Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'wychowanie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Witam, mam 8 miesięcznego Doga Niemieckiego i odkąd zjawił się w domu (tj od jakis 6 mies.) nie mogę oduczyć go sikania w domu. Dopóki ktoś jest z nim w pokoju, to niczego nie zrobi, ale jak tylko zostaje sam, choćby na godzine, często zdarza mu się narobić. Doskonale wie, że nie może tego robić, bo od razu jak to zobaczę, chowa się na swoje miejsce. Nie wiem już co mam zrobić, także jeśli ktoś coś wie, to proszę o pomoc.
  2. Mieszkam w niedaleko Poznania w domu z ogrodem. Mój pies wabi się Raban i mamy go od roku. Mama kupiła go na targowisku zwanym "Sielaną". Trafił do nas gdy miał 8 tygodni. Nie może miaszkać z nami w domu z powodu mojej babci która ledwo chodzi i Raban który jest cocker spanielem i jest bardzo żywiołowy mógłby ją potrącić i przewrócić. Wolimy więc nie ryzykować. Raban mieszka w przedsionku i ma cały ogród do dyspozycji. Chodzimy z nim na spacer raz dziennie. Problemy z jego agresją pojawiły się w jakiś miesiąc po przybyciu do nas. Najpierw zaczęło się od warczenia, gdy troszkę podrósł zaczął walczyć o swoją pozycję w "stadzie" atakował najczęśniej moją najmłodszą siostrę ale resztę członków rodziny czasami też. Pierwsze co robił gdy coś mu się nie spodobało to rzucał się na nasze buty. Zęby miał jak igiełki więc zdarzało mu się kogoś skaleczyć ale raczej nie specjalnie bo wystarczyło tylko niechcący po nich przejechać a już leciała krew. Raban wie już gdzie jest jego miejsce więc ataki na nas prawie się już nie zdarzają. Problem jednak nadal istnieje gdyż pies zaczął atakować niektórych naszych gości, jest to poważny kłopot ponieważ moja mama prowadzi pensjonat i na obejściu często pojawiają się obcy ludzie. Wczoraj doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Pewna kobiata chciała zapytać o noclegi, nie zauważyła dzwonka przy furtce i sama weszła na nasz teren. Raban wyskoczył zaczął ją obwąchiwać i nagle rzucił się na jej buty, pogryzł je tak mocno że przedarł się przez podeszwę, pani ma tylko pograpaną stopę a Raban jest szczepiony więc nie ma obaw przed jakimś zakarzeniem ale problem jest, pies nie reagował na polecenia mojego ojca więc musiał zabrać go siłą, Raban był jak w transi zaczął warczeć i gryźć również mojego ojca. Zdaję sobie sprawę że kobieta weszła na teren bez naszej wiedzy i reakcja Rabana mogła być odruchem obronnym jednak takie sytuacje powtarzają sie również z niektórymi gośćmi których sami wprowadzamy na obejście. Jakiś miesiąc temu poszłam do sklepu zoologicznego kupić szelki bo Raban trochę ciągnie na spacerach. Sprzedawczyni spytał czy może założyć Rabanowi szelki, powiedziałam że lepiej ja to zrobię bo nie wiem jak na nią zareaguje, jednak przy mierzeniu kolejnych par sprzedawczyni robiłóa to sama, Raban lizał ją przymilał się etc. Kiedy płaciłam do sklepu wszedł mężczyzna, chciał pogłaskać Rabana, a ten bez powodu rzucił się najego buty, facet odskoczył a Raban znowu w "transie" rzucił się na moje buty które były najbliżej. Klepnęłam go kilka razy skórzanymi rękawiczkami w tyłek i się uspokoił. Jest więc z nim poważny problem, proszę pomóżcie. Rodzice powiedzieli że jak nie poradzimy sobie z tym problemem to będze trzeba go oddać ludziom którzy będą umieli się nim zająć lepiej niż my. Trochę nas to przerosło. POMOCY!:placz: P.s Wydaje mi się że Raban jest trochę nadpobudliwy, właściwie spokojny jest tylko zaraz po przebudzeniu... [IMG]http://sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-sjc1/hs325.snc3/28857_1359278595558_1639320820_812305_3494040_n.jpg[/IMG]
  3. Witajcie, od 3 dni mam 8tygodniowego szczeniaka "Belga" - cudownie wesoła i rozbiegana suczka. Staramy się, jak możemy aby mała czuła się bezpiecznie i szybko się odnalazła w nowym miejscu ale niestety nie jest to łatwe. W domu jest juz pies - 3 letni owczarek niemiecki. Bardzo trudno mu zaakceptować nowego przybysza. Chodzi bardzo smutny, nie jest już skory do zabaw, ktore bardzo lubi. Widać, że też to przeżywa. Kilka razy porządnie wystraszył suczkę. Oba pieski mieszkają na zawnątrz - mogą spokojnie biegać po ogrodzie, mają legowiska. Ale w związku z tym, że noce są jeszcze zimne szczenie nocuje w cieplym garażu na dywaniku. Oczywiście większość nocy "płacze". Jak możemy pomóc maleństwu odnaleźć się w nowym domu no i jak pomóc także staremu domownikowi zaakceptować, że nie jest już sam. Warto dodać, iż 2 miesiące temu zdechła ze starości nasza 16letnia suczka. Sądziliśmy, że szczeniak nie tylko pomoże nam wypełnić pustkę po stracie ale i jemu doda troche otuchy.
  4. Witam. Mam 9-cio tygodniowego szczeniaka Jack Russell terrier (mix) i mam kilka pytań co do jego zachowania. Na forum zapewne jest sporo na ten temat ale wszystko rozrzucone, a w tym temacie każdy znajdzie odpowiedzi na temat typowych problemów związanych z zachowaniem szczeniaków:) Proszę doświadczonych hodowców o porady, zarazem proszę laików o nie pisanie jakichś "domowych" porad które stosują, które nie koniecznie są poprawnymi metodami wychowania;) Pierwszym problemem jest to że szczeniak ciągle plącze się pod nogami, a kiedy tylko usiądę to od razu siada mi na nogi, gdy wstanę to skacze. Czasami gdy chce się bawić a jest ignorowany to skacze, warczy i szczeka, ale po chwili ignorowania się uspokaja. Drugim problemem jest to, że gdy zostaje sam, chociażby na 15 min to obowiązkowo musi zrobić siku i kupę w domu, dodam że szczeniaczek jest w okresie między szczepieniami i wychodzi tylko na krótkie spacerki przed blok, właściwie to dziś był na pierwszym:p Trzecim problemem jest to, że próbuje podgryzać meble ale staramy się to kontrolować. Czy kupienie klatki na użytek podczas naszą nieobecność w okresie szczenięcym będzie dobrym rozwiązaniem? Na spacerach ładnie chodzi, prawie ciągle używa nosa, tylko ma tendencję do włażenia pod nogi, ale to jest do wyuczenia. No i główny problem to to że suczka ciągle próbuje wskakiwać na łóżko, na co nie pozwalamy, jednak ona nie reaguje na żadną korektę, wszytko traktuje jako zabawę. Całe życie wychowywałem się z psami, jednak tak naprawdę to jest mój pierwszy piesek. Proszę o porady, co jest normalnym zachowaniem szczeniaka, a co nie, jak reagować w danych sytuacjach, na które zachowania położyć nacisk, z czego szczeniak wyrośnie a nad czym trzeba popracować. Wszystkim którzy pomogą bardzo dziękuję:) Fiona: [IMG]http://i52.tinypic.com/2afmiw6.jpg[/IMG]
  5. Posiadam szkolenie dla psa podstawowe w ww Akademii, niestety sama nie jestem w stanie się na nie stawić i wykorzystać, trwa 2 miesiące, co weekend godzinne zajęcia (na terenie Warszawy). Początek zajęć już za 2 tyg. (5-6 październik 2011) Cena o tyle niższa, poniewaz do niej mam pewną prośbę odnośnie szkolenia, lecz to nic wielkiego.. Chętnie odsprzedam osobie z wa-wy lub okolic za cene niższa niż kupiłam. Cena kupna: 500zł Sprzedam za 350.. Chętnych proszę o kontakt 669919367 :):):)
  6. Witam, Niedługo do mojego domu zawita 8 tygodniowy bokser. Czytałam już wiele książek na temat wychowywania szczeniąt. Jednak żadna nie przypadła mi do gustu ponieważ są tam opisane takie metody jak np. "Aby oduczyć szczeniaka gryzienia po rękach, wsadź mu palec do gardła" i wiele innych - cytat akurat z książki autorstwa Mnichów z New Skate pt. "Jak wychować szczenię?". Już jestem zdecydowana, że będę szkolić szczeniaka tylko i wyłącznie metodami pozytywnymi. Będziemy uczęszczać do psiego przedszkola, a potem na kurs PT. Wszystko w duchu zasad szkolenia pozytywnego. Jednak chciałabym mieć jakąś podstawową wiedzę na temat wychowywania szczeniaka... dodam, że posiadam książkę[SIZE=2] "Pozytywne szkolenie psów dla żółtodziobów[/SIZE]" - Pamela Dennison, jednak nie jest ona pozycją dotycząca wychowania szczeniaka, lecz ogólnie pozytywnego szkolenia. Z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Pozdrawiam, Karolina
  7. Witam, pierwszy raz pisze na tego typu forum i proszę o wyrozumiałość w razie jakiś błędów. Mam suczkę shih-tzu od dwóch lat, od początku staraliśmy się jej dogodzić jako rodzina jak tylko można jeżeli chodzi o gryzaki jedzenie i zabawę czy też wszelakie miśki. Chciałbym przedstawić najdziwniejsze zachowania pieska i prosić o poradę w tej sytuacji: -Kiedy chcemy założyć jej szelki żeby wyszła na dwór to ucieka pod łóżko i jak ją wyciągamy to gryzie (dzisiaj już przesadziła pogryzła mnie znowu do krwi dlatego pisze ten temat) -Nie je, musimy ją karmić wpychając jej jedzenie do buzi głównie gotowany drób -Kiedy ją głaskam to warczy choć to zależy od jej humoru bo czasami jest bardzo pieszczotliwa ale po chwili i tak może zacząć warczeć -Jest bardzo dominująca, kiedy np szczeka nie przestanie do kiedy nie spełnimy jej prośby czyli w naszym wypadku zabawa kiedy sobie wymarzy -Nie umie się zachować przy innych psach (na początku piszczy żeby podejść i sie obwąchać i po chwili traktuje tego 2 psa jak powietrze) -Prawie w ogóle się nie słucha na komendę kiedy ją wołamy ale rozumie że o nią chodzi (ma na imię Nika) Kochamy ją i nie rozumiemy wspólnie z rodzicami dlaczego tak czasem zachowuje sie agresywnie dlatego proszę o poradę w sprawie. Dzisiaj ten szczur już mnie tak zdenerwował że nie mam sił. Błędy jakie zauważyliśmy od siebie: -Ma swoją mate na którą się załatwia kiedy nie mamy czasu z nią wyjść (wymieniamy regularnie) -Późno zaczęła wychodzić na dwór czyli jak miała około 2 miesiące (po mamie jest bardzo mała nawet jak na shih-tzu, więc załatwiała się naprawdę malutko a obecnie chodzimy z nią przynajmniej 1-2 razy dziennie i normalnie sie załatwia) -Rozpieściliśmy ją jeżeli chodzi o karmienie (ja na to nie mam wpływu bo mama traktuje ją jak dziecko) -Pozwalaliśmy jej gryźć ręce w ramach zabawy jak była mała. To by było wszystko choć pewnie coś jeszcze by się znalazło generalnie piesek nie chce się słuchać i reaguje dominująco, agresywnie na niektóre sytuacje. Jeżeli chodzi o jej potrzeby to raczej spełniamy wszystkie więc nie ma do czego się przyczepić. Proszę o jakąś poradę jeżeli ktoś zna się na wychowaniu psów.
  8. Witajcie, to mój pierwszy post na forum dlatego chciałam się przywitać ze wszystkim właścicielami szczęśliwych czworonogów ;) Od jakiegoś czasu śledzę forum, ale to pierwszy raz gdy chyba na prawdę potrzebuje Waszej pomocy. Z góry dziękuje za cenne rady, które na pewno wprowadzę w życie ponieważ teraz czuje się bezradna w zaistniałej sytuacji. Aby wszystko dobrze Wam nakreślić będę dokładna bo czasami szkopuł tkwi w szczegółach. Może zacznę od początku i udzielę Wam podstawowych informacji. Jestem od niedawna (początek sierpnia) posiadaczką słodkiej (ale jakże charakternej) suczki rasy Amstaff. Uprzedzając komentarze muszę przyznać, że z niezarejestrowanej hodowli - ujęła wszystkich domowników po pierwszym spotkaniu, nic dla nas wtedy nie miało znaczenia; teraz wiem, że trzeba było zastanowić się 10 razy. Gypsy (bo tak ma na imię) trafiła do nas mając 8 tygodni (tak wiem, stosunkowo zbyt wcześnie). Z początku nowe miejsce było dla niej przytłaczające i wiadomo była lekko przestraszona. Kolejnym błędem było zaproszenie jej do łóżka w pierwszych dniach pobytu u nas w mieszkaniu, ale o tym później. Gypsy jest bardzo mądra i szybko się uczy, w krótkim czasie opanowała podstawowe komendy takie jak siad, podaj łapę, waruj, puść. W zasadzie w pierwszym miesiącu pobytu wszystko chłonęła jak gąbka, była posłuszna. Później zaczęły jej wypadać zęby, i oczywiście rozumiem że to ją bolało swędziało i nie wiadomo co jeszcze, ale dostała wszystkie niezbędne narzędzia w postaci zabawek (różnych przeróżnych, od twardych kulek po długie sznury do przeciągania) oraz moją pełną uwagę (byłam cały czas w domu). Nie mniej jednak jej gryzienie z początku nie aż tak bolesne, z czasem zaczęło się przeradzać w szczekanie, warczenie i ostatecznie mocne gryzienie do krwi. Oczywiście poświęcałam również czas na nauczenie jej, że ręce i stopy nie są atrakcyjnym materiałem do gryzienia, ale nawet gdy zaczynała rozumieć to chwilę później zapominała. Mój dzień wyglądał tak, że sto procent czasu poświęcałam jej. Były to spacery (krótkie, długie, różne trasy, urozmaicone jak tylko się dało; zawsze przy sobie miałam coś do odwrócenia jej uwagi od nieporządanej czynności czy reakcji), zabawa w różnych formach (przeciąganie, aportowanie, przysmaki w różnych kubkach by zgadła gdzie jej smakołyk może być), a w chwilach gdy spała przekopywałam masę stron internetowych w poszukiwaniu porad, filmików o wychowaniu szczeniaka, pożądanych i niepożądanych zachowaniach itp itd. No i o ile sądziłam, że robie wszystko co mogę tak nie starczyło to aby nie zaczęły rozwijać się u niej dziwne zachowania (nie wiem czy dziwne to dobre określenie, jednakże to pierwsze co przyszło mi do głowy). O jakich zachowaniach mówię? Przede wszystkim niedługo po cudownym edukacyjnym miesiącu, wychodzenie na spacer stało się coraz bardziej uciążliwe. Gypsy popadła w natarczywe gryzienie smyczy, chociaż jak spojrzę na to z perspektywy kilku tygodni to pare tygodni temu nie było tak źle jak jest teraz - mam wrażenie że pogłebia się to u niej (wprowadziłam inną smycz chyba 3 krotnie, inna obroża, inne trasy, inne rozpraszacze - wszystko po to aby spacer bez gryzienia smyczy był dla niej atrakcyjny). W każdym razie, każdy spacer teraz to próba okiełznania jej energii oraz obrona przed gryzieniem (gryząc smycz w amoku rzuca się na ręce i gryzie na prawdę mocno). Ale przecież to tylko spacer i możecie powiedzieć, że to do wypracowania - ja w to wierzę, ale jak to zrobić na prawdę nie wiem. Prócz problemu smyczowego, występuje problem łóżkowy. Jak wspomniałam na samym początku błedem było zaproszenie w przeciągu kilku pierwszych dni. Ale uważam, że nie będę tu tego opisywać bo pracujemy nad zmianą tego nawyku i chociaż nadal zdarza się jej wejść na łóżko tak jest o wiele lepiej niż wcześniej i widać postępy. Ale przy okazji łóżka warto wspomnieć o agresywnym zachowaniu a może lepiej nazwe to wymuszaniem. Otóż, gdy nie może wejść na łóżko i słyszy wyraźny zakaz (tyczy się to wymuszeń również o dodatkową porcje karmy, wyjścia na spacer mimo że dopiero była, oraz zakazu wejścia do pokoju dziecka), postanawia szczekać w niebogłosy, jak trąba powietrzna przelecieć przez całe mieszkanie, skakać na mnie i innych domowników (wtedy następuje również podgryzanie a niekiedy gryzienie), lub nawet sikanie we własne posłanie. Wiem, że to wymuszenie bo gdy w takiej sytuacji udało jej się wykorzystać moją nieuwagę i wejść na łóżko to pies leżał spokojnie i była najsłodsza na świecie. No i kolejna sprawa, o ile panuje nad powyższym tak również są zachowania których moim zdaniem nie kontroluje wcale. Podam jeden przykład chociaż mogłabym ze sto ale ten post i tak będzie długi. Ktoś wchodzi do domu (nie ważne czy to domownik, znajomy, ktoś kogo widzi pierwszy raz) a Gypsy rusza do wysokiego skoku (tak wiem, cieszy się), zaczyna lizać ale to lizanie pare sekund później zamienia się w gryzienie. Jest tak rozemocjonowana, jest to takie przezycie dla niej że chyba nie potrafi nad tym zapanować. Czasami widzę jak odchyla głowę i próbuje nie gryźć, ale za chwilę sytuacja się powtarza. Gdy odciągam ją od danej osoby wpada w furie, dosłownie uwierzcie mi to jest furia. Takiego amoku u psa nie widziałam jeszcze nigdy (od dziecka miałam psy i brałam czynny udział w wychowywaniu np. Dobermanów), biega, skacze, gryzie bez opamiętania, jej wzrok robi się dziki a gałki oczne z białych robią się różowawo czerwone. Wtedy nie działa nic. Próba przytrzymania kończy się ugryzieniem nawet w okolice twarzy (o ile ja uważam, tak dziecko mające 6 lat z takimi zębami nie ma szans). Próba uspokojenia, odwrócenia uwagi czy time out do innego pokoju, w zasadzie każda ingerencja wzbudza w niej jeszcze więcej agresji. Nie mogę też tego olać bo podczas takiego zachowania zdewastuje mi mieszkanie (telewizor ostatnio spadłby z komody gdyby nie moja szybka reakcja). Czuje się bezradna, bo wkładam serce w to by była naszym przyjacielem rodziny a nie zwierzęciem którego dziecko będzie się bać (wspomne tu że Gypsy po złości wchodzi do dziecięcego pokoju i sika, nie jest tam wpuszczana tylko wtedy gdy dziecko się bawi i na podłodzę leży zbyt dużo małych przedmiotów). Ostatnie dni są wyjątkowo ciężkie ponieważ wystarczy pare minut mojego braku zainteresowania psem (chociażby napisanie tego postu już zajmuje mi 6 h bo co chwilę muszę odchodzić od komputera) a ona zaczyna szczekać, niszczyć, wchodzić mi na głowę. Nie wiem co robić, ma niespożyte pokłady energii których nie da się wyczerpać (gdy puszczam ją luzem to czasami atrakcją jest dla niej szczekanie z wściekłością i skakanie i drapanie a nie to że ma swobodę). Te zachowania jakie przejawia (oczywiście nie wszystkie, chodzi mi o te agresywne, w amoku) nie wydają mi się całkowicie normalne. Jestem w kropce, myślę o tym że może jakiś behawiorysta zrozumie jej myślenie i mi doradzi, albo jakiś psi psycholog, nie mam pojęcia. Ale najpierw chciałam Wam opisać co dzieje się pod moim dachem z nowym członkiem rodziny, może jesteście w stanie mi jakoś pomóc. Co o tym myślicie? Spotkaliście się kiedyś z takimi zachowaniami? Jaka metoda nauki może zadziałać jeśli kompletnie do kosza jest ta pozytywna? Czy to może mieć podłoże genetyczne lub psychiczne? A może moja lekkomyślność (pseudo hodowla) zbiera teraz żniwa i pies jest nie do ułożenia? Obawiam się, że gdy wszystkie zęby wymieni na stałe będzie prawdziwym zagrożeniem dla każdego z nas. Mam nadzieję na jakiś odzew oraz gratuluje wszystkim tym którzy przeczytali to od deski do deski. Pewnie zaraz odeślecie mnie do jakiegoś tematu bo to już było, że agresywny pies, że było o sikaniu, że było o gryzieniu smyczy itp itd. Ale wiecie.. każda sprawa jest indywidualna dlatego uznałam że musicie znać całą historię i wiedzieć jakie jest połączenie tych zachowań by móc ocenić co faktycznie może być problemem. Poniżej Gypsy :) Pozdrawiam
×
×
  • Create New...