Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'uśpienie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 6 results

  1. Witam. 3 dni temu moja suka hodowlana oszczenila 11 szczeniat. 6 bardzo mocnych,grubych i 5 bardzo słabych i chudych. Na początku wszystkie ssały sutki lecz po 1 dniu ta słaba piątka przestała i do tego cały czas leżały na boku nie mogąc się przekręcić na brzuszek. Zabrałam je do weterynarza z czego jeden najsłabszy poszedł pod tlen. Wszystkie dostały antybiotyk + co 2 godziny muszę im dawać zastrzyki z kroplowki płyn wieloelektrolitowy + glukoza. Co 2 godziny także karmienie mlekiem do którego zamiast wody wet kazał dodawać glukoze i pwe, podaje im mleko zakraplaczem bo butelki nie chca ssać a i tak z tego zakraplacza jak podaje to nie chcą polykac tylko wszystko im wylatuje . Jak masuje brzuszki po jedzeniu to robią mega dziwne kupki. Jedna sztuka mimo walki wczoraj umarła ( w poniedziałek zawoze ja do weta bo mają wysłać jej narządy do laboratorium), dzisiaj umarło kolejne szczenie. Pozostała trójka widzę że mimo tych kroplowek i antybiotyku jest coraz słabsza i nie wiem czy uda się je uratować. I tu moje pytanie czy nie lepiej zawieźć je do weterynarza żeby je uśpić? Chodzi mi oto żeby się nie męczyły. Z tego co mi się wydaje nie mają szans na przeżycie mimo moich ogromnych starań. Bardzo proszę o odpowiedzi co wy byście zrobili,co radzicie. Dodam że pies jak i suka są psami zdrowymi i poprzednie 2 mioty tej suczki były zdrowe i silne i wszystkie szczeniaki się odchowaly.
  2. Bardzo proszę o pomoc dla psa bezdomnego który zdaniem weterynarii powinien być uśpiony. Z pchłami, robakami, mając 7 kg., z połamaną miednicą po wypadku samochodowym... został poddany zabiegowi kastracji bez badań, bez niczego. Wzięłyśmy go na "goło" w metalowej klatce całej od jego odchodów... Więcej informacji znajdziecie Państwo na podanych niżej stronach. Kontaktować się można z Nami za pomocą "Facebooka". Za każda pomoc serdecznie dziękuję. https://www.facebook.com/Zaginioneznalezione-Lipsk-woj-podlaskie-1813252728917831/ https://pomagam.pl/5avdadio
  3. Witam, Mam owczarka niemieckiego 12,5 roku. W październiku stwierdzono u niego ostrą niewydolność nerek, poziom kreatyniny wynosił koło 4 . Walczyliśmy o niego i po tygodniu udało się przywrócić funkcjonalność. Weterynarz powiedział że będzie to tylko przedłużenie i że trzeba specjalne proszki podawać. W maju czyli jak to piszę znowu zachorował, po wizycie u weterynarza jego poziom kreatyniny wynosił 14, lekarz stwierdził że ma zniszczone nerki w 80% i nie ma sensu dalej leczyć, dał mu od 3 do 7 dni. Dużo czytałem o tym , opinii również i trudno jest mi cokolwiek stwierdzić. Ogólnie pies jest osłabiony, mało je, pije trochę więcej, ma siłę wstać i gdzieś przejść. Dzisiaj kiedy to piszę pomyślałem że może jeszcze jest szansa bo nieznacznie się poprawił więc zadzwoniłem do innego weterynarza i ten powiedział że sytuacja jest nie do rozwiązania i nawet z kroplówkami to będzie tylko podtrzymywanie.Czy ktoś miał podobny przypadek? Ponieważ widzę że pies psychicznie nie chce się rozstawać a ja nie chce pozostawać w stagnacji. Czyli czy próbować gdzie indziej czy się z nim żegnać :( ?
  4. Witam, jestem nowa na forum i rozpaczliwie szukam pomocy i rady.(z góry przepraszam, za tak długą wypowiedź) Suczka jest rasy [B]cocker spaniel[/B]. Problem zaczął się kiedy wyszłam z moją Bleki na spacer. Zawsze wyrywała się ze smyczy, cieszyła się i latała z merdającym ogonem – mimo swojego wieku [B](12 lat)[/B], zachowywała się jak szczeniak. Zdawałam sobie sprawę, że jest już staruszką i jej czas powoli dobiegał końca, ale tego zupełnie się nie spodziewałam. Tego dnia, coś zaczęło dziać się nie tak. Poruszała się mozolnie ze spuszczoną głową i miała problemy z wchodzeniem po schodach. Potem miała problem ze wstaniem, a jej [U]tylnie łapy się rozjeżdżały[/U] – jak foka. Pomyślałam, że to pewnie może być dyskopatia. Wysłaliśmy ją do weterynarza, przebadał i wstrzyknął przeciwbólowe i wkrótce suczka wróciła do zdrowia. [U]Jednak 2 dni później to wróciło[/U]. Wysłaliśmy ją kolejny raz, ale do innego weterynarza, gdzie zostawiono ją na obserwacje, rehabilitowano, wycedzono (gdyż miała problem z wypróżnianiem) i wstrzykiwano co trzeba. Kazano to powtórzyć i tak zrobiliśmy. Okazało się, że ma przerwy między kręgami, nie może się poruszać i ma nie za dobre wyniki krwi. Zalecali abyśmy wysłali ją na bardzo drogą operację, ostrzegając, że szansa na wyzdrowienie wynosi 20 %. Chciałabym to zrobić, jednak obawiam się, że przy jej obecnym stanie może jej nie przeżyć i narobilibyśmy jej tylko więcej stresu i cierpienia. Bleki wygląda: - jakby była zmęczona tym wszystkim i straciła wolę walki :-( - może mi się wydaję, ale zrobiła się w tym czasie znacznie grubsza (na pewno nie ciąża) - jest słaba, - w nocy piszczy, - kiedy leży, w ogóle się nie rusza, - siusia pod siebie, - tylnie łapy ma bezwładne, a w przednich nie ma ani trochę sił - ma napięte wszystkie mięśnie Są takie momenty, w których w ogóle nie chce jeść i pić, a czasami po prostu (ledwo) potrafi wypić całą miskę – podaję jej wodę za pomocą strzykawki. Nie mogę na nią patrzeć, gdy tak cierpi. Każdego dnia miałam nadzieję, że odzyska choć trochę siły w łapach, jednak zaczyna mi to wszystko powoli przygasać i płaczę :placz: Naprawdę serce mi pęka kiedy patrzy na mnie tym zmęczonym wzrokiem, a ja jej nie potrafię pomóc i choć bardzo trudno jest mi o tym myśleć, uważam że jedynym wyjściem jest uśpienie. [B]Czy jest jeszcze dla niej szansa? - miał ktoś może podobną sytuację? [/B]:-(
  5. Witam, natknęłam się na 'post' na jednym z portali społecznościowych, w którym pewien człowiek dał ogłoszenie o treści: [B][I]"PILNY KOMUNIKAT: Sprawa zycia lub smierci (doslownie) szczeniakow, ktore dzis w nocy sie narodza. Musze wiedziec czy bylby ktos zainteresowany przygarnieciem szczeniaka (mix owczarka niemieckiego z kaukazo-bernardynem) bo nie wiem czy odchowywac czy oddac w rece bezwzglednego weterynarza w celu uspienia. poprzedni miot w dniu oddawania (patrz zdjecie),te najprawdopodobniej tez tak beda wygladac. Prosze o pilny kontakt[/I][/B][B][I], tel: 731477758 ."[/I][/B] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/89/28990488358881227375156.jpg/"][IMG]http://img89.imageshack.us/img89/8380/28990488358881227375156.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL] "Jest 5 szczeniaczkow: 2 suczki i 3 pieski. Do niedz/pon czekam na pewne odpowiedzi,pózniej zostaje weterynarz:/" [B][U]Do tego, jeśli do Niedzieli/Poniedziałku nie zgłosi się po psiaka, to zapadnie decyzja o uśpieniu.!!!![/U][/B] :placz: Napisałam do właściciela co o tym sądzę, dlaczego nie wysterylizował suki i tak dalej. Wszystko co otrzymałam w odpowiedzi to to, że "suka raz musi zostać dopuszczona" (mimo, że to już drugi raz, bo ma 6 lat i sie nie spodziewali) i że, nie chce być przeze mnie umoralniany, bo jemu zależy na psiakach, bardziej niż mnie itd... :shake: A wszystko co pisałam do niego to: bezmyślność z jego strony oraz to, że suka wcale nie musi mieć młodych,że to mit, itd. Same fakty.... [CENTER]Raz jeszcze podaję [B]numer kontaktowy[/B], gdyby jednak ktoś chciał ratować szczeniaka: [SIZE=6][COLOR=#800000]731-477-758[/COLOR][/SIZE] [/CENTER] Całą tą sytuację, jak również dopuszczanie do urodzenia mixów TAKICH RAS zostawię bez komentarza :angryy:
  6. Kochani! Czy skazalibyście na śmierć w cierpieniach swojego przyjaciela? Czy cierpiącego ból fizyczny i emocjonalny przyjaciela zdecydowalibyście się dobić czy ratować? Kilka dni temu do schroniska PROMYK w Gdańsku trafił piękny i wierny owczarek niemiecki, a jego jedyną wadą było zaniedbanie właściciela zakończone złamaniem miednicy. Pies przyzwyczajony do ogrodowego życia znalazł się na ulicy i trafił pod samochód. Szczęśliwie udało się znaleźć właściciela tego niezwykłego zwierzęcia!!!! Nie był to jednak prawdziwy "happy end". Odnaleziony właściciel z radością przyjął zdarzenia losowe dla usprawiedliwienia chęci pozbycia się psa. Pies oddał wiernie swojemu Panu 11 lat swojego życia, a u jego schyłku pan zrewanżował się psu ŚMIERCIĄ. Wyobraźcie sobie ostatnie dni tego psa: oszołomiony wypadkiem trafia do schroniska, gdzie przez trzy dni jest trzymany bez środków przeciwbólowych, tęskni za swoim panem i cierpi. Kiedy wreszcie do brudnego i zimnego pomieszczenia wchodzi jego pan w oczach i sercu psa błyskają ulga i nadzieja.Tymczasem jego pan okazuje się być największym i ostatecznym oprawcą. Przechylił kciuk ku dołowi, wydając wyrok śmierci. Musicie wiedzieć, że właściciela poinformowano o sposobach leczenia psa, które nie są ani obciążające, ani inwazyjne. Przy pełnej świadomości ten człowiek(?) skazał wierne zwierzę na długie i bolesne konanie przez podanie tanich środków. Kiedy pies czekał na wyrok śmierci, a potem konał, jego właściciel spokojnie przełykał kolację. Nie pomyślał, że jest to ostatnia wieczerza jego psa. Mój słownik jest zbyt ubogi, żeby nazwać tak postępującą osobę. Może ktokolwiek z Was potrafi zadać temu komuś pytanie i dostanie na nią odpowiedź. Numer właściciela psa: 880-33-44-33
×
×
  • Create New...