Jump to content
Dogomania

Psia zazdrosc


Ches

Recommended Posts

  • Replies 53
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Witam
Dziekuje za rady i juz wszystko tlumacze
Niki ma duzo znajomych psow na spacerze wita sie z kazdym pieskiem duzy, maly ,nie ograniczam go w kontaktach z innymi zwierzetami , koty lubi, ogolnie jest pogodnym wesoly-mnie nie ma w domu w tygodniu 4 godzinki od 12 - do 16 a pracuje 3 razy w tygodniu na nocna zmiane.
Chodzimy z nim do parku tam jest specjalny wybieg dla psow i maly tor agility-umie przejsc podstawowe przeszkody jest szybki i zwinny - ale nie lubi jesc na dworze zadne smaczki nie podzialaja (bez tego sie nauczyl)- komedy zna podstawowe plus podaj kapcie ,przynies smyczke, sluzyc.
Kocha plywac w jeziorze lub fiordzie kopac doly w ogrodku i sie tarzac w blocie -jest aktywnym psem.On sie zmiena diametralnie jak mnie nie ma.
Kupilismy go jak mial 9 miesiecy i byl psem wystraszonym z hodowli gdzie bylo 13 psow Yorkow - nie znal inny psow na poczotku wiec sie bal w sumie bal sie wszystkiego zabawek ,ludzi, jadl tylko w nocy- Pani z Legalnej Hodowli bo Ma Niki rodowod wedlug tego co zaobserwowalam wychowywala te pieski twarda reka krzykiem - moze i biciem tego nie bylam swiadkiem ale jak krzyknela cicho to cala 13 ucichla i z ogonami podkulonymi na miejsce poszla.Pozatym byly zadbane.Uczylismy go wszystkiego od poczatku -wszyscy ze zabawki sa fajne,i ludzie nie sa zli a z pieskami nie tylko rasy York mozna sie fajnie bawic. Wszyscy bylismy zaangazowani i sie udalo.
Jedzenie daja mu wszyscy na zmiane. Syn daje mu smaczki psie w domu .Ogolnie on sie najbardziej cieszy jak wszyscy cala nasza 3 jest w domu.
Jak mnie nie ma dokladnie nie wiem jak on reaguje bo znam to z opowiadan - nikt na niego nie krzyczy - jakby go ktos zobaczyl no normalny wesoly pies.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Magdalenka']
jak krzyknela cicho to cala 13 ucichla i z ogonami podkulonymi na miejsce poszla.Pozatym byly zadbane.[/QUOTE]

Jestem pod wrażeniem, to umiejętność uciszenia własnych psów rodzi podejrzenia, że się je bije? :crazyeye:
Kurczę, moje psy wracają na wołanie jak w zegarku, na ostrą komendę idą w te pędy na posłanie - może moi znajomi tudzież goście, ludzie na spacerach myślą, że ja je prądem kopię? :roll: Strach pomyśleć.

Może jednak pieskowi bardziej by posłużyła ta "twarda ręka" (bez kar cielesnych oczywiście) niż bezstresowe wychowanie, bo niestety ale jak widać ten łagodny system rodzi więcej problemów i stresu niż gdyby psa porządnie wychowano, jak każdego innego większego zwierzaka. I zauważono, że york to też pies - ba, terrier z myśliwskimi przodkami i bliżej mu psychicznie do bullterriera niż pekińczyka.

Link to comment
Share on other sites

Problem w tym iz on sie panicznie krzykow,i podniesionego tonu od poczatku bal np mamy pietrowy dom i bez krzykow lub wolania sie nie obejdzie np syna ze ma zejsc wtedy Niki juz uciekal pod luzko i psa nie bylo na dworzu jak go glosno wolam to ok - zreszta on sie sucha nie mam powodu na niego krzyczec i slucha sie wszystkich nie ucieka.
Jeden raz jak zwinelam reklame gazetki w ogladalam wiadomosci i walila nia o druga reke Niki zacza sie pokladac i na plecki klasc ze strachu. Ja albo inni domownicy naprawde nie mamy powodu krzyczec na niego wystarczy normalnym glosem powiedziec i sie sucha.

Wiem ze York to pies mialam 16 lat kundelka z ulicy tez lubial wytarzac sie w roznych nie koniecznie apetycznych rzeczach to psia natura. Kupilismy akurat Yorka bo moj maz mial jest uczulony na kota a balam sie ze moze byc na psa tez normalnie nie ma alergi- pozatym duzo podruzujemy.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Jest coś takiego jak psia zazdrość (pies raczej odczuwa to inaczej niż my-ludzie) Ale zauważyłem też coś podobnego u mojego psa. Gdy jestem z nim na spacerze, i jesteśmy w pobliżu jakiegoś "podwórkowego burka" to bez problemu skłaniam swoją psine do uległości, leży itd , powstrzymuję ekscytację. Nie ma też nic z agresji, ale w momencie jak mówię coś do tego "podwórkowego burka" to pies gdyby mógł to by na mnie wszedł, wbił się, "zaprzytulał" mnie. Właściwie nie ma w tym nic złego, bo umiem nad tym zapanować bez problemu. Ale reasumując jest coś takiego jak psia zazdrość.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Jestem pod wrażeniem, to umiejętność uciszenia własnych psów rodzi podejrzenia, że się je bije? :crazyeye:
Kurczę, moje psy wracają na wołanie jak w zegarku, na ostrą komendę idą w te pędy na posłanie - może moi znajomi tudzież goście, ludzie na spacerach myślą, że ja je prądem kopię? :roll: Strach pomyśleć.
[/QUOTE]

hehe, mam to samo :) Kolega kiedyś mi powiedział, że jestem SS-manem :) Bo jak Jr przegnie i mu powiem KUR...CO ROBISZ?! To obniża łeb jakbym go bił :) Albo jak kiedyś szedł swobodnie i poleciał za jakimś psem na okolo 100-150 m. i krzyknąłem WRÓC KUR*A !! To też odrazu zaciągnął "ręczny hamulec" - i wrócił. Mało wygodne jest to kur*a :) ale to taki magnez :)

Link to comment
Share on other sites

Gajos, magnez jak magnez, ale wykrzyknik skuteczny ;)

Magdalenka, to sie robi testy na alergię, a nie psa kupuje, bo a nuż nie uczuli. Uczula naskórek, ślina, a "włos" to taka sama sierść, tylko bez podszerstka. Najpierw się idzie do lekarza, robi testy, a potem kupuje psa, bo pies żyje (jak sama pisałaś) wiele lat i gdyby się okazało po roku, że jest alergia, to co? Akurat mam teraz do wydania psa w takich okolicznosciach od znajomych i po prostu uczulam na tego typu tok rozumowania, bo moze powodować wiele szkody.

Link to comment
Share on other sites

Wykonanie testów nie gwarantuje, że nasz pies nas nie uczuli :) w końcu zostało już zaobserwowane, że niektóre egzemplarze uczulają, inne nie. Próbka używana do robienia testów przecież też zawiera alergeny jakiegoś konkretnego psa, nie ma jednego alergenu, który można by było nazwać "alergenem psa". Tutaj raczej powinno się wykonać testy z użyciem alergenów osobnika, który ma u nas zamieszkać ;)

Mi zawsze na testach wychodzi średnie uczulenie na psa, a tymczasem od 20 lat ani razu mnie żaden nie uczulił. Nie wiem co to za alergen był używan na tych testach

Link to comment
Share on other sites

[quote name='klaki91']Wykonanie testów nie gwarantuje, że nasz pies nas nie uczuli :) w końcu zostało już zaobserwowane, że niektóre egzemplarze uczulają, inne nie. Próbka używana do robienia testów przecież też zawiera alergeny jakiegoś konkretnego psa, nie ma jednego alergenu, który można by było nazwać "alergenem psa". Tutaj raczej powinno się wykonać testy z użyciem alergenów osobnika, który ma u nas zamieszkać ;)

Mi zawsze na testach wychodzi średnie uczulenie na psa, a tymczasem od 20 lat ani razu mnie żaden nie uczulił. Nie wiem co to za alergen był używan na tych testach[/QUOTE]

Owszem, testy powinno się robić na próbkę śliny oraz próbkę naskórka zazwyczaj - konkretnego psa. Nie ma natomiast psów, które nie uczulają, albo uczulają wszystkich - to wszystko są reakcje osobnicze. Ja mam stwierdzone ciężkie uczulenie na naskórek, więc teoretycznie powinny bardziej mnie uczulać psy tracące podszerstek, a mniej psy z włosem - w praktyce mój JRT z podszerstkiem wcale mnie nie uczula, natomiast uczulił mnie pudel.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='GAJOS']hehe, mam to samo :) Kolega kiedyś mi powiedział, że jestem SS-manem :) Bo jak Jr przegnie i mu powiem KUR...CO ROBISZ?! To obniża łeb jakbym go bił :) Albo jak kiedyś szedł swobodnie i poleciał za jakimś psem na okolo 100-150 m. i krzyknąłem WRÓC KUR*A !! To też odrazu zaciągnął "ręczny hamulec" - i wrócił. Mało wygodne jest to kur*a :) ale to taki magnez :)[/QUOTE]

U mnie wystarczy jeden, dwa gwizdy, w najcięższych przypadkach (np. pogoń za kotem) zwykłe krzyknięte "wróć"

Ale np. gdy każę jej coś wypluć z pyska (np. znalezioną kość czy nawet rzuconą piłkę/patyk) to zwykłe "zostaw" nie działa O.o jakiś czas temu odkryłam, że "wypluj" jest lepsze- od razu wypluwa to co ma w mordce. "Zostaw" zostawiłam na sytuacje, gdy się nakręca na coś. Jak już widzę, że zaraz wybuchnie, mówię "zostaw", ona wtedy patrzy na mnie, jest chwalona i się uspokaja :)

Link to comment
Share on other sites

Witam
Co do alelgi to ja to jak ja urodzilam mojego synka mialam juz 5 lat kundelka z ulicy jak sie okazalo moj synek byl uczulony na swinke morska, siersc psa i kota -non stop chorowal psa nie oddalismy nie bylo takiej opcji z mojej strony i junior przechorowal wszystkie choroby w w wieku dzieciecym teraz ma 13 lat i jest zdrow jak ryba wogole nie choruje -moj piesek juz za TM zyl 17 lat z nami.

Moj terazniejszy Tz robil badania jako dziecko i byl uczulony na kota tyle wiem na psa nie. On nigdy nie mial zadnego zwierzaka ale nawet gdyby teraz okazalo sie ze jest uczulony nie oddal by go na 100 procent.
Ja uczulona nie jestem.

ps Nie umiem zyc bez merdajacego ogona i nie wyobrazam sobie zebym mogla oddac psa z powodu alergi to jest czlonek rodziny jak kazdy z nas ma wady i zalety dni dobre i zle.

Link to comment
Share on other sites

Juz teraz nie pamientam za bardzo to byly poczatki astmy oskrzelowej w szpitalu przyjmowal wziewy przez taka maszyne i mielismy w domu inchalatol mial ciagle zapalenie oskrzeli zwiedzilismy wszystkie szpitale w Szczecinie -3 lata wyjete z zyciorysu - ograniczalam mu kontakt z Reksiem mieszkalam w trzy pietrowym domu wiec pies byl na dole my na 1 pietrze
Teraz syn wogole nie choruje ja tez- Mysle ze ludzie za bardzo przesadzaja ze sterylnym i czasami przesadnym ograniczaniem kontaktu ze zwierzetami malym dzieciom mowie oczywiscie o znajomych psach - nie dotykac po pies ma zarazki. Wiecej technologi i przesady tym wiecej alergi i roznych chorob ale to inny temat.

Co to mojego Nikego stalam sie troche zimniejsza przy przywitaniach i Tz zauwazyl ze jak mnie nie ma to czesciej do niego podchodzi - Tylko nie wiem jak sobie radzicie ze stresem u psow -za sciana remontuja mieszkanie i co wieksze pukniecie pies ucieka po luzko- jak reagowac na stres psa?

Link to comment
Share on other sites

ja od dziecka miała kontakt ze zwierzętami, wychowywałam się na wsi, zero sterylnego środowiska i astma oskrzelowa tak silna że kilka razy prawie traciłam przytomność od ataków duszności. Jakby ktoś mi zaciskał dwie ręce na gardle, w ogóle nie można zaczerpnąć oddechu, każda próba oznacza przeraźliwy ból klatki piersiowej. W dodatku jak to dziecko- wpadałam w panikę, co jest najgorsze co może być, bo potęgowało duszności. Teraz mam na szczęście dobrze dobrane leki, wszystko jednak ruszyło na przód przez te lata. Wiem jednak, że gdyby moje dziecko zaczęło się dusić to psa bym się pozbyła. Jeśli nie byłoby możliwe umieszczenie go u znajomych czy rodziny to pewnie wylądowałby w hotelu. Jestem jednak w stanie rozumieć osoby oddające psy ze względu na alergię, no chyba,że alergia przejawia się wysypką, z którą jednak coś można zrobić

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

chyba też mamy problem z zazdrością i to chyba poważniejszy, niż myślałam. dotychczas było tak, że gdy głaskałam innego psa, to moja suczka wciskała pysk pod głaszczącą rękę. ale dzisiaj wyskoczyła z warkotem do 3 miesięcznego szczeniaka którego głaskałam! dodam, że zawsze ignorowała znacznie młodsze od siebie psy(dopiero kończy rok), szczeniaczki poniżej 4 miesiąca dla niej nie istniały, a dziś taki numer.
nie chcę takiego zachowania, podobnie zachowuje się gdy podejdzie pies podczas gdy ona memle zabawkę, ale o ile bronienie zabawki nie wydaje mi się czymś strasznym, o tyle taka zaborczość już tak. mam więc pytanie-jak powinnam zareagować w takiej sytuacji? dziś ostro kazałam jej się uspokoić, wstałam od szczeniaka i ją usadziłam komendą, więcej nie próbowała warczeć, ale też wydaje mi się, że kiedy głaskałam pieska, to ona akurat nie patrzyła, bo była zajęta szukaniem kamieni w dziurze... więc nie umiem ocenić czy pomogło.

Link to comment
Share on other sites

Ja zawsze jak głaszczę obcego psa w obecności mojej suki to głaszczę też ją. W końcu mam dwie ręce, a żaden z psiaków wtedy się nie czuje zazdrosny ;)
Jeśli ona zaczyna się nakręcać to mówię "zostaw" (u nas oznacza to zaprzestanie czynności, którą właśnie wykonuje) i się uspokaja. Nie tak dawno miałyśmy właśnie spotkanie z 5-miesięcznym szczeniakiem. Moja suka za psami żywiołowymi nie przepada, a wiadomo jaka jest większość szczeniąt. Głaskałam oba psiaki równocześnie i obyło się bez warkotu, jak szczeniak zaczął lizać moją sukę po mordce a ta sie już wyraźnie irytowała, mówiłam "zostaw" i po prostu odwracała głowę.

Przeszłyśmy przez agresję lękową i jestem bardzo wyczulona na mowę jej ciała, ale nie tak dawno spacery i spotkania z innymi psami to był dramat przez duże D.

Link to comment
Share on other sites

Od zawsze marzy mi się sfora psów. Czasami , tak jak dziś mam dzień ,że siedzę i rozglądam się za psiakiem , który chwyci mnie za serce. Tylko czy dobrze bym zrobiła wprowadzając nowego psa, mysle o szczeniaku, do mojego obecnego o którego zachowaniu możecie poczytać na poczatku tego wątku.

Link to comment
Share on other sites

Myślę że lubisz ryzyko :) pomyśl o zapanowaniu nad jednym psem zanim nabędziesz kolejne, bo teraz może to się okazać tragiczne w skutkach. Ogólnie TTB do wyjątkowa rasa, TTB nie musi uwielbiać innych psów bo do psich walk został stworzony więc jeśli wykazuje agresję w stosunku do innych psów, to branie kolejnego może okazać się ryzykowne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ches']Od zawsze marzy mi się sfora psów. Czasami , tak jak dziś mam dzień ,że siedzę i rozglądam się za psiakiem , który chwyci mnie za serce. Tylko czy dobrze bym zrobiła wprowadzając nowego psa, mysle o szczeniaku, do mojego obecnego o którego zachowaniu możecie poczytać na poczatku tego wątku.[/QUOTE]

Moim zdaniem - nie ma w ogóle co myśleć o drugim psie, jeśli pierwszy nie jest ułożony na tip top, a co dopiero, kiedy wykazuje agresję do innych, nawet do suki... Jest szansa, że jeśli wprowadzisz szczeniaka, będzie lepiej, niż gdybyś wprowadziła psa dorosłego, ale jeśli już teraz nie potrafisz nad psem zapanować, kiedy fika do drugiego w Twoim domu, cały problem pewnie zacznie się od nowa najpóźniej, kiedy drugi pies dorośnie.
Zamiast przeglądać całe dnie pieski do adopcji i śnić o sforze psów (którą z TTB trudno pogodzić nieraz nawet doświadczonym hodowcom dobrze wychowującym psy od małego; dla wielu właścicieli pierwszy pies w typie TTB jest niestety ostatni póki ów pierwszy żyje) - popracuj ze swoim własnym. Poszukaj dobrego szkoleniowca (dobrego, znającego TTB), dobrze ogarnij swojego psa jeśli chodzi o te problemy z nim (przede wszystkim znajdź ich przyczynę) i dopiero jak to opanujesz, myśl w ogóle o kolejnym psie.
Dwa psy w domu to nie są problemy z jednym plus wychowanie drugiego; tu pojawiają się zagwozdki, których nigdy nie doświadczysz mając jednego psa. Piszesz, że już teraz pies nie jest specjalnie skupiony na Tobie - przy drugim będzie jeszcze gorzej, bo psy będą nakręcone na siebie nawzajem, a Ty możesz zostać podawaczką jedzenia i zabawek... Młodszy radośnie przejmie większość nawyków starszego kolegi, szczególnie tych złych :D Jak puścisz je na spacerze i "ruszą" na kota, obcego psa, etc. to marne szanse, że je zatrzymasz, bo one dwa będą swoją własną sforą, będą dodawać sobie nawzajem odwagi swoją obecnością, a o Tobie zapomną. W domu równie dobrze mogą się mimo to żreć o wszystko - jedzenie, zabawki, "wodopój", miejsce do snu, czyjeś głaskanie... I najgorsza opcja - psy się nie dogadają i skończysz z domem podzielonym na pół albo trzymając psy na zmianę w kennelu, do czasu aż dojdzie do tragedii, i któryś znajdzie się na szyciu (o ile będzie jeszcze co szyć).

Link to comment
Share on other sites

to nie jest tak ,ze ja nic nie robię z moim psem. W mojej okolicy jest wiele psów i ich właściciele mają je w d**ie... moj pies najlepiej nakręca się na kamienie ;) No więc zawsze mam jakis przy sobie , kiedy widzę innego psa nakręcam Chestera właśnie na kamień, wtedy caly świat go nie interesuje , liczy się tylko moja ręka i kamień. Ale kiedy juz dojdziemy do tego ,ze on widząc psa skupia się na mnie czekając aż mu rzuce kamień. I tu nagle idą "sąsiedzi" z 4 psów na luzie ,a te psy wprost na Chestera i wszystko zaczyna sie od nowa. Znów pracujemy na tym ,zeby się na mnie skupiał. I tak w kółko. Jeszcze trochę kupie gaz pieprzowy. Dziś np. wracając już ze spaceru przechodziliśmy obok domu ,gdzie mieszka Akita, uliczka była uchylona a Akita wprost na Chestera i przygniotła go do ziemi. Przyszedl właściciel i zabral Akitę ,ale zauważyłam ,ze kiedy Akita tylko wstala z niego to Chester odszedl bez niczego. Żadnego warknięcia. Bawimy się też w rózne sztuczki i agility podworkowo , jak zwalczymy agresję to chce się z nim zapisać do klubu, bo ma ogromny potencjał.

Mój pies już nie raz był na szyciu :( Nie mam juz siły na tych właścicieli a jestem traktowana jak głupia smarkula. Od zawsze lubiłam psy i zawsze wiedziałam ,ze nie skończy się na jednym osobniku, dlatego robię wszystko ,żeby "naprawić" Chestera. Więc to nie jest tak ,ze cały dzień siedzę i oglądam słodkie pieski. Mój pies codziennie jest na spacerze około 2 godzinnym + okolo 30 minut wieczorem. Jest wybiegany i mam nadzieje , że szcześliwy. Często biega z moim tatą , ze mną przy rowerze , latem chodzimy nad rzekę, zimą ciągnie sanki z moimi siostrzeńcami a jesienią aportujemy , więc pies się nie nudzi , oprócz tego jeszcze z około 2 sesje po 15 minut w domu. Czasami zaskakuje mnie jego inteligencja;) Dziś byłam zaskoczona , bo ze spokojem mogłam glaskać szczeniaka w towarzystwie Chestera ;)

Link to comment
Share on other sites

Ches, więc skup się tylko na nim i już. W życiu będziesz miała okazję posiadać psiaki, niestety wybrałaś sobie psa takiej rasy, że trzeba mieć naprawdę duże doświadczenie by pogodzić dwa psy, ty go nie masz więc nie ryzykuj. Wyobraź sobie co by było gdyby psy zaczęły walczyć, ja mam taką sytuację, trzeba cały czas uważać, gdybym miała ttb to nie mam pojęcia co bym zrobiła. Albo gdyby twoje dwa psy były zaatakowane.

Link to comment
Share on other sites

No i wyobraź sobie, że byłoby OK, wzięłabyś drugiego psa i to z nim byłyby problemy. Dwa problematyczne psy pod jednym dachem do dramat. A jak młodszy załapie od starszego niefajne nawyki to będzie jeszcze gorzej. Skoro psiak ma potencjał,a Ty lubisz pracę z nim to po co chcesz jeszcze jednego psa?

Ja też mam problematyczną suczkę, która po prostu powinna być jedynym tej wielkości psem w domu i choć marzy mi się drugi psiak to narazie odpuszczam i skupiam się tylko na niej i na zamianie jej nastawienia na bardziej przyjazne w stosunku do obcych psów :) zresztą jak mam być szczera to nie widzę siebie wychodzącej na spacer z dwoma psami równocześnie- zawsze może się napatoczyć ktoś ze spuszczonym psem, wybuchnie konflikt, a gryzących się 3 psów nie rozdzielisz tak łatwo. A wychodzić z każdym po kolej na długi, godzinny spacer nie mam czasu, a nawet jak go znajdę to wolę po prostu z nią pójść na dłuższy ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ches']Jeszcze trochę kupie gaz pieprzowy.[/QUOTE]

Nie jeszcze trochę - kup już. No bo na co liczysz? Że wszystkich właścicieli psów w okolicy nagle oświeci i nic już się nie stanie? W tej chwili nie tylko rujnujesz całą pracę z psem dopuszczając do takich sytuacji, narażasz go na stres, ale i na poważne pogryzienie, niestety, bo jeśli wyskoczą na Was 2 albo 3 duże, silne psy, to może się nie skończyć na szyciu, ani na obrażeniach tylko u psa. Kiedy kupisz gaz, skoro wielokrotne szycie psa jeszcze nie jest powodem - jak pies np. już będzie martwy?

P.S. Kamienie możesz póki co wykorzystywać, jesli pies się na nich dobrze skupia, ale potem postaraj się przekierować jego zainteresowanie na co innego, bo kamienie bardzo niszczą psu zęby, plus łatwo o zadławienie.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...