iwonka341 Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 na porannym spacerze spotkaliśmy pewnego Pana z 11letnim pieskiem. Leon szalał za tamtym kajtkiem jednak on niekoniecznie ale nie stawial sprzeciwu, raz tylko warknął ale nie uciekał od niego dał się obwąchać i pozaczepiać. w między czasie w nasza stronę szła sąsiadka z czarnym labradorem (wcześniej wyskoczył do mojego z zębami ale to też szczeniak ma ponad rok jednak mój się posikał ze strachu do większych konfrontacji nie doszło) pies biegał bez kagańca i bez smyczy gdy nas zobaczył rzucił się w pogoń mój widząc go zaczął uciekać i wyć niem,iłosiernie wzięłam go więc na ręce a tamten warczał i skakał na mnie pani nie mogła go zawołać ledwo zapieła go na smycz gdy tamten pies podbiegł do właściciela kajtka i też warczał kajtek wytleciał wcześniej do 'obrony' leona i wtedy borys zaczął warczeć na niego. Sąsiadka powiedziała mi, że ejstem nieodpowiedzialna i nie powinnam brac malego na rece bo bedzie probelm, bylam w takim szoku i nic jej nie odpowiedziałam. jednak ja małego biorę tylko gdy jest ten borys bo on leci na zerwanie karku z zebami na wierzchu i juz 2 razy porządnie leona wystraszył gdy mijamy inne większe od neigo psy (bo małych się nie boi bardo lubi bawić się z pieskami swojegowzrostu i niżej) to staram się odwrócić uwagę jednak on też wyje.. wtedy tylko kucam i wołam do siebie wtedy on chowa mi się miedzy nogi i jest spokój. czy naprawdę robię błąd biorąc go na ręce? ona zapewnia, że jej pies nic nie zorbi jednak nie ufam mu bo ona sama sobie z nim nie radzi.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 [quote name='iwonka341']na porannym spacerze spotkaliśmy pewnego Pana z 11letnim pieskiem. Leon szalał za tamtym kajtkiem jednak on niekoniecznie ale nie stawial sprzeciwu, raz tylko warknął ale nie uciekał od niego dał się obwąchać i pozaczepiać. w między czasie w nasza stronę szła sąsiadka z czarnym labradorem (wcześniej wyskoczył do mojego z zębami ale to też szczeniak ma ponad rok jednak mój się posikał ze strachu do większych konfrontacji nie doszło) pies biegał bez kagańca i bez smyczy gdy nas zobaczył rzucił się w pogoń mój widząc go zaczął uciekać i wyć niem,iłosiernie wzięłam go więc na ręce a tamten warczał i skakał na mnie pani nie mogła go zawołać ledwo zapieła go na smycz gdy tamten pies podbiegł do właściciela kajtka i też warczał kajtek wytleciał wcześniej do 'obrony' leona i wtedy borys zaczął warczeć na niego. Sąsiadka powiedziała mi, że ejstem nieodpowiedzialna i nie powinnam brac malego na rece bo bedzie probelm, bylam w takim szoku i nic jej nie odpowiedziałam. jednak ja małego biorę tylko gdy jest ten borys bo on leci na zerwanie karku z zebami na wierzchu i juz 2 razy porządnie leona wystraszył gdy mijamy inne większe od neigo psy (bo małych się nie boi bardo lubi bawić się z pieskami swojegowzrostu i niżej) to staram się odwrócić uwagę jednak on też wyje.. wtedy tylko kucam i wołam do siebie wtedy on chowa mi się miedzy nogi i jest spokój. czy naprawdę robię błąd biorąc go na ręce? ona zapewnia, że jej pies nic nie zorbi jednak nie ufam mu bo ona sama sobie z nim nie radzi..[/QUOTE] Dzwoń na SM, że biega pies bez kagańca i bez smyczy, nad którym właścicielka nie ma kontroli i który atakuje Ciebie i Twojego psa... A pani powiedz, że następnym razem potraktujesz psa gazem po oczach, bo Ty nie czujesz się komfortowo, gdy skacze po Tobie 30 kg labradora... Co do brania na ręce - generalnie lepiej byłoby swojego psa usadzić na komendę i oddzielić od tamtego, ale nie zawsze to jest wykonalne... Warto jednak ćwiczyć posłuszeństwo ze swoim psem w takich momentach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwonka341 Posted August 21, 2011 Author Share Posted August 21, 2011 ale jakby mój usiadł to tamten by się rzucił na niego bo to nie pierwszy pies na którego borys się rzuca.. zwykle na małe psy, skoro na mnie sie rzucał to psiaka by zakrył.. a ona nawet nie dobiegłaby.. wcześniej taka sama sutuacja z rocznym red nosem borys wyszedl ugryziony bo tamten był w kagańcui na początku się witali wtedy borys na nego rzucił się z zębami na szczescie właścieel red nosa szybko zareagował bo miał psa na smyczy a ta dxziewczyna w ogoler nie prtzyjkmuje krytyki.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 [quote name='iwonka341']ale jakby mój usiadł to tamten by się rzucił na niego bo to nie pierwszy pies na którego borys się rzuca.. zwykle na małe psy, skoro na mnie sie rzucał to psiaka by zakrył.. a ona nawet nie dobiegłaby.. wcześniej taka sama sutuacja z rocznym red nosem borys wyszedl ugryziony bo tamten był w kagańcui na początku się witali wtedy borys na nego rzucił się z zębami na szczescie właścieel red nosa szybko zareagował bo miał psa na smyczy a ta dxziewczyna w ogoler nie prtzyjkmuje krytyki..[/QUOTE] No to może przyjmie mandat od SM... Niech zobaczy, że jej zachowanie ma konskwencje finansowe i prawne - nic więcej nie zadziała... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwonka341 Posted August 21, 2011 Author Share Posted August 21, 2011 ona jest prokuratorem.. jest dobrze ustawiona nic jej nie zrobią,, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 [quote name='ladySwallow']Dzwoń na SM, że biega pies bez kagańca i bez smyczy, nad którym właścicielka nie ma kontroli i który atakuje Ciebie i Twojego psa... A pani powiedz, że następnym razem potraktujesz psa gazem po oczach, bo Ty nie czujesz się komfortowo, gdy skacze po Tobie 30 kg labradora... [/QUOTE] Amen. A jak nie masz gazu to się nie cackaj, tylko pociągnij bydlakowi z całej siły z buciora - jakby mi się 30-kilowy pies rzucał z zębami na szczeniaka, to nawet chwilę bym się nie zastanawiała - a właścicielce jeszcze poprawiła, jakby się pruła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 [quote name='iwonka341']ona jest prokuratorem.. jest dobrze ustawiona nic jej nie zrobią,,[/QUOTE] Nie rozbrajaj mnie - nagrywaj na komórkę ataki jej psa na Was i inne psy, zrób kopie i zgłoś na policję. Z dowodami MUSZĄ coś zrobić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 A to i owszem, nagrywać harce pieska na komórkę. Na wielkie kary bym nie liczyła, bo wiem jak jest w Polsce z takimi sprawami, ale myślę, że spokój i pilnowanie pieska wywalczysz. Możesz postraszyc, że pójdziesz z tym do lokalnej gazety :diabloti: oni akurat nie muszą prosić nikogo o pozwolenie na opisanie sprawy i bezkarnej miejscowej pani prokurator z agresywnym psem ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwonka341 Posted August 21, 2011 Author Share Posted August 21, 2011 z ich psem nie ma problemu gdy jest z jej habalem ;/ tylko jak jest z nią to czasami ciągnie ją brodą po chodniku.. widzicie tu jets też problem oni wyprowadzają psa na 15 min w tyg a tak siedzi sam w domu, pies ma adhd to na pewno i wychodzą ok 8 a ja o 4 już l;atam po łące.. jak wracamy pok 19 też ich nie ma (nigdy nie spotkaliśmy) może w dzień chodzą z nim nie wiem nie widze ale na penwo nie na długo.. czasami przez okno tylko go widzę tyle co na 2 papierosy i do domu.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
LadyS Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 To nic - niech sobie wyprowadzają, ile chcą, szkoda tylko psa, ale nic na to nie poradzisz. Nie zmienia to faktu, że pies nie ma prawa rzucać się na ludzi i inne psy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwonka341 Posted August 21, 2011 Author Share Posted August 21, 2011 ok spróbuję jednak dizs nie w głowie mi było wyciąanie telefonu nieźle się wystraszyłam.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bobroska. Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Tak co do wyprowadzania psa, offtop. Miałam na parterze sąsiadów. Mieli jamniczkę która się nieźle trzymała, a oprócz tego po kolei: onkę, onkę i labradorkę. Wszystkie były trzymane bez przerwy w domu, jamniczka tylko od święta puszczana samopas. Wszystkie robiły na balkonie. Średnio raz na dwa tygodnie było "sprzątanie" balkonu - miotełką na trawę i po sprawie. Było to obrzydliwe szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że mieszkanie na krawędzi bloku, zaraz obok chodnika... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 O fu... I nikt nic z tym nie zrobił? Przecież to musiało śmierdzieć na kilometr, u sąsiadów na pewno... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bobroska. Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Nikt, kompletnie nic. Co jakiś czas była u nich policja, ale nie wiem, czy w tej sprawie czy innej. Na szczęście wyprowadzili się na początku roku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwonka341 Posted August 21, 2011 Author Share Posted August 21, 2011 borys też ma 'kuwetę' na balkonie ;f bo im sie nie chce rano wstawać albo nie mają czasu przed pracą go wyprowadić Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bobroska. Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Matko... Ja czasem jak za późno wstanę to potem lecę do szkoły na złamanie karku z wilgotnymi poczochranymi włosami i jedną skarpetką inną drugą inną, ale poranny spacer musi być. :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Moi sąsiedzi z parteru nauczyli swoją małą sukę odlewać się na parapet okna :roll: ale wychodzili z nią normalnie na spacery i taką akcje widywałam sporadycznie, więc przypuszczam, że to było wyjście awaryjne jak im się wybitnie nie chciało wyjść albo nie było komu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwonka341 Posted August 21, 2011 Author Share Posted August 21, 2011 o kuźwa.. na parapet ? mój nawet na łóżko nie wskoczy sam z resztą ja na 2gim piętrze meiszkam więc nawet nie będzie miał takiej opcji ;p jakich to 'innowacji' ludzie nie wymyśla :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beata+Barbie Posted August 21, 2011 Share Posted August 21, 2011 Moja załatwia się oczywiście na spacerkach ale ma zawsze podkład na balkonie na wypadek nieoczekiwanych sytuacji np. dłuższego zostania w pracy. Nie chcę aby czuła dyskomfort "zaciskając łapki" :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwonka341 Posted August 22, 2011 Author Share Posted August 22, 2011 a co zimą z balkonem? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Beata+Barbie Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 [quote name='iwonka341']a co zimą z balkonem?[/QUOTE] To samo co latem. Gdy zostaje sama, to drzwi balkonowe są uchylane i tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KarinaK83 Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 No właśnie tylko po co brać psa jeśli się nie lubi spacerów, a podstawowy obowiązek i pierwszy jaki się nasuwa na myśl w związku z psem to SPACERY?! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 U mnie zawsze dalsi znajomi/sąsiedzi się zadziwiają i mnie żałują, ile ja się z tymi psami muszę nachodzić, tym bardziej, że minimum jeden spacer w ciągu dnia mają osobno. Mi się wydaje oczywiste, że gdybym nie lubiła chodzić, to nie brałabym sobie 2 psów do bloku... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
KarinaK83 Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 Moja mama uwielbia psy, ale powiedziała, że nigdy nie weźmie psa, bo to za duży obowiązek z tym wychodzeniem na spacery, a szczególnie rano i takie uwiązanie i ograniczenie wolności i swobody (utwierdziła się jeszcze mocniej w tym przekonaniu po tym jak zostawiłam jej ostatnio Rokiego na 5 dni :)), no i w sumie dobra, tu nie mam jej nic do zarzucenia. Tylko, że ona właśnie też nade mną się użala, że taka jestem biedna, tyle obowiązków sobie wzięłam na głowę :roll:. A jak za każdym razem jej powtarzam, że absolutnie nie jestem biedna i, że nie wyobrażam sobie, żebym mogła nie wyjść kilka razy dziennie na spacer z psami, a szczególnie rano przed pracą, bo przynajmniej dzięki psom łatwiej mi się wstaje, a kiedyś to miałam z tym problemy i wiecznie się wszędzie spóźniałam, i że absolutnie nie czuję się uwiązana przez psy i nie odczuwam tego wszystkiego jako przykrego obowiązku, a jako przyjemność - to mama patrzy na mnie z politowaniem i mówi: "oj dziecko, ale to jest taki obowiązek..." Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted August 22, 2011 Share Posted August 22, 2011 Ja od własnej rodziny kiedyś usłyszałam, że moje psy są głupie, bo trzeba z nimi wychodzić, a oni widzieli takiego pieska, co pani tylko schodzi na dół i otwiera drzwi, a on sam idzie i się załatwia i potem wraca :roll: A mały kundelek zostawiony pod sklepem przez właścicielkę bez smyczy i czekający pod drzwiami też spotkał się z ich strony z ochami i achami na temat jego mądrości, i komentarzem, że te moje psy to głupie, one by tak nie zostały tylko gdzieś poleciały... Zero refleksji, że tym psom może się coś stać, że zaczepione znienacka mogą dziabnąć jakieś dziecko - i to mi moja rodzina potrafiła powiedzieć, że jestem nieodpowiedzialna :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.