Jump to content
Dogomania

Reproduktor i jego dzieciaki


HUSKYTEAM

Recommended Posts

Witam wszystkich,

Chciałem się podzielić kilkoma spostrzeżeniami, jakby co, rozwiejcie moje wątplwiości:
1) jedne psy przekazują w genach więcej siebie, inne mniej (np. nasz KRONOS czy EXLORER BEAR mało, COMET czy COWBOY dużo).
2) typy mniej wyrasowione (linie czeskie i te, które mają większy "burdel" w rodowodzie) są silniejsze genetycznie i przekazują więcej siebie. Są dynamiczniejsze i zdrowsze. Ich psychika jak bardziej typowa dla pierwotnych, nieco dzikich w zachowaniu huskich. Bardzo ciężko jest jednak przewidzieć ich eksterier (chyba, że ma się oko Żanetki Żmudy ;-) )
3) przewidzenie wyglądu szczeniąt jest możliwe wtedy, gdy linie MATKI i OJCA są ustabilizowane (od kilku pokoleń w podobnym typie np. Arktogea, Coyoacan czy Fortunatus - kolejność alfabetyczna)

Reasumując: Dobry hodowca to taki, który potrafi dobrać optymalnego samca dla suki, nie patrząc tylko na jego wyniki wystawowe. Analizując dzieciaki psa można wybrać takiego, który przekazuje więcej siebie i niektórych swoich cech lub celowo wybrać takiego, który "nie pogorszy" suki. Mam rację?

Ps. Dla przykładu użyłem psów ogólnie znanych, mam nadzieję, że się nie obrazicie.

Link to comment
Share on other sites

Sobie pozwole, choć sukcesów hodowlanych, u mnie żadnych.... :roll:

[quote name='HUSKYTEAM']1) jedne psy przekazują w genach więcej siebie, inne mniej (np. nasz KRONOS czy EXLORER BEAR mało, COMET czy COWBOY dużo).[/quote]

Coś w tym jest. Mówi się wtedy o psach o "silnych genach", co bynajmniej nie oznacza, że przekazują ona swoim dzieciom więcej genów (jak to już nie raz słyszałam :diabloti: ).
Dla rozwiania wątpliwości- każde zwierzę ma 50% genów od matki i 50% od ojca- inaczej se ne da ;)

[quote name='HUSKYTEAM']2) typy mniej wyrasowione (linie czeskie i te, które mają większy "burdel" w rodowodzie) są silniejsze genetycznie i przekazują więcej siebie. Są dynamiczniejsze i zdrowsze. Ich psychika jak bardziej typowa dla pierwotnych, nieco dzikich w zachowaniu huskich. Bardzo ciężko jest jednak przewidzieć ich eksterier (chyba, że ma się oko Żanetki Żmudy ;-) )[/quote]

Z eksterierem się zgodzę, co do charakteru i zdrowotności- absolutnie nie :diabloti:

[quote name='HUSKYTEAM']3) przewidzenie wyglądu szczeniąt jest możliwe wtedy, gdy linie MATKI i OJCA są ustabilizowane (od kilku pokoleń w podobnym typie np. Arktogea, Coyoacan czy Fortunatus - kolejność alfabetyczna)[/quote]

"Przewidzenie" to bardzo trafne określenie ;)
Tak naprawdę, w różnych liniach, różnie się dzieje, czasem dwa piękne psy o zbliżonym typie i wyrazie, dają szczenięta od czapy- każde inne i żadne nie podobne do rodziców :evil_lol:
Czasem dwa brzydale, mimo, że od siebie różne to skrzyżowane ze sobą, dają z kolei, bardzo oczekiwany wynik (co nie znaczy, że lepszy ;) ).
Natura to niesamowita sprawa- możemy liczyć, kombinować, selekcjonować, a ona i tak swoje :lol:

[quote name='HUSKYTEAM']Reasumując: Dobry hodowca to taki, który potrafi dobrać optymalnego samca dla suki, nie patrząc tylko na jego wyniki wystawowe. Analizując dzieciaki psa można wybrać takiego, który przekazuje więcej siebie i niektórych swoich cech lub celowo wybrać takiego, który "nie pogorszy" suki. Mam rację?[/quote]

Dokładnie tak ;)
Aha! No i jeszcze troche szczęścia się przydaje :-)

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z NigdyNigdy (w końcu ona uczona w tej dziedzinie ;-)

Tylko Jacku Twoje spostrzeżenia trochę dziwne, bo ja na ringach widze prawie same "Hydrauliki" ;-)

A tak na poważnie, jak to już kiedyś powiedziała jedna z madrych, znanych mi osób: gdyby nie ta genetyka, to przepis na idealnego psa (Championa, Interchampiona, Zwyciezcę świata itp.) byłby prosty - wystarczy skojarzyć ze sobą bardzo utytułowaną sukę i bardzo utytułowanego pas, a ich potomstwo powinno być przynajmniej dwa razy bardziej utytułowane w przyszłosci... Tylko, ze geny potrafią tak namieszać, że jednak nie jest to takie proste ;-).

Jacku, dzięki za oko :razz:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='NigdyNigdy']Dla rozwiania wątpliwości- każde zwierzę ma 50% genów od matki i 50% od ojca- inaczej se ne da ;) [/quote]

No pomijając puste męskie chromosomy Y, które są bezużyteczne.
Biorąc to pod uwagę, więcej cech powinno się dziedziczyć po matce. Ona przynajmniej nie przekazuje bezwartosciowych śmieci. ;)
A tak wlaściwie, to syn powinien dziedziczyć z tego powodu więcej cech matki. Bo córka przecież zabiera X od matki i X od ojca.
Sęk w tym, że czasem trudno skojarzyć to, że odziedziczylo się jakąś cechę od matki.
W końcu matka nie musi być łysa, żeby syn był łysy. A łysinki po tatusiu synek nie odziedziczy, :) bo jest usadowiona na chromosomach płci.
Tak samo hemofilia, czy to paskudne PRA, ktore jest u Husky (X-linked).
Ale co do ilości alleli to masz rację, że po równo.

Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

Z moich skromnych doświadczeń i obserwacji hodowlanych wynika, że szczenięta ze wszystkich 4 skojarzeń mojej Beni - każde z innym reproduktorem - są najbardziej podobne do siebie nawzajem i do matki.
Również większość jej wnucząt jest bardziej podobnych do niej niż do swoich ojców czy matek :cool3:
Jaki z tego wniosek?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Huskuś']No pomijając puste męskie chromosomy Y, które są bezużyteczne.[/quote]

Haniu, mam pytanie.... :p
Czy Ty jesteś feministką? :evil_lol:
Pytam, bo określenie chromosomu "Y", jako śmieć jest trochę bulwersujące.
Bo taki "śmieć" potrafi nieźle w genotypie narozrabiać, że wspomnę choćby przypadki trysomii.
To tak, jakby uznać geny recesywne za śmiecie- w końcu u danego osobnika się często w żaden sposób nie ujawniają.
Czy to znaczy, że są zbędne? :roll:

Jeśli osobnik odziedziczył po ojcu chromosom "Y" to odziedziczył po nim płeć męską, jeśli "X", to wraz z nim, całą pulę genów, które się tam znajdują.
Trudno nazywać chromosom "Y" śmieciem.
Gdyby go wyrzucić z genotypu....
Boże Drogi- Seksmisja w realu :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NigdyNigdy']
Czy Ty jesteś feministką? :evil_lol: [/quote]

Oczywiście, że nie ale fajnie czasem innym podokuczać. :grins:

[quote] Pytam, bo określenie chromosomu "Y", jako śmieć jest trochę bulwersujące. [/quote]

No już nie bądź taka "burwelsliwa".

[quote] Bo taki "śmieć" potrafi nieźle w genotypie narozrabiać, że wspomnę choćby przypadki trysomii. [/quote]

Tak samo dodatkowe chromosomy Y, jak i X są wredne.
Jak napiszę zespól Downa, to każdy o tym słyszał.

[quote] Trudno nazywać chromosom "Y" śmieciem.
Gdyby go wyrzucić z genotypu....
Boże Drogi- Seksmisja w realu :diabloti:[/quote]

Zdaje się, że to się nazywa zespół Turnera.
Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agacia']Ja taki maly off odnosnie tego zespolu Downa.To jest trisomia autosomow i nie ma nic wspolnego z chromosomami plci;) Jesli dobrze pamietam to trisomia 21 pary chromosowmow[/quote]

Tak, tak. Masz rację. To jest przykład trisomii ale nie na chromosomach płci.
Pozdrawiam Hania

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...