Jump to content
Dogomania

Jak opiekować się suczkami po utracie szczeniaków? Proszę o pomoc


Molkusia

Recommended Posts

[quote name='klaki91']to ma związek z trendami na wystawach ;)[/QUOTE]

A ja myślę, że raczej trendy na wystawach bardziej sugerują się modą ;) Podam przykład yorków bo teraz jestem w temacie ... kiedyś były o wiele większe normy niż obecnie (obecnie coś około 3,0 - nie pamiętam określonych ram, ale kiedyś były większe) stało się tak właśnie za sprawą "mody".

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 585
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Gelisia']racja widziałam na tablica.pl a ludzie polecą bo 500zł dorogą nie chodzi :)
A tak w ogóle to słowo takiego hodowcy jest za przeproszeniem gooowno warte :)
w regulaminie jednego ze stowarzyszeń jasno widnieje że "rodowód" otrzymują wszystkie psy z wyglądu przypominającego rasę. skoro ktoś chce mieć ślepego lub psa z niedowładem niech kupuje kota w worku,ja wolę mieć czarno na białym czy choroby przenosi pies czy nie,wtedy minimalizuje szanse wystąpienia choroby przypisanej rasie u mojego psa.takie trudne do pojęcia po co w świecie kynologii idea rodowodu?
słowami niedokształconej wetki bym się nie kierowała.[/QUOTE]

Jakby nie było podobno "kundelki" dużej żyją i są bardziej odporne :D Wasze pozdychają, a moja za sprawą braku rodowodu będzie się cieszyła długim życiem i zdrowiem ;) (taki mały żarcik).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='PaulinaBemol']większy związek ma to z trendami kupujących i co sie sprzedaje smutne i proste a wiekszosc Kowalskich po wystawach sie nie szweda[/QUOTE]

trendy zaczęły się na wystawach ;)

we wzorcu nie ma mowy o przesadnym kątowaniu

więc wzorzec wzorcem a wystawy wystawami

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiabee']Jakby nie było podobno "kundelki" dużej żyją i są bardziej odporne :D Wasze pozdychają, a moja za sprawą braku rodowodu będzie się cieszyła długim życiem i zdrowiem ;) (taki mały żarcik).[/QUOTE]

ty na prawde jesteś jakaś przyjebana! już nie mogłam się powstrzymać jakim trzeba być człowiekiem żeby nawet w żartach życzyć śmierci psom!
kundle to może były kiedyś odporne w czasach kiedy przeżywały szczeniaki najsilniejsze z miotu,więc tu cię zasmucę bo tak już nie jest.
widzę że masz spore luki więc możesz trochę stereotypów wsadzić między książki :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiabee']Szczerze wątpię, możesz mi przesłać ten regulamin? Jakie to stowarzyszenie?[/QUOTE]

proszę bardzo niedowiarku.

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]White Dog - Polskie Stowarzyszenie Psa Przyjaciela [/FONT][/COLOR][IMG]http://samoyed.freefora.pl/images/smilies/icon_eek.gif[/IMG][IMG]http://samoyed.freefora.pl/images/smilies/icon_eek.gif[/IMG][URL]http://www.pspp.com.pl/[/URL]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana](fragment Regulaminu w/w stowarzyszenia)[/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana][I]"VII. Dokumentacja hodowlana
(...)
2. Do Księgi Wstępnej wpisuje się dorosłego psa lub sukę które [FONT=inherit][U]nie posiadają
udokumentowanego pochodzenia a ich wygląd wykazuje wszystkie cechy określonej
rasy[/U][/FONT], co zostało stwierdzone podczas przeglądu kwalifikacyjnego. Na przeglądzie
kwalifikacyjnym wypełnia się „Wniosek o wpisanie psa/suki do Księgi Wstępnej”
. Właściciel psa/suki wpisanego do Księgi Wstępnej otrzymuje Certyfikat z
Księgi Wstępnej. Do Księgi Wstępnej wpisuje się miot szczeniąt które nie posiadają
udokumentowanego pochodzenia, gdyż w chwili ich urodzenia rodzice szczeniąt nie
uzyskali uprawnień hodowlanych Stowarzyszenia a ich wygląd wykazuje wszystkie cechy
określonej rasy. Szczenię otrzymuje Certyfikat rejestracji w księdze rodowodowej
wstępnej. "[/I][/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gelisia']proszę bardzo niedowiarku.

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]White Dog - Polskie Stowarzyszenie Psa Przyjaciela [/FONT][/COLOR][IMG]http://samoyed.freefora.pl/images/smilies/icon_eek.gif[/IMG][IMG]http://samoyed.freefora.pl/images/smilies/icon_eek.gif[/IMG][URL]http://www.pspp.com.pl/[/URL]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana](fragment Regulaminu w/w stowarzyszenia)[/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana][I]"VII. Dokumentacja hodowlana
(...)
2. Do Księgi Wstępnej wpisuje się dorosłego psa lub sukę które [FONT=inherit][U]nie posiadają
udokumentowanego pochodzenia a ich wygląd wykazuje wszystkie cechy określonej
rasy[/U][/FONT], co zostało stwierdzone podczas przeglądu kwalifikacyjnego. Na przeglądzie
kwalifikacyjnym wypełnia się „Wniosek o wpisanie psa/suki do Księgi Wstępnej”
. Właściciel psa/suki wpisanego do Księgi Wstępnej otrzymuje Certyfikat z
Księgi Wstępnej. Do Księgi Wstępnej wpisuje się miot szczeniąt które nie posiadają
udokumentowanego pochodzenia, gdyż w chwili ich urodzenia rodzice szczeniąt nie
uzyskali uprawnień hodowlanych Stowarzyszenia a ich wygląd wykazuje wszystkie cechy
określonej rasy. Szczenię otrzymuje Certyfikat rejestracji w księdze rodowodowej
wstępnej. "[/I][/FONT][/COLOR][/QUOTE]

Dziękuję bardzo ...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gelisia']ty na prawde jesteś jakaś przyjebana! już nie mogłam się powstrzymać jakim trzeba być człowiekiem żeby nawet w żartach życzyć śmierci psom!
kundle to może były kiedyś odporne w czasach kiedy przeżywały szczeniaki najsilniejsze z miotu,więc tu cię zasmucę bo tak już nie jest.
widzę że masz spore luki więc możesz trochę stereotypów wsadzić między książki :)[/QUOTE]

Ja wcale nie życzyłam śmierci :) Ja tylko stwierdzam fakt ... kundelki żyją najdłużej ze wszystkich psów. Wszystkie (a na pewno większość) dużych psów rasowych żyje góra 10 lat jak nie mniej. Małe pieski rasowe żyją dłużej, ale są bardziej wrażliwe na wszystkie choroby niż kundelki (to też jest fakt). Wychodzi na to, że skoro uznajesz, że mój piesek to kundelek to widać tylko się cieszyć gdyż jest zapewne bardziej odporny na choroby i na pewno 18 lat przeżyje :) Tak więc wolę chyba kundelka - dłużej będę się cieszyć jego życiem :)

Tak kundelki są najbardziej odpornymi pieskami nawet dzisiaj (poczytaj sobie, zadzwoń gdzie trzeba) bo akurat o kundelkach wiem sporo ... i kundelki żyją nawet 20 lat (mój żył 18,5), duży rasowy pies zwykle 10 lat nie dożyje.
Kundelek mojej cioci żył 23 lata, ale musiała go uśpić bo już się bardzo męczył.

Edited by kasiabee
Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiabee']Ja wcale nie życzyłam śmierci :) Ja tylko stwierdzam fakt ... kundelki żyją najdłużej ze wszystkich psów. Wszystkie (a na pewno większość) dużych psów rasowych żyje góra 10 lat jak nie mniej. Małe pieski rasowe żyją dłużej, ale są bardziej wrażliwe na wszystkie choroby niż kundelki (to też jest fakt). Wychodzi na to, że skoro uznajesz, że mój piesek to kundelek to widać tylko się cieszyć gdyż jest zapewne bardziej odporny na choroby i na pewno 18 lat przeżyje :) Tak więc wolę chyba kundelka - dłużej będę się cieszyć jego życiem :)

Tak kundelki są najbardziej odpornymi pieskami nawet dzisiaj (poczytaj sobie, zadzwoń gdzie trzeba) bo akurat o kundelkach wiem sporo ... i kundelki żyją nawet 20 lat (mój żył 18,5), duży rasowy pies zwykle 10 lat nie dożyje.[/QUOTE]

ile lat przeżyje dany osobnik to też kwestia jego predyspozycji,tego czy się o niego dba i jak.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gelisia']ile lat przeżyje dany osobnik to też kwestia jego predyspozycji,tego czy się o niego dba i jak.[/QUOTE]

No tak, ale kundelki wymagają mniej zabiegów niż pieski rasowe ... ja mam mojego yorka i widzę jaki on jest pracochłonny (jeśli chodzi o higienę) jak i wymagający pod względem poświęcania mu uwagi.
Z reguły małe pieski żyją dłużej niż duże, ale jeśli biorąc pod uwagę małego kundelka (takiego do 10 kg) i małego pieska rasowego, to kundelka można po prostu mieć, wychodzić na spacery i karmić ... a weterynarza odwiedzać raz w roku aby zaszczepić pieska na wściekliznę i odrobaczyć, a o pieska rasowego trzeba na prawdę dbać aby dorównał kundelkowi. Trzeba go szczepić na różne choroby którymi może się zarazić od innych psów (z kundelkiem nie miałam takiego kłopotu), muszę wyrywać pincetą z uszu mech aby piesek mi nie ogłuchnął (chodzę do psiej kosmetyczki bo sama się boję, to samo ze strzyżeniem włosków na uszkach aby stały), muszę go ostrzyc bo włosy rosną, muszę kupować odpowiednią karmę aby wszystko było ok (bo yorki mają to do siebie, że byle co zje i już wymiotuje - mają wrażliwe żołądki) ... mój kundelek jadł wszystko to co ja i był zdrowiutki ... i jeszcze inne rzeczy, których przy kundelku nie robiłam. Pod względem harakteru prawdziwy terierek (miałam już jednego tylko niego innego gatunku).

Masz rację to zależy od tego czy się o pieska dba, ale taki piesek jest bardziej wrażliwy na wszystko niż kundelek ... trzeba o niego bardziej dbać to pierwsza kwestia a druga to taka, że na prawdę jest mniej odporny ogólnie (oczywiście to nie reguła bo na pewno były pieski rasowe, które długo żyły i nie chorowały).

Edited by kasiabee
Link to comment
Share on other sites

I jeśli chodzi o te pieski "mini" od psełdo ... też nie jest powiedziane, że na 100% wszystkie "mini" częściej chorują. To nie jest reguła ... Na pewno są bardziej wrażliwe, ale podobnie jak ludzie "jedni są bardziej chorowici a inni mniej" podobnie te pieski ... jedne są bardziej odporne a inne mniej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rika']Większość tych mikro psów to karły. A karłowatość to choroba...[/QUOTE]

Wiesz, podobno karłowatość też ma jakieś cechy zewnętrzne, to że piesek jest mały nie świadczy jeszcze o tym, że jest karzełkiem.
PS. i jeśli piesek jest sprawny, zdrowy, wesoły i podoba się właścicielowi to ja nie widzę w "karzełku" choroby ... karzełki też mogą długo żyć, cieszyć się z tego życia i być zdrowe i bardzo kochane.

Edited by kasiabee
Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiabee']Wiesz, podobno karłowatość też ma jakieś cechy zewnętrzne, to że piesek jest mały nie świadczy jeszcze o tym, że jest karzełkiem.
PS. i jeśli piesek jest sprawny, zdrowy, wesoły i podoba się właścicielowi to ja nie widzę w "karzełku" choroby ... karzełki też mogą długo żyć, cieszyć się z tego życia i być zdrowe i bardzo kochane.[/QUOTE]

Jak choroba sama w sobie może być zdrowa? :roll:
Taa, rozmnażajmy i produkujmy karły- ludzie cierpiący na najróżniejsze choroby genetyczne też niech się mnożą nie zwracając uwagi na potomstwo, bo przecież MOŻE będzie zdrowe...
Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem świadomego narażania na choroby czy to ludzi, czy zwierząt w imię swojego widzimisię...

Link to comment
Share on other sites

@Rika
jeżeli nie byłoby takiego podejścia to prawdopodobnie nie istnielibyśmy w takiej postaci jak teraz, tak samo jak i nasze pupile. Teraz uznawane za chorobę może w przyszłości okazać się lepszym przystosowaniem do warunków. A karłowatość sama w sobie nie jest zła. Znajdz sobie forum np karłów i napisz im że są chorzy i świadomie narażają swojego potomka na choroby... na pewno spotkasz się z uznaniem ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Robots']@Rika
jeżeli nie byłoby takiego podejścia to prawdopodobnie nie istnielibyśmy w takiej postaci jak teraz, tak samo jak i nasze pupile. Teraz uznawane za chorobę może w przyszłości okazać się lepszym przystosowaniem do warunków. A karłowatość sama w sobie nie jest zła. Znajdz sobie forum np karłów i napisz im że są chorzy i świadomie narażają swojego potomka na choroby... na pewno spotkasz się z uznaniem ;)[/QUOTE]

Pierwszy post na forum i akurat w tym temacie? :p

Takie podejście jest sprzeczne z naturą- jakby nie patrzeć... W środowisku naturalnym osobniki chore najzwyczajniej w świecie nie mają szans- to ludzie je rozmnażają i tym samym 'produkują' następne chore pokolenia.
Co do chorób genetycznych, które mogą być dziedziczone- uważam, że nikt rozsądny, obarczony taką chorobą, nie narazi innego człowieka na podobne cierpienie i w nosie mam uznanie...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiabee']:) nie to nie jest zmiana stanowiska ... dla mnie york to york ... a moja wypowiedź miała raczej dać Ci do myślenia (jeśli muszę pisać jak ślepej krowie na granicy to ok: piesek po rodzicach yorkach nie będzie "nie yorkiem". [B]Tak samo jak dziecko białego człowieka nie będzie czarne[/B], a dziecko człowieka nie będzie psem. A skoro ty mówisz, że "niby" to niech Ci będzie. Staram się dopasować do poziomu rozmowy ...[/QUOTE]

I tu może Cię spotkać niespodzianka, bo kilka pokoleń wstecz, ktoś był czarny, więc i dziecko może urodzić się czarne ;) Po to właśnie ludzie mają akty urodzenia, a zwierzęta rodowody-żeby znać przodków ;)

[quote name='kasiabee']Nie to nie ta, kupiłam mieszkanie we Wrocławiu (i przeprowadzam się w tym tygodniu) znalazłam zupełnie nowego. Pani ma doktorat w tej dziedzinie ... nie wielu weterynarzy znam z takim tytułem.[/QUOTE]

Kilka postów wcześniej sama napisałaś, że zrobić przekręt na rodowód, to nic trudnego. Może pani weterynarz ma doktorat też z przekrętu i wcale weterynarzem nie jest :cool3:

[quote name='Gelisia']proszę bardzo niedowiarku.

[COLOR=#000000][FONT=Verdana]White Dog - Polskie Stowarzyszenie Psa Przyjaciela [/FONT][/COLOR][IMG]http://samoyed.freefora.pl/images/smilies/icon_eek.gif[/IMG][IMG]http://samoyed.freefora.pl/images/smilies/icon_eek.gif[/IMG][URL]http://www.pspp.com.pl/[/URL]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana](fragment Regulaminu w/w stowarzyszenia)[/FONT][/COLOR]

[COLOR=#000000][FONT=Verdana][I]"VII. Dokumentacja hodowlana
(...)
2. Do Księgi Wstępnej wpisuje się dorosłego psa lub sukę które [FONT=inherit][U]nie posiadają
udokumentowanego pochodzenia a ich wygląd wykazuje wszystkie cechy określonej
rasy[/U][/FONT], co zostało stwierdzone podczas przeglądu kwalifikacyjnego. Na przeglądzie
kwalifikacyjnym wypełnia się „Wniosek o wpisanie psa/suki do Księgi Wstępnej”
. Właściciel psa/suki wpisanego do Księgi Wstępnej otrzymuje Certyfikat z
Księgi Wstępnej. Do Księgi Wstępnej wpisuje się miot szczeniąt które nie posiadają
udokumentowanego pochodzenia, gdyż w chwili ich urodzenia rodzice szczeniąt nie
uzyskali uprawnień hodowlanych Stowarzyszenia a ich wygląd wykazuje wszystkie cechy
określonej rasy. Szczenię otrzymuje Certyfikat rejestracji w księdze rodowodowej
wstępnej. "[/I][/FONT][/COLOR][/QUOTE]

:mdleje::mdleje::mdleje:

Link to comment
Share on other sites

do magdabroy:

1) No i tutaj Cię zagnę. Jakbyś się znała dobrze na medycynie, to nie pisałabyś takich głupot o "kilku pokoleniach wstecz", bo jeśli chodzi o ludzi i pokolenia wstecz, to kolor czarny mogą oni dziedziczyć maksymalnie po dziadkach. Jeśli więc dziadek (ojciec np. ojca) był czarny to dziecko (białego ojca a precyzyjniej mójwiąc jasnego mulata) może urodzić się czarne (FAKT). Nie obejmuje to już dalszych pokoleń ... Dziecko czarnego pra-dziadka, które ma dziadków i rodziców białych nie urodzi się już czarne - poczytaj trochę w dobrych książkach medycznych zanim coś powiesz ... Jeśli ktoś jest laikiem to akurat tego może nie wiedzieć i może wciskać mężowi, że pra-pra-pra dziadek jego dziecka był czarny :evil_lol:

2) wyrobić fałszywy rodowód psu jest mniej znaczącym przewinieniem :D

Edited by kasiabee
Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiabee'][...][B]Nie widzę nic złego w dopuszczeniu pieska jeśli na te psinki są chętni i będą one miały dobrze. [/B]A że komuś języka w buzi zabrakło na takie słowa, no cóż ... to jest tylko jedna z wieku opinii a zdania zawsze i na każdy temat będą podzielone. Podobnie jak to czy pies bez rodowodu to kundelek czy też nie.
Pracowałam 3 lata w schronisku i przez te 3 lata tylko 1 raz zdarzyło mi się, że ktoś oddał yorka. Ogólnie nawet małych kundelków nie było dużo ... te co były to stare pieski albo bardzo duże. Więc nie przekonują mnie argumenty, że "w schroniskach tyle mieszańców", bo małe pieski i jeszcze młode, zdrowe zwykle szybko znajdują nowy dom. Co kto woli ...
[...][/QUOTE]

A ja widzę. I albo z tym schroniskiem to ściema, albo z Twoim tokiem myślenia nie wszystko jest w porządku. Spójrz na to inaczej, niż z punktu widzenia człowieka zakochanego w swoim psie, spójrz na to jak człowiek, który zajmuje się psimi adopcjami - a tutaj sporo osób siedzi "w temacie", stąd ostre (i czasem przesadzone) reakcje.

Są ludzie, którzy może by wzięli pieska. Przeglądają jakieś encyklopedie ras, przeglądają internet, strony schronisk czy hodowli. Tacy ludzie, jeśli mają określone oczekiwania, mogą być świetnym domem. Świetnym domem dla psa rasowego, schroniskowca albo... dla psa z Domu Tymczasowego o określonym wyglądzie i charakterze. Jeśli Twoi znajomi nie wzięliby od Ciebie szczeniąt, być może stworzyliby w tym czasie prawie 10 dobrych, kochających domów choćby dla psów w typie ras miniaturowych ozdobnych, z fundacji lub DT. 10 dobrych domów to jest bardzo dużo, 10 udanych adopcji to swego rodzaju sukces - 10 bid znajduje odpowiedzialne rodziny, świetna sprawa, nie uważasz?

Teraz dalej - w idealnym świecie każda hodowla (niezależnie od "szyldu") powinna mieć jakiś CEL. Ulepszanie cech rasy może być celem hodowlanym. A cechy rasy to nie tylko taki czy inni wygląd, ale także temperament, charakter, określone predyspozycje zdrowotne, co zatrważająco często jest ignorowane. Do czego zmierzam - pies rasowy powinien mieć odpowiedni zestaw cech nie tylko fizycznych, ale także (a może przede wszystkim) psychicznych. Sporo znam psów w typie, które mają temperament rasy, ale chyba równie dużo, a nawet więcej znam takich psów, które może i wyglądają jak przedstawiciel rasy X, ale charakter mają zupełnie niewzorcowy. Osobiście skasowałabym z połowę hodowli związkowych i jakichkolwiek innych, które hodują na modne wymiary czy ładne futerko, bo pies to dla mnie coś więcej niż tylko "ładne opakowanie".

[quote name='kasiabee']Teraz jest moda na małe yorki (bynajmniej u mnie) takie mini, które ważą po 1,4 (każdy mówi, że taki śliczny i słodki), ale czy taki piesek dostałby pozytywną ocenę na wystawie? WĄTPIĘ !!!
[/QUOTE]

I słusznie, bo wystawy są związane ze zdobywaniem uprawnień HODOWLANYCH - a jaką wartość hodowlaną przedstawia pies ledwo przekraczający kilogram?

Polecam Twojej uwadze wątek o stowarzyszeniu, z którego masz swoją sukę, jest tam też parę słów o przesadnej miniaturyzacji: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/225312-CANIS-e-CACTUS[/URL]

[quote name='kasiabee']No tak, ale [B]kundelki wymagają mniej zabiegów niż pieski rasowe[/B] ... ja mam mojego yorka i widzę jaki on jest pracochłonny (jeśli chodzi o higienę) jak i wymagający pod względem poświęcania mu uwagi.
Z reguły małe pieski żyją dłużej niż duże, ale jeśli biorąc pod uwagę małego kundelka (takiego do 10 kg) i małego pieska rasowego, to [B]kundelka można po prostu mieć, wychodzić na spacery i karmić ... a weterynarza odwiedzać raz w roku aby zaszczepić pieska na wściekliznę i odrobaczyć[/B], a o pieska rasowego trzeba na prawdę dbać aby dorównał kundelkowi. Trzeba go szczepić na różne choroby którymi może się zarazić od innych psów (z kundelkiem nie miałam takiego kłopotu), muszę wyrywać pincetą z uszu mech aby piesek mi nie ogłuchnął (chodzę do psiej kosmetyczki bo sama się boję, to samo ze strzyżeniem włosków na uszkach aby stały), muszę go ostrzyc bo włosy rosną, muszę kupować odpowiednią karmę aby wszystko było ok (bo yorki mają to do siebie, że byle co zje i już wymiotuje - mają wrażliwe żołądki) ... mój kundelek jadł wszystko to co ja i był zdrowiutki ... i jeszcze inne rzeczy, których przy kundelku nie robiłam. Pod względem harakteru prawdziwy terierek (miałam już jednego tylko niego innego gatunku).
[/QUOTE]

Jeśli myśląc "kundel" masz na myśli psa wiejskiego, powstałego w wyniku losowej mieszanki najsilniejszych genów najsprytniejszych psów, które nie dały się zagryźć ani zabić w jakikolwiek inny sposób, a dodatkowo udało im się prześcignąć konkurencję i zapłodnić sukę i to właśnie ich potomstwo przyszło na świat, to może i cos w tym jest ;) Ale odkąd ludzie zaczęli się wtrącać w kojarzenie psów to juz tak różowo nie ma, że kundel to zdrowy jest i nie choruje. Już nie mówię o pielęgnacji, bo mój kundel potrzebuje regularnego podcinania sierści, czyszczenia uszu, obciniania pazurów i kąpieli, ale o kwestiach zdrowotnych - to już nie te czasy, że psy się karmi chlebem, zlewkami i mlekiem od krowy i one żyją po 20 lat. Pewnie są takie przypadki, ale raczej na wsiach - w miastach ludzie zaczynają psy łączyć wg jakichs przesłanek - a moja Funia taka ładna, to będzie miała dzieci z Pikusiem pana Józka, bo on też fajny (Pikuś, nie Józek). Zauważ, że o wiele bardziej ogólnie dba się o psy niż 20 czy 30 lat temu - szczepi się, odrobacza, leczy, ratuje jednostki chore czy słabsze. Jeszcze kilkanaście lat wstecz jak w miocie padały najsłabsze szczenięta to ludzie się z tym godzili i tyle, teraz coraz częściej się ratuje słabe psiaki, co być może ma konsekwencje na przyszłość, jeśli te psy są dalej rozmnażane, bo przy chowie bardziej "naturalnym" (patrz watahy psów biegające po wsi, konkurencja, niebezpieczeństwa) takie psy by nigdy nie dożyły wieku reprodukcyjnego.

Dalej - co do trendu karpiowatego grzbietu ONka - powoli, powoli się odchodzi od tego schematu, popularniejsze robi się kątowanie "workingowe", ale chyba jeszcze dużo wody w Wiśle musi upłynąć, zanim się coś zmieni. A psychika... Cóż, psychika to temat na inną rozmowę chyba.

P.S. Mój kundel też ma wrażliwy żołądek i skłonność do alergii. Na dodatek ma szereg problemów zdrowotnych i niezbyt ciekawą psychikę, a to wszystko trzymane w ryzach przez odpowiednie żywienie, szkolenie i ogólne prowadzenie psa. Więc jak słyszę, że kundle to nie chorują i w sumie to trzeba je tylko karmić i odsikiwać, to mi para z uszu bucha. Niemniej jednak pies TŻ jest kundlem ze wsi i nie choruje na nic, owszem. Ale uogólnienia nt. niezniszczalności kundli są już nieco nieaktualne.

P.P.S. Twoje porównanie jest nietrafione - bardziej chodzi tu o rodowód, czyli o pochodzenie. U ludzi to mogłoby się w jakiś sposób przełożyć na narodowość. Załóżmy, że rozmawiasz z jakąś kobieta na ulicy i wydaje Ci się, że jest Polką, a okazuje się być Czeszką, Rosjanką czy Chorwatką (wybrano przykładowo i całkiem losowo), choć nie zauważasz tego na pierwszy rzut oka, bo kobieta dobrze mówi w naszym języku, bez akcentu itd. Nie wszystko jest takie, jak wygląda i z psami rasowymi jest podobnie - to, że jakiś pies wygląda jak york nie oznacza, że nim jest.

P.P.P.S. Jednorazowa ciąża dla suki jest znacznym obciążeniem dla organizmu, dlatego ja na Twoim miejscu zamiast nad jednorazowym miotem pomyślałabym o towarzyszu/towarzyszce dla suczki w przyszłości, tak po prostu. A skoro z jakichś przyczyn nie chcesz jej poddac kastracji to jej po prostu nie rozmnażaj - jej to do szczęścia niepotrzebne ;)

Edited by evel
Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiabee']do magdabroy:

1) No i tutaj Cię zagnę. Jakbyś się znała dobrze na medycynie, to nie pisałabyś takich głupot o "kilku pokoleniach wstecz", bo jeśli chodzi o ludzi i pokolenia wstecz, to kolor czarny mogą oni dziedziczyć maksymalnie po dziadkach. Jeśli więc dziadek (ojciec np. ojca) był czarny to dziecko (białego ojca a precyzyjniej mójwiąc jasnego mulata) może urodzić się czarne (FAKT). Nie obejmuje to już dalszych pokoleń ... Dziecko czarnego pra-dziadka, które ma dziadków i rodziców białych nie urodzi się już czarne - poczytaj trochę w dobrych książkach medycznych zanim coś powiesz ... Jeśli ktoś jest laikiem to akurat tego może nie wiedzieć i może wciskać mężowi, że pra-pra-pra dziadek jego dziecka był czarny :evil_lol:

2) wyrobić fałszywy rodowód psu jest mniej znaczącym przewinieniem :D[/QUOTE]

Istnieje coś takiego jak gen słabszy, który może się uaktywnić po kilku pokoleniach, a nie tylko po dziadku/babci :eviltong: Skoro czytałaś dobre książki medyczne to powinnaś to wiedzieć :diabloti:

Fałszywy rodowód jest dla Ciebie mniejszym przewinieniem niż fałszywy doktorat :crazyeye: No to życzę powodzenia w leczeniu się u takiego "lekarza" :razz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel'] Jeśli myśląc [B]"kundel"[/B] masz na myśli [U]psa wiejskiego, powstałego w wyniku losowej mieszanki najsilniejszych genów najsprytniejszych psów, które nie dały się zagryźć ani zabić w jakikolwiek inny sposób, a dodatkowo udało im się prześcignąć konkurencję i zapłodnić sukę i to właśnie ich potomstwo przyszło na świat, [/U]to może i cos w tym jest ;) Ale odkąd ludzie zaczęli się wtrącać w kojarzenie psów to juz tak różowo nie ma, że kundel to zdrowy jest i nie choruje. Już nie mówię o pielęgnacji, bo mój kundel potrzebuje regularnego podcinania sierści, czyszczenia uszu, obciniania pazurów i kąpieli, ale o kwestiach zdrowotnych - to już nie te czasy, że psy się karmi chlebem, zlewkami i mlekiem od krowy i one żyją po 20 lat. Pewnie są takie przypadki, ale raczej na wsiach - w miastach ludzie zaczynają psy łączyć wg jakichs przesłanek - a moja Funia taka ładna, to będzie miała dzieci z Pikusiem pana Józka, bo on też fajny (Pikuś, nie Józek). Zauważ, że o wiele bardziej ogólnie dba się o psy niż 20 czy 30 lat temu - szczepi się, odrobacza, leczy, ratuje jednostki chore czy słabsze. Jeszcze kilkanaście lat wstecz jak w miocie padały najsłabsze szczenięta to ludzie się z tym godzili i tyle, teraz coraz częściej się ratuje słabe psiaki, co być może ma konsekwencje na przyszłość, jeśli te psy są dalej rozmnażane, bo przy chowie bardziej "naturalnym" (patrz watahy psów biegające po wsi, konkurencja, niebezpieczeństwa) takie psy by nigdy nie dożyły wieku reprodukcyjnego.

Dalej - co do trendu karpiowatego grzbietu ONka - powoli, powoli się odchodzi od tego schematu, popularniejsze robi się kątowanie "workingowe", ale chyba jeszcze dużo wody w Wiśle musi upłynąć, zanim się coś zmieni. A psychika... Cóż, psychika to temat na inną rozmowę chyba.

P.S. Mój kundel też ma wrażliwy żołądek i skłonność do alergii. Na dodatek ma szereg problemów zdrowotnych i niezbyt ciekawą psychikę, a to wszystko trzymane w ryzach przez odpowiednie żywienie, szkolenie i ogólne prowadzenie psa. Więc jak słyszę, że kundle to nie chorują i w sumie to trzeba je tylko karmić i odsikiwać, to mi para z uszu bucha. Niemniej jednak pies TŻ jest kundlem ze wsi i nie choruje na nic, owszem. Ale uogólnienia nt. niezniszczalności kundli są już nieco nieaktualne.

P.P.S. Twoje porównanie jest nietrafione - bardziej chodzi tu o rodowód, czyli o pochodzenie. U ludzi to mogłoby się w jakiś sposób przełożyć na narodowość. Załóżmy, że rozmawiasz z jakąś kobieta na ulicy i wydaje Ci się, że jest Polką, a okazuje się być Czeszką, Rosjanką czy Chorwatką (wybrano przykładowo i całkiem losowo), choć nie zauważasz tego na pierwszy rzut oka, bo kobieta dobrze mówi w naszym języku, bez akcentu itd. Nie wszystko jest takie, jak wygląda i z psami rasowymi jest podobnie - to, że jakiś pies wygląda jak york nie oznacza, że nim jest.

P.P.P.S. Jednorazowa ciąża dla suki jest znacznym obciążeniem dla organizmu, dlatego ja na Twoim miejscu zamiast nad jednorazowym miotem pomyślałabym o towarzyszu/towarzyszce dla suczki w przyszłości, tak po. A skoro z jakichś przyczyn nie chcesz jej poddac kastracji to jej po prostu nie rozmnażaj - jej to do szczęścia niepotrzebne ;)[/QUOTE]

Tak!!!! Właśnie taką definicję "kundelka" uznaję i tylko taką :-P Wiesz pięknie to ujęłaś - nie zrobiłabym tego lepiej :) serio :) Właśnie dla mnie tak wygląda definicja kundelka, a nie pies po rodowodowych rodzicach bez rodowodu ...
Mojego pieska (kundelka) karmiłam chlebem z masłem i szynką (robiłam mu kanapki - poważnie), albo z pasztetką. Jadł ziemniaki z sosem, które zostały z drugiego dania i wcinał pieczone frytki popijając czasem piwem z moim bratem ciotecznym. Za suchą karmę nie chciał się nawet wziąć bo mu nie smakowała - nie był przyzwyczajony. Taką karmę jadał już pod koniec życia (i to jeszcze rozmąconą z wodą) bo nic innego jeść nie mógł bo miał potworne czyszczenia - nie chciał jej zbyt dużo jeść więc bardzo schudł. Żył ponad 18 lat (bliżej 19). Nie wymagał zbytnio wielu zabiegów pielęgnacyjnych. Był kąpany raz w miesiącu zwykłym szamponem dla ludzi i szczotkowany raz w tygodniu bo się lenił na wiosnę. Mojej cioci piesek żył jeszcze dłużej (bodajże 23 - kundelek) i do 20 roku życia cieszył się dobrym zdrowiem ... dopiero ostatnie 3 lata były dla niego okrutne.
Wiesz nie wiem czy teraz o pieski bardziej się dba niż 20 lat temu ... na pewno bardziej niż gdzieś 70 lat temu. 20 lat temu miałam teriera walijskiego z rodowodem (takim jak potrzeba), który mógł być reproduktorem i wygrywał konkursy na wystawach zajmując 1-2 miejsce. O tego pieska też trzeba było bardzo dbać, ale jak poszłam do weterynarza (a uwierz odwiedziłam już w całym swoim życiu z 15) z moim kundelkiem po raz pierwszy, to każdy weterynarz mówi, że kundelków raczej nie szczepi się na jakieś dodatkowe rzeczy niż wścieklizna bo one są zwyczajnie odporne - i nie szczepiłam. Żył długo jak na pieska (psy znajomych: różne dalmatyńczyki, pitbulle dawno poszły do ziemi a moja psinka przeżyła praktycznie wszystkie mniejsze psy rasowe z osiedla - nawet te młodsze od niego). Na dodatek (co niektórym dam znowu pretekst do wieszania na mnie "psów"), zakochał się w suczce mojej koleżanki z klasy (często wychodziłyśmy ze swoimi pieskami na spacer razem) - inne suki go nie interesowały tylko ta jedna i nie ważne czy miały cieczkę czy też nie (a mówi się, że psy nie znają prawdziwej miłości). Pewnego razu jak byłam na działce, była też moja koleżanka. Jej sunia miała cieczkę. Jedna mała chwila nieuwagi i sunia zaszła w ciążę robiąc maleńkie, kolejne kundelki. Pieski zostały porozdawane, jaki jest ich dalszy los nie wiem do tej pory.
Znam jeszcze jednego kundelka (taki duży był - ważył około 25 kg ... pies mojego męża) mieszkał w kojcu przy budzie ... domu nigdy nie oglądał. Jadł wszystko czego pies jeść nie powinien: kości, ości, skóry, pozostałości z obiadu ... teściowa zbierała resztki z całego dnia i zanosiła mu na noc do jedzenia całe wiadro. Piesek żył 17 lat w niezbyt komfortowych warunkach.
Z tym rozmnażaniem to masz rację, też już bardziej myślę o tym aby po prostu za jakieś 3 lata kupić sobie jeszcze jednego yorczka.
A jeśli chodzi o te pieski mini (przesadnie małe ... te lekko ponad 1 kg) to też mi się nie podobają. To znaczy podobają mi się ale bałabym się takiego mieć. Naczytałam się na internecie o tych różnych chorobach, nawet pytałam się weterynarza czy to prawda. Niby usłyszałam, że nie - są różne opinie w tym temacie, ale ja wolałam nie ryzykować, chciałam aby moja suczka jak urośnie miała około 2,5 kg nawet mogłaby mieć do 3. Po prostu niech sobie ludzie mówią, że to nie prawda, ale jeśli jest chociaż cień szansy, że moja sunia mogłaby chorować częściej jakby ważyła to kilo mniej to ja wolę aby ważyła więcej.

Edited by kasiabee
Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Istnieje coś takiego jak gen słabszy, który może się uaktywnić po kilku pokoleniach, a nie tylko po dziadku/babci :eviltong: Skoro czytałaś dobre książki medyczne to powinnaś to wiedzieć :diabloti:

Fałszywy rodowód jest dla Ciebie mniejszym przewinieniem niż fałszywy doktorat :crazyeye: No to życzę powodzenia w leczeniu się u takiego "lekarza" :razz:[/QUOTE]

No właśnie widzisz czytałam :) A nawet pracowałam z takim jednym profesorem poza granicami naszego kraju i wiem o czym mówię. Oczywiście wiem co to jest gen słabszy, ale w przypadku koloru skóry człowieka, on działa tylko do 2 pokojenia (do dziadków nie dalej). Jak już powiedziałam, proszę upewnij się najpierw zanim będziesz ludziom wciskać kit. Bardzo Cię proszę - zrób to.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='kasiabee']No właśnie widzisz czytałam :) A nawet pracowałam z takim jednym profesorem poza granicami naszego kraju i wiem o czym mówię. Oczywiście wiem co to jest gen słabszy, ale w przypadku koloru skóry człowieka, on działa tylko do 2 pokojenia (do dziadków nie dalej). Jak już powiedziałam, proszę upewnij się najpierw zanim będziesz ludziom wciskać kit. Bardzo Cię proszę - zrób to.[/QUOTE]

A nie długo się dowiemy, że skończyłaś medycynę, weterynarię, genetykę itp. :roflt: Co post, to Twoja wiedza jest bogatsza jakąś dziedzinę-jesteś chodzącym ideałem, a nie wiesz co jest dobre dla Twojego psa :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']

Polecam Twojej uwadze wątek o stowarzyszeniu, z którego masz swoją sukę, jest tam też parę słów o przesadnej miniaturyzacji: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/225312-CANIS-e-CACTUS[/URL]

[/QUOTE]

Dziękuję za ten link :) poczytam sobie zaraz i skomentuję :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']A nie długo się dowiemy, że skończyłaś medycynę, weterynarię, genetykę itp. :roflt: Co post, to Twoja wiedza jest bogatsza jakąś dziedzinę-jesteś chodzącym ideałem, a nie wiesz co jest dobre dla Twojego psa :evil_lol:[/QUOTE]

Jestem stomatologiem ... w ramach ścisłości.

PS. poważnie (i nie to, żeby Ci zrobić na złość) ... poczytaj sobie o badaniach na poruszony wcześniej temat. Można się dowiedzieć wilu ciekawych rzeczy. Sama myślałam tak samo jak ty jeszcze 2 lata temu. W polsce raczej mała jest wiedza ludzi w tym zakresie bo nie mamy zbyt wielu czarnych obywateli, dlatego nie ma takiej potrzeby.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...