Jump to content
Dogomania

Maleńki Neon już w nowym domu


Amanita

Recommended Posts

Mam wyrzuty sumienia ze go wogole zabralam ze schronu:-( , nie chcial wyjsc z budy jakby czul ze nic dobrego go nie spotka
On jest taki strachliwy, teraz to pewnie boi sie juz wlasnego cienia:-(
Bardzo zle sie stalo ze zostal oddany do schronu w Krakowie, mogl wrocic do znanego sobie boksu i psow, ale po co, latwo sie bylo pozbyc klopotu:shake: w najblizszym schronie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 524
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie mam samochodu, nigdy nie byłam w schronisku w Krakowie im uszę wziąć urlop, maja może jutro wieczorem zabrać Atosa.
Jeżeli ktoś mógłbby jutro go ze schronu zabrać to byłoby super, jezeli się nikt nie znajdzie, to pojadę.
Powiedzcie tylko mi jewszcze ile kasy naszykować.

Link to comment
Share on other sites

Więc właśnie to mnie najbardziej wkurza. Czemu ludzie są tak nieodpowiedzialni, wygodni, bezmyslni - jesli zabawka się nie spodobała, nawet pluszowa, to trzeba oddać do sklepu w którym się nabyło. A oni żywego pieska nie mogli odwieźć do schronu skąd został zabrany.
Maja - ja się nie dziwię z tym dogo.. ja już powoli też wysiadam. Ale - to chyba jeszcze nie czas, jeszcze można pomóc psiakom. Doświadczenie czegoś uczy.
Trzeba koniecznie wyrwać Atosa z Krakowa i odstawić do M, skoro już nie ma gdzie indziej.
A fotki żorskich psiaków, jesli możesz, wyślij do Amanity - może poszuka się im fdomu i zabierze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mar.gajko']A tych Mysłowicach to on trafi do schronu czy do kogoś?

I na marginesie chcę wiedzieć kto wziął psiaka i odwióżł do schronu, jak można - nie chcę "trafić" na takiego.[/quote]

Trafilby do schronu, ale jest pani ktora jest nim zainteresowana i byla szansa na szybka adopcje...... jednak podobno juz szuka innego psiaka:-( ,
teraz to juz nie wiem co robic,:shake:
czy jest sens go wozic i znowu stresowac, bo to duzy stres dla niego, czy schron w krakowie jest dobry???
Co robic??? Czy ktos moze sprawdzic jak on sie tam ma???

Czuje ze zrobilam mu krzywde, i nie chce go wiecej stresowac niepotrzebnie:-(

Link to comment
Share on other sites

Atosek przebywał w naszym żorskim azylu około miesiąca. Poznałam tego psiaka – maleńki, chudziutki, w kojcu wydawał się odważny, podchodził do krat, prosił o mizianie. Kiedy wyprowadzaliśmy go z kojca, jego odwaga gdzieś ulatniała – zamieniał się w maleńką, przestraszoną psią biedę. Pod koniec grudnia pies został wywieziony do schroniska w Mysłowicach. Uznałam, że w takiej sytuacji nie ma sensu szukanie domu dla niego. Ale inni wierzyli w cuda, więc nadal miała swoją aukcję na allegro. Któregoś wieczoru zadzwoniła do mnie starsza pani z pytaniem o Atoska. Interesowała ją wielkość, waga psa. Nigdy psa nie ważyłam, ale jak dla mnie mógł mieć około 3 kilogramów i tak też tej pani powiedziałam. Pani powiedziała mi, że jest po wylewie i że nie może dźwigać ciężkich rzeczy. Dodam tylko na swoją obronę, że nie powiedziała mi, ile wynosi ta waga maksymalna. Gdyby od razu mi powiedziała, że pies nie może przekraczać 3 kg, to albo nie poleciłabym tego psa, albo poprosiłabym kogoś, żeby go zważył. Rozumiem, że w tej sytuacji waga jest istotna – chodzi o zdrowie człowieka – ale nikt mi nie powiedział, że chodzi maksymalnie o 3 kg. Więc w takiej sytuacji rozumiem, że Pani ze względów zdrowotnych nie może zatrzymać Atoska – bo on waży 5 kg.
Wieczorem ta pani zadzwoniła do mnie i powiedziała, że go nie chce, bo jest za duży. O.K. Rozumiem. Dodała jeszcze, że próbuje ją ugryźć, kiedy chce mu zapiąć smycz. Powiedziała jednak, że może u niej zostać jakiś czas i żebyśmy mu szukali domu. Później nastąpiło totalne pogorszenie – pies ugryzł panią, zdominował ją totalnie, obsikiwał mieszkanie,… To nie był po prostu ten pies, którego ta pani oczekiwała. Też rozumiem.

Link to comment
Share on other sites

c.d.
Ponieważ jakoś dwa dni wcześniej napisała do mnie pewna pani z Mysłowic, napisałam do niej od razu, że psiak znowu jest bezdomny. Pani odpowiedziała na mojego maila, a później rozmawiałyśmy długo przez telefon. Przedstawiłam sytuację – że psiak okazał się agresywny i wszystko inne z najdrobniejszymi szczegółami. To nie zniechęciło tej pani – powiedziała, że jest w stanie pojechać w niedzielę do Krakowa i zobaczyć pieska, poznać się z nim, ocenić jego stan. Ale niestety, kiedy zadzwoniłam do Krakowa, Atos był już w schronisku. Dowiedziałam się również wtedy, że Atos źle się czuje w mieszkaniu, że musiałby mieć dom z ogrodem. Więc znowu chwyciłam za słuchawkę i zadzwoniłam do pani z Mysłowic. Znowu przedstawiłam sytuację i pani trochę przeraziła się tego, że Atos nie umie funkcjonować w mieszkaniu, bo ona mieszka w kawalerce. Uznała, że najsensowniej byłoby, gdyby wcześniej mogła poznać tego psa, odwiedzać go, pracować z nim. Co miałam jej powiedzieć? Że ma wyciągnąć psa ze schroniska w Krakowie, zawieźć do Mysłowic i go odwiedzać? Przecież to kompletna bzdura. Powiedziałam, że nie wiem, czy i kiedy uda nam się wyciągnąć Atosa ze schroniska i przewieźć go do Mysłowic. Ta pani nie może sobie pozwolić na częste wizyty w Krakowie, więc ostatecznie uznała, że może jednak poszuka innej biedy w Mysłowicach.
Ponieważ nie chciałam tak zostawić tej sytuacji, napisałam maila do córki tej pani z Krakowa z prośbą, by przewieźli Atoska do Mysłowic. Niestety, jak się okazało, nie mogę liczyć na żadną pomoc.

Link to comment
Share on other sites

c.d.

W tej historii nie ma winnych, potworów… Wszystko rozumiem. Pies okazał się za ciężki – w tej sytuacji nie mógł zostać w domu. Pies okazał się agresywny – trzeba było go jak najszybciej odizolować. Pani została z nim w domu sama. Co miała robić? Pies usiłuje ją ugryźć, drapie w drzwi, bo ewidentnie chce wyjść, ale nie pozwala sobie zapiąć smyczy, żeby móc wyjść z nim na spacer. Transport do Mysłowic na już – niemożliwy. Pozostaje schronisko w Krakowie.
Jedyne co mnie boli w tym wszystkim, to brak woli, chęci pomocy. Spodziewałam się czegoś więcej po praktycznie dogomaniackim domu. Patrzę na to z własnej perspektywy i wiem, że w takiej sytuacji, zrobiłabym wszystko, żeby pies wrócił do Mysłowic. Nie wiem, może poprosiłabym kogoś, żeby udawał właściciela Atosa, wyciągnął go ze schroniska w Krakowie… Biorę psa, wsiadam w pociąg i jadę do Mysłowic. Jeśli jest późno, proszę np. Maję, żeby go przechowała i oddała do schroniska następnego dnia… Działam, próbuję pomóc temu psu. A już na pewno nie piszę, że wszystkie możliwości zostały wyczerpane i że pies czeka w schronisku, a jego znakiem rozpoznawczym są nowe, parciane, czerwone szeleczki…

Link to comment
Share on other sites

Maju nie martw się. nie ma sytuacji bez wyjścia. Jeżeli da się wyciągnąć malca ze schroniska w Krk, to napewno znajdzie sie transport do Mysłowic, toż to nie koniec świata jest. Nie obiecuję, bo z czasem u mnie kiepsko, ale jezeli mi sie uda, to podjadę do schronu w tym tygodniu i zobaczę jak on sie miewa.

Jutro i pojutrze nie mogę.

Link to comment
Share on other sites

dostałam linka od jotpeg
Ludzie ale powiedzcie mi jaki sens jest zabierać go teraz ze schronu w Krakowie, żeby spowrotem trafił do schronu z Mysłowicach (swoją drogą KILKA STRON WCZEŚNIEJ pisaliście, ze to najgorsze co mogło go spotkać-mysłowice)
Wiecie dobrze że jeśli trafi spowrotem do schonu w M to nie musi wcale trafić do tego samego boxu :(
Niewiem jakie rozwiązanie jest najlepsze (pewnie nie ma żadnego), ale trzeba zacząć mu szukać domku na cito a nie przenosić od schronu do schronu :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jotpeg']
ale [SIZE=5][COLOR=red]SKANDAL[/COLOR][/SIZE]!!!!!
d[/QUOTE]

Owszem. Skandal.


Jak naprawde bylo - wiem ja, wie osoba, ktorej "wcisnieto" psiaka, naciagajac prawde mocno, jak przykrotka koszule oraz wie osoba, ktora pieska wyadoptowala.

Teraz widze probe zrobienia potwora i sadysty z osoby, ktora sama mocno w tym wszystkim ucierpiala oraz przerzucenia odpowiedzialnosci za wlasne bledy na kogos postronnego. Bledy, w wyniku ktorych ucierpial pies.

O ile rozumiem chec znalezienia psu domu, to nijak nie rozumiem braku pokory i odpowiedzialnosci za podjete przez siebie ryzyko. Bo to ryzyko, majac pelne informacje na temat adoptujacego, pomijac je i miec nadzieje, ze jakos to bedzie. Otoz, tym razem "jakos" to nie bylo. W efekcie pies wyladowal w schronisku, adoptujacy omal nie "wykitowal" a osoby, ktore nie maja zielonego pojecia, jak to naprawde wygladalo, pozwalaja sobie jawnie jezdzic po, bylo nie bylo, ofierze czyjejs niefrasobliwosci.

Zawiodlam sie. Bardzo sie zawiodlam.

BTW - dla jasnosci. Krakowskie schronisko zaproponowala osoba, ktora psa wyadoptowala. Pies zostal przekazany do schroniska dopiero po wyczerpaniu wszelkich innych mozliwosci, w momencie, kiedy sytuacja stala sie grozna dla zdrowia i zycia osoby adoptujacej.
Wylew to nie jest byle sraczka.

Jakos wolontariuszka Wroclawskiego schroniska umiala powidziec szczerze, ze nie wie. Bo nie wiedziala.

Niniejszym dziekuje. Bardzo dziekuje.
I tyle w tym temacie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amanita']Atosek przebywał w naszym żorskim azylu około miesiąca. Poznałam tego psiaka – maleńki, chudziutki, w kojcu wydawał się odważny, podchodził do krat, prosił o mizianie. Kiedy wyprowadzaliśmy go z kojca, jego odwaga gdzieś ulatniała – zamieniał się w maleńką, przestraszoną psią biedę. Pod koniec grudnia pies został wywieziony do schroniska w Mysłowicach. Uznałam, że w takiej sytuacji nie ma sensu szukanie domu dla niego. Ale inni wierzyli w cuda, więc nadal miała swoją aukcję na allegro. Któregoś wieczoru zadzwoniła do mnie starsza pani z pytaniem o Atoska. Interesowała ją wielkość, waga psa. Nigdy psa nie ważyłam, ale jak dla mnie mógł mieć około 3 kilogramów i tak też tej pani powiedziałam. Pani powiedziała mi, że jest po wylewie i że nie może dźwigać ciężkich rzeczy. Dodam tylko na swoją obronę, że nie powiedziała mi, ile wynosi ta waga maksymalna. Gdyby od razu mi powiedziała, że pies nie może przekraczać 3 kg, to albo nie poleciłabym tego psa, albo poprosiłabym kogoś, żeby go zważył. Rozumiem, że w tej sytuacji waga jest istotna – chodzi o zdrowie człowieka – ale nikt mi nie powiedział, że chodzi maksymalnie o 3 kg. Więc w takiej sytuacji rozumiem, że Pani ze względów zdrowotnych nie może zatrzymać Atoska – bo on waży 5 kg.
Wieczorem ta pani zadzwoniła do mnie i powiedziała, że go nie chce, bo jest za duży. O.K. Rozumiem. Dodała jeszcze, że próbuje ją ugryźć, kiedy chce mu zapiąć smycz. Powiedziała jednak, że może u niej zostać jakiś czas i żebyśmy mu szukali domu. Później nastąpiło totalne pogorszenie – pies ugryzł panią, zdominował ją totalnie, obsikiwał mieszkanie,… To nie był po prostu ten pies, którego ta pani oczekiwała. Też rozumiem.[/QUOTE]


Dziekuje, Amanita. Za chec szczerego wyjasnienia sprawy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amanita']c.d.

Jedyne co mnie boli w tym wszystkim, to brak woli, chęci pomocy. Spodziewałam się czegoś więcej po praktycznie dogomaniackim domu. Patrzę na to z własnej perspektywy i wiem, że w takiej sytuacji, zrobiłabym wszystko, żeby pies wrócił do Mysłowic. Nie wiem, może poprosiłabym kogoś, żeby udawał właściciela Atosa, wyciągnął go ze schroniska w Krakowie… Biorę psa, wsiadam w pociąg i jadę do Mysłowic. Jeśli jest późno, proszę np. Maję, żeby go przechowała i oddała do schroniska następnego dnia… Działam, próbuję pomóc temu psu. A już na pewno nie piszę, że wszystkie możliwości zostały wyczerpane i że pies czeka w schronisku, a jego znakiem rozpoznawczym są nowe, parciane, czerwone szeleczki…[/quote]

podpisuj sie pod tym...
moze nam to wyjasnisz?????

i tez rozumiem, [U]ze czlowiek wazniejszy od psa[/U]...( i oby mamie nic sie nie stalo) ale "dogomania" do czegosc chyba zobowiazuje

I jezeli mama nadal chce jakiegosc pieska, malenkiego, to w schronie w M.sa dwa male pieski szpicowate( sliczne i kontaktowe) o polowe mniejsze od Atoska, sa w boksach kwarantannowych ze wzgledu na wielkosc, podjedz tam sama, zapoznaj sie z nimi .... bo historia sie moze powtorzyc

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maja jav']podpisuj sie pod tym...
moze nam to wyjasnisz?????

i tez rozumiem, [U]ze czlowiek wazniejszy od psa[/U]...( i oby mamie nic sie nie stalo) ale "dogomania" do czegosc chyba zobowiazuje

I jezeli mama nadal chce jakiegosc pieska, malenkiego, to w schronie w M.sa dwa male pieski szpicowate( sliczne i kontaktowe) o polowe mniejsze od Atoska, sa w boksach kwarantannowych ze wzgledu na wielkosc, podjedz tam sama, zapoznaj sie z nimi .... bo historia sie moze powtorzyc[/QUOTE]

maja a czy te maleńkie psiaki mają wątek na dogo???

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Myszka.xww']Owszem. Skandal.


Zawiodlam sie. Bardzo sie zawiodlam.

BTW - dla jasnosci. Krakowskie schronisko zaproponowala osoba, ktora psa wyadoptowala. Pies zostal przekazany do schroniska dopiero po wyczerpaniu wszelkich innych mozliwosci, w momencie, kiedy sytuacja stala sie grozna dla zdrowia i zycia osoby adoptujacej.
Wylew to nie jest byle sraczka.

[/quote]

Dla jasnosci,
piszesz bzdury droga dogomaniaczko:shake: niczego takiego tobie nie proponowalam
a najbardziej zawiodl sie ten pies ....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maja jav']podpisuj sie pod tym...
moze nam to wyjasnisz?????[/quote]
A Ty przypadkiem nie zostałaś zapytana o możliwość przechowania psa?
Bo zdaje się że zostałaś.
O możliwość transportu z powrotem do Mysłowic również.

Dogomania zobowiązuje - tak.
Obie strony, Maju.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asior']maja a czy te maleńkie psiaki mają wątek na dogo???[/quote]
Nie, nie maja tak jak pozostale dwa zorskie psiaki:shake: ,
ja juz koncze z dogomania, prosze administratora o usuniecie mojego niku, zeby mnie nie kusilo,
ale dalej bede pomagac,
m. innymi bede robic zdjecia w schronie, moge do kogos je wysylac zeby zakladal watki jezeli chce, ale z dogo juz koniec

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...