Jump to content
Dogomania

pies dla niepełnosprawnych


Paulina_mickey

Recommended Posts

  • Replies 95
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

:Dog_run: Noworoczny toast wypity,więc mogę się podzielić swoimi przemyślaniami; podkteślam [B]SWOIMI;[/B]

[B]znam osobiście psy serwisowe, do do dogoterapii, oszczegające przed atakiem padaczki... i to są psio-ludzkie miłości nie do opisania.[/B]

odnoszę smutne wrażenie, że niektórzy na dogo po prostu dyskryminują niepełnosprawnych, a tym samym nie bardzo rozumieją psio-ludzkie zwiazki.
Ale do rzeczy;w sumie bardzo mało informacji o osobie zainteresowanej, więc siła rzeczy uwagi bardzo ogólne;
1 kontakt z doskonała wychowawczynią psów
2 wsólny wybór 2-3letniego psa ze schroniska- schoniskowy pies to niejakie ryzyko, ale nawet małżeństwo to ryzyko...
3 pół roku wspólnej stałej pracy i,najprawdopodobniej, wielki sukces.

konkretnych ras nie będę polecać, bo ani my ani one nie na sztancy robione... [chociaż ja to wszelkie owczarkowate i duże, limfatyczne - no ale to ja...]


[CENTER]
[SIZE=3][COLOR=darkolivegreen]wszystkim - wspaniałego roku[/COLOR][/SIZE][/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

larysa nikogo nie dyskryminujemy, ale jak sama wiesz pies to też obowiązki.
Nic o tym chłopaku nie wiemy praktycznie, tylko tyle, że jeździ na wózku.
Wiemy czego on od psa oczekuje , a czego może oczekiwac pies od niego?
Naprawdę pies dla osoby niepełnosprawnej powinnien być , że się tak brzydko wyrażę mało kłopotliwy, a rozumiem przez to posłuszeństwo.
A wyprocowanie sobie dobrego, posłusznego psa wymaga i wiedzy i czasu i chęci.
Dlatego też myślę, że DGManiacy zadawali takie a nie inne pytania i udzielali takich a nie innych odpowiedzi z troski o tego chłopaka i o psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nathaniel']larysa nikogo nie dyskryminujemy, ale jak sama wiesz pies to też obowiązki.
Nic o tym chłopaku nie wiemy praktycznie, tylko tyle, że jeździ na wózku.
Wiemy czego on od psa oczekuje , a czego może oczekiwac pies od niego?
Naprawdę pies dla osoby niepełnosprawnej powinnien być , że się tak brzydko wyrażę mało kłopotliwy, a rozumiem przez to posłuszeństwo.
A wyprocowanie sobie dobrego, posłusznego psa wymaga i wiedzy i czasu i chęci.
Dlatego też myślę, że DGManiacy zadawali takie a nie inne pytania i udzielali takich a nie innych odpowiedzi z troski o tego chłopaka i o psa.[/quote]
chłopkaj jest po uszkodzeniu rdzenia kregowego na odcinku piersiowym którego doznał w wyniku wypadku...porusza sie na wózku od 5 lat...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='larysa']:Dog_run: Noworoczny toast wypity,więc mogę się podzielić swoimi przemyślaniami; podkteślam [B]SWOIMI;[/B]

[B]znam osobiście psy serwisowe, do do dogoterapii, oszczegające przed atakiem padaczki... i to są psio-ludzkie miłości nie do opisania.[/B]

odnoszę smutne wrażenie, że niektórzy na dogo po prostu dyskryminują niepełnosprawnych, a tym samym nie bardzo rozumieją psio-ludzkie zwiazki.
Ale do rzeczy;w sumie bardzo mało informacji o osobie zainteresowanej, więc siła rzeczy uwagi bardzo ogólne;
1 kontakt z doskonała wychowawczynią psów
2 wsólny wybór 2-3letniego psa ze schroniska- schoniskowy pies to niejakie ryzyko, ale nawet małżeństwo to ryzyko...
3 pół roku wspólnej stałej pracy i,najprawdopodobniej, wielki sukces.

konkretnych ras nie będę polecać, bo ani my ani one nie na sztancy robione... [chociaż ja to wszelkie owczarkowate i duże, limfatyczne - no ale to ja...]




[CENTER][SIZE=3][COLOR=darkolivegreen]wszystkim - wspaniałego roku[/COLOR][/SIZE][/CENTER]
[/quote]
a jakie informacje Cie interesują aby udzielic informacji bardziej szczegułowej?pytaj a jesli tylko bede wiedziec to powiem:cool3:
a co do dyskryminacji to tez na początku odniosłam takie wrażenie czytając niektore posty...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='larysa']:Dog_run: Noworoczny toast wypity,więc mogę się podzielić swoimi przemyślaniami; podkteślam [B]SWOIMI;[/B]

[B]znam osobiście psy serwisowe, do do dogoterapii, oszczegające przed atakiem padaczki... i to są psio-ludzkie miłości nie do opisania.[/B]

odnoszę smutne wrażenie, że niektórzy na dogo po prostu dyskryminują niepełnosprawnych, a tym samym nie bardzo rozumieją psio-ludzkie zwiazki.
Ale do rzeczy;w sumie bardzo mało informacji o osobie zainteresowanej, więc siła rzeczy uwagi bardzo ogólne;
1 kontakt z doskonała wychowawczynią psów
2 wsólny wybór 2-3letniego psa ze schroniska- schoniskowy pies to niejakie ryzyko, ale nawet małżeństwo to ryzyko...
3 pół roku wspólnej stałej pracy i,najprawdopodobniej, wielki sukces.

konkretnych ras nie będę polecać, bo ani my ani one nie na sztancy robione... [chociaż ja to wszelkie owczarkowate i duże, limfatyczne - no ale to ja...]




[CENTER][SIZE=3][COLOR=darkolivegreen]wszystkim - wspaniałego roku[/COLOR][/SIZE][/CENTER]
[/quote]
ja rówznież życze udanego roku 2007!!!samej radości i pomyslności!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='larysa']:Dog_run: Noworoczny toast wypity,więc mogę się podzielić swoimi przemyślaniami; podkteślam [B]SWOIMI;[/B]
[B]znam osobiście psy serwisowe, do do dogoterapii, oszczegające przed atakiem padaczki... i to są psio-ludzkie miłości nie do opisania.[/B]
odnoszę smutne wrażenie, że niektórzy na dogo po prostu dyskryminują niepełnosprawnych, a tym samym nie bardzo rozumieją psio-ludzkie zwiazki.
[/quote]
Ten toast chyba zbyt obfity był,ze takie rzeczy piszesz ;):eviltong:.
Pies dla niepełnosprawnej osoby powinien spełniac szczególne warunki i być umiejetnie wyszkolony.[B]To ma byc własnie "psio-ludzka miłość nie do opisania" i na całe zycie[/B] a nie loteria typu: "jak sie nie uda to sie mu poszuka dobrego domu"
[SIZE=1][I][B]"Jeżeli zainteresowany sam wybierze psa i okaże sie,że nie nadaje się on do takiego szkolenia (okaże się np.lękliwy,agresywny,chorowity itp) to co sie z nim stanie??[/B][/quote]
a jesli już by sie okazało że z jakiś przyczyn nie może sie nim zajmowac to na pewno nie pozbędzie sie go jak rzeczy tylko zatroszczy sie o to aby psiak znalazł nowy kochający dom..."[/I]
[/SIZE]
Jest spore prawdopodobieństwo,ze przypadkowo wybrany zwierzak moze stać sie źródłem problemów zamiast bezkonfliktowym pomocnym przyjacielem.Jest sporo osób,które zajmują sie wyszukiwaniem i szkoleniem psów-towarzyszy i sądze,ze nalezałoby zacząć od konsultacji z nimi.Gdyby to miał być pies dla mnie,lub dla mojego znajomego,starałabym sie ,zeby przyjecie nowego domownika odbyło sie w przemyślany sposób. Liczenie na łut szczęścia przy adopcji lub nabyciu psiaka dla niepełnosprawnego jest wg mnie zbyt ryzykowne i lekkomyślne. I nie wynika to absolutnie z dyskryminacji a wręcz ze szczególnej troski o obie strony takiego związku. To ma być strzał w dziesiątkę a nie pomyłka życiowa....

P.S.
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=1551[/url]
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=3841[/url]
[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=11618[/url]

Link to comment
Share on other sites

[B]do Puli[/B]

szkoda, że niezbyt uważnie czytasz posty.
Napisałam wyraźnie, Że po pierwsze trzeba znależć osobę-fachowca w tej dziedzinie, następnie [B]wspólnie[/B] wybrać psa, sprawdzając jego predyspozycje - co w warunkach schroniskowych jest bardzo trudne, ale możliwe. Następnie [B]systematyczna[/B] praca.
Co do strzału w dziesiatkę - zmam psy z najlepszych hodowli, doskonale szkolone - a jednak w konkretnym przypadku ne spawdziły się.

[I]ps. ze względu na stan zdrowia toastów nie nadużywam i [B]nigd nie proponuje oddania psa[/B].:mad: [/I]

pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Brakuje podstawowych informacji - czy przyszly wlasciciel psa moze wyjezdzac ze swojego domu na wozku sam, czy konieczna jest pomoc drugiej osoby, jak sa realizowane potrzeby takie jak zakupy, sprzatanie = bo dla psa tez trzeba kupowac co nieco, karmic, sprzatac, jak wyglada mozliwosc wyprowadzania psa dla fizjologii, gdzie miejsce na wybieganie, jaka wiedza przyszlego wlasciciela o koniecznosci szkolenia.

Brakuje informacji, czy pies ma byc pomocnikiem, czy byc w domu obecny, a ktos go wyprowadzi trzy razy codziennie.
Jak wiec tu mozna radzic wybor jakiegokolwiek psa, gdy nie wiadomo nic o wymaganiach ani warunkach.

Rady - slyszalam, ze taka a taka rasa jest dobra - sa mocno chybione - nie wystarczy znac psow ze slyszenia.

Psy ostrzegajace przed atakiem padaczki to ja widzialam tylko na filmach, ciekawa jestem bardzo, kto ma takiego psa w Polsce. O ile zapach zwiazany ze spadkiem poziomu cukru mozna psu dac w czasie szkolenia i nauczyc odpowiedniej reakcji, to reakcja psa na zmiany zapowiadajace atak padaczki jest tylko do zaobserwowania - jesli pies nie reaguje, to nie sposob go tego nauczyc w czasie treningu. Wiec ciekawa jestem, kto ma takiego psa w Polsce - to pies na wage zlota.

Psa-pomocnika raczej trudno znalezc w azylu. Zbadanie jego predyspozycji w warunkach polskich schronisk jest problematyczne - to nie sa normalne warunki i pies nie zachowuje sie tak, jak w normalnych warunkach. Nie byloby tylu nieudanych adopcji psow schroniskowych, gdyby mozna bylo z cala pewnoscia przewidziec ich zachowanie w calkowicie odmiennych warunkach.

Wiec jesli to ma byc pies -pomocnik - trzeba skontaktowac sie z organizacja szkolaca psy dla osob niepelnosprawnych i zaleznie od stopnia niepelnosprawnosci zagwarantowac odpowiednia pomoc osoby calkowicie sprawnej (leczenie, zabiegi u weta czy codzienne wyprowadzanie).

Jesli to ma byc pies przytulanka, dajacy radosc swoja obecnoscia, to tez musi byc najpierw byc informacja, na ile przyszly wlasciciel moze zaspokoic potrzeby psa.
Inaczej sie nie da.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Znalazłam ciekawą stornę fundacji Alaris, o psach dla niepełnosprawnych osób.
[URL]http://www.alaris.pl/asist.html[/URL]
Fundacja Alaris zajmuje się szkoleniem i nieodpłatnym przekazywaniem psów asystujących osobom niepełnosprawnym, poruszającym się na wózkach inwalidzkich.

Link to comment
Share on other sites

nie chcę odbiegać od tematu zasadniczego,więc już krótko;
jeszcze raz powtórzę - dzieliłam się tylko [B]własnymi [/B]doświadczeniami - osoby 30 lat wychowującej psy - wychowującej, a nie jak niestety mnożące się osatnio firmy, które tresurę psa traktują jak przerabianie psa w automat. Od 4 lat , kiedy zachorowałam, wspólnie z Alteri (które darzę ogromnym uznaniem) uznaliśmy,że moja metoda przygotowania psa serwisowego z fachową pomocą nie jest głupia. Ot i tyle.
Rasze - pies ostrzegajcy to boarder colli przywieziony ponad rok temu z Holandii - oszczeganie to nie wtylko wyczucie spadku cukru.Nie pomyliłaś z cukrzycą?

Link to comment
Share on other sites

[U]LARYSA:[/U]

[quote name='Mrzewinska'][B]O ile zapach zwiazany ze spadkiem poziomu cukru mozna psu dac w czasie szkolenia i nauczyc odpowiedniej reakcji,

to reakcja psa na zmiany zapowiadajace atak padaczki jest tylko do zaobserwowania - jesli pies nie reaguje, to nie sposob go tego nauczyc w czasie treningu. [/B]
[/quote]

Zofio, jest w Polsce conajmniej jeden nieszkolony pies, który wyczuwa ataki padaczki - przynajmniej tak to wygląda. W pewnej rodzinie jest chore dziecko i kiedy zbliża się atak pies jest niespokojny, wierci się, poszczekuje, a im bliżej ataku, tym głośniej się zachowuje. Niestety Ci Państwo traktują go również jako źródło dochodu (reproduktor z metryczką), więc kontynuować tematu nie będę.

Link to comment
Share on other sites

Kolo nas mieszka niepelnosprawny pan, poruszajacy sie na wozku, ma goldena. Pan zwykle jedzie sobie wozkiem po wale a golden buszuje po lace zalewowej ponizej :) Wydaje mi sie, ze jest to pies wyszkolony, ale pewnosci nie mam. Wydaje mi sie, poniewaz widzialam ich we Wroclawiu na wystawie po tym jak mial byc pokaz psow-pomocnikow dla osob niepelnosprawnych, niestety sam pokaz przegapilismy, po siedzielismy przy ringu terierow ;) W kazym razie zgadzam sie z wiekszoscia osob, ze najlepiej zwrocic sie do jakies fundacji - dlaczego tego nie sprobujecie? Psiak wyszkolony przez fundacje bedzie nie tylko przyjacielem ale i pomocnikiem. Poza tym bedzie mial pewny, sprawdzony charakter i predyspozycje. Szczeniak nawet okreslonej rasy, niby nadajacej sie moze okazac sie niewypalem. Ja coraz bardziej przekonuje sie, ze charakter to przede wszystkim cecha psa a nie rasy. Mam teraz suke border terriera, ktory jest mysliwskim psem uzytkowym i jestem przekonana, ze kazdy mysliwy bylby nia gleboko rozczarowany. Inny przyklad - moi rodzice maja labradora, te psy bardzo czesto sluza jako pomocnicy i przewodnicy. Kenzo absolutnie sie nie nadaje, jest nadpobudliwy i dosc agresywny wobec innych samcow. Na prawde zwroccie sie do fundacji! Samo podanie rasy nic nie da. Ja kota bym nie brala jesli on za nimi nie przepada. Ja tez nie przepadam za kotami i nie chcialabym zeby ktos mnie na sile uszczesliwial kotem.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Nie spotkalam sie jak na razie z informacja, ze udalo sie wyodrebnic sygnal poprzedzajacy atak padaczki, powodujacy reakcje psa psa. Jesli ktos wie cos nowego na ten temat, bylabym wdzieczna za informacje. Bo nie wyobrazam sobie prowokowania ataku padaczki u czlowieka w celach szkoleniowych. Sa psy, ktore na to reaguja spontanicznie - ale czemu taki pies nie mialby byc uzywany jako reproduktor? Jesli ma prawidlowa psychike i eksterier?

Charakter niestety przestaje byc pewna cecha rasy, jesli nie selekcjonuje sie do hodowli na charakter. Hodowla na eksterier moze zepsuc kazda rase.
Ale pewnych cech uzytkowych, dla ktorych rasa powstala nadal mozna spodziewac sie u jej przedstawicieli. Tyle ze nie z hodowli od pokolen nakierunkowanej na urode...

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Nie spotkalam sie jak na razie z informacja, ze udalo sie wyodrebnic sygnal poprzedzajacy atak padaczki, powodujacy reakcje psa psa. Jesli ktos wie cos nowego na ten temat, bylabym wdzieczna za informacje.[/quote]

Czytałam tylko o wykrywaniu przez psy zbliżającego się ataku cukrzycowego. Odbywało się to poprzez zapach, uczono psy określonej reakcji na pewną specyficzną substancję (nie pamiętam jaką), która wtedy się wydziela w organizmie. Być może podobnie jest z padaczką, ale również nie spotkałam się z tym nigdzie.
M.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Być może podobnie jest z padaczką, ale również nie spotkałam się z tym nigdzie.
M.[/quote]

Kiedyś oglądałam program o psach, które wyczuwają tzw. "aurę" u swoich właścicieli chorych na epilepsję. Aura to zespół objawów poprzedzających atak , które często są niezauważalne dla otoczenia. Psy jako świetni obserwatorzy prawdopodobnie dostrzegają wówczas minimalne zmiany w mimice, gestykulacji, itp.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Przy cukrzycy sygnalem jest zapach i mozna psa - bez udzialu chorego czlowieka - nauczyc reakcji na zapach.
Podobnie jest z wykrywaniem nowotworu, to reakcja na zapach.
Natomiast mozliwosc reagowania psa z duzym wyprzedzeniem na zblizajacy sie atak padaczki zostala zaobserwowana przypadkowo (trenujaca psa osoba chora na padaczke zaobserwowala zmiane jego zachowania przed zblizajacym sie atakiem) i nie spotkalam sie jak na razie z informacja, na czym polega "sygnal alarmowy" dla psa.
Gdyby to bylo wiadome, mozna by psy uczyc jakiejs reakcji dostarczajac im odpowiedni bodziec - bylaby to niesamowita pomoc dla chorych, mozliwosc wziecia lekarstwa wczesniej by do ataku padaczki nie dopuscic.
Ale jesli my nie wiemy, na co konkretnie reaguje pies, za to wiadomo, ze nie kazdy pies reaguje na zblizajacy sie atak padaczki u wlasciciela - to problem nauczenia psa prawidlowej reakcji pozostaje nierozwiazany - dopoki nie mozna dostarczyc tego specyficznego sygnalu.
Reakcja na mimike, ruch, niewiadome dla nas zmiany zapachu, wyczuwane przez psa zmiany aktywnosci pracy mozgu? Teoretycznie wszystko jest mozliwe.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam was ze tak długo nieodpisywałam ale szkoął mi zabrała duzo czasu. Wiec zaczne od początku:) decyzja wzięcia pieska ze schroniska była trudna bo dużo mitów chodzi ze takie psy mają niewiadomą przesżłosc itp, ale jednka sie z mamą zdecydowałam:) pojechałysmy do schroniska i wybrałam niedużą suczke miała dwa latka jak ją wziełam, początki szczerze powiem były trudne bo soniabardzo bała się kul i wózka inwlaidzkiego, ale z biegiem czasu zaczeła się oswajać z nowym otoczeniem, zaczełam najpierw chodzic z nia na spacery z kuli zeby mogla poznac jak trzeba chodzić grzecznie zeby nieszarpac i nieprzewrocic mnie, duzo ksiazek czytałam na ten temat więc łątwo mi było poznać psychike psa:)pewnego dnia jak byłam z nia na spacerze kula mi sie złamała i ja poleciałam, siedziałam tak na trawie bo bez kulnimogechodzic smycz pusciłam ale to co mnie zdziwilo to to ze soia polozyła sie koło mnie i czekąła razme ze mna az kto rzyjdzie i mi pomoze, tutaj wyczułam ze juz więź miedzy nami jest wileka i moge ja tera uczyc chodizc przy wozku, szłam znia trzymajac krotko smycz i z aladne chodenie clay czas ja chwlailam a teraz chodzenie dla soni przy wozku czy kulach niejets zadnym problemem, tzreba tylko troche cierpliwosci, :) jesli chcecie cos jeszcze wiedziec prosze piszcie obiecuje ze szybciej odpowiem niz tum razem:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Kiedyś oglądałam program o psach, które wyczuwają tzw. "aurę" u swoich właścicieli chorych na epilepsję. Aura to zespół objawów poprzedzających atak , które często są niezauważalne dla otoczenia. Psy jako świetni obserwatorzy prawdopodobnie dostrzegają wówczas minimalne zmiany w mimice, gestykulacji, itp.[/quote]

100% racji - dodam tylko, iż pies,którego znam, zachowuje się przy mnie bardzo niespokojnie - on "wie', że to nie padaczka, ale też "wie', że z połączeniami nerwowymi jest "coś nie tak".
[quote name='Laguna007']Przepraszam was ze tak długo nieodpisywałam ale szkoął mi zabrała duzo czasu. Wiec zaczne od początku:) decyzja wzięcia pieska ze schroniska była trudna bo dużo mitów chodzi ze takie psy mają niewiadomą przesżłosc itp, ale jednka sie z mamą zdecydowałam:) pojechałysmy do schroniska i wybrałam niedużą suczke miała dwa latka jak ją wziełam, początki szczerze powiem były trudne bo soniabardzo bała się kul i wózka inwlaidzkiego, ale z biegiem czasu zaczeła się oswajać z nowym otoczeniem, zaczełam najpierw chodzic z nia na spacery z kuli zeby mogla poznac jak trzeba chodzić grzecznie zeby nieszarpac i nieprzewrocic mnie, duzo ksiazek czytałam na ten temat więc łątwo mi było poznać psychike psa:)pewnego dnia jak byłam z nia na spacerze kula mi sie złamała i ja poleciałam, siedziałam tak na trawie bo bez kulnimogechodzic smycz pusciłam ale to co mnie zdziwilo to to ze soia polozyła sie koło mnie i czekąła razme ze mna az kto rzyjdzie i mi pomoze, tutaj wyczułam ze juz więź miedzy nami jest wileka i moge ja tera uczyc chodizc przy wozku, szłam znia trzymajac krotko smycz i z aladne chodenie clay czas ja chwlailam a teraz chodzenie dla soni przy wozku czy kulach niejets zadnym problemem, tzreba tylko troche cierpliwosci, :) jesli chcecie cos jeszcze wiedziec prosze piszcie obiecuje ze szybciej odpowiem niz tum razem:)
[/quote]
100% racji + jednak pomoc dobrego wychowawcy jest potrzebna, a często - koniecza.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...