Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

generalnie moje uwagi dot. sie zamej osoby A.N.
Co do hodowli i psów się nie wypowiem niegatywnie, nie mam dowodów. Jak z nią jeździłam psy były w bardzo dobrym stanie, kochają ją. Tu nie mam zastrzeżeń. Nigdy jej nie odwiedziłam, choć niewiele zabrakło.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='[email protected]']Bardzo proszę o i nformacje, na tym forum albo do mnie na mail, chcę , jak mówisz: "zakończyć gehennę tych psów", bo wprawdzie nie byłam, ale wiele słyszałam. Przede wszystkim ona ma 30 psów, a nie posiada ŻADNYCH ŚRODKÓW UTRZYMANIA. To skandal.
Zapraszam też wszystkich zainteresowanych losem zwięrząt do wypowiedzi, obiecuję, że zainteresuję tym Związek.
Ela Piotrowska[/QUOTE]


Sprawa stara jak świat. Nie lubię zadym, które najczęściej są dążeniem do zniszczenia konkurencji lub do zaszkodzenia tym, którym wiedzie się lepiej tak w hodlwli jak i w życiu. Długo myślałam czy zabrać głos, ponieważ boję się, że obróci się to przeciwko mnie. Zabierając głos niejako przeczę temu co napisałam wcześniej, że brzydzę się tego typu "akcjami" na forach publicznych. Ale jak zobaczyłam wpisy ludzi, o których wiem że nie nawidzą zadym jak i ja, na pewno nie kłamią a mimo to mieli odwagę narazić się CZARNEJ MAMBIE i napisali - napisałam i ja ....

Wysadzanie z samochodu na środku drogi ciemną nocą, agresja, skoki emocjonalne, szarpanie wiecznie głodnych i często "rąbniętych psychicznie" psów, naciąganie na noclegi, na jedzenie dla niej czy psów, etc, etc. Też z nią jeździłam parę razy i opisane sytuacje są moją "traumą" po krótkim obcowaniu z tą kobietą. Raz przez jej zawziętość i złośliwość omal nie straciliśmy życia pod tirem gdy wpyrzedzała na trzeciego ścigając swojego spotkanego przez przypadek wroga i jeszcze mi się dostało "kurew" jak nazwałam ją nieodpowiedzialną idiotką :( Oczywiście za ten pościg zobowiązana byłam zapłacić. Była to moja inicjacja i byłam w takim szoku i szczęściu, że żyję że oczywiście zapłaciłam ile chciała.

Myślę, że tylko kto jej nie zna ten jej jeszcze uwierzy. A poznała ją już chyba cała Polska i wiele ludzi pluje sobie w twarz że dało się tak podejść i oszukać. Nie znam nikogo kto odzyskał kasę. Ja też bym nie odzyskała ale zaciskając zęby i robiąc dobrą minę do złej gry z sercem na ramieniu wybrałam się na ostatnią wspólną wyprawę. Na koniec drogi oddałam jej kwotę pomniejszoną o dług jaki u mnie miała. Reakcji nie warto już opisywać, bo za dużo wulgaryzmów musiałabym użyć wobec siebie samej.



Lata temu jej rodzice byli w ZKwP w Lublinie z prośbą do ŚP Przewodniczącej o pomoc w zlikwidowaniu jej hodowli, bo w tamtym czasie psy zdychały z głodu i z tego co mówiła wówczas jej mama zjadały się wzajemnie. Agnieszka nie była nimi ani tym co się z nimi dzieje zainteresowana a rodziców nie było stać na dalsze utrzymywanie przeszło 100 psów.
ZK nie zrobił nic, gdyż nie widział podstaw. Swoją drogą zauważam dziwną prawidłowość na tamte czasy, że czarne owce były w tym oddziale całowane w pupę i kurczowo zatrzymywane a Bogu ducha winni mieli jazdy bez trzymanki za byle co.
Po latach ZK najwyraźniej zmienił zdanie ale jak chcieli ją ruszyć i próbowali robić akcje z kamerą to Agnieszka nie wpuszczała ich na posesję. Potem pod osłoną nocy wywoziła psy na inna posesję, o której nikt nie wie. I za każdym razem jak dostawała cynk z ZK, że znów będzie nalot to znów uprzątała psy i jak przyjeżdżała komisja to wszystko było cacy i nie było podstaw aby jej cokolwiek zrobić.
Kiedyś było tam grubo ponad 100 psów, w tym cockery bez papierów i amstafy. Zresztą whippety też były sprzedawane z papierami i bez.
Oficjalnie Polska wie o +/- 30 psach, które hodowla Meradith reklamuje na swojej stronie. W rzeczywistości jest ich spokojnie koło 100 lub obecnie znów grubo ponad. Wiem z ostatniej akcji nalotu na jej hodowlę sprzed +/- roku, że psy nie były szczepione bo chciała porzyczyć pieniądze na szczepionki aby w papierach wszystko było ok.


Podczas zaledwie kilku wyjazdów z nią z jej psami zawsze coś się działo i albo musiały być zszywane albo coś tam innego robił przy nich wet. Raz byłam mimowolnym świadkiem tego jak sama zszywała psa bez znieczulenia, na żywca, po tym jak jej się psy pogryzły. Swojego czasu psy mieszkaly w przysposobionym chlewiku w klatkach oddzielonych od siebie tekturą. Jak jest obecnie - nie wiem. Prawdopodobmnie lepiej, bo Agnieszka mieszka z dwoma facetami, którzy na nią łożą.
O tym, że związek jej coś zrobi zwyczajnie zapomnijcie. Po akcji z lubelskim ZK poszła do Radomia już do swoich serdecznych przyjaciół. Jest nawet w zarządzie. Co śmieszne chyba ma nawet do czynienia z pieniędzmi ale nie pamiętam już dokładnie :)))

Nie wiem czy dobrze robię pisząc to i możecie mi wierzyć lub nie cholernie źle się z tym czuję i czuję do siebie pewien wstręt. Mam bardzo mieszane uczucia i tylko czekam na atak na mnie w odwecie, bo znam Agnieszkę od lat i wiem, że jak to przeczyta to będzie czaiła że ja to ja.
Ale m. in. właśnie z tego powodu piszę, bo znam i wiem i nie raz była świadkiem.

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem tą osobą, która po ok. roku odzyskała swoją kasę... Oczywiście,nie obyło się bez swoistej "pomocy" ze strony bliskiej mi osoby.
Ja jednak wierzę, chcę wierzyć, że oba wątki dot. Agnieszki N. znajdą swój finał czy to w sądzie koleżeńskim czy w sądzie cywilnym czy karnym...

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juta']Sprawa stara jak świat. Nie lubię zadym, które najczęściej są dążeniem do zniszczenia konkurencji lub do zaszkodzenia tym, którym wiedzie się lepiej tak w hodlwli jak i w życiu. Długo myślałam czy zabrać głos, ponieważ boję się, że obróci się to przeciwko mnie. Zabierając głos niejako przeczę temu co napisałam wcześniej, że brzydzę się tego typu "akcjami" na forach publicznych. Ale jak zobaczyłam wpisy ludzi, o których wiem że nie nawidzą zadym jak i ja, na pewno nie kłamią a mimo to mieli odwagę narazić się CZARNEJ MAMBIE i napisali - napisałam i ja ....

Wysadzanie z samochodu na środku drogi ciemną nocą, agresja, skoki emocjonalne, szarpanie wiecznie głodnych i często "rąbniętych psychicznie" psów, naciąganie na noclegi, na jedzenie dla niej czy psów, etc, etc. Też z nią jeździłam parę razy i opisane sytuacje są moją "traumą" po krótkim obcowaniu z tą kobietą. Raz przez jej zawziętość i złośliwość omal nie straciliśmy życia pod tirem gdy wpyrzedzała na trzeciego ścigając swojego spotkanego przez przypadek wroga i jeszcze mi się dostało "kurew" jak nazwałam ją nieodpowiedzialną idiotką :( Oczywiście za ten pościg zobowiązana byłam zapłacić. Była to moja inicjacja i byłam w takim szoku i szczęściu, że żyję że oczywiście zapłaciłam ile chciała.

Myślę, że tylko kto jej nie zna ten jej jeszcze uwierzy. A poznała ją już chyba cała Polska i wiele ludzi pluje sobie w twarz że dało się tak podejść i oszukać. Nie znam nikogo kto odzyskał kasę. Ja też bym nie odzyskała ale zaciskając zęby i robiąc dobrą minę do złej gry z sercem na ramieniu wybrałam się na ostatnią wspólną wyprawę. Na koniec drogi oddałam jej kwotę pomniejszoną o dług jaki u mnie miała. Reakcji nie warto już opisywać, bo za dużo wulgaryzmów musiałabym użyć wobec siebie samej.



Lata temu jej rodzice byli w ZKwP w Lublinie z prośbą do ŚP Przewodniczącej o pomoc w zlikwidowaniu jej hodowli, bo w tamtym czasie psy zdychały z głodu i z tego co mówiła wówczas jej mama zjadały się wzajemnie. Agnieszka nie była nimi ani tym co się z nimi dzieje zainteresowana a rodziców nie było stać na dalsze utrzymywanie przeszło 100 psów.
ZK nie zrobił nic, gdyż nie widział podstaw. Swoją drogą zauważam dziwną prawidłowość na tamte czasy, że czarne owce były w tym oddziale całowane w pupę i kurczowo zatrzymywane a Bogu ducha winni mieli jazdy bez trzymanki za byle co.
Po latach ZK najwyraźniej zmienił zdanie ale jak chcieli ją ruszyć i próbowali robić akcje z kamerą to Agnieszka nie wpuszczała ich na posesję. Potem pod osłoną nocy wywoziła psy na inna posesję, o której nikt nie wie. I za każdym razem jak dostawała cynk z ZK, że znów będzie nalot to znów uprzątała psy i jak przyjeżdżała komisja to wszystko było cacy i nie było podstaw aby jej cokolwiek zrobić.
Kiedyś było tam grubo ponad 100 psów, w tym cockery bez papierów i amstafy. Zresztą whippety też były sprzedawane z papierami i bez.
Oficjalnie Polska wie o +/- 30 psach, które hodowla Meradith reklamuje na swojej stronie. W rzeczywistości jest ich spokojnie koło 100 lub obecnie znów grubo ponad. Wiem z ostatniej akcji nalotu na jej hodowlę sprzed +/- roku, że psy nie były szczepione bo chciała porzyczyć pieniądze na szczepionki aby w papierach wszystko było ok.


Podczas zaledwie kilku wyjazdów z nią z jej psami zawsze coś się działo i albo musiały być zszywane albo coś tam innego robił przy nich wet. Raz byłam mimowolnym świadkiem tego jak sama zszywała psa bez znieczulenia, na żywca, po tym jak jej się psy pogryzły. Swojego czasu psy mieszkaly w przysposobionym chlewiku w klatkach oddzielonych od siebie tekturą. Jak jest obecnie - nie wiem. Prawdopodobmnie lepiej, bo Agnieszka mieszka z dwoma facetami, którzy na nią łożą.
O tym, że związek jej coś zrobi zwyczajnie zapomnijcie. Po akcji z lubelskim ZK poszła do Radomia już do swoich serdecznych przyjaciół. Jest nawet w zarządzie. Co śmieszne chyba ma nawet do czynienia z pieniędzmi ale nie pamiętam już dokładnie :)))

Nie wiem czy dobrze robię pisząc to i możecie mi wierzyć lub nie cholernie źle się z tym czuję i czuję do siebie pewien wstręt. Mam bardzo mieszane uczucia i tylko czekam na atak na mnie w odwecie, bo znam Agnieszkę od lat i wiem, że jak to przeczyta to będzie czaiła że ja to ja.
Ale m. in. właśnie z tego powodu piszę, bo znam i wiem i nie raz była świadkiem.[/QUOTE]


:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:

czytam czytam i oczom nie wierzę, jeśli tak było to DLACZEGO przez tyle lat nikt nic nie zrobił:mad::mad::mad: Uważam, że ci którzy o tym wiedzieli są tak samo współwinni. Bo dawno można było poza zkwp zrobić porządek choćby za pomocą TVN TOZ i innych organizacji. Ja nie byłam i nie uczestniczyłam w opisywanych sytuacjach ale niejako wezwana do przysłowiowej tablicy (AN nie rozliczyła się ze mną za wyjazd) śledzę ten wątek czekając na dowody w postaci zdjęć/filmów czy protokołów policji albo organizacji prozwierzęcych a jak na razie coraz bardziej mrożące krew w żylach opowieści czytam :-(:-(:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Adamant']:crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye::crazyeye:

czytam czytam i oczom nie wierzę, jeśli tak było to DLACZEGO przez tyle lat nikt nic nie zrobił:mad::mad::mad: Uważam, że ci którzy o tym wiedzieli są tak samo współwinni. Bo dawno można było poza zkwp zrobić porządek choćby za pomocą TVN TOZ i innych organizacji. Ja nie byłam i nie uczestniczyłam w opisywanych sytuacjach ale niejako wezwana do przysłowiowej tablicy (AN nie rozliczyła się ze mną za wyjazd) śledzę ten wątek czekając na dowody w postaci zdjęć/filmów czy protokołów policji albo organizacji prozwierzęcych a jak na razie coraz bardziej mrożące krew w żylach opowieści czytam :-(:-(:-([/QUOTE]



Ależ robił, robił. A przynajmniej próbował robić. Tyle że Agnieszka to szczwany lis i nie jest to takie proste, bo ona uciekała z domu jak przychodziły komisje, straże czy jakiekolwiek inne władze. A jak nalot odchodzi to zgarnia psy i gdzieś je wywozi do momentu aż sytaucja ucichnie. I co zrobisz? Możesz ją pocałować w tyłek.
Agnieszka to chimeryczna despotka pozbawiona sentymentów i skrupółów.
Na posesję pod nieobecność właściciela nie wejdziesz. A bez nakazu sądowego możesz ją cmoknąć jeśli sobie nie życzy czyjejść wizyty.
Wiesz, ludzie się boją odwetu, nie chcą się angażować z góry zakładając olewczy stosunek ZK, i najczęściej mahają ręką. Ale chyba czara goryczy z tego zatrutego dzbanu zalała już większość kraju i najwyraźniej ludzie chcą to ukrócić.

Filmy, o których była mowa wcześniej, są bezcenne i są niepodwarzalnym dowodem w sprawie. Tylko czy ktoś je odnajdzie i zechce z nich zrobić użytek????

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juta']
Na posesję pod nieobecność właściciela nie wejdziesz. A bez nakazu sądowego możesz ją cmoknąć jeśli sobie nie życzy czyjejść wizyty.
[/QUOTE]
No niekoniecznie tak jest....
Z Kodeksu postępowania karnego:
[B]Art. 220.[/B] § 1. Przeszukania może dokonać prokurator albo na polecenie sądu lub prokuratora Policja, a w wypadkach wskazanych w [URL="http://172.16.1.42/lex/content.rpc?reqId=132005825040616956&nro=16798685&wersja=-1&class=CONTENT&dataOceny=2011-10-31&loc=4&baseHref=http%3A%2F%2F172.16.1.42%2Flex%2Findex.rpc&hId=1#hiperlinkDocsList.rpc?hiperlink=type=merytoryczny:nro=Powszechny.21469:part=a220§1:nr=1&full=1"][SIZE=2][COLOR=#0000cd]ustawie[/COLOR][/SIZE][/URL] - także inny organ.
§ 2. Postanowienie sądu lub prokuratora należy okazać osobie, u której przeszukanie ma być przeprowadzone.
§ 3. [U]W wypadkach nie cierpiących zwłoki, jeżeli postanowienie sądu lub prokuratora nie mogło zostać wydane, organ dokonujący przeszukania okazuje nakaz kierownika swojej jednostki lub legitymację służbową, a następnie zwraca się niezwłocznie do sądu lub prokuratora o zatwierdzenie przeszukania. Postanowienie sądu lub prokuratora w przedmiocie zatwierdzenia należy doręczyć osobie, u której dokonano przeszukania, w terminie 7 dni od daty czynności na zgłoszone do protokołu żądanie tej osoby. O prawie zgłoszenia żądania należy ją pouczyć.[/U]

Z doświadczenia wiem, że jesli są mocne dowody, a zarazem wiadomo, że sprawca może tak jak tu jest opisywane zgarnąć psy i powywozić je w nieznane miejsca, to Policjanci wchodzą i już. Oczywiście nie twierdzę, że robią to ze śpiewem na ustach i radością, bo tylko ludzie są i jak każdy na państwowej posadzie wolą mieć przysłowiową "dupokrytkę" w postaci postanowienia prokuratora lub sądu. Ale nie jest tak, że moga jedynie stać z rozłożonymi rękoma przed furtką, bo ktoś im tej furtki nie chce otworzyć.

W każdym razie z coraz większą ciekawością śledzę ten wątek.

Link to comment
Share on other sites

Ponownie zachęcam wszystkich DO KONTAKTU Z PODANĄ NA FORUM FUNDACJĄ VIVA lub do bezpośredniego kontaktu ze zmną - [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL], tel. 694-344-836. (Ela Piotrowska).
PROSIMY o DANE DOTYCZĄCE SPOSOBU PROWADZENIA HODOWLI PRZEZ OSOBĘ, O KTÓEJ MOWA W TYM TEMACIE. TAKŻE interesujące są informacje o ewentualnych "nieporozumieniach" (że użyję efemizmu) przy rozliczeniach z Agnieszką. ZAPEWNIAM ANONIMOWOŚĆ I BEZ ZGODY ZAINTERESOWANEGO NAWET NIE PRZEKAZUJĘ DANYCH DO FUNDACJI. Pełna dyskrecja, a Wasze informacje mogą pomóc w wyjaśnieniu spraw tu omawianych.
Ela Piotrowska

Link to comment
Share on other sites

no zaczyna byc coraz 'weselej".
Też czekam na finał.
a tak zapytam z czystej ciekawości - czy ZK Radom jakoś się odniósł do tej sprawy? chodzi mi o oficjalne odniesienie oczywiście.


Przepraszam za off ale jedno jest pewne - jak gdzieś jechać to TYLKO ze sprawdzonymi ludźmi.

Link to comment
Share on other sites

Może odpowiem ws. czytania. Czyta i ma w dupie, bo nic nie zrobią w związku, tak jak nie zrobili przez lata.
Przecież ta jej bezczelność wzięła się z tego, że nikt nigdy nie zrobił nic w tej sprawie, a jeszcze znajomi dawali jej CYNKI o kontrolach.
I TAK TO DZIAŁA.
Jestem pewna, że Nakonieczna czyta to wszystko i przed obcymi wylewa potok łez, że tak bezczelnie ją wszyscy pomawiają.
Dla mnie wypowiedzi ELI, Donald i teraz Juta są "powalające".
Wiem, że te posty czytają także osoby działające w ZKwP ale wg zasady: lepiej udawać, że nie ma problemu, że nic nie wiadomo, w przeciwnym razie należałoby coś przedsięwziąć, a po co.
Intrygujące są jednak postępowania oddziału w Radomiu dlatego także serdecznie pogratuluję im wyboru kompetentnych hodowców do komisji rewizyjnej. Tak Trzymać.
Muszę raz jeszcze dodać, jestem nadal pod wielkim wrażeniem postów tych trzech osób, aż łzy się kręcą, a Nakonieczna ma się dobrze...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Juta']Sprawa stara jak świat. Nie lubię zadym, które najczęściej są dążeniem do zniszczenia konkurencji lub do zaszkodzenia tym, którym wiedzie się lepiej tak w hodlwli jak i w życiu. Długo myślałam czy zabrać głos, ponieważ boję się, że obróci się to przeciwko mnie. Zabierając głos niejako przeczę temu co napisałam wcześniej, że brzydzę się tego typu "akcjami" na forach publicznych. Ale jak zobaczyłam wpisy ludzi, o których wiem że nie nawidzą zadym jak i ja, na pewno nie kłamią a mimo to mieli odwagę narazić się CZARNEJ MAMBIE i napisali - napisałam i ja ....

Wysadzanie z samochodu na środku drogi ciemną nocą, agresja, skoki emocjonalne, szarpanie wiecznie głodnych i często "rąbniętych psychicznie" psów, naciąganie na noclegi, na jedzenie dla niej czy psów, etc, etc. Też z nią jeździłam parę razy i opisane sytuacje są moją "traumą" po krótkim obcowaniu z tą kobietą. Raz przez jej zawziętość i złośliwość omal nie straciliśmy życia pod tirem gdy wpyrzedzała na trzeciego ścigając swojego spotkanego przez przypadek wroga i jeszcze mi się dostało "kurew" jak nazwałam ją nieodpowiedzialną idiotką :( Oczywiście za ten pościg zobowiązana byłam zapłacić. Była to moja inicjacja i byłam w takim szoku i szczęściu, że żyję że oczywiście zapłaciłam ile chciała.

Myślę, że tylko kto jej nie zna ten jej jeszcze uwierzy. A poznała ją już chyba cała Polska i wiele ludzi pluje sobie w twarz że dało się tak podejść i oszukać. Nie znam nikogo kto odzyskał kasę. Ja też bym nie odzyskała ale zaciskając zęby i robiąc dobrą minę do złej gry z sercem na ramieniu wybrałam się na ostatnią wspólną wyprawę. Na koniec drogi oddałam jej kwotę pomniejszoną o dług jaki u mnie miała. Reakcji nie warto już opisywać, bo za dużo wulgaryzmów musiałabym użyć wobec siebie samej.



Lata temu jej rodzice byli w ZKwP w Lublinie z prośbą do ŚP Przewodniczącej o pomoc w zlikwidowaniu jej hodowli, bo w tamtym czasie psy zdychały z głodu i z tego co mówiła wówczas jej mama zjadały się wzajemnie. Agnieszka nie była nimi ani tym co się z nimi dzieje zainteresowana a rodziców nie było stać na dalsze utrzymywanie przeszło 100 psów.
ZK nie zrobił nic, gdyż nie widział podstaw. Swoją drogą zauważam dziwną prawidłowość na tamte czasy, że czarne owce były w tym oddziale całowane w pupę i kurczowo zatrzymywane a Bogu ducha winni mieli jazdy bez trzymanki za byle co.
Po latach ZK najwyraźniej zmienił zdanie ale jak chcieli ją ruszyć i próbowali robić akcje z kamerą to Agnieszka nie wpuszczała ich na posesję. Potem pod osłoną nocy wywoziła psy na inna posesję, o której nikt nie wie. I za każdym razem jak dostawała cynk z ZK, że znów będzie nalot to znów uprzątała psy i jak przyjeżdżała komisja to wszystko było cacy i nie było podstaw aby jej cokolwiek zrobić.
Kiedyś było tam grubo ponad 100 psów, w tym cockery bez papierów i amstafy. Zresztą whippety też były sprzedawane z papierami i bez.
Oficjalnie Polska wie o +/- 30 psach, które hodowla Meradith reklamuje na swojej stronie. W rzeczywistości jest ich spokojnie koło 100 lub obecnie znów grubo ponad. Wiem z ostatniej akcji nalotu na jej hodowlę sprzed +/- roku, że psy nie były szczepione bo chciała porzyczyć pieniądze na szczepionki aby w papierach wszystko było ok.


Podczas zaledwie kilku wyjazdów z nią z jej psami zawsze coś się działo i albo musiały być zszywane albo coś tam innego robił przy nich wet. Raz byłam mimowolnym świadkiem tego jak sama zszywała psa bez znieczulenia, na żywca, po tym jak jej się psy pogryzły. Swojego czasu psy mieszkaly w przysposobionym chlewiku w klatkach oddzielonych od siebie tekturą. Jak jest obecnie - nie wiem. Prawdopodobmnie lepiej, bo Agnieszka mieszka z dwoma facetami, którzy na nią łożą.
O tym, że związek jej coś zrobi zwyczajnie zapomnijcie. Po akcji z lubelskim ZK poszła do Radomia już do swoich serdecznych przyjaciół. Jest nawet w zarządzie. Co śmieszne chyba ma nawet do czynienia z pieniędzmi ale nie pamiętam już dokładnie :)))

Nie wiem czy dobrze robię pisząc to i możecie mi wierzyć lub nie cholernie źle się z tym czuję i czuję do siebie pewien wstręt. Mam bardzo mieszane uczucia i tylko czekam na atak na mnie w odwecie, bo znam Agnieszkę od lat i wiem, że jak to przeczyta to będzie czaiła że ja to ja.
Ale m. in. właśnie z tego powodu piszę, bo znam i wiem i nie raz była świadkiem.[/QUOTE]

Włosy stają mi dęba !!!!

Link to comment
Share on other sites

[B]"Art. 220.[/B] § 1. Przeszukania może dokonać prokurator albo na polecenie sądu lub prokuratora Policja, a w wypadkach wskazanych w [URL="http://172.16.1.42/lex/content.rpc?reqId=132005825040616956&nro=16798685&wersja=-1&class=CONTENT&dataOceny=2011-10-31&loc=4&baseHref=http%3A%2F%2F172.16.1.42%2Flex%2Findex.rpc&hId=1#hiperlinkDocsList.rpc?hiperlink=type=merytoryczny:nro=Powszechny.21469:part=a220%C2%A71:nr=1&full=1"][SIZE=2][COLOR=#0000cd]ustawie[/COLOR][/SIZE][/URL] - także inny organ.
§ 2. Postanowienie sądu lub prokuratora należy okazać osobie, u której przeszukanie ma być przeprowadzone.
§ 3. [U]W wypadkach nie cierpiących zwłoki, jeżeli postanowienie sądu lub prokuratora nie mogło zostać wydane, organ dokonujący przeszukania okazuje nakaz kierownika swojej jednostki lub legitymację służbową, a następnie zwraca się niezwłocznie do sądu lub prokuratora o zatwierdzenie przeszukania. Postanowienie sądu lub prokuratora w przedmiocie zatwierdzenia należy doręczyć osobie, u której dokonano przeszukania, w terminie 7 dni od daty czynności na zgłoszone do protokołu żądanie tej osoby. O prawie zgłoszenia żądania należy ją pouczyć."

[/U]Dzięki, miałam przytoczyć ten zapis. Problem jednak leży w tym, że przepisów właściwe organy stosować nie chcą.
Dowodzą temu opisane przez was sprawy dotyczące uprzedzania o kontroli w hodowli "Meradith" a także postępowanie O/Lublin, który przez wiele lat nic nie uczynił, dopiero w ostatnim czasie.
Poza tym jest kilka przepisów w statucie ZKwP i nie rozumiem dlaczego odpowiednie władze nie chcą ich stosować.
Moim zdaniem tu jest problem, że mamy do czynienia albo z kolesiostwem, albo z arogancją władzy.
Sprawa jest chyba nagłośniona, a ja doradzam także indywidualne pisma do ZG z opisaniem faktów i wskazaniem dowodów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Adamant']FUNIA - OBRAŻA MNIE TWÓJ PODPIS :angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy::angryy:[/QUOTE]

[quote name='Asiaczek']Mnie też obraża, ale to chyba nie jest dobre miejsce (tzn. miejsce) na rozwinięcie tego tematu.


Pzdr.[/QUOTE]

[quote name='funia'][B]Adamant[/B]
Trudno, ale mam swoje powody by nosić je w podpisie .
Spokojnie , wystarczyła jedna bużka ......
Ten wątek chyba nie odbiega za bardzo od mojego banerka ....
Mnie też wiele rzeczy obraża i porusza na dogo,ale takie życie .[/QUOTE]

tez się dołączę do niezadowolonych z tekstu w podpisie. Tylko tu nie miejsce na to - zróbmy oddzielny wątek i tam przenieśmy nasze dywagacje, tu zostawmy już to co jest i czekajmy na wyniki koncowe. To jak ktoś założy wątek to proszę podac linka (moze być na pv aby tu nie zaśmiecać)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']tez się dołączę do niezadowolonych z tekstu w podpisie. Tylko tu nie miejsce na to - zróbmy oddzielny wątek i tam przenieśmy nasze dywagacje, tu zostawmy już to co jest i czekajmy na wyniki koncowe. To jak ktoś założy wątek to proszę podac linka (moze być na pv aby tu nie zaśmiecać)[/QUOTE]

[COLOR=darkgreen][B]Słuszna uwaga. Proszę nie odbiegać od tematu.

Wątek na prośbę Agnieszki N. nie zostanie podzielony.[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Pisałam tu, że jeździła Agnieszką ze mną na wystawę we wrześniu, po powrocie powiedziała, że nie ma pieniędzy i że przeleje na konto. W chwili napisania tej wiadomości tak było.
Później dostałam od Agnieszki na konto pieniądze i niżej o tym też napisałam.
O ile rozwija się wątek o stosunku wobec psów, ze swojej strony mogę powiedzieć, że z psami, które z nami jeździły, było wszystko w porządku, nie wyglądały na głodne czy wystraszone, były czyste, zadbane.

Link to comment
Share on other sites

Upsss... Wątek się rozwija... Miałam nadzieję, że to jednak nieporozumienie... No ale ciężko przed daną wystawą "X" , planując zabranie/wspólną podróż z osobą "Y" - najpierw wklepywać w fora internetowe czy google dane tej osoby by sprawdzić jej uczciwość i .... wypłacalność. Na "dzień dobry" zakładać próbę oszustwa i puste konto... Po co to piszę...? Ot tak na głos zastanawiam się jak ustrzec się przed takimi "niespodziankami"...

Link to comment
Share on other sites

Czy p.Nakonieczna nie ma do powiedzenia nic oprócz tego, żeby wątek został zachowany w całości?!?:shake::shake::shake:
Ja jestem cały czas w szoku ile osób zostało naciągniętych/oszukanych i równie zdumiona tym, że p.Nakonieczna z taką bezczelnością i tupetem z premedytacją wyciągała rękę do kolejnych "ofiar".
Nie jestem sądem, ale po przeczytaniu tych wszystkich doniesień i relacji, sprawa wyłudzania pieniędzy wydaje mi się ewidentna. Bardzo, bardzo jestem ciekawa jak potoczy się druga część wątku dotycząca warunków w hodowli, choć też bardzo ciężko uwierzyć, że tutaj nie ma nic na rzeczy...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...