Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'szczeniak'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. [B][SIZE="7"]PIES POTRZEBUJE POMOCY![/SIZE][/B] Halo - CZY KTOŚ MIESZKA W OKOLICY TEGO MIEJSCA??? W Gąskach koło Sarbinowa (koło Mielna), [B]ktoś trzyma w niewielkiej klatce wyżła szczeniaka[/B]. Pies ma przetrącony kręgosłup (jedna noga sparaliżowana), jest wychudzony, nie ma dostępu do wody, jest strasznie zaniedbany, prawdopodobnie bity i głodzony. W nocy wyje, w dzien chowa się w budzie, boi się ludzi, ale jeszcze szuka kontaktu, gdy sie do niego zagada. Zarządca tego m-sca twierdzi, że to pies jakiegoś ich pracownika, wiec nic nie mogą z tym zrobić. TRZEBA TAM ZADZIAŁAĆ! Info mam od osoby, która była tam na wakacjach i już wróciła (nie mam zdjęć, ale mam adres). Sama jestem spod Wrocławia. Potrzebny ktoś na miejscu lub jakaś fundacja! Ktoś może pomóc?
  2. Witam wszystkich Mam taki problem: Szukałem kogoś kto by przygarnął szczeniaka, dałem ogłoszenia. Odpowiedziała kobieta z Norwegii, Polka, bardzo miła osoba. Ten dom jak wymarzony, piesek czułby się jak król. Chce pieska jak najszybciej, by zdążył nauczyć się norweskiego;) Problemem jest transport. Ona mówi że jakiś znajomy z firmy spedycyjnej by go przewiózł z Krakowa do Szwecji, promem itp. a ona by go odebrała przed granicą norweską. Tylko czy się nie przyczepią w Szwecji? Ostre są kontrole itp? Czy lepiej 'na legalu', tylko czy wtedy nie trwałoby to bardzo długo i uciążliwie? Jak się zabrać do tego. Jest to suczka, kundelek, prawie 3 miesiące (urodzona 1 lipca), nieduża.
  3. [CENTER][COLOR=red][SIZE=4][COLOR=black]Mamy wspaniały dom dla małej! :) [/COLOR][/SIZE][/COLOR] [/CENTER] [COLOR=red] Imię: [COLOR=black]Pigi [/COLOR] Wiek:[/COLOR] 4 tygodnie [COLOR=red]płeć: [COLOR=black]suka[/COLOR] rasa:[/COLOR] mix pit bull i amstaff [COLOR=red]Miasto: [COLOR=black]Warszawa[/COLOR] sterylizacja:[/COLOR] brak [COLOR=red]szczepienia: [COLOR=black]brak (dopiero za dwa tygodnie)[/COLOR] Kontakt w sprawie adopcji[/COLOR]: Natasza 604791417 [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] "Dzien dobry, nazywam sie... eee... no chwilowo i roboczo Pigi [IMG]http://tajnetajniaki.pun.pl/_fora/tajnetajniaki/smilies/%5Bdblpt%5D%29[/IMG] A to dlatego, ze moj ogonek jest lekko swinski, w sensie ze sztywny a nie zakrecony. Na dzien dzisiejszy mam 4 tygodnie. Jestem, tricolor. A to tyle takich podstawowych wiadomosci, oto moja historia. Pewnego wczesnowiosennego wieczora, moja obecna Pani - Ania szla sobie na spacerek, ze swoim pieskiem. Z na przeciwka szlam ja, a raczej mnie niesli, a dokladnie to niosl. Pan mojej mamy. Brzydko od niego pachnialo. Ania mowi ze jak denaturat. Poza mna, Pan mojej mamy niosl szpadel. Wiecie co on chcial mi zrobic? Bydlak! Na szczescie Ania wziela mnie do siebie (Pan mojej mamy wyladowal na jakiejs izbie wytrzezwien, Ania mowi ze dobrze mu tak). Spedzilam u Ani noc, bylam grzeczna. Przespalam ja cala, bylam taka zmeczona! Na drugi dzien pojechalismy do weterynarza. To taki lekarz dla zwierzat. Pan doktor mnie obejrzal, powiedzial ze mam maksymalnie 4 tygodnie, dostalam mleczko w proszku (nie tak dobre jak mamy) jakas dziwna paste na robaki, oraz jakis zimny sprej na jakies pchly i kleszcze. Ogolnie Pan doktor powiedzial ze jestem zdrowa. Ania spytala sie czym jestem, (no psem! to wiadomo! ale chodzi o jakas rase... to nie wiem co to jest) bo podejrzewala ze jestem jakims bullem (co to?). Pan weterynarz powiedzial ze jestem mieszanka pit bulla (mam po nim glowe) i amstaffa (moj zadek!). Ania posmutniala. Okazalo sie ze nie moze mnie zatrzymac, bo wyrosne na psa wymagajacego duzo opieki [IMG]http://tajnetajniaki.pun.pl/_fora/tajnetajniaki/smilies/%5Bdblpt%5D%28[/IMG] Pan doktor mial racje. Ania ma juz pieska, bardzo chorego (ma padaczke, ponoc to straszna choroba, ogolnie on jest jakis nerwowy, i naprawde potrzebuje duzo opieki, on ciagle zachowuje sie jak szczeniak). No i w dodatku mamy rozne temperamenty, bo on jest husky, taki smieszny pies. Ponoc wytrzymuje mroz i snieg. No i Ania bardzo sie boi, ze albo nie bedzie mi poswiecala wystarczajaco duzo uwagi - przez co moge wyrosnac na agresywnego psa, albo Huskiemu - przez co on stanie sie bardziej nerwowy. Ania wie, ze przyjmujac mnie na stale, zobowiazuje sie na meeega odpowiedzialnosc, potwornie sie boi ze nie da nam rady - rozumiem ja. Pan doktor tez powiedzial ze to odpowiedzialna decyzja. Wiec zostaje tu na razie, przynajmniej dwa tygodnie. A co pozniej? Nie! Ona nie odda mnie do schroniska [IMG]http://tajnetajniaki.pun.pl/_fora/tajnetajniaki/smilies/%5Bdblpt%5D%29[/IMG] Ona chce mi znalezc nowy domek, ale mam miec odpowiedzialnego pana lub pania, albo Panstwa. Maja mnie kochac wielbic, karmic i w ogole [IMG]http://tajnetajniaki.pun.pl/_fora/tajnetajniaki/smilies/%5Bdblpt%5D%29[/IMG] No oczywiscie, warunkiem jest tez to, ze nowi rodzice mnie wysterylizuja. Co to znaczy, nie wiem, ale skoro jest dla mojego dobra, to jest wazne. Wiec... znacie jakis dobry domek spelniajacy wymagania? Pozdrawiam was serdecznie Pigi PS. Sama pije mleczko dla szczeniat, a RC starter, jem rozmoczony, lubie tez clamac gotowane miesko. Byleby bylo na jakims plaskim spodeczku czy miseczce - wtedy zjem sama, bez Twojej pomocy i butelki. " [IMG]http://img198.imageshack.us/img198/9926/sdc10976sl.jpg[/IMG] [IMG]http://img709.imageshack.us/img709/5310/sdc10981n.jpg[/IMG] [IMG]http://img690.imageshack.us/img690/5022/sdc10957a.jpg[/IMG] [IMG]http://img830.imageshack.us/img830/5630/sdc10959ay.jpg[/IMG] [IMG]http://http://img141.imageshack.us/img141/8859/sdc10963a.jpg[/IMG][IMG]http://img141.imageshack.us/img141/8859/sdc10963a.jpg[/IMG] [IMG]http://img841.imageshack.us/img841/2267/sdc10964a.jpg[/IMG] [IMG]http://img291.imageshack.us/img291/8050/sdc10965b.jpg[/IMG]
  4. Psiak został znaleziony kilka dni temu na WROCŁAWSKIM osiedlu. Jest w wieku około 4 miesięcy i waży 7 kg. Jest przesympatyczny, towarzyski, lubi koty. Prawdopodobnie nigdy nie mieszkał w bloku i dopiero uczy się panujących tu zasad. Mimo to już potrafi załatwiać swe potrzeby na dworze. Jest bardzo inteligentny, szybko uczy się wykonywania komend w zamian za smakołyki. Czasem jednak próbuje postawić na swoim, dlatego nowy opiekun powinien poddać go lekkiej tresurze. Akcja ma na celu znalezienie domu dla pieska. Piesek nie zostanie oddany na łańcuch, ani do kojca. Warunkiem adopcji jest odbycie spotkania przed-adopcyjnego i podpisanie umowy adopcyjnej,zobowiązującej do należytej opieki nad psem, w szczególności do wykastrowania psa w określonym czasie. Pamiętaj!! Pies to żywe stworzenie, a nie rzecz - adopcja psa musi być przemyślaną, świadomą decyzją. Zanim zadzwonisz, dobrze się zastanów, czy masz dość miejsca i czasu dla psa - w szczególności dla szczeniaka, który wymaga poświęcania mu większej uwagi i ilości czasu niż dorosłemu psu. Kontakt Marta 509 574 649 Maciek 790 468 818 Zdjęcia psa: [IMG]http://owion.pl/gonzo/gonzo1.jpg[/IMG] [IMG]http://owion.pl/gonzo/gonzo2.jpg[/IMG] [IMG]http://owion.pl/gonzo/gonzo3.jpg[/IMG] [IMG]http://owion.pl/gonzo/gonzo4.jpg[/IMG] [IMG]http://www.dogomania.pl/owion.pl/gonzo/gonzo1.jpg[/IMG]
  5. Witam wszystkich forumowiczów, jestem tu nowy i jak to nowy z niewielkim doświadczeniem :) Wyszukując na stronach internetowych poradników odnośnie wychowywania psa, nie znalazłem rozwiązania mojego problemu, dlatego zwracam się do doświadczonych bywalców tego forum. Otóż posiadam 3-miesięcznego pieska, nie do końca znam jego rodowód, sprzedawca twierdzi, że to mieszanka Owczarek-Husky, ale coraz bardziej w to wątpię... Jak na swój wiek, szczeniak jest według mnie bardzo agresywny. Atakuje mojego starego psa, atakuje kota, ale wiem, że to tylko zabawa... Gorzej, że mnie i rodzinę też atakuje. O ile ja jako-tako potrafię nad nim zapanować, to mama ma problem. Chce się bawić i nas podgryza, wyczytałem, żeby zignorować takie zachowania, ale on gryzie coraz mocniej ;/ Wyczytałem, że należy psa za to ukarać, więc krzyczę głośno i go wynoszę w miejsce odosobnienia, bez zabawek....... Niestety to się mu nie podoba i atakuje mnie (już na poważnie) gdy go biorę... Nie wiem co wtedy mam robić, posiedzi za karę i jak go wypuszczę, to robi to dalej... Próbuję go trzymać na ziemi, aż się uspokoi - i owszem, uspokaja się, by zacząć harce na nowo. Dzisiaj mnie zdumiało jego zachowanie :( Oblizywał jakiś napotkany papier i mój brat próbował mu go zabrać. Wtedy się na niego rzucił i pogryzł mu dotkliwie rękę. Uczę go oddawania miski z jedzeniem i czeka, aż mu ją oddam, ale gdy ma kość, to zażarcie jej broni i atakuje wszystkich... Nie chcę, żeby był agresywny w przyszłości, bo boję się, że rodzice go oddadzą :( Wiem, że można go nauczyć, ale proszę, poradźcie mi jak to zrobić :) Z góry dziękuję, że przekopaliście się przez ten długaśny artykuł :)
  6. Wczoraj u mojej Koleżanki pojawiły się dwa śliczne szczeniaki. Nie wiadomo skąd, przyszły razem... Może ktoś przejeżdżał i stwierdził, że we wsi na pewno ktoś się nimi zaopiekuje i po prostu pozbył się kłopotu... Niestety szczeniaki wybłagały pobyt tylko do piątku, bo już dziś w zasadzie miały zostać odwiezione do schroniska :( Pilnie proszę o pomoc - wiadomo, czym skończy się pobyt takich maleństw w schronie :( Niestety nie wiem, jakiej są płci, mam tylko te dwie fotki: [IMG]http://img853.imageshack.us/img853/3289/20110614059.jpg[/IMG] [IMG]http://img830.imageshack.us/img830/8295/20110614060.jpg[/IMG] Czyż nie są słodkie? Proszę o rozesłanie wici wśród znajomych itp. Dziękuję! :loveu:
  7. [CENTER]Lunka urodziła się 12.05.2010. Trafiła do nas w wieku dokładnie dwóch miesięcy, czyli 12.07.2010. Umie dużo sztuczek i dobrze dogaduje się z naszym kocurkiem o imieniu Moro. Obecnie uczęszczamy na kurs Agility i może kiedyś weźmiemy się za dogtrekking. [SIZE=1]Sztuczki, które już umie Lu to m.in.: - Chodź tu - Głos - Zostań - Łapa (druga) - Piątka (druga) - Czekaj, chodź (na klatce schodowej) - Stój - 'Pysio' - 'Niedźwiadek' - Zdechł - Pif paf! - Waruj - Siad - Ukłon - Obrót - Slalom między nogami - Ósemka - Tunel - Przód - In (ciasny zakręt) - Fe!!! - Zostaw - Biegaj - Hop - Cofaj - Wąchaj, szukaj - Wskakuj - Turlaj się - "Roll" (turlanie piłki nosem) - Siad, waruj na odległość [/SIZE] Zapraszamy do galerii :) [SIZE=1]oraz na nasz blog: [URL="http://www.c-l.blog.onet.pl"]www.c-l.blog.onet.pl[/URL][/SIZE] [B]Zdjęcie od pierwszego właściciela - około trzytygodniowe maluchy, w tym Lunka.[/B] [IMG]http://images38.fotosik.pl/911/6ad1d883bda8efa0.jpg[/IMG] [B]Również zdjęcie od wcześniejszego właściciela - Luna pięciotygodniowa.[/B] [IMG]http://images46.fotosik.pl/880/444fe14f0d2c2626.jpg[/IMG] [B]12 lipca 2010 - pierwszy dzień w domu[/B] [IMG]http://images38.fotosik.pl/911/3148ff49b3a6cc13.jpg[/IMG] [B]Sierpień 2010[/B] [B][IMG]http://images46.fotosik.pl/880/0bd6315dd2b7dc68.jpg[/IMG][/B] [B]Listopad 2011 [IMG]http://images43.fotosik.pl/1438/65a3f6a73a00c783.jpg[/IMG][/B] No i na razie to by było na tyle. Postaram się dodawać foty na bieżąco. Pierwszy post (ten) będzie aktualizowany. [/CENTER]
  8. magdzia

    Mały wampir!

    Witam! Moja siostra 2 tygodnie temu adoptowała pieska. Miał on wtedy 1,5 miesiąca. Pierwszy dzień ciągle piszczał.. Ale to chyba normalne.. Ale jak się już przyzwyczaił to zaczęło się małe piekło :angryy::angryy: Fokus (bo tak został nazwany) stał się bardzo niegrzeczny.. Powiedziałabym wręcz, że dziwny. Sama jakiś czas temu adoptowałam psa, ale miał już wtedy 2,5 miesiąca. I nie miałam z moja Milka takich problemów. Szybko nauczyła się podstawowych komend itp. ale przede wszystkim, że nie wolno gryźć... Wracając do Fokusa.. Ja wiem, że on jest mały ale wg mnie zachowuje się dziwnie. Jak mu się nudzi to piszczy.. A ma pełno zabawek.. JESZCZE nie reaguje na swoje imię! Co jest dla nie dziwne.. Ale najgorsze jest to, że wszystkich gryzie do krwi... :-(:-( On nawet nie musi się bawić, tylko śpi, budzi się, podbiega i gryzie.. To jest dla niego chyba zabawa.. Ale dla mojej siostry na pewno nie.. Tym bardziej, że ma 4 letnią córeczkę, która boi się swojego psa, o którym tak marzyła:-(:-( (Żeby nie było, Fokus nie jest zabawka dla dziecka ). Na początku myślałam, że tak się bawi z ludźmi.. Że nie ma wyczucia.. Ale przeraziłam się jak przyszłam z moja 5 miesięczna Milka, żeby się trochę pobawili.. Fokus tak mocno gryzł Milke, że leciała jej krew z wargi.. Tak się "bawili" .. Moja Milka bardzo chciała się z nim pobawić.. Ale on albo ją gryzł (w zabawie?) albo ja chciał ... :oops: no wiecie chyba co;) Tak więc czy może wie ktoś czemu on taki jest? Siostra powiedziała ze jak się nie uspokoi aż skończy 8-12 miesięcy to będzie go musiała oddać, bo boi się o dziecko.. :-( Może ktoś miał tez takiego pieska??
  9. Dnia 5lipca, w Warszawie, ktoś wyrzucił z samochodu szczeniaczka. Piesek błąkał się po ulicy. Cała nasza rodzina cierpi razem z nim, ale niestety jesteśmy już właścicielami dwóch psów i nie możemy sobie pozwolić na przygarnięcie trzeciego. Szczeniaczek jest piękny, pogodny, wygląda na zadbanego i przyzwyczajony do pieszczenia. Aktualnie przebywa, ale tylko czasowo w psim przytulisku. Marzymy by znalazł się ktoś kto zapewni mu dom i miskę ciepłego jedzenia. Sądzę, że pies nadaje się do domu z ogrodem, w którym ktoś wygospodaruje dla niego budkę. Link do galerii:[URL="http://img708.imageshack.us/gal.php?g=s7300836.jpg"]KLIK[/URL] Telefon kontaktowy: 600 086 344
  10. [B]4-miesięczna sunia[/B], Kawa, podobna do [B]czarnego labradora[/B], [B]pilnie szuka domu[/B]. Zabrałam ją w niedzielę ze schroniska, żyła w strasznych warunkach. Znajomi zabrali jej siostrę, nie miałam sumienia jej zostawić... :-( Adopcje psów w tym schronisku to ok. 5 psów miesięcznie, i to na pewno nie w wakacje. Kawa żyła z siostrą w malutkiej klatce, zostałaby całkiem sama... :-( Mam w domu dwa psy, z czego jeden to ciapowata, nieuważna dożyca, a drugi mały stary zazdrosny furiat. Rodzina w rozjazdach, tata przed operacją na oczy, psina nie może u nas długo zostać. Staruszka głupieje izolowana od pokoi, boję się, że wymyśli w końcu jak spuścić małej łomot, a stąd blisko do interwencji dożycy, która jej broni, co byłoby tragiczne w skutkach... [B]Pilnie szukam jej dobrego domu [/B]albo choć[B] DT [/B]na jakiś czas. Z nowym właścicielem będę chciała podpisać [B]umowę adopcyjną[/B]. Za pół roku obowiązkowo [B]sterylizacja[/B]. Kawa najlepiej czułaby się w domu [B]ze starszymi dziećmi[/B] [B]lub spokojnym psem[/B], jest bardzo towarzyska, źle się czuje sama. Wszystkie ważne informacje zamieszczam poniżej. Kawa przebywa w [B]Warszawie[/B], kontakt do mnie: [B]Agnieszka, [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL], tel. 602 654 651 Proszę, proszę, proszę - pomóżcie mi i Kawie znaleźć dla niej dobry domek albo przynajmniej DT na czas poszukiwań... [/B][B] [URL="http://img84.imageshack.us/i/dsc00614z.jpg/"][IMG]http://img84.imageshack.us/img84/1666/dsc00614z.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img413.imageshack.us/i/dsc00615m.jpg/"][IMG]http://img413.imageshack.us/img413/9227/dsc00615m.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img695.imageshack.us/i/dsc00616cm.jpg/"][IMG]http://img695.imageshack.us/img695/339/dsc00616cm.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img695.imageshack.us/i/dsc00617ot.jpg/"][IMG]http://img695.imageshack.us/img695/2531/dsc00617ot.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img810.imageshack.us/i/dsc00618z.jpg/"][IMG]http://img810.imageshack.us/img810/6807/dsc00618z.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img809.imageshack.us/i/dsc00619n.jpg/"][IMG]http://img809.imageshack.us/img809/7601/dsc00619n.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img194.imageshack.us/i/dsc00620oy.jpg/"][IMG]http://img194.imageshack.us/img194/3771/dsc00620oy.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img818.imageshack.us/i/dsc00621.jpg/"][IMG]http://img818.imageshack.us/img818/596/dsc00621.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img704.imageshack.us/i/dsc00622v.jpg/"][IMG]http://img704.imageshack.us/img704/4990/dsc00622v.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img685.imageshack.us/i/dsc00623k.jpg/"][IMG]http://img685.imageshack.us/img685/5638/dsc00623k.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img85.imageshack.us/i/dsc00624ml.jpg/"][IMG]http://img85.imageshack.us/img85/8497/dsc00624ml.th.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://img706.imageshack.us/i/dsc00625qm.jpg/"][IMG]http://img706.imageshack.us/img706/874/dsc00625qm.th.jpg[/IMG][/URL] [/B]a) [B]wiek:[/B] 4 miesiące (data urodzenia wpisana w książeczce w schronisku to 01.03.2010, ale raczej nie jest dokładna co do dnia, zakładam, że sunia trafiła tam już jako mały szczeniak) b) [B]stan zdrowia:[/B] Sunia była szczepiona w schronisku, za 2 tyg. potrzebne jest dodatkowe odrobaczenie, za 3 tyg. doszczepianie; stan psiaka jest dobry, ma ładną sierść, uszy, aż dziwne biorąc pod uwagę, skąd jest zabrana. Jest wychudzona, weterynarz założył, że była mocno zarobaczona i to dlatego. Trzeba karmić Puriną albo Eukanubą, czymś z górnej półki, żeby maksymalnie ją odżywić. Miała zapalenie spojówek, stąd wyłysienia wokół oczu, ale to przeszłość, teraz jest już ok. Waży 8kg, zabezpieczyłam ją na kleszcze. Nie ma biegunki, załatwia się normalnie. Kupiłam jej karmę, którą polecił mi pan w sklepie - 60zł za paczkę na ok. tydzień. :crazyeye: Chcę ją tak odżywiać ok. 2-3 tyg., jeśli uzbieram pieniądze, później przestawić na Purinę. Mam nadzieję, że do tego czasu psiak znajdzie już dom - karmę oddam razem z nią. c) [B]rodowód, nr tatuażu:[/B] brak, sunia ze schroniska d) [B]chip:[/B] brak e) [B]kastracja / sterylizacja:[/B] za młoda, ale [U]koniecznie[/U] kiedy podrośnie f) [B]zachowanie w domu i podczas transportu:[/B] Podróżowała na trasie Klembów-Warszawa z siostrą. Musiały trochę wcześniej jeść, bo obie zwróciły jedzenie, siusiały też (podróż trwała ok. 1.5 godz. licząc z postojem) i załatwiły się. Poza tym były grzeczne, nie piszczały, nie skakały, leżały albo spacerowały, wyglądały przez okna. Myślę, że gdyby miała pusty żołądek, podróż odbyłaby się bez dodatkowych "atrakcji". Ogólnie do samochodu podchodzi chętnie, zaglądała z ciekawością. W domu jest cicha, szczeka tylko wtedy, kiedy coś ją zaniepokoi, albo np. ktoś gwałtownie otworzy drzwi od korytarza. Noc przesypia, żadnych pisków ani awantur. Śpię w tym samym pokoju, na antresoli, czyli nad psem - nie płacze, kiedy się kładę, nie próbuje ściągnąć mnie na dół, do siebie. Rano czeka już, kiedy wstaję i wtedy już nie chce, żebym spała, jazgotu nie ma, ale popisukje. Chodzi za mną krok w krok, nie lubi kiedy wychodzę z pokoju i zamykam jej drzwi przed nosem, ale się nie awanturuje. Jak wracam, siedzi pod drzwiami i patrzy, czy coś dla niej mam. Ma swoją ulubioną zabawkę, drewnianą piłkę z dzwonkiem, taką dla fretek. Goni za nią, aportuje, na spacerze też. Kupiłam jej kość sznurkową, ale mniej to ją interesuje - woli stare skórzane kapcie. Bawi się gazetami, walczy z mopem i rwie torebki reklamowe, kiedy przy niej sprzątam. Kiedy się znudzi, idzie spać. Ma kocyk ale raczej rzadko na nim śpi, chyba, że położę go przy swoich nogach. Śpi przy mnie, albo kładzie się wyciągnięta gdzieś na podłodze. Mieszka w pokoju, gdzie stoi woliera z szynszylami - pies sąsiadów wył do nich niesamowicie, ona się nie interesuje. Czasem podejdzie i popatrzy, ale szybko się nudzi. Jak to szczeniak, próbuje swoje zęby na meblach, smakują jej nogi drewnianego stołka - ogólnie ma jakąś słabość do drewna. Ew. plastiku, ale to rzadziej. Zostawiona sama w pokoju na krótki czas nie niszczy, czeka na mnie. Na dłużej sama nie zostawała. Sporo pije, jest niesamowicie żarłoczna - karmię ją w kilku małych porcjach, żeby nie przesadzić po schroniskowej diecie. Niestety, załatwia się w domu. Całe życie sikała pod siebie w kojcu, więc nie widzi potrzeby, żeby coś zmieniać. Może spacerować nawet 3 godziny, wtedy z potrzeby zrobi kupkę, ale wysika się i tak po powrocie do domu. Nawet w trakcie sikania nie da się jej wynieść, bo przeczeka, wróci i pójdzie w kąt... Na spacerach chodzi w kółko, plącze się pod nogami, wszystko zwęsza. To trochę moja wina, nie miałam wiele kontaktu ze szczeniakami i nie bardzo wiem, jak ją na smyczy ograniczać, ale nie na siłę... Z moim kolegą szła grzecznie. Jest ciekawska. Zaczepia ludzi, ot, żeby ją pogłaskali. Inne psy ignoruje, obserwuje z daleka, nie jest typem narzucającego się zawadiaki. Nagłe dźwięki, typu pogotowie, zaciekawiają ją, ale raczej nie straszą. Panicznie za to boi się windy, która mało przyjemnie startuje i staje z głośnym trzaskiem metalu. Woli zasuwać 5 pięter po schodach, moja siostra pokazała jej tą drogę i teraz już o windzie nie ma mowy, leci do schodów. Obrożę zaakceptowała od razu, nie walczy z nią, nie ściąga. Smycz jej nie przeszkadza, nie ciągnie, trzyma się blisko mnie, okrąża, pilnuje się moich nóg. Jest naprawdę fajnym psiakiem do mieszkania, kiedy oducz się ją szczenięcego sikania. g) [B]posłuszeństwo[/B] Skacze i chce się bawić, uparcie domaga się jedzenia, próbuje wyrywać różne rzeczy (np. ubrania czy reklamówki) - ignoruję ją wtedy, odsuwam się poza jej zasięg. Uspokaja się wtedy. W zabawie potrafi ukłuć swoimi szczenięcymi szpilkami, staram się więc oduczać ją tego zachowania. W porównaniu do szczeniaka beagla, którego kiedyś mieliśmy na przechowaniu, jest niemal ideałem. Dziś kolega udowadniał mi, że nie mam podejścia do wychowywania szczeniąt - prowadził ją na smyczy i szła dużo lepiej niż przy mnie - ja po prostu boję się, że przesadzę ze stanowczością, wolę znosić jej plątanie się chwilowo. [B]h) stosunek do innych zwierząt[/B] W domu są szynszyle, nie szczeka na nie, ignoruje. Kiedy hałasują karuzelą, podchodzi i ogląda, ale nie wykazuje specjalnego zainteresowania, nie próbuje dostać się do klatki, nie wydaje pisków ani innych dźwięków. Od moich psów trzymam ją z daleka, spotkały się na spacerze - dożycy się bała, nie lubi, kiedy wielki pies podbiega do niej gwałtownie i wpycha się z nosem, widać, że jest mocno niepewna - nie kładzie się na plecy, zamiera w bezruchu, kuli ogon, strzyże uszami. Do mniejszych psów podchodzi spokojnie, obwąchują się. Duże i spokojne zresztą też. Kiedy zbyt radośnie zaczepiał ją labrador, naszczekała na niego, ale nie warczy ani nie gryzie. W domu podobno raz naszczekała na dożycę i ta uciekła. :lol: Interesują ją inne psy na spacerze, ale sama się nie naprasza, nie podchodzi, czeka na ich ruch. Nie wykazuje agresji. Kiedy dłużej staję obok jakiegoś psa, który nie ma ochoty do niej podejść, nie interesuje się nim zupełnie. Myślę, że towarzystwo drugiego psa dobrze by jej zrobiło - nauczyłaby się bawić i nie byłaby sama. [B]i) stosunek do dzieci[/B] Na spacerze zaczepia ludzi, wybiera młode małżeństwa, ma jakieś takie upodobanie. ;) Lubi, kiedy się nią zachwycają i głaszczą, ale nie skacze czy nie okazuje jakiegoś szału radości. Po prostu plącze się pod nogami, aż ktoś zwróci na nią uwagę, pochyli się i pogłaszcze. Pomacha ogonem i na tym kończy się jej zaangażowanie. Później ma ochotę odprowadzać tych ludzi, odwraca się za nimi, kiedy odchodzą. (Jakby wiedziała, że jest do adopcji :-() Do dzieci ma taki sam stosunek, nie różnicuje - mały czy duży człowiek. Zatrzymała się przy niej kobieta z wózkiem, zachęciła synka, żeby pogłaskał psa, więc mała wsadziła nos do wózka i wylizała mu nóżki. Kiedy się rozhasa, może jednak zadrasnąć czy drapnąć malucha, kiedy skacze i podgryza, jak to szczeniak, lepiej więc, żeby dziecko było w wieku min. podstawówki i wiedziało jak bawić się z psem. Nie znaczy to, że z młodszym się nie dogada. Jest bardzo energiczna, więc młode towarzystwo na pewno jej nie zaszkodzi, miałaby z kim ganiać za piłeczką. [B]j) miejsce pobytu psa:[/B] Warszawa, Centrum [B]k) dane kontaktowe:[/B] Agnieszka, 602 654 651 [I](To, że chcę jak najszybciej znaleźć Kawie dom nie znaczy, że oddam ją gdziekolwiek, byle oddać. Chcę mieć pewność, że pies będzie miał godne życie i nie wróci za kilka miesięcy czy lat do schroniska, bo np. się znudzi.)[/I]
  11. Od tygodnia jestem właścicielką pięknego szczeniaka yorka. Ma 13 tygodni i jest bardzo żywym, wrednym, gryzącym stworzonkiem, które panicznie boi się nożyczek, grzebieni i szczotek. Mam podejrzenia, że nie był ani czesany, ani kąpany przez poprzednich właścicieli, przez co zrobiły mu się cholerne kołtuny. Wymyśliłyśmy z mamą, żeby dać mu coś do gryzienia i, owszem, na początku skutkowało. Kiedy zajął się ulubioną przez niego łapką na muchy, my dałyśmy radę wyczesać mu plecy, szyję i pyszczek. Łapek się nie dało. Następnego dnia wyczesałam mu tym samym sposobem przednie łapki, ale tylnych nie da sobie ruszyć. I tak już kilka dni. Za każdym razem próbuję, a on wpada w histerię. Gryzie moje ręce, szczotkę, grzebień- wszystko. Piszczy, jak tylko go dotknę szczotką, choćbym zrobiła to jej wierzchem. Domyślam się, że rozczesywanie tych kołtunów go boli, ale nie wiem, co na to poradzić. Wiadome, że muszę go wyczesać, ale żaden sposób nie skutkuje. Jak tylko widzi szczotkę, robi się nerwowy i wystraszony, choć staram się być jak najbardziej delikatna. Pomóżcie... Jest jeszcze sprawa z sierścią przy oczach. Weterynarz kazał podcinać mu te włoski, bo podrażniają mu oczka, co widać od razu, bo ma w nich ropkę i całe są posklejane, ale problem w tym, że Yogi, kiedy tylko dotykam jego pyszczka, wyrywa się i nie daje sobie nic zrobić. Próbowałam przez sen, ale kiedy tylko łapię delikatnie za te włoski, on się budzi. Sama go jeszcze nie kąpałam, będę robić to jutro i tutaj mam jeszcze jedno pytanie - bo główek nie wolno pieskom moczyć, a mój psiak ma potwornie przetłuszczone włoski między uszkami i posklejaną bródkę, chociaż staram się każdego dnia mu ją lekko wodą przemywać. Wygląda, jak cieć. Co zrobić z tymi włosami? Mogę mu delikatnie je umyć, zasłaniając uszka i sam pyszczek?
  12. Witajcie, to mój pierwszy post na forum dlatego chciałam się przywitać ze wszystkim właścicielami szczęśliwych czworonogów ;) Od jakiegoś czasu śledzę forum, ale to pierwszy raz gdy chyba na prawdę potrzebuje Waszej pomocy. Z góry dziękuje za cenne rady, które na pewno wprowadzę w życie ponieważ teraz czuje się bezradna w zaistniałej sytuacji. Aby wszystko dobrze Wam nakreślić będę dokładna bo czasami szkopuł tkwi w szczegółach. Może zacznę od początku i udzielę Wam podstawowych informacji. Jestem od niedawna (początek sierpnia) posiadaczką słodkiej (ale jakże charakternej) suczki rasy Amstaff. Uprzedzając komentarze muszę przyznać, że z niezarejestrowanej hodowli - ujęła wszystkich domowników po pierwszym spotkaniu, nic dla nas wtedy nie miało znaczenia; teraz wiem, że trzeba było zastanowić się 10 razy. Gypsy (bo tak ma na imię) trafiła do nas mając 8 tygodni (tak wiem, stosunkowo zbyt wcześnie). Z początku nowe miejsce było dla niej przytłaczające i wiadomo była lekko przestraszona. Kolejnym błędem było zaproszenie jej do łóżka w pierwszych dniach pobytu u nas w mieszkaniu, ale o tym później. Gypsy jest bardzo mądra i szybko się uczy, w krótkim czasie opanowała podstawowe komendy takie jak siad, podaj łapę, waruj, puść. W zasadzie w pierwszym miesiącu pobytu wszystko chłonęła jak gąbka, była posłuszna. Później zaczęły jej wypadać zęby, i oczywiście rozumiem że to ją bolało swędziało i nie wiadomo co jeszcze, ale dostała wszystkie niezbędne narzędzia w postaci zabawek (różnych przeróżnych, od twardych kulek po długie sznury do przeciągania) oraz moją pełną uwagę (byłam cały czas w domu). Nie mniej jednak jej gryzienie z początku nie aż tak bolesne, z czasem zaczęło się przeradzać w szczekanie, warczenie i ostatecznie mocne gryzienie do krwi. Oczywiście poświęcałam również czas na nauczenie jej, że ręce i stopy nie są atrakcyjnym materiałem do gryzienia, ale nawet gdy zaczynała rozumieć to chwilę później zapominała. Mój dzień wyglądał tak, że sto procent czasu poświęcałam jej. Były to spacery (krótkie, długie, różne trasy, urozmaicone jak tylko się dało; zawsze przy sobie miałam coś do odwrócenia jej uwagi od nieporządanej czynności czy reakcji), zabawa w różnych formach (przeciąganie, aportowanie, przysmaki w różnych kubkach by zgadła gdzie jej smakołyk może być), a w chwilach gdy spała przekopywałam masę stron internetowych w poszukiwaniu porad, filmików o wychowaniu szczeniaka, pożądanych i niepożądanych zachowaniach itp itd. No i o ile sądziłam, że robie wszystko co mogę tak nie starczyło to aby nie zaczęły rozwijać się u niej dziwne zachowania (nie wiem czy dziwne to dobre określenie, jednakże to pierwsze co przyszło mi do głowy). O jakich zachowaniach mówię? Przede wszystkim niedługo po cudownym edukacyjnym miesiącu, wychodzenie na spacer stało się coraz bardziej uciążliwe. Gypsy popadła w natarczywe gryzienie smyczy, chociaż jak spojrzę na to z perspektywy kilku tygodni to pare tygodni temu nie było tak źle jak jest teraz - mam wrażenie że pogłebia się to u niej (wprowadziłam inną smycz chyba 3 krotnie, inna obroża, inne trasy, inne rozpraszacze - wszystko po to aby spacer bez gryzienia smyczy był dla niej atrakcyjny). W każdym razie, każdy spacer teraz to próba okiełznania jej energii oraz obrona przed gryzieniem (gryząc smycz w amoku rzuca się na ręce i gryzie na prawdę mocno). Ale przecież to tylko spacer i możecie powiedzieć, że to do wypracowania - ja w to wierzę, ale jak to zrobić na prawdę nie wiem. Prócz problemu smyczowego, występuje problem łóżkowy. Jak wspomniałam na samym początku błedem było zaproszenie w przeciągu kilku pierwszych dni. Ale uważam, że nie będę tu tego opisywać bo pracujemy nad zmianą tego nawyku i chociaż nadal zdarza się jej wejść na łóżko tak jest o wiele lepiej niż wcześniej i widać postępy. Ale przy okazji łóżka warto wspomnieć o agresywnym zachowaniu a może lepiej nazwe to wymuszaniem. Otóż, gdy nie może wejść na łóżko i słyszy wyraźny zakaz (tyczy się to wymuszeń również o dodatkową porcje karmy, wyjścia na spacer mimo że dopiero była, oraz zakazu wejścia do pokoju dziecka), postanawia szczekać w niebogłosy, jak trąba powietrzna przelecieć przez całe mieszkanie, skakać na mnie i innych domowników (wtedy następuje również podgryzanie a niekiedy gryzienie), lub nawet sikanie we własne posłanie. Wiem, że to wymuszenie bo gdy w takiej sytuacji udało jej się wykorzystać moją nieuwagę i wejść na łóżko to pies leżał spokojnie i była najsłodsza na świecie. No i kolejna sprawa, o ile panuje nad powyższym tak również są zachowania których moim zdaniem nie kontroluje wcale. Podam jeden przykład chociaż mogłabym ze sto ale ten post i tak będzie długi. Ktoś wchodzi do domu (nie ważne czy to domownik, znajomy, ktoś kogo widzi pierwszy raz) a Gypsy rusza do wysokiego skoku (tak wiem, cieszy się), zaczyna lizać ale to lizanie pare sekund później zamienia się w gryzienie. Jest tak rozemocjonowana, jest to takie przezycie dla niej że chyba nie potrafi nad tym zapanować. Czasami widzę jak odchyla głowę i próbuje nie gryźć, ale za chwilę sytuacja się powtarza. Gdy odciągam ją od danej osoby wpada w furie, dosłownie uwierzcie mi to jest furia. Takiego amoku u psa nie widziałam jeszcze nigdy (od dziecka miałam psy i brałam czynny udział w wychowywaniu np. Dobermanów), biega, skacze, gryzie bez opamiętania, jej wzrok robi się dziki a gałki oczne z białych robią się różowawo czerwone. Wtedy nie działa nic. Próba przytrzymania kończy się ugryzieniem nawet w okolice twarzy (o ile ja uważam, tak dziecko mające 6 lat z takimi zębami nie ma szans). Próba uspokojenia, odwrócenia uwagi czy time out do innego pokoju, w zasadzie każda ingerencja wzbudza w niej jeszcze więcej agresji. Nie mogę też tego olać bo podczas takiego zachowania zdewastuje mi mieszkanie (telewizor ostatnio spadłby z komody gdyby nie moja szybka reakcja). Czuje się bezradna, bo wkładam serce w to by była naszym przyjacielem rodziny a nie zwierzęciem którego dziecko będzie się bać (wspomne tu że Gypsy po złości wchodzi do dziecięcego pokoju i sika, nie jest tam wpuszczana tylko wtedy gdy dziecko się bawi i na podłodzę leży zbyt dużo małych przedmiotów). Ostatnie dni są wyjątkowo ciężkie ponieważ wystarczy pare minut mojego braku zainteresowania psem (chociażby napisanie tego postu już zajmuje mi 6 h bo co chwilę muszę odchodzić od komputera) a ona zaczyna szczekać, niszczyć, wchodzić mi na głowę. Nie wiem co robić, ma niespożyte pokłady energii których nie da się wyczerpać (gdy puszczam ją luzem to czasami atrakcją jest dla niej szczekanie z wściekłością i skakanie i drapanie a nie to że ma swobodę). Te zachowania jakie przejawia (oczywiście nie wszystkie, chodzi mi o te agresywne, w amoku) nie wydają mi się całkowicie normalne. Jestem w kropce, myślę o tym że może jakiś behawiorysta zrozumie jej myślenie i mi doradzi, albo jakiś psi psycholog, nie mam pojęcia. Ale najpierw chciałam Wam opisać co dzieje się pod moim dachem z nowym członkiem rodziny, może jesteście w stanie mi jakoś pomóc. Co o tym myślicie? Spotkaliście się kiedyś z takimi zachowaniami? Jaka metoda nauki może zadziałać jeśli kompletnie do kosza jest ta pozytywna? Czy to może mieć podłoże genetyczne lub psychiczne? A może moja lekkomyślność (pseudo hodowla) zbiera teraz żniwa i pies jest nie do ułożenia? Obawiam się, że gdy wszystkie zęby wymieni na stałe będzie prawdziwym zagrożeniem dla każdego z nas. Mam nadzieję na jakiś odzew oraz gratuluje wszystkim tym którzy przeczytali to od deski do deski. Pewnie zaraz odeślecie mnie do jakiegoś tematu bo to już było, że agresywny pies, że było o sikaniu, że było o gryzieniu smyczy itp itd. Ale wiecie.. każda sprawa jest indywidualna dlatego uznałam że musicie znać całą historię i wiedzieć jakie jest połączenie tych zachowań by móc ocenić co faktycznie może być problemem. Poniżej Gypsy :) Pozdrawiam
  13. Witam nie wiem czy użyłam odpowiedniego działu, jestem tu nowa. Piszę z prośbą o radę. Moja koleżanka niedawno zakupiła psa rasy border collie. Jednak mam pewne wątpliwości, czy jej postępowanie jest dobre... Pies jest trzymany w klatce przez 21h dziennie. Dłuższe spacery? Przed blok do 30minut 3 razy dziennie. Interakcja z ludźmi? W momencie, gdy wyjątkowo jest wypuszczony z klatki - pies wpada w szał, wszystkich chce przytulać i jest przy tym bardzo nadpobudliwy. Wywołuje to złość właścicielki więc ona nie chce wychodzić z nim nigdzie na spacer, bo w stosunku do przechodniów również ten pies tak się zachowuje. Żywienie? Ku mojemu zdziwieniu, ultraenergetyczne - karmiony samym mięsem (podroby oraz kości) i do tego różne suplementy. (wydaje mi się, że skoro tak mało ten pies przebywa na dworze i tak mało ma ruchu to powinien chociaż dostawac mniej energetyczną karmę w mniejszych porcjach. W tym momencie jest to karmienie 3x dziennie po 60g mięsa) Zabawa umysłowa - cóż, nie wiem dokładnie jak bawi się z nim na dworze, jednak w domu jest to około 0,5h zabawy w jej pokoju. Dziennie. Próbowałam z nią rozmawiać, czytałam dużo na forach - wiem, że psy te nie potrzebują wbrew pozorom dużo ruchu, a zabawy umysłowej. Jednak trzymanie jakiegokolwiek psa w klatce przez około 21h dziennie nie wydaje mi się normalne.... Dodatkowo dodam, że klatka wcześniej była użytkowana przez yorka i cóż. zbyt duża ona nie jest. Powiedziałabym, że jak urośnie jeszcze tylko trochę to już nie ma opcji zeby sie w niej mieściła. Pies "przewala się" w niej i wydaje mi się, że taka ciągła pozycja spania zwiniętego w kulkę (nie ma miejsca by się wyciągnąć), nie jest dobra dla rozwoju jego kośćca. Pytałam ją - czy ten pies naprawdę musi spędzać tyle czasu w klatce - odpowiedziała, że tak - pies musi nauczyć się odpoczywać. Rzeczywiście, takie informacje znalazłam w internecie. Jednak ja poprzez odpoczywanie rozumiem czas, w którym właściciela np nie ma w domu, w nocy albo tuż po długim spacerze... A ona siedzi w klatce, nawet gdy w domu jesteśmy. Próbowałam namawiać ją na spacery - mówi, że nie bedzie wychodzic, bo ona jest niespokojna i żre się z jej drugim psem (york). Pies jest wulkanem energii, żal mi go i wstyd mi donosić na koleżankę, ale bardzo proszę o rady. Czy to jest normalne? Może, gdy otrzymam odpowiedź o ludzi, którzy na rzeczy się znają to jej to przemówi do rozumu... Może ja rzeczywiście się myle i obawy moje są niesłuszne. Mnie nie chce słuchac, bo nie mam psów i w temacie jestem laikiem. Koleżanki nasze też nie twierdzą, że to normalne. Ich też nie słucha. Nie uważam żeby robiła psu krzywdę celowo - wydaje mi się, że wynika to z braku informacji na ten temat. Proszę o pomoc i odpowiedzi. Cały czas myślę o tym psie i serce mi się kraja. EDIT Pies jest u nas na razie dwa tygodnie
×
×
  • Create New...