KOSKA Posted March 1, 2012 Share Posted March 1, 2012 Niestety, żadnego telefonu... i nie spodziewam się większego zainteresowania. To trudna i odpowiedzialna adopcja. Ludzie ubolewają, biadolą, a sami boją się podjąć opieki. Takie 'niepełnowartościowe' psy trafiają przeważnie do altruistów albo psiarzy takich jak my, którzy mają już odratowane biedy, biorą kolejne i tak to się kręci... No cóż, tak już jest i nie mam na to wpływu. Koliś dopóki nie znajdzie nowego domu, będzie u mnie :razz: Z nowych wieści to taka, że w marcu zaplanowałam cięcie jajek:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 2, 2012 Share Posted March 2, 2012 Planuję też zaprosić zoo psychologa. Tak wszyscy niańczyliśmy małego, że 'odeszły strupy od 'd...y' tzn. przy mnie może leżeć tylko Koliś, inaczej warczy albo startuje ze swoimi 'mini ząbkami' do każdego obcego, kto próbuje się zbliżyć (goście i moje psiaki). Oczywiście dochodzi do lekkiego zgrzytu, który jest jeszcze do opanowania. Dzisiaj oberwał ode mnie, bo wygonił mojego Miśka z legowiska, a później poszedł za nim i straszył go! Wyglądało to bardzo śmiesznie, ale wiem, niie jest to zabawne na dłuższą metę. Kolinek mały, naprężony, uszy stojące- warczy na Miśka, a Misiek większy od niego z położonymi uszami, siedzi skulony, wzrok opuszczony nawet nie drgnie... (przypominam, że mój większy kundel ma autyzm stwierdzony przez weta- jednym słowem ma swój własny świat). Być może Koliś wyczuł jego słabość i w ten sposób próbuje ustawiać? Z Sonią i Tolą nie idzie mu tak łatwo, dziewczyny nie dają się i dzielnie bronią:) Jak widzicie nie radzę sobie z wychowaniem takiego stadka, dlatego muszę zasięgnąć pomocy psiego obserwatora i zareagować w porę i uczyć się ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 2, 2012 Share Posted March 2, 2012 Kolinek pokochał Ciebie całym sercem i teraz broni jak może swojej pozycji.Dla niego by się przydał dom bez innych zwierząt,by miał na wyłączność tylko swojego opiekuna.To się bardzo często zdarza takie zachowanie u psów tj.nie dopuszczanie innych do opiekuna. Ja reaguję w ten sposób,że odsuwam delikatnie psa od siebie i głaszczę tego poszkodowanego następnie przywołuję tego odsuniętego i też wynagradzam go głaskami.Taką szkołę własną stosuję i to pomaga tylko potrzeba dużo samozaparcia bo serce się kraje ale w tym przypadku nie widzę innego wyjścia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 2, 2012 Share Posted March 2, 2012 Anulka, dziękuję za wskazówki, będę stosowała, choć owszem serce się kraje. Muszę uporządkować zachowanie psów, bo czuję, że zapowiada się dłuższy pobyt Kolisia u mnie ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 2, 2012 Share Posted March 2, 2012 [quote name='KOSKA']Anulka, dziękuję za wskazówki, będę stosowała, choć owszem serce się kraje. Muszę uporządkować zachowanie psów, bo czuję, że zapowiada się dłuższy pobyt Kolisia u mnie ;)[/QUOTE] Spróbuj i to za każdym razem jak zaistnieje taka sytuacja,nie odpuszczaj ,po pewnym czasie zauważysz wyniki,a to wyjdzie na dobre wszystkim piesiom,ponieważ po równo dostaną głaski. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 3, 2012 Share Posted March 3, 2012 Czytam Wasze komentarze i bardzo dziękuję za każdą podpowiedź. Taką sytuację mam w domu po raz pierwszy i naprawdę martwi mnie to. Z komendami dla Kolinka świetny pomysł, dzisiaj była pierwsza lekcja- opornie co prawda, bo posłuchu coraz mniej, ale próbujemy. Kiedy będą efekty, nakręcę filmik. Jeszcze raz bardzo dziękuję :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 3, 2012 Share Posted March 3, 2012 [quote name='KOSKA']Czytam Wasze komentarze i bardzo dziękuję za każdą podpowiedź. Taką sytuację mam w domu po raz pierwszy i naprawdę martwi mnie to. Z komendami dla Kolinka świetny pomysł, dzisiaj była pierwsza lekcja- opornie co prawda, bo posłuchu coraz mniej, ale próbujemy. Kiedy będą efekty, nakręcę filmik. Jeszcze raz bardzo dziękuję :)[/QUOTE] Masz zablokowaną skrzynkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 4, 2012 Share Posted March 4, 2012 Anula, już powinno grać ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 11, 2012 Share Posted March 11, 2012 (edited) u Kolisia wszystko w porządeczku, dzisiaj był pierwszy dłuzszy spacer po lesie :) ...ale trzy dni temu nasz malec zatruł się, bo przez cały dzień i całą noc zwracał i miał biegunkę. Niestety podejrzewam sąsiadów o wrzucenie do ogródka jakiegoś 'g....', bo Koliś otrzymuje to samo co moje psy i tylko jego stan zdrowia nagle się pogorszył. Poza tym jeszcze wczesniej ktoś wrzucił, a właściwie ułożył w plastikowym pudełku szarlotkę! Cały, kwadratowy kawałek! Kiedy wypuściłam psy od razu podbiegły z zainteresowaniem, ale byłam szybsza i wyrzuciłam ciasto do kosza. Muszę byc czujna, dlatego wychodzę z moimi maluchami z domu i raz dziennie do lasu. Przestraszyłam się, bo 'mili' sąsiedzi wcześniej napisali na mnie skargę do 'wspólnoty', ale mam to gdzieś! Nie mniej jednak uważam, jeśli coś mnie zaniepokoi lub pojawią się kolejne 'niespodzianki' poinformuję dzielnicowego. Koliś otrzymał kroplówkę i leki wspomagające, antybiotyk kontynuujemy dalej. Wrócił 'na ziemię' i już się cieszy :) Przy okazji słonka porobię nowe fotki przystojniaka ;) Edited March 11, 2012 by KOSKA Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xmartix Posted March 11, 2012 Author Share Posted March 11, 2012 ale skargę z jakiej okazji? że co? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 11, 2012 Share Posted March 11, 2012 [quote name='xmartix']ale skargę z jakiej okazji? że co?[/QUOTE] że mam cztery psy, że szczekają za głośno, a im to przeszkadza, bo mają małe dzieci.... Bardzo mnie to nie wzruszyło, bo tylko im przeszkadzają moje psy. Kiedy miałam dwa, byli oburzeni (o jezu! dwa psy?!), a teraz przy czterech dali upust swojej złości. No cóż... sąsiadów się nie wybiera ;) Muszę tylko bardziej pilnować psiaki i mieć je na oku w ogródku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 12, 2012 Share Posted March 12, 2012 No tak bardzo często się tak zdarza,że sąsiedzi nawet przy dwóch psach uważają człowieka za oszołoma,coś wiem o tym. Kurcze szkoda Kolinka no ale dobrze,że już wraca do zdrowia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 12, 2012 Share Posted March 12, 2012 na szczęście moje małe osiedle jest w większości bardzo psiejskie, a Kolinek jest już dobrze znany i oczywiście lubiany :) Czuje, że zostanie z nami... bo żadnego odzewu z ogłoszeń, no ale cóż... Nic na siłę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xmartix Posted March 21, 2012 Author Share Posted March 21, 2012 kto ma nr do Koski? nie wiem czemu ja nie mam zgłosiła się Pani ws adopcji Kolinka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 21, 2012 Share Posted March 21, 2012 Juz wszystko wiem, dziękuje. Pani dzwoniła. Zaprosiłam panią do nas na wspólny spacer. Zobaczymy co z tego wyjdzie, na razie bez emocji.... Oddam tylko w kochające ręce i muszę mieć go 'na oku' ;) Z nowych wiadomości mam 'niespodziankę'! [U]Koliś w ubiegłym tygodniu (w piątek) został pozbawiony jajek [/U]:razz:. Mam foty 'przed' i 'po', załączę jak tylko zgram na komputer. Miało być małe cięcie jak mówił dr, ale chłopak miał duże jajka przez co otrzymał trzy szwy, zamiast tradycyjnie jednego. Wcześniej biegał za suczkami z cieczką i chciał je kryć:-o(na dowód mam foty), dlatego zdecydowałam o zabiegu właściwie przy okazji wizyty u weta. Niestety przez sobotę i niedzielę rozlizał sobie rankę i teraz biega w kołnierzu, a my od poniedziałku jeździmy na zastrzyki przeciwzapalne i antybiotyk. Po zabiegu i wybudzeniu chciał zwiać doktorowi przez uchylone drzwi i dostał ksywkę 'uciekinier'. Z małym wszystko w porządku, wraca do zdrowia. Chętnie wychodzi na spacerki do lasu, ale [U]tylko w pogodne i bezwietrzne dni[/U] :) Ostatnio powiewał silny wiatr, oczywiście Koliś oponował przed wyjściem. Taki z niego domator :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Poker Posted March 22, 2012 Share Posted March 22, 2012 trzymam kciuki za owocny spacer.Tylko czy Ty na pewno tego chcesz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 22, 2012 Share Posted March 22, 2012 [quote name='Poker']trzymam kciuki za owocny spacer.Tylko czy Ty na pewno tego chcesz?[/QUOTE] Ja też trzymam mocno kciuki! No właśnie czy Koska tego chce - dobre pytanie! Na bank zawładnął jej sercem bo taki jest Kolinek (z moich doświadczeń sądzę,że Koska ma serce pod gardłem-coś o tym wiem) - i co teraz będzie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 22, 2012 Share Posted March 22, 2012 [quote name='Poker']trzymam kciuki za owocny spacer.Tylko czy Ty na pewno tego chcesz?[/QUOTE] Pokerku, chciałabym dla niego taki dom jak Wasze, wtedy oddałbym go spokojnie. Na pewno jeśli będę miała wątpliwości- zostanie. Łatwo nie będzie, poza tym nic na siłę. Ostatnio wyadoptowałyśmy kolejne stare dziadki ze schroniska (jeden bardzo chory i niewidomy, a drugi ponad 10 lat w schronie! równie chory i zaniedbany). Pocieszam się, że jednak są jeszcze ludzie o wrażliwych sercach... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 22, 2012 Share Posted March 22, 2012 [quote name='Anula']Ja też trzymam mocno kciuki! No właśnie czy Koska tego chce - dobre pytanie! Na bank zawładnął jej sercem bo taki jest Kolinek (z moich doświadczeń sądzę,że Koska ma serce pod gardłem-coś o tym wiem) - i co teraz będzie?[/QUOTE] Anulka, nie cieszę się na zapas, choć marzy mi się aby był jedynym oczkiem w głowie przyszłych opiekunów. Jeśli ktoś inny mocno go pokocha,to będę szczęśliwa. No i muszę mieć możliwość odwiedzin! Jego nie sposób nie kochać, bardzo przywiązany, oddany, grzeczny przytulak! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Anula Posted March 22, 2012 Share Posted March 22, 2012 [quote name='KOSKA']Anulka, nie cieszę się na zapas, choć marzy mi się aby był jedynym oczkiem w głowie przyszłych opiekunów. Jeśli ktoś inny mocno go pokocha,to będę szczęśliwa. No i muszę mieć możliwość odwiedzin! Jego nie sposób nie kochać, bardzo przywiązany, oddany, grzeczny przytulak![/QUOTE] Szczerze pisząc to przeżywam razem z Tobą sprawę domku dla Kolinka,ponieważ u mnie przebywał jedną dobę i zakochałam się w nim po uszy.Wspaniały pies o wielkim serduszku do ludzi.I fakt musi być jedynym oczkiem w głowie przyszłych opiekunów - NIE WYOBRAŻAM SOBIE INNEJ OPCJI!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
xmartix Posted March 22, 2012 Author Share Posted March 22, 2012 jak wypali to będziesz miała blisko, w końcu to sam Gdańsk Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 24, 2012 Share Posted March 24, 2012 uwaga, uwaga :) w końcu moge coś napisać, bo wcześniej nerwy nie dały mi szans za co przepraszam! Koliś od dwóch dni jest w takim domku jaki sobie wymarzyłam, kochany przez wszystkich domowników i rozpieszczany, przytulany i śpi w łózku!:loveu: Pani do Kolisia przyjechała ze starszą córką i na dzień dobry odniosłam pozytywne wrażenie tzn, wcześniejsza rozmowa telefoniczna potwierdziła i umocniła mnie o dobrym odbiorze (pani jest pozytywnie 'nawiedzona' :evil_lol:). To było widać w zachowaniu pani, relacjach 'psiejskich', serdeczności i otwartości. Do tego pani jest niesamowitą gadułą i mówiła o swoich psach, że 'umarły' (a nie zdechły). To tez dało mi dużo do myślenia. Nie było żadnych wątpliwości z państwa strony- że to ten i tylko ten! Pani nie czekając aż Koliś przyjmie serie zastrzyków po kastracji, wzięła z pełną odpowiedzialnością dalsze koszty na siebie kontaktując się z wetem prowadzącym. Była z panią w ciągłym kontakcie telefonicznym i za każdym razem wzruszałam się kiedy opowiadała o nim. Pani rozczula się nad nim tak samo jak ja :multi: W poniedziałek umówiłam się na podpisanie umowy adopcyjnej i zastanawiam się czy powinnam tam być? Czy Koliś powinien mnie widzieć? Może podesłać kolezankę z fundacji? Jestem szczęśliwa wiedząc, że bedę miała go blisko, ze będę mogła miec go na oku za serdecznym przyzwoleniem państwa, ale pusto mi bez niego.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
necianeta89 Posted March 24, 2012 Share Posted March 24, 2012 gratuluje!! A co do twojej wizyty, ja osobiście bym wysłała kogoś innego, dała czas Kolinkowi... odwiedzić go możesz za miesiąc dwa, jak chłopak poczuję się pewniej, bo może mu to zamieszać w główce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NikaEla Posted March 24, 2012 Share Posted March 24, 2012 Ale świetnie wieści :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KOSKA Posted March 24, 2012 Share Posted March 24, 2012 [quote name='necianeta89']gratuluje!! A co do twojej wizyty, ja osobiście bym wysłała kogoś innego, dała czas Kolinkowi... odwiedzić go możesz za miesiąc dwa, jak chłopak poczuję się pewniej, bo może mu to zamieszać w główce...[/QUOTE] no właśnie tego się obawiam... dziękuje za podpowiedź. Tak zrobię :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.