Jump to content
Dogomania

Karo i Pik (obecnie Korek) już w DS!!!!!


Ewa Marta

Recommended Posts

@Ewa Marta, to jest śliczny malec, więc z jego adopcją nie będzie żadnego problemu. Wczoraj wrzuciłem kilka nowych fotek, na których jest przeuroczy. Jestem pewien, ze niedługo ktoś go pokocha. Nie oddawaj go daleko, bo bez problemu znajdzie się dom całkiem blisko. Ja gallegro Ci to mówię ;-). Jeśli zajdzie taka potrzeba, ponowimy mu allegro. Ma też wiele innych ogłoszeń, więc to tylko kwestia czasu.
Odnośnie nieudanej adopcji Pika - czuję się za nią odpowiedzialny i teraz już wiem, że zawiodło ogniwo pt "pan domu".
Podczas wizyty przedadopcyjnej nie był obecny i nawet uznałem to za pewien ryzykowny element, ale po zapewnieniach pani, że to ich wspólna decyzja, zaufałem. To była moja ostatnia wizyta, kiedy nie są obecni wszyscy domownicy, aby można było ocenić ich podejście, a zwłaszcza poziom empatii.
I na nic wymówki, ze ciężko zgrać wszystkich w jednej chwili - w takim razie ciężko też będzie pojechać z psiakiem do weta, czy po karmę. Jeśli nie ma się czasu przed, to i po adopcji go nie przybędzie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 500
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Gallegro, była Pani maluszka sprawia wrażenie tak ciepłej i spokojnej, że i ja uwierzyłabym jej na słowo, że konsultowała wszystko z partnerem, że wszystko będzie dobrze. Mimo całej jej akcji, kręcenia, jak się spotkałyśmy, nie moglam się na nią wściekać. Przepraszała, przepraszała i przepraszała... A my, no cóż:-) Podobno człowiek uczy się całe życie tylko na własnych błędach;-) Przecież dzwoniłeś do mnie i mówiłeś, że Pani mieszka w mieszkaniu parntera i nie jest tam zameldowana. Mnie też nie włączyły się żadne świetałka ostrzegawcze.
Bardzo dziękuję za allegro:-) Podeślesz mi link? Będę bardzo wdzięczna. Wrzuciłeś chyba zdjęcie z moją sunią, bo Pani pytała, czy jej mamą jest beagielka:-) Mam jeszcze inne pięne z nim zdjęcia, wgram je dzisiaj na wątek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='chauwa']No to ja sobie pozwolę wyręczyć Tomka i wkleję link do allegro [url]http://allegro.pl/cudnej-urody-szczenie-szczeniak-w-dobre-rece-i1894048377.html[/url]
Śliczny maluszek!
Życzę mu najukochańszego domku we wszechświecie :)[/QUOTE]

Dzięki chauwa:-) Miałam kolejny telefon, ale Pan się jeszcze zastanawia...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gallegro']Niech się zastanawia dalej. Ani się obejrzy, jak mu ktoś psiaka sprzątnie spod nosa ;-).
Pik ma już 4 obserwatorów na Allegro. Teraz był okres świąteczny, ale za kilka dni ruszą adopcje.[/QUOTE]

W sumie lepiej żeby to była przemyślana decyzja niż pod wpływem emocji :)

Link to comment
Share on other sites

Nie do końca mogę się z tym zgodzić. Czasem bywa tak, ze ktoś szuka pieska z czarnym ogonkiem, białymi łapkami i brzuszkiem w szachownicę. Tego pokroju ludzie przywiązują dużą wagę do szczegółów i szukają namiętnie swojego ideału. O ile w przypadku psów dorosłych ma to niewielkie znaczenie, o tyle szczeniak może się zmienić i rozczarować swojego opiekuna. Wtedy się go pozbywa (dogomaniacy go znajdują i szukają nowego domku), a pan znów przebiera jak w ulęgałkach.
To tylko przykład, ale sam znam takich ludzi.
Co innego, jeśli analizuje za i przeciw, pod kątem obowiązku, wyrzeczeń itp.

Link to comment
Share on other sites

Pan się nie odezwał, ale nie rozpaczam z tego powodu:-) Zawsze przygarniał jakieś bidy, obecnie ma jednego dużego psa, który mieszka w kojcu, ale niczego mu tam podobno nie brakuje. W domu jest mu za gorąco. Jest podobno bardzo łagodny. A maluszek miałby być psem domowym. Dom jest 50 km od W-wy. W domu zawsze ktoś jest. Obawiałam się jednak tego dużego psa, który mógłby być zazdrosny o malca, który zamieszka w domu.

Link to comment
Share on other sites

Ludzie bywają dziwni - to fakt. Ale bez względu na sytuację, lepiej się nie kierować tylko emocjami...

Czy mogłabym Państwa zaprosić do zajrzenia na wątek kolejnego psiaka uratowanego cudem przez naszych kochanych Doktorów?...

[url]http://www.dogomania.pl/threads/217128-SZEW-poka%C5%BCmy-mu-co-to-znaczy-w%C5%82asny-dom...?p=17926842#post17926842[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nutusia']Ludzie bywają dziwni - to fakt. Ale bez względu na sytuację, lepiej się nie kierować tylko emocjami...

Czy mogłabym Państwa zaprosić do zajrzenia na wątek kolejnego psiaka uratowanego cudem przez naszych kochanych Doktorów?...

[url]http://www.dogomania.pl/threads/217128-SZEW-poka%C5%BCmy-mu-co-to-znaczy-w%C5%82asny-dom...?p=17926842#post17926842[/url][/QUOTE]

Jasne, że możesz, ja już pędzę Nutusiu;-)

Link to comment
Share on other sites

Zapomniałam napisać, że dziś rano mamusia maluchów pojechała na sterylkę:-) Wczorajsze badania wyszły dobrze, w związku z tym dzisiaj rano zawiozłam malutką (8 kg) sunieczkę na sterylizację. Odbieram ją jutro przed południem. Kupiłam jej już podkłady, wyprałam jedną z kołderek moich psiaków i mam nadzieję, że uda im się utrzymać maleńką w czystości.
Ci ludzie bardzo się o nią troszczą. Znowu dzisiaj odprowadzili ją wszyscy na górę i wsadzili do samochodu. Perełka bardzo się bała. Dobrze, że pojechal ze mną TZ, bo on prowadził, a ja tuliłam ją i głaskałam. na szczęście nie czekaliśmy długo i prawie od razu maleństwo dostało pierwszy zastrzyk usypiający. Po kilku minutach zaniosłam ją pod drzwi bloku operacyjnego i oddałam w ręce lekarza.
Gdyby była ze mną mocniej związana, zabrałabym ją do domu na noc. Niestety ona przestaje się bać tylko przy nich, a oddanie jej w pierwszej dobie po sterylce jest zbyt ryzykowne. Mamy dostać dla niej zastrzyki przeciwbólowe i antybiotyk i będziemy codziennie z moim TZ-em robiącym zastrzyki schodzić do nich i robić je małej.
Gdyby mniej się bała, może zostałaby u mnie do niedzieli. Myślę caly czas nad takim rozwiązaniem. Zobaczę jutro jak się będzie czuła, może wejdę z nią do domu i zobaczę reakcję. najważniejsze jednak, że już więcej nie będzie problemu z kolejnym miotem. Jakby udało się wysterylizować tę drugą, większą sunię, byłabym szczęśliwa. Narazie jednak trzeba zakończyć sprawę Perełki.
Dzisiaj dałam Gosi - tej bezdomnej - kilka zabawek dla psiaczka z łańcucha. Poprosiłam ją, żeby mu je zaniosła od siebie, żeby nic nie mówiła, że to ja dałam. jak wracałam później ze spaceru z moimi psami, widziałam, że leżą w budzie u maluszka. Narazie choć tyle mogę zrobić, ale nie tracę nadziei na optymistyczne zakończenie i tej sprawy...

Link to comment
Share on other sites

Syriusz wreszcie zachowuje się jak pełnowartościowy szczeniak- bawi się, biega za piłką, szarpie zabawki. szczury nadal obszczekuje i są dla niego genialnym zajęciem, bo uwielbia pbserwować, co wyrabiają godzinami:D i uwielbia leżeć z nami na łóżku (sam się doprasza, żeby go podsadzić).

i jeszcze kolejna moja prośba- dziś jadąc do pracy w pociągu jechał kot, jakiś facet dostał szału i chciał go wywalić, więc go wzięłam ze sobą. do pracy, bo nie miałam wyboru. mój TŻ go zabrał do domu, ale nie ma fizycznej mozliwości, żeby u nas był- kot zje szczury i myszy, a psy- kota. mogę zapłacić za weta i co będzie trzeba, ale może ktoś mógłby dać temu kotu dt?nie wyrzucę go na bruk ani do schroniska przecież, a u mnie może tylko w klatce siedzieć. młody (ok 5mc) samczyk, mega oswojony- jechał ze mną w metrze 20min i mruczał:)
pomóżcie proszę, może ktoś chce kociaka, jakby to był pies, to dałabym mu dt, ale nie kot...jakby coś, to temta tutaj: [url]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=135190[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nausicaa']Syriusz wreszcie zachowuje się jak pełnowartościowy szczeniak- bawi się, biega za piłką, szarpie zabawki. szczury nadal obszczekuje i są dla niego genialnym zajęciem, bo uwielbia pbserwować, co wyrabiają godzinami:D i uwielbia leżeć z nami na łóżku (sam się doprasza, żeby go podsadzić).

i jeszcze kolejna moja prośba- dziś jadąc do pracy w pociągu jechał kot, jakiś facet dostał szału i chciał go wywalić, więc go wzięłam ze sobą. do pracy, bo nie miałam wyboru. mój TŻ go zabrał do domu, ale nie ma fizycznej mozliwości, żeby u nas był- kot zje szczury i myszy, a psy- kota. mogę zapłacić za weta i co będzie trzeba, ale może ktoś mógłby dać temu kotu dt?nie wyrzucę go na bruk ani do schroniska przecież, a u mnie może tylko w klatce siedzieć. młody (ok 5mc) samczyk, mega oswojony- jechał ze mną w metrze 20min i mruczał:)
pomóżcie proszę, może ktoś chce kociaka, jakby to był pies, to dałabym mu dt, ale nie kot...jakby coś, to temta tutaj: [URL]http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=135190[/URL][/QUOTE]

Masz babo placek:-( Nie mam pojęcia, gdzie kociaka umieścić:-( Popytam, ale naprawdę nie mam pojęcia:-( A może doraźnie umieścić go w transporterze Beci? Tak będzie bezpieczniej dla szczurów i myszy, co?

Cieszę się, że Sysriusz doszedl do siebie. Musiało być mu tam naprawdą źle, bo podczas pierwszego u mnie pobytu, to on był większym niż Karo rozrabiakiem i inicjowal różne zabawy. Super, że ma u Was tak dobrze. Do łóżka wchodzi... fiu fiu:-)

Link to comment
Share on other sites

no to znaczy na kanapę, do łóżka trzeba go podsadzać, ale ewidentnie czuje się tam, jak w domu, w pieleszach:P

ta dziewczyna, o której mi mówiłaś, chyba też na miau się obraziła, bo już jej nie ma jako użytkownik:P na razie kot siedzi w transporterze Beci, mamy jeszcze klatkę 80, taką króliczą, ale kto to widział kota w klatce, szkoda go...jak wrócę do domu, to mu cykne fotki i ogłoszenie na portalach wstawię.może szybko zejdzie. a jakaś lecznica znajoma by go nie chciała przygarnąć?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nausicaa']no to znaczy na kanapę, do łóżka trzeba go podsadzać, ale ewidentnie czuje się tam, jak w domu, w pieleszach:P

ta dziewczyna, o której mi mówiłaś, chyba też na miau się obraziła, bo już jej nie ma jako użytkownik:P na razie kot siedzi w transporterze Beci, mamy jeszcze klatkę 80, taką króliczą, ale kto to widział kota w klatce, szkoda go...jak wrócę do domu, to mu cykne fotki i ogłoszenie na portalach wstawię.może szybko zejdzie. a jakaś lecznica znajoma by go nie chciała przygarnąć?[/QUOTE]

Nie jestem pewna, czy nie przyjmują kociaków na Kosiarzy 37. To jest chyba villavet.

Link to comment
Share on other sites

Czy mogę nieśmiało zaprosić na bazarek, z którego ewentualne pieniążki zostaną przeznaczone na kastrację Lutka - psiaka błąkającego się pomiędzy tramwajami oraz na jedzenie dla schroniska? :)

[url]http://www.dogomania.pl/threads/217156-Ksi%C4%85%C5%BCki-kosmetyki-na-op%C5%82acenie-kastracji-dla-Lutka-i-na-schronisko.-Do-10.11.2011?p=17929083[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pumka1990']Czy mogę nieśmiało zaprosić na bazarek, z którego ewentualne pieniążki zostaną przeznaczone na kastrację Lutka - psiaka błąkającego się pomiędzy tramwajami oraz na jedzenie dla schroniska? :)

[url]http://www.dogomania.pl/threads/217156-Ksi%C4%85%C5%BCki-kosmetyki-na-op%C5%82acenie-kastracji-dla-Lutka-i-na-schronisko.-Do-10.11.2011?p=17929083[/url][/QUOTE]

Możesz zapraszać zupełnie śmiało:-)

Link to comment
Share on other sites

Pojechałam rano po mamusię do kliniki, ale okazało się, że własnie dają jej kroplówkę. Wszystko jest w porządku, ale ze względu na to, że wraca do zimnego kontenera, Pani doktor chce ją jak najbardziej wzmocnić. Odbieram ją po godzinie 15. Maleńka była na spacerze i załatwila się już. Podobno jest spokojna i nie stresuje się już tak jak wczoraj. Nie wchodziłam więc do niej, żeby niepotrzebnie nie robić zamieszania.
Przygotowałam jej już czyściutką kołderkę z poszewką do zmiany i podkłady. A jej ludzie słysząc wczoraj ode mnie, że absolutnie konieczne jest utrzymanie czystości wysprzątali wczoraj kontener i przygotowali małej w kartonie po bananach posłanko. Oddali jej swój koc i ręcznik i to mnie przyznam szczerze bardzo wzruszyło...
Dołożą do tego czystą kołderkę i będze super!
Zawiozłam im rano pół samochodu starych książek. Jak oni do mnie po nie lecieli z dołu pchając wózek. A jak zobaczyli, że to książki, zaczęli jeden przez drugiego wołać, że oni je przebiorą, bo część na pewno da się sprzedać na bazarku:-) Od razu zapakowali wszystko w dwa wielkie wózki i pojechali dalej szczęśliwi:-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='juliaikamil']dobre wieści :)

a tak swoją drogę pomyślałam, że może jakoś pomóc tym ludziom, jakieś paczki z jedzeniem itp? Ewa Marta jak myślisz?[/QUOTE]

Myślałam o tym i ja. Ale mój Jacek mówi, że ja mam zwyczaj "zagłaskiwania ludzi" i zbytniego pomagania czasami, a to nie jest dobre dla nich. Zaniosłam im torbę jedzenia przy okazji zabierania szczeniaczków. Dwukrotnie już dostali karmę dla psów, dzisiaj przekażę im kolejne 15 kg. Przywożę im czasem worki z pustymi puszkami na sprzedaż w skupie, bo w naszej firmie mamy na nie specjalne kontenerki i kolega pakuje mi je w worki. Dzisiaj zawiozłam kilkadziesiąt kg książek, które sprzedadzą.
Oni zbierają jedzenie w śmietnikach, twierdzą, że na Ursynowie można znaleźć w nich pomrożone wędliny, mięsa i że zawsze dzielą się tym z psami. Nie wyciągają rękli po pomoc, ale za wszystko, co dostają są bardzo wdzięczni. Myślę jednak, że należy podawać wędkę, a nie kompletne gotowce. Czyli ja im makulaturę, a oni muszą ją zawieźć do skupu i sprzedać. Jedzenie fajnie byłoby przygotować przed świętami, ale nie przyzwyczajać ich, że wszystko nagle zaczyna im skapywać. Są zdrowi i codziennie maszerują nocami po mieście i zbierają to, co im sie przyda. Tak zarabiają na przeżycie.
Samo wsparcie dla psów to już ogromna ulga. Mam zamiar odrobaczyć je wszystkie i poszczepić ale muszę złapać oddech finansowy, bo narazie za dużo było psich wydatków i w tym miesiącu będzie mi ciężko na to znaleźć fundusze. Nie mogę na nie zbierać na forum, bo psy mają właścicieli.
Myślę też o zapytaniu o ciuchy, może jakieś ciepłe by im się przydały. Mam sporo ubrań, które nie poszły na psich bazarkach, na pewno coś znajdę, przynajmniej dla babeczki.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam....

[INDENT]Kochani, to ja też zaproszę...
Henikar uratowała maleńką sunię, która się czołgała przy szkole...
Teraz kruszynka jest już odrobaczona i zaszczepiona, ale cały czas "mieszka" w budce na parkingu....
Waży niespełna 5 kg. i bardzo się boi obcych...to nie miejsce dla takiej malizny....
Szukamy tymczasu...i domu....
Zapraszam:

[URL="http://www.dogomania.pl/threads/216048-Maleńka-Sunia-kolejna-ofiara-wyrzucona-z-samochodu-szuka-domu"][COLOR=#4444ff]http://www.dogomania.pl/threads/2160...odu-szuka-domu[/COLOR][/URL]!

Ma dopiero 7-8 miesięcy....

[URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/88bd16940671b5eb.html"][IMG]http://images43.fotosik.pl/1155/88bd16940671b5ebgen.jpg[/IMG][/URL] [/INDENT]

Link to comment
Share on other sites

Mamusia już po sterylizacji:-) Nie wyobrażacie sobie jak sie ucieszyła, kiedy wysadziłam ją z samochodu:-) Pobiegła sie witać z opiekunem, była naprawdę przeszczęśliwa, a potem ogonek cały czas chodzil:-)

[IMG]http://img716.imageshack.us/img716/4011/001awr.jpg[/IMG]

Miala jeszcze jedną niespodziankę. Spotkanie ze swoim synkiem, tym z łańcucha. Facet trochę sobie wziął do serca moje prośby i psiak rzeczywiście na noc jest zabierany do domu. Do tego czasami wychodzi z nim na smyczy na spacer. A ostatnio miał leczone maścią kupioną w aptece zapalenie ucha. A synek jest już tak duży, jak mama, zobaczcie;-)

[IMG]http://img37.imageshack.us/img37/6483/002vrz.jpg[/IMG]


Mała mamusia dostała dzisiaj jeszcze inną wielką niespodziankę:-) Kochana Ciocia Ellig zamówiła dla niej na mój adres przepiękne posłanko, obróżki dla wszystkich psiaków, superanckie miski, 10 wielkich puszek z karmą i fajne kosteczki do ogryzania:-) Eluś, zaskoczyłaś mnie totalnie:loveu: Pięknie Ci dziękuję w imieniu Pchełki - Perełki i jej towarzyszy. Posłanko jest super!

Ludzie mnie wzruszyli dzisiaj kilka razy. A najbardziej, kiedy o godz. 14:57 zadzwonili, że stoją już na górze skarpy i czekają na małą. Ja miałam dopiero jechać po nią do kliniki z moim TZ-em, o czym mówiłam im wcześniej. Powiedziałam jednak, że skoro wyszli na górę, to podjadę po Gosię i pojedziemy po sunieczkę razem. Podjechałam, ona wsiadła a jej partner został. Powiedziałam, żeby wracał na dół, bo to potrwa pewnie z godzinę. I wiecie co? Został:-) Czekał prawie godzinę rzeczywiście i jak skręcałam w uliczkę, od razu nas zobaczył i lecial do samochodu;-) A malutka, jak go zobaczyła, to wpadła w taką radość, tak bardzo chciala go całować, wdrapać się na ręce, że musiałam interweniować, żeby sobie nic nie zrobiła:-) Jak oni się cieszyli, że mają ją z powrotem:loveu: Przyrzekli, że będą o nią dbać. My jutro idziemy do nich zrobić maleńkiej zastrzyki, zobaczymy jak sobie radzą.
Gosia przyznała mi się już na końcu, że jak o 10 powiedziałam jej, że mała zostaje na kroplówce i że przywiozę ją później, to nogi jej się trzęsły, że może jej nie dostanie z powrotem.
Nie będę jej stamtąd zabierać. Żyją biednie, w nieogrzanym kontenerze, ale przykrywają się wszystkim , co mają, a maleńką zabierają pod kołdrę. Ona ich kocha... Odrobaczę towarzystwo po zdjęciu szwów, potem wezmę się za szczepienie i będę im pomagać z karmą. Ale powinni zostać razem:-)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa Marta']Mamusia już po sterylizacji:-) Nie wyobrażacie sobie jak sie ucieszyła, kiedy wysadziłam ją z samochodu:-) Pobiegła sie witać z opiekunem, była naprawdę przeszczęśliwa, a potem ogonek cały czas chodzil:-)

[IMG]http://img716.imageshack.us/img716/4011/001awr.jpg[/IMG]

Miala jeszcze jedną niespodziankę. Spotkanie ze swoim synkiem, tym z łańcucha. Facet trochę sobie wziął do serca moje prośby i psiak rzeczywiście na noc jest zabierany do domu. Do tego czasami wychodzi z nim na smyczy na spacer. A ostatnio miał leczone maścią kupioną w aptece zapalenie ucha. A synek jest już tak duży, jak mama, zobaczcie;-)

[IMG]http://img37.imageshack.us/img37/6483/002vrz.jpg[/IMG]


Mała mamusia dostała dzisiaj jeszcze inną wielką niespodziankę:-) Kochana Ciocia Ellig zamówiła dla niej na mój adres przepiękne posłanko, obróżki dla wszystkich psiaków, superanckie miski, 10 wielkich puszek z karmą i fajne kosteczki do ogryzania:-) Eluś, zaskoczyłaś mnie totalnie:loveu: Pięknie Ci dziękuję w imieniu Pchełki - Perełki i jej towarzyszy. Posłanko jest super!

Ludzie mnie wzruszyli dzisiaj kilka razy. A najbardziej, kiedy o godz. 14:57 zadzwonili, że stoją już na górze skarpy i czekają na małą. Ja miałam dopiero jechać po nią do kliniki z moim TZ-em, o czym mówiłam im wcześniej. Powiedziałam jednak, że skoro wyszli na górę, to podjadę po Gosię i pojedziemy po sunieczkę razem. Podjechałam, ona wsiadła a jej partner został. Powiedziałam, żeby wracał na dół, bo to potrwa pewnie z godzinę. I wiecie co? Został:-) Czekał prawie godzinę rzeczywiście i jak skręcałam w uliczkę, od razu nas zobaczył i lecial do samochodu;-) A malutka, jak go zobaczyła, to wpadła w taką radość, tak bardzo chciala go całować, wdrapać się na ręce, że musiałam interweniować, żeby sobie nic nie zrobiła:-) Jak oni się cieszyli, że mają ją z powrotem:loveu: Przyrzekli, że będą o nią dbać. My jutro idziemy do nich zrobić maleńkiej zastrzyki, zobaczymy jak sobie radzą.
Gosia przyznała mi się już na końcu, że jak o 10 powiedziałam jej, że mała zostaje na kroplówce i że przywiozę ją później, to nogi jej się trzęsły, że może jej nie dostanie z powrotem.
Nie będę jej stamtąd zabierać. Żyją biednie, w nieogrzanym kontenerze, ale przykrywają się wszystkim , co mają, a maleńką zabierają pod kołdrę. Ona ich kocha... Odrobaczę towarzystwo po zdjęciu szwów, potem wezmę się za szczepienie i będę im pomagać z karmą. Ale powinni zostać razem:-)[/QUOTE]

Jakie cudowne nowiny... a dodatkowo, a raczej przede wszystkim Ty jesteś cudowna! :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...