Jump to content
Dogomania

Głodzone psiaki na 0,5m łańcuchach, bez budy - szukamy DS


gallegro

Recommended Posts

[quote name='gallegro']@Ewa Marta, Ty chyba przeoczyłaś akapit, mówiący o tym, że dobrym duchem całego przedsięwzięcia jest Ania, która nigdy nie dopuszcza opcji, że można wrócić bez psiaka. Woleli byśmy jednak uniknąć rozlewu krwi ;-)[/QUOTE]

Najwidoczniej przeoczyłam:-) Czyli mogę spać spokojnie;-)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 255
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ten psiak w kojcu z budą to jest ich pies. Karmić go muszą całkiem nieźle, bo wygląda normalnie, budę też ma dość porządną, kojec spory, nie dzieje mu się chyba żadna krzywda, bo jest ufny, nie boi się człowieka, podszedł do krat i dał się pogłaskać, choć pani ostrzegała, żeby go nie ruszać, bo mnie ugryzie :cool3:. To duży, potężny pies. To jest "pies użytkowy", ma za zadanie bronić domu, zwłaszcza, że teren nie ma ogrodzenia i każdy może wejść... Również dosyć zadbane są zwierzęta gospodarskie: krowy ( z wyjątkiem jednej, po cielaczku, ale nie ma tragedii), koń, świnki...

Natomiast Hamlet i dwa pozostałe psy zostały przez nich "przygarnięte":roll:. Prawdopodobnie z braku miejsca, możliwości i zwykłego niedbalstwa, uwiązali je na palach wbitych w ziemię i tak koczowały. Dla nich na pewno byłoby lepsze pozostawanie na wolności...
A Hamlet trafił do nich jako szczeniak ze swoim bratem, brat został komuś wydany, a Hamlet od dzieciństwa tkwił na tym krótkim łańcuchu... tak samo zresztą jak pozostałe dwa... To psy, które nie dawały mleka, nie znosiły jajek, ani nie nadawały się do tego, aby je zjeść więc po co dbać?

Link to comment
Share on other sites

No właśnie - DT sam się znalazł, a Ciotka Ewa Marta dostaje naganę z wpisem do akt!:mad::razz: Dzwoniła do mnie w sprawie Pepsi i Coli, ale ja szczeniąt wziąć nie mogę, bo nie ma nas w domu ok. 10 godzin dziennie:shake: A teraz, o tej suni i sytuacji podbramkowej nie wspomniała ani słowem!!!!! A w dodatku wiedziała, że moja obecna tymczasowiczka do domku jedzie...:eviltong: Dobrze, że się sama przez przypadek doczytałam;)

Nic o suni nie wiem, niestety, a to od niej zależy czy się uda, żeby u mnie została... Moja potfffffory są przyzwyczajone do regularnej zmiany warty na stanowisku tymczasowicza i znoszą to bardzo dzielnie. Więc jeśli nowy przybysz nie okaże się agresorem - powinno być OK. Trzymajcie kciuki!;)

Link to comment
Share on other sites

A ja chciałam bardzo serdecznie podziękować ciociom : Nutusi, Ellig i EwieMarcie oraz chauwie. Gdyby nie Wasza pomoc i zaangażowanie, nie dalibyśmy rady. :Rose:
Nutusia, my też nie wiemy nic o tej suni, poza tym, ze wygląda na bardzo łagodną, przytulała się, dawała brzuszek, chyba powinno być dobrze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']No właśnie - DT sam się znalazł, a Ciotka Ewa Marta dostaje naganę z wpisem do akt!:mad::razz: Dzwoniła do mnie w sprawie Pepsi i Coli, ale ja szczeniąt wziąć nie mogę, bo nie ma nas w domu ok. 10 godzin dziennie:shake: A teraz, o tej suni i sytuacji podbramkowej nie wspomniała ani słowem!!!!! A w dodatku wiedziała, że moja obecna tymczasowiczka do domku jedzie...:eviltong: Dobrze, że się sama przez przypadek doczytałam;)[/QUOTE]

Biję się w pierś, ale po pierwsze zrozumiałam z naszej wcześniejszej rozmowy, że nie bierzesz w ogóle szczeniaków, a ta sunia jest młodziutka, więc szukałam gdzie indziej. Po drugie kochana moja wrzucałam wątek i prośbę o pomoc na różne wątki w nadziei, że dobra dusza się odezwie, więc nie wpisuj już tej nagany, bo jakoś starałam się poinformować;-), a po trzecie Nutusiu, to ja już się totalnie gubię w Twoich tymczasach. Wiedziałam, że Bajka znalazła dom, ale bij, krzycz nie kojarzyłam kto jeszcze poza Twoimi trzema psiurami u Was jest. Za dużo mam ostatnio biegania koło tych moich czworonogów i zapomniałam. Najważniejsze jednak, że weszłaś, a ja ręczę za Ciebie głową, rękami, nogami i wszystki innym. Bo choć nie ma Was w domu 10 godzin, to po powrocie dajecie psiakom tyle miłości, że ta sunia w życiu nie zaznała tyle, ile dostanie w ciągu pierwszych choćby dni:-) Bardzo bym chciala, żeby wszystko się udało i żeby mala zostala zaakceptowana przez stadko, a zwłaszcza przez Lesia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia'](...)Ciotka Ewa Marta dostaje naganę z wpisem do akt!:mad::razz:(...)[/QUOTE]

Ja jeszcze dorzuciłbym PDT dla dwóch psiaków, z możliwością zamiany na PDS dla jednego i to bez "zawiasów" :cool3:. P - jak przymusowe :diabloti:

@Jezabel, opryskiwacz to chyba jakiś znajdę, ale gorzej będzie ze środkiem dezynfekującym ;). Najwyżej nabierzemy wody ze studni i uzdatnimy ją, tańcząc w koło taniec odczyniający :lol:. Wet powiatowy, asystentka i praktykantka. To by dopiero była jazda :lol:.

Swoją drogą, zalecenie dezynfekcji powinno być zalecone w samym piśmie.
Odebranie psów powinno mieć natomiast charakter tymczasowy, tzn do całkowitego wyleczenia, lub zejścia osobnika. W przeciwnym wypadku, możemy napotkać opór materii.

Link to comment
Share on other sites

No dobra Ewcia - wpis do akt Ci daruję ;)
Różnica pomiędzy szczeniakiem a młodym psiakiem polega głównie na tym, że malucha trzeba karmić częściej niż 2 razy dziennie, no i przydałoby się go socjalizować i uczyć czystości. A jak tu uczyć, zamykając w areszcie domowym na 10 godzin?... :(

O Lesia jestem spokojna - jako babski król, swój harem traktuje łaskawie, aczkolwiek z wyższością ;)
Lili i Kreśka są fiśnięte i kochają cały świat, ale gdyby zostały zaatakowane na poważnie - będą się bronić (a także jedna drugą) i to jest zupełnie naturalne...

Link to comment
Share on other sites

Choć nasze doświadczenie każe być optymistą w tym względzie, nie można przewidzieć wszystkiego. Tak jak wcześniej uzgadnialiśmy, w przypadku braku wzajemnej akceptacji psiaków, wdrożymy plan B. Ponieważ jest to mało prawdopodobne, nie będę póki co, wdawać się w szczegóły.

Link to comment
Share on other sites

Nauczony doświadczeniem, przyznaję, że podczas naszej ostatniej bytności na wschodnich rubieżach, popełniliśmy kilka błędów.
Pierwszy, to brak nr tel. do właścicieli psiaków. Teraz wystarczyłoby zaanonsować naszą jutrzejszą wizytę. Z reakcji na powyższe, można byłoby zorientować się, czy coś podejrzewają. W ten sposób uniknęlibyśmy niepotrzebnego ryzyka, na wypadek, gdyby coś zwąchali. Mogłoby to nastąpić, gdyby np pojawił się u nich wet, w celu leczenia inwentarza.
Drugi błąd, to brak dowodów w postaci odpowiedniej ilości zdjęć.

@Jezabel, a może jesteś w stanie ustalić nr tel. do tych ludzi (najlepiej do pani). Czy Twój informator mógłby to zorganizować na jutro rano?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Marta'](...)Po telefonie mogą chcieć drążyć temat i gdzieś dzwonić albo lecieć do sołtysa, czy sąsiada, żeby pytać o to, czy coś wiedzą...[/QUOTE]

Miałem na myśli kontakt tuż przed wizytą, tak aby nie mogli się w międzyczasie z nikim skontaktować. Poza tym, trzeba wybrać taki moment, żeby nie było pana. Z panią jesteśmy już "zaprzyjaźnieni" ;-).
Przed wejściem na posesję, poobserwujemy obejście lornetką.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']Miałem na myśli kontakt tuż przed wizytą, tak aby nie mogli się w międzyczasie z nikim skontaktować. Poza tym, trzeba wybrać taki moment, żeby nie było pana. Z panią jesteśmy już "zaprzyjaźnieni" ;-).
Przed wejściem na posesję, poobserwujemy obejście lornetką.[/QUOTE]

Fiu fiu;-) Poznałam niezłych tajnych agentów jak widzę:-)
No, ale tak poważnie mówiąc, uważajcie bardzo proszę na siebie!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...