Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'szczeniak'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Hej, mam pytanie odnoście karmienia szczeniaka. Mam cocker spanielke która ma niecałe 3 miesiące. Jak zauważy że zaraz dostanie jeść to zaczyna szaleć i dostawać białej gorączki. Jedzenie wciąga jak odkurzacz, jak by miska miała zaraz odlecieć.(nikt jej miski nigdy nie zabierał, ani drugi pies nie je z jej miski) Weterynarz powiedział że ma mieć jedzenie cały czas w misce "bo się naje tyle ile potrzebuje"... niestety miałam taką samą sytuacje z poprzednim psem i od małego nie sposób go odchudzić... i tutaj jest moje pytanie, Jak mam ją karmić i jak oduczyć tego "pochłaniania", dodam jeszcze że często ma przez to gazy i biegunkę (kiedy wcześnie jadła suchą karmę)... Teraz Suczka do jedzenia dostaje ryż z marchewką i kurczakiem, a później tak 3-4 razy kawałek ugotowanego jabłka, marchewki lub kaszkę.
  2. Od trochę ponad miesiąca znajduje się u nas 4 miesięczny pies, seter szkocki (River). Nie jest on jednak jedynym mieszkańcem domu, ponieważ od 8 lat zamieszkuje go także sunia rasy maltańczyk (Nela). Niestety, psy niezbyt się ze sobą dogadują. Szczeniak chce się z nią bawić, jej ten pomysł jednak nie za bardzo się podoba. Czasami on wręcz skacze wokół niej, zdarza mu się szczeknąć. Nelka raczej go unika, idzie do innego pokoju, a w najgorszych sytuacjach (gdy River jest bardzo natarczywy) zdarza jej się podgryźć go w łapy. Nie żeby zrobić mu krzywdę, bardziej tak ostrzegawczo. Piesek głównie ignoruje to, aż do naszej interwencji, gdzie po prostu ich rozdzielamy. Dwa razy jednak kłapnął zębami, oczywiście nie uszkodził jej w żaden sposób, ale sunia piszczała i widać, że była trochę przestraszona. Mimo tego, potrafią czasami spać na jednej kanapie, kilkanaście centymetrów od siebie, albo siedzieć i razem brać udział w treningu, gdzie na zmianę otrzymują nagrody za wykonane sztuczki :) Myślę, że warto jeszcze wspomnieć, że kilka lat temu, razem z Nelką mieszkał u nas przez rok (dom tymczasowy :)) dorosły już seter szkocki i aż takiej reakcji suni nie było. Chociaż z drugiej strony, nie był on też tak energiczny jak szczeniak. Jak więc powinnam zareagować, co w tej sytuacji robić? Będę bardzo wdzięczna za pomoc i udzielone rady :) Pozdrawiam serdecznie, Vace
  3. Dzień dobry. Dwa tygodnie temu zaadoptowaliśmy ok. 3 msc szczeniaczka ze schroniska. Dowiedzieliśmy się, że pieski, które przebywały z nim w jednym kojcu są zarażone parwowirozą, więc profilaktycznie zrobiliśmy badania w tym kierunku. Test wyszedł pozytywnie (1 kreska na 4), piesek dostał sześć dawek surowicy na parwowirozę. Pomimo leczenia (antybiotyki, surowica) do objawów dołączył okropny kaszel i katar. Po badaniu okazało się, że to zapalenia dróg oddechowych, a także gardła i migdałków (piesek skomlał przy przełykaniu). Otrzymał silniejszy antybiotyk, zrobiliśmy zdjęcia płuc, okazało się, że doszło do ich zapalenia. Po 10 dniach leczenia, po powrocie od weterynarza piesek dostał drgawek. Okazało się, że to nosówka, postać już nerwowa. Mimo podania osocza od ozdrowieńca po trzech dniach od pierwszych tików nasz Maluch odszedł w domu. Nie możemy się z tym pogodzić, ale chcemy pomóc innemu pieskowi. Jak odkazić mieszkanie, żeby nie narażać innego psa na te wirusy? Czy możliwe jest, że Maluch chorował tylko na nosówkę? (Lekarze dziwili się, że test na parvo jest pozytywny, bo objawy tej choroby nie były nasilone, pogorszenie pojawiło się dopiero w momencie pojawienia objawów ze strony układu oddechowego). Pozdrawiam
  4. Witam serdecznie od roku planuje psa będzie to pies do sportu chciałabym z nim jeździć na zawody, zdecydowałam się na Border Collie bardzo dużo o nich czytałam,ale postanowiłam zadać pytanie też na jakimś psim forum ;) Mam pytanie jak uczyliście swoje bordery zostawania samemu w domu i na ile zostawiać na samym początku, oraz jak ograniczyć niszczenie domu, gryzienie? Czy 3 spacery z dorosłym psem wystarczą dwa po 20- 30 min plus jeden 1h w domu oczywiscie jakieś sztuczki, mata wechowa rózne cwiczenia i oczywiście zabawa zabawkami :) A w weekend cwiczylibyśmy frisbee, chciałaby się tez zapisac do klubu agility, czy to wystarczy dla bordera? Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi i rady.
  5. Cześć wszystkim! Mam szczeniaka - mieszańca od 6 dni. Mała - wazy 1.3 kg - ma około 8 tygodni. Nazywa się Mila. Była na pierwszej wizycie u weta, nie miała jeszcze szczepień, wiec za bardzo nie mogę z nią wychodzić na spacery. Raz dziennie z nią wychodzę, ale na rękach, by nie miała kontaktu z innymi psami. Taki około 30 minutowy spacer na rękach sobie robimy. Uczy się czystości w domu, raz jej wychodzi, raz nie. Trzeba jej bardzo pilnować i zanosić na matę, ale powooooooli do przodu. Problem jest taki, ze tak około 3, 4 razy dziennie dostaje totalnej glupawki, ciężko nad nią zapanować. Nie wiem jak sobie z tym radzić. Biega wtedy jak oszalała, gryzie WSZYSTKO - swoje zabawki, legowisko, nasze koce i poduszki, kanapę, również moje ręce, ciągnie mnie za nogawki, gryzie stopy... zaczyna łapać co to znaczy NIE, ale w tych okolicznościach to nie działa. Nie wiem co robić, ona ma malutkie ząbki i zaczyna to bolec, naprawde. Dodatkowo szczeka i skacze wokół mnie, przeplatając to właśnie szarpaniem za nogawki. Dziś takie zachowanie trwało 30 minut, nie radzę sobie z tym. Co robić? Pomóżcie...
  6. Dzień dobry! Tydzień temu zaadoptowaliśmy ze schroniska szczeniaka. Jeszcze tego samego dnia okazało się, że Leo ma parwowirozę. Chodzimy z nim do weterynarza, dostawał zastrzyki z surowicy i kroplówki. Na początku był spokojny, ale trzy dni temu do parwo przypałętała się infekcja dróg oddechowych. Piesek dostał dodatkowy zastrzyk, a my zalecenie podawania mu witamy C i syropu na kaszel. I tu pojawiły się schody. O ile witaminę C wystarczy położyć na podłodze i sam ją bierze, tak syrop podajemy ze strzykawki. Panika, jaka temu towarzyszy jest nie do opisania. Pisk, wyrywanie, ucieczka. W domu to ja jestem osobą, za którą piesek wszędzie chodzi. Nauczyłam go załatwiania się na podkłady, bo nie wychodzimy z nim na dwór i reagowania na imię. Dzisiaj próbowałam podać mu syrop. Oprócz okropnej paniki udało mi się osiągnąć tylko tyle, że Leo zaczął się mnie bać. Próbowałam powoli podawać mu smakołyk, ale niestety musimy być ostrożni z jedzeniem ze względu na parvo. Nie mam pomysłu, jak przywrócić zaufanie szczeniaka. Jest tak wrażliwy, że nawet śpi na siedząco z tych nerwów. W domu ufał tylko mi, a tu teraz takie coś.
  7. Hej, jestem na forum nowa i wybaczcie jeśli cos podobnego znalazło się już w tematach. Opisze wam w skrócie jak wygląda nasz problem. Jestem właścicielką 9 tygodniowej suczki. Mała ze względu na problemy z matką jest u nas od 7 tygodnia życia (proszę o niekomentowanie, że za wcześnie bo my to wiemy ale kiedy matka podgryza małe i nie chce ich karmić to wyjście jest tylko jedno :) ) Nasza suczka od pierwszych dni jest uczona pozostawania w domu sama - od kilkunastu minut do 3-4 godzin. Uczymy się również czystości poza domem i chyba wychodzi nam to coraz lepiej, ponieważ mała często popiskuje pod drzwiami i "szuka" miejsca w okolicach drzwi wyjściowych co alarmuje nas o szybkim wyniesieniu małej przed blok żeby nie mieć niespodzianki na klatce. Generalnie jest całkiem okej jednak już dwa razy spotkała nas bardzo nieprzyjemna sytuacja. Pod nasza nieobecność ok 3-4 godzin mała załatwiła się w pokoju dwukrotnie i co gorsza - zjadła to... Zauważyliśmy to po okropnym zapachu ale braku odchodów. Zdziwiły nas tylko dziwne plamy na jasnych panelach.. Wszystko było wtedy jasne. Skąd takie zachowania? Nigdy nie karaliśmy jej za załatwianie się w domu. Mówimy, że fe i że siku i kupka na dworze - wtedy tez nagradzamy ją smakołykiem i długim spacerem z zabawami jeśli załatwi swoje potrzeby poza domem. Wiadomo, że jest malutka i często zdarzy się zrobić siku, więc tego nawet nie poruszam/ Skąd mogą pojawiać się takie zachowania u szczeniaka? Bo zapewne nie jest to nic naturalnego. Dodam również, że mała była najedzona oraz miała KONG wypełniony pysznościami więc nie chce odpowiedzi, że zjadła to "z głodu". Rozumiem, ze mogła po prostu nie wytrzymać i załatwić się w domu jeśli czuła, że nie ma nas w domu i jej wołanie o wyjście do nas nie dociera ale zjadanie swoich odchodów na prawdę nas zaniepokoiło.
  8. Cześć wszystkim :) Będzie długo… 3 tygodnie temu narzeczony kupił 8 tygodniowego szczeniaka owczarka niemieckiego. 29.09 szczeniak skończy 3 miesiące, w związku z czym mam milion pytań. Jako, że nigdy nie miałam do czynienia z rasowym psiurkiem, chciałam się dowiedzieć kilku rzeczy. A mianowicie, po pierwsze... Tak jak mówiłam szczeniaka kupiliśmy 3 tygodnie temu. Teraz uświadomiłam sobie, że powinniśmy zapłacić za psa podatek od zakupu. Czy coś nam zrobią, jeśli go nie zapłaciliśmy w ciągu tych 14 dni? Jakoś tak przegapiliśmy, ponieważ wyjechaliśmy na 2 tygodniowy urlop i teraz mam problem. Wiem, że podatku za posiadanie psa nie musimy płacić, ponieważ narzeczony ma gospodarstwo rolne. A jak z podatkiem od kupna szczeniaka? Po drugie, szczeniak ma rodowód FCI, rodzice są przebadani, wolni od dysplazji łokciowej i biodrowej, mają zaliczone testy psychiczne i tak dalej, mają uprawnienia hodowlane. Hodowca pytał się nas jakie mamy plany dotyczące szczeniaka. Powiem szczerze, że na początku nie myśleliśmy o tym jakoś tak konkretnie, chcieliśmy psa do kochania i trochę do pilnowania, więc ogólnie zastawialiśmy się nad obroną sportową. Ale z drugiej strony chciałabym może trochę "pobawić" się w wystawianie. Chcę mieć kiedyś hodowlę psów, dokładnie dogów niemieckich, więc takie wystawy to dobry sposób, żeby trochę poznać takie "klimaty". Hodowca powiedział, że jeśli chcemy go wystawiać to nie ma żadnego problemu, ale musimy poszukać osoby która nam w tym pomoże, ponieważ on również korzystał z takiej pomocy. Swoje psy wystawia od czasu do czasu, bardziej skupia się na pracy ze swoimi psami niż na wystawach, dlatego tu jest moje kolejne pytanie: Czy znacie kogoś z okolic Opola, ewentualnie Wrocławia, albo Czech, które były by w stanie nam pomóc przygotować psa do wystawy? I w ogóle ocenić czy glut się do czegoś nadaje ;) Nie wiem jak nauczyć go pozycji wystawowej, nie wiem jak z nim biegać,tak jak mówiłam jestem w tym kompletnie zielona, a wystawianie Ona różni się od wystawiania doga… I kolejna sprawa: szkolenia. Chcemy mieć psa pracującego, tak jak mówiłam, zależy nam na obronie. Tak jak wyżej, jest ktoś z tych okolic, kto szkoli? Znajomy ze swoim psem jeździ gdzieś do Strzelec Opolskich, ale jego pies jest psem poszukiwawczo-ratowniczym, trochę nie nasze klimaty. Kiedy zacząć z nim pracować i jak? Na razie uczymy się chwytania i szarpania zabawek i komendy puść. Poza tym wiadomo, podstawowe komendy, siad, leżeć, łapa, zostaw. Wiem, że trenerów, treserów, szkoleniowców można znaleźć w internecie, ale szukamy osób raczej sprawdzonych, nie trudno trafić na konowała. Z góry dziękuję :) Pozdrawiamy z Alexem :)
  9. Moja 3-miesięczna suczka ( labradorka) uwielbia zjadać śmieci podczas spaceru. Póki co szkolenie kiepsko idzie i nie daje efektów. Nie chodzi o moją nieuwagę, ona po prostu chodzi z nosem w ziemi non stop. Jest to niebezpieczne a nawet już raz się zadławiła. Myślałam by zakładać jej kaganiec w mieście ( mieszkam w mieście a przed moim domem leżą różne pokusy dla Akilli) a na łąkach lub w lesie (Gdzie nie ma zagrażających przedmiotów) zdejmować. Ale czy to nie będzie przeszkadzało w rozwoju węchu lub w innych kwestiach?
  10. Hej Wszystkim, Szukałam podobnego tematu niestety nie bardzo znalazłam odpowiedź, więc liczę na pomoc tutaj :) Mam szczeniaka maltańczyka, dzisiaj kończy 11 tygodni. Mamy ją od prawie dwóch tygodni, pierwszy tydzień miała problemy z brzuszkiem, okazało się, że ma kokcydiozę i dostała leki, ponieważ miała ciągle biegunkę z krwią. Ogólnie całość związana z leczeniem już prawie się kończy, mała prawie zdrowa, ale niestety mam problem nadal z jej załatwianiem. Pierwszy tydzień przez biegunkę musiałam jej "podmywać" tyłek raz/kilka razy dziennie, bo wszystko jej zostawało na łapkach... Teraz ta kupka jest troszkę mniej luźna, ma też dietę (kurczak gotowany i ryż + glut z siemienia lnianego), więc podejrzewam że to przez to, bo nadal po zrobieniu kupki mała nastawia się nad matą w domu (jest dopiero po pierwszym szczepieniu, przez te pierwotniaki...) i jak wszystko wyleci to zamiast jakby "wstrząsnąć" tyłkiem żeby sie oderwało, to ona przed samym końcem wstaje i połowa kupy zostaje na tyłku i łapkach :( Wybaczcie za opis wypróżnień :D Ale nie chce jej codziennie myć tyłka, żeby się w końcu nie przeziębiła...Mogę jej jakoś pomóc? Żeby była wstanie załatwić się choć raz bez konieczności mycia tyłka? Druga sprawa z tym małem agresorem jest taka, że podczas zabawy ciągle chce gryźć. I wiem, że szczeniak i zęby itp. itd. i uczymy ją żeby nie gryzła. Ale...jak ugryzie to piszczenie nie pomaga i odchodzenie na jakiś czas (koniec zabawy) bo ona wtedy bawi się sama ze sobą...Zamykanie w pokoju obok też nie pomaga, bo mała znajduje tam mnóstwo rzeczy które nagle zaczęły ją interesować. Odwracanie się od niej plecami i ignorowanie też nie pomaga, bo zaczyna łapać za spodnie lub sweter i gryzie i ciągnie. Próbówałam też z przewracaniem ją na plecki jak "matka", ale ucieka i zaczyna szczekać na nas i gryźć po twarzy, dostałam już w nos, brodę, usta...łapie za włosy i ciągnie... Jest taka mała, a potrafi tak uprzykrzyć życie gryzieniem :D Proszę o pomoc co jeszcze mogę zastosować żeby nie "odgryzała" nam się. Bo już nawet próbowałam na nią "naszczekać" to ona szczeka na mnie i znowu chce ugryźć w twarz :P Załączam zdjęcie tego groźnego psa :D
  11. Witam wszystkich dogomaniaków :) Nie jestem fanką udzielania się na forum jednak z względu na brak wyrozumiałych osób w moim życiu (jeżeli chodzi o zwierzęta) pierwszy raz poczułam, że potrzebuję wsparcia, pomocy i przede wszystkim możliwości "wygadania" się gdyż jednemu z moich pupili przytrafiła się niezbyt przyjemna rzecz, a ja... przeżywam szok. W dniu wczorajszym, będąc w pracy, otrzymałam telefon od partnera który z przerażeniem oznajmij, że mojej 5 miesięcznej suni Lunie (rasy mops) wypadło oko. Po szybkiej interwencji, w przeciągu 20 min sunia trafiła na stół operacyjny. Gdy tylko udało mi się dostać do domu dowiedziałam się, że oczko wypadło dosłownie SAMOISTNIE. Partner opróżniając zmywarkę nagle usłyszał pisk i lament i zastał sunię biegającą w kółko. Przed incydentem nic nie usłyszał - zeskoczenia z kanapy, uderzenia w coś czy też zabawy z 2 pieskiem. Nic a nic... 3h później Luna czekała grzecznie na nasze przybycie. Na miejscu dowiedziałam się, że operacja poszła zgodnie z planem a oko dzięki szybkiej reakcji nie uległo uszkodzeniu więc i wzrok powinien być taki jaki był. Jednak poinformowano mnie, że operacja nie chroni oka na przyszłość - wypaść może znowu, lecz też nie musi. Powieki są zszyte i w takim stanie pozostaną do 2 tyg. Przeżyłam koszmar. Nie wiem co myśleć i nie wiem też co mam z tym wszystkim zrobić. Narodziło się tyle pytań i tyle wątpliwości. Strach oraz obawa z godziny na godzinę wzrasta gdy widzę jak zaczyna się bawić, wskakiwać na łóżko i zeskakuje z radością. Każdy jej ruch sprawia, że przechodzą mnie dreszcze... I tutaj chciałabym zwrócić się do Was - o radę, wsparcie, pomoc: 1. Jak żyć dalej? Jak uchronić ją przed powtórką? 2. A co jeśli się to powtórzy jednak nikogo przy niej nie będzie? 3. Jakim cudem oko wypada bez jakiegokolwiek urazu/zabawy? Mam nadzieję, że nie naruszyłam regulaminu a post został utworzony w odpowiedniej kategorii. Będę bardzo wdzięczna za jakiekolwiek odpowiedzi - na temat czy też nie. Teraz... będę wdzięczna za wszystko. Pozdrawiam i życzę Wam udanego i przede wszystkim spokojnego dnia!
  12. Witam, mam problem z 8 tygodniowym szczeniakiem jamnika, zaznacze, że miałam wcześniej 4 psy tej rasy i z żadnym nie było problemu. Szczeniak gryzie wszystko i wszystkich bez opamiętania. To nie jest jednak tradycyjne "podgryzanie" takie jakie mają w naturze szczeniaki ale gryzienie wraz z szarpaniem, ciągnięciem itd. Bardzo ciężko też zabrać rękę, nie pomaga wciskanie zabawek, zabieranie ręki, mówienie "nie" czy klaskanie, z czasem robi to tylko mocniej. Dodam, że ma mnóstwo gryzaków oraz zabawek. Chciałabym jednak uniknąć kary jaką jest izolacja psa czyli zamknięcie..ze względu na możliwość wystąpienia problemów z zostaniem psa w domu podczas nieobecności domowników. Dodam też, że psinka, poza tym gryzieniem, bardzo ładnie reaguje na swoje imię, przychodzi na zawołanie, ładnie się załatwia na podkład, lubi się przytulać. Co robić w takiej sytuacji? Czy nie czekać i prosić o pomoc behawiorystę? Czy to przejdzie samo wraz ze zmianą zębów? Pozdrawiam Paulina.
  13. Witam :) Z bólem serca muszę się rozstać z moim przyjacielem, którego znalazłam zimą. Jest to 10 miesięczny szczeniak, średniej wielkości. Jest bardzo przyjazny dla dzieci, dorosłych, innych psów, kotów i wszystkich zwierząt. Niestety nie mamy dużo czasu, a w żadnym wypadku nie chciałabym oddać pieska do schroniska. Jesteśmy z okolic Warszawy. W razie pytań proszę pisać :)
  14. Czy piesek może być w dużym kojcu (ok. 5x4m) z ocieplaną budą do godziny 15, kiedy nikogo nie będzie w domu? Od tej godziny do wieczora będzie wypuszczany na podwórko, brany na spacer, zabawę itp. ktoś się nim zajmie. W weekendy i dni wolne będzie wypuszczony cały dzień. Szczeniak jest rasowy, boimy się go zostawiać samego, bo u nas w okolicy zdarzały się już kradzieże psów, szczególnie małych i szczeniaków. Co o tym sądzicie?
  15. Cześć, W niedziele 23 lipca późnym popołudniem na trasie wylotowej z Wrocławia kierunek Kiełczówek, tuż za granicą miasta na ulicy Wilczyckiej znaleźliśmy wystraszonego małego psiaka biegnącego środkiem drogi. Rudo-biały kundelek, suczka, ma około 1,5 roku. Na początku strasznie płochliwa i nieufna, Prawdopodobnie porzucona przez wcześniejszych "właścicieli" lub może jednak uciekła w związku z burzami i ktoś jej teraz poszukuje? W związku z tym, że nieufna schwytanie jej zajęło nam 3 dni i to z pomocą weterynarza. Nikt z okolicznej zabudowy nie kojarzył psa a sama zachowywała się jakby nie znała terenu. Dość mocno spłoszona biegała z jednej strony ulicy na drugą. W związku z niebezpieczeństwem przy drodze zabraliśmy ją do domu. Odrobaczona i odpchlona, weterynarz określił wiek na między rok a dwa. Mlodziutka, ciągle chce sie bawić i szybko przekonała się do ludzi, teraz nie odstępuje nas na krok, także będzie wiernym kompanem. Ktokolwiek widział ktokolwiek wie lub zainteresowany adopcją proszę o informacje: 795 755 712
  16. witajcie ;) z gory prosze o konkretne wypowiedzi , dodam ze nie mam hodowli , nie chce miec szczeniakow a doczytajac post dokonca wszystko zrozumiecie. Mam suczke maltanke lat 6 , sunia zostala mi oddana jak miala rok , poprzednia wlascicielka podawala jej leki antykoncepcyjne, ja jednak wspolnie z weterynarzem podjelismy decyzje aby jej nie podawac tych lekow . Mialam ja wysterylizowac jednak od kad nie dostaje lekow nie miala nigdy cieczki wiec weterynarz powiedziala zeby jej nie sterylizowac . Kocham psy wiec z narzeczonym dokupilismy sobie drugiego maltusia . Maly ma 6miesiecy , i od 3 miesiecy ujezdza swoje misie ;o probowalam go oduczyc ale nic sie nie da zrobic , probowal dopierac sie do Kenzy jednak ona zawsze go odganiala. Teraz tak sie zzyli ze jedza z jednej miski , spia razem , wszedzie musza byc razem i starsza przestala go od siebie odganiac . Jestesmy aktualnie na wczasach nad jeziorem psiaki biegaja luzem i dzis rano doznalam szoku gdyz moje dwie biale kule zszczepily sie ze soba;( nie mam pojecia co robic ;( czy ten maly srel moze ja zaplodnic? czy ona nie majac cieczki przez 6 lat moze zajsc w ciaze? czy w razie czego szczeniakom nic nie grozi ? mam totalny metlik w glowie jutro wracam do miasta i lece od razu do wetetynarza . Prosze pomozcie , podpowiedzcie cos madrego . Pozdrawiam
  17. Witam. Mam problem z półroczną amstaffką. Suczka jest z bardzo dobrej hodowli, od urodzenia socjalizowana z psami i kotami. Jest u nas od 3,5 miesiąca, mniej więcej miesiąc temu zauważyłam u niej niepokojące zachowania. Zawsze w zabawie z innym psem starała się dominować, ale nic złego się nie działo, była przyjaźnie nastawiona do wszystkich napotkanych psów. Od jakiegoś czasu jeży się na widok psów i często się na nie rzuca, tj strasznie ciągnie i szczeka, mam wrażenie że jakbym spuściła ją ze smyczy to by zagryzła, nawet widząc psa który jest daleko. Żadne 'kuksańce' w bok jak u Cesara oraz inne próby odwrócenia uwagi nie działają, jest jakby w transie. Ostatnio rzuciła się na dorosłą amstaffkę, z którą wcześniej ładnie się bawiła. Za dużo szans z nią nie miała-naderwane ucho. Rzuca się również na inne psy z którymi wcześniej często się bawiła. Bez znaczenia czy pies czy suka-zaczyna szczekać z daleka. Dopiero po obwąchaniu zaczyna zachowywać się łagodniej, ale jest strasznie podniecona. Choć z tym wąchaniem różnie bywa bo czasem zachowuje się ładnie, pies podejdzie, obwąchają się i dopiero zaczyna się jeżyć i atakować. Do kotów jest łagodna, choć podniecona, do wszystkich ludzi przekochana, cały dzień mogłaby się przytulać i lizać. Dodam że takie agresywne zachowania nie zdarzały się gdy mój chłopak sam wychodził z nią na spacer, zawsze przy mnie. Czy to możliwe że w taki sposób chce mnie bronić? Nigdy nie pozwalaliśmy jej myśleć że to ona rządzi, wie gdzie jest jej miejsce. Na spacerach również zawsze uczyłam ją że to ona idzie z tyłu, a ja decyduję o tym gdzie idziemy, nigdy nie okazywałam niepewności. Jest posłuszna, jedynie od początku miała problem z podnieceniem gdy widziała psa, ale była to chęć do zabawy, a nie do ataku jak teraz... Chwilowo nie mamy możliwości pójścia z nią do behawiorysty a ja już nie wiem co robić, spacery z nią stały się udręką. Bardzo proszę o pomoc.
  18. Jak w temacie. 3 tygodnie temu adoptowalam szczeniaka i ze wszystkich 4 domownikow gryzie po rekach tylko mnie. Dosłownie obrala sobie na cel ataku moje dłonie, rzuca sie na nie, biega za nimi , szczeka na nie, a nigdy nie podniosłam na niej reki czy cos w tym stylu. Zaznacze ze to ja jestem ta sprawująca opiekę, ja adoptowalam, ja karmie, chodze do weterynarza, sprzątam kupki, ale tylko mnie przy zabawie gryzie (i to naprawde bolesnie potrafi hapnac) chcialabym sie dowiedzieć czemu, jesli potrzeba jakichs dodatkowych informacji do udzielenia pomocy to pytajcie
  19. Mam ok 2,5 msc szczeniaka mieszańca, wzięłam go ze schroniska więc właściwie to nie wiadomo kiedy sie urodziła. Mała Maggie jest ze mną ok 2 tygodni jednak daje mi trochę w kość, rozumiem że sie nudzi bo w schronisku w klatce miała 6 towarzyszy z którymi miała możliwość bawić sie na okrągło, których mogła podgryzać i którzy podgryzali ją. Ja jednak sobie na coś takiego nie pozwolę i jak tylko będzie po ostatnim szczepieniu (które mamy 20 więc kwatantanna sie skończy chyba ok 1,5 tyg później, tak?) chcę zapisać siebie i ja na tresure i właśnie przeglądam oferty ale pomyślałam że może wy ba terenie Krakowa macie jakieś doświadczenia z tresurą i moglibyście mi poradzić którą z placówek wybrać. Rozważam bezsmyczy.pl, macie jakieś doświadczenia z nimi zwiazane? A tak z innej beczki to jak ją skutecznie nauczyć że moja ręka to nie jest cel ataku? -_-
  20. Witam, czytałem sporo tematów o tym jak najlepiej przyzwyczaić pieska do smyczy oraz żeby wiedział, że smycz nic mu nie zrobi ale... Mój piesek ma trochę ponad 2 miesiące, do obroży przyzwyczaił się po dosłownie dwóch dniach, na początku próbował ja zdjąć albo obluzować łapą ale nauczyłem go, że obroża to nic złego różnymi smakołykami, głaskaniem i tak dalej. Teraz pora na smycz, niedługo mam zamiar się przeprowadzić bo póki co mieszkam w miejscu gdzie co prawda jest parę ulic, które po południu potrafią być zatłoczone, ale obok domu ma sporo miejsca do wybiegania się i staram się wychodzić z nim dalej tylko w weekendy kiedy nie ma dużego ruchu (wolne od pracy itd.) no i jakoś muszę go nauczyć spokojnie chodzić żeby przyzwyczaił się do większego miasta. Tutaj zaczyna się problem... Na początku, kiedy zapinałem mu smycz chodził trochę po domu ciągnąc ją po ziemi, widać było, że bardzo jej się bał ale z czasem przy odpowiednich smakołykach i chodzeniem z nim wyłącznie po domu gdzie nie mógł odejść bardzo daleko od mojej nogi było coraz lepiej. Teraz kiedy tylko widzi smycz już zaczyna merdać ogonem i zadowolony pomyślałem, że połowa sukcesu już za mną. Z naszym wychodzeniem jest naprawdę różnie... Momentami kiedy z nim wychodzę jest bardzo posłuszny. Nie odchodzi ode mnie daleko, stara się trzymać mojej nogi a kiedy tylko dalej odejdzie i czuje, że sam napina smycz to zwalnia - oczywiście dostaje za to nagrodę (bardzo lubi jak się go drapie za uchem i tylko wtedy to robię). Nawet jak już sam specjalnie zwalniam podczas tego jak jest taki spokojny, żeby zobaczyć czy będzie się mnie słuchał on też idzie wolniej. Ale nieraz wychodzenie z nim na spacer to już nie jest przyjemność tylko jakaś tragedia, w domu jak zapinam mu jego smycz wszystko jest okej, wychodzimy na zewnątrz i nagle od razu zaczyna wariować, próbuje uciec od smyczy, biegnie przed siebie a jak tylko czuje, że smycz się napina to od razu się wywraca i leży dopóki do niego nie podejdę, jak już obok niego jestem znów wstaje i robi to samo... Myślałem, że to dlatego, że bardzo chce się bawić no ale jednak jakoś muszę z nim dojść do miejsca gdzie swobodnie może sobie biegać prawda? Staram się go w jakiś sposób karcić klepiąc go ale on myśli, że robię to dla zabawy i zaczyna biegać i dalej wyrywa się od smyczy. A czasem jest nawet jeszcze gorzej. Podczas spaceru po prostu kładzie się na ziemi i nic nie może go ruszyć, dosłownie nic. Starałem się go jakoś delikatnie podnosić żeby dać mu do zrozumienia - że nie dam mu za wygraną i i tak będzie musiał ze mną iść, dalej bezskutecznie bo też myśli, że to jest część zabawi i wyrywa mi się, czasami delikatnie gryzie po rękach (nie jakoś tragicznie - po prostu jakby się ze mną bawił, zdarza mu się też czasami mnie złapać delikatnie za nogawkę ale to bardzo bardzo rzadko). Chciałbym zapytać, jak mogę go karcić w taki sposób, żeby nie zniechęcić go do smyczy ale też żeby wiedział, że robi źle wyrywając się z niej? Może powinienem kupić mu dłuższą smycz? Obecnie ma 3-metrową i wydaje mi się, że jest mu w niej wygodnie. Każda rada mile widziana i będę próbował wszystkiego bo bardzo mi zależy na tym żeby można było z nim spokojnie spacerować. Z góry dzięki za przeczytanie tych wypocin dłuższych od mojej pracy maturalnej i za każdą odpowiedź : )
  21. Witam serdecznie! Postanowiłam dołączyć do grona dogomaniaków i dowiedzieć się kilku rzeczy na temat west highland white terier jako, że za 2 tygodnie stanę się szczęśliwą właścicielką 11-tygodniowego przedstawiciela tejże rasy!! W poszukiwaniu dobrej karmy natknęłam się na TASTE OF THE WILD PACIFIC STREAM PUPPY i postanowiłam, że jeżeli nie karmę poleconą przez hodowcę(nie pamiętam nazwy) to właśnie tą będę kupować swojej kruszynce. Szukałam karmy, która nie zawiera kurczaka bo czytałam, że często westie są na niego uczulone.(chociaż oczywiście nie jest to pewne jednak wolę się już zabezpieczyć przed taką możliwością). TASTE OF THE WILD PACIFIC STREAM PUPPY w swoim składzie ma jednak przecier pomidorowy i malinę. I tu właśnie moje pytanie z uwagi na kompletny brak doświadczenia.. Czy te składniki mogą wpływać jakoś na śnieżnobiały odcień umaszczenia naszych westie? Podobne informacje znalazłam o marchewce i buraczkach. Czy ma to jakieś pokrycie w praktyce czy jest to po prostu głupie gadanie? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam.
  22. Witajcie, dwa tygodnie temu podczas pieszczot wyczuliśmy u naszego psiaka opuchliznę na gardle. W panice, w nocy od razu pojechaliśmy do weterynarza i ten stwierdził zapalenie ślinianki oraz zaordynował antybiotyk. Przez dwa tygodnie brał antybiotyk, opuchlizna zeszła, ale została twarda gula o wielkości ok 3,5x2cm. W międzyczasie konsultowaliśmy temat z kilkoma weterynarzami i każdy z nich sugerował nam biopsję (jeśli antybiotyk nie pomoże). Wczoraj byliśmy na wizycie kontrolnej, na której też zlecono nam USG oraz wspomnianą biopsję. Podczas USG lekarz radiolog odradził nam jednak pobieranie biopsji wyjaśniając, że może być to niebezpieczne i lepiej od razu wyciąć guza operacyjnie. Jesteśmy skołowani i nie wiemy co robić. Operacja brzmi poważnie, a większość weterynarzy jednak skłaniała się ku pobraniu biopsji. Dodam, że pies jest młody (6 miesięcy), jest to mix w typie husky, poza guzkiem nie ma żadnych innych objawów. Ma ogromny apetyt, masę energii, jest radosny. Poniżej opis z USG "Deformacja lewej strony szyi powyżej puszki krtaniowej. Zmiana dość dobrze odgraniczona ze słabo zarysowaną torebką owalną. Wielkość ok 36,2/19,94 mm. Nieco powyżej podobna zmiana o wielkości ok 14/18 mm. W obu przypadkach wnętrze wypełnione płynną, silnie echogenną zawartością. Podejrzenie torbieli lewego płata tarczycy ??????" Wiem, że decyzję musimy podjąć sami, ale chciałabym usłyszeć Wasze opinie i sugestie. Czy mniej inwazyjna będzie biopsja, czy jednak faktycznie operacja będzie bezpieczniejsza? Co byście doradzili? Czy ktoś miał podobny przypadek?
  23. Witam serdecznie, wraz z moją sunią od lipca planujemy zapisać się do psiego przedszkola. Sunia będzie miała wtedy około 14 tygodni i zakończy okres kwarantanny poszczepiennej. W przyszłości chciałabym spróbować naszych sił w agility. Czy ktoś może polecić konkretne psie przedszkole w Gdyni lub na terenie Sopotu? W internecie znalazłam między innymi ofertę ze szkoły Dogsford, DogProject i PerfectDog. Teoretycznie zajęcia w każdej ze szkół mają odbywać się w bardzo podobny sposób, jedną z różnic jest m.in. częstotliwość odbywania się zajęć. W DogProject zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu, w pozostałych wyżej wymienionych szkołach odbywają się raz w tygodniu. Czy ktoś z Was uczęszczał ze swoim psiakiem, do któregoś z tych psich przedszkoli? Możecie któreś polecić, lub znacie inne godne polecenia w okolicach Gdyni? Czy zajęcia raz w tygodniu wystarczą czy lepiej brać w nich udział 2x w tygodniu? Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam, Karolina.
  24. Witam, od wczoraj pojawił się u nas w domu nowy lokator-3 miesięczny West, samiec. Chciałbym się zapytać jak zacząć wychowywać takiego psiaka. Co w jego zachowaniu jest typowe, czego zabraniać, jak i czym karmić, jakie zachowanie powinno być "karane" itd. Pies gdy się nie bawi zawsze chowa się pod łóżko i tam sobie śpi-czy jest to wina tego, że się jeszcze boi czy należy już coś z tym robić? Dodatkowo zauważyłem, że na spacerze często wyje i piszczy, co może być powodem takiego zachowania? Jeżeli temat znajduje się w złym dziale, proszę admina o przeniesienie ;) Dzięki z góry ;)
  25. Co w przypadku gdy: Jednym psem w schronisku jest zainteresowane więcej osób? Pies ma problem z oczami i bedzie mial zabieg jeszcze przer wydaniem do adopcji, to czy jeszcze nie bedac wlascicielka udzielą mi informacji na temat jego stanu zdrowia PO zabiegu? Czy w przypadku jak sie nie zna rodziców malucha da sie jakoś stwierdzic na jakiego urośnie? I czy jeśli przed adopcją jeszcze przychodze go odwiedzic to czy moge mu przynieść np karme, czy w schroniskach oni kupują dla psow jakas konkretną? A jesli moge to jaka karma dla szczeniaka bedzie najlepsza? Chcę zaczac sie nim troszczyć jak najwcześniej bo az mnie serce boli na mysl jak daleko ode mnie on jest i mam taką potrzebe przysluzenia mu sie jak najlepiej
×
×
  • Create New...