Jump to content
Dogomania

Ninka pojechała do domu :) czyżby pech się skończył ;)


sylwija

Recommended Posts

[quote name='gallegro']Jeśli chcesz, abym przestał Ci wierzyć w cokolwiek ;), napisz jeszcze, że również same psiaki w niej uczestniczyły, choćby na dziedzińcu :crazyeye:.
Jeśli jednak tworzone są podobne precedensy, to nam "wieśniakom" daje to potężny oręż do ręki w walce z wszechobecnym ciemnogrodem.[/QUOTE]
Psy były w środku!Słowo daję.Widziałam zdjęcie w dodatku stołecznym Gazety Wyborczej.Kościół pod wezwaniem św.Katarzyny-chyba,ale głowy za to nie dam.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mazowszanka']Psy były w środku!Słowo daję.Widziałam zdjęcie w dodatku stołecznym Gazety Wyborczej.Kościół pod wezwaniem św.Katarzyny-chyba,ale głowy za to nie dam.[/QUOTE]

W Sopocie tez sa takie msze
Ministrant Dzeki.

[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images38.fotosik.pl/345/7ce0e20d07aa3463med.jpg[/IMG][/URL]
[URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images37.fotosik.pl/326/1cd040f56ac3fe1fmed.jpg[/IMG][/URL][/QUOTE]

Link to comment
Share on other sites

Suńki mają też załozony wątek na forum malamucim. Nie ukrywam, ze to zdjecie przy drzewie w pierwszym poscie mną wstząsnęło, ale fotki wrzucone przez Sylwije z dt nas po prostu powaliły ..... Na pewno suczki trafią do super domków, w których zapomna o koszmarze, który dotąd przeżywałay. Jescze raz dziekujemy w imieniu FUndacji Adopcje Malamutów za sprawną udaną akcję.

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że Vera z Ninką wybaczą mi spamowanie na ich wątku, ale wszystko to ma służyć polepszeniu bytu ich pobratymców.
Na początku chciałbym wszystkim uzmysłowić, że ci ludzie AUTENTYCZNIE nie mieli pojęcia, że robią coś złego.
Pani tłumaczyła, że karmią ją "normalnie", a ona co raz przytyje (pewnie w ciąży), to innym razem chudnie...
Nawet nie starali się tłumaczyć, że "karma" widoczna w misce, to wyjątkowo wersja "light" tylko na dziś.
To pokazuje jak abstrakcyjnie niski poziom uświadomienia jest wśród ludzi na "zabitych dechami" wsiach.
Idąc tym tropem oraz zahaczając o wątek psów w kościołach...
Ponieważ świadomość samego kleru na wsiach jest relatywnie niska, postaramy się to choć nieznacznie zmienić.
Już teraz, tą drogą, zwracamy się z prośbą o prezentowanie konkretnych parafii (z uwzględnieniem adresu i kontaktu telefonicznego), gdzie mają miejsce podobne msze. Mamy zamiar stworzyć swoiste kompendium wiedzy na temat relacji kościół-zwierzęta.
Zapodamy to, co po niektórym opornym klechom (nomen-omen) na tacy, jako pozytywne przykłady (już nie pojedyncze precedensy) zabierania głosu przez kościół w słusznej sprawie, z naciskiem na piętnowania przez księży niewłaściwego traktowania zwierząt.
Nie ukrywam, że najbardziej zależy nam na parafiach małomiasteczkowych i wiejskich, ale też każdy przykład będzie na wagę złota. Nasze memorandum uzupełnimy o materiały uświadamiające samych duszpasterzy, w postaci opisów konkretnych przypadków, w tym przykładowe zdjęcia (m.in. Very). Nakreślimy w punktach najważniejsze aspekty, które naszym zdaniem powinny znaleźć się w "kazaniu", ale pozwolimy na swobodną ich interpretację, aby nasz "lektor" nie poczuł się "ubezwłasnowolniony".
Jeśli ksiądz będzie się zasłaniał prawem kościelnym, odpowiedzialnością wobec kurii, itp. zasugerujemy mu kontakt z kilkoma wybranymi parafiami, znajdującymi się na liście, aby u źródła zasięgnął informacji, jak to "obejść".
Taki właśnie mamy plan działania na najbliższy czas.
Jeśli udałoby się wspólnie opracować takie materiały i wydać w postaci broszury (ktoś na wątku wspominał coś o drukowaniu), można by tym oblecieć sporą część zacofanej "wschodniej ściany". Niechby choć co n-ty proboszcz zgodził się na taką prelekcję, kula śnieżna by ruszyła, pociągając za sobą inne parafie.
Nie wiem, czy to na wiele się zda, ale nie przekonamy się o tym, jeśli nie spróbujemy.
Patrząc dalekowzrocznie, następny etap to dotarcie do małych, gminnych szkół i władz gmin.
Każdy bowiem może uczestniczyć w zwyczajnym posiedzeniu rady gminy, a po dopuszczeniu przez przewodniczącego, może również zabrać głos.
Oczywiście, za każdym razem materiał powinien uwzględniać specyfikę jego odbiorców.

@Jezabel, mam propozycję, abyś założyła oddzielny temat odnośnie planu powołania Dogo-Comando i różnych spraw około prozwierzęcych, gdzie moglibyśmy rozwijać kilka wątków, które pojawiły się w treści wcześniejszych wpisów.
W innym przypadku, obie nasze śliczne niunie, zginą nam pomiędzy mizerną, wątpliwej urody, twórczością ;-)

@Lika1771, wklejone przez Ciebie zdjęcia to skarb. Potrzeba nam ich jak najwięcej.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze dzisiaj po powrocie z pracy do domu założę wątek Dogo-Comando jak to ładnie nazwałeś:-) I dam wam znac gdzie się znajduję. Broszurę jak najbardziej zrobimy, nie tylko zreszta broszure, ale i plakaty. Nasza strona, która włąśnie powstaje będzie utrzymywac się z reklam, to i na to na pewno nam zostanie. A poza tym myślę, ze wspolnymi siłami naprawdę wiele da się zrobić :-) Cały czas koresponduje z różnymi psiolubnymi firmami i osobami prywatnymi, więc na pewno juz na chwilę obecną mogę smiało powiedzieć, że start mamy :-)

W sobotę jadę w okolice szwagra tego człowieka, który głodził Verę na wywiad środowiskowy...A potem pomyślimy wspólnie co z tym ,,fantem" zrobić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']@Sylwija, czy sprawdzaliście jak zachowuje się Vera w otwartej przestrzeni (choćby na smyczy)? Ciekaw jestem jej reakcji na taki "duży, nowy świat". Fajnie byłoby też, gdyby udało się ją samą (ew. z Ninką) wypuścić na całą dużą posesję. A może robiliście takie próby? Jeśli tak, napisz o tym koniecznie.

Qrcze, a zobaczyć w przyszłości Verę, pędzącą po zaśnieżonych, bezkresnych polach - bezcenne...[/QUOTE]

jeszcze nie. obserwujemy, czy nie chore aby..
Ninka jest słodziutka i czujna bardzo; szczeka, jak coś usłyszy daleko, zobaczy, coś ją zaniepokoi.. Nie wydaje mi się, żeby miała jeszcze urosnąć.
Vera vel Twiggy - interesuje się na pewno psami i wygląda, jakby się chciała zapoznać, a może i pobawić, ale na razie jej nie puszczaliśmy do naszych psów. Ale jak je widzi, od razu kita w górę, uszy stoją i oczy zaciekawione mocno. Kojec to taki bardziej wybieg - 60 m jakoś - i trochę biegały. Vera jest bardzo energiczna, ale słaba, przebiegnie się i zaczyna się 'chybotać' na chudych łapkach. Chciałaby bardzo się bawić, biegać, ale brak jej siły. Kojec to taki bardziej wybieg - 60 m jakoś - i trochę biegały.
Jak się wzmocni, to będziemy uskuteczniać spacerki, a jutro pewnie się przejdziemy po naszym ogrodzie
U nas dzisiaj cały dzień pada..

edit: wątki panienek na forum malamucim, o których wspomniała [B]araman[/B]:


Ninka - [URL]http://forum.alaskan.malamut.org/viewtopic.php?t=5359[/URL]
Vera/Twiggy - [URL="http://forum.alaskan.malamut.org/viewtopic.php?t=5357&postdays=0&postorder=asc&start=0"]http://forum.alaskan.malamut.org/vie...er=asc&start=0[/URL]

Link to comment
Share on other sites

O ile wiem, św. Franciszek z Asyżu jest patronem zwierząt, czyli de facto, kościół nie odżegnuje się od tego, a zwierzęta są nierozerwalnie złączone z jego nauką.
Nie widzę więc żadnego powodu, aby uchylać się przed jej głoszeniem, z pożytkiem dla tych bezbronnych.

@Sylwija, czekamy na relację ze spaceru suniek po ogrodzie.

Link to comment
Share on other sites

Obejrzałam wątki dziewczyn na forum malamutów...I popłakałam sie. A na Anie-Tygrysiczke krzyczalam, zeby nie plakala:-) Az mi wstyd teraz. Dziewczyny z FAM - jesteście cudowne. Kurcze aż mi słów brakuje. Tu na wschodzie możecie zawsze liczyć na naszą pomoc :-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jezabel']Obejrzałam wątki dziewczyn na forum malamutów...I popłakałam sie. A na Anie-Tygrysiczke krzyczalam, zeby nie plakala:-) Az mi wstyd teraz. Dziewczyny z FAM - jesteście cudowne. Kurcze aż mi słów brakuje. Tu na wschodzie możecie zawsze liczyć na naszą pomoc :-)[/QUOTE]
jasne! święte słowa Iza:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']Mierzę w coś bardziej radykalnego. Marzy mi się bowiem ksiądz grzmiący z ambony. Ale póki co takie rzeczy tylko w Erze...
Nawiasem mówiąc, niedawno na innym wątku padło sformułowanie cyt. "własnie wróciłam ze mszy z psami" czy coś w tym stylu. Byłem tym tak zaskoczony i zdziwiony, że z tego wszystkiego zapomniałem dopytać o szczegóły.
Co prawda chodziło o W-wę (Ursynów jeśli się nie mylę), ale aż nie chce mi się wierzyć, że to możliwe. Chociaż... skoro są msze dla kierowców, kiedy ksiądz święci, jakby nie było, przedmioty, to dlaczego nie miałby zrobić "ukłonu" w stronę, jakby nie było, naszych "braci" (choć mniejszych)?
Czy ktoś może potwierdzić, ew. zdementować powyższe?[/QUOTE]

Ja mogę, bo to ja pisałam o mszy, na której byłam z moimi psami:-) Od 3 lat w mojej parafii organizowane są msze z okazji światowego dnia zwierząt. Poniżej wklejam link mówiący o ubiegłorocznej mszy. Są tam też zdjęcia psów w kosciele:-)
To było niesamowite przeżycie móc być tam z nimi, modlić się w ich intencji i w intencji wszystkich bezdomnych i bitych. A najbardziej niesamowite jest to, że one wszystkie bardzo grzecznie się tam zachowywały. Wesoło było, kiedy dwa z nich intensywnie wspierały nas w śpiewie:-)
Na pomysł namówienie naszego księdza na takie msze wpadła Dorota Szulc - redaktor naczelna Czterech Łap, moje sąsiadka. Nie myślałam, że dożyję chwili, kiedy razem z moimi psami zostanę zaproszona na zakrystię na herbatkę po mszy;-) No, ale stało się i spędziliśmy tam ponad pół godziny. My dostaliśmy herbatę i ciasteczka, nasze psy wodę.
Idąc do kościoła byłam pewna, że msza będzie na zewnątrz. Przeżyłam szok, kiedy zostaliśmy zaproszeni do środka...

A tu obiecany link:

[URL]http://www.cztery-lapy.pl/index.php/component/content/article/1474-msza-z-okazji-swiatowego-dnia-zwierzat.html[/URL]


A zmieniając temat - wielkie gratulacje! Wspaniala akcja, dzięi której dwa kolejne psiaki mają szansę na normalne życie, a nie na wegetację!!!!

Link to comment
Share on other sites

Dopiero dostałam się do komputera....ona jest strasznie chuda, początkowe zdjęcia nie oddawały jej stanu, a na żywo jest pewnie jeszcze gorzej:(
Wspaniale,że obie psiny są już bezpieczne szkoda tylko tego malucha. Tak mi przyszło do głowy,że szczeniak mógł nie przeżyć jakiegoś zatrucia.
Jeśli będziecie śledzić losy wspomnianych zwierząt gospodarskich to zróbcie jak najlepszą dokumentację fotograficzną która może być bardzo pomocna,
poproście również o oświadczenie lek. wet. o stanie tych psów ( może jednak sprawa trafi do prokuratury? ew. dokumenty będą pomocne jeśli sytuacja się powtórzy).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']Jeśli chcesz, abym przestał Ci wierzyć w cokolwiek ;), napisz jeszcze, że również same psiaki w niej uczestniczyły, choćby na dziedzińcu :crazyeye:.
Jeśli jednak tworzone są podobne precedensy, to nam "wieśniakom" daje to potężny oręż do ręki w walce z wszechobecnym ciemnogrodem.[/QUOTE]

Potwierdzam i ja, w Białymstoku, a konkretnie w Choroszczy pod Białymstokiem co roku od 11 lat odbywa się taka msza, oto link: [URL]http://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/ciekawostki/id/68047[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MaDi']Dopiero dostałam się do komputera....ona jest strasznie chuda, początkowe zdjęcia nie oddawały jej stanu, a na żywo jest pewnie jeszcze gorzej:(
Wspaniale,że obie psiny są już bezpieczne szkoda tylko tego malucha. Tak mi przyszło do głowy,że szczeniak mógł nie przeżyć jakiegoś zatrucia.
[/QUOTE]

jest jeszcze gorzej :(
właśnie myślę, że ten szczeniak jak był taki totalnie niedożywiony, to orgaznim nie miał sił się bronić, strasznie przykro :(

Vera bardzo garnie się do człowieka, tak się przytula, patrzy w oczy, liże
natomiast Ninka skacze i całusy rozdaje :)

Vera też je spokojniej, już tak nie pochłania, tylko gryzie, przeżuwa, a mała dalej wchłania..
Vera wydaje się być bardzo mądrą, myślącą sunią, a Ninka - szczenior :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sylwija'](...)Vera wydaje się być bardzo mądrą, myślącą sunią, a Ninka - szczenior :D[/QUOTE]

Vera dopiero zaczyna poznawać normalny świat i zdaje się jeszcze nie dowierzać temu, co ją spotkało. Prawdopodobnie myśli, że to bardzo długi sen, ale z każdym dniem powinna zacząć przyzwyczajać się do luksusów .-).
Ninka za to nie zdążyła jeszcze popaść w apatię i otępienie, dlatego z mety zaczęła brać garściami z nowego życia...

Link to comment
Share on other sites

Przyszły właściciel Very będzie bardzo szczęśliwy mając takiego psa. Często zwierzęta,które doświadczyły krzywdy w swoim pieskim zyciu, potem trafiając do psiolubnych domów chcą się odwdzięczyć za to co dostały i kochają bezgranicznie. A ona jeszcze dodatkowo będzie piękna, trzeba na to tylko czasu i odzywienia chudziutkiego ciałka. A Nince można powiedzieć, że się udało. Los nie zdążył jej jeszcze aż tak doświadczyć, chociaż te ślady na szyi od jakiegoś sznura nie wyglądały pięknie...Buziaki dla naszych panienek :-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...