Behemot Posted January 1, 2007 Share Posted January 1, 2007 Sonia wczoraj wpadła w panikę, pierwszy raz widziałam ją tak przerażoną :-( rok temu wcale się nie bała, razem oglądaliśmy z balkonu fajerwerki, ale wtedy miała 4 miesiące... nigdy też nie bała się huku petard, głośnych dźwięków, ale wczoraj po północy nastąpiła taka akumulacja wystrzałów, świstu i błysków, że Sonia zaczęła strasznie się trząść :-( Nie próbowała się schować, tylko mocno się do nas przytulała, wiedziała, że my jej zapewnimy bezpieczeństwo... To trwało ze 2 godziny. Na szczęście dziś już jest wszystko w porządku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
psiuroszczura Posted January 1, 2007 Share Posted January 1, 2007 [quote name='Behemot']Sonia wczoraj wpadła w panikę, pierwszy raz widziałam ją tak przerażoną :-( rok temu wcale się nie bała, razem oglądaliśmy z balkonu fajerwerki, ale wtedy miała 4 miesiące... nigdy też nie bała się huku petard, głośnych dźwięków, ale wczoraj po północy nastąpiła taka akumulacja wystrzałów, świstu i błysków, że Sonia zaczęła strasznie się trząść :-( Nie próbowała się schować, tylko mocno się do nas przytulała, wiedziała, że my jej zapewnimy bezpieczeństwo... To trwało ze 2 godziny. Na szczęście dziś już jest wszystko w porządku.[/quote] Ja mialam z Maksem to samo... :roll: Ja nie miałam zielonego pojęcia jak zareaguje, bo to był jego pierwszy Sylwek u nas. Szkoda psiny. Tak mi go szkoda było.. Jeszcze dzisiaj trzeba było go "na kiełbaskę" na dwór wyprowadzać, bo sie zapierał i siadał, albo do domu "w tył zwrot". :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kasia_777 Posted January 2, 2007 Author Share Posted January 2, 2007 Fatalnie było i u Nas. Mąż o północy musiał zamknąć się z psinką w łazience, puścił muzyke z telefonu i wode z kranu aby zagłuszyć i nakrył ją jej spaniem i dopiero przestały drgawki. Ona rok temu to oglądała z nami pokaz nad Wisłą i się nie bała a w tym roku to szkoda gadać, aż śliniła się z nerwów. Jak bym wiedziała że tak bedzie to bym jej na pewno kupiła środki nasenne u weta ale pomyślałam że pod drzwiami się ułoży i bedzie spała a na dodatek w tym roku chyba były tanie te rakiety i inne wybuchowe pałki bo jak niegdy były te strzały bardzo intensywne i długo. Na dodatek przyjechali do nas znajomi i pojechaliśmy w sobote na błonia tam było pełno psów i ją spuściłam bawiła sie i latała z psami aż usłyszała strzał z daleka i w nogi poleciała daleko i przebiegła przez ulice i do samochodu naszego. Serce miałam w gardle, już jej nie spuszcze długo. To straszne!!!!!!! Niestety w tym rogu długo strzelali z petard przed i po sylwestrze :-( Nie przejmował sie nikt psami. :shake: KOSZMAR!! Teraz siak sie głośniej tupnie nogą to już ucieka wystraszona. Oby to mineło i nie zostało na psychice. Na szczescie już po Sylwestrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jadwiga Posted January 2, 2007 Share Posted January 2, 2007 mOj znosi spokojnie strzały - jest nimi zainteresowany,ale na zasadzie - trzeba też szczekać,na szczęście jakoś w mojej okolicy nie było tak dużo hałasOw, wszyscy chyba poszli na deptak a to dalej od nas.Pies biegał po tarasie i szczekał,ale nie było widać strachu,a po pierwszej zażądał,żeby go wypuścić na dodatkowy spacer do ogródka,obleciał naokoło,sprawdził,że mu terenu nie zdewastowali i poszedł spać!:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mia_mia Posted January 2, 2007 Share Posted January 2, 2007 u nas minelo spokojnie.. przed polnoca weszlam do domu po Bułkę[spala grzecznie], poszłysmy ogladac fajerwerki do reszty mojego imprezowego towarzystwa[ podniecona iloscia kolorow i ludzi;) ], zaliczyla spacer do sklepu nocnego i odprowadzilam ją do domku gdzie dalej poszla spac.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mila_2 Posted January 2, 2007 Share Posted January 2, 2007 [quote name='Behemot']Sonia wczoraj wpadła w panikę, pierwszy raz widziałam ją tak przerażoną :-( rok temu wcale się nie bała, razem oglądaliśmy z balkonu fajerwerki, ale wtedy miała 4 miesiące... nigdy też nie bała się huku petard, głośnych dźwięków, ale wczoraj po północy nastąpiła taka akumulacja wystrzałów, świstu i błysków, że Sonia zaczęła strasznie się trząść :-( Nie próbowała się schować, tylko mocno się do nas przytulała, wiedziała, że my jej zapewnimy bezpieczeństwo... To trwało ze 2 godziny. Na szczęście dziś już jest wszystko w porządku.[/quote] Behemot - miałam to samo (zeszłorocznego Sylwestra spędziliśmy na wsi - wystrzałów nie było, bo mamy domek poza "centrum"). Do nocy sylwestrowej myślałam, że petardy na Młodej nie robią wrażenia. Wcześniej no wybuchy, wystrzały Młoda nie zwracała uwagi. Ale o północy było to dla niej za dużo. Bidula siedziała u siebie "na miejscu" trzęsła się i ziajała:(:(. Usiadłam obok niej (potem dołączyły do nas Koleżanki ze swoimi dziećmi) i tak siedziałyśmy obok niej aż się nie uspokoiła...Wiem już z pewnością, że w okolicach Sylwestra Bekon będzie wyprowadzany tylko na smyczy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BORA Posted January 2, 2007 Share Posted January 2, 2007 A moja Tora aż się posikała ze strachu :placz:Później przesiedziała pół godziny w łazience, cały czas się trzęsła. Myślę, że za rok obejdzie się bez leków, tylko po prostu pozamykam okna i balkon, wtedy jest w miarę cicho jak okna szczelne :cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia_82 Posted January 2, 2007 Share Posted January 2, 2007 Wzielam w sobote ze schroniska jednego szczeniaczka , gdyz powiedziano mi , iz zdaza sie , ze te ktore przebywaja w gornych klatkach potrafia nawet wyskoczyc :placz: Z tego co sie orientuje to pozostaly tam tylko 3 w dolnych klatkach.Malec wraca dzisiaj z powrotem do schroniska :placz: Bede starala sie mu znalezc nowy kochany domek na ktory zasluguje.Na rozne odglosy reagowal szczekaniem.Nic wiecej. Angel ,Ninja i Strea przebywaly w jednym pokoju zas Besi i tymczasowy Ares w klatkach podroznych.Jedynymi pieskami , ktore obawialy sie hukow byla Strea i Besi.Jednak zniosly to wszystkie odglosy petard i fajerwerkow lepiej niz sie spodziewalam :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
renia3399 Posted December 7, 2007 Share Posted December 7, 2007 odsiewazam bo zaniedługo znów ten koszmar :( nie anwidze petard, gdy widze jak mój pies sie boi :angryy: co podajecie psu? kora wazy ok 20kg, ostatnio dostała w odstepie 3 tabletki relanium 5mg i nic nie pomogło! ja już nie iwme co jej dać, znowu sie bedzie meczyć? juz dziś na spacerze chciała mi reke urwać, co na to można poradzić? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ola164 Posted December 8, 2007 Share Posted December 8, 2007 Mi sylwester kojaży się bardzo żle... Mój pies wystraszony strzałami wpadł pod auto :( Mimo że minęły już 4 lata nadal utyka :( Jak ktoś chce to niech wejdzie na moją galerie i tam na 25 stronie jest cała jego historia :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akodirka Posted December 8, 2007 Share Posted December 8, 2007 moze ten artykul cos komus [URL]http://www.weterynarz.com.pl/portal/index.php?option=com_content&task=view&id=142&Itemid=60[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdam Posted December 27, 2007 Share Posted December 27, 2007 Haxior, który jest u mnie już 3 miesiące i szuka stałego domu, boi się teraz strasznie wystrzałów, i nie chce wychodzić na spacer... i jest coraz gorzej - teraz zupełnie nie chce zejść po schodach, przez drzwi mieszkania boi się wyjść. Nie wiem co robić - minęło już jakieś 10 godzin od kiedy ostatnio był na spacerze. Zupełnie nie znam psich zachowań. Poczekać spokojnie aż sam zachce? Ile on tak może wytrzymać? W dzień jest spokojniejszy, jakby wiedział ze nie będzie żadnych petard. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bożka Posted December 30, 2007 Share Posted December 30, 2007 Mój dwuletni pies nie bał się wystrzalów, ale do czasu. Od tygodnia u nas na osiedlu są tak głośne petardy, że aż mury drżą. Nie sposób iść na spacer, żeby nie trafić na oszołomów. I niestety mamy teraz problem. Jeszcze za jasności jakoś bokami udaje się nam przejść, ale o zmierzchu nie chce wyjść z bloku z jednym domownikiem. Na razie poradziliśmy sobie tak, że wychodzę razem z mężem i dużą ilością smakołyków no i oczywiście z psem. Na spacerku wygłupiamy się żeby odwrócić uwagę od wystrzałów, i za każdym razem kiedy pada strzał ( oczywiście w oddali ) każę mu zrobić siad i daję mu smaczka. Nie wiem jak poradzimy sobie jutro.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted December 30, 2007 Share Posted December 30, 2007 Na oszołomów powinna pomóc straż miejska - nie wolno strzelać po za nocą sylwestrową, nie wolno tego nigdy robić nieletnim (nie wolno im też sprzedać materiałów pirotechnicznych). :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dinka Posted December 30, 2007 Share Posted December 30, 2007 A moja sunia jest już głucha i nic nie slyszy... to troche zle, ale z drugiej strony sie nie denerwuje... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guciek Posted December 30, 2007 Share Posted December 30, 2007 Zaopatrzeni w Sedalin Forte 35m czekamy na rozwój sytuacji :shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bożka Posted January 1, 2008 Share Posted January 1, 2008 :multi:Przeżyliśmy.:multi: Sylwestra spędziliśmy w Łazienkach ( czytaj łazience ). Tabletki ziołowe - niestety nie skuteczne. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted January 2, 2008 Share Posted January 2, 2008 Moja psica dostała 3 mg melatoniny, zasłoniłam okno i zostawiłam włączone Stare Dobre Małżeństwo (jakies takie kojące mi się wydało, poezja śpiewana i w ogóle :)), i chyba było ok. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
A_Cichy Posted January 2, 2008 Share Posted January 2, 2008 A ja nie mam żadnego problemu. Mam dwa owczarki niemieckie i cockerspaniela. Od szczeniaka przyzwyczajam psy do strzału. Najpierw daleko od psa pomocnik strzela z pistoletu startowego, ja obserwuję jego reakcję. Jeżeli nie panikuje, jest obojętny lub zainteresowany dostaje nagrodę. Jak jest poddenerwowany zwiększamy odległość od strzelającego. W miarę przyzwyczajania się psiaka odległość stopniowo jest zmniejszana. I efekt: najgłośniejsze petardy są ignorowane przez moje owczarki, cockerspaniel natomiast jest wyraźnie zainteresowany ale to rasa łowiecka więc budzi sie w nim zew krwi :-) Zero stresu u psiaków i u mnie :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted January 2, 2008 Share Posted January 2, 2008 Nie wiem czy zew krwi to jest to - moja suka ma i odpały ma w sylwestra straszne. Lata i szczeka, kompletna korba "bo tam na pewno poluuują":mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia & Nemo Posted January 4, 2008 Share Posted January 4, 2008 A u mnie Nemo schował się pomiędzy łóżko, a ścianę, i jakoś przetrwał. No ale u mnie, w wiosce ;), to mało strzałów. Jak mieszkaliśmy jeszcze we Wrocławiu, to było o wiele gorzej :shake:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.