Jump to content
Dogomania

Szkolenie w olsztynie?


Messiah

Recommended Posts

[quote name='Kardusia'][B]Goshka [/B]- mam airedale teriera :p. quote]

UUps, pomyliłam się, o jakieś kilkanaście centymetrów, jak nie więcej:oops: A można wiedzieć z jakiej hodowli airedale?

Nie mieszkam w samym Olsztynie, ale około 40 km za nim. [B]Kardusia[/B], a kiedy brałyście udział wtym konkursie? Pytam, ponieważ byłam na tropowcach w Mazuchach, a to było w roku...zaraz, zaraz- 2004. Nie pamiętam, tak prawdę mówiąc czy był jakiś airedale:roll: Byłabym ci ogromnie wdzięczna, gdybyś pomogła mi wskazać kogoś, kto by się zajął szkoleniem. Przypomnę się na pewno, chyba że coś samej uda mi się załatwić:lol:

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • Replies 1.8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

  • 3 weeks later...

[quote name='krystalizacja']dzieki saJo. Jak narazie jesteś jedyną o której kursch szkoleniowych wiem.Znacie jeszcze kogoś? Chciałabym dobrze wybrać...
Albo może kogoś odradzacie?ktoś mi radził abym poszukała info czy Kosmalski prowadzi szkolenia.Ktoś się u niego szkolił?Jak wygladaja ceny?[/quote]

Polecam Ci SaJo :loveu:. Wejdź na Jej stronkę. Jak będę miała w przyszłości "coś" do szkolenia na pewno będę prosiła ją o pomoc :lol: Nie wiem czy pan K. jeszcze prowadzi szkolenia - zadzwoń do Związku. Na pewno nie Szczęsne :shake:.
Jakiego masz psa?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='umok']ja Sajo tez polecam z czystym sumieniem , jako jedyna osoba w Olsztynie zgodzila sie szkolic jamniora , serio mowie, i musze powiedziec,ze jamnior caly zachwycony ,teraz ma od dobrych 3 miesiecy przerwe,ze wzgledu na grzybice ale niedlugo znowu zaczynamy.[/quote]

a ile chodziliście na te szkolenie saJo?bo z tego co zrozumiałam trwa ono 15 tygodni a skoro macie 3-miesięczną przerwę to znaczy ze nie dokończyliście szkolenia?
i z czego cieszy się jamnior?ze szkolenia?czy z przerwy ?;-)

Link to comment
Share on other sites

zaczelismy chodzic w lipcu, w sierpniu byla 2 tygodniowa przerwa zwiazana z wyjazdem jamniora w gory :) pozniej mniej wiecej do poczatku pazdziernika,zesmy chodzili (wszystko indywiudalnie dlatego, to moze byc dluzsze a zreszta jamnior tez uparty jest) a jamnior sie nie moze doczekac nastepnego szkolenia.

Link to comment
Share on other sites

dziś dostałam numer do Pani która szkoli w Kortowie.Podobno czyni cuda-po jednym spotkaniu 9-tygodniowego szczeniaka z nią w domu znajomego maleństwo zaczęło być grzeczne, przestało niszczyć sprzęty podczas nieobecności włścicieli w domu.Chyba zadzwonię do niej i się dowiem co i jak.

Dam znać jak już zrobię wywiad :-).

Link to comment
Share on other sites

wiem, ze saJo szkoli na Kortowie ale nie tylko ona.Dzwoniłam do tej pani i szczerze mówiąc sprawiła bardzo pozytywne wrażenie: jakoś tak profesjonalnie podchodzi do wszystkiego (tak przynajmniej wynikało z pierwszej rozmowy). Zapytana o szkolenie podała mnóstwo informacji na jego temat, jak się to wszystko odbywa, co jest w cenie, czego mogę wymagać posyłając psa na szkolenie- nie musiałam zadawać pytań bo wszystko wyjaśniła niepytana no ale wszystko jeszcze do przemyślenia.
saJo: dlaczego nie wypowiesz się na jej temat?Proszę jeśli możesz napisz jeśli masz jakieś zarzuty co do jej pracy- nie chciałabym wybrać źle bo jeszcze nie zdecydowałam.

Link to comment
Share on other sites

krystalizacja
Nie bede sie wypowiadac na jej temat, bo mozesz uznac, ze jestem stronnicza. Najlepiej przejdz sie na trening do tej szkolki/szkolek, w ktorych szkoleniem jestes zainteresowana i zobacz jak to wszystko wyglada, czy psy sa wesole, zadowolone, czy chetnie pracuja, czy boja sie/lubia swojego instruktora, jakie srodki motywacji sa stosowane itd. Jesli cos Ci bedzie sie nie podobalo, Twojemu psu z penoscia tez sie nie spodoba.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='umok']ja Sajo tez polecam z czystym sumieniem , jako jedyna osoba w Olsztynie zgodzila sie szkolic jamniora , serio mowie, i musze powiedziec,ze jamnior caly zachwycony ,teraz ma od dobrych 3 miesiecy przerwe,ze wzgledu na grzybice ale niedlugo znowu zaczynamy.[/quote]
Dlaczego nikt w Olsztynie nie chciał szkolić jamniora?:crazyeye: Jakie podawali argumenty na nie?
Ja szkoliłam 10 lat temu w Szczęsnym, ale wydaje mi się, że drugą suczkę powinnam szkolić innymi metodami:roll:. Tę pierwszą zresztą też, tylko wtedy nie wiedziałam, jakie sa te inne.

Link to comment
Share on other sites

[B]kofee [/B]- a w jakim kierunku chciałaś szkolić swego jamnika? Podstawowe posłuszeństwo czy już w kier. prób mysliwskich (norowce?) ???

Jeżeli chodzi o pdst. posłuszeństwo - jest jeszcze inne wyjście >
fachowa literatura + odrobina czasu (tyle samo co nauka na kursie) + ogromna konsekwencja = wielka satysfakcja + autorytet w oczach własnego psa :multi::multi::multi:. Ewentualnie ktoś do pomocy przy opanowaniu pewnych zadań :loveu:. Efekt murowany ;).

Link to comment
Share on other sites

Umok szkoli u mnie swojego jamnika z zakresu podstawowego posluszenstwa, tego, co przecietna osoba potrzebuje na codzien, zeby pies nie uciekal, wracal na zawolanie, nie ciagnal na smyczy itd. Probowal takze bawic sie troszke w agility, ale krodko potem okazalo sie, ze Rudolf ma grzybice i nie moze chodzic po mokrym, a ze to niskopodwoziowiec, wiec przelozylismy szkolenie na pozniej, gdy Rudolf wyzdrowieje.
Poniewaz Rudolf ma typowo jamniczy charakterek (inteligentny uparciuch), wiec zaproponowalam na razie szkolenie indywidualne, aby pies i przeowdnik nauczyli sie wspolnej pracy, koncentracji na sobie. Teraz prawdopodobnie zaczna szkolenie grupowe (chyba, ze Umok sie obijal przez te 3 miesiace :mad: )

Link to comment
Share on other sites

Nie mam jamnika, jestem po prostu zaskoczona tym, że szkoleniowcy (tylko niektórzy, na szczęście) odmawiali, bo to chyba nie świadczy o nich najlepiej.:roll:
Moje psy są posłuszne, ale chciałabym latem wziąć parę indywidualnych lekcji, żeby lepiej poznać predyspozycje (nie wiem, czy to właściwe słowo) mojej młodszej suczki (ze schroniska, od pół roku z nami).
Ona przypomina:cool3: (bardzo) bordera i mogłabym z nią troszkę poćwiczyć. Może niekoniecznie agility (bo do tego to chyba ja się nie do końca nadaję), ale wydaje mi się że dziewczyna ma potencjał.:lol:

Link to comment
Share on other sites

no wiec glowny argument jaki podawali inni szkoleniowcy niz Sajo to to,ze jamnior to pies ,ktorego nie da sie wyszkolic :D teraz patrzac na to co Sajo uczynila dobrego to musze powiedziec,ze chyba inni szkoleniowcy nie chcieli szkolic jamniora dlatego,ze maly pies a dla Sajo(jak juz musze tak pisac to pisze Sajo a nie imie ;) ) wielgasne brawa, a co do agility to napewno wrocimy i bedziemy starali sie nadrobic to co przez glupia grzybice stracilismy :)

Link to comment
Share on other sites

Ja dziś przez przypadek dowiedziałam się że są różne metody szkolenia psów.Kolega szkolił w Kortowie jedną metodą i bardzo poleca ale nie wie kto właściwie był szkoleniowcem jego psiaków [zajmuje się tym jego ojciec-tzn wychowaniem psów].SaJo: na czym polega Twoja metoda? kolega nazywa metody szkołami francuską i niemiecką chociaż ja zupełnie nie wiem o co w tym chodzi :-/. Kurde ale zachodu z wyborem szkolenia :-/

Link to comment
Share on other sites

Na czym polega moja metoda....Na poczatku staram sie wzbudzic w psie jak najwieksza chec wspolpracy i podarzania za przewodnikiem oraz pasje do aportowania zabawki, poprzez rozne formy zabawy. Mniej istotna tutaj jest sama nauka polecen, ale to oczywiscie tez robimy, siad, do mnie, waruj i zostan. Trwa to ok 3-4 zajec. Oczywiscie w tym czasie pies nie nauczy sie jeszcze super wspolpracowac z przewodnikiem i zwracac caly czas na niego uwage, o pasji do aportowania (jesli nie bylo jej wczesniej)jeszcze nie ma co marzyc, ale z reguly psu juz cos swita w lepetynie i mozemy skupic sie takze na nauce polecen. Do nauki i naprowadzenia psa na dana czynnosc stosuje smakolyki, a jako nagrode za wykonane polecenie, zabawke. Czyli np. naprowadzamy jedzeniem psa, zeby obszedl przewodnika i usiadl przy nodze (polecenie noga), a gdy to wykona dostaje zabawke. Oczywiscie nie kazdy pies bedzie ganial za zabawka i nie kazdy pies interesuje sie zarciem w obecnosci innych psow, wiec jest to wszystko dostosowane do psa.
Potem zabawka jest za kilka wykonanych polecen, stopniowo wycofywane jest jedzenie, ale nigdy nie rezygnuje calkowicie z nagradzania.
Psy pracuja na zwyklych, plaskich obrozach, na codzien nie uzywam kolcow, ale w wyjatkowych sytuacjach, jesli trzeba to i kolce sa uzywane, najczesciej jednak w takiej sytuacji uzywam dwoch obrozy, tzn pies ma zalozone kolce i zwykla obroze, do kazdej smycz, prowadzony jest na plaskiej, a gdy potrzeba karcony jest kolcami. Np. byla taka pani z nowofunlandka. Pani byla bardzo drobnej postury, a suka sie anuczyla, ze jak nagle z zaskoczenia sie szarpnie to uda sie jej wyrwac i uciec panci. Wiec byla prowadzana na plaskiej obrozy, a w sytuacjach gdy probowala sie wyrwac uzywane byly kolce. Ale sa to jednak wyjatkowe sytuacje, pojedyncze przypadki, w ktorych uzywam kolcow (w ostatnich dwoch latach oprocz niej byl jeszcze bokser, ktoremu okresowo przdawaly sie kolce) Nie lubie ich stosowac, bo wbrew pozorom stosowanie ich nie jest latwe i zawsze mam obawy, zeby ktos zle ich nie uzyl i nie zepsul pracy, ktora poswiecil swojemu psu.
Jesli ktos jest chetny, moge pracowac klikerem (chociaz nie jest to moja ulubiona metoda), ale wtedy tylko zajecia indywidualne, gdyz nie jestem w stanie pracowac z grupa, w ktorej czesc pracuje moimi standardowymi metodami, a czesc klikerem, taka nauka wyglada inaczej, od czegos innego sie zaczyna, nie da sie tego pogodzic na jednych zajeciach.

Link to comment
Share on other sites

Jesli pies nie jest na smyczy, a nie chce przyjsc, albo np. probuje zjesc cos niedozwolonego rzuca sie w niego/tuz obok niego pekiem kluczy. Nie lubie tej metody, bo: pies musi fajnie sie czuc, jesli trafisz w czule miejsce (nie daj boze w oko!), jest pewna odleglosc, po przekroczeniu ktorej nie dorzucisz tymi kluczami, jesli pies widzi, ze to Ty rzucasz, traci do Ciebie zaufanie (ukochany pan czyms we mnie rzuca??!!), uwazam, ze absolutnie nie powinno sie stosowac tej metody w stosunku do psow niepewnych psychicznie, bojazliwych.
Czasami uzywam trszke zmodyfikowanej tej metody, tzn uzywam innego przedmiotu, glownie w domu, np. jesli pies kradnie ze stolu. Zostawiamy psa w pokoju z rozmrazajacym sie schabem na obiad ;) w pogotowiu mamy jakis przedmiot, najczesciej uzywam poduszki, jesli pies probuje zjesc nasz obiad rzucamy w niego poduszka. Po czym wolamy psa i nagradzamy za to, ze nie wzial schabu. Pies nie traci zaufania, bo byl zbyt zajety proba kradzierzy, poduszka krzywdy mu nie zrobi i nie wie kto go skarcil (ukochany pan nagradza psa, a kara jest znikad, jest skutkiem nieodpowiedniego zachowania psa) wiec w przyszlosci schab moze lezec na stole bez wgledu na to, czy wlasciciell jest w domu czy go nie ma.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[B]SaJo, [/B]piszesz o kolczatce, a co myślisz o dławiku? Moja pierwsza suńka była szkolona przy pomocy dławika, szkoleniowiec (w Amigo) zapewniał, że nie sprawia to jej bólu, dalej jako obroży używamy dławika, z przyzwyczajenia, chociaż ona bardzo ładnie chodzi.
Drugiej psiuni kupiliśmy dławik za długi, więc go nie używam chodzi na plaskiej obroży, młoda ma straszne tendencje do ciągnięcia, więc nie używam tego dławika tym bardziej, w ogóle czytam ostatnio same złe rzeczy o nim.:roll:
Chętnie bym się do Ciebie zgłosiła mam nadzieję, że mi się uda.
Czy w wakacje pracujesz?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...