danavas Posted September 24, 2011 Author Share Posted September 24, 2011 wróciłam właśnie od Duszka.....był na spacerku...miał siły żeby chodzić.....już dużo ładniej stawia łapki niż ostatnio jak go widziałam...przespacerował spory kawałek....zrobił siku...bardzo nieładne siku.... a potem droga przez mękę żeby coś zjadł...Nescca zrobiła mu ryż z marchewką i masełkiem....nie chciał jeść...troszkę mu wmusiłyśmy, przełknął wkurzony....potem przyszła pora na pure z ziemniaczka....z tym już troszkę lepiej mu poszło..... dostaje leki i kroplówki...czeka go dializa...to jest nasza i jego ostatnia szansa...jeśli mocznik i kreatynina mu spadną będziemy się cieszyć.....dziś już każdy patrzy na to racjonalnie.....decyzja podjęta.......nie damy mu odejść ..jeszcze nie teraz.... leży sobie w ciepełku, jest przytulany i głaskany....każdy dźwięk ludzkiego głosu powoduje merdanie tym chudym ogonkiem...on walczy..... chce walczyć...nie damy mu teraz odejść....bo on tego nie chce....skoro on się nie poddaje to my też nie możemy..... jeśli dializy zawiodą a wet jednoznacznie stwierdzi że nie ma sensu, to będziemy się żegnać....... a tym czasem głowy i ogony do góry!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Iljova Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Duszku bardzo pragnę żeby Ci się udało :) Slodki kochany psiaku :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 I ja calem istnieniem pragne aby sie udalo ....Duszku:iloveyou::modla::glaszcze::thumbs::thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Duszku kochany musi się udać!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
dreag Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Mogę tylko płakać i trzymać kciuki. Za życie. Żeby się udało. On tyle przecierpiał, by zwyciężyć, nie może teraz przegrać... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ida47 Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 bede myslami z Toba Duszku i z Wami:-(:shake: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jogolcia@pdx Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Duszku - jesteśmy z Wami i tu i na FB...:glaszcze: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rita60 Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Trzymaj się malenki...walcz....jestesmy myslami z tobą. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DONnka Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 [quote name='danavas']wróciłam właśnie od Duszka.....był na spacerku...miał siły żeby chodzić.....już dużo ładniej stawia łapki niż ostatnio jak go widziałam...przespacerował spory kawałek....zrobił siku...bardzo nieładne siku.... a potem droga przez mękę żeby coś zjadł...Nescca zrobiła mu ryż z marchewką i masełkiem....nie chciał jeść...troszkę mu wmusiłyśmy, przełknął wkurzony....potem przyszła pora na pure z ziemniaczka....z tym już troszkę lepiej mu poszło..... dostaje leki i kroplówki...czeka go dializa...to jest nasza i jego ostatnia szansa...jeśli mocznik i kreatynina mu spadną będziemy się cieszyć.....dziś już każdy patrzy na to racjonalnie.....decyzja podjęta.......nie damy mu odejść ..jeszcze nie teraz.... leży sobie w ciepełku, jest przytulany i głaskany....każdy dźwięk ludzkiego głosu powoduje merdanie tym chudym ogonkiem...on walczy..... chce walczyć...nie damy mu teraz odejść....bo on tego nie chce....skoro on się nie poddaje to my też nie możemy..... [B]jeśli dializy zawiodą a wet jednoznacznie stwierdzi że nie ma sensu, to będziemy się żegnać....... a tym czasem głowy i ogony do góry!!![/B][/QUOTE] I tego będę się trzymać, wierząc, że to jeszcze nie jest ten czas, żeby się żegnać :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
estrojek Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 To napisała Beata na FB . Mysle ,że nie pogniewa się ,że skopiowałam to co ona tam napisała. Ale ona juz pada po prostu.To było słychac w jej głosie jak rozmawiałam z nia przez telefon. Za duzo tego wszystkiego. Boje sie o nią... [B]Duszek spokojnie przespał noc.... jednak nad ranem zwymiotował.Są to objawy mocznicy. Mam jasno nakreślone w którym momencie zawołać lekarza celem uśpienia mojego Duszka..... wybaczcie ,ale jeśli dojdzie do objawów neurologicznych.... to będę musiała to zrobić. Na razie "zjadł" ziemniaczka z masełkiem.... po czym wstał i popił wodą ....teraz śpi. Wetka uprzedzona. W kązdej chwili gotowa aby pomóc Mu w razie cierpienia. Ale ja mino to mam nadzieję..... Bądźcie z nami....... ryczę.mocznicy. Mam jasno nakreślone w którym momencie zawołać lekarza celem uśpienia mojego Duszka..... wybaczcie ,ale jeśli dojdzie do objawów neurologicznych.... to będę musiała to zrobić. Na razie "zjadł" ziemniaczka z masełkiem.... po czym wstał i popił wodą ....teraz śpi. Wetka uprzedzona. W kązdej chwili gotowa aby pomóc Mu w razie cierpienia. Ale ja mino to mam nadzieję..... Bądźcie z nami....... ryczę.[/B] Trzymam kciuki za Duszka.On tyle złego juz otrzymał od zycia że teraz tylko musi sie zebrac i będzie juz tylko dobrze .Mam nadzieję,że to złe co sie teraz dzieije to tylko sytuacja przejściowa. Trzymaj sie Duszku. W poniedziałek wysyłam Ci MIlgammę i obiecany Beacie olej z kwasami Omega. Musisz sie zebrac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malizna78 Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 [quote name='danavas']decyzja podjęta.......nie damy mu odejść ..jeszcze nie teraz.... leży sobie w ciepełku, jest przytulany i głaskany....każdy dźwięk ludzkiego głosu powoduje merdanie tym chudym ogonkiem...on walczy..... chce walczyć...nie damy mu teraz odejść....bo on tego nie chce....skoro on się nie poddaje to my też nie możemy..... jeśli dializy zawiodą a wet jednoznacznie stwierdzi że nie ma sensu, to będziemy się żegnać....... a tym czasem głowy i ogony do góry!!![/QUOTE]Musi się udać! Musi! Nie ma innej opcji. Już kiedyś raz zegnałam się z jednym Duszkiem- colie. Nie ma mowy, żeby historia się powtórzyła.Od poczatku mojego spotkania z Duszkiem tu wierzyłam, że teraz będzie inaczej. I będzie! Duszku, walcz, błagam. Nie poddawaj się, my też się nie poddamy. Tylko wlacz, zwyciężysz! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wawer Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 :sleep2::sleep2::Dog_run::thumbs::thumbs::thumbs::thumbs::thumbs::thumbs::thumbs: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bogusik Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Jestem i ja z Duszkiem i z Tobą Beatko!Kochana cioteczko,wielkie dzięki,że jesteś teraz przy Duszku!Co ty teraz przechodzisz...i biedny Duszek...Za Was oboje mocne,mocne...niestety tylko duchowe wsparcie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zula131 Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Kochana, nie dawaj mu żadnych pasztecików ani nic słonego. Jeśli uznasz, że ta karma, o której wspomniałam wcześniej, nada się przy jego schorzeniu, to zamówię mu kilka saszetek. Tylko muszę wiedzieć, czy to jest ta właściwa. Trzymajcie się Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
azalia Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Jeśli nie byloby żadnej nadziei,to wet myślę powiedział by to jasno,a nie proponował innego leczenia.Dlatego ,trzeba dać mu szansę na życie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Duszku kochany tyle wycierpiałes, nie możesz teraz sie poddać musisz walczyć i żyć Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Duniu, chiałabym jutro powitać Cię wirtualnie. Zbieraj chłopaczku siły i nie dawaj się, gdy Twoje słońce zaświeciło dzięki dziewczynom. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malizna78 Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Ja też ciągle jestem i pamiętam. I trzymam kciuki i ciągle mocno wierzę, że się uda... Duszku, walcz! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
danka4u1 Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Duszku...wszyscy tutaj jesteśmy z Tobą..:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Incia Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Śpij spokojne maleńki, jutro będzie nowy, lepszy dzień! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
moni12 Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Ja tak z doskoku jeśli to mocznica to najlepsza jest dr.Neska . Może konsultacje u Niej?! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
nescca Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Przepraszam że tak pozno...ale całydzień pichcę Dusiowi i próbują nakłonić Go do jedzenia. Rano zjadł ładnie ziemniaczki z masłem. Po południu już troche gorzej.... ale zero wymiotów. Przed chwilką podałam Mu zmiksowany rosołek z minimalna ilością miesa z udka kurczaka. Zjadł 5 strzykawek 10ml. Oby tylko nie zwymiotował. Z samego rana w poniedziałek poproszę dok.Fabisza o tel do tej osławionej p.Doktor. Na pewno skorzystamy z Jej wiedzy.....tylko żeby Dusio dotrwał. Jeśli trzeba będzie..... pojadę z Nim do Konstancina. Nie mogę tak szybko zrezygnować.....tym bardziej ,że nie widzę aby On cierpiał. Wręcz przeciwnie. Tuli się do nas.... reaguje na spacerkach na zapachy.....chyba gdzieś suka jakaś ma cieczkę. Dziewczyny.... myślę ,że On cholernie chce jeszcze pożyć ,bo takiego spokoju i "luksusu" jak teraz.... a przede wszystkim miłości (bo ubóstwiają Go wszyscy moi domownicy )nie miał nigdy. Chłopak mojej córki też zabiera Go na spacery.... nosi na rękach i przytula. On nie pozwala siebie nie kochać. Jedno spojrzenie i..... koniec.Każdy pada ofiarą Jego uroku. Dlatego proszę ....zrozumcie ,że jeszcze nie potrafię podjąć tej decyzji. Muszę być pewna,że ta decyzja jest słuszna i że dla Niego nie ma już ratunku. Jeśli ktoś ma inne zdanie.... to proszę tylko o zrozumienie mnie. NIE MOGĘ. A na marginesie..... Dziekuję Wam za wszystko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ewu Posted September 24, 2011 Share Posted September 24, 2011 Boże jak dobrze,że Duszek ma tak wspaniałych ludzi . Wierzę,że dzięki Wam uda mu się , musi udać. On wie jak jest kochany i dlatego powinien żyć i czuć miłość jaką mu dajecie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
inga.mm Posted September 25, 2011 Share Posted September 25, 2011 Nesca, będziesz wiedziała najlepiej jaką podjąć decyzję. I wiemy, że nie poddasz się Może podniesie Waszą wiarę w walkę o życie historia Vita [B][URL="http://www.dogomania.pl/threads/213168-Po%C5%9Bmiertne-%C5%BCycie-VITA-z-sierokoci%C5%84ca"]Pośmiertne życie VITA z sierokocińca[/URL][/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rita60 Posted September 25, 2011 Share Posted September 25, 2011 nescca,nikt nie dał mu tyle opieki i miłości co ty i twoja rodzina, rozumiemy cię i wiem,że jesli podejmiesz decyzję to bedzie jak najbardziej właściwa........trzymajcie sie cieplutko. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.