Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'legowisko'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 8 results

  1. Witam, jestem właścicielką 11-miesięcznej suczki rasy Akita Japońska. Jako szczeniak byłam z nią w psim przedszkolu. Arima (bo tak się wabi) szybko łapała nowe sztuczki i ćwiczenia. Jednak największym problem jaki teraz z nią mam jest sikanie w swoje legowisko. Arima potrafi wytrzymywać i wie że musi do kolejnych spacerów. Jeżeli jest z nią ktoś z ludzi to wszystko ok, wytrzymuje i nie mam z nią problemów. Gorzej gdy pies zostaje sam... Arima ma klatkę, w której jest zamykana na noc. Gdy wychodzę zostawiam ją w zamkniętym pokoju. Zawsze jak wracam jest narobione ;(. Ostatnio postanowiłam ją zamykać w klatce gdy wychodzę, bo nigdy nie zdażyło jej się narobić na swoje posłanie. Niestety jak nie ma ludzi w pobliżu piesek czuje się bezkarnie i załatwia się także w swoje legowisko... Pomocy bo już nie wiem jak przeciwdziałać takiemu zachowaniu ;((
  2. Witam forumowiczów! Chciałabym zapytać o opinię innych posiadaczy psiaków na temat mojego pomysłu, na wstępie krótko zarysuję sytuację: Mam ponad półroczną już suczkę husky, Runę. Runa miała kiedyś dosyć miękkie, tanie legowisko, kupione za nieduże pieniądze. Wytrzymało z nami 2 miesiące, nie korzystała z niego za bardzo, czasami się położyła, ale na nim nie spała, wolała je jeść :) Gdy łóżeczko zakończyło swój żywot w każdym pokoju w mieszkaniu Runa została bez stałego legowiska, była chodzącą "demolką" więc dostała po prostu kocyk na podłogę, na którym czasem leżała, spała zazwyczaj na kafelkach (jest nauczona, że nie śpi z nami, a w zasadzie przez swoje sikanie w nocy- nie może wytrzymać do rana- zamykamy sypialnię. Każdy w domu śpi gdzie indziej- kot zamknięty w łazience, ja z narzeczonym w sypialni, pies ma do dyspozycji kuchnię i przedpokój. Salon zamykamy, bo nie stać nas na nową kanapę, którą już od nowa musiałam wypełnić i zszyć). Runa powoli zaczyna się uspokajać ze swoim niszczeniem, jednak zauważyłam, że często zamiast kocyka wybiera do spania kafelki pod lodówką (strategiczne miejsce ;) ). Wpadłam na pomysł, żeby w końcu zrobić jej JEJ MIEJSCE. Myślę o zrobieniu legowiska z drewna paletowego, jednak nie chcę wypełniać go ani materacem, ani poduchą. Pomyślałam, że skoro i tak lubi spać na podłodze, to może złożyłabym skrzynkę i obiła ją jakąś miękką wykładziną podłogową. Dookoła ładne ozdobne boczki. Miałaby milej niż teraz na podłodze i miałaby w końcu swoje miejsce. Na lato mogłabym kupić matę chłodzącą i nią wyłożyć łóżeczko. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie opinie- za i przeciw. Wszystkie legowiska jakie znajduję w sklepach to albo materiały wypełnione gąbką/ styropianem/ silikonem, albo materace. Dlatego nie jestem pewna czy tak twarde łóżeczko to będzie dobry pomysł. Miłego dnia wszystkim życzę :)
  3. Mam problem z 3-miesięcznym szczeniakiem Border Collie, mianowicie nie chce spać na swoim legowisku. Nie znalazłam rozwiązania problemu w innych tematach ponieważ zazwyczaj wiąże się to ze spaniem w łóżku właściciela, jednak nasza Zoja do łóżka wstępu nie ma a mimo to śpi na podłodze tam gdzie padnie ;D wszelkie próby kończą się na gryzieniu legowiska lub koca, bieganiu z nim po całym mieszkaniu. Dodam też że staramy się wprowadzić klatkę, przebywanie w niej nie stanowi problemu podczas naszej obecności jednak nie chce w niej spać (wyjątek stanowiła 2-dniowa choroba, wtedy chętnie w niej spała w ciągu dnia), legowisko zawsze wyciąga. Co robić? :) Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi! ;)
  4. Cześć, W lipcu dołączy do naszej rodziny nowy domownik - 7/8 tyg. szczeniak akita inu. Na początku pies będzie mieszkał z nami w domu, z czasem jak podrośnie, docelowo będzie mieszkał na dworze z dużym ogrodem, stawem, mini-laskiem. Mamy duży zadaszony kojec z drewniana podłoga i ciepłą budą (gdzie pies byłby zamykany raczej w razie potrzeby, na czas nieobecności itp). Zastanawiam się jak najlepiej przeprowadzić szczeniaka przez proces nauki zostawania samemu na dworze. Mamy także prawie 14-letnią, małą sunię, która mieszka w domu. Jest chora na serduszko, ale jest leczona i jeszcze czasem bryka jak mała owieczka :) Trochę się o nią boję, bo szczeniak będzie jej wielkości i na pewno trochę ją będzie męczył, jednak im dłużej będziemy czekać na wprowadzenie nowego psa, tym będzie dla niej to trudniejsze. Sunia jest rozpieszczona, śpi na kanapach(na salonowej ma swoją poduchę-legowisko) i czasem ze mną w łóżku, do tego jest już prawie zupełnie głucha, więc czasem nie słucha. Wprowadzam coraz więcej gestów i jakoś się porozumiewamy mową ciała :) Przez prawie 12 lat towarzyszył nam owczarek niemiecki, który mieszkał na dworze (odwiedzał nas czasem w domu, ale raczej tylko na chwilę), niedawno choroba nam go odebrała i przy domu jest pusto. Mała też jeszcze przeżywa, często wypatruje w bramę i zagląda do kojca, sprawdza czy nie wrócił, no ale ja nie o tym. Najpierw odnośnie ulokowania legowiska szczeniaka. Czy mógłby mieć dwa, jedno w moim pokoju na piętrze (gdzie spałby w nocy), a drugie na dole w salonie z kuchnią, gdzie zazwyczaj urzęduje starsza suczka - tu przebywałby z nami, ale czasem też tylko z suczką w dzień. Wyobrażam sobie to tak, że miałby tu swoje dodatkowe miejsce na podłodze przy kanapie (sunia śpi na kanapie i na pewno nie da mu wejść). Ogólnie on na kanapy wchodzić nie będzie mógł, nie będzie spał też w łóżku. Czyli śpimy u mnie w pokoju, rano wstajemy, na dworek, micha itp, i jak wracamy to już zostaje na dole w salonie ze starszą suczką jakiś czas sam, a ja wychodzę do pracy. Jak wstanie moja mama to do nich dołączy pewnie po 10tej, później siostra itd. Więc ktoś tam zawsze się już później będzie kręcił. Ale pierwszych parę godzin byłyby pieski zupełnie same w otwartej przestrzeni (pewnie jakoś będę musiała zabezpieczyć schody na sam ten okres rano póki nie nauczy się sprawnie wchodzić/schodzić). Jest ciepło więc pieski będą dużo czasu przebywać z nami na dworze czy tarasie. Będę go przyzwyczajać od małego do kojca, jesienią chciałabym go już rano zostawiać właśnie w kojcu, zamiast w domu na dole z suczką. Na początku 3-4h, później by go mama wypuszczała. Zimą myślę, że bez problemu powinien większość dnia spędzać na dworze, więc tylko nocowanie w domu, do wiosny przyszłego roku coraz krótsze i krótsze, aż będzie sobie zostawał na dworze cały czas. Nie wiem czy taki plan wygląda dobrze? Czy po około dwóch tygodniach socjalizacji będę mogła zostawiać szczeniaka samego ze starszą suczką bez opieki czy lepiej zostawić go u mnie w pokoju na początku? (raczej nie powinna mu nic zrobić, ale nie jest zbyt towarzyska) Gdzie w takim przypadku szczeniak powinien jeść do momentu wyprowadzki na dwór? Myślę, że jesienią przy etapie porannego zamykania w kojcu dostawałby tam od razu michę, ale czy kolacje też jeśli będzie wieczorem w domu? Czy mógłby dostawać rano śniadanie w kojcu, natomiast kolację tam dopiero bliżej przyszłej wiosny - kiedy będzie już na noc zostawał na dworze? Czy mogę coś zrobić, żeby ułatwić starszej suczce pogodzenie się z nowym domownikiem? (w jej przypadku przyjęcie go i wspólne dzielenie michy z radością nie wchodzi w grę :) Pozwolić jej spać ze mną w łóżku jeśli będzie chciała, a młody obok na dole w legowisku? Może mniej by się denerwowała, jakby miała wszystko na oku, bo na początku pewnie będzie chodzić z nosem w jego tyłku :) Czy na noc lepiej je odizolować, jedno na dole na kanapie, a drugie na górze w legowisku u mnie? Jak ktoś ma ochotę podzielić się swoją opinią na ten temat, to chętnie wysłucham. Jeśli temat jest w złym miejscu, to proszę o przeniesienie. Pozdrawiam, edit. A może za bardzo psu namieszamy w głowie? Może lepiej wcześniej przyzwyczajać go do dworu jakoś, aby na zimę w pełni mieszkał na dworze? Chociaż nie wiem czy półroczne szczenie zimą mogłoby nocować już w budzie?
  5. Witajcie, jestem nowym użytkownikiem i nazywam się Dawid. Mam wilczura - podobny do owczarka niemieckiego. Nie znam się za bardzo. Psa trzymam u Babci. Ma dom i duże podwórko. Zawsze zastanawiałem się czy trzymanie psa na łańcuchu jest dobre - ponieważ wszyscy to robią w miastach czy na wsiach. ja jestem przeciwny takiej praktyce, więc zbudowałem dla swojego psa wybieg o wielkości 12 x 12 metrów. Czy takie teren w ogóle jest mały czy za duży. Czy coś zmienić coś dodać. Jak pies się czuje w takim środowisku zamkniętym, ale przy ludziach i bez łańcucha.
  6. Cześć, Chciałbym kupić mojemu Pimpkowi (Shar-Pei) nowe legowisko, które fajnie wkomponuje się w nowe mieszkanie. Zainteresowały mnie "hamaki" dla psów, głównie ze względu na ich design. Znalazłem coś takiego w USA [URL]http://www.petloungestudios.com/collections/featured/products/bambu-hammock-i[/URL] Co o tym sądzicie? Czy pies będzie w ogóle w czymś takim chciał leżeć? Czy widzieliście coś podobnego w Polsce? Z góry dzięki za odpowiedzi! Doggol
  7. Moja Panda ma ponad 2 latka. Rok temu przywiozłam na święta czarną kocią kulkę. Nazwaliśmy ją Holly. Dziewczyny się dogadują choć Holly charakterek to ma. Od kilku miesięcy mamy problem ponieważ Holly siusia na posłaniu Pandy. Normalnie załatwia wszystkie swoje potrzeby do kuwety a raz na kilka tygodniu nasika na posłanie i to tak, że połowa jest mokra a posłanie jest spore bo 120 x 80 cm. Wydaje mi się, że robi to z powodu hierarchii, że chce Pandę w ten sposób zdominować. A Pandziunia nic sobie z tego nie robi i nawet jak Holly w nocy nasika czego ja oczywiście nie widzę to wstając rano widzę Pandę leżącą w swoim legowisku.... Już nie wiem co mam robić... Psikałam środkiem na odstraszenie kotów, prałam w wodzie z occtem, położyłam reklamówkę na wierzch bo Holly boi się szelestu siatki foliowej... ale zawsze jest nasikane... nie chce chować pontonu bo Pandziunie uwielbia na nim się wylegiwać.. Pomóżcie:placz:
  8. Temat jak w tytule. Chciałam przestrzec wszystkich potencjalnych klientów tego producenta legowisk z Ustki. Na pierwszy rzut oka oferta proponowana na stronie internetowej ŻabaNetu wydaje się być bardzo atrakcyjna. Bardzo ładne legowiska, zrobione z fajnej tkaniny, atrakcyjne ceny. Lecz drodzy użytkownicy nie dajcie się zwieść. W kwietniu tego roku chciałam zakupić 9 legowisk u tego producenta. Zanim złożyłam zamówienie wykonałam kilka telefonów do biura ŻabaNet. Jednak nikt nie odbierał. Po którejś z rzędu próbie udało mi się z kimś porozmawiać i zdecydowałam się złożyć zamówienie. I to był początek bardzo nie udanej transakcji. Na realizację zamówienia czekałam przeszło ponad 1,5 miesiąca i nie doczekałam się. W tym czasie pisałam maile i dzwoniłam pod nr podany na stronie, jednak nikt nie odbierał telefonu i nie odpisywał. W końcu zdecydowałam się wycofać z zamówienia, ale wtedy jakby magiczną różdżką nawiązał się kontakt. Uspokojono mnie, że zamówienie w trakcie realizacji i zostanie wysłane w przeciągu 2 dni. Nie stało się tak. Któregoś dnia napisałam informację na GG. O dziwo ktoś odpowiedział, jak się później okazało był to jakiś przypadkowy pracownik. Przez chwilę udawało mi się utrzymać kontakt z tą osobą oraz jakieś tam informacje. Wyprosiłam nawet fakturę, ale mimo wysłania wszystkich danych firmy, faktura została wystawiona z błędem, a kontakt ponownie znikł. Po kilkudziesięciu ponownie nieodebranych telefonach do wyżej wspomnianej osoby (to był mój jedyny kontakt i jedyne źródło informacji o moim zamówieniu) otrzymałam smsa, że mam więcej nie kontaktować się pod tym numerem, ponieważ jest on prywatny, a ta osoba nie pracuje już w tej firmie. I znowu brak kontaktu i jakichkolwiek informacji o moim zamówieniu. Od chwili zamówienia minęło 1,5 miesiąca, moja cierpliwość się skończyła. Wysłałam więc wezwanie do wydania towaru pod rygorem odstąpienia od umowy kupna. Po 2 tygodniach owe pismo wróciło do mnie z przekreślonym adresem. Domyślam się więc, że owa firma nie istnieje lub zmieniła adres. Dlaczego więc dane na stronie są nieaktualne? Dlaczego nie ma kontaktu z klientem? Dobrze, że nie wpłaciłam zaliczki bo oprócz straconego czasu i nadszarpniętych nerwów straciłabym pieniądze. Szanowni Państwo, szczerze nie polecam transakcji z Panem Sebastianem Pieczńskim ŻabaNet. Ten Pan nie wywiązał się z umowy, straciłam przez niego wiele czasu i nerwów, nie otrzymałam zamówionego towaru, na którym tak bardzo mi zależało. Jego zachowanie jest nieprofesjonalne a podejście do klienta obnaża niekompetencję przedsiębiorcy.
×
×
  • Create New...