Jump to content
Dogomania

Ratunku! Suni "poschroniskowej" wróciła strachliwość po operacji !!!


Ela B.

Recommended Posts

[IMG]http://www.dogomania.pl/images/ranks/0amator.gif[/IMG] [IMG]http://www.dogomania.pl/images/reputation/reputation_pos.png[/IMG] DołączyłJul 2011Mieszka wGliwicePostów19
Sunia jest u nas od ponad dwóch lat, została wzięta z Domu Tymczasowego, po schronisku, w którym inne psy chciały ją zagryźć - tak była wycofująca i słaba psychicznie.
Historia Saby tu:
[URL="http://www.dogomania.pl/threads/128091-OWCZARKOWATA-sunia-nied%C5%82ugo-B%C4%98DZIE-OFIAR%C4%84-PS%C3%93W-MA-DOM"]www.dogomania.pl/threads/128091-OWCZARKOWATA-sunia-niedługo-BĘDZIE-OFIARĄ-PSÓW-MA-DOM[/URL]
U nas Sabcia pomału doszła do siebie, choć nigdy nie była zbyt spontaniczna, jednak przybiegała na wołanie, dawała łapę, żebrała o smakołyki, bardzo lubi spacery i grzecznie chodzi na smyczy. Niczego w domu nie niszczy, posłuszna aż za bardzo, jedynie czasami kradnie jedzenie ;) Przestała bać się mężczyzn - poprzednio panicznie - tzn, akceptuje męża (nawet bardzo, gdyż on dzieli się z nią jedzonkiem) i naszych znajomych, ale facetów zza płotu nienawidzi !
Niestety przyszła choroba - nowotwór gruczolak, który zaczął się raptownie powiększać i konieczność szybkiej operacji, która odbyła się w zeszłą środę. Operacja była długa i ciężka, piesek stracił ponad litr krwi, jednak szybko się pozbierał, teraz Saba ma się zdrowotnie chyba dobrze, jutro zdjęcie szwów. Biega, nie widać, żeby ją coś bolało, nie liże się po ranie, rana jest sucha i nie spuchnięta, piesek je dość chętnie.
Ale jest kłopot, gdyż zdziczała mi kompletnie przez tą operację i leczenie.
Zawsze pozostała po wcześniejszych swoich przejściach dość nieufna i lękliwa, ale ostatnio było już całkiem dobrze.
W ogóle niekorzystnie stało się z tą chorobą, gdyż w tym samym czasie moja córka Ania, do której Saba była najbardziej przywiązana, bo Ania poświęcała jej kiedyś dużo czasu po przywiezieniu z DT z Jaworzna, przy niej sunia była bardziej swobodna, ale Ania najpierw wyjechała na wakacje, a potem wyprowadziła się "na swoje". Przychodzi tylko od czasu do czasu, rozbawia, pies ożywia się wtedy, niestety na krótko - a nawet mam wrażenie, że potem jest jeszcze bardziej wycofany.
Ze mną Sabcia przed operacją już zaczęła łapać coraz lepszy kontakt, chodziłam na spacery, przekupywałam łakociami, a teraz wszystko szlak trafia.:angryy:
Nawet na początku, te parę dni po operacji nie było to tak widoczne, może miała mniej siły. Dawałam jej w domu kroplówki i zastrzyki do wenflona, przy których była bardzo grzeczna, nawet sama dawała łapkę...
Teraz muszę jej oglądać i przemywać brzuch, czego ona nie cierpi, a najgorzej znosi podawanie tabletek. Najpierw jadła w pasztecie, raz rozgryzła i zraziła się, teraz nie chce już ode mnie z ręki jedzenia, ucieka, zaciska pysk, muszę tę tabletkę wciskać na siłę - bo przecież jest konieczna.
I do weta to ja ją wożę i muszę trzymać.
W sumie jest pokorna, aż za bardzo - nie warczy, nie próbuje ugryźć, nawet jak wsadzam rękę między zęby (ja bym chyba ugryzła :diabloti:), nie stawia się, nawet tak bardzo nie ucieka, tylko taki bierny opór, ogon pod brzuch, przypada do ziemi i jest przerażona coraz bardziej moją osobą, nie patrzy na mnie, tylko w bok :-( .
Zachowuje się teraz niewiele lepiej niż po przyjściu do nas, a było to 2 i pól roku temu...
Jeszcze jutro rano idę z nią na zdjęcie szwów... Nie wiem czy sobie da to zrobić i jak to będzie wyglądało. Ostatnio przy oglądaniu rany razem z panią wet musiałyśmy psa podnieść i położyć do góry nogami na wysokim stole i Pani popryskała ją zimnym sprajem po brzuszku ! - Sabcia oniemiała, wytrzeszczyła oczy... I mam wrażenie, że od tego czasu bardzo się boi i to głównie mnie... :oops::placz:
[B]CO ROBIĆ ?! [/B] [B][U]Ten pies mnie znienawidzi[/U][/B] !!! :shake:
Już późno, a ja nie mogę spać przez to, jak pomyślę o jutrzejszym dniu - jak Sabci pomóc, bo bardzo ją kocham ! :-(
Czy ta trauma w ogóle jej przejdzie ?! Zapomni ? Jak mam się zachowywać ?


[B] [IMG]http://www.dogomania.pl/images/icons/icon1.png[/IMG] [/B]

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem co poradzą ci inni ja miałam na tymczsie sunie ,ktora też początkowo się otworzyła ale przestraszyła sie mnie jak chciałam jej dać dużego gryzaka.Omijała mnie z podkulonym ogonem nie chciała podejść do jedzonka.Za radą behawiorystki przez 3 dni udawałam ,że jej nie ma.Zero kontaktu wzrokowego,zero mizianek ,zainteresowania sunia .Odzywałam sie mowiąc do siebie jakiego to mam psiaka. Pomogło już na drugi dzień usiłowała dopchać sie do pogłaskania,ale ja konsekwentnie obojetna.Po tym trudnym dla nas obu okresie sama wlazła na kolanka/39 kg/ i domagała sie pieszczot.Jednak każdy pies jest inny ale może ten sposob podziała ? Życzę powodzenia wiem jakie to przykre co teraz przeżywasz.Trzymam kciuki żeby bylo dobrze.

Link to comment
Share on other sites

Spróbuję, choć nie wiem, jak to będzie. Z nami mieszka moja starsza niepełnosprawna mama, która od początku ignoruje psa - i pies ją, tak już dwa lata...
Już myslalam, że powinien był ktoś inny jechać z Sabcią do weta, ale pewnie wtedy sunia pewnie dostałaby zawału, a jeszcze jest tak, że do osób "spoza" ona wcale nie jest taka łagodna, wszystkich obcych obszczekuje i warczy, a pana który wszedł bez naszej wiedzy za furtkę po jakieś narzędzia ogrodowe pogoniła i uszczypiła ! W sumie dobrze, bo pilnuje i teraz boją się i nie włażą bez pytania.:) U nas w domu od początku nigdy nie zachowała się agresywnie, do mnie jest taka najbardziej pokorna, a ja aż taka straszna nie jestem, nigdy nie krzyczę na pieska, o rękoczynach nie wspominając, poprzednią sunię, też on-ke przygarnietą (ale nie ze schronu) rozpuściłam niemożliwie. Najbardziej to jeszcze szła na żarcie - a ja "rządzę jedzonkiem" w domu, no a teraz szlak to trafił...
IDE JUŻ DO WETA !!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela B.']
[B]CO ROBIĆ ?! [/B] [B][U]Ten pies mnie znienawidzi[/U][/B] !!! :shake:
[/QUOTE]
Nie znienawidzi. Wbrew pozorom takie traumy bardzo często poprawiają relacje z lękliwym psem. Moja suczka miała agresję lękową - gryzła nas i obcych ludzi, gdy się wystraszyła. Z każdą kolejną jej chorobą i trudnymi zabiegami (robiliśmy jej i zastrzyki - sami, bo u weta dla niej był za duży stres; przemywaliśmy rany - jak kiedyś zerwała sobie pazur) jest coraz łatwiej. Ona coraz mniej się boi, chociaż jeszcze w zeszłym roku do przemywania ran trzeba było zakładać kaganiec, a ona potwornie się przy tym trzęsła. Trzeba być przy tym spokojnym i asertywnym. Samemu nie panikować, to i psu udzieli się spokój...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela B.'][B]CO ROBIĆ ?! [/B] [B][U]Ten pies mnie znienawidzi[/U][/B] !!! :shake:
Już późno, a ja nie mogę spać przez to, jak pomyślę o jutrzejszym dniu - jak Sabci pomóc, bo bardzo ją kocham ! :-(
Czy ta trauma w ogóle jej przejdzie ?! Zapomni ? Jak mam się zachowywać ?[/QUOTE]

Nic nie robić i nie panikować ;) Zachowuj się identycznie jak przed chorobą i wyjazdem córki. Pies lękliwy, o delikatnej psychice jest bardzo czuły na nasze zmiany nastroju, nastawienia i obawy. Im bardziej się nad nią roztkliwiasz i "skaczesz" wokół niej, tym bardziej niepewnie się czuje. Jeżeli robisz z podawania tabletki wielkie halo, to sunia tak też będzie to odbierać - że jest to jakieś wielkie traumatyczne wydarzenie. Dla takich psów bardzo ważna jest stabilizacja i poczucie oparcia w pewnym siebie właścicielu. Tutaj psu zachwiał się świat, bo najpierw zniknął jeden członek "stada" (wyjazd córki), a teraz Ty jako przewodnik zachowujesz się dziwnie, bo przez chorobę zmieniłaś do niej nastawienie (dla nas to oczywiste, że doglądamy chorego psiaka, ale z jej punktu widzenia zaczęłaś "wydziwiać" :eviltong:). Bądź pogodna, wesoła, zabieraj sunię na spacery w miarę możliwości zdrowotnych, ćwicz z nią, traktuj tak, jak traktowałaś przed chorobą. Podając leki bądź spokojna, włóż stanowczo tabletkę do gardła nie robiąc przy tym zamieszania i nagródź dopiero po zabiegu za spokój. To samo u weterynarza, na spokojnie, nie pozwól, żeby suni udzieliły się Twoje obawy. Choroba psa to przykra sprawa, ale powiedz sobie, że musisz być stanowcza, spokojna i nie rozpieszczać suni - dla jej dobra.

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za porady - rzeczywiście wokół suni za dużo się ostatnio dzieje i to ją pewnie przerasta.
Dzisiejsza wizyta o doktora o dziwo przebiegła dużo lepiej - a nawet jakby jej pomogła.
Trzeba ją było znowu położyć na stole na boku i przytrzymać, ale leżała dość spokojnie i nie robiła wrażenia takiej przerażonej jak poprzednio.
Nie trzęsła się tak i nie chowała, tylko po zejściu ze stołu i po zakończeniu wizyty dostała nagle wigoru i z wielką werwą rwała do samochodu, jakby wiedziała, że to ostatnia na razie, bo wszystkie szwy zdjęte i pięknie się goi. Tylko antybiotyk ma wybrać do końca, jeszcze 5 dni.
Po przyjeździe do domu poszłam z nią na spacer i zachowywała się praktycznie normalnie. Do tabletki niestety wieczorem musiałam ją wywlec z "budy" - czyli schowka pod schodami, gdzie ma posłanie - dzielnie się zapierała, tabletkę wsadziłam do pyska na siłę pokonując "szczękościsk". Nie warczy i nie gryzie tylko ściska pysk ile sił. Na szczęście ona biedaczka nie ma zębów z przodu tylko takie pniaczki i potem kły z boku, więc jest jak ją rozdziawić (nie wiadomo dlaczego tak ma, wyłamała w "starym" życiu, starła ? uszko też ma klapnięte po zaniedbanym ropniu :(). Małpa jedna wie jakoś, że w tym konkretnym kawałku pasztetu jest ta tabletka, bo jak już połknęła "paskudztwo", to następne kawałki paszteciku rąbała dobrowolnie i sama podchodziła po następny :). Michę też wcięła wreszcie bez problemu.
Teraz łatwiej nam będzie wrócić na normalne tory, bo piesek w sumie zdrowy, musi tylko nabrać sil i nieco przytyć, bo jakaś chudzinka się zrobiła, waży niecałe 28 kg, kości sterczą, nie tylko tak "rasowo" żebra, ale i miednica. :( Ona za chętna do jedzenia nigdy nie była, łasować ludzkie, to tak, ale ilościowo to je raczej mało i byle co pozbawia ją apetytu. Jakiś czas jadła głównie suche i jakieś smaczne resztki z rosołu itp., ale w tej chorobie zastrajkowała i za radą weta wróciłam do kuchni "domowej".
Sabcia mimo swoich "dziwactw" jest bardzo kochanym i bardzo niekłopotliwym pieskiem, w domu bardzo spokojna, na spacerze fajny towarzysz, nigdy nie ciągnie, dostosowuje tempo, szybko oduczyła się atakować rowery i inne psy, patrzy tylko za mną, po puszczeniu wolno biega, ale się bardzo pilnuje i wraca na wołanie - ma jakby taką "niewidzialną" smycz. Co ciekawe ona bardzo lubi być na smyczy ! Chodzi idealnie przy lewej nodze, jakby była szkolona. Nie przepada wychodzić sama i na ogrodzie nie zostaje bez nas, chyba, że jej każemy, szybko prosi łapą o wpuszczenie (drzwi balkonowe dość zdrapane niestety). Ale potrafi pilnować i szczeka i groźnie zachowuje się do obcych za płotem, akceptuje tylko, gdy samemu się wprowadzi gościa. W domu nigdy nie szczeka, nawet na komendę głos, nie potrafimy ją tego nauczyć. Z kolei na początku nie robiła wrażenia jakby znała dom - to potwierdzał także Domek Tymczasowy, początkowo podobno w ogóle nie chciała wchodzić do domu. Jednak teraz dąży do wejścia do domu, choć w domu jest aż za bardzo spokojna, przeważnie leży "u siebie" i czasem zagląda do kuchni, zwłaszcza, gdy są smakowite zapachy :) Nie lubi mężczyzn w strojach roboczych, boi się i reaguje agresywnie. W stosunku do domowników oraz gości wprowadzonych przez nas jest pokorna i nigdy nawet nie warknęła, mojego męża lubi i przyjaciół - panów też nie boi się, choć zachowuje dystans. Lubi jeździć samochodem, chętnie wsiada, grzecznie leży, nie szczeka, jak moja poprzednia Saba.
Szkoda, że historia Saby jest w sumie nieznana, skąd przybyła, co jej się przydarzyło, co przeżyła. Może łatwiej byłoby ją zrozumieć.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...