Search the Community
Showing results for tags 'w bloku'.
-
Od razu nakreślę sytuację - całe życie jestem blokersem ;) I zawsze pies w mieszkaniu był - najpierw chow-chow, do niedawna tibby, więc uroki życia z psem pod blokowym dachem nie są mi obce. Chodzi o to, że zmienił się kontekst, mianowicie: tamte pieski były w mieszkaniu rodzinnym czyli rotacja spacerów(rano tata, w południe ja) + prawie zawsze ktoś w domu był, psy zostawały same naprawdę sporadycznie. Charlie, chowek miał to w doopie, natomiast Gizmoś przejawiał lęk separacyjny specyficzny, bo obowiazujacy od godziny 12. Wcześniej mogliśmy znikać wszyscy wraz, ale po godzinie 12 był to powód do wrzasku. Od kilku lat wynajmuję mieszkanie. Właściciel mieszkania nie ma problemu ze zwierzętami, 2 lata temu adoptowałam dwa koty. I jakem rasowa psiara- marzę o psie. Rozważam czy to ma sens i proszę o pomoc w rozkminkach. *Marzy mi się pies dorosły, koniecznie niewielki(żebym w razie choroby,tfu,tfu, bez problemu wniosła go na 4 piętro- ostatnie doświadczenia z chorym Gizmo), spokojnego usposobienia w miarę i sprawdzony w kontakcie z kotami - i gdy podejmę decyzję to będą kryteria "wyszukiwania". Obawiam się tylko: -zostawanie samemu na 8 h. Ponoć się da, tylko jak? Dodam, że miałabym możliwość okazjonalnego podrzucania psa do rodziców na przechowanie, co uczynią z otwartymi ramionami. - moje koty widziały psa tylko raz. Fifka była wystraszona ale ciekawa, Bureł szedł na konfrontację. Obawiam sie scysji. Jako, ze pracuję poza domem nie zawsze będę mogła przypilnować towarzystwa... Zapsieni bez domowników, jak sobie radzicie?