Jump to content
Dogomania

Manifestacja przeciwko FABRYCE PSÓW w WOJTYSZKACH 09.11.2011 Sieradz


Potter

Recommended Posts

[quote name='Nadzieja :-)'][LEFT][IMG]http://i39.tinypic.com/f3q4n.jpg[/IMG][FONT=Verdana][COLOR=black][U]Z innego punktu widzenia , Wy jako właściciele psów nie pozwalacie im żyć pełnią życia i na wolności , krępujecie je kagańcem i smyczą [/U]by robiły się agresywne , mimo to że niektórych z was pies ma miano "najbardziej ułożonej, posłusznej, grzecznej, milej, pieszczotliwej i nawet najładniejszej" istoty . To i tak wasze podejście jest takie "pies powinien w kagańcu chodzić" , a sami sobie go załóżcie . Pewnego dnia spacerując po parku napotkałam się na kobietę prowadzącą około 4 miesięcznego szczeniaka . Jak zobaczyłam to aż mnie tknęło , ten niewinny szczeniaczek miał tak skrępowany pysk kagańcem , że aż mu się w oczka wbijał , wtedy podeszłam do kobiety i myślałam że ją tak skrępuje, że poczuje co to znaczy. Po chwili zaczęłam krzyczeć na właścicielkę tej niewinnej psinki i zapytałam co ona wyprawia , ta spokojnym głosem rzekła " Przepisy tego wymagają , w przeciwnym razie grozi mandat w wysokości 500zł'' I Wy zamiast dbać żeby zwierzęta u was miały jak najlepiej , to wolicie powielać kłamliwe plotki na temat Wojtyszek. Zobaczcie jak sami traktujecie własne psy i Wy się nazywacie miłośnikami... Wy walczycie o ich dobro '' szkoda bardzo'' . Chcecie tematu , macie go i sprawdzimy jak bardzo zależy wam , aby te zwierzęta miały u was jak najlepiej.[/COLOR][/FONT][/LEFT][/QUOTE]

Tak jajecznego tekstu dawno nie czytałem - gratulacje !!! oplułem sobie monitor, wylałem herbatę, upadła mi mysz na podłogę i moja Kruszka, bez kagańca, ją zeżarła. A jakby była w kagańcu to ...... miałbym dobrą mysz. Temat Wojtyszek rzuca się ludziskom na łeb i cóś więcej. Taaak , a zdjęcie ......z Wojtyszek czy z Koso , boksy adopcyjne ? i ..... jeszcze ze zdjęcia posła wycięłaś, taki miły zielonek, duży i kłopotliwy, ale tradycjonalista za to - widać łańcuch z nowoczesnym osprzętem. Po tym tekście to i mnie bierze .... gorączka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lilek'] ...
A wracając do meritum.[B] Dla mnie Wojtyszki to przedsięwzięcie nastawione na zarobek przy jak najmniejszym, możliwym nakładzie.No, tak, żeby nic nie zainwestować, a zarabiać to się nie da.Więc jest jakaś inwestycja (bokso-wybiegi), baty (wszak tez kosztują i zużywają się), nadzorcy.Piszesz, Katarzyno, o zasłanianiu na zimę owych wąskich, zadaszonych podestów.Tylko czy wierzysz w to, że wszystkie psy spośród tych 80-100 przypadających na jeden wybieg to psy zaprzyjaźnione ze sobą?[/B] Ja mam bardzo wiele psów mieszkających ze mną w domu i wiem, ile trudu wymaga, żeby utrzymać je w jakiej takiej zgodzie, żeby nie tłukły sie co parę minut, żeby to wszystko opanować.Jesteśmy oboje cały czas czujni, niemal przyjęliśmy kształt dwojga gumowych uszu wyciągających się jednocześnie w stronę pomruków i powarkiwań.Reagujemy natychmiast, tyle,że nie wymaga to bata.[B]Wiem więc, o czym mówię twierdząc, że nie jest możliwe, żeby wszystkie psy z wybiegu zgodnie chroniły się w takim "pawilonie". Któreś muszą pozostawać na zewnątrz, bo sa sekowane przez te silniejsze.Pan L.S. jest być może czarodziejem finansowym, ale nie zaczaruje psów tak, by pokochały się wszystkie.[/B] A winni? Śpią spokojnie, bo jedna strona (urzędnicy)powiada: nooo, my to w zgodzie z prawem jesteśmy, bo pieski nie chodzą luzem po ulicy.Przyjeżdża taki pan (czytaj:Pan Hycel) i wyłapuje pieski i do schroniska zawozi, a tam mają i budę i jedzenie.Tam im dobrze. Z kolei druga strona ( panie i panowie tak bardzo kochający pieski, bo jak nie kochać zwierzątek, które przynoszą taki zysk i jeszcze sławę mołojecką) powiadają: nooo, my jesteśmy w porządku.Oooo, popatrzcie państwo, mamy umowy z gminami/ umowy adopcyjne ( niepotrzebne skreślić).Wszystko zgodne z prawem.A co mówią pieski?kotki/Koniki?Nic nie mówią.Patrzą i dziwię się, że ci, na których patrzą z takim smutkiem i cierpieniem w oczach, jeszcze cokolwiek śmią mówić. ... .[/QUOTE]

Lilek, masz absolutną rację, zarówno w tym miejscu, przeze mnie pogrubionym, jak i w każdej inne kwestii, którą tu poruszasz.
Oczywiście, że psy w tak ogromnych grupach zgromadzone na małej, w gruncie rzeczy, powierzchni, nie są w stanie żyć ze sobą w zgodzie.
Gdyby żyły zgodnie, nie gryzły się, to nie byłyby pilnowane przez "opiekunów" z nahajkami - wszystko na ten temat.
[B]Czy "opiekunowie" zawsze zdążali na czas, skoro brakuje tak olbrzymiej liczby Psów Wojtyszkowych ?! [/B]
Każdy umie liczyć i policzy sobie sam.
Cytat ze strony BOZ ARGOS: [URL]http://www.boz.org.pl/lz/wojtyszki/index.htm[/URL]

[quote]Przez pięć lat (2005-2009) schronisko Longina Siemińskiego w Wojtyszkach odebrało z gmin woj. łódzkiego ok. 5.000 psów za kwotę ok. 16 mln złotych. Potwierdzony przez Inspekcję Weterynaryjną rozchód dotyczy tylko 411 psów (325 - śmierć, 86 - adopcja). Na koniec 2009 r. w schronisko przebywało 2.714 zwierząt. [/quote]Boycio, żadnej Ameryki nie odkryłaś - post nr 154.
Ustawa o ochronie zwierząt obowiązuje od 1997 r.
Rozporządzenie do art. 11 ust. 2 w/w ustawy dot. omawianej tematyki zostało wydane w 1998 r. i od tej pory włodarze wielu gmin łamią obowiązujace w tym zakresie prawo, a tzw. podmioty gospodarcze wyłapujące bezpańskie psy i sprawujące nad wyłapanymi tzw. "opiekę" również łamią prawo.
Interesuje Cię ta tematyka - zapoznaj się gruntownie ze stroną Biura Ochrony Zwierząt Fundacji dla Zwierząt ARGOS, wówczas przekonasz się, że ten pesymistyczny scenariusz, o którym wolisz nawet nie myśleć - brr..., jest już od lat realizowany, właśnie m.in. w Wojtyszkach.

Krótko sprawę skwitowali Potter oraz T. Wypych:
[quote name='"Potter"']
Zacytuję za T. Wypychem:

[B]Jak obejrzeć w schronisku psa, którego tam nie ma? A który powinien być.[/B]

Odwiedzając schronisko zobaczę tylko te psy, które tam są. To logiczne.
Te, których tam nie ma, nie zobaczę, bo już nie żyją.[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewab']Boycio nie denerwuj się. Zadałam pytanie i oczekuję rzeczowej odpowiedzi na nie. Nie doszukuj się w nim żadnych podtekstów.
Zdjęcia z manifestacji zamieściłam, ale niestety nie są to moje zdjęcia - nie było mnie tam. Z FB tez nie korzystam.[/QUOTE]

OK, może trochę za bardzo się nadęłam. Ja sama do Facebooka przystąpiłam dopiero niedawno za namową syna-małolata. Wcześniej wchodziłam na strony Facebooka przez google, bo na strony udostępniane publiczne, można wejść nadal nie będąc zameldowanym członkiem portalu. Wystarczy wrzucić w wyszukiwarkę np. “facebook Wojtyszki”. Właściciel strony na Fb w ustawieniach sam decyduje, czy ma ona widoczna tylko dla wybranego grona znajomych, czy dla wszystkich z listy znajomych, czy też dla wszystkich użytkowników internetu.

Na stronie [url]http://hotelzwierzat.com[/url] tryb postępowania z odławianymi zwięrzętami opisany jest w „regulaminie hotelu“ ([url]http://hotelzwierzat.com/regulamin.php[/url]). Natomiast informacji o datach i liczebności transportów nie mogłam tam znaleźć.

Nie znam osobiście Siemińskiego. Nie jestem na jego liście płac. Mnie też jest serdecznie żal każdego psiego pyska, który ląduje w tej masie psów, bo jasne jest, że temu miejscu daleko jeszcze do raju. Obawiam się jednak, że jeśli, zamiast wymusić na Siemińskim niezbędne zmiany i transparentność działań, uda nam się zjednoczonymi siłami zmieść jego przedsiębiorstwo powierzchni Ziemi, to sytuacja niekoniecznie zmieni się na lepsze. Zwłaszcza dla bezdomnych psów.

Psie Wolny, sam sobie zgadnij, oczywiście nie obrażając się.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Boycio']Nie, nie byłam , w obydwu postach (141 i 151) podaję dokładnie źródło tych cytatów: strona Wojtyszek na Facebooku.
W poście pierwszym na temat transportów (141) na końcu dodaję zastrzeżenie, że nie biorę odpowiedzialności za podane liczby, bo dane te pochodzą nie ode mnie ale z ogólnie dostępnej strony Wojtyszek na Fb.

Cytaty zaczerpnięte z tablicy Wojtyszek wyróżniłam podkreślając tekst, żeby odróżnić je, od tego co sama piszę.



Moje nawrócenie na prawdziwą Wojtyszkową wiarę, świadczy o tym , że cud w Wojtyszkach działa nawet na odległość (jakieś 1000 km w linii prostej).

Nawet jeśli Siemiński zacznie organizować pielgrzymki do Wojtyszek, to załapie się na nie tylko niewielka część licznej populacji Jedynie Prawdziwych Obrońców Zwierząt. Cała reszta, tak jak ja, będzie ciągle zdana na informacje na stronach www, doniesienia prasowe, relacje naocznych świadków itp., czyli wiadomości z tzw. źródła albo z drugiej ręki. Wszystkie mogą być mniej czy bardziej przekłamane i stronnicze. Tym, Którzy Nie Mogą Pojechać Do Wojtyszek pozostaje tylko taka opcja: czytać ogólnie dostępne teksty, słuchać ogólnie dostępnych nagrań dźwiękowych i oglądać ogólnie dostępne zdjęcia i filmy no i… wierzyć. A tego, komu się uwierzy, każdy z nas może wybrać sobie sam.
.
Właściciel Wojtyszek nie pretenduje do roli świętego Franciszka. Facet prowadzi firmę. Do przystępowania do przetargów ogłaszanych przez gminy oczywiście nikt go nie zmuszał ani też nikt mu tego nie zabraniał. Przetargi są otwarte, każdy podmiot gospodarczy może się zgłosić. Jeśli spełnia określone warunki, brany jest pod uwagę. Już tu zauważono, że urzędnicy występujący w imieniu gmin, czyli mieszkańców – podatników powinni lepiej pilnować interesu publicznego i uważnie patrzeć przedsiębiorcom, z którymi zawierają umowy, na ręce.

Powiedzmy, że gminy zerwą umowy (bądź ich nie odnowią?) z Siemińskim na bieżące odławianie psów na ich terenie i… no właśnie i co? Schroniska gminne trzeba dopiero pozakładać, pewno dobrowolnie gminy do tego nie przystąpią. Jak już tu mówiono urzędnikom wygodniej jest podpisać stosowne umowy z tzw. podmiotami gospodarczymi. W każdym razie będą musieli zrobić to przynajmniej do momentu powstania schronisk gminnych. Poogłaszają nowe przetargi na takie usługi i kto do nich stanie? Oczywiście m. in. Siemiński, ma zaplecze, doświadczenie itd., z pewnością Medor, on też chce świadczyć takie usługi, ma tylko kłopot ze statusem, no i kto jeszcze się zgłosi? Do tej pory Siemiński miał niewielu konkurentów, dlatego zbiera tak obfite żniwo. Może w przyszłości będzie inaczej, bo już się pewno rozniosło, że nie tylko na pseudohodowlach ale i na bezpańskich psach można jednak dobrze zarobić. Być może więcej osób pójdzie za przykładem Siemińskiego i założy schroniska funkcjonujące jako przedsiębiorstwa wypracowujące zysk. Przyjmijmy optymistyczny scenariusz rozwoju sytuacji, że gminy będą w stanie skutecznie wyegzekwować od tych przedsiębiorstw działania zgodne z przepisami. O pesymistycznym wolę nie myśleć – brr…

Podrzucam pomysły na dalsze rozszerzenie biznesu w Wojtyszkach:
- regularne kursy busika z Sieradza, pielgrzymi przybywający na paralotniach ryzykują życiem, a piesi w ogóle nie docierają,
-lepsze oznakowanie dróg prowadzących do schroniska, niektórzy zmotoryzowani lądują pod lasem lub tylnym wejściem, albo w ogóle nie wiedzą, że można tam pojechać,
- przed bramą budka z hotdogami i gorącą kawą dla strudzonych.[/QUOTE]

Twoje wypowiedzi są niesmaczne i obrzydliwe. FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU

Link to comment
Share on other sites

Odi, ja bynajmniej nie roszczę sobie pretensji do odkrywania Ameryki (w poście 154 piszę:…Jak już tu mówiono..., Już tu zauważono…).

W sprawie różnicy w ilości psów, które powinny być w Wojtyszkach -już przyznałam rację dosi.wil, kto wie, że popełniono przestępstwo ma prawo złożyć stosowny wniosek do prokuratury. Kropka. Nic dodać, nic ująć.

Dla wielu osób sytuacja jest prosta: tego zlinczować, tą odżegnać od czci i wiary, a tamtą na piedestał. Proste? Proste. A sami pozabijajmy się wzajemnie w imię miłości do zwierząt.
Ja tu widzę więcej niuansów.


[quote name='in_somnia']Twoje wypowiedzi są niesmaczne i obrzydliwe. FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU[/QUOTE]

A co konkretnie w tym cytowanym przez ciebie poście?
Powtórzenie, że cytaty o transportach do Wojtyszek pochodzą z ich strony na Facebooku?

Informacja, że wiele osób nie może samemu pojechać do Wojtyszek i że te osoby zdane są na to, czego dowiedzą się z prasy i portali internetowych?

Czy może fragment o sytuacji w gminach, w którym przecież nie odkrywam Ameryki, bo wiele innych osób o tym pisało?

Pomysły na dalsze rozszerzenie biznesu w Wojtyszkach ?

Wśród osób wygwizdywanych i odsądzanych od czci i wiary na tym wątku czuję się lepiej niż wśród tych gwiżdżących i osądzających. A co ja na to poradzę?

Link to comment
Share on other sites

[B]Boycio pisze :[/B]
[B]cyt "[/B] Obawiam się jednak, że jeśli, zamiast[B] wymusić na Siemińskim niezbędne zmiany i transparentność działań,[/B] uda nam się zjednoczonymi siłami zmieść jego przedsiębiorstwo powierzchni Ziemi, to sytuacja, niekoniecznie zmieni się na lepsze. Zwłaszcza dla bezdomnych psów."

Boycio, ja to wymuszenie zaczęłabym od gmin potem przeszła do wykonawców czy takich przedsiebiorców jak p. Siemiński , Państwo prowadzący schronisko w Radysach, Pan Harłacz prowadzacy schronisko w Bialogardzie no i może ciut inaczej ale problem, nie to nie problem to DRAMAT zwierząt w Korabiewicach. Wymusić należałoby ; obowiązek sterylizacji/ kastracji , chipowania ale z bezwględnym wprowadzaniem od "ręki ' do bazy, bezwględnej kontroli hodowli i choć raz na kwartał pogadanki w; przedszkolach, szkołach podstawowych , gimnazjach i średnich stosowne pogadanki . Ile jest nas pomagających zwierzętom ? ile jest organizowanych akcji sterylizacji ? I co ? ile zwierząt każdego roku przybywa lądując w schroniskach, przytuliskach itp ? nie mówiąc o skrajnych przypadkach okrucieństwa. Nie mogę nijak pojąć dziwnej logiki naszego państwa, gmin, dlaczego nie nieduże międzygminne powiedźmy obejmujące maks 3 gminy schroniska ? no i wyłożenie kasy na sterylki, choć na sterylki, nie mówie już o kastracjach. Tu nam wszystkim życia nie starczy ( o ja mam go niestety juz więcej za sobą ) na odczuwalne, widoczne zmiany. Jak to możliwe,że tyle gmin z jedna osobą podpisuje umowy ? bo problem wójt czy inszy urzędnik ma z głowy ? Z jednej gminy może byc 5 psów ,ale z innej już 40... pomnózmy to przez np. 50 gmin . W jednym miejscu 3,5 tys psów ? Boycio, proszę pokaż mi na tej kuli ziemskiej drugie takie miejsce. Nie gramy w żadnej drużynie , gramy o poprawę bytu,życia, humanitarnego traktowania zwierząt. Ewa

Link to comment
Share on other sites

Ewo, wszystkimi czterema łapami swoimi i moich psiaków podpisuję się pod tym, co napisałaś.Właśnie od tego trzeba zacząć- od domagania się drastycznej zmiany przepisów i ustaw dotyczących ochrony zwierząt, ale takiej prawdziwej, nie na papierku, od państwa trzeba domagać się wysupłania funduszy na sterylki, bo wszelkie zbiórki i zrzutki to za mało. Ja, mając dużo psów na swoim wyłącznie utrzymaniu, nie mogę dołączyć się do zbiórek z jakąś znacząca sumą i w przypadku prawie wszystkich nas tak własnie jest.To państwo ma obowiązek zająć się problemem w mądry sposób prowadzący do ograniczenia populacji zwirząt, a nie przymykać oko na masowe wywózki zwierząt, na robienie "byznesu" na tych najbardziej pokrzywdzonych i bezradnych istotach.To, że istnieją takie miejsca, jak Korabiewice, Wojtyszki i inne miejsca, gdzie pies nie ma nawet imienia ani budy,to, że stary człowiek musi oddać ukochane zwierzaki, bo ma 700 zł renty (casus Gubina) to wina urzędników nie widzących problemów, realnych problemów. Problemów, które narosły do tego stopnia, że teraz, gdy mowa o tym, jak rozwiązać problem takich miejsc, wszyscy zastanawiają się, gdzie umieścić taką masę zwierząt. I masz rację jeszcze w jednej sprawie- aspekt edukacyjny jest nie do przecenienia.To jest jeden z najważniejszych punktów w Twojej wypowiedzi.Bez tego, bez zaczęcia od maluchów cały czas będziemy się kręcić w miejscu jak przysłowiowy pies za własnym ogonem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ostatniaszansa']
Wymusić należałoby ; obowiązek sterylizacji/ kastracji , chipowania ale z bezwględnym wprowadzaniem od "ręki ' do bazy, bezwględnej kontroli hodowli i choć raz na kwartał pogadanki w; przedszkolach, szkołach podstawowych , gimnazjach i średnich stosowne pogadanki . Ile jest nas pomagających zwierzętom ? ile jest organizowanych akcji sterylizacji ? I co ? ile zwierząt każdego roku przybywa lądując w schroniskach, przytuliskach itp ? nie mówiąc o skrajnych przypadkach okrucieństwa. Nie mogę nijak pojąć dziwnej logiki naszego państwa, gmin, dlaczego nie nieduże międzygminne powiedźmy obejmujące maks 3 gminy schroniska ? no i wyłożenie kasy na sterylki, choć na sterylki, nie mówie już o kastracjach. Tu nam wszystkim życia nie starczy ( o ja mam go niestety juz więcej za sobą ) na odczuwalne, widoczne zmiany. Jak to możliwe,że tyle gmin z jedna osobą podpisuje umowy ? bo problem wójt czy inszy urzędnik ma z głowy ? Z jednej gminy może byc 5 psów ,ale z innej już 40... pomnózmy to przez np. 50 gmin . W jednym miejscu 3,5 tys psów ? Boycio, proszę pokaż mi na tej kuli ziemskiej drugie takie miejsce. Nie gramy w żadnej drużynie , gramy o poprawę bytu,życia, humanitarnego traktowania zwierząt. Ewa[/QUOTE]

OstatniaSzansa, Wojtyszki, to miejce całkowicie surrealne, absolutnie się z tobą zgadzam. Ponawiam więc moje pytanie, gdzie w chwili obecnej można by skierować strumień psów płynący przez cały czas do Wojtyszek? Mnie nie przychodzi nic na myśl. No i właśnie dlatego jestem gotowa zawrzeć pakt z samym diabłem, jeśli nie ma innego wyjścia.

To o czym piszesz ty i do czego przyłącza się Lilek i jej czterołapki, to jest program pozytywny, który powinien jednoczyć a nie dzielić. On już przecież istnieje, długofalowy, szczegółowy i intensywnie dyskutowany na poszczególnych wątkach dogomanii. Szukajmy dalszych argumentów, sprzymierzeńców, rozmawiajmy ze sobą jakimi metodami dalej go upowszechniać. Rozmawiajmy, bo trzeba wypracować argumenty, które przekonają urzędników, że własne schronisko w gminie jest lepsze niż usługi zewnętrznego przedsiębiorstwa. Choćby sporządzając przykładowy rachunek kosztów.

No przyjrzyjmy się w kontekście tego programu pozytywnego Wojtyszkom.
Siemiński już część z tego zaczyna także realizować. Urządza festyny, pogadanki, przeprowadza sterylizacje i kastracje, otworzył bramę schroniska dla osób postronnych, wprawdzie liczba jego adopcji nie równoważy liczby stale napływających tam psów, mimo to już coś się w tej kwestii dzieje. Sąsiedzi ze wsi nie narzekają tylko meldują się na tym wątku w jego obronie. Wielu ludzi potrafi sobie zjednać. Można się z nim spierać o tracące ważność chipy, psie wątroby, braki w dokumentacji, dyskutować z jego metodami, ale trzeba robić to nie naruszając zasad współżycia społecznego. Moim zdaniem Wojtyszki to nie jest psi raj, ale też nie wykańczalnia zwierząt.

Spróbujmy skierować naszą energię na działania pozytywne.

Link to comment
Share on other sites

Boycio tylko ze tacy jak L.S i jemu podobni uniemozliwiaja i wstrzymuja nasze nazwijmy to walki z urzedami w celu przestrzegania prawa i ustawy o ochronie zwierzat. Gdyby L.S. i inni rakarze nie przyjmowali do swoich schronisk wszystkiego co sie rusza, nie podchodzili by do przetargow na odlawianie [B]blakajacych sie psow.[/B] Dawno zmusili by swoja postawa do wdrozenia przez samorzady art. 11a ustawy o ochronie zwierzat, i do budowy schronisk miedzygminnych, mniejszych z wieksza mozliwoscia adopcji jak rowniez odebrania pupila przez wlasciciela.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lilek']Katarzyna, mam posypać głowę popiołem? Fuj, to się źle zmywa, nie będę:evil_lol:.Nie dziw się mojej wypowiedzi, zgodzę sie- mocno złośliwej, ale gdy w kontekście tego, że to (Wojtyszki) jedno z nielicznych miejsc przyjmujących psy w Polsce piszesz, że powinno się wymagać budowania podobnych obiektów nie precyzując, o jakie obiekty ci chodzi, to ciśnienie człekowi skacze niebotycznie.
A wracając do meritum. Dla mnie Wojtyszki to przedsięwzięcie nastawione na zarobek przy jak najmniejszym, możliwym nakładzie.No, tak, żeby nic nie zainwestować, a zarabiać to się nie da.Więc jest jakaś inwestycja (bokso-wybiegi), baty (wszak tez kosztują i zużywają się), nadzorcy.Piszesz, Katarzyno, o zasłanianiu na zimę owych wąskich, zadaszonych podestów.Tylko czy wierzysz w to, że wszystkie psy spośród tych 80-100 przypadających na jeden wybieg to psy zaprzyjaźnione ze sobą? Ja mam bardzo wiele psów mieszkających ze mną w domu i wiem, ile trudu wymaga, żeby utrzymać je w jakiej takiej zgodzie, żeby nie tłukły sie co parę minut, żeby to wszystko opanować.Jesteśmy oboje cały czas czujni, niemal przyjęliśmy kształt dwojga gumowych uszu wyciągających się jednocześnie w stronę pomruków i powarkiwań.Reagujemy natychmiast, tyle,że nie wymaga to bata.Wiem więc, o czym mówię twierdząc, że nie jest możliwe, żeby wszystkie psy z wybiegu zgodnie chroniły się w takim "pawilonie". Któreś muszą pozostawać na zewnątrz, bo sa sekowane przez te silniejsze.Pan L.S. jest być może czarodziejem finansowym, ale nie zaczaruje psów tak, by pokochały się wszystkie. A winni? Śpią spokojnie, bo jedna strona (urzędnicy)powiada: nooo, my to w zgodzie z prawem jesteśmy, bo pieski nie chodzą luzem po ulicy.Przyjeżdża taki pan (czytaj:Pan Hycel) i wyłapuje pieski i do schroniska zawozi, a tam mają i budę i jedzenie.Tam im dobrze. Z kolei druga strona ( panie i panowie tak bardzo kochający pieski, bo jak nie kochać zwierzątek, które przynoszą taki zysk i jeszcze sławę mołojecką) powiadają: nooo, my jesteśmy w porządku.Oooo, popatrzcie państwo, mamy umowy z gminami/ umowy adopcyjne ( niepotrzebne skreślić).Wszystko zgodne z prawem.A co mówią pieski?kotki/Koniki?Nic nie mówią.Patrzą i dziwię się, że ci, na których patrzą z takim smutkiem i cierpieniem w oczach, jeszcze cokolwiek śmią mówić.Popatrzcie, po obu stronach pada słowo-wytrych- prawo.Macie winnego.Ustawa o ochronie zwierząt jest.Prawo jest, tylko są w nim takie furtki, ba, całe bramy, że słoń by przeszedł bez trudu, że obie strony są w porządku, zgodne z literą prawa.[/QUOTE]

No i widzisz, znowu w wielu sprawach musze się z Toba zgodzic. Gminy wcale się psami nie interesują, chyba że właśnie wtedy, kiedy robi się głośno. Tylko , czy walcząc z Wojtyszkami coś w gminach się zmieni? Nie! Oni teraz będa się zasłaniac właśnie tego typu protestami i mówic, że chętnie by się pieskiem zajęli ale nie mają go gdzie umieścic, no bo przeciez nie w Wojtyszkach. I co wówczas stanie się z takim psem? Myślisz, że którakolwiek z osób podpisujacych petycję weźmie takiego psa? Jeśli chodzi o stronę prawną, to tez nie do końca tak jest. Głowy sobie nie dam uciąc ale wydaje mi się, że kiedyś w Ustawie był zapis, że gmina ma obowiązek podpisac umowę ze schroniskiem "lub innym podmiotem gospodarczym zajmującym się opieka nad zwierzętami". Wydaje mi się, że to właśnie w oparciu o taki zapis były podpisywane te umowy. Nie jestem zbyt biegła w internecie ale może komus udałoby się znaleźc jakąs starszą wersję Ustawy? Tak, czy siak. Gminy schronisk nie mają, więc gdzie miałyby trafic te zwierzęta. Zakładam, że właściciel Wojtyszek nie będzie przyjmował nowych zwierząt. Czy jemu to coś zmieni? Chyba nie, gminy i tak nie mają gdzie zabrac tych psów, więc spokojnie będzie sobie żył dalej opiekując się tymi, które ma w tej chwili. Nawet, jśli rocznie będzie oddawał 200-300 do adopcji, to i tak psów mu nie zabraknie. Tylko nadal nikt mi nie odpowiada na pytanie, gdzie będą trafiac te psy z gmin? Rozumiem, że w Waszym przekonaniu trzeba doprowadzic do tego, że setki psów będą tułac się po ulicach a wtedy gminy nagle oświeci i z dnia na dzień zbudują piękne schroniska! Gratuluję. W Łodzi "budują" schronisko juz 5 lat i nawet szpadel nie został jeszcze wbity a psy siedza w takich warunkach, że strach tam wejśc. I mimo, że w Łodzi działa ok. 10 organizacji, jakoś do tej pory nie udało się miasta zmusic do budowy schroniska. Zacznijcie walczyc z gminami a w chwili, kiedy zbudują schroniska Wojtyszki będą mogły przestac istniec. I po problemie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ada-jeje']Boycio tylko ze tacy jak L.S i jemu podobni uniemozliwiaja i wstrzymuja nasze nazwijmy to walki z urzedami w celu przestrzegania prawa i ustawy o ochronie zwierzat. Gdyby L.S. i inni rakarze nie przyjmowali do swoich schronisk wszystkiego co sie rusza, nie podchodzili by do przetargow na odlawianie [B]blakajacych sie psow.[/B] Dawno zmusili by swoja postawa do wdrozenia przez samorzady art. 11a ustawy o ochronie zwierzat, i do budowy schronisk miedzygminnych, mniejszych z wieksza mozliwoscia adopcji jak rowniez odebrania pupila przez wlasciciela.[/QUOTE]


Ada-jeje, zgadzam się, ale tak to już jest, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, większość z nas lubi pieniądze i dobrowolnie z nich nie zrezygnuje. Ktoś już pisał, że każdy bezpański pies niesie w pysku pieniądze.
Przedsiębiorstwo Siemińskiego i inne działają w obrębie istniejącego prawa, gminy też. Lilek określa to powyżej sformułowaniem [B]“słowo-wytrych-prawo”[/B].

Czy wymuszenie budowy schronisk gminnych ma się odbyć w sposób opisany przez Katarzynę_1?(poprzedni post)
[B]Cyt. "Rozumiem, że w Waszym przekonaniu trzeba doprowadzic do tego, że setki psów będą tułac się po ulicach a wtedy gminy nagle oświeci i z dnia na dzień zbudują piękne schroniska!"[/B]

Ostatniaszansa jest też za taką kolejnością działań (post 162)
[B]Cyt “…ja to wymuszenie zaczęłabym od gmin potem przeszła do wykonawców czy takich przedsiebiorców jak p. Siemiński…” [/B]

Lilek pisze
[B]Cyt. "...to wina urzędników nie widzących problemów, realnych problemów. Problemów, które narosły do tego stopnia, że teraz, gdy mowa o tym, jak rozwiązać problem takich miejsc, wszyscy zastanawiają się, gdzie umieścić taką masę zwierząt." [/B]

Nie tylko, większość społeczeństwa, czyli nas - zwykłych ludzi, tych problemów nie widzi. To, my zwykli ludzie, sami rozmnażamy te zwierzęta albo pozwalamy im, żeby się same rozmażały w niekontrolowany sposób. Kastracja ciągle uważana jest za niepotrzebne okaleczenie zwierzęcia. A z drugiej strony poczucie zagrożenia ze strony psów rośnie – stąd przepisy o konieczności noszenia kagańców nawet przez najmniejsze psiny (Sieradz).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ewab']Jeśli weźmiemy pod uwagę, że psy pochodzą z blisko 100 gmin, to średnio na gminę przypada dwa psy. Myślę, że znalazłyby alternatywne miejsce. Prawdą natomiast jest, że urzędnicy uprawiają spychologię.
Czytając post Boycio nasuwa mi się pytanie. Gdzie są sterylizowane psy, które znajdują się w Wojtyszkach? Jeszcze na Kosodrzewiny czy już w Wojtyszkach?[/QUOTE]

Moim zdaniem raczej 20

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ostatniaszansa'][B]Boycio pisze :[/B]
[B]cyt "[/B] Obawiam się jednak, że jeśli, zamiast[B] wymusić na Siemińskim niezbędne zmiany i transparentność działań,[/B] uda nam się zjednoczonymi siłami zmieść jego przedsiębiorstwo powierzchni Ziemi, to sytuacja, niekoniecznie zmieni się na lepsze. Zwłaszcza dla bezdomnych psów."

Boycio, ja to wymuszenie zaczęłabym od gmin potem przeszła do wykonawców czy takich przedsiebiorców jak p. Siemiński , Państwo prowadzący schronisko w Radysach, Pan Harłacz prowadzacy schronisko w Bialogardzie no i może ciut inaczej ale problem, nie to nie problem to DRAMAT zwierząt w Korabiewicach. Wymusić należałoby ; obowiązek sterylizacji/ kastracji , chipowania ale z bezwględnym wprowadzaniem od "ręki ' do bazy, bezwględnej kontroli hodowli i choć raz na kwartał pogadanki w; przedszkolach, szkołach podstawowych , gimnazjach i średnich stosowne pogadanki . Ile jest nas pomagających zwierzętom ? ile jest organizowanych akcji sterylizacji ? I co ? ile zwierząt każdego roku przybywa lądując w schroniskach, przytuliskach itp ? nie mówiąc o skrajnych przypadkach okrucieństwa. Nie mogę nijak pojąć dziwnej logiki naszego państwa, gmin, dlaczego nie nieduże międzygminne powiedźmy obejmujące maks 3 gminy schroniska ? no i wyłożenie kasy na sterylki, choć na sterylki, nie mówie już o kastracjach. Tu nam wszystkim życia nie starczy ( o ja mam go niestety juz więcej za sobą ) na odczuwalne, widoczne zmiany. Jak to możliwe,że tyle gmin z jedna osobą podpisuje umowy ? bo problem wójt czy inszy urzędnik ma z głowy ? Z jednej gminy może byc 5 psów ,ale z innej już 40... pomnózmy to przez np. 50 gmin . W jednym miejscu 3,5 tys psów ? Boycio, proszę pokaż mi na tej kuli ziemskiej drugie takie miejsce. Nie gramy w żadnej drużynie , gramy o poprawę bytu,życia, humanitarnego traktowania zwierząt. Ewa[/QUOTE]

Wiesz dlaczego wszystkie gminy podpisują umowę z jednym schroniskiem? BO INNYCH NIE MA!!! Bo wiele fundacji i stowarzyszeń woli opluwac innych, niż np. samemu załozyc takie schronisko. Bo opluwanie nic nie kosztuje a schronisko, to ogrom pracy i odpowiedzialności. Wytłumaczcie mi, dlaczego organizacje, które zbierają co roku po kilkaset tysięcy złotych nie prowadzą schronisk? Co dzieje się z tymi pieniędzmi? Na co organizacja, która prawie nie ma psów wydaje kilkaset tysięcy złotych?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fundacja Medor'][url]http://www.youtube.com/watch?v=DNKfucd0HYo&feature=fvwp&NR=1[/url]
tak karmi się psy w Wojtyszkach[/QUOTE]

Naprawdę, Wasze parcie na kasę jest żenujące. Zajmijcie się może sprawami, które toczą się przeciwko Wam w prokuraturze i przestańcie wreszcie kłamac i podgrzewac niezdrowo atmosferę! Każdy, kto zna Waszą działalnośc wie, że bierzecie tylko takie psy, za które ktoś Wam zapłaci. To oszustwo a nie fundacja. Jeśteście ostatnimi, którzy mogliby kogokolwiek oceniac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Boycio']Ada-jeje, zgadzam się, ale tak to już jest, że wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, większość z nas lubi pieniądze i dobrowolnie z nich nie zrezygnuje. Ktoś już pisał, że każdy bezpański pies niesie w pysku pieniądze.
Przedsiębiorstwo Siemińskiego i inne działają w obrębie istniejącego prawa, gminy też. Lilek określa to powyżej sformułowaniem [B]“słowo-wytrych-prawo”[/B].

Czy wymuszenie budowy schronisk gminnych ma się odbyć w sposób opisany przez Katarzynę_1?(poprzedni post)
[B]Cyt. "Rozumiem, że w Waszym przekonaniu trzeba doprowadzic do tego, że setki psów będą tułac się po ulicach a wtedy gminy nagle oświeci i z dnia na dzień zbudują piękne schroniska!"[/B]

Ostatniaszansa jest też za taką kolejnością działań (post 162)
[B]Cyt “…ja to wymuszenie zaczęłabym od gmin potem przeszła do wykonawców czy takich przedsiebiorców jak p. Siemiński…” [/B]

Lilek pisze
[B]Cyt. "...to wina urzędników nie widzących problemów, realnych problemów. Problemów, które narosły do tego stopnia, że teraz, gdy mowa o tym, jak rozwiązać problem takich miejsc, wszyscy zastanawiają się, gdzie umieścić taką masę zwierząt." [/B]

Nie tylko, większość społeczeństwa, czyli nas - zwykłych ludzi, tych problemów nie widzi. To, my zwykli ludzie, sami rozmnażamy te zwierzęta albo pozwalamy im, żeby się same rozmażały w niekontrolowany sposób. Kastracja ciągle uważana jest za niepotrzebne okaleczenie zwierzęcia. A z drugiej strony poczucie zagrożenia ze strony psów rośnie – stąd przepisy o konieczności noszenia kagańców nawet przez najmniejsze psiny (Sieradz).[/QUOTE]
Nieprawda jest ze podane przez Ciebie przyklady, dzialaja zgodnie z prawem. Nawet nie wiesz ile zalozonych jest spraw karnych do prokuratur, sadow, tylko ze sprawy te ciagna sie latami a zwierzeta cierpia nadal. Poczytaj jak znajdziesz chwilke czasu,
[url]http://www.boz.org.pl/index.htm[/url]
a to nie jest wszystko, bo inne org. tez wystepuja przed sadami jako oskarzyciele posilkowi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Boycio']Odi, ja bynajmniej nie roszczę sobie pretensji do odkrywania Ameryki (w poście 154 piszę:…Jak już tu mówiono..., Już tu zauważono…).

W sprawie różnicy w ilości psów, które powinny być w Wojtyszkach -już przyznałam rację dosi.wil, kto wie, że [B]popełniono przestępstwo ma prawo złożyć stosowny wniosek do prokuratury[/B]. Kropka. Nic dodać, nic ująć.

Dla wielu osób sytuacja jest prosta: [B]tego zlinczować, tą odżegnać od czci i wiary, a tamtą na piedestał.[/B] Proste? Proste. A sami pozabijajmy się wzajemnie w imię miłości do zwierząt.
Ja tu widzę więcej niuansów.




A co konkretnie w tym cytowanym przez ciebie poście?
Powtórzenie, że cytaty o transportach do Wojtyszek pochodzą z ich strony na Facebooku?

Informacja, że wiele osób nie może samemu pojechać do Wojtyszek i że te osoby zdane są na to, czego dowiedzą się z prasy i portali internetowych?

Czy może fragment o sytuacji w gminach, w którym przecież nie odkrywam Ameryki, bo wiele innych osób o tym pisało?

Pomysły na dalsze rozszerzenie biznesu w Wojtyszkach ?

Wśród osób wygwizdywanych i odsądzanych od czci i wiary na tym wątku czuję się lepiej niż wśród tych gwiżdżących i osądzających. A co ja na to poradzę?[/QUOTE]

Boycio - bez obrazy, ale sensu w tym co piszesz ni ma.
Rzecz cała jest prosta. Linczować pana S. mi nie w głowie, bo kto zajmie się psami potem ? pieniądze ? a skąd S. ma je brać na utrzymanie tylu psów ? z własnych ? a na ile mu starczy, z czego utrzyma te 'drobne' ponad trzy tysiące psów.
Doniesienia na niego do prokuratury mogą dotyczyć wyłącznie okresu po śmierci jego żony, po której przejął on formalnie ten interes - już pisałem, a nawet, że się teraz 'cywilizuje' i nawet status schroniska se załatwił. Dosia, skoro wola, niech napisze opinię nt. sposobu przetrzymywania tych psów w watahach po 80 do 100 szt. - to będzie pomocne. Polecam czytać, czytać, czytać - np. tu : [URL]http://boz.org.pl/lz/wojtyszki/nadzor.htm[/URL] abo tu : [URL]http://boz.org.pl/lz/wojtyszki/index.htm[/URL]

Jeśli pan S. doprowadzi to miejsce schroniskiem zwanym (na wyrost) do zgodności z przepisami i ogólnym pojęciem właściwego zabezpieczenia dobrobytu gromadzonych tam psów to temat będzie tylko historią i nauką na przyszłość (O ILE NIE DOSZŁO DO INNYCH CZYNÓW I DELIKTÓW) . Nie wchodzi w rachubę zamykanie tego 'schroniska'. Jak najbardziej wchodzi w rachubę zmniejszenie go, podzielenie na kilka mniejszych, wyłącznie dla dobra psów. CZY MOŻE BYĆ COŚ PROSTSZEGO DO CHCENIA W SPRAWIE WOJTYSZEK.

Rozliczanie urzędników wszelkiej maści z ich spraw dokonanych i niewykonanych toczyć się będzie innym torem. Przyjacielem Schroniska 'Wojtyszki' na fb jest sam Minister Sprawiedliwości RP, pochodzący z Łodzi, paru posłów - zapytajcie ich o opinię. Może i oni zaczną bronić Wojtyszek ? to dopiero będzie wsparcie :lol:

Niewydarzeni poplecznicy tego byznesa szukają metod jakby tu oczadzić, zmęczyć, zagadać, odstraszyć, zwalczyć atakujące ten byznes hordy niewiernych jonaszów - a rzecz jest prosta. Prowadzić ten biznes tak, by nie było powodów do stawiania pytań i pisania doniesień. To prostsza i skuteczniejsza forma osiągania ..... 'świętości'.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Katarzyna_1']Naprawdę, Wasze parcie na kasę jest żenujące. Zajmijcie się może sprawami, które toczą się przeciwko Wam w prokuraturze i przestańcie wreszcie kłamac i podgrzewac niezdrowo atmosferę! Każdy, kto zna Waszą działalnośc wie, że bierzecie tylko takie psy, za które ktoś Wam zapłaci. To oszustwo a nie fundacja. Jeśteście ostatnimi, którzy mogliby kogokolwiek oceniac.[/QUOTE]
Kasiu,Katarzyno -czyzbyś była moruską vel ewcią ,ten styl,te wypowiedzi,te teksty znane z zupełnie innych okolicznosci ,itd itd???/
te brednie i te kłamstewka i to święte oburzenie dziewicy po przejściach-?
Ewciu czy to aby nie ty????????????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ada-jeje']Nieprawda jest ze podane przez Ciebie przyklady, dzialaja zgodnie z prawem. Nawet nie wiesz ile zalozonych jest spraw karnych do prokuratur, sadow, tylko ze sprawy te ciagna sie latami a zwierzeta cierpia nadal. Poczytaj jak znajdziesz chwilke czasu,
[url]http://www.boz.org.pl/index.htm[/url]
a to nie jest wszystko, bo inne org. tez wystepuja przed sadami jako oskarzyciele posilkowi.[/QUOTE]

[B]Ada-jeje[/B], ja nie twierdzę, że umowy podpisywane przez gminy z psimi usługodawcami są w porządku. Nie będę powtarzała własnymi słowami tego, co [B]Lilek [/B]pisze w poście 138:

[B]Cyt.[/B] A [I]winni? Śpią spokojnie, bo jedna strona (urzędnicy)powiada: nooo, my to w zgodzie z prawem jesteśmy, bo pieski nie chodzą luzem po ulicy.Przyjeżdża taki pan (czytaj:Pan Hycel) i wyłapuje pieski i do schroniska zawozi, a tam mają i budę i jedzenie.Tam im dobrze. Z kolei druga strona ( panie i panowie tak bardzo kochający pieski, bo jak nie kochać zwierzątek, które przynoszą taki zysk i jeszcze sławę mołojecką) powiadają: nooo, my jesteśmy w porządku.Oooo, popatrzcie [/I][I]państwo, mamy umowy z gminami/ umowy adopcyjne ( niepotrzebne skreślić).Wszystko zgodne z prawem.A co mówią pieski?kotki/Koniki?Nic nie mówią.Patrzą i dziwię się, że ci, na których patrzą z takim smutkiem i cierpieniem w oczach, jeszcze cokolwiek śmią mówić.Popatrzcie, po obu stronach pada słowo-wytrych- prawo.Macie winnego.Ustawa o ochronie zwierząt jest.Prawo jest, tylko są w nim takie furtki, ba, całe bramy, że słoń by przeszedł bez trudu, że obie strony są w porządku, zgodne z literą prawa.[/I]

Te umowy zostały już podpisane, istnieją i teraz niestety konieczna jest cała maszyneria środków prawnych, żeby tu coś zmienić. Nie można natychmiast podstawić pod ścianą odpowiedniego urzędnika z gminy i usługodawcy i rozstrzelać ich, dlatego że podpisując umowę nie trzymali się się ściśle litery prawa i realizując umowę nadal tego nie robią. Sprawy sądowe ciągną się latami. Opinia rzeczoznawcy oskarżenia, opinia rzeczoznawcy obrony itd. Wiem i właśnie to wszystko mam na myśli pisząc o funkcjonowaniu w obrębie istniejącego porządku prawnego. Dziękuję za link, poczytam sobie.

[B]Psie Wolny[/B] OK, idę zanurzyć się w meandry internetu, aby dokształcać się i czytać, zanim ponownie zacznę podszczekiwać. W sprawie Wojtyszek, jak i w ogóle, bynajmniej nie pretenduję do WSZECHWIEDZY, jak już pisałam, skłaniam się jedynie kierunku WIARY, bo organoleptycznie sprawdzić na czym polega „cud w Wojtyszkach“ na razie nie mogę. Doceniam łagodne potraktowanie mojej skromnej osoby, czyli fakt, że jako Wirtualny Postrach Dogomanii, nie rozwóczyłeś (jak na razie) moich ociekających pikselami szczątków po monitorach dogomaniaków.

Pozwolę sobie jeszcze skomentować flim z linku podanego przez Fundację Medor (post 168 ). A więc rzeczywiście Siemiński korzysta z doświadczeń z chowu psów myśliwskich w sforach. Przyznaję, jak oglądałam ten film, to za pierwszym razem mnie odrzuciło: dozorca wymachujący batem, wyłożone mięcho, psy rzucające się na kawały mięsa i odbiegające na bok. A potem obejrzałam film jeszcze raz i zauważyłam, że dozorca wymachuje batem, ale nie okłada nim psów – batem wyznaczana jest granica jakiej mają psy się trzymać. Ja tu nie widzę znęcania się, rozmyślnego okrucieństwa. Dozorca wywijając batem czeka najpierw, aż wszystkie psy się zbliżą do wyznaczanej przez niego linii, potem stopniowo przesuwając się pozwala psom zbliżyć się do wyłożonej karmy a na koniec przestaje wymachiwać batem i odchodzi. Psy rzucają się na żarcie, każdy łapie za jeden ochłap, niektóre psy odbiegają z nim na bok. No właśnie, każdy łapie za swój ochłap i odbiega na bok, a nie ucieka goniony przez współtowarzyszy, którzy chcieliby mu ten ochłap odebrać. Psy na wideo nie walczą o mięso, nie gryzą się między sobą. Na betonie wyłożono dostatecznie dużo mięsa, żeby wystarczyło dla wszystkich członków stada.

Poczytałam trochę o Chateau Cheverny. Na razie tyle: sfora ok. 70 psów myśliwskich (podawane są też liczby 80 i 120!) jest obok wnętrz i ogrodów jedną z atrakcji turystycznych do obejrzenia. Ludzie na forach internetowych przekazują sobie informacje o jakiej porze psy się karmi, żeby nikt zainteresowany tego nie przegapił.

No tego jeszcze brakuje, żeby do Wojtyszek zaczęli zjeżdzać się turyści na oglądanie karmienia sfor jak do zamku Cheverny!!! To jest dopiero rozwojowy pomysł! Już widzę slogan na portalach turystycznych „Polskie Chateau Cheverny pod Sieradzem”!!!

No chyba tym razem Pies Wolny już mnie nie oszczędzi i wyczochra wirtualnie ze szczętem!

A teraz podkulam ogon i włażę pod łóżko, bo jak mąż się obudzi i znowu nakryje mnie przed komputerem…
Acha, zniesmaczonym polecam wpis w moim profilu!

Link to comment
Share on other sites

Nie dałam rady zasnąć, myśli kłębią się, jak te psy na filmie z linku w poście Medora.

Ewolucja rzeczywiście powolutku acz nieubłaganie posuwa się do przodu, człowiek najpierw udomowił psa, teraz Medor w przyspieszonym tempie postara się zmienić psy w wegtarian, bo ochłapy z rzeźni wyglądają tak nieapetycznie. Może zlewki byłyby lepsze, można by się zastanawiać?

Gotowa karma dla psów wygląda o wiele lepiej (takie tam smrodliwe brązowe kulki albo podejrzana brązowa breja) ale podstawowy produkt wyjściowy używany do jej produkcji to, proszę państwa, ciągle jeszcze te nieapetyczne ochłapy mięsne, czyli kawałki innych (oczywiście w bardzo humanitarny sposób) zabitych zwierząt. Widok rzeźni od środka, jak wiadomo, też miły nie jest. Osoby o słabym żołądku nie powinny chodzić tam na wycieczki nie połknąwszy najpierw garści pigułek przeciwwymiotnych. Mimo to wielu z nas jada mięso i jego przetwory. Ja np. ograniczam spożycie, ale całkiem powstrzymać się nie mogę („We wszystkich nas są atawizmy, są u kobiety i u…” - piosenki na tym wątku to miłe urozmaicenie.)

W tej kwestii przychylam się do poglądów Nadziei, żebyśmy nie wiem jak chcieli zmienić psy na nasz ludzki obraz i podobieństwo, pochodzą one od drapieżników i najchętniej będą jadły (czyt. żarły) mięcho. Nie ma większej nadziei na to, że uda nam się je tego oduczyć.

Notabene. Obrońcy zwierząt jeszcze nie rozszarpali właściciela zamku za trzymanie psów w sforze. Hm, to słaby argument, bo cyrki i ogrody zoologiczne też mimo sprzeciwów nadal działają. No nie tak całkiem, kwestia cyrków posuwa się do przodu, ostatnio zwierzęta drapieżne…Tak można bez końca, to chyba efekt nieprzespanej nocy…

Link to comment
Share on other sites

W tych ostatnich postach, porównaniem psów myśliwskich z Chateau Cheverny, grupy jedno rasowej o określonym profilu charakteru, żyjącej w stadzie od urodzenia, do psów z Wojtyszek - mieszanki wszystkich możliwych mieszanek - wyczochrałaś sobie swoje zwoje i piksele sama.
Rajcuje mnie to , że masz cykora .... WPD ?? :-o - a ..... jak tam mąż ? nakrył czy odkrył ? :evil_lol:

No, no idziesz dalej .... w konkursie.

PS. Jestem pewny, że Medor pokazując filmik jedynie trawestowała metody z okropnego zamku dla miernej wyobraźni tych co byli w Wojtyszkach i nic nie widzieli. Zamkiem zajmę się oczywiście, ale ...... po nastaniu nowego ładu u nas. Więc skoro zależy Tobie na tych biedakach to pomóż - będzie szybciej :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Wolny']W tych ostatnich postach, porównaniem psów myśliwskich z Chateau Cheverny, grupy jedno rasowej o określonym profilu charakteru, żyjącej w stadzie od urodzenia, do psów z Wojtyszek - mieszanki wszystkich możliwych mieszanek - wyczochrałaś sobie swoje zwoje i piksele sama.
Rajcuje mnie to , że masz cykora .... WPD ?? :-o - a ..... jak tam mąż ? nakrył czy odkrył ? :evil_lol:

No, no idziesz dalej .... w konkursie.

PS. Jestem pewny, że Medor pokazując filmik jedynie trawestowała metody z okropnego zamku dla miernej wyobraźni tych co byli w Wojtyszkach i nic nie widzieli. Zamkiem zajmę się oczywiście, ale ...... po nastaniu nowego ładu u nas. Więc skoro zależy Tobie na tych biedakach to pomóż - będzie szybciej :razz:[/QUOTE]

Oho… robi się groźnie. Wirtualna nagonka rusza.

Muszę zastanowić się, jak dać odpór atakom przeciwnika. Dopóki jedynie pojedynczy przedstawiciele sprzymierzonych, będą krążyć na paralotniach nad moim podwórkiem to w porządku. Jestem gotowa nawet udzielić humanitarnej pomocy, jak który na kubeł z kwiatkami albo na beton spadnie i trochę się poturbuje. Ale jak sprzymierzeńcy zmasowanymi siłami pojawją się pod moją furtką z siekierkami, żeby mi las wycinać, to obawiam się, że może mi zabraknąć czasu na wezwanie posiłków w postaci krzepkich przedstawicieli władzy i sama będę musiała coś przedsięwziąć. Trzeba będzie trzymać miotłę do omiatania podwórka na podorędziu. Miotła kij ma, będzie się czym opędzać.

A no właśnie, każdy kij ma dwa końce.

Proszę Szanownych Obrońców Psów Wojtyszkowych, teraz powiem Wam szczerze, dlaczego Wam tak przygryzam. Otóż po prostu mnie wkurzyliście. Wrzaskliwa wyprawa Medora do Wojtyszek po psy z Aleksandrowa w towarzystwie kibiców i siekierek wzbudziła na zamkniętym wątku Wojtyszek szczery zachwyt!

Czy wy małe dzieci jesteście i trzeba was uczyć, że cel nie uświęca środków? Nawet najszczytniejszy?
Takie rzeczy to strzały do własnej bramki.

Dwa lata temu wzięłam bezdomnego psa od porządnej osoby. Moim zdaniem porządnej. Możecie być innego zdania niż ona, mówcie jej to, kłóćcie się z nią, ale nie szargajcie jej godności. Człowiek został zdergadowany tu do poziomu rzeczy i z początku nikt pyska w jego obronie nie otworzył, wszystkim się podobało. Tylko przyklasnąć, brońmy godności zwierząt, ludzką miejmy za nic.

Niektórzy ludzie piszą nieporadnym językiem. Jednych wyśmiewacie (np. niejaką Nadzieję), innych nie (np. niejaką Lizzy), to tutaj główni bohaterowie tej rozgrywki. Ja swoje wpisy mozolnie sprawdzam pod względem stylistycznym i ortograficznym i lubię się bawić w cyzelowanie słów a i tak nie eliminuję wszystkich błędów, jak to w życiu. Inni mają wiecej podwórek do zamiatania i psów do upilnowania. Więc nie skreślam z punktu wszystkich ludzi, którzy niezbyt zgrabnie formułują swoje myśli, od wielu z nich mogę się sporo nauczyć. Patrz Dezyderata -“…każdy ma swoją opowieść.”

Dokładnie dwa lata temu zaczęłam wchodzić na strony www łódzkich i podłódzkich schronisk, bo podjęłam decyzję o adopcji psa. Zadzwoniłam do trzech placówek. Przeprowadziłam trzy długie i ciekawe poznawczo rozmowy. Wzięłam psa z azylu i od tej pory nadal obserwuję sytuację i chodzę po stronach rozmaitych schronisk i fundacji, bo ja też nie umiem zapomieć o potwornie smutnych pyskach z oglądanych wizytówek. Na pewno wielu ludzi z zewnątrz, tak jak ja, zagląda na dogomanię i byłoby gotowych się przyłączyć się do działania ale zniechęca ich sposób w jaki Jedynie Prawdziwi Obrońcy Zwierząt prowadzą swoje wojny.

Walczycie w słusznej sprawie, ale sposób w jaki prowadzicie tę walkę nie zjednuje wam sprzymierzeńców. Marnujecie energię, którą można by sensowniej spożytkować.

Ja jestem gotowa rozmawiać z każdym, ale z niektórymi, to już po krótkim czasie mi się nie chce. Idę sobie poczytać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pies Wolny'] Zamkiem zajmę się oczywiście, ale ...... po nastaniu nowego ładu u nas. Więc skoro zależy Tobie na tych biedakach to pomóż - będzie szybciej :razz:[/QUOTE]

Oj dawno się tak nie obśmiałem...

Nie wiem tylko czy to bardziej śmieszne czy przerażające, bo takie "wprowadzania nowego ładu" zawsze historii się czkawką odbijały a i ostatni "nowy ład" upadł finalnie i nic nie zapowiada jego powrotu mimo wyraźnej tęsknoty niektórych ...
Już widzę panikę wśród właścicieli zamków nad Loarą przerażonych wizją "zajmującego" się nimi Psa Wolnego...

Szczęśliwie te groźby nie trafiają już do adresatów, przynajmniej przestały być traktowane poważnie.
Boycio, nie przejmuj się ujadaniem obelgami - ot, taki styl autora.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Barry 7']Kasiu,Katarzyno -czyzbyś była moruską vel ewcią ,ten styl,te wypowiedzi,te teksty znane z zupełnie innych okolicznosci ,itd itd???/
te brednie i te kłamstewka i to święte oburzenie dziewicy po przejściach-?
Ewciu czy to aby nie ty????????????[/QUOTE]

Barry 7, a czy Ty to aby nie sławna dyrektorka z toną spraw toczących się w prokuraturze? Bo styl zupełnie ten! Tylko błędów ortograficznych nie widzę - czyżby ktoś je dla Ciebie korygował?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...