gustaf Posted September 12, 2011 Share Posted September 12, 2011 Przede wszystkim dzień dobry wszystkim forumowiczom. Własnie wraz z szanowną małżonką przywieźliśmy ze schroniska 3-letnią sukę, mieszańca okołokolanowego :) Jest trochę wychudzona, poza tym nie wiemy czym karmiono ją w schronisku. Czy możecie nam poradzić jaką dietę zastosować dla takiego psiaka? Póki co stres i w ogóle wszelkie zmiany otoczenia zaowocowały biegunką, któej chcielibyśmy się jak najszybciej pozbyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
filodendron Posted September 13, 2011 Share Posted September 13, 2011 Nasz wet przy biegunce z takich domowych-dietetycznych sposobów zaleca rozgotowany ryż. Jeśli jest poprawa, to do ryżu dodaje się rozgotowaną marchew. Jeśli jest poprawa - do ryżu i marchwi dodaje się gotowanego kurczaka (na początku bez tłuszczu i chrząstek). Stopniowo zwiększa się procent mięsa zmniejszając jednocześnie zawartość ryżu i powoli zaczyna dosypywać do tego suchej karmy (o ile sucha karma jest docelowym rozwiązaniem). Jeśli jednak biegunka jest silna, to lepiej, żeby psiaka obejrzał wet. To zresztą, po schronisku, przydałoby się i z paru innych względów ale rozumiem, że w pierwszych dniach nie chcecie jej dodatkowo stresować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gustaf Posted September 13, 2011 Author Share Posted September 13, 2011 Dzięki za poradę. Na szczęście biegunka się już uspokoiła - najprawdopodobniej miała podłoże stresowe i psiak już odpoczywa. Póki co zastosowaliśmy podobne rozwiązanie żywieniowe - gotowany ryż, ale z kurczakiem (samo chude, gotowane mięsko) - niech psina ma coś z życia :) No i sucha karma na śniadanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted September 14, 2011 Share Posted September 14, 2011 byle nie za dużo na raz.myslę,że w schronie nie dojadała. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gustaf Posted September 15, 2011 Author Share Posted September 15, 2011 To na pewno... Ma wilczy apetyt, ale nie dostaje jedzenia do syta. 2 posiłki dziennie powinny jej wystarczyć. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted March 25, 2013 Share Posted March 25, 2013 Witajcie! Od piątku i u mnie jest roczna bidula ze schroniska. Wychudzona bardzo, na jedzenie po prostu się rzuca, a smakołyków dla nagrody nie mogę jej dawać, bo aż cała się trzęsie i dostaje głupawki (skacze, piszczy, kręci się). I nie wiem, co robić - piszecie, żeby nie dawać za dużych porcji. Ok, tak robię, jedzenie (na razie gotowany ryż z kurczakiem i marchewką) dostaje 2 razy dziennie. Czy poprzestać na tym, czy dodać trzecią porę karmienia? A może poradzicie, jaką suchą karmę jej dać, żeby na dłużej w brzuchu została? I zastanawiam się, czy ona zawsze będzie tak reagować na przysmaki? Jeżeli tak, to czym ją w tym układzie będę motywować i nagradzać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted March 25, 2013 Share Posted March 25, 2013 może chyba zostac to 2 x dz.ale karma miękka powinna zostać ok2-3 tyg,czas na zmiane -i to stopniowo przez okres ok tyg-powinien byc po tm własnie okresie.zakładam że w schronie jadła rózne "rzeczy" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted March 25, 2013 Share Posted March 25, 2013 No pewnie tak - dziś na spacerze chciała zeżreć jakieś świństwo (chyba kupę). Prawdę mówiąc suchą karmę chciałam jej już jutro wprowadzić (tak wymieszać pół/na pół z gotowaną), bo wczoraj strasznie ją ekscytowały zapachy tego gotowanego jedzenia. Nie wiem też co robić - jak już niosę żarcie z kuchni to sunia skomli, skacze, dyszy, siada, kładzie się. Pewnie w schronisku wszystkie psy się tak ekscytują, ale jak to przystopować? Czekałam z daniem jej miski aż się uspokoi, trochę to trwało, w końcu wykorzystałam moment jak się położyła na posłaniu względnie spokojnie. Nie wiem, czy jej tym dodatkowo nie nakręcam? A nie chce jej za długo męczyć, bo ona przecież głodna, wygłodzona. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gryf80 Posted March 26, 2013 Share Posted March 26, 2013 powinno minąc z czasem,poki co sparwa jest jeszcze "świeża".wprowadz jej np.rumen tabs mikity-prwadopodobnie cierpi na niedobór wt z gr b. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted March 26, 2013 Share Posted March 26, 2013 Ok. Dzięki gryf80. :) Mąż kupił małą paczkę karmy boscha. Na razie dostała do spróbowania jedną małą granulkę. Niestety ma intensywny zapach, tak że sunia chciała mi zeżreć rękę i znowu bardzo się nakręciła. Kurcze, no przerąbane. Czy są jakieś karmy, które mają neutralny zapach? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted March 30, 2013 Share Posted March 30, 2013 Przede wszystkim, super zrobiłaś, że wzięłaś psa ze schroniska. One kochaja bardziej :) i tyle tej psiej biedy tam jest. Mamy sukę onkopodobną ze schroniska , wzięta w wieku 1-2 lata. Kiedy ją wzięliśmy, też dostawała szału na widok/zapach jedzenia. Rzucała się na wszystko. Zmiatała, jak odkurzacz. Kupy - też jadła. Swoje i inne. Karmiłam (i nadal karmię) trzy razy dziennie(tylko teraz porcję poranną i wieczorną zdecydowanie zmniejszyłam). Rano i wieczorem, dostawała początkowo Royal Intestinal Gastro, teraz - Britt Premium Adult L. Na obiad(główny posiłek) na zmianę ryż z gotowanym kurczakiem(początkowo chudym np. piersi, teraz już serca, żołądki) i gotowana marchew, lub - chrupki, większa porcja. Przez wiele miesięcy, dawałam Rumen tabs. Do gryzienia - wysuszona na kamień sucha bułka, lub (jak unormowało się trawienie) kości wołowe z mięsem, lub porcje rosołowe(oczywiście -surowe). Nie czekałam, aż się uspokoi i przestanie podniecać jedzeniem - karmiłam, bo widziałam, jak bardzo głód zaciemnia jej rozum.Często dawałam z ręki, lub dorzucałam do miski. Jak pisałam, karmiłam trzykrotnie, bo miała nadmierne wydzielanie soku żołądkowego i stale jadła trawę i wymiotowała. Jeśli cokolwiek było w brzuchu - to nie było wymiotów. Po prawie roku od wzięcia ze schroniska(odpasła się znacznie wcześniej ;) i nabrała prawidłowej kondycji), przestała rzucać się na jedzenie, rano potrafi powąchać chrupki w misce i odejść. Przestała interesować się jedzeniem śmieci(od początku nie pozwalałam, krzyczałam, zabierałam - dając chrupkę w zamian). Jako nagrody przy szkoleniu, stosowałam chrupki, teraz - raczej małe kawałki parówki (chrupkę potrafi wypluć). Od początku, niczego nie dawałam przy stole( nie ma żebrania), ale po jedzeniu, zawsze jakiś kawałek ląduje w psiej misce i psica idzie za człowiekiem, który wstaje z talerzem w ręce od stołu :D. Co ciekawe, nigdy niczego nie ściągnęła ze stołu u nas w domu, ale "na gościnnych występach", tylko patrzyła , co i gdzie można ukraść do jedzenia. Niech Wam się dobrze chowa :) [h=2][/h] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted March 31, 2013 Share Posted March 31, 2013 Jej! Stokrotne dzięki [B]konfirm13 [/B]za tak wyczerpującą odpowiedź! :) Wizyta w schronisku była mocnym przeżyciem dla mnie. Straszne to jest. Tyle biednych psów. :( Mimo, że to tak długo u Was trwało, to pocieszyłaś mnie , że sunia uspokoiła się. Chyba faktycznie wprowadzę tej mojej 3 posiłki, bo to jej wariowanie jest bardzo męczące, nie mówiąc, że żal na nią patrzeć - sama skóra i kości. No i tylko patrzy, gdzie co ściągnąc do jedzenia - wczoraj dorwała się do ciasta w blaszce, które było w pokoju na wysokości jej nosa. Na szczęście do kuchni ma zakaz wstępu, a że jest mądrym :cool3: psem, respektuje ten zakaz. Nie wiem, czy kości wołowe nie będą dla niej za wielkie, bo to mniejszy pies od owczarka. Ale taka porcja rosołowa to już co innego. (Czy traktowałaś to jako posiłek? Albo zmniejszałaś przez to porcję jedzenia?) A taką suchą bułkę to na długo miała? Muszę znaleźć coś, co będzie dłuugo gryźć czy muldać. Ja w nagrodę daję jej po malusieńkim kawałeczku chleba, bo on tak nie pachnie i nie pobudza jej, albo jak jest najedzona i spokojniejsza to po granulce suchej karmy. Dzięki za dobre życzenia. :loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted April 1, 2013 Share Posted April 1, 2013 A jakiej piesek jest wielkości? Nasza(pomimo, ze młoda) miała zupełnie brązowe zęby i ta bułka, kości wołowe oraz chrupki były i są po to, żeby te zęby doczyścić. Najchętniej, to zjada domowe, gotowane jedzenie. Teraz zęby są już w zasadzie białe. Jak się skończyły niepokoje żołądkowe, do długiego gryzienia, kupuję jej prasowane kości ze skóry wołowej - są różnej wielkości i Pedigree do czyszczenia zębów(ale to załatwia błyskawicznie, nawet te najwieksze). Porcję rosołową/szponder - oczywiście zamiennie za posiłek. Ja też ciężko przeżyłam wizytę w schronisku, ale utwierdziła mnie ona w przekonaniu, że nie należy kupować psa, tylko zabrać go ze schronu. Wszystkim psom nie pomożemy, ale temu konkretnemu psu - tak. Jak będziesz miała jakies pytania to pisz. Będę wiedziała, to odpowiem. Mizianko dla pieska Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kirinna Posted April 1, 2013 Share Posted April 1, 2013 [quote name='konfirm13']One kochaja bardziej :) i tyle tej psiej biedy tam jest. [/QUOTE] Sorry ale uważam że jest to jest bzdura:) a mam psa ze schronu [B]Jarka[/B] a próbowałaś zająć ją jakąs kościa albo gryzakiem? np żwaczem czy uchem lub czymś takim? albo konga? odjąć jej od tego misce trochę jedzenia i dać w zamian np miedzy posiłkami własnie coś takiego? pies się nie naje, ale zmęczy gryzieniem, przy okazji wyczyści zęby, gotowane zazwyczaj jest miękkie i pies to zamiast gryźć wciąga i nie wie że je, szczególnie gdy tak zachłannie pragnie jedzenia:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted April 1, 2013 Share Posted April 1, 2013 [B]konfirm13 [/B]- z tymi psami ze schroniska to nie jest taka prosta sprawa - ich resocjalizacja nie jest łatwa i uważam, że nie każdy pies i nie każdy właściciel nadaje się do tego. Mam nadzieję, że mnie się uda, ale momentami jest ciężko. Sunia jest do kolana (gdzieś tak 50-52 cm w kłębie, waży 18 kg, pewnie jej docelowa waga będzie z 25 kg). Dzisiaj po wieczornym spacerze dostała jeszcze dwie garstki suchego jedzenia. Wciągnęła je jak odkurzacz. Ale dzięki temu nie łazi teraz po mieszkaniu i nie "miauczy" szukając czegoś do jedzenia, tylko śpi na posłaniu. Dzięki za podpowiedź. Zęby psica ma białe, tak że bułki jej nie będę dawać, ale poszukam te sprasowane skóry wołowe. Pani polecała mi suszone penisy, ale mówiła, że zapach ich jest bardzo intensywny, więc zrezygnowałam. [B]Kirinna[/B] - powoli testujemy różne rzeczy do jedzenia. Jakieś białe ucho dostała do gryzienia i stosunkowo szybko się z nim załatwiła. Nad kongiem się zastanawiałam, ale ona na razie niczym nie umie się bawić, hałasów się boi, więc jeszcze się wstrzymam. Żwacze wołowe jej kupiłam, ale to tak pachnie intensywnie, że dostała znowu jedzeniowego amoku i wyrzuciłam je na balkon. Spróbuję się z nimi w którymś momencie przeprosić. Kupię jej jutro kość wołową - ten szponder, który [B]konfirm13 [/B]polecała. Zobaczymy, jak szybko się z tymi załatwi. Widzę, że potwierdzasz mój tok myślenia, żeby dać jej coś, co dłużej będzie gryzła. Dziękuję Wam dziewczyny za wszelkie podpowiedzi. :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted April 1, 2013 Share Posted April 1, 2013 No, to ja miałam szczęście :). Sunia początkowo wszystkiego się bała - schodów, samochodów, ruchu ulicznego, odkurzacza, suszarki. Nie umiała się też bawić, bała się patyków, piłka nie jest do jedzenia, więc powąchała i odeszła. Na szczęście, jest psem o zrównoważonej psychice i np wystrzały, burza itp jej niestraszne - nowości takoż. Jest chętna do nauki(za jedzenie zrobi wszystko), nie ma lęku separacyjnego, wpatrzona w opiekuna - czyli mnie(ale jak mnie nie ma, może być mąż). W porównaniu z naszymi poprzednimi psami, hodowanymi od szczeniaka, czuje się jej ogromne skupienie na opiekunie.Wystarczy gwizdnąć - jest natychmiast, pilnuje się bardzo, żeby nie stracić właściciela. Oboje z mężem, od początku byliśmy dla psa serdeczni, ale stanowczy. Nie można próbować "wynagrodzić" psu pobytu w schronisku czy bezdomności. Pies tego nie zrozumie. Trafił do ludzi, ma dom i w tym domu obowiazują takie a takie zasady. Te kości ze sprasowanej skóry - wyglądają tak [URL]http://www.zwierzakowo.pl/sklep/kosci-i-gryzaki-dla-psow.trixie.html[/URL] i w przeciwieństwie do suszonych świńskich uszu, nie rozkrwawiały mojej suce pyska i nie dusiły jej, kiedy gwałtownie usiłowała je zjeść. Gryzła je długo(musi je rozmiękczyć żując). Jak będzie gryzła prawdziwą kość z mięsem(szponder), musi miec absolutny spokój, zeby się nie zadławiła, jedząc zbyt zachłannie. Może - jak będzie sama? Suszone penisy, zdecydowanie odradzam - zapach powala. Może w ciepłej porze roku, poza domem ;). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted April 2, 2013 Share Posted April 2, 2013 [B]Konfirm13[/B], to faktycznie miałaś szczęście - trafiłaś na psa, który nadał się do adopcji. :cool2: Dzięki za podpowiedzi :). Zaskoczyłaś mnie, że suszone świńskie uszy potrafią rozkrwawić pyszczek. Raczej bym myślała, że te sprasowane skóry są takie twarde. Zachowanie mojej suni jest podobne do Twojej, tyle, że na na dworze jeszcze nie zwraca na mnie/na nas uwagi no i zmartwiona jestem jej podejściem do innych psów - warczy i kłapie zębami. Ale do ludzi jest bardzo przyjaźnie nastawiona. Czy ma lęk separacyjny to nie wiem - na razie zostaje na krótko i nie ma z tym problemu. Nie wiem, jak będzie z dłuższymi samotnymi pobytami w domku. A czy ta Twoja próbowała podgryzać meble, kanapy? Bo moja tak i trochę jestem tym zdziwiona i zmartwiona. No nic - trzeba zaspokoić jej potrzebę gryzienia. Tylko jak często można psu podawać te sprasowane skóry? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
juras23 Posted April 2, 2013 Share Posted April 2, 2013 mój owczarek niemiecki (35kg, więc trochę większy i wprawiony w gryzieniu) lubi ścięgna wołowe : [URL="http://allegro.pl/listing.php/search?string=%C5%9Bci%C4%99gna+wo%C5%82owe&category=0&sg=0"]http://allegro.pl/listing.php/search?string=%C5%9Bci%C4%99gna+wo%C5%82owe&category=0&sg=0[/URL] jemu z takim schodzi 5-10 minut, więc może mniejszej suczce zejdzie trochę dłużej. a jest to zawsze naturalne. pozdrowienia i powodzenia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted April 2, 2013 Share Posted April 2, 2013 No, faktycznie miałam szczęście. Psica mi mebli nie podgryzała,ale poprzednim psom, które miały takie zapędy, przynosiłam ze spacerów grube, w miarę świeże (tj nie spróchniałe) patyki i te gryzły na wióry, dobra jest też gicz wołowa/cielęca - sama kość,ale surowa. Miała ochotę na gryzienie butów i kapci - zabierałam konsekwentnie i żadnych(np starych), do gryzienia nie dawałam. Kiedy zaczęła się wreszcie bawić, spodobały sie jej materiałowe piłki dla psów i to gryzie, zamiast kapci, szczególne taką, która obszyłam polarem, bo pierwotny materiał sie postrzępił. Gumowe zabawki i sznur, jej nie interesują. Te kości podawałam(teraz rzadziej), kiedy zostawiałm ją samą w domu na dłużej. Początkowo z każdym psem, chciała się bawić, teraz na niektóre duże zaczęła szczekać i kłapać zębami(chodzi po mieście na smyczy). Do tych "nielubianych" psów, nie zbliżam się wprost, tylko po łuku, psicę absorbuję w trakcie mijania smakiem,klikam, jak jest spokojna i nagradzam parówką (mały kawałek). Alternatywą jest komenda "siad" (jako uspokojenie psa). U nas - działa. Warto też poczytać tutaj [url]https://szkoleniepsow**********/[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted April 3, 2013 Share Posted April 3, 2013 Sunia na razie nie interesuje się zabawkami, sznurkiem, patykami i innymi fajnymi rzeczami. ;) Ale ściąga szmatki. Byłam wczoraj u weta i poradziła mi, aby karmić ją nawet 5! razy (tzn. podzielić całodobowe jedzenie na 5 części) i na razie karmą dla szczeniąt, która jest bardziej bogata w składniki. Ale ja zostanę raczej przy trzech, bo wtedy ona w ogóle nie poczuje, że coś zjadła i wieczorna porcja będzie mniejsza, bo muszę mieć trochę karmy na szkolenie jej. (Chociaż nie wiem, co z tego szkolenia wyniknie, bo wet stwierdziła, że ona jest skoligacona z huskim :nerwy: . Poczytałam sobie o tej rasie i niestety może mieć rację.) Mam jej też dawać surowe mięso mielone wołowe z Lidla (ponoć jest dobrej jakości) - na razie 2 łyżki i obserwować, jak jej organizm to przyjmie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
konfirm13 Posted April 3, 2013 Share Posted April 3, 2013 He, he, u mojej też długo trwało, zanim się zaczęła bawić zabawkami(kilka miesięcy), ale ona jest owczarkopodobna, a owczarki maja silny popęd łupu, no i są bardzo ukierunkowane na człowieka i wspólnie z nim zrobią wszystko(no, prawie). Z tego co wiem husky są niezależne, więc pewnie wszystkie szkolenia będą trudniejsze. Może wejdź na forum haszczaków i tam popytaj metody skutecznego szkolenia?Ale myślę, że jak ona teraz jest taka wygłodzona, to masz wyjątkową szansę szkolić ją za jedzenie Co do karmy dla szczeniąt - jak najbardziej, ale 5 razy dziennie karmić - też bym miała wątpliwość - nie ma tego momentu sytości. Ja swojej, tak jak pisałam, dawałam jeść 3 razy+chrupki w czasie szkolenia. Pozdrawiam Ciebie i suńkę i Wam obu życzę sukcesów w każdej dziedzinie [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG]. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted April 4, 2013 Share Posted April 4, 2013 [B]Juras23[/B] - 10-15 minut zajęcia to trochę mało . ;) Ale wypróbuję. Sunia dostała ostatnio ucho i zajęło jej to z 45 minut :cool3:. [B]Konfirm13[/B] - buszuję po wszystkich możliwych forach i stronkach. :lol:. A szkolenie za jedzenie faktycznie idzie szybko. Aż sama jestem zdziwiona! Muszę powiedzieć, że po 2 dniach zmiany jedzenia sunia jest o wiele spokojniejsza! Yupi! Bardzo! się z tego cieszę! :multi: Dzięki bardzo [B]konfirm13! [/B]Również życzę wszystkiego dobrego! :buzi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
retmed500 Posted April 15, 2013 Share Posted April 15, 2013 Kurczę. Tak Was czytam i każdy pies ze schronu działa jak sysak na jedzenie. A mój potwór przez 8 miesięcy istny francuski piesek :/ Jak Wy to robicie, że wasze tak chętnie jedzą to ja nie wiem :/ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jarka Posted April 16, 2013 Share Posted April 16, 2013 [quote name='retmed500']Kurczę. Tak Was czytam i każdy pies ze schronu działa jak sysak na jedzenie. A mój potwór przez 8 miesięcy istny francuski piesek :/[/QUOTE] A ten Twój jest od hodowcy? Czy też ze schroniska? [quote name='retmed500']Jak Wy to robicie, że wasze tak chętnie jedzą to ja nie wiem :/[/QUOTE] Hehe.... My nic nie robimy ;) A taki nadmierny apetyt też bywa męczący. ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ajeczka Posted April 16, 2013 Share Posted April 16, 2013 Mam psa ze schronu. Najpierw dostawał chrupki - acana. Ogłosił strajk głodowy. Potem ryż z mięsem, w końcu barf. Jest wybredny, byle czego do pyska nie weźmie. Jedzenie nie jest zbyt istotne. Piłka i sznurek jak najbardziej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.