Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'cocker spaniel babeszjoza'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 1 result

  1. Witam. W piątek mój piesek ponad 4-miesięczny, którego mam 3 miesiące, zjadł kawałki surowego ziemniaka. Po kilku godzinach zaczął chodzić bardzo osowiały, na spacerze praktycznie nie biegał. Po powrocie do domu uwalił się w swoim miejscu i leżał bardzo smutny i bez energii. Wypróżnił się. W kupce były niestrawione kawałki ziemniaka. Poszliśmy z nim do weterynarza. Ten dał mu jakiś zastrzyk i zapewniał, że jutro powinno być lepiej. W nocy piesek zwymiotował 3 razy, niestrawione ziemniaki. Na dodatek wysikał się brązowym, wręcz krwistym moczem. W dzień nic nie chciał jeść, nic nie chciał pić, leżał tylko cały dzień. Poszliśmy z nim ponownie do weterynarza. Ten dał mu komplet kolejnych zastrzyków. Nic nie wspomniał słowem o babeszjozie. Wróciliśmy do domu. Stan się z godziny na godzinę pogarszał. Pieska poiliśmy siłą przez strzykawkę. Wieczorem podczas pojenia piesek zemdlał. Myślałem, że zdechł. Zrobiło mi się słabo. Chwilę później zaczęło nim lekko rzucać i zwymiotował wodą. Wyglądał strasznie. Pobiegliśmy z nim znów do weterynarza. Ten dał mu komplet kolejnych zastrzyków, które na pewno nie miały nic wspólnego z tą chorobą. Dopiero moja mama coś zagadując o kleszczach natchnęła go do jakiegoś innego zastrzyku. I co z tego? Kazał z nim przyjść rano. Po powrocie do domu piesek nadal wyglądał bardzo słabo. W ogóle chyba nie spał, leżał tylko z oczami cały czas otwartymi. Narobił pod siebie krwiomoczem. Rano, gdy już chcieliśmy z nim iść usiadł na przednich łapach i czekał. Nagle opadł bezwładnie na ziemię. Znów mi serce ruszyło gwałtownie. Po chwili się obudził. Udaliśmy się do weterynarza. Tym razem był inny. Ten po naszych relacjach stwierdził bez namysłu : babeszjoza. Piesek dostał komplet zastrzyków i sporą dawkę glukozy. Wróciliśmy do domu i czekamy do wieczora, bo trzeba iść ponownie. W tym czasie piesek zesikał się ponownie krwiomoczem, jednak jakby wróciło mu troszkę sił. Nadal się o niego bardzo boję. Wygląda bardzo słabo, już jest wychudzony, bo od piątku nic nie jadł. Niby 3 miesiące, a człowiek tak się już emocjonalnie przywiązał. Wszędzie go było pełno, energiczny i towarzyski piesek, a teraz tylko zmartwienie, czy aby nie zdechnie. :-( Co powinienem zrobić? Weterynarzy nie zmienię, bo to jest praktycznie jedyna placówka, do której mam teraz dostęp. Martwię się o małego...
×
×
  • Create New...