Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'szczekanie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Witam serdecznie. Adoptowalam 4 letnia suczke ze schroniska okolo 5 miesiecy temu. Problem polega na tym, ze gdy wychodzimy z domu bardzo szczeka. Ale tylko z moim partnerem, przy mnie jest cicho, moze raz czy dwa szczeknie. Wychodzac z mieszkania, udajemy sie do windy. Czekajac na nia Sejdi szczeka, nie da sie jej uspokoic w zaden sposób. W windzie to samo, gdy otwierają sie drzwi to samo. Gdy wychodzimy z bloku jest to samo, przez pół spaceru. Nie dzialaja zadne sposoby na nią. Natomiast w domu właściwie tylko spi. Jest wyciszona, mało sie bawi. Czy ktos jest w stanie doradzić dlaczego ona tak sie zachowuje? Wnioskuje, ze jest podekscytowana, ale niewiem jak ją poskromic. Drugie pytanie, dlaczego zachowuje sie tak tylko z moim chłopakiem? Pozdrawiam
  2. Cześć, szukam pomocy w sprawie starszego pieska, już 12 letniego. Mały kundelek, wykastrowany, wzięty ze schroniska około 2 miesiące temu. W schronisku był przez półtora roku, co wcześniej - nie wiadomo. Piesek jak na swój wiek bardzo energiczny, zawsze chętnie wychodzi na spacer, podskakuje (chociaż nie powinien ze wzgledu na kręgosłup), na spacerze chętnie by pobiegał ale też nie może. Jednak od około 2 tygodni zauważyłam, że mu się odmieniło i na spacer najlepiej tylko siku kupka i do domu. Próbuje go zachęcać i iść z nim dalej, jednak robi to niechętnie, ciągnie się powoli za mną i przystaje a gdy tylko odwrócę się w stronę domu to dostaje zastrzyk energii i chętnie maszeruje przede mną (co zwykle robił wcześniej, ba nawet ciągnął na smyczy). Kolejną sprawą jest agresywne szczekanie na inne psy, z którym nie wiem jak sobie poradzić, bo pies już nie słyszy za dobrze oraz słabo widzi, przez co czasem naszczeka na swoje odbicie albo torby :) nie można dźwiękiem go uspokoić, na smaczki często już jest za późno żeby je wyjąć i go zainteresować, bo już zdąży się uruchomić do ataku. Pies też notorycznie liże jeden fragment sierści, grzbiet przy tylnej nodze, często też gryzie się w tym miejscu, jednak po sprawdzeniu nic tam nie ma, dostawał preparaty na kleszcze u weterynarza i to nic nie pomogło. Liże też łapki, zmieniana dieta kilka razy nie dawała rezultatu. Czy ktoś ma może jakieś pomysły co na to wszystko poradzić?
  3. Hej, Mam pewien problem (a raczej kilka) z moim psem, których nie umiem nazwać i sprecyzować - stąd nowy temat. Mój pies (samiec) ma 15 miesięcy i jest nierasowym cocker spanielem. Został wzięty od właścicielki jego mamy, swoje pierwsze 6 tygodni spędził z psią mamą i siostrą (inne pieski z miotu niestety zdechły). Od małego był socjalizowany z innymi psami - chodził do przedszkola, na różne szkolenia oraz często bawi się bez smyczy ze swoimi osiedlowymi przyjaciółmi. Zna wiele komend i sztuczek, przychodzi na zawołanie, jest bardzo pogodnym i przyjacielskim psem i na ogół chętnie nawiązywał kontakty z nowymi psami. Problemy zaczęły się wraz z dorastaniem i niestety pogłębiają się. Atak Pies zaczął negatywnie reagować na przykład na warczenie czy szczekanie ze strony innych psów. Zarówno na smyczy jak i bez niej w momencie gdy pies warknie lub wyśle sygnał ostrzegawczy, nasz pies rzuca się na tego osobnika i niestety trzeba je rozdzielać lub odciągać. Pies zaczyna szczekać, i dosłownie wiesza się na smyczy żeby dopaść tego drugiego. Ostatnio problem mocno się nasila ponieważ czasem w naszym odczuciu bez ostrzeżenia rzuca się na mijane psy. > opiszę sposób powitania - pies widząc innego psa, z którym chciałby się przywitać stopniowo zniża się i kładzie przed danym psem czekając aż ten drugi podejdzie. Kiedy podchodzi, mój pies wstaje i zaczynają się obwąchiwać (ma luźną smycz). Często jest spięty tzn. sztywnieje mu ogon, ale nie zawsze kończy się to wybuchem z jego strony. Czasem zaprasza do zabawy merdając ogonem i skacząc na wszystkie strony a czasem najeża się i atakuje. Nie da się przewidzieć jego reakcji. Ciężko jest również odwrócić jego uwagę od psa. Na początku problemy związane były z kilkoma konkretnymi psami - to one pierwsze musiały na niego zawarknąć lub naszczekać (były to z początku tylko szarpiące się na smyczy maltańczyki). Nasz pies stopniowo podłapywał te zachowania i zaczął reagować na nie w ten sam sposób. Później zaczęło się to także z innymi psami. Pies nie potrafi nie reagować na zaczepki innych psów. Reakcja jest taka sama w przypadku gdy inne psy chcą się bawić z moim psem w sposób mało delikatny, tzn. turbują go łapami, wpadają w niego rozpędzone lub też naskakują na niego i próbują kopulować. Mocno się wtedy odgryza. Podobny problem jest gdy na przykład zza płotu wyskoczy rozwrzeszczany pies i mocno mojego psa przestraszy. Z tym, że w tym przypadku widać, że ma to podłoże mocno lękowe (szczególnie boi się dużych psów np. owczarków niemieckich), ponieważ zaczyna on wtedy histerycznie ujadać, szczek jest piszczący, wpada po prostu w szał histerii ALE nie potrafi odpuścić. Biega wokół płotu i wydziera się na tego psa najeżony jakby krzycząc ratunku. Także kiedy widzi aferę między innymi psami a jest spuszczony ze smyczy, zawsze chce biec się dołączyć. Dodam jeszcze, że pies ma problem z emocjami - nakręca się i ciężko go uspokoić np. przy powitaniu. Często się EKSCYTUJE. Jak ćwiczymy? Od kilku dni nieustannie wertujemy internet w celu znalezienia odpowiedzi na nasze problemy. Szkopuł tkwi jednak w tym, że nie wiemy czy jest to agresja smyczowa (pies robi tak również kiedy jest spuszczony) czy np. agresja lękowa (pies jest ogólnie lekko strachliwy - boi się niektórych dźwięków np. jak coś spadnie koło niego). Zaczęliśmy od ponownej nauki chodzenia na luźnej smyczy, rozpraszaniu uwagi podczas mijania innych psów (ale nie do końca rozumiemy co to ma na celu...) - kiedy idzie pies, z którym mogło by dojść do niepożądanego zachowania, rozpraszamy uwage psa zabawka-piszczałką i przekierowujemy jego uwagę na siebie. Pytanie: czy pies kiedyś zakuma bez zabawki, że oczekujemy takiego zachowania czy będziemy musiel z tą zabawką chodzić już do końca życia? Wyciszamy psa przed wyjściem na spacer - komenda SIAD otwieramy drzwi i dopiero kiedy nie poruszy się przy otwartych drzwiach pozwalamy wyjść. Uczymy go kontrolowania emocji np. ze smaczkami - komenda ZOSTAW i OKEJ. Kupiliśmy również szarpak jako rozpraszaczo-nagrodę na spacerach. <- ćwiczymy tak dopiero od kilku dni Czy ktoś mógłby nam doradzić co w tej sytuacji robić? Byliśmy u behawiorysty ale pies ani razu podczas spaceru z behawio nie zareagował w ten sposób na mijane psy więc behawio niczego nie stwierdził. Prosimy o rady i konstruktywną krytykę jeśli robimy coś źle. Czy jest to po prostu głupi wiek dorastania i to minie? Czy zachowania te zostaną utrwalone? Bardzo prosimy o wszelkie rady jak pracować z psem I CO TO MOŻE BYĆ ponieważ spacery zaczynają się robić mało przyjemne. ED: pies został wykastrowany kilka tygodniu temu - był wnętrem.
  4. Witam, Mam taki problem z moim 3 miesięcznym maltanczykiem a mianowicie piesek szczekaniem uporczywie oznajmia że chce coś dostać mimo że ta rzecz nie jest przeznaczona dla niego. Zabawka wpadła pod łóżko i nie może jej wyjąć szczeka (akurat to uważałam za normalne) ale również szczeka na konewke która stoi na parapecie postawie ja na ziemi uspokaja się, wisi coś na grzejniku nie może dostać - szczeka, bransoletka na mojej ręce która, ja zabieram rękę - on szczeka. Co tu robić? Czy z czasem mu to przejdzie? Dodam również, że piesek ma swoje zabawki, w domu każdy się z nim bawi i to często. Na razie tylko nie ma spacerów przez kwarantanne związana ze szczepieniami. Liczę że jak będziemy chodzić na spacery to aktywność na dworzu go zmęczy i w domu będzie spokojniej. A moze po prostu z tego wyrośnie?
  5. Mam 4 miesięcznego doga od paru dni .. kocham go niemiłosiernie i on odwzajemnia moje uczucie pomimo tak krótkiego czasu.. Martwie się jednak, ze często szczeka i warczy na nieznajomy odgłos,który usłyszy za oknem lub na osoby które przychodzą do domu. Czy jest to normalne zachowanie?
  6. Cześć Wszystkim Dobrym Ludziom! Wybaczcie,ale od razu przejdę do sedna sprawy i opiszę mój kłopot z psiakiem. Od 9 ms jestem psiolubem. Zaadoptowalam przecudowna 4 letnia suczkę ze schroniska. Jej historia jest nieznana, w schronisku bezproblemowa , była w boksie z innym psem. Pierwsze spacery bez żadnych problemów, szczekania, szarpania. Po okolo tygodniu się zaczęło.. Szczekanie,szarpanie na smyczy na widok każdego psa. Jeśli właściciel drugiego psa pozwolił nam podejść to moja suka agresywnie podchodziła i od razu nos w pupę wkładała,zazwyczaj następstwem było obszczekanie lub wchodzenie na drugiego psa (forma dominacji). W domu pies idealny , na spacerze (gdy nie ma innych psów) idealnie. Zdecydowaliśmy się na szkolenie w grupie innych psów. Psy nie obwąchiwaly się na szkoleniach, wszyscy uczestnicy zachowywali bezpieczna odległość (o.1,5 m) i ćwiczyliśmy komendy itp. Na szkoleniach wszystko było w porządku. Pies skupiał uwagę na mnie, chętnie uczył się komend i nie szczekał. Natomiast po zakończonym treningu apiać to samo. Kilkukrotnie moja sunia była na spacerach z moimi znajomymi i ich psami. Początek to ok.20 min szczekania w trakcie chodzenia,biegania,zero reakcji na rozpraszacze,smaczki no nic. Potem pies się uspokajał i szedł koło mnie. Spuszczony ze smyczy węszył i totalnie nie był zainteresowany interakcja z psem,który jest z nami na spacerze. W momencie,gdy ten drugi pies próbował nawiązać kontakt był ,,odwarkiwany". I tak właściwie wygląda to do dziś. Przez 9 ms posiadania psa widziałam RAZ jak bawiła się z innymi psami. Ganiały się po polanie,ale moja suka cały czas w trakcie zabawy ujadala. Były to psy obce,młode około roku. Suka w momentach ,,spornych" z innymi psami nie gryzie tylko szczerzy kły i straszy, próbuje dominować(wskakując lub przygniatając do ziemi). Codziennie na zapewnioną dawkę ruchu i zabawy umysłowej. Ma w domu dzieci,koty i wszystko jest w porządku. Jest psem idealnym-za wyjątkiem szczekania i podejścia do innych psów. Obszczekuje każdego psa. Każdego. Chodzi na smyczy. Lata bez smyczy,gdy nie ma innych psów przez około 1,5 h dziennie ,gdy idziemy na nieużytki przy rzece. I nie jest też tak,że ja stoję w miejscu tylko maszeruje wraz z nią. Mamy oczywiście w międzyczasie zabawy i trening komend. Pies jest zdrowy. Jest to kundelek ,trochę szorstkowłosy. Jest bardzo aktywną i z natury podekscytowana. Posiłkujemy się szarpakiem na spacerach, congiem i zabawami wechowymi (te najbardziej lubi) w domu. Odnoszę wrażenie,że ona nie miała wcześniej styczności z innymi psami. Nie mam pomysłów jak rozwiązać ten problem. Szkolenie nie przyniosło dużych efektów,a skupianie uwagi działa średnio. Podkreśle,że pracujemy z nią od 8 ms ,praktycznie odkąd do nas przyszła. Oczywiście są małe sukcesy i są one bardzo nagradzane. Jak zobaczyłam ,gdy bawi się z psami to prawie się popłakałam,bo myślałam,że takiego widoku nigdy nie zobaczę. Pomóżcie dobrzy ludzie!!!!! Pozdrawiam i ściskam z nadzieja.
  7. Witam, Mam kundelka, ma około 10 miesięcy. Od paru dni dziwnie się zachowuję. O określonej godzinie, jest nią 12 w nocy podchodzi lub patrzy w stronę drzwi tarasowych i szczeka i warczy, szczek wygląda na nerwowy. Trwa to przez jakiś czas, patrzy co chwilę w tamtym kierunku i ciężko w jakikolwiek sposób odwrócić jego uwagę. Na dworze jest drugi pies sąsiadów, mamy wspólne podwórko. Jest to owczarek niemiecki, typowo obronny, szczeka gdy ktos zbliża się do domu lub gdy słyszy innego psa. Jednak gdy mój kundelek się tak zachowuję, tamten jest spokojny. Dzieję się to jedynie w domu, parę razy sprawdzałam jak będzie się zachowywał gdy o tej godzinie wypuszczę go na dwór. Dodam jeszcze, że mam dwa koty a one zachowują sie normalnie.
  8. Cześć! Nie wiem co mam zrobić. Przygarnalem od miłego pana mieszankę owczarka i rottweilera (podobno). Pies ma już około 6 miesięcy jest bardzo duży na moje oko jak na swój wiek. Jest mało sluchliwy. Często nie reaguje jak wołam wabi się Rocki. Wcale nie szczeka. Stara Suka stoi obok niego jak tylko ktoś wejdzie na podwórko odrazu szczeka i daje znak a Rocki nic wyjrzy z budy i nawet nie da głosu. Nie chce się ze mną wcale drażnić tylko biega do okoła. Nie wiem co mam robić. Myślałem że będzie dużym psem obronnym. Nie musi gryźć aby dał głos i wyglądał na groźnego a narazie tylko wygląda a szczekać nawet nie zamierza
  9. Witam. Mój Blek ma 15 lat. Jest mieszancem labradora i wyżła niemieckiego, przynajmniej tak powiedział wet po badaniach masę lat temu w Pl. Około 8 mcy temu odkrylam jakies guzy po obu stronach żeber. Do tej pory był w dobrej kondycji. Pojechaliśmy do weta. Mieszkamy w Uk od 10 lat. Zrobili badania, na szczęście okazalo się, że to tluszczaki. Od tamtej pory trochę urosły, ale nie jakos znacząco i wet kazal przestac sie martwic. Na tej samej wizycie opowiedzialam, ze pies pokasluje i czasem wygląda jakby sie dusil. Zostal osluchany i skierowany na usg serca plus badania krwi. Okazalo sie, ze ma niedomykalność zastawki. Od tamtej pory bierze leki ( vetmedin i frusemide dwa razy dziennie ) . Zaczął więcej pić i niestety zdarza mu się zsikac w domu, jesli na czas nie wyjdzie na spacer/ogród ( średnio co 1,5 godziny). Najgorsze, ze w nocy tez. Nie wiem czy jest to powiazane z lekami, czy po prostu juz mu wszystko puszcza. Co najgorsze, zaczal nas terroryzowac. Strasznie szczeka i piszczy, co chwile domaga sie wypuszczania na ogród, nie daje za wygraną. Drapie w drzwi i ujada nawet co 20 minut. Mam roczną corke i dwoch starszych synów. Nie moge sie ruszyc z miejsca, bo on natychmiast zaczyna szczekac. Nie daje malej spac, nie daje zyc am... kocham go bardzo. Wzielam go ze schronu jak mial 2 mce, przytargalam za soba do Anglii. Ale to juz mnie przerasta. Próbowaliśmy zapachow do kontaktu na uspokojenie, obrozy na walerianie, kropli ziolowych... nie działa. Serio czuję sie zterroryzowana przez psa... wet mowi, ze nic wiecej nie moze. Czy aby na pewno? Poradzcie, blagam. Bo ja juz nie mam sily... jedyne co dziala na chwile doslownie, to moj krzyk. A jestem naprawde spokojną osobą. I zaraz potem mam wyrzuty sumienia...
  10. Witam serdecznie, Mam rocznego psiaka ze schroniska mieszanca owczarkowatego. Piesek jest bardzo przyjacielski i absolutnie nie agresywny. Ma problemy z kontrolowaniem emocji i nad tym pracujemy ale najwiekszym problemem, którego nie mogę się pozbyć pomimo spotkań już z trzema rożnymi behawiorystami to jest, że podczas spaceru, w pewnym momencie (jak nie ma innych psów do zabawy) zaczyna na mnie skakac i mnie podgryzać. Jak mówię mu "fe" to skacze na około mnie i szczeka na mnie. Z początku to podgryzanie było w miarę delikatne ale teraz jest na tyle mocne, że mam wszędzie siniaki. Najpierw zaczęło się od picia z kałuży. W domu świetnie reagował na "fe" i szybko się oduczył sikania w domu czy innych rzeczy za pomoca "fe". Na dworze kiedy mu powiedziałam "fe" jak pił z kałuży zaczął na mnie szczekać - jakby się ze mną kłócił i odpyskowywał. Niedługo później zaczęło się skakanie na mnie i podgryzanie. Podkreślam, że to nie jest agresja. On chcę się bawić i się wkurza, że ja nie chcę się z nim bawić w taki sposób jak bawią się z nim psy. Co mam robić??? Boję się, że jak zrobi się ciepło i zrzucę ciepłe warstwy to zamiast siniaków będę chodzić z otwartymi ranami!!! Co już próbowałam robić za poradą behawiorystów: 1) Ignorować go - musiałam zakładać ręce i starałam się go ciałem odepchnąć jak skakał i podgryzał bo jak machałam rękami to jeszcze bardziej się nakręcał. Po nabiciu mi paru siniaków piesek zaczął interesowac się czymś innym i przestawał. Zachowanie to jednak powtarzało się na każdym spacerze. 2) Nagradzać go jak tylko przestawał - jak tylko przestał choć na chwilę szczekać i zaczął się czymś innym zajmować to od razu go nagradzałam. Oczywiście też mu nie przeszło i moim zdaniem w jego rozumieniu nagradzałam go za złe zachowanie a nie za to co przestał ale skoro behawiorysta tak doradził to chciałam wypróbować. 3) Odwracać jego uwagę - rzucałam mu patyk, kazałam przeskoczyć przez przeszkodę itp. Działa na to żeby przestał na mnie skakać i mnie gryźć ale też nie niwelowało tego zachowania, które dalej wracało. 4) TO ZROBIŁAM SAMA BEZ behawiorysty - nie pochwalam ani bicia psa ani krzywdzenia go i od początku jak Bąbla wzięłam obiecałam sobie, że będę go wychowywać metodą pozytywną i nagród. Ale w którymś momencie, jak nic już nie działało na te jego szczekanie i podgryzanie i tak mnie mocno ugryzł, że na prawde zabolało, chwyciłam go za fraki w momencie kiedy znów chciał mnie ugryźć w rękę i nim mocno potrząsłam warcząc "nie wolno! uspokój się" Pies się skulił, położyl i wziął ogon pod siebie. Jak go puściłam już do mnie nie podszedł i nie szczekał ani nie podgryzał do końca spaceru. Teraz na spacerze, po jakimś czasie szczeka na mnie dalej i nie podejdzie jak to robi (moim zdaniem dlatego, że wie że robi źle) ale też już mnie nie gryzie! Oczywiście ugryzłby mnie jakbym była do niego tyłem ale jak długo jestem przodem to nie odwarzy się mnie ugryźć. Już nie wiem co mam innego robić, żeby go oduczyć tego zachowania. Nie mogę pozwolić aby na każdym spacerze pies mnie obszczekiwał. Byłabym bardzo wdzięczna za każdą pomoc! Dziekuje Marta
  11. Pomocy! Równo rok temu zaadoptowaliśmy 4-letniego psa ze schroniska. Według Pań ze schroniska nie powinien sprawiać żadnych problemów, idealny do mieszkania w bloku itp. Nie zwróciliśmy uwagi na to, że to typowe połączenie jamnika szorstkowłosego z terrierem (ma dokładnie wszystkie cechy tych ras), co już zapowiadało, że będzie łowcą. Przez pierwsze dwa miesiące było wszystko w porządku, oprócz tego, że bardzo ciągnął na smyczy. Wyrywał do innych psów, ale grzecznie się z nimi witał i odchodził. Nie był skory do zabawy, ale całkiem normalnie reagował. Po tych dwóch miesiącach poszliśmy z nim na psie treningi, żeby oduczyć go ciągnięcia na smyczy, chcieliśmy też dobrze nauczyć się przywołania itp. W tym samym czasie zaczęły się problemy z psami. Zaczęło się obszczekiwanie z dużej odległości, wyrywanie, piski. Behawiorysta (niech go szlag trafi) kazał nam nam unikać psów, a kiedyś wpuścił naszego psa na smyczy w stado psów bez smyczy i sytuacja trochę wymknęła się spod kontroli bo psy zaczęły się atakować. Mija rok, a nasz pies dostaje obłędu na widok innych psów. Kilka razy próbowaliśmy spotkań - jak już uda się nam podejść do psa, to zainteresowanie nim mija. Jeśli jednak drugi pies chce się zacząć bawić, nasz od razu dostaje postawy do ataku (ale nigdy żadnego nie ugryzł). Behawiorysta kazał nam przede wszystkim skupiać na sobie uwagę, ale to kompletnie nie wychodzi na spacerach. Kiedy on się skupi na innym psie, nie ma ŻADNEJ opcji, żeby cokolwiek go na nas skupiło. Jeśli nie ma bodźców jest ok. Pojawia się bodziec (również kot, ptak) on się odłącza. To nawet nie jest agresywne szczekanie, tylko jakiś obłęd - piski, wyrywanie. Ponieważ nic nie działało, skonsultowaliśmy się z weterynarzem, który zajmuje się problemami behawiorystycznymi i pies dostał Seronil. Bierze leki już dwa miesiące i nie widać żadnej poprawy. Jesteśmy już wykończeni, bo każdy spacer to wieczna obserwacja i uciekanie przed innymi psami. Sąsiedzi z bloku z psami patrzą na nas jak na wariatów, bo kilka spotkań na klatce schodowej to była jakaś masakra. Do tego, od jakiegoś czasu pojawiły się też szczeki na rowerzystów, dzieci na hulajnogach i wózków dziecięcych. Co ważne, w domu pies jest idealny. Słucha nas, jest super grzeczny, pięknie wykonuje komendy, sztuczki, lubi gości. Udało nam się go oduczyć ekscytacji na smycz, pięknie wychodzi z domu na spacer. W momencie wyjścia na dwór - zaczyna się dramat. Wieczne polowanie i szukanie zaczepki. Jeśli ktoś z Was miał podobny problem, będę wdzięczna za wszelkie wskazówki. COKOLWIEK.
  12. Cześć, Mam kilka problemów z moją 3 miesięczną suczką, Melą (mix husky). 1. Na spacerze widząc inne psy od razu kładzie się z głową przy ziemi i postawionymi uszami, żadne przywołanie na nią wtedy nie działa, leży jak przyklejona, a kiedy tylko pies do niej podejdzie, ta od razu na niego skacze, trącając go (mało delikatnie) łapą. Najczęściej podchodzące do niej psy (na osiedlu są praktycznie same yorki i maltańczyki, więc mniejsze od niej) od razu się wycofują, ignorują ją albo nawet od niej uciekają. Takie zachowanie wywołuje w niej automatyczne ujadanie. Szczeka tak bardzo, że nie mogę jej uspokoić. Dopiero odciągnięcie jej na siłę od psa coś daje. Zawsze po odejściu ona znów wyrywa w tamtą stronę, wtedy robię z nią SIAD i daję smaczka. W tym momencie odwrócenie uwagi działa, jednak kiedy obok jest inny pies, to totalnie mnie ignoruje. Wstyd mi za nią, bo psy z którymi się spotyka na spacerach są łagodne i nawet jej nie zaczepiają, a ona zachowuje się jak wariatka. W domu nie szczeka prawie w ogóle, jedynie w trakcie zabawy czasem się jej zdarzy, ale nigdy nie jest to ujadanie. Nie wiem już co z nią robić, staram się wyprzedzać jej ruchy ale zazwyczaj i tak zawsze kończy się tak samo. 2. Skakanie na ludzi. Zawsze kiedy mijamy innych ludzi, Mela podrywa się w ich stronę, czasami zdążę zareagować i ją lekko odciągam a czasami w np. wąskim przejściu po prostu skacze im na nogi :/ Jest to bardzo uciążliwe, bo nie każdy sobie tego życzy. Czasami zdążę przed mijaniem się z kimś powiedzieć NIE ale zazwyczaj na to nie reaguje... 3. Trzecią rzeczą jest ciągnięcie na smyczy. Nie wiem jak mogę zmusić ją do chodzenia przy nodze i na luźnej smyczy. Ćwiczę z nią komendy SIAD w trakcie spaceru, zatrzymuje ją kiedy zaczyna ciągnąć za mocno i ruszając mówię komendę IDZIEMY, na którą ładnie reaguje. Nawet puszczam ją luzem, wtedy biega ale pilnuje się mnie i zazwyczaj przychodzi (choć nie zawsze) na zawołanie. Jak zachęcić ją do wolniejszego chodzenia, bo na razie nasze spacery wyglądają jak maraton :( Doradźcie, bo bardzo zależy mi na jej wychowaniu, w dodatku że będzie dużym psem, który może swoim zachowaniem kogoś wystraszyć. Od stycznia idziemy do psiego przedszkola, ale do tego czasu chciałabym nie utrwalać w niej negatywnych zachowań, tylko je eliminować. Z góry dziękuję za pomoc! :)
  13. Od trochę ponad miesiąca znajduje się u nas 4 miesięczny pies, seter szkocki (River). Nie jest on jednak jedynym mieszkańcem domu, ponieważ od 8 lat zamieszkuje go także sunia rasy maltańczyk (Nela). Niestety, psy niezbyt się ze sobą dogadują. Szczeniak chce się z nią bawić, jej ten pomysł jednak nie za bardzo się podoba. Czasami on wręcz skacze wokół niej, zdarza mu się szczeknąć. Nelka raczej go unika, idzie do innego pokoju, a w najgorszych sytuacjach (gdy River jest bardzo natarczywy) zdarza jej się podgryźć go w łapy. Nie żeby zrobić mu krzywdę, bardziej tak ostrzegawczo. Piesek głównie ignoruje to, aż do naszej interwencji, gdzie po prostu ich rozdzielamy. Dwa razy jednak kłapnął zębami, oczywiście nie uszkodził jej w żaden sposób, ale sunia piszczała i widać, że była trochę przestraszona. Mimo tego, potrafią czasami spać na jednej kanapie, kilkanaście centymetrów od siebie, albo siedzieć i razem brać udział w treningu, gdzie na zmianę otrzymują nagrody za wykonane sztuczki :) Myślę, że warto jeszcze wspomnieć, że kilka lat temu, razem z Nelką mieszkał u nas przez rok (dom tymczasowy :)) dorosły już seter szkocki i aż takiej reakcji suni nie było. Chociaż z drugiej strony, nie był on też tak energiczny jak szczeniak. Jak więc powinnam zareagować, co w tej sytuacji robić? Będę bardzo wdzięczna za pomoc i udzielone rady :) Pozdrawiam serdecznie, Vace
  14. Szukałam na forum ale nie znalazłam nikogo z problemem jak mój. Może ktoś z was zetknął się z taką sytuacją i mógłby mi doradzić. Od 2 miesięcy mam w domu sukę wziętą z ulicy, mix pitbulla, około półtoraroczną według weta. Pies jest bardzo znany w miejscu gdzie mieszkam ponieważ od grudnia- stycznia żył samotnie na ulicy. Różni ludzie próbowali ją łapać na różne sposoby ale nikomu się nie udawało (łącznie z hyclem miejskim). W lipcu zobaczyłam ją pierwszy raz koło mojej pracy, przy śmietniku. Zaniosłam jedzenie, położyłam, odeszłam. Zjadła. Najpierw przychodziła dwa razy dziennie, potem częściej, potem zaczęła chodzić za mną dokądkolwiek szłam, pod dom, do sklepu. Zawsze czekała na mnie gdziekolwiek wchodziłam, odchodziła tylko na noc. Po 3 tyg jadła z ręki, ale nie mogłam jej dotknąć. Na przypadkowy dotyk reagowała wyciem i strachem (jak np wpadła w moją nogę idąc, albo otarła się o mnie). Tak samo jak mnie traktowała moją siostrę, do mamy też podchodziła ale nigdy nie chodziła za nią wszędzie tak jak za nami. Przed innymi ludźmi uciekała. Ostatniego dnia sierpnia udało nam się ją złapać. W parku dla psów po prostu siadła w rogu i dała się dotknąć, założyć smycz. Pierwszy tydzień w domu, w ogóle nie chciała wychodzić, załatwiała się nocami na matę, wynosiłyśmy ją, żeby przełamać jej strach. Potrafiła pół godziny stać i się nie ruszać. Aż któregoś dnia po prostu poszła. Od tego dnia nigdy nie załatwiła się w domu. Od kiedy zaczęła wychodzić normalnie, wykazuje zachowania agresywne które przejawiają się szczekaniem, szarpaniemi gryzieniem w powietrzu w stosunku do: większości mężczyzn (zwłaszcza arabów i mężczyzn w średnim wieku), ludzi którzy coś niosą, idą gwałtownie w moją stronę. Boi się ludzi z parasolem, laską, pękiem kluczy. W przeszłości na pewno była bita i to tak bardzo, że straciła oko, nie ma też kawałka ucha ale tu podejrzewam walkę z kotem. Rzuca się też do innych psów. Nad tym rzucaniem na psy i ludzi pracujemy, dużo poczytałam i ćwiczymy na spacerach, uczę ją ignorować ludzi, przewiduje jej zachowanie, z psami trochę nam gorzej idzie, ale wiem że potrzeba czasu. Dodatkowo mam suczkę Jack Russell Terriera, która też szczeka na psy i często to ona prowokuje te zachowania u nowej. To co mnie jednak martwi to, że kompletnie nie akceptuje mojego taty. Nigdy go nie ugryzła ale jak porusza się po domu to atakuje bez ostrzeżenia. Leci z zębami i szczekiem. Zawsze ją odsyłam na miejsce. Taty broni też drugi pies. Wystarczy czasem, żeby tylko się odezwał w sąsiednim pokoju i już go obszczekuje. Ale jak np wchodzę z nią do kuchni i tata już tam jest i ją ignoruje to ona nic nie robi. zwykle chodzi obok mnie albo chowa się za stołem. Od tygodnia podobnie zachowuje się do mojej mamy. Np kiedy chce wejść do mnie do pokoju, do salonu w którym siedzę. ostatnio była w korytarzu i chwytała torbę z zakupami, a pies wybiegł z salonu, skoczył i jej ją wyszarpał. Czasem wystarczy jakiś drobny ruch. Otwarcie drzwi do łazienki. Nigdy nie zaatakowała mnie ani siostry. Możemy zrobić z nią wszystko. Zawsze karnie idzie na miejsce, wolno jej wejść na łóżko i kanape ale ćwiczymy schodzenie na komende, umie siadać ale jeszcze się rozprasza, zawołana przychodzi. Oddaje zabawkę i jedzenie. Bawi się z drugim psem. Zwykle tamta jest bardziej agresywna, w zabawie duża jest takim cielakiem z którym można zrobić wszystko. Mają piłki, różne rodzaje kongo ale ona sama nigdy się nie bawi, chwilę pogryzie i tyle. Kłóca się czasem o zabawkę, co mi się nie podoba że duża czasem nie pozwala małej się zbliżyc i np wskoczyć do mnie na łóżko. Jeśli zaczyna warczeć lub się rzuci to ja karcę i odsyłam na miejsce. Jeśli chodzi o niszczenie to odgryza metki z kocy. siostrze wygryzła dziurę w pościeli. Mnie nic. Raz przyłapałam ją jak brała mojego klapka, została skarcona głosem i od tamtej pory spokój. Na spacerach chodzi grzecznie przy nodze. Zdarza jej się zachodzić drogę jeśli idzie od strony oka którym nie widzi. Czy ktoś miał podobnego psa? Czy wie co mogłabym zrobić. Nie chce żeby utrwaliła i pogłębiła swoją agresję. To co robię na ten moment to staram się przytrzymać albo zająć jej uwagę jak np tata idzie z pokoju do łazienki, czy wychodzi z domu. Jeśli nastąpi atak to zostaje odesłana na miejsce w trakcie. Czasem daje mu jakiś smakołyk żeby jej rzucił. Mama to samo, kazałam jej zawsze wołać psa zanim chce wejść np do mnie i rzucać jej nagrodę. czasem nie działa. Mama też wyprowadza psy i jest ok, jak jest sama w domu to tylko nie może wejść do mojej sypialni. Pies ma tam swoje legowisko, może to jest przyczyną... Z drugiej strony muszę zamykać drzwi na noc i psy są ze mną inaczej tata rano nie wyjdzie w spokoju z domu, nie będzie mógł wstać w nocy. Co ciekawe nieraz się zdarzyło, że np obcy facet na ulicy, który widywał ją w przeszłości podszedł, pies sie zaczal wyrywać szczekając a on nic tylko wystawił rękę i pogłaskał i tyle. Zero gryzienia. Ale to kilka razy. Ja zawsze zamierałam. Zdaję sobie sprawę, że większość z was poradzi mi zwrócenie się do specjalisty w miejscu, gdzie mieszkam. Sama uważam, że tak by było najlepiej, ale nie bardzo mam taką możliwość w tym momencie.
  15. Witam! Mam psa, który ma 3 lata. Jest rasy Jack Russell Terier. Mam problem następujący: Mój pies budzi mnie CODZIENNIE o ok.2-3 w nocy. I muszę go wypuszczać. I nie zawsze będzie to powód do załatwienia się. Tylko po prostu do szczeka na całego, latając po podwórku. Czasem jestem niewyspana bo pies mnie obudził w nocy i przerwał mój sen. Próbowałam mówić mu "do legowiska", i czasem podziałało, a czasem nie. Czasem wynosiłam jego legowisko do salonu, to z kolei podchodził do sypialni moich rodziców i piszczy żeby go wypuścić. Wypuszczany jest ostatni raz 22-23. Jak nauczyć go, żeby spał całą noc, i dał wszystkim domownikom się wyspać? Proszę o rady i wskazówki!
  16. Od wczoraj nasz pies zaczął źle reagować na nasze wyjścia z domu. Zacznę od tego, że jest to młody mix husky (8 miesięcy), adoptowany. Jesteśmy po podstawowym szkoleniu posłuszeństwa i regularnie socjalizujemy psa pod okiem behawiorysty. Pies ma zapewnioną codzienną dawkę ruchu – zabawy na łące z aportem oraz codziennie biega z nami rekreacyjnie, interwałowo, od 2 do 5 km. Biegi są na tyle intensywne, że pies wraca zmęczony, ale tempo dostosowujemy do jego możliwości. Oprócz tego uczymy go codziennie nowych sztuczek, wprowadzamy zabawy węchowe. Kastracja planowana jest na koniec września. Pracuję z domu więc pies zostaje sam okazjonalnie, gdy wychodzimy do sąsiadów lub na zakupy. Zostaje sam na max 3 godziny. Do tej pory nie miał żadnych problemów z zostawaniem, bo zawsze na czas wyjścia dostawał od nas konga wypełnionego smakołykami, ulubione gryzaki, prasowane kostki itd. Nie żegnamy i nie witamy psa od razu po powrocie. Problem pojawił się wczoraj, bo nasz milusiński zorientował się, że potrafi... wyć. I dosłownie z dnia na dzień zaczął reagować na nasze wyjścia wyciem. Wiemy, bo do tej pory kontrolowaliśmy go za pomocą aplikacji i zawsze po ok 10 minutach lizania konga szedł spać. Wczoraj kompletnie stracił zainteresowanie zabawkami, nie skusił go nawet ulubiony kurczak! Dziś sytuacja się powtórzyła i musieliśmy szybko wracać do domu. Być może jest to objaw lęku separacyjnego. Jak reagować?
  17. Witajcie! Czy znacie jakieś sposoby na to, aby oduczyć psa szczekania podczas wykonywania komend? Słowem wstępu... adoptowaliśmy psa, jest to młodziutki mix husky (obecnie ma 7 miesięcy), jest z nami od 4 miesięcy. Pies jest bardzo bystry, uczy się lotem błyskawicy. Spędzamy z nim bardzo dużo czasu na świeżym powietrzu, codziennie ma zapewnioną sporą dawkę ruchu, jest więc "wybiegany", wymęczony i wybawiony. Skończyliśmy podstawowe szkolenie grupowe i regularnie chodzimy z psem na socjalizacje z innymi pieskami pod okiem behawiorysty. Oprócz tego codziennie poświęcamy mu czas na naukę nowych komend (najszybciej uczy się z pomocą klikera), naukę spokojnego chodzenia przy nodze, zabawy węchowe, naukę aportowania itp. Psiak bardzo się ekscytuje jedzeniem i podczas wykonywania ćwiczeń nie umie się powstrzymać od szczekania. Chcielibyśmy nad tym popracować. Pies zna komendę "daj głos" i zna komendę "cicho". Obie doskonale rozumie i wykonuje je posłusznie (chociaż widzę, że dużo go kosztuje bycie cicho i bardzo chce szczekać), jednak sam z siebie nie potrafi dłużej być cichutko. Każdą komendę np. siad, leżeć, na miejsce musi "obszczekać". Podczas treningu szczeka zawsze, niezależnie od tego, czy jest wymęczony go granic możliwości, czy też w pełni sił. Wybieganie go przed treningiem nie zmniejsza jego ekscytacji w trakcie szkolenia. Nie jest to duży problem wychowawczy, ale chciałabym nad tym popracować i będę wdzięczna za każdą wskazówkę. Dodam, że mamy zaplanowaną kastrację na jesień tego roku.
  18. Witam, mam problem z moim kundelkiem schroniskowym :x mianowicie spuszczona ze smyczy zauważając kogokolwiek kto po prostu idzie w jej polu widzenia, szarżuje - dosłownie - na ludzi, psy cokolwiek zobaczy. wygląda to bardzo groźnie. biegnie całym pędem podbiega dosłownie do człowieka, na metr obszczekuje przez 2 sek i wraca do nas..wygląda to jakby chciała ugryźć czasem, ale nigdy to się nie stało. podbiega tylko bardzo blisko i zaraz ucieka, jest najeżona. tak jest jeśli zobaczy ludzi, natomiast jak zobaczy psa. to biegnie tak samo, tylko od razu potem zaczyna się bawić ( nie ważne czy zna psa czy nie ). Jak jest na smyczy to na ludzi nie szczeka nigdy. tylko jak jest spuszczona i w ogóle nie jest agresywna do nikogo, można jej miskę zabierać,ciągnąć za ogon itd nigdy na nikogo nie zawarczała. Natomiast na smyczy jak widzi psa, to albo jest ekscytacja, jak widzi z daleka, piszczy, jęczy, ciągnie smycz, a już z bliska znów urządza szarże na smyczy i znów wygląda to bardzo groźnie..szamocze się i jeży, przy każdym psie w zasadzie, nawet jak go zna..jak już podejdzie to się pięknie wita i chce bawić. Ludzie nie chcą do nas podchodzić z psami na smyczy i wcale im się nie dziwię, bo wygląda jak wariatka. I jeszcze ciekawostka jak jest spuszczona i ktoś ze mną stoi, albo jest bardzo blisko przechodzeń i ja ją spuszczam to ona nic nie robi, natomiast jak ktoś odejdzie od nas kawałek ( 20 m ? ) to ona tak jakby zapomina? nie rozpoznaje, ze zna tego kogoś, albo, że ten ktoś stał obok chwilę temu i leci jak durna dalej szarżować..( głównie wychodzimy w jedno miejsce w miarę odludne pobiegać bez smyczy i to mi wygląda na mocno terytorialne zachowanie? bo jak tylko ją spuszczę leci już najeżona szczekać, szarżować na nic ? nawet jak nikogo nie ma ) pomóżta ludziska, bo zwariuje z tym kundlem, straszy mi sąsiadów, którzy ją normalnie znają i bywają u mnie w domu z nią na kolanach..skąd to durne zachowanie?
  19. Na początku - Witam wszystkich serdecznie. Zanim przejdę do głównego problemu - lekkie backstory. Moja dziewczyna adoptowała 9-letnieg psa ze schroniska. Z tego co mi wiadomo - pies miał dwoje rodzeństwa. I ich właścicielka (samotna kobieta w wieku podeszłym) zmarła poza domem a psy zostały same chyba na dwa albo trzy dni. Z dziewczyną mieszkam od niedawna. Przy czym mieszkamy u jej rodziców, ale od lipca przeprowadzamy się do kawalerki. Więc pojawia się dość spory problem a mianowicie: - gdy tylko zbliżam się do dziewczyny w celu jej pocałowania pies od razu wskakuje na kanapę, zaczyna szczekać i generalnie domaga się atencji w postaci jakiejkolwiek - jeśli tylko ktoś wychodzi - pies zaczyna szczekać bo myśli, że on też wyjdzie (nawet jeśli dosłownie kilka minut wcześniej wychodził). - jeśli ktoś wchodzi do klatki (mam tutaj na myśli odgłos naszego domofonu, ale również odgłos wjeżdżającej/zjeżdżającej windy) - szczekanie. Te trzy problemy może są irytujące, ale nie są, że tak to ujmę, "nagłe" (chociaż jak ja albo dziewczyna wracamy z pracy po 23 i zaczyna się szczekanie to nie jest to przyjemne). Największy problem jest gdy zostaje sam. Jest cała procedura zanim Bączek (bo tak się zwie) zostanie sam. Trzeba położyć wszystkie krzesła w kuchni bo na nie wskakuje a później wskakuje na stoły. Trzeba pozamykać okna, jeśli są uchylone (stare prlowskie) bo nie wiadomo co mu przyjdzie do głowy. A jak już zostanie sam to zawsze jest zastanawianie się "co zastanę jak wrócę". Notorycznie otwiera lodówkę. Nie bierze z niej nic. Po prostu ją otwiera. Notorycznie sika (normalnie, jak ktoś jest w domu takie sytuacje się nie zdażają). I drapie drzwi do takiego stopnia, że a) ma całe zakrwawione łapki b) obicie drzwi jest całe podrapane a gąbka nadaje się do wymiany. W perspektywie rychłej przeprowadzki takie zachowanie psa jest, delikatnie mówiąc, problematycznie. I tutaj pytanie do Was - jak skutecznie można oduczyć psa takiego zachowania? Mamy generalnie mieć plan zostawiać go na co raz dłuższe interwały. Ale nie wiemy jak to zadziała, więc potrzebujemy planu zapasowego. Na szkoły tresury niestety nie mamy czasu i pieniędzy. Z góry dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam Tomek
  20. Witam, pojawił się problem z moją sunią ma ona około 5/6 lat ja ją mam ze schroniska brałam ją kiedy miała około roku, od początku nie było większych problemów, pojawiało sie sporadyczne szczekanie i wycie wieczorami w ciągu dnia bardzo mało kiedy nie było większych problemów. Żyła ona z kotem w domu lecz kot w grudniu 2016 r. zdechł i od stycznia zaczęło sie wszystko szczekanie i wycie przy każdym wyjściu z domu nie ważne czy to dzień czy wieczór, niestety nie zawsze można z nią być w domu, próbowaliśmy wszystkiego, zostawiania zabawek, kości w sumie wszystkiego czym moze sie zająć lecz to nie wychodziło, wiemy bo nagrywaliśmy wszystko, sąsiedzi zaczęli zwracać uwagę wiec kupiliśmy obroże antyszczekową ktora tez reaguje na wycie, uzywamy jej 3 dzien lecz efektów nie widac na nagraniach pies wchodzi na łózko zeby byc wyżej i daje koncert, damy jeszcze troche czasu dla tej obroży ale jeśli to nie zadziała to nie wiemy co zrobić, nie chcemy jej oddawać bo to juz członek rodziny ale powoli wszyscy wysiadamy z sił. Proszę o pomoc !!
  21. Witam , Od niedawna jesteśmy szczęśliwymi właścicielami pieska Yorshire Terrier. Przez tydzień szczeniak miał czas żeby się z Nami zapoznać , z nowym miejscem zamieszkania, staraliśmy się też uczyć go samodzielności oraz zostawania samego. Oczywiście nie spodziewaliśmy się , ze będzie super grzeczny , ale nie sądziliśmy , że taki mały piesek w tak ogromnym stopniu może cierpieć kiedy zostaje sam. Po tygodniu niestety czas wracać do pracy , a niestety nasz mały Idefix strasznie zniósł rozłąkę, piszczał, skomlał, szczekał. Zdaje sobię sprawę , że tydzień to mało czasu aby nauczyć go pewnych zachowań , nie mniej jednak zgłaszam się z prośbą o rady dotyczące odpowiedniego pokierowania szczeniakiem. Przezytałam sporo artykułów , książek , wzmianek w tym temacie. Proszę jednak o informacje jakie Wy macie doświadczenia z pieskami i jak radzicie sobie z tym problemem . Dzięki !
  22. Witam , Od niedawna jesteśmy szczęśliwymi właścicielami pieska Yorshire Terrier. Przez tydzień szczeniak miał czas żeby się z Nami zapoznać , z nowym miejscem zamieszkania, staraliśmy się też uczyć go samodzielności oraz zostawania samego. Oczywiście nie spodziewaliśmy się , ze będzie super grzeczny , ale nie sądziliśmy , że taki mały piesek w tak ogromnym stopniu może cierpieć kiedy zostaje sam. Po tygodniu niestety czas wracać do pracy , a niestety nasz mały Idefix strasznie zniósł rozłąkę, piszczał, skomlał, szczekał. Zdaje sobię sprawę , że tydzień to mało czasu aby nauczyć go pewnych zachowań , nie mniej jednak zgłaszam się z prośbą o rady dotyczące odpowiedniego pokierowania szczeniakiem. Przezytałam sporo artykułów , książek , wzmianek w tym temacie. Proszę jednak o informacje jakie Wy macie doświadczenia z pieskami i jak radzicie sobie z tym problemem . Dzięki !
  23. Witam. Jestem tu nowa i jeśli pisze, gdzie nie trzeba, przepraszam i proszę o przeniesienie ;) Zanim napisałam, przejrzałam oczywiście forum i podobne tematy, ale nie bardzo one pokrywają się z naszym, a mianowicie: Od kilku dni jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami 10tyg suczki - kundelka. Jej mama wraz z 5 jej rodzeństwa zostały znalezione w lesie i trafiły pod opiekę stowarzyszenia i dalej do domu tymczasowego, a następnie do nas. Jesteśmy 5 osobową rodziną (w tym 3 dzieci). Zanim Sabina się u nas pojawiła przygotowałam jej kojec (łóżeczko turystyczne po dzieciach sprawdza się znakomicie), legowisko (budka), zabawki, smakołyki, termofor i nawet poprosiłam o rzecz pachnąca matką. Mała jest urocza, pokochała szybko wszystkich członków rodziny, a i wszyscy ją. Bawimy się z nią, sprzątamy i dbamy ( z czystością jest już super). Na drzemki wkładam ją do kojca, ma tam legowisko, matę (na wpadki) i zabawki, sama się do niego pcha jak jest zmęczona. Kojec stoi w salonie, gdzie głównie przebywamy, śpimy w swoich pokojach. Pierwsza noc była koszmarna. Wyła, a kiedy ją głaskałam - uspokajała się ;) Przeniosłam się na noc do salonu, by móc ją uspokoić w razie konieczności. Czytałam, że trzeba podchodzić i głaskać, kiedy jest cicho ( nie piszczy), tak robiłam, kolejne noce już tylko popiskiwała ;) Problem jest niestety w ciągu dnia! Kiedy jest śpiąca, sama pcha się do kojca, ale kiedy się obudzi, a mnie nie ma na horyzoncie - wyje i nie przestaje, nie ma nawet opcji poczekać na pauzę, żeby wejść w trakcie ciszy, a nie podczas wycia, żeby nie utrwalać złych zachowań :( Mówiłam też to dzieciom. Wczoraj wyszłam na 10 min żeby zejść mężowi pomóc z zakupami...słychać ją było na parterze (mieszkamy na 4). Kiedy jest poza kojcem dużo się bawi, leży u nas na kolanach, ale też piszczy, a to podczas zabawy, a to jedzenia, podczas spacerów cały czas chce być na rękach, jak idzie - piszczy, jakby się bała? Swoją drogą od czasu zabrania jej z lasu pierwszy raz wychodzi na dwór. Czytałam też o ekscytacji, piszczenie podczas zabawy, to byłoby to. próbowałam odwrócić jej uwagę w tych chwilach poprzez klaśnięcie, delikatne klepnięcie w bok i działa znakomicie, piszczy już mniej, ale martwi mnie te piszczenie/wycie separacyjne i na spacerze. Niebawem będę do południa poza domem (2-3godz), to czas kiedy będzie sama, co robić, aż się boję reakcji sąsiadów? Mam już pokupowane wędzone kostki (gryzaki), świńskie uszy itp., to dobre żeby ją zająć na chwilę, ale jakoś muszę ja oduczyć tego wycia, nauki pozostawania w samotności, jako nic strasznego! Proszę o radę ;)
  24. Witam. Pozwolę sobie przedstawić swój problem. Liczę na Waszą pomoc. Problem dotyczy 2-letniej suczki rasy Akita Inu. Zacznę od początku od czasów szczenięcych. Shila była wychowywana przez moją dziewczynę, jej siostre i matke. Uważam, że została przez nie bardzo rozpieszczona i w ogóle się nie słucha. Pozwalały psu na o wiele za dużo - spanie w łóżku, leżenie wszędzie gdzie akita chciała, dawanie jedzenia przy stole. Jednak z perspektywy czasu najbardziej martwi mnie to, że stała się dla nich takim "przytulakiem". Była pieszczona i głaskana kilkanaście razy dziennie bez żadnego powodu. Dodatkowo przy każdym wyjściu i wejściu do mieszkania była bardzo wylewnie witana i żegnana. Ale nie chodzi tutaj o to żeby wytykać im błędy, ale zobrazować Wam jak takie wychowanie mogło wpłynąć na taką rasę jaką jest akita. Problem z Shilą stał się widoczny w momencie przeprowadzki. Postanowiliśmy, że pies będzie mieszkał na zmianę w starym domu i u nas w nowym mieszkaniu. Zmiany będziemy przeprowadzać co 1-2 tyg. Wiem, że przeprowadzka i nowe miejsce dla psa jest bardzo stresującą sytuacją. Dlatego chciałbym się przede wszystkim dowiedzieć czy jest to dobry pomysł i czy pies będzie w stanie się do takiej sytuacji przyzwyczaić? Ważniejszy problem dotyczy zostawiania suczki samej w nowym mieszkaniu. Podejrzewamy lęk separacyjny :( Kiedy zauważyliśmy, że po wyjściu Shila szaleje - szczeka, drapie drzwi, wyje, zaczęliśmy pracować nad przyzwyczajeniem jej do naszych wyjść ponieważ nie jesteśmy w stanie tego uniknąć. Najpierw zamykanie się w innych pokojach na coraz dłużej, później przyzwyczajanie do tego, że zakładamy buty, kurtki itp. Krokiem dalej było otwieranie drzwi wejściowych i zamykanie. Później wyjścia na klatkę - najpierw na minutę, dwie, pięć, aż do dwudziestu. Osiągnęliśmy efekt taki, że już nie drapie drzwi i nie szczeka, ale za to wyje. Nagraliśmy dwa filmiki kiedy Shila zostaje w domu sama na około godzinę. W jednym przypadku była przez 40 min spokojna, a później wyła 15 min do naszego przyjścia. W drugim przypadku przez większość czasu wyła. Z przerwami po 5 min. Wiem, że ten proces będzie trwał długo i potrzeba cierpliwości, ale chciałbym wiedzieć przynajmniej czy wszystko dobrze robimy. Drugą sprawą jest jej strachliwość. Wiadomo, że w nowym miejscu nie czuje się jeszcze swobodnie i widać to po niej. Przed wyjściem z osiedla jest budka ochroniarza od której ucieka z daleka. Nie ma mowy o tym aby podejść bliżej, nie chcę jej ciągnąć na siłę wychodząc za każdym razem z osiedla. Jak ją z tym oswoić? Zaczęła dużo więcej szczekać. Każdy szmer na klatce wywołuje u niej reakcje. Każdy przechodzący człowiek na terenie zamkniętego osiedla też jest obszczekiwany. Co ciekawe jak już wyjdziemy z zamkniętego osiedla zachowuje się normalnie. Spacerujemy całkiem normalnie, nie szczeka na ludzi, ma swój świat :) Na koniec dodam, jeżeli ma to jakieś znaczenie, że kiedyś była na wakacjach przez miesiąc w innym mieście. Po pierwszym tygodniu się przyzwyczaiła do nowego domu i zachowywała się normalnie. Proszę o rady i liczę na waszą pomoc, bardzo nam zależy na Shili i chcemy dla niej jak najlepiej.
  25. Czołem forumowicze :) W czerwcu tego roku adoptowałem psa z jednego ze schronisk, niestety po jakiś dwóch miesiącach pojawił się z nim problem, że strasznie zaczął obszczekiwać ludzi (dorosłych/dzieci), samochody. Nie kojarzę żadnego momentu, który by mógł u niego wywołać jakiś lęk co by to powodowało. Z psem pracuję codziennie na spacerach skupianie uwagi przez komendy (siad + uwaga) oraz chodzenie na luźnej smyczy prowadząc smakołyk przy nodze, ale do rzeczy zawsze gdy ktoś przechodzi jest wielki problem ponieważ mój pies gdy kogoś zauważy od razu skupia na nim uwagę (tutaj zawsze próbuję mu pod nos podkładać jakiś smakołyk żeby od ciągnąć jego uwagę, a wtedy zrobić skupianie uwagi przez komendy siad+uwaga lecz nie zawsze się to udaje), a gdy ta osoba podejdzie na bliższą odległość zaczyna się szczekanie. Proszę was o radę czy dalej pracować w taki sposób jak teraz czy coś zmieniać ? Oraz chciałbym abyście zaproponowali mi jakieś smakołyki dla psa najlepiej intensywnie pachnące bo na takie mój pies reaguje najlepiej.
×
×
  • Create New...