludzi.

Link to comment
Share on other sites

[B]Diabełkowa[/B], dla jednych ludzi i ich psów linka jest cud wynalazkiem, w przypadku innych nie za bardzo działa."Parę" psów w życiu już "kształtowałam" i szkoda, że linka nie jest w każdym przypadku aż tak skuteczna, jak próbujesz zapewniać, bo bym sobie dużo pracy zaoszczędziła, gdyby istotnie tak było.

Link to comment
Share on other sites

ja sądze, że obie strony maja racje czyli załozycielka wątku jak również Pani spotkana w lesie.

Psiaka trzeba gdzieś wybiegać, tu wybrano las o 7 rano czyli małe prawdopodobieństwo żywej duszy. Wiadomo szczeniak potrafi nas zaskoczyć i ma prawo jeszcze nie reagować na każdą komendę (dopiero się uczy)
ale
założycielka wątku jeśli niepewna posluszeństwa psiaka powinna go zawołać jak tylko zauważyła zbliżającą się osobę

Pani idąca lasem ma prawo bać się psów, ma prawo ich nie lubić więc mogła się zdenerwować i nie ma co się dziwić.

Ja jestem miłośniczką psów jak większość tu z nas ale sama nie lubie jak podlatują do mnie obce psy, jeśli będe chciala mieć z nimi kontakt to podejde do wlaściciela i zapytam czy moge np. pogłaskać.

Link to comment
Share on other sites

Mnie tez sie zdażaja takie sytuacje. rzadko bo rzadko, ale jednak.
Mam dwa psy.
Szczeniak- 7 miesiecy obecnie. Mamy bardzo dbre przywołanie, nie trenuje na lince. Ale nigdy do konca nie jestem niczego pewna. Mamy park, w centrum warszawy , w ktorym jest codziennie załadowana kazda ławka. ja puszczam psa. Ale...
Zawsze jak zbliza sie niebezpiecznie blisko do ławki, to go dowołuje, jendoczesnie cwiczac przywołanie w trudnych warunkach. wychodz w 90%. nagradzam jak najlepiej moge. ale czesto nie zdaze zawołac w pore, bo np ławkowicz usmiechnie sie patrzac psu w oczy, lub spojrzy na psa. A szczeniak jest wyjatkowym pieszczochem do absolutnie każdego. na zpaijaczonego, spiacego dziada skoczy i wylize mu twarz:evil_lol:zdazyło sie raz:evil_lol:
pies ma trzy fazy. wicie sie ciałem, merdanie ogonem, nastepnie lizanie, nastepnie skok na twarz:evil_lol:. kiedy nie zdaze jej w pore zawołac, podbiegam natychmiast pełnym speedem do ławki i płaszcze się przed zaatakowanym jezykiem, przepraszam. Nigdy nie spotkałam sie z tym, żeby ktos z usmiechem na ustach po takim płaszczeniu się nie powidział "nic sie nie stało". No ale chce miec mega rozpraszajace dla psa warunki, musze liczyc sie z mozliwoscia robienia z siebie kompletnej kretynki przed kims obcym.
drugi pies a tendencje do codzenia obok ławek, jakby specjalnie. nie dotykajac ławkowiczów, ale chodzac obok ławek...
wskazuje jej zawsze czesc trawnika na ktorej ma byc, lub odwoluje jak widze ze jest odsyc blisko ławki.

Mysle, ze nawet najbardziej odpowiedzialnym włascicielom takie sytuacje sie zdażaja. co ja radze- starac sie nie dopuszczac, a jak juz sie zdazy to szybko biegniesz i przepraszasz, z usmiechem na ustach, najladniej jak umiesz, najlepiej mowic jeszcze cos "po ludzku do psa". np "Ty niegrzeczny, nieładnie, jak tak mozna napastowac ludzi, nie zaczepiaj juz" (neutralnym tonem):)

Przyklad- pies spokojnie szedł ,zerknal na ławke, w tym czasie nadety facet w graniturze spojrzał z wyrzutem na psa, pies podszedł, język poszedł w ruch, ja nie zdazyłam wyłapac fazy- wijemy sie ciałem- szybko biegne, przepraszam bardzo ładnie. Nadety Pan, kotry pozwał by mnie do sadu za jednego kłaczka na swoim ubraniu powiedział 9wpół sie usmiechajac) "nic sie nie stalo". Pies na smycz "ty niładna, niegrzecza dziewczynko':evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Impresja']Co robić w takich sytuacjach? Wiem, że powinnam popracować nad psem, żeby nie podbiegał do każdego, ale Nadia przecież w sumie nic złego nie zrobiła...[/QUOTE]

Podobną sytuację miałam kiedyś z moją rudą seterka. Wtedy była nawet młodsza od Nadii. Podbiegła (machając ogonem) do młodej dziewczyny, która wysiadała akurat z auta na leśnej drodze. Dziewczyna na widok Vegi dostała prawdziwej histerii i spazmów krzycząc "zabierzcie to!!". Reakcja wydawala mi się niewspółmierna do spotkania z młodziutkim cieszącym się psem..ale cóż..każdy ma prawo..może jakiś uraz czy inny powód.
Przepraszać i zabierać psa na pobieganie w miejsca gdzie widać z daleka czy ktoś idzie czy nie to chyba jedyne wyjście. Moim przypinam linki/smycze gdy tylko w promieniu kilkuset metrów pojawi sie człowiek, tym bardziej że mam gordony, których wielu ludzi panicznie sie boi (czarne-podpalane :diabloti:).

Link to comment
Share on other sites

Ja to często widzę jak taka mała gównarzeria psia sobie biega ;/ mnie osobiście coś takiego denerwuje, bo według mnie pies na mieście to powinien być na smyczy. a nie luzem i hulaj duszo. rozumiem puszczenie luzem gdzieś na łące w polach. ale w przypadku spotkania z psem innym to wszystkie psy powinny być zapięte. Chyba panie/panowie tych maluchów, czy piesków zaczepnych nie są całkiem niewidomi żeby nie zauważyć psa w oddali z właścicielem...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AdaK']Ja to często widzę jak taka mała gównarzeria psia sobie biega ;/ mnie osobiście coś takiego denerwuje, bo według mnie pies na mieście to powinien być na smyczy. a nie luzem i hulaj duszo. rozumiem puszczenie luzem gdzieś na łące w polach. ale w przypadku spotkania z psem innym to wszystkie psy powinny być zapięte. Chyba panie/panowie tych maluchów, czy piesków zaczepnych nie są całkiem niewidomi żeby nie zauważyć psa w oddali z właścicielem...[/quote]
a przepraszam Ciebie, czy tylko małe psy podbiegają? :crazyeye::crazyeye: chyba nie tylko Ci ludzie są niewidomi... mnie nie raz zdarzylo się że doczepił się do nas jakis duzy pies, i wybacz ale moj pies mimo ze maly i gowniany nie podbiega do innych psow i czy był puszczany na osiedlu czy na łąkch nie robiło to dla niego zadnej roznicy psy ma głęboko w *****

Wkurzaja mnie tacy ludzie z takim podejściem... :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saite'][B]Diabełkowa[/B], dla jednych ludzi i ich psów linka jest cud wynalazkiem, w przypadku innych nie za bardzo działa."Parę" psów w życiu już "kształtowałam" i szkoda, że linka nie jest w każdym przypadku aż tak skuteczna, jak próbujesz zapewniać, bo bym sobie dużo pracy zaoszczędziła, gdyby istotnie tak było.[/QUOTE]

co do trenowania na lince to sprawa indywidualna ale puszczanie psa z linka na ziemii to kwestia bezpieczenstwa zarowno psa jak i przechodnia bo jak wiadomo przechodnie moga byc nieobliczalni... moj pies maly 15 kilo dostal kiedys porzadnego kopa bo podbieg to wielkiego faceta a on sie go bal... to moja wina oczywiscie byla ale to byla jedyna sytuacja w ktorej nie przepraszalam tylko od razu skoczylam do gardla:evil_lol::evil_lol::evil_lol: jak wiadomo sa ludzie i parapety ja tylko chce ustrzec przed takimi niemilymi sytuacjami...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='diabelkowa']co do trenowania na lince to sprawa indywidualna ale [B][COLOR=red]puszczanie psa z linka na ziemii to kwestia bezpieczenstwa zarowno psa jak i przechodnia[/COLOR][/B] bo jak wiadomo przechodnie moga byc nieobliczalni... moj pies maly 15 kilo dostal kiedys porzadnego kopa bo podbieg to wielkiego faceta a on sie go bal... to moja wina oczywiscie byla ale to byla jedyna sytuacja w ktorej nie przepraszalam tylko od razu skoczylam do gardla:evil_lol::evil_lol::evil_lol: jak wiadomo sa ludzie i parapety ja tylko chce ustrzec przed takimi niemilymi sytuacjami...[/quote]


ja miałam raz wypadek , ze szlam przez las, pies na lince i ma wszystko głęboko w ***** idzie prosto przed siebie widze , że w oddali człowiek , to linke skracam tak do 2 metrów i ide dalej linka z tylu sie ciągnie po ziemi jak ludzia minelismy to pusciłam linke a facet ją złapał i pociągnął tak mocno , ze pies sie wywrócił , powiedział , ze to za to , ze spojrzał nie krępowałam sie długo jak odchodził to w nigo rzuciłam patykiem , zeby go Atos pogonił i powiedziałam , ze to za to , ze sie pan odezwał facet mnie potem przepraszał :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

;)[quote name='psiara1996']ja miałam raz wypadek , ze szlam przez las, pies na lince i ma wszystko głęboko w ***** idzie prosto przed siebie widze , że w oddali człowiek , to linke skracam tak do 2 metrów i ide dalej linka z tylu sie ciągnie po ziemi jak ludzia minelismy to pusciłam linke a facet ją złapał i pociągnął tak mocno , ze pies sie wywrócił , powiedział , ze to za to , ze spojrzał nie krępowałam sie długo jak odchodził to w nigo rzuciłam patykiem , zeby go Atos pogonił i powiedziałam , ze to za to , ze sie pan odezwał facet mnie potem przepraszał :evil_lol:[/quote]

jakis nienormalny facet, nie wiem czy w moim przypadku skoczyloby sie na tym jak u Ciebie ze zaaragowalas jak facet dopiero sie odwrocil, obcych psow sie nie dotyka a tym bardziej ich sie nie "szkoli" bo tak to moglabym jego szkolic :diabloti:
Poza tym facet bez wyobrazni a co by było jakby pies na niego ruszył? sa rozne psy... widac facet nie spotkał jeszcze konkretnego psa, a szkoda :shake:

Link to comment
Share on other sites

Mój pies dostał z torby w łeb od kobiety, która obok której przechodziliśmy (smycz+kaganiec), "bo myślała, że ugryzie"..
Z linką i stanem naszych parków i trawników... nie wiem czy by jakiś kawałek tej linki nie był w kupie ;)

Impresja jeszcze jedno odnośnie podchodzenia psa do kogoś. Osoba może wydawać się sympatyczna, miła, chcąca pogłaskać psa. Spotkałam się już z kilkoma przypadkami, kiedy ktoś wołał obcego psa i sprzedawał mu kopa. W moim przypadku był to wyglądający normalnie dziadek, a chciał psa nożem trafić ;)
Nigdy nie wiadomo na kogo się trafi i warto zawsze w razie co psa odwołać. Kontakt obcej osoby z Twoim psem - ok, ale tylko pod Twoją kontrolą.

Link to comment
Share on other sites

Witam
Fakt ludzie różnie reaguję. Miałam kiedyś przypadek z matką i dzieckiem.Dziecko rzucające wielkimi patykami na prawo i lewo i jeden wylądował prawie na mojej suni, więc grzecznie zwracam uwagę no i dostałam odpowieć"PRZECIEŻ TO TYLKO DZIECKO" odebrało mi mowę ,bo w takiej sytuacji ręce opadają.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iwi10']Witam
Fakt ludzie różnie reaguję. Miałam kiedyś przypadek z matką i dzieckiem.Dziecko rzucające wielkimi patykami na prawo i lewo i jeden wylądował prawie na mojej suni, więc grzecznie zwracam uwagę no i dostałam odpowieć"PRZECIEŻ TO TYLKO DZIECKO" odebrało mi mowę ,bo w takiej sytuacji ręce opadają.[/QUOTE]

Trzeba było powiedzieć, że jak pies ugryzie, też powiesz "To tylko pies..." :roll:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...