Jump to content
Dogomania

Maleńki Neon już w nowym domu


Amanita

Recommended Posts

[quote name='Beliowen']A Ty przypadkiem nie zostałaś zapytana o możliwość przechowania psa?
Bo zdaje się że zostałaś.
O możliwość transportu z powrotem do Mysłowic również.

Dogomania zobowiązuje - tak.
Obie strony, Maju.[/quote]

[U]Ja posredniczylam tylko!!!!,[/U]
zostalam poproszona tyklo i wylacznie o przewiezienia psa z M. do K., ktorego widzialam tego dnia pierwszy raz na oczy,
[B]nie proponowalma tymczasu, ani domu stalego dla psa, bo go nie mam!!!!![/B]

2,5 godziny po oddaniu psa dostalam tel. ze psa juz nie chca i[U] cyt."sprawe chca odkrecic":shake: [/U],bylam juz wtedy w Katowicach
po psa przyjechano do Krakowa samochodem, tym samym samochodem mozna go bylo odwiesc do M. , ale po co latwiej znalesc naiwna dogomaniaczke, tak jak ja, ktora zrobi wszystko za nich .....:shake:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 524
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='maja jav']
po psa przyjechano do Krakowa samochodem, tym samym samochodem mozna go bylo odwiesc do M. , ale po co latwiej znalesc naiwna dogomaniaczke, tak jak ja, ktora zrobi wszystko za nich .....:shake:[/quote]
Gdyby można było - to by odwieziono.
Wybacz, ale jeśli miałabym wybór pomiędzy pomocą chorej matce a odwiezieniem psa z Krakowa do Mysłowic, nie wahałabym się.

Kiedy Myszka napisała że schronisko zaproponowała "osoba wyadoptowująca" - Ty się za taką uznałaś i odpowiedziałaś.
Teraz okazuje się że jedynie pośredniczyłaś.
Szybko to się zmienia...

Ja nie neguję Twojej pracy i pomocy zwierzętom.
Tyle że w tym przypadku ani Ty ani Amanita nie byłyście w porządku wobec osoby adoptującej psa.
Ale to błąd, z którego warto wyciągnąć wnioski na przyszłość, ale nie wypierać się i nie robić potworów z ludzi, których się zawiodło.

Link to comment
Share on other sites

Nie znam faktow, niemniej jednak pozwole sobie wyrazic swoja opinie. Po pierwsze nie oddalabym do adopcji komukolwiek po wylewie czy innej powaznej chorobie ograniczajacej sprawnosc zarowno ruchowa i psychiczna chyba ze w domu bylaby druga osoba mogaca zajmowac sie rowniez psem. Ktos kiedys poprosil mnie o pomoc w wyadoptowaniu niewidomej malej suni. Zglosila sie pani bardzo chetna ale niestety cierpiaca na SM czyli postepujacy zanik miesni. Zapytalam czy Pani, mimo ze wciaz jeszcze mogaca prowadzic samochod i samodzielna poki co, znajdzie opieke dla psiaka jesli sama bedzie musiala pojsc do szpitala itp. Pani szczerze odpowiedziala ze nie ma takiej osoby, zatem podziekowalam i odradzilam jej wziecie psa, kota i jakichkolwiek innych zwierzakow. Pani posluchala teoretycznie rady, ale zaraz nastepnego dnia zaadoptowala sredniej wielkosci sunie, ktora prowadzila na smyczy i ktorej nie dala rady. Sunia nawet jej nie pociagnela za soba, Pani upadla. Dopiero wtedy zrozumiala ze nie moze opiekowac sie mimo dobrych checi- psem. Zatem po drugie przestancie na siebie krzyczec, zaistnial blad a ten popelnia kazdy z nas.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beliowen']Gdyby można było - to by odwieziono.
Kiedy Myszka napisała że schronisko zaproponowała "osoba wyadoptowująca" - Ty się za taką uznałaś i odpowiedziałaś.
Teraz okazuje się że jedynie pośredniczyłaś.
Szybko to się zmienia...

Ja nie neguję Twojej pracy i pomocy zwierzętom.
Tyle że w tym przypadku ani Ty ani Amanita nie byłyście w porządku wobec osoby adoptującej psa.
Ale to błąd, z którego warto wyciągnąć wnioski na przyszłość, ale nie wypierać się i nie robić potworów z ludzi, których się zawiodło.[/quote]

To ja wyadoptowalam psa, na prosbe Amanity na dogo,poniewaz myszka twierdziala ze nie ma mozliwosci jechac po psa.....ale [U]ja tego psa widzialam tego dnia po raz pierwszy na oczy i nigdy wczesniej nie kontaktowalam sie w zaden sposob z myszka [/U]
[U]i nie probuj zwalac winy na mnie, bo moje zadanie ograniczalo sie do przewiezienia tego psa,i dobrze o tym wiesz[/U]

i jezeli ta pani jest naprawde tak chora to nie powinna moim zdac miec zadnego psa.. ....zwlaszcza psa nieznanego z schroniska... zastanowcie sie nad tym......i nad tym czy mozna jakosc pomoc Atosowi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maja jav']Ja tez pamietam co mowilam:shake: ,........ szkoda tego psa, nie sadzisz:shake:[/QUOTE]

Owszem, szkoda, Mojej Mamie tez szkoda. Tym bardziej ma problem ze zbiciem cisnienia i uspokojeniem tykajacego tetniaka.
I na tym sie w tej chwili skupiam. Moze jestem bez serca, moze umywam rece. Moze dogomania mnie nie zobowiazala, ale naprawde lubie swoja Mame.

Link to comment
Share on other sites

dokładnie...jest tu na dogo niemiły zwyczaj, ze jak komuś powinie się noga, i jest szansa wskoczyć na kogoś to jeździ się po tej osobie.... Dobra, ktoś popełnił błąd ( nie jedna osoba) ale teraz [B]NAJWAŻNIEJSZE JEST ZNALEŚĆ MALUCHOWI DOM, A NIE SPRZECZAĆ SIĘ KTO MA RACJĘ!!!!!![/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maja jav']i jezeli ta pani jest naprawde tak chora to nie powinna moim zdac miec zadnego psa[/quote]
Owszem, powinna.
Ale zaleceń lekarskich tutaj dyskutować i wyjaśniać nie będę, to nie miejsce na to.

I owszem, szkoda psa.
Ale nie można wymagać od kogoś żeby dla dobra psa poświęcił zdrowie czy nawet życie bliskiej osoby - kiedy samemu nie myślało się o dobru psa przy przygotowywaniu tej adopcji.
Gdyby oczekiwania osoby adoptującej zostały wzięte pod uwagę, nie byłoby tej adopcji i obecnego dramatu psa w schronisku.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior'][B]NAJWAŻNIEJSZE JEST ZNALEŚĆ MALUCHOWI DOM, A NIE SPRZECZAĆ SIĘ KTO MA RACJĘ!!!!!![/B][/quote]
To nie jest spieranie się kto ma rację.
Jeśli ktoś się myli - to wypadałoby przyznać się do tego i zwyczajnie przeprosić panią która chciała psa adoptować.
A nie robić z niej bezdusznego potwora.
I strzelać fochy kiedy ktoś na to zwróci uwagę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beliowen']
Tyle że w tym przypadku ani Ty ani Amanita nie byłyście w porządku wobec osoby adoptującej psa.
Ale to błąd, z którego warto wyciągnąć wnioski na przyszłość, ale nie wypierać się i nie robić potworów z ludzi, których się zawiodło.[/quote]

Prosze napisz mi w czym bylam nie w porzadku....ze poswiecilam wolna sobote i pojechalam po psa, ze go przewiozlam do krakowa????:-(

Popelnilam blad ze sie w to zaangazowalm:-( , nie znajac was, amanity, psa jak glupia dalam sie wpakowac, mowiono ze wszystko ok, dom sprawdzony, psiak fajny,
ale ja sie umie uczyc na bledach
A czy wy popelniliscie jakis blad????
Czy mozna cos zrobic dla tego psa???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maja jav']A czy wy popelniliscie jakis blad????[/quote]
My, Beliowen, nie - nas jest jedna.
[quote name='maja jav']Czy mozna cos zrobic dla tego psa???[/quote]
Dać ogłoszenia?
Poszukać domu - tym razem opisując wszystko szczerze: wielkość, niechęć do smyczy powodującą agresję?
W ogłoszeniach tego pisać nie trzeba, ale w rozmowie już chyba ukrywać nie warto.
Właśnie ucząc się na błędach :)

Link to comment
Share on other sites

no to się porobiło
pomysł przewożenia Atosa spowrotem do Mysłowic myślę że jest do niczego - trzeba spróbować jak najszybciej mu zneleść domek chociaż w takich okolicznościach będzie trudniej - nie zapominajmy ze Atos już do żorskiego azylu trafił z łatką "gryzie"
maja poślij mi na maila zdjęcia pozostałych żorłaków
strasznie to przykre...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beliowen']Owszem, powinna.
Ale zaleceń lekarskich tutaj dyskutować i wyjaśniać nie będę, to nie miejsce na to.

I owszem, szkoda psa.
Ale nie można wymagać od kogoś żeby dla dobra psa poświęcił zdrowie czy nawet życie bliskiej osoby - kiedy samemu nie myślało się o dobru psa przy przygotowywaniu tej adopcji.
Gdyby oczekiwania osoby adoptującej zostały wzięte pod uwagę, nie byłoby tej adopcji i obecnego dramatu psa w schronisku.[/quote]

[U]Ja was prosze tyko o jedno,[/U]
jedzcie sami do schroniska najlepiej z mama, w M sa malenkie pieski dla starszej osoby, sliczne i kontaktowe
ale miejcie swiadomosc ze biorac psa ze schroniska nigdy do konca nie wiadomo jaki on ma charakter czasami dopiero po wielu miesiacach ujawnia sie prawdziwy charakter, nawyki psa; branie psa ze schroniska to zawsze ryzyko
Mnie Atosik juz w schronisku wydawal sie dziwny, niecieszyl sie na czlowieka, przerazony, ale ja go tylko mialam zabrac i nie zastanawic sie nad jego charakterem skoro decyzja o adocji zapadla, a ja w tym nie uczestniczylam.
To co zdazylam zaobserwowac w ciagu tego czasu kiedy byl u mnie napisalam szczerze wczesniej, ale zdaje sobie sprawe ze 6 godzin to za malo zeby ocenic psa.

Link to comment
Share on other sites

takie kłótnie nic nie dają, załatwcie wszsytko na pw, jeśli jest jeszcze co wyjaśniać, ale pamiętajcie że takich sytuacji czasem nie da się przewidzieć, mimo najszczerszych chęci, zawsze będą nieudane adopcje, bo czasem reakcje psa na początku są właśnie takie bo to dla niego nowa sytuacja, wielki stres i zmiana. może z czasem jego zachowanie by się zmieniło może nie. domek który decyduje się na psa ze schroniska musi być tego świadomy, nawet jeśli wybiera psa który pozornie jest łagodny. nie znam sytuacji, nie chcę nikogo oceniać, myślę że wszyscy mamy nauczkę a najbardziej pokrzywdzony jest tu Atosek

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beliowen']Może wyjściem byłby dom z ogrodem?[/quote]


pewno najlepszym bo jak znam życie to Atos był psiakiem jakich niestety większość psów na blokowiskach, gdzie spacer wygląda w ten sposób, że "państwo" ograniczają się do otwarcia drzwi od mieszkania i wystawienia psa na klatkę - psiak potem włóczy się cały dzień po osiedlu i naprawdę nie wie do czego służy smycz (chyba że do lania):angryy: :angryy: :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beliowen']Może wyjściem byłby dom z ogrodem?[/quote]

[U]Tez tak sadze.....[/U]
on byl chyba "burkiem podworkowym" jak juz wczesniej pisalam, w mieszkaniu troche niespokojny, na balkonie sie uspokajal jak wszystko widzial
Czy masz mozlwosc ty lub myszka podjechania w tym tyg.do schronu i zobaczenia jak on sobie tam radzi?????
jak bedzie zle to jakos przewioze go do M. jak go ktos wyciagnie i wsadze do tego samego boksu skad byl zabierany

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maja jav'][U]Ja was prosze tyko o jedno,[/U]
jedzcie sami do schroniska najlepiej z mama, w M sa malenkie pieski dla starszej osoby, sliczne i kontaktowe
ale miejcie swiadomosc ze biorac psa ze schroniska nigdy do konca nie wiadomo jaki on ma charakter czasami dopiero po wielu miesiacach ujawnia sie prawdziwy charakter, nawyki psa; branie psa ze schroniska to zawsze ryzyko
Mnie Atosik juz w schronisku wydawal sie dziwny, niecieszyl sie na czlowieka, przerazony, ale ja go tylko mialam zabrac i nie zastanawic sie nad jego charakterem skoro decyzja o adocji zapadla, a ja w tym nie uczestniczylam.
To co zdazylam zaobserwowac w ciagu tego czasu kiedy byl u mnie napisalam szczerze wczesniej, ale zdaje sobie sprawe ze 6 godzin to za malo zeby ocenic psa.[/quote]

Oto riposta na moj post:angryy: . Nic dodac nic ujac. Doradzasz zaadoptowanie innego psiaka....zapytalas kto zaopiekuje sie nim w sytuacjach awaryjnych? Zapytalas o wyjazdy na wakacje, swieta, sluby itp. i wowczas miejsce psa? Sil brakuje na dalszy komentarz....:shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dusje']Oto riposta na moj post:angryy: . Nic dodac nic ujac. Doradzasz zaadoptowanie innego psiaka....zapytalas kto zaopiekuje sie nim w sytuacjach awaryjnych? Zapytalas o wyjazdy na wakacje, swieta, sluby itp. i wowczas miejsce psa? Sil brakuje na dalszy komentarz....:shake:[/quote]
To nie komentuj skoro brakuje sił.
Przeznacz energię na szukanie psu domu.
Jak jeszcze dwie strony temu sugerowałaś innym :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maja jav'][U]Skupmy sie na Atosku:[/U]
Oto co zaobserwowal mpodczas 6 godzin ,kiedy byl u mnie:
[B]1.[/B] To psina lekliwa i zestresowna
[B]2.[/B] Byl bity, najprawdopodobniej smycza, boi sie kiedy podchodzi sie do niego ze smycza, kladzie sie na ziemi doslownie od niej przywiera, ale bez problemu mu ja zakladalam kilkakrotnie
( mysle ze bledem bylo zamienienie mu zwyklej obrozki na szelki podczas odbierania go odemnie)
on nie bardzo umie chodzic na smyczy, mysle ze wiecej byl puszczany sam
[B]3.[/B] Nieufny do ludzi, nie cieszy sie na widok czlowieka, ale p o 2 godzinach obecnosci u mnie podszedl przytulil sie do mnie, prosil o glaskanie; poproszony o podejscie gdy pokazuje mu sie to reka przychodzi do czlowieka gdy ten kuca
[B]4.[/B] Zagladal mmu od uszow, pyska i badalam brzuch nie zauwazaylam zadnych objaow agresji
[B]5.[/B]Nie nauczony jezdzic samochodem, bardzo go stresuje jazda samochodem, dyszy i probuje uciekac, ale przewiozlam go bez problemu trzymajac na kolanach i wytrzymal 1,5 h
[B]6.[/B] Wazy z 5 kg, nosilam go na rekach i tez zero agresji

Oglonie moge stwierdzic,ze to pies jakich wiele, nie jest to napewno maskotka i pies dla dzieci, pies ktory kocha wolnosc, i nie moze byc zamykany sam, lepszy dom z podworkiem lub ogrodkiem, mysle ze Atosik byl typowym "burkiem podworkowym", ktory nie zaznal wiele milosci czlowieka
[U]Kopiuje to co juz wczesniej naprade szczerze napisalam[/U]
NAPEWNO byl bity dlatego sie boi smyczy, na mnie nie probowal nawet warknac ale stresowal sie ogromnie w krakowie pewnie poczul sie pewniej i zaczal pokazywac zeby

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maja jav'][U]Tez tak sadze.....[/U]
on byl chyba "burkiem podworkowym" jak juz wczesniej pisalam, w mieszkaniu troche niespokojny, na balkonie sie uspokajal jak wszystko widzial
Czy masz mozlwosc ty lub myszka podjechania w tym tyg.do schronu i zobaczenia jak on sobie tam radzi?????
jak bedzie zle to jakos przewioze go do M. jak go ktos wyciagnie i wsadze do tego samego boksu skad byl zabierany[/quote]
Ja jestem poza Krakowem, Myszka - nie wiem czy ma możliwość.

Nie wiem nawet czy i w jakim stopniu schronisko w Krakowie różni się od tego w Mysłowicach.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...