Jump to content
Dogomania

słodkopsiaki szukają swoich domków.... Pomóż im !!!!!!!!!...aktualizacja 1 i 2 strona


Recommended Posts

Bunia to kiedy przyjdziesz? Bo tu Marzenka naszykowała Ci  reklamówkę różnych niespodzianek":)

A co z tą budką? Można ją już brać?  Andrzej musiał lawetę wynająć, aby  zakupioną budę przewieź...taka wielgaśna:) Mam nadzieję,że Twoją damy radę naszym autkiem zabrać i przy okazji Andrzej by Cię z porcelaną odwiózł.

Link to comment
Share on other sites

Jutro jeszcze nie dam rady zajrzeć i przy budzie jeszcze nic nie robiłam :( Dziś wróciłam dopiero wieczorem. 
Może w piątek zaglądnę ;) A co do budy to jeszcze nie sprawdzałam ale chyba nie będzie problemu żeby "wlazła" do mojego autka to przywiozę :) I mam nadzieję, że do piątku uda mi się ją ogarnąć :)
Mój samochód i tak robi za psie taxi więc nie ma problemu z przewozem różnych "dziwnych" rzeczy :D No ale gdyby jednak nie dało rady jej upchnąć to wtedy dam znać ;) 

A filiżaneczek się najbardziej nie mogę doczekać :) Piękne rzeczy na słodkopsim bazarku! 

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Marzenko za tak szybkie wklejenie na stronę :) Już miałam telefony...

Tak sobie pomyślałam,że jutro zrobię zdjęcia Margolci w kokardzie:)

jak zwykle do usług - powiedziałaś, ze będą zdjęcia więc się na nie naszykowałam :D

Margolcia w kokardce na pewno będzie wyglądać ślicznie..o ile nie zje kokardki  :P

Oby telefony coś przyniosły a nie tylko zabierały czas ! 

 

Buńka mam nadzieje, że na żywo filiżanki też przypadną do gustu ;) no i miseczki też, przepraszam za brak porządnego opakowania, ale jakoś na to czasu mi brakło ^^ pw z nr konta wyślę Ci jakoś na dniach :)

Link to comment
Share on other sites

Licho wczoraj spała pół nocy pod kołdrą ;) nie powiem...było nam ciasno - bo jeszcze moja ruda kocia zołza też przyszła ;)

 

w domu uczyliśmy się komendy - do mnie, wychodziło już super

na dworze, na łące uczyliśmy się dziś komendy do mnie - no i Licho w końcu pobiegała bez linki...oj była radość wielka ! Trzyma się w miarę blisko ( moich pozostałych psów chyba bardziej niż mnie, ale to też plus...bo moje psy są odwoływalne w 99% ;) ) na komendę - do mnie- przychodzi...czasem zajmuje jej to chwilę, ale przychodzi :) najważniejsze, że nie w głowie jej samotne wycieczki.

 

Teraz parę wypadów na łąki i dalsza nauka, a w przyszłości pójdziemy w tereny bardziej rozpraszające - las, miejsca gdzie więcej ludzi itp i tam dalej będziemy się uczyć przywoływania.

 

Musimy coś wymyślić na zabezpieczenie drewnianych mebli...jak na razie uszkodzona została skrzynia z surowego drewna, nadgryziony został również stół oraz fotele..jeden bardzo, drugi tylko troszkę ^^' Najdziwniejsze jest to, że jak były same (jak na razie 3 h) to nic nie zostało zniszczone...jesteśmy za to w domu - chwila nieuwagi- a Licho już kosztuje fotel ;) ząbki ją świerzbią chyba. 

Link to comment
Share on other sites

To ja czekam na nr konta a opakowaniem się nie ma co przejmować ;) Podjadę samochodem to nie będzie problemu :) 
Może kong classic pomoże na ogryzanie mebli? Albo piłka z trixie na przysmaki? Chyba, że Licho poprostu smakują wasze meble :D Albo próbuje przykuć swoim zachowaniem waszą uwagę skoro to przy was ogryza. 

Ja dzisiaj doprowadzałam do porządku budę... Jednak było przy niej roboty. Musiałam zedrzeć wierzchnią warstwę dachu bo była w fatalnym stanie. Gdybym tego szpachlą nie potraktowała to nic by się z tym nie dało zrobić... Starą farbę z bocznych ścian też musiałam zedrzeć bo buda się zrobiła łaciata xD W dodatku ojciec ma taki nieporządek w narzędziach, że więcej zajęło mi szukanie potrzebnych rzeczy niż sama robota :D 
Ale buda ogarnięta, pomalowana i aktualnie sobie schnie :) Tylko pogoda dzisiaj strasznie niesprzyjająca :/ Mam nadzieję, że farba wyschnie do jutra. 
Zostało jeszcze tylko przetrzeć białe elementy i myślę że będzie ok. 
Pomalowałam całą na czarno... niestety brązowej farby nie znalazłam. A zielony czy szary dziwnie by wyglądał :D 

tutaj po zdarciu części starej farby i części dachufw3dw2.jpg 29m2c0x.jpga tutaj po skończeniu

                                                                                                                                                     11tx1qg.jpg
 

Link to comment
Share on other sites

buda całkiem całkiem :D

 

myśmy mieli zieloną budę na dworze ;) za czasów Maksa i trochę po nim, ale potem buda pojechała do innego psa. 

 

Piłkę gumową na smaczki mam..plastikową też...ale nimi się Lichotka nie zajmuje, nawet przed śniadaniem, jak jest głodna :( za to porywa mi drwa do pieca, które mamy na rozpałkę...ostatnio z byfyja, ekhm  znaczy z blatu, porwała deskę bambusową do krojenia...teraz deska nie ma jednego fragmentu, bo został rozczłonkowany ..ma też kości do gryzienia, co prawda mało już na nich zostało, bo wszystkie trzy te kości mamlą co chwile..ale są...chyba muszę kupić nowe ...tak czy inaczej ona chyba lubi gryźć drewno..może jakiegoś kija z lasu przyniosę ...tylko obawiam się, że mogłaby sobie jakąś drzazgę wbić....a no i młotek ze stołu też porwała i trzonek zaczęła obgryzać ;)

Albo jutro przejdę się do zoologa i kupię im kości prasowane, ostatnio obgryzały aż im się uszy trzęsły. 

Teraz za to śpi, jak aniołek...wszyscy śpią ^^'

Link to comment
Share on other sites

Ano ma ona już swoje lata, stała zapomniana i czas ją sponiewierał ale szkoda wyrzucić... Może się gdzieś przydać słodkopsom, ewentualnie może iść gdzieś dalej. Czasami patrząc na zdjęcia psów uwiązanych gdzieś przy metalowej beczce aż krew się we mnie gotuje :/ 

Czyli Lichotka gustuje w różnego rodzaju drewna :D U nas Leośka tak znosi patyki jak ma zabawki pochowane ale ja nie bardzo jej pozwalam bo właśnie obawiam się drzazg. Drewniany aport też może być jakimś rozwiązaniem. Tylko to zazwyczaj jest tak, że jak coś jest dla pieska przeznaczone to jest bleh a jak zakazane to i najbardziej pożądane :D 
U nas ogólnie teraz zabawki ograniczone do minimum bo zabierają tej białej diablicy móżdżek ... parde dni odwyk i pies zaczyna łapać kontakt z rzeczywistością. W końcu jako tako zaczęła się skupiać na tym co się od niej wymaga a nie na tym czy mam piłkę w ręce czy nie :D W życiu bym wcześniej nie pomyślała, że z Leokadią będzie można pracować na smaczki ! 

Link to comment
Share on other sites

hehe Holi była zabawkowym maniakiem, ale z wiekiem trochę jej przeszło...no i za smaczki zawsze ładnie pracowała...ale jak miała wybór - zabawka, czy smaczek wolała zabawki ^^ no i zabawę od szkolenia...i męczenie zabawką...i szczekanie, skamlenie, piszczenie o to by jej rzucić zabawkę...cały jej świat to były zabawki :D...teraz ma prawie 7 lat i widzę, że choć dalej uwielbia się bawić, to potrafi się też wyciszyć ..i spać do 12 :)

 

Myślałam nad drewnianym aportem dla Licho..ale raz, boje się właśnie tych drzazg (choć w teorii powinien chyba być mocny i się nie strzępić na mikro kawałki...), a dwa..ona chyba i taki aport by szybko zniszczyła :D pożyjemy zobaczymy :)

 

Nasza buda właśnie poszła do takiego psiaka, co miał za budę parę desek...rodzina dbała o psa jak mogła, ale na nową budę nie było ich stać. A że nasza stała i tylko robiła Holusi za zjeżdżalnie, to pomogliśmy i rodzinie i przede wszystkim psu :) Choć Holi miała do nas żal o to, że pozbawiliśmy ją dobrej zabawy ^^' no ale cel był szczytny więc nam wybaczyła :D

Link to comment
Share on other sites

Pełne mam ręce roboty(10 psów w domu)ale muszę donieść ważną wiadomość :)

 

Kajo był dziś na pierwszym spacerze i wrócił bez problemu do boksu:) !!!

 

Jeszcze mam jedną dobrą :)

 

Nora po kroplówkach i lekach ma więcej siły i nawet  nieśmiało macha ogonkiem. Za to maluchy , mendy małe nie chcą jeść gotowego jedzenia i przez to ja wyglądam jak 7 nieszczęść :( Nawet startera mam we włosach a o kupie  i siusiach już nie wspomnę :(

Dokarmiam je co godzinę, bo tak się drą że uszy puchną,,,tylko jak przychodzi już do jedzenia, to ni w ząb. Na siłę muszę każdemu dawać.

Jak dożyje do następnego tygodnia, bo tylko na kawie jestem cały dzień, to zrobię zdjęcia nowemu psu co dziś trafił oraz Soffi , co już czeka na foty od dawna.No i owczarkom....

 

Bunia,buda solidna ...tylko chyba potrzeba ocieplić a kolor ,,,jak kolor, psy i tak podobno kolorów nie rozróżniają.Przyda się do boksu Sticza i Ricza , bo tylko jedna jest a Sticz ma czasami odbicia i Ricza nie chce wpuszczać.

 

Ten aport dla Licho , to podobno najlepszy z miękkiego drzewa. 

Link to comment
Share on other sites

dzielny Kajo :)

Trzymam kciuki za powrót do pełni sił Nory - biedna z niej mamusia...

podziwiam Cię za te zajmowanie się szczeniakami ! tyle maleństw...

 

będę musiała jakiegoś aportu poszukać :)

Sama siebie za to podziwiam, bo to na prawdę ciężkie przypadki. Uparciuchy , co mega wierzgają i plują po wszystkim jedzeniem. Matka ma też ich dość, do tego stopnia, że ucieka przed nimi na przedpokój.

Nawet 3 nieznane , dorosłe psy nie są dla niej zagrożeniem.

Aby jej nie ssały, to ma ubranko posterylkowe , ale to nic nie daje bo i tak ją ciągle napastują. A jak jej nie ma to drą się w niebogłosy:(

Dawno takich rozdarciuchów nie mieliśmy.

 

A dziś była Buńka:) i zrobiła piękne zdjęcia psiakom:) 

Miały być tylko poglądowe , do wysłania jednej pani, ale się wzięły za cykanie ostro i chyba było ok 80 zdjęć. To wybrałam część i jak ja mam ich nie dawać na stronę, kiedy takie ładne:)

Niech Bunia opisze te psiaki zdjęciowe, bo ja z racji  karmienia rozdarciuchów nie byłam na ich pierwszym spacerze.

Dziwne ale prawdziwne;)

 

 

Jako pierwszy Farcik:)Bunia podaj jego wielkość, bo mi się zapomniało;)

2i085qq.jpg

 

21orcxy.jpg

 

33xc5mg.jpg

 

24gvpj9.jpg

 

8zoi1h.jpg

Link to comment
Share on other sites

Przy takich modelach zdjęcia nie mogą być złe :) 
Farcik jak dobrze pamiętam 44-46 cm w kłębie ( nie jestem pewna ale na 2 cm pomyłki można chyba przymknąć oko :D mam nadzieję, że kiedyś jakiś mądry człowiek wymyśli lekarstwo na sklerozę :D) 
Funia 34 cm ( ufff zapamiętałam) 

I Fart i Funia to przemiłe psiska. Farcik dzisiaj był troszkę speszony na smyczy, trzeba było go zachęcać do ruszenia doopki. Wolał sobie chłopak poprostu dokładnie centymetr po centymetrze obniuchać (i olać :D) teren. Bardzo miłe psisko tylko właśnie nowa sytuacja, aparat, smyczka itd go troszku zestresowały. Ale to kilka wyjść i będzie śmigał na smyczy, że hoho ;) Do ludzi całuśny-widział mnie dzisiaj pierwszy raz a od razu się merdał i nastawiał łepek do głaskania
Funia  na smyczce bardzo fajnie, do zdjęć zasiadła jak dama - główka w prawo, główka w lewo - jak by wiedziała, że trzeba za pozować co by dobry domek znaleźć  :D No i przytulasek z niej ale nie nachalny :) Bardzo zabawowa, co chwilę zaczepiała kolegę do zabawy.
Nasłodziłam, nasłodziłam ale inaczej się o takich cukierkach mówić nie da :) 
A i jeszcze Gero bardzo ładnie chodzi na smyczce. 

Link to comment
Share on other sites

No i powracam do żywych...chociaż pracy więcej, ale już lżej na sercu.

Nora ma się całkiem dobrze, na tyle iż stała się nieznośna z tym swoim matkowaniem;)

Co chwile drapie w drzwi i budzi maluchy , potem bierze jednego w mordkę i znowu drapie w drzwi aby ją wypuścić.

Po 5 min znowu chce oddać szczeniaka, po 15 min znowu powtórka...chce szczeniaka i tak w kółko:(

W nocy to samo ...ostatnie noce czułam się jakbym sama miała co najmniej trojaczki.Tylko dzięki kawie jakoś żyje.

Już nie wiem co robić....bo padnę :(

Na dwór nie chce wychodzić, nawet obraziła się na mnie jak ją przed dom wyprowadziłam i zostawiłam z psami na 3 min.

Bo już opadałam z sił, ona się załatwia w domu co 20min.Po trochę w różnych miejscach:(

To wynik częstego jedzenia i kroplówek.

Poza tym co chwile mnie woła, pokazuje ,że głodna ,że chce do szczeniaków itp.

Tańczy ze szczęścia na każdy mój widok, akceptuje Andrzeja i też mu truje ze szczeniakami.

Myślę,że ona się chwali tymi szczylami przed Fibi, lub cieszy że ma znowu pokarm. Bo pokarm powrócił :)

Ale i tak ja muszę kontrolować karmienie, dawkuję maluchom, bo by ją wyssały znowu do cna a ona nadal  jest szkielecik.

I muszę łobuzy dokarmiać stałym pokarmem.

Także inne psy są przez mnie teraz traktowane po macoszemu.Adopcje stoją..ogloszeń nie odnowiłam:(

 

Ale musiałam dziś zrobić zdjęcia królewnom Emce i Esce:) Były na pierwszym spacerze i prawie chodziły po sobie....krok w krok. Jak je  rozdzielić???

Chyba się nie da , są za bardzo zżyte.

Dziewczyny są kochane i pełne energii ...nawet matka jest chyba silniejsza.Ciągnie na smyczy jako pierwsza a Eska robi to co ona.

 

a381x.jpg

 

w1ptsj.jpg

 

 

15etleh.jpg

 

294mozt.jpg

 

2ymyfle.jpg

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...