Jump to content
Dogomania

Czy kochana sunia uwierzy że jest kochana i bezpieczna ?


anica

Recommended Posts

Bardzo proszę o pomoc jak przekonać swoją sunię Jasię chyba 10lat ale może mieć więcej że może przestać się lękać że ją zostawimy samą Jasieńka jest z nami od pół roku- została przywiązana do krzaków z wielkim guzem przy schronisku w Poznaniu (przez Dogomanię szukano dla niej pomocy-przyp.) Jasia to piękna i bardzo mądra jamnisia z typowymi zachowaniami swojej rasy uparciuch który jednak zna kompromis :) zaznaczam że jest bardzo mądra i wygląda jakby rozumiała co się do niej mówi i ona również potrafi przekazać swoje potrzeby i tak naprawdę było by wszystko ok gdyby nie to że Jasia jest niespokojna piszczy i ma problem ze znalezieniem miejsca jak tylko zniknę jej z oczu ( raz jest bardziej spokojna innym razem nie) - proszę o pomoc jak pomóc Jasi i sobie ? czy to może minie z czasem ? czy może podeprzeć się jakąś lekturą ?czytałam o lęku separacyjnym i wiem że wychodząc i przychodząc do domu trzeba udawać że to normalne żadnych pożegnań i przywitań ,włączone radio też nie działa i kong też nie, chyba popełniłam błąd spędzając z sunią praktycznie cały dzień zabieram ją ze sobą do pracy oczywiście śpi z nami i jeszcze do tego ogromna porcja pieszczot ( może podświadomie chcemy jej wynagrodzić to co ją spotkało ) Bardzo dziękuję za każdą radę i pomoc :)

Link to comment
Share on other sites

Wiele już na dogomanii zostało napisane o spokojnym pozostawaniu w samotności, sporo jest podobnych wątków właśnie w dziale "Sam w domu".
Z praktycznych rad przychodzą mi do głowy te dawane przez panią zofię Mrzewińską, uczące psa niezależności, posłuszeństwa, bierności. Czyli nauka spokojnego warowania najpierw przy twoich nogach, potem w coraz większym dystansie, potem w innym pomieszczeniu przy otwartych drzwiach, na swoim legowisku (mam nadzieję ze pies ma swoje miejsce?) lub nawet w otwartej (potem zamkniętej) klatce kennelowej, przy przymkniętych drzwiach, gdy już cie nie widzi itd. Pies ma nauczyć się, że możliwy jest dystans od człowieka i ze można sie w nim czuć komfortowo. Jest to również nagradzana przez człowieka praca, a tego pies potrzebuje do higieny psychicznej bardzo-bardzo. Bo...
Być moze się myle (prosze mnie sprostować w razie czego :), ale z twojego postu wyłania sie obraz suczki zalewanej miłością, uczuciem, pieszczotami, opieką - właśnie zeby wynagrodzić doznane kiedys krzywdy. To ważne w relacjach, ale nie najważniejsze. By pies poczuł się naprawdę dobrze - bezpieczny i pewny siebie, potrzeba mu przewodnictwa, opartego na współpracy z tym przewodnikiem, wykonywaniu dla niego nagradzanych zadań, stawianiu przez człowieka jasnych granic, wyraźnego rozgraniczenia, co jest aprobowane, a co nie. Podejmowaniu za psa decyzji, korzystnych dla niego. Stu atrakcji pochodzących od przewodnika, zawsze w zamian za cokolwiek - choćby (albo i aż) spojrzenie psa w twarz człowieka. To naprawdę...hm... "stabilizuje" psa i poprawia jego komfort życia. Niby to wątek o piszczeniu w samotności, ale na to zachowanie ma też wpływ tzw. "całokształt" :)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo bardzo dziękuję za odpowiedź wygląda na to że pomogłaś mi już w swoim poście zawracając uwagę na coś o czym chyba nie miałam w ogóle pojęcia nie wiem nie myślałam o tym???(ważna była dobra karma witaminki dodatki zabawki pieszczoty itp) i naprawdę tyle czytałam (tyle że nie zawsze patrzeć tzn widzieć) ale dopiero teraz widzę że to nie tak!!! Nie mylisz się wcale i już wiem że Jasia dostała ode mnie to co ważne ale teraz muszę dać jej to co najważniejsze :) jeszcze sama nie wiem jak się mam do tego wszystkiego zabrać będę musiała sobie to wszystko jakoś poukładać(pewnie nie będzie to takie proste-może trzeba będzie trochę poczytać o psach, ich zachowaniu ,psychice ) na szczęście Jasia jest bardzo bardzo inteligentna i szybko się uczy rozumie czego od niej się oczekuje to widać ,tyle że dotyczy to prawie wszystkiego oprócz oczywiście mojego oddalenia się od niej chociaż tak naprawdę to nie zawsze bo są chwile kiedy idzie sobie do innego pokoju wprawdzie na krótko ale widzę że chce być wtedy sama .Jeśli chodzi o legowisko to ma swoje ale korzysta z niego niestety rzadko - jest w kuchni w kąciku i Jasia kładzie się tam chyba tylko w tedy jak ja gotuję widzę że woli kanapy fotele w pokojach nawet w nocy często idzie sobie od nas z sypialni do innego pokoju Nie wiem ale tak myślę sobie że może Jasia boi się stracić mnie z oczu bo często zmieniała dom??? Jasia została znaleziona przy schronisku w listopadzie 2010 trochę musiała być w budzie ( o rety!!!! widziałam zdjęcia dla niej to musiał być dramat !!!!) ale po operacji znalazła dom zastępczy ok4miesiące wprawdzie zabierając Jasienkę byłam tam krótko ale wiem to się czuje :) że miała tam dobrze i takie częste zmiany też burzą poczucie bezpieczeństwa !!! a tego nie napisałam wcześniej może to też ważna informacja?? Pozdrawiam serdecznie - mam nadzieję że trochę mądrzejsza :)

Link to comment
Share on other sites

Widzisz - ona potrafi być sama, nie widzieć cie, nawet wybiera samotność. Ale - w moim rozumieniu - odbywa się to jakby na jej zasadach: "Jak chcę, to wychodzę, jak mam ochotę, to śpię w łóżku, jak mam chęć, to na fotelu, a jak mi się zachce, to poleżę na swoim posłaniu. Ale Pani mnie zostawia kiedy ona chce? O nie, tak być nie może, nie podoba mi się to, że nie mam na to wpływu, trochę mnie to przeraża!" ;) Pokieruj bardziej Jasią. We wszystkim. Niech robi to, o co ją prosisz (każesz...?) - i za to niech otrzyma pochwalę, pieszczotę, nagrodę lub cokolwiek, czego akurat chce. Chce leżeć z tobą na kanapie? Nie, niech leży na posłaniu (niech ma je też w pokoju gdzie spędzacie dużo czasu), bądź konsekwentna, zdecydowana, czytelna i łagodna. Troszkę więcej zasad wyznaczonych przez człowieka.
Zmiany na pewno stresują psa. Ale (z tego co wiadomo :) )w danej chwili w psiej głowie jest teraźniejszość. Nie myśli sobie "O kurcze, rok temu spotkało mnie to i to, potem spotkało mnie tamto u tamtego człowieka, boję się, że oni też mi to zrobią". Pies nie leży i nie wspomina przeszłości. ;) Nie myśli też o przyszłości: "A co bedzie, jeśli ona za 3 dni mnie porzuci...? Lepiej nie spuszczę jej z oczu.". Pocieszające, prawda? :)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo bardzo pocieszające :) może najpierw podziękuję za rady na pewno skorzystamy wiem ze bardzo ważna będzie tu konsekwencja i niestety muszę przyznać że nie miałam pojęcia... trochę nawet mam zamęt ale poukładam sobie to wszystko i do dzieła :) obiecuję że napiszę o efektach :) Pozdrawiam serdecznie

Link to comment
Share on other sites

Yamayka jesteśmy bardzo bardzo wdzięczne,oczywiście ,-ja i Jasia masz rację !!!! to działa !!!! wprawdzie jeszcze nam daleko do idealnych relacji ,minęło dopiero parę dni i widzę że może być dobrze :) zdaję sobie sprawę że potrzebujemy więcej czasu ( wiem że jak się bardzo chce - to musi się udać ) ważne że poczułam co nam chciałaś przekazać i widzę błędy jakie popełniałam ( tak naprawdę to wychodzi że też muszę popracować nad sobą -powstrzymywanie się od pieszczot całusków lelania i ustępowania Jasieńce - wcale nie jest takie łatwe :) no ale jak trza! to trza! ) Okazuje się że nieraz to człowiek ! nie pies ! musi zostać przeszkolony- chyba jakoś tak wychodzi :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Minął miesiąc i widzę że potrzebujemy znacznie więcej czasu - chyba tak to jest w życiu że za każdy błąd trzeba zapłacić !!!! i tak Jasieńka przyzwyczajona do ciągłych pieszczot głaskania i czułych słówek ,kiedy pół dnia nic ...nawet staram się omijać ją wzrokiem to staje się niespokojna i chodzi za mną i dopiero jak ją pogłaskam przemówię pieszczotliwie-to np. zostaje na posłaniu tak jak jej nakazuję , wiadomo raz jest lepiej ,innym razem gorzej....może teraz lepiej powoli przejść do prawidłowych relacji bo tak od razu??...to chyba nie z Jasią ??? Oczywiście wiem że zmiany są konieczne i dla dobra Jasi na pewno systematycznie będę starała się prostować nasze relacje ale może z uwagi na wiek Jasi bo jednak 10lat lub więcej i na to co przeszła....pomału drobnymi krokami ale systematycznie ....trochę miłości trochę odpuścić ?? proszę mnie źle nie zrozumieć żeby nie wyszło że się waham tylko widzę że jak zdecydowanie zmieniam zachowanie do suni to skutek odwrotny od zamierzonego więc może to trzeba teraz odkręcać zdecydowanie ale jednak pomału ???

Link to comment
Share on other sites

Bo przesada w żadną stronę nie jest dobra ;)
Nikt nie napisał, że masz przez pół dnia udawać, że sunia nie istnieje - tylko po prostu przestać ją ciumkać non stop, żeby te pieszczoty zaczęły mieć dla niej jakąś wartość - i wprowadzić więcej konsekwencji, dyscypliny, szkolenia - a w nim przecież nagradzamy psiaka też pieszczotami.
Spokojnie możesz pieska raz na godzinę czy dwie chwilę pomiziać, szczególnie kiedy widać, że ma na to ochotę, a nie np. śpi. Natomiast bez sensu jest robienie tego bez przerwy, pozwalanie psu na wymuszanie tego kiedy jesteś zajęta czy brak jakiegokolwiek "przewodnictwa" z Twojej strony.

Link to comment
Share on other sites

O, widzę anica, że jesteś z Wrocławia - gdybyś potrzebowała rad na miejscu, to chętnie się spotkam. Miałam na tymczasie sunię, która miała zerowy kontakt z człowiekiem, łącznie z totalnym nie patrzeniem w oczy, nie reagowaniem na nic. Ciumkanie nad nią i ciągłe głaskanie doprowadziłoby jedynie do tego, ze sunia zamknęłaby się jeszcze bardziej w sobie. Udało nam się nawiązać prawidłowy kontakt spokojem i konsekwencją. Sunia była głaskana wówczas, gdy my o tym zadecydowaliśmy i mimo swojego wycofania wymagaliśmy od niej, aby robiła to, czego wymagaliśmy - np. jeśli wchodziła na łóżko, gdzie nie miała wstępu, to była z niego zdejmowana albo dostawała komendę zejdź już później. Pieszczoty zastąpiliśmy pracą z klikerem, która w tym przypadku naprawdę ogromny wpływ wywarła na kształtowanie kontaktu człowiek - pies; szykowaliśmy smaczki np. z gotowanych żołądków drobiowych, pokrojonych drobno, i nagradzaliśmy sunię za każdą prawidłową reakcję, nawiązany kontakt. Tak samo na spacerach, których sunia się bała - nie rzucaliśmy jej na głęboką wodę, np. nie szliśmy od razu tam, gdzie ruch był duży, tylko stopniowaliśmy kontakt ze światem zewnętrznym - jak panikowała, to nie braliśmy na ręce, nie uspokajaliśmy, tylko np. zmienialiśmy kierunek, przyciągali uwagę suni.

Link to comment
Share on other sites

Oooooo- z wrażenia to nawet zabrakło mi słów....żeby dziękować :) jeśli to nie będzie naprawdę kłopot to chyba potrzebujemy jeszcze dobrych rad, nie napisałam tu że Jasia jak ją zabrałam to piła jak szalona i sikała co1-2godź i tak pierwsze 2-3tyg to diagnostyka na całego- bo pomimo że 3tyg brała antybiotyk na zapalenie pęcherza to dalej piła i sikała ,więc - podejrzenia o moczówkę ,cushinga, cukrzycę ,choroby wątroby ,nerek, jakieś przerzuty z tego guza z którym ją przywiązano do schroniska itp ( ale to była jazda- nawet 2mc brała minirin ) a prawdopodobnie była to polidypsja stresowa nie wiem czy dobrze to napisałam ale zauważyłam że jak wyjechał mąż na tydzien to znów piła (bo zaczęła w trakcie kuracji Minirinem pić mniej może to był też czas - była juz trochę u nas ) ale feromony DAP i wyjazd na Mazury i teraz minęło 7miesięcy i jest dobrze jeśli chodzi picie ale jest to jakby ....na jej warunkach trochę się boję żeby znów ze stresu nie zaczęła pić bo to wychodzenie co 2godź ...straszne!!! nawet nie wiem czy tak zawsze będzie reagować tz rozładowuje napięcie pijąc ????? ale to naprawdę możliwe !!! Pozdrawiam cieplutko ladySwallow :)

Link to comment
Share on other sites

Może dawajcie jej coś do gryzienia, np. dużą kość taki gryzak? Psy generalnie w celu odstresowania się lubią coś memlać, a picie może być reakcją osobniczą, skoro sunia była zestresowana, a teraz znika co jakiś czas jeden z domowników. Gdyby była Wam potrzebna jakaś rada na miejscu, to możemy się jakoś umówić.

Link to comment
Share on other sites

Tak próbowaliśmy zająć Jasię kością, uchem suszonym ,kongiem ale to działa dopóki nie zorientuje się że nas nie ma ( np suszona wołowina czy żwacze,które uwielbia i po prostu pochłania potrafi zostawić w pół, jak już wie że nas nie ma i piszczy - wiem od sąsiada)dzisiaj kupiłam clicker i spróbuję też szkolenia :) nie chcę słuchać rad że Jasia jest za "stara "na naukę ,widzę wasze wsparcie i wiem że się uda! tylko potrzebujemy trochę więcej czasu i jeśli po 17października będziemy mogły się umówić to na pewno przy spotkaniu można powiedzieć więcej ,zobaczyć i myślę że oceniła byś nasze relacje z Jasią pełniej :) i tak widzę że zmieniając postępowanie z Jasią ( może nie robię tego idealnie ??) pod wpływem Waszych rad ( przyznam że wracam do czytania postów) jest lepiej :) ale chyba nie potrafię dać Jasieńce tego poczucia bezpieczeństwa ???? a przy najmniej na razie tak to wygląda , jeszcze chciała bym wrócić do Minirinu - jest to drogi lek ,zostało mi rozpoczęte opakowanie więc jeśli ktoś potrzebuje to oddam bezpłatnie ( dla nas okazał się nie potrzebny na- szczęście!!!) będzie dobrze jeśli będziemy mogli komuś pomóc ,proszę o kontakt :)

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, ja tam specjalistą nie jestem, ale zawsze jak ktoś spojrzy z boku, to może mieć jakieś rady :) O poczucie bezpieczeństwa sie tak nie zamartwiaj, bo pies doskonale czuje emocje - po prostu trzeba Wam czasu. A nawet staruszka można odpowiednio wyszkolić, tylko dłużej to zajmuje :) Ja we Wrocławiu jestem na stałe do grudnia, więc nie ma sprawy :)

Link to comment
Share on other sites

Skoro mamy takie samo zdanie to tak widocznie jest :) jak tylko kolega wróci z urlopu - odezwę się a na razie będę pracować z Jasią tak jak umiem naprawdę wkładam w to całe serce i jeszcze więcej ( dziwne spojrzenia rodziny i znajomych wcale mnie nie ruszają ale bywa że też mi się chce śmiać ) Pozdrawiam cieplutko

Link to comment
Share on other sites

Hmm... zauważyłam że Jasia zaczęła więcej pić wygląda na to że nie podoba się jej to szkolenie - polecenia wykonuje wolno a innym razem bardzo wolno,zwłaszcza jeśli ma zająć miejsce na kanapie czy fotelu w innym pomieszczeniu niż ja aktualnie jestem -zaryzykuję twierdzenie że chciałaby wykonać wszystko co "każę " ale stres z tym związany jest silniejszy od niej i pije żeby rozładować napięcie ? to tylko moja obserwacja z ostatnich 3-5dni i teraz nie bardzo wiem czy nie zwracać uwagi na to nadmierne pragnienie(nie jest tak źle jak było kiedy ją przywiozłam do domu ale trochę się obawiam czy to nie czasem początek polidypsji) i po prostu przyjąć że najpierw musi być gorzej żeby było lepiej ?

Link to comment
Share on other sites

A jakich smaków używasz? U nas było przy tymczasach tak, że np. te, gdzie w szkoleniu używaliśmy suchej karmy, piły znacznie więcej. Im więcej szkolenia - tym więcej piły. Może Jasia ma jakąś ulubioną zabawkę? Wtedy mogłabyś ją zostawiać z zabawką w nagrodę za wykonanie polecenia.

Link to comment
Share on other sites

Anica, a próbowałaś przyzwyczaić Jasię do klatki? Wiele psów z lękiem separacyjnym w klatce czuje się bezpieczniej. Mój np. nie ma klatki, ale za to śpi w takiej dziurze między kanapą a ścianą, w której nie może wyprostować łap nawet - ale sam sobie to miejsce wybrał.
Z rad, które bym miała dla Ciebie to jeszcze zajęcie jej pracą węchową - zamiast dawać żarełko w misce, pochowaj je w różnych pudełkach i niech suczka poszuka swojego jedzenia w domu. Zmęczy się w ten sposób w taki pozytywny sposób :)
Warto też lękowcom zapewnić więcej tryptofanu w diecie (Kalm-Aid można dodawać do jedzenia), bo dzięki temu lepiej produkują serotoninę i są spokojniejsze.

Link to comment
Share on other sites

Jako smaków używam takich mięsnych kostek Maced z łososiem ze żwaczami -nawet teraz dzielę na 3 i surowa wołowinka i gotowany kurczak czy indyk dzielony na małe kawałeczki ,Jasia ma ulubionego pluszowego krokodylka jak wracamy do domu po pracy to szaleje z nim chwilkę (ma całą masę innych zabawek którymi się nie interesuje)ale jest już po kilku reanimacjach ale spróbuję,jeśli chodzi o klatkę to nie mamy - sunia śpi z nami w łóżku -teraz dostała miejsce na dole w nogach (każdego dnia próbuje iść wyżej na poduszkę koło mojej głowy ale po 2-3próbach zasypia w nogach(przez prawie pół roku spała na poduszce ) po kilku godzinach sama wychodzi z sypialni i idzie sobie spać raz do jednego pokoju a raz do innego.Kalm-Aid nie podawałam (DAP do kontaku ale skończyła się buteleczka i muszę kupić zapas lub może zamiast feromonów to Kalm-Aid ale gdzie to mogę kupić ?) na początku dostałam od mojego weta taką malutką niebieską tabletkę (zapomniałam nazwę)ale Jasia była spowolniona, senna ,zataczała się i tak chodziła za mną ,więc bałam się podawać jej te tabletki a zajęcia z pracą węchową nie znałam -spróbuję :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='anica']ma całą masę innych zabawek którymi się nie interesuje[/QUOTE]

Bo zabawki nie powinny być cały czas dostępne - wtedy nie są atrakcyjne. Zrób jakąś szafkę albo pudełko na zabawki i wyjmuj pojedyncze, żeby się z nią pobawić, a potem chowaj z powrotem. Ewentualnie dawaj jej maksymalnie 2-3 na zmianę.

Link to comment
Share on other sites

Wygląda na to że wszystko wraca do normy na pewno od wczoraj mniej pije :) jeszcze nie wiem co bardziej pomogło ? -kupiłam Kalm Aid i przestał przychodzić do nas sąsiad który prawie przez 2tyg szkolił się u męża (jest chyba przygłuchy i zamiast mówić to krzyczy a do tego wybory czyli" polityka po Polsku "krzyki piwo i zauważyłam że Jasia idzie do innego pokoju i cała drży...najważniejsze że wczoraj i dzisiaj jest ok i jak patrzą w jej piwne mądre oczy to widzę spokój ( a może też radość ) i to najważniejsze :) zabawki na razie pochowałam -został jej krokodylek ale "musi być" bo sunia kilka razy dziennie lubi dorwać go -zrobić rundkę lub potarmosić , a pracę węchową po prostu uwielbia!!!! myślę że powinnam też wyjaśnić dlaczego popełniłam tyle błędów...2lata temu odeszła za tęczowy most moja ukochana sunia Kaja( Jasieńka z wyglądu bardzo ją przypomina i dla tego jak zobaczyłam w internecie apel o pomoc ,zdecydowałam się na adopcję) która była z nami prawie dwadzieścia lat... od 9tygodnia życia - dobra karma ,dużo spacerków ,później dobra opieka medyczna i ogromna porcja miłości -wystarczały ...a Jasieńka potrzebowała więcej ?a może inaczej ? ale wiem to dopiero teraz ! Dziękuję :)

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]zabawki na razie pochowałam -został jej krokodylek ale "musi być" bo sunia kilka razy dziennie lubi dorwać go -zrobić rundkę lub potarmosić [/QUOTE]

No też właśnie jeśli krokodylek jest ulubiony, to tym bardziej dostęp do niego i zabawa nim powinna pochodzić od Ciebie! :) Wyjmij go "kilka razy dziennie" na 10 minut i pobaw się z Jasią. Staniesz się w oczach suczki...hm... krokodylkową boginią? ;)
Czytalaś to?

[URL]http://dog-sport.pl/content/view/1201/158/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Nie niestety nie !!! i niestety po przeczytaniu -nie jest z nami tak jak powinno być!!!ale Jasia naprawdę dobrze współpracuje i wszystko wyprostujemy , naprawimy-WIEDZA TO POTĘGA !!!! i tak bardzo chcę być ...hm...krokodylkową boginią?:) ..... Szlifuj jego obecne umiejętności i wciąż ucz go nowych. Na przykład więcej sztuczek to dla twojego psa więcej możliwości, by zasłużyć na to, czego chce. Trening to komunikacja, a komunikacja to podstawa każdego zdrowego związku.. ..

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...