Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'suka'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. Moje wczorajsze urodziny były chyba najlepszymi w moim życiu. Od ponad tygodnia usiłowałam dogadać się w sprawie zabrania pod opiekę Ellig i moją młodziutkiej suni, której Mama rodzi co cieczkę dzieci. Potem następuje zdaniem właściciela "selekcja naturalna". Część zabiera babeszjoza, część jadący samochód. Jeszcze inne po prostu znikają i nie wracają po tym, jak wybiegają daleko za wieś. Koszmarne, ale taka jest prawda i nie ma co koloryzować. Dodam od razu, że prowadzimy starania, żeby mama została wysterylizowana, ale to ciężki temat. Dzięki wspaniałej propozycji od córki Dorci01 dostałyśmy możliwość umieszczenia tam jakiegoś psiaka jedynie za zwrot kosztów i to nie wszystkich, bo Marta postanowiła kupić przyszłemu podopiecznemu od siebie karmę. Rozmowy w sprawie odebrania suni trwały, potem się urwały, my rwałyśmy włosy z głowy z rozpaczy, czy to się uda, czy zdążymy przed cieczką suni. W końcu telefon, że mogę zabierać sunię. Nie miało znaczenia, że to moje urodziny, po prostu w pierwszej wolnej chwili wsiedliśmy z moim mężem w samochód i pojechaliśmy po sunię 100 km. Na miejscu okazało się, że zniknęła. Zdaniem Pana lubi sobie czasem zniknąć, ale koniec końców wraca. Czekając na nią, zobaczyliśmy jej brata. Psiak, który do tej pory nigdy do nikogo nie podszedł. Stawał 2-3 metry od człowieka, merdał ogonkiem, uśmiechał się przepięknie pokazując ząbki, ale nie podszedł za skarby. Nagle pojawiła się sunia. Zatkało mnie trochę, bo nie wiedziałam po jakiego psiaka jedziemy, a tu zjawia się piękna ruda sunieczka i bez problemu podchodzi się przywitać. Patrzyłam na jej brata i serce mi pękało. Myślałam, że po powrocie do domu rozpocznę intensywne poszukiwania dla niego jakiegoś ratunku. Nagle podchodzi do mnie mój mąż i ściszonym głosem mówi "Kurcze, jak on tu zostanie, to zginie tragicznie" To co robić, pytam zrozpaczona, nie mam go gdzie zabrać. Jeśli go weźmiemy, to musi zostać u nas. Po kilku sekundach Jacek mówi "Trudno, nie można go tu zostawić, tylko jak go złapać". Powiedzieliśmy, że zabierzemy dwa, ale musi nam pomoc zapakować go do samochodu. Okazało się, że do niego też nie podchodził. Nagle facet wpadł na pomysł, że zachęci je ich ulubionymi smakołykami... i wyniósł z domu surowe korpusy kurczaka 😞 . Mimo to psiak za nic nie chciał podejść. Sunia została zabrana do domu, żeby sobie nie poszła, a on nigdy w domu nie był i nie chciał iść w tamtą stronę. W końcu we troje nakierowaliśmy go tak, że wszedł pod samochód. Stamtąd facet wyciągnął go za łapki, a on bezwładnie leżał merdając ogonkiem i jeszcze bardziej niż sunia uśmiechał się pokazując ząbki. Wsadziliśmy go do samochodu, sunię też. Ja usiadłam z nimi z tyłu, żeby ich pilnować. Całe szczęście, bo w drodze sunia zaczęła wymiotować tym, co ostatnio jadła. jakieś przedziwne rzeczy były w środku, oczywiście również kości. Bezpośrednio stamtąd podjechaliśmy do Małgosi, która prowadzi sklep psocolor.com i sprzedaje genialne i piękne szelki guardy. Poprosiliśmy, żeby przyniosła nam do samochodu różne rozmiary i coś dopasujemy. Dodatkowo dla suni jeszcze długą smycz, bo mieliśmy ze sobą jedną. Dostawałam szelki przez okno i nakładałam im je. Pięknie na to pozwoliły. Piesuś po pierwszym szoku, kiedy go dotknęłam nagle załapał, że to chyba fajnie jest być głaskanym i przez całą drogę nadstawiał łepek do głaskania - byłam zaskoczona i przeszczęśliwa. Sunia trzymała łepek na moich kolanach. Małgosia była zachwycona psiakami i podarowała im szelki plus jedną smycz w prezencie jako jej wkład w ich ratowanie - bardzo jej jesteśmy za to wdzięczne. To byłby wydatek ponad 100 zł. Potem od razu do weta. Tam zostały zważone i zbadane. Sunia waży 17,7 kg, psiak 19,5 kg. Jeszcze trochę urosną i są bardzo chudziutkie, więc kilka kg powinny przybrać na wadze. Zostały odrobaczone, odpchlone i zabezpieczone przeciw kleszczom Simparicą. Dostały książeczki. W sobotę rano mają szczepienie. Po drodze zdejmowałam z nich masę kleszczy, w gabinecie jeszcze po kilkanaście z każdego zdjęła wetka, a ja jeszcze w domu kolejne kilka. Będziemy bacznie obserwować, czy nie będą osowiałe i w razie czego natychmiast pojedziemy na badanie krwi. Ogólny stan zdrowia poza niedożywieniem oceniony został na dobry. Martyna policzyła nam jedną wizytę, na pozostałe usługi mam zniżkę. Razem z odrobaczaniem i 2 tabletkami Simpariki zapłaciłam 158 zł. W domu niestety musiały zostać wykąpane. Zniosły to zadziwiająco dobrze. Może czuły ulgę. Potem czesanie. Na koniec wreszcie kolacja. Dostały karmę moich suniek, ale mają jeszcze jakiś czas jeść karmę dla szczeniąt, żeby je odżywić. Marta kupiła już dla suni worek Josery kids, ja zaraz zamówię dla psiaka. Marta dala suni na imię Luka, mój mąż nazwał braciszka Baloo [czyt. Balu] Noc prawie nieprzespana, bo one jednak chodziły, nie bardzo wiedziały co robić. Jak poszłam do nich do salonu, od razu zwinęły się w kłębki i zasnęły. Baloo przychodzi do nas w tej chwili bez problemu. Luka wczoraj nie mogąc się doczekać kolacji łapkami zdjęła sobie jedną miskę i zaczęła jeść. Upominamy ją w tej chwili, jak coś takiego usiłuje robić i od razu reaguje. Cały czas merdają ogonkami, ale każdy dźwięk, czy gwałtowny ruch powoduje, że się płoszą. Z naszymi suniami bez rewelacji, ale obwąchują się przyjaźnie. Maja oddzielną miskę z wodą. Ta w kuchni jest poza ich zasięgiem, bo boją się tam wchodzić. Staramy się psiaki trzymać z dala od naszych, bo nie wiadomo co z nich wyjdzie. Spacer nocny trudny, bo za nic nie chciały wyjść z domu, wsiąść do windy, zejść po schodkach. Mieliśmy czas, więc na spokojnie czekaliśmy delikatnie je nakierowując. jakoś to poszło, a o 5:30 rano było dużo lepiej. O 8 pojechaliśmy z całą ekipą na polankę pod las. Tam w końcu się załatwiły. W nocy któreś z nich zrobiło siusiu, ale pod samymi drzwiami wyjściowymi. Tam Jacek ćwiczył z nimi swobodne chodzenie na smyczy. Elunia wgra filmiki. Luka jutro pojedzie do DT do Marty, Baloo zostanie u nas. Mam nadzieję, że rozstanie nie będzie dramatyczne. One tam nie były stale razem, ale tu w nowym miejscu bardzo się trzymają siebie. Niestety nie ma wyjścia, a przecież to jest i tak lepsze niż zostawić Balou na pewną śmierć tam. Wybaczcie te dłużyzny, ale trudno w kilku słowach opisać sytuację. Niestety nie możemy wziąć z Jackiem Baloo na własne utrzymanie w tej chwili. Spłacamy jeszcze ostatnie wydatki na naszą Barsiczkę, a już lawinowo rosną koszty leczenia Peruszki. Od nas psiaki mają bezpłatny transport, smaczki. Luka dostanie posłanko i kołderkę. Gdyby ktoś z Was miał chęć wesprzeć nasze dwa skarby, będziemy wdzięczne bardzo. Bardzo Was prosimy zostańcie z nami, wspierajcie dobrym słowem. Luka musi być wysterylizowana przed adopcją, a za chwilę będzie miała pewnie cieczkę, więc trochę to potrwa. Nie wiem kiedy możemy kastrować Baloo. Dopytam o to weta. A mojemu mężowi chciałam publicznie wyznać wielką miłość i wdzięczność, że jest jaki jest i że to dzięki niemu Baloo ma szansę na super życie. Dodał mi skrzydeł tym, co powiedział i zamiast jednego mamy dwa uratowane psie życia. Deklaracje stałe: Dorcia01 - 40 zł (20 dla Luki i 20 dla Baloo) b-b - 20 zł (przez rok)
  2. Witam! Posiadam psa 6mc mieszanka Chihuahua z inną małą rasą. Obecnie waży 1,5kg i to chyba docelowa waga. Może do 2kg dociągnie. Czytałam trochę o żywieniu BARF, ale nadal to dla mnie trudny temat. Psina do tej pory na karmie Royal Canin, ostatnio nie chce jej jeść. Daje też szczyptę skorupek prazonych, bo dwa razy złamała nogę. Zamówiłam gotowe mięsa: 1. Mix podrobowy baranina- serca, wątroba, nerka 2. Mieszanka Lifetime cielęcina- mięso bez kosci, podróby, warzywa, owoce i olej 3. Żołądki mielone z treścią wołowina 4. Szyje indycze cięte w plastry 5. Mieszanka supreme królik z kością i bez kosci z warzywami i owocami 6. Mieszanka młode psy- mielone mięso wołowe z kością, mielone indycze z kością, warzywa i owoce Wybrałam różnorodne, ale nie wiem, czy to wystarczy, by psa utrzymać w zdrowiu. Jadłospisy są zazwyczaj dla psów o większej wadze. Ile wynosi dzienna dawka całego posiłku dla takiej suni i co do tego dorzucić. Jakieś suplementy? Rozumiem, że warzywa też surowe miksuje, ale czy mieszać z mięsem, czy dać jej jako osobny posiłek. Ile godzin po wyjściu z zamrażalnika podawać psu mięso i czy można dać wyjęte z lodówki, czy też podgrzać / odczekać do temp. pokojowej? Rozmnażać w lodowce, czy poza? Poradźcie początkujacej.
  3. Witam wszystkich Dogomaniakow :) Zwracam się do Was z prośbą o poradę odnośnie zostawania suni samej w domu. Mamy sunię roczną. Świetnie zostaje sama na podwórzu - mamy je ogromne, piesek ma się gdzie schronić podczas niepogody. Próbowaliśmy zostawiać ją samą w domu, jednak, co tutaj dużo mówić, jest wtedy mistrzem demolki. Teraz jej się poszczęściło - do czerwca jestem w domu, więc jesteśmy razem całe dnie. Chcielibyśmy ją uczyć zostawiać samą w domu. Poradźcie proszę, od czego zacząć trening? Mam dużo czasu, by to zrobić. Zapewne pojawia się pytania, dlaczego nie chcę zostawiać jej samej na podwórku. Przyczyna jest prosta. Mieszkamy na wsi. Na granicy działki jest kurnik sąsiadów. Zdarza się, że kury przelatuja do nas, sunia je męczy. Czai się również na nie, zdarzyło się jej podkopac do kurnika i ganiać te kury. Inna sprawa - dzieci sąsiadów, które rzucają psu bułki przez siatkę, straszą ją, rzucają w nią swoimi zabawkami (raz je przyłapałam i ochrzaniłam, ale nie mam pewności, że nie robią tego, kiedy mnie nie ma). Poradźcie, proszę, czy nie jest za późno na naukę?
  4. Witam, chciałabym się zapytać, czy to normalne u suczki podczas pierwszej cieczki, że jest bardzo ospała, spi dłużej niż wczesniej i jest smutna? Dodam, ze apetyt ma ogromny i cały czas domaga się jedzenia/smaczków, chętna do zabawy, ale dość szybko się meczy i jej się odechciewa, choć to zależy od dnia. Leci 3 tydzień cieczki i plamienia już prawie nie ma. Chce się tylko upewnić czy ta senność i ospałość to jakiś powod do zmartwień, czy zbyt panikuje ze pies dorośleje?
  5. 25.08 zaginęła suka #Rusia. Była na wakacjach u "babci" w Bodakach - Pstrążnem koło Gorlic w gminie Sękowa. Poszła na spacer do lasu i się zgubiła - #Rusia jest miejskim psem, mieszka w Krakowie. Od chwili zaginięcia intensywnie szukamy suczki. Okolica jest oplakatowana, bardzo dużo rozmawiamy z ludźmi, powiadomione są lecznice weterynaryjne, Straż Miejska w Gorlicach, Urzędy Gmin w okolicy. Codziennie odbieramy sygnały, że ktoś widział podobnego psa, na wszystkie reagujemy przyjeżdżając na miejsce i szukając suczki. Niestety, bez powodzenia. #Rusia jest nieufna i płochliwa. Jest możliwość, że skusi się na jakieś jedzonko (musi być głodna) i podejdzie. Prosimy bardzo, w takim przypadku o złapanie i zamknięcie jej w pomieszczeniu (ogrodzeniu). Uwiązanie może być nieskuteczne, gdyż #Rusia jest sprytnym pieskiem i linkę potrafi przegryźć. Suczka jest zaczipowana, ma pełen komplet szczepień. Każda lecznica, każde schronisko ma możliwość sprawdzenia i odczytania czipa. #Rusia jest zarejestrowana w ogólnopolskich bazach danych psów zaczipiwanych: www.safe-animal.eu i w www.cbdzoe.pl, można tam znaleźć dane teleadresowe właścicieli. Wiele sygnałów o #Rusi pochodzi z Gorlic. Prosimy bardzo mieszkańców o czujność. Zatrzymajcie #Rusię i zadzwońcie! Przyjedziemy natychmiast (w ciągu pół godziny do 45 minut!). Telefony kontaktowe: 18 351 81 79; 606 179 684; 797 631 575; 513 342 552; 600 879 148. Za odzyskanie #Rusi, bądź za podanie skutecznego tropu który pozwoli ją odnaleźć wyznaczona jest nagroda 1000 zł! Pomóżcie #Rusi wrócić do domu i kochających ją ludzi! To już 16 dni. Szukamy!
  6. Mam pewien problem z moją już 9 letnią suczką rasy West. Jest sterylizowana, dość cicha, nie była nigdy rozpieszczana ani bita, nie wykazywała nigdy znaków żeby za szczeniaka miała ciężkie życie. Ma szmery na sercu, na które nie dostaje leków, bo bez nich radzi sobie świetnie i weterynarz odradził przepisywanie recept póki sama sobie radzi. Gdy mieszkała w poprzednim domu czasem zdarzało jej się wejść do szafy z butami i warczała gdy się ją wyganiało, ale nigdy nie była agresywna - wtedy doradzono mi, że pewnie to bardziej terytorialne, bo to zachowanie występowało tylko w tym miejscu. Drzwi do hollu po prostu zamykaliśmy tak samo jak szafę i problem się skończył. Rok temu przeprowadziłam się z nią i babcią do bloku. W między czasie piesek bardzo dużo przeszedł - pojawienie się uczuleń na skórze, sterylizację, problemy z zębami i kanałami łzowymi. Wszystkie te problemy oczywiście rzetelnie rozwiązywaliśmy u weterynarza, u którego ostatnio była tydzień temu. Nie wiem dlaczego, ale w ciągu ostatniego tygodnia zaczęła się robić agresywna w stosunku do wszystkich w domu - mnie, babci, mojego chłopaka, reszty rodziny. Często wieczorem położy się przy wejściu i warczy gdy tylko na nią się spojrzy. Ostatnio gdy stanowczo wygoniłam ją z korytarza, położyła się w kuchni i robiła to samo. Wujek i babcia mówili, że gdy mnie nie było to podgryzała ich po nogach. Ja oczywiście staram się być stanowcza, zabroniłam babci dawać jej jedzenie w takiej sytuacji "żeby się uspokoiła", bo bałam się, że weźmie to jako nagrodę. Nie wiem jakie mogą być przyczyny i jak sobie z tym poradzić... Bardzo nie chcę dopuścić do sytuacji gdy faktycznie zrobi komuś, w najgorszym wypadku 4 letniej siostrzenicy, krzywdę. Wiem, że pieskowi w takiej sytuacji trzeba pomóc i oczywiście jeżeli będzie to konieczne poszukam jakiegoś behawiorysty, ale wolałabym załatwić sprawę sama.
  7. b-b napisała rozpaczliwy post, który poruszył nasze serca Proszę pomóżcie mi ją uratować!!! Abi przypięto w schronisku łatkę wariatki, agresorki. Psa,który nie nadaje się do adopcji. Sunia ma dopiero dwa lata! Jeśli jej nie pomożemy wyjść ze schroniska, jeśli nie damy jej szansy to pewnie całe swoje życie spędzi w tym schronisku. Najłatwiej wziąć jakiegoś psiaka proludzkiego i szybko go wyadoptować a nie zajmować się psem z problemami. Przecież jest jeszcze tyle psiaków do uratowania. A ja nie mogę. Nie mogę jej tam zostawić i dlatego BARDZO PROSZĘ WAS o pomoc dla niej. Sama nie dam rady wcześniejsze losy Abi na wątku: http://www.dogomania.com/forum/topic/344991-abi-młoda-dzikuska-ze-schroniska-w-zamościu-ma-szansę-na-szkolenie-pomóżcie/?page=22&tab=comments#comment-1730172 7
  8. Witam. Mam pytanie odnośnie sromu po cieczce. Cieczka mojej suni zaczęła się 27 listopada, a zakończyła ok 17 grudnia. Do tej pory wylizuje się tam namiętnie jakby jeszcze coś było, aczkolwiek nie widać żeby jej coś wylatywało. Widziałam, że ma lekko zaczerwieniony srom i nadal powiększony srom. I mam pytanie kiedy on wróci ( zmniejszy się) do swoich poprzednich rozmiarów? Po pierwszej cieczce wrócił i był mniejszy, a teraz wygląda jak suczka z jajami :D nie są bardzo duże, ale są większe. Gdzieś wyczytałam, że prawdopodobnie one nie wrócą do takich rozmiarów jak przed cieczką, no nie wiem :| Czy tylko moja suczka tak ma?
  9. Witajcie, Zwracam się z prośbą o pomoc w rozpoznaniu problemu. Po wprowadzeniu się z żoną do nowego mieszkania i w trakcie oczekiwania na potomka, zdecydowaliśmy się na psa. Piesek został wybrany przez OLX - sunia Cocker Spaniela miała szczeniaki, z psem nieznanego pochodzenia (który przeskoczył przez płot). Po dojechaniu na miejsce nasz nowy członek rodziny od razu rzucił się nam w objęcia. Miała wtedy 12 tygodni. Wtedy nie zwróciliśmy uwagi na fakt, że jej Matka, lękliwie siedziała w budzie i przy próbie podejścia uciekła na tył domu. Tak czy siak - Miszka bo takie imię wybraliśmy, wróciła z nami do domu i od tamtej pory została członkiem rodziny. Bardzo szybko okazało się, że pies jest mega lękliwy, podejrzewam, że przed naszym przybyciem nie widziała nic poza Matką i budą na podwórku. Dzień po tym jak do nas trafiła, odwiedził nas przyjaciel i gdy podszedł do niej by ją pogłaskać ta rzuciła się z zębami na rękę. Przy jego wizycie tydzień później - rzuciła się na niego w objęcia, aby go lizać i całować (sami byliśmy zaskoczeni zmianą). W każdym razie jak tylko zobaczyliśmy jak się zachowuje, rozpoczęliśmy późną (bo w 12 tygodniu) socjalizację: - jeździłem z psiną komunikacją miejską, a raz w tygodniu do centrum na Warszawską patelnię, - spotykaliśmy się w parku z 10cioma dojrzałymi psami, które nie wykazywały za grosz agresji (na jednego się rzuciła z zębami) - jeździliśmy do mojej siostry, która również miała sunię (3 tygodnie starszą) i kilka razy musieliśmy je rozdzielać - dużo, dużo spacerów, na smyczy i bez - zabawy ze sznurem , z piłką, nauka komend W każdym razie, mogę chyba śmiało powiedzieć, że jej nie zaniedbaliśmy. Nie stosowaliśmy kar, a jedynie wyraźne "FE". Pies zna komendy "nie rusz, zostaw, oddaj, wez, siad, waruj, lapa, przybij piatke, na miejsce, itd. itp) Pięknie chodzi przy nodze, wraca na zawołanie, generalnie jest mega mądra i pojętna. ALE! 1.Strasznie boi się dzieci / ustawia je . Tego aspektu też nie zaniedbaliśmy, gdyż moja siostra ma dwójkę 4 latkę i 7 latka, które regularnie się z nią bawiły, częstowały smakołykami, a nawet wydawały komendy. Natomiast jej zachowanie jest o tyle dziwne, że raz gdy przychodzą do nas w odwiedziny to rzuca się im do nóg by ich lizać i by ją głaskały, a innym razem unika, a nawet próbowała kłapnąć przy próbie pogłaskania. (w takich wypadkach zawsze jest izolowana na kilka minut i po powrocie "trochę" odpuszcza). Ale widzimy, że zdecydowanie jej się nie podoba to, że nas odwiedzają. 2. Każda zabawa z innym psem, bez względu jak zainaugurowana, bez względu kto zapraszał do zabawy, prędzej czy później kończy się spięciem, nasza się spina, "wybystrza" i już wiemy, że pora kończyć, bez względu na wiek, rase czy płeć kompana do zabawy. Mało mówić, że w trakcie zabawy rzuciła się na kilogramową 8 tygodniową maltankę i nawet gdy ją podniosłem do góry, to trzymała ją w pysku. 3.Różni ludzie przychodzą do nas w odwiedziny, ostatnio przyjechał amerykanin z wymiany, kochający psy, w ciągu godziny na naszych oczach, pies z lękliwego, przekształcał się w straszną przylepę, następnie znowu go unikała, by 5 minut później wskoczyć mu na kolana, by na sam koniec rzucić się na niego, jak ją pogłaskał. (ponownie ją wynieśliśmy do łazienki) - po powrocie przyszła do niego i zaczęła go lizać po rękach. 4. Suka, ma straszny lęk separacyjny (nad tym pracujemy od miesięcy) i wydaje się być lepiej, chociaż kilka razy wydawało się, że nastąpił regres, cały czas widzimy postępy. 5.Urodził nam się syn w Lipcu i sunia go uwielbia, zanim wrócił ze szpitala, dostała pieluchę tetrową z jego zapachem, nigdy jej nie odrzucaliśmy, zawsze jak jest karmiony piersią leży obok, Jak śpi to często kładzie się obok i go pilnuje, często podchodzi i go liże, a to po ręce, a to próbuje po buzi. Młody w tej chwili skończył 4 miesiące, podczas karmienia wierzga nogami. Do tej pory potrafił ją skopać i Ona nic sobie z tego nie robiła, byle być blisko. Dzisiaj usiadła dalej i była "wybystrzona" w swój specyficzny sposób. Pytanie do was PSIARZY. Co robić ? Jak żyć ? Konsultowaliśmy się z behawiorystami, generalnie większość twierdzi, że jak suka zaakceptowała młodego to z nim nie będzie kłopotu. Skąd to dzisiejsze zachowanie? Niby zaakceptowała moich siostrzeńców, jednak przy każdej wizycie, nie jesteśmy w stanie przewidzieć jej zachowania. To samo jest z gośćmi - jednym razem przychodzi ktoś to warczy i się chowa, innym razem go kocha. Potrafi podbiec do kuriera by go wylizać, by następnym razem rzucić się z zębami do drzwi bo usłyszała dzwonek do drzwi. Czy możliwe, że pies ma jakieś wyjątkowe predyspozycje genetyczne i lepiej być ostrożnym ? Czy jest szansa wypracować jakieś rozwiązanie, biorąc pod uwagę - jej zmienność w zachowaniu? Muszę powiedzieć, że z dnia na dzień dostrzegamy coraz więcej dziwacznych zachowań i bardzo nas to przeraża. W tej chwili sunia, ma 9 miesięcy, pierwsza cieczka prawie przeszła niezauważalnie (kilka plamek krwi). Przygotowujemy się do sterylki, jednak boimy się, czy nie wzmocni "dominacyjnych/agresywnych" zachowań> Nie za bardzo wiemy od czego zacząć pracę, bo jest tego tak wiele, że sami się w tym pogubiliśmy. Ja miałem dwa psy, moja żona dwie suki - z żadnym nie było związanych tyle negatywnych emocji co z naszą obecną sunią. Na tyle nas to zmęczyło przez ostatnie miesiące, że pojawiła się myśl o oddaniu.
  10. Witam wszystkich Dogomaniaków! Przedstawię sytuację, której nie rozumiem, otóż mamy wraz z partnerem szczeniaka owczarka niemieckiego, mała ma 10tygodni, przed tym jak trafiła do nas, żyłą na podwórku, wzięliśmy ją do domu i wszystko ok, psiak mega pojętny szybko nauczyła się sisuania na matę, po kilku razach prosiła o wyjscie na dwor, więc wychodzimy z nia i tu zaczyna się problem.. Wychodząc ze mną robi kupkę i siku, nagradzam ją, spacerujemy chwilę i wracamy do domu, jak wychodzi z nią partner pies siada na trawniku i nie reaguje na zadne jego wolania i zachęcania, nie chce się ruszyć i nie załatwia potrzeb, spędza z nią nawet 40 minut na dworze i pies nic! Wraca z nią do domu i psiak biegnie na matę załatwić swoje potrzeby. Gdy Tomek zostaje z nia sama w domu to nawet go nie wola co robi jak jestem ja czy jestesmy razem. Tomek nie ma pojęcia dlaczego ona tak go traktuje, bawi się z nią, "wychodzi", rozmawia, tuli, troszczy się o nią. Generalnie to jakby stracił momentami głowę dla niej. To on jako pierwszy miał z nią kontakt, pojechał po nią, został w domu, czekał aż się przyzwyczai do jego towarzystwa i nowego domu, jako pierwszy dał jej jeść, zabawkę itd.. On sam nie pojęcia dlaczego ona tak go traktuje, na pewno się go nie boi, bawią się normalnie, w domu mała sama podchodzi zadziornie żeby się bawić. Czy ktoś z Was miał podobną sytuację i jak sobie poradziliście? Proszę wraz z partnerem o pomoc.
  11. Witam wszystkich Dogomaniaków! Przedstawię sytuację, której nie rozumiem, otóż mamy wraz z partnerem szczeniaka owczarka niemieckiego, mała ma 10tygodni, przed tym jak trafiła do nas, żyłą na podwórku, wzięliśmy ją do domu i wszystko ok, psiak mega pojętny szybko nauczyła się sisuania na matę, po kilku razach prosiła o wyjscie na dwor, więc wychodzimy z nia i tu zaczyna się problem.. Wychodząc ze mną robi kupkę i siku, nagradzam ją, spacerujemy chwilę i wracamy do domu, jak wychodzi z nią partner pies siada na trawniku i nie reaguje na zadne jego wolania i zachęcania, nie chce się ruszyć i nie załatwia potrzeb, spędza z nią nawet 40 minut na dworze i pies nic! Wraca z nią do domu i psiak biegnie na matę załatwić swoje potrzeby. Gdy Tomek zostaje z nia sama w domu to nawet go nie wola co robi jak jestem ja czy jestesmy razem. Tomek nie ma pojęcia dlaczego ona tak go traktuje, bawi się z nią, "wychodzi", rozmawia, tuli, troszczy się o nią. Generalnie to jakby stracił momentami głowę dla niej. To on jako pierwszy miał z nią kontakt, pojechał po nią, został w domu, czekał aż się przyzwyczai do jego towarzystwa i nowego domu, jako pierwszy dał jej jeść, zabawkę itd.. On sam nie pojęcia dlaczego ona tak go traktuje, na pewno się go nie boi, bawią się normalnie, w domu mała sama podchodzi zadziornie żeby się bawić. Czy ktoś z Was miał podobną sytuację i jak sobie poradziliście? Proszę wraz z partnerem o pomoc.
  12. 26 lutego znaleziono psa. To mała, krótkowłosa suczka. Ma kolorową obrożę, ale brak informacji o właścicielu. Pies przyszedł rano pod drzwi domu - w okolicach zielonego szlaku na Halę Krupową (Zawoja). Informacje pod nr tel.: 889 237 200 Ogłoszenia dodane także na facebooku i olx. Jutro będą naklejone na słupach ogłoszeniowych we wsi. (ogłoszenie grzecznościowe - psa znaleźli moi rodzice)
  13. Witajcie od ponad 3 lat mamy tego samego weterynarza, z pasja miloscia i wielka wiedza lecz przed narkoza nawet nie zaproponowal zrobic suczce badan. Zapytal tylko czy jest alergiczka itp. I to tyle... Bardzo go lubimy, usypia wiele zwierzat ale chcielibysmy na kastracje jakiegos profesjonalniejszego, taki ktory zrobi badania i powie jak mamy postepowac tym bardziej ze suczka ma nadwage i musimy schudnac. Ma alergie pokarmowa z poprzedniej narkozy wybudzila sie bez problemu. Ale wole zrobic jej jednak te badania... Przewidujemy nawet zeby jechac poza Bydgoszcz, gdzies niedaleko w okolicach. Jakiego polecacie weterynarza? Koszty raczej bez znaczenia i tak zaplacimy z 300 zl, mamy odlozone pieniazki. Zalezy mi na tym by pies sie wybudzil a jesli cos by sie stalo to zebym wiedziala, ze to nie nasza wina. Pies bedzie mial za 9 miesiecy 4 latka, Cocker Spaniel Angielski. Co cieczke ma urojone.
  14. 6 października 2016 zaginęła 2 letnia suczka rasy Airedale TerrieraVega ma w pachwinie tatuaż A510, waży ok. 25kg, wzrost 54 cm, na szyi czarna obroża BEZ adresatki oraz obroża przeciwpchelna, wymaga specjalistycznego leczenia!!!!Vega jest przyjazna do ludzi i innych psów. Jest po trymowaniu (w krótkim włosie) Jest przed cieczką! Ostatnio widziana w okolicach rezerwatu Zielone Skałki w miejscowości Falsztyn, gmina Łapsze Niżne, powiat Nowy Targ. Dla znalazcy lub osoby, która się nią zaopiekowała wysoka nagroda! Może jednak ktoś gdzieś ją widział lub wie, co się z nią stało? Może przygarnął ją jakiś dobry człowiek? A może Twój sąsiad znalazł naszą sunię i nie wie, że jest poszukiwana? Prosimy o pomoc, bardzo za nią tęsknimy... Będziemy wdzięczni za wszelkie wskazówki i informacje 505 835 402 lub 517 447 557! link do wydarzenia: https://www.facebook.com/events/169861676811283/?active_tab=about Z ostatniej chwili! Jest info że w Nowym Targu pani która nie miała psa chodzi podobno z podobnym psem na smyczy. Będzie sprawdzana ta informacja Czy są tu jakieś osoby z Nowego Targu ?
  15. Witam, w dniu wczorajszym zauważyłam u mojej suczki cos wystającego...wygląda to jakby miała coś pod skórą...jakby płód...taki guzek większy...jest miękkie na wysokości ostatniego sutka. Niewiem co to może być...spotkałyście się z czyms takim? Pozdrawiam Magdalena
  16. Witajcie! Chciałabym zwrócić się do Was o pomoc i poradę. Przeczytałam sporo tematów, ale może ktoś z Was ma konkretniejsze wskazówki i porady. Posiadamy w domu trzy psy. Dorosła 5-letnia suka rasy Rottweiler, ok 6-7-letni kundel przygarnięty ze schroniska ok.pół roku temu, oraz dwumiesięczny Berneńczyk przygarnięty tydzień temu. Mamy problem z dorosłą suką, ponieważ nie chce zaakceptować szczeniaka, który został wprowadzony do "stada". Jest w stosunku do niego agresywna i zazdrosna. Suka nigdy wcześniej nie wykazywała problemów z akceptacją innych zwierząt. Od szczeniaka wychowywała się z innymi psami i kotami. Mielismy w życiu suki taki okres, że była jednym psem w domu i przechodziła "depresję", była osowiała, smutna, nie chciała jeść, bawić się i to skłoniło nas do przygarnięcia psa ze schroniska i to był strzał w dziesiątkę. Zaakceptowałą go od pierwszej chwili. Pieski zostały zapoznane na neutralnym gruncie, gdzie bawiły się razem, obwąchiwały i lizały, po minucie zabawy suka "zaprosiła" psa na swój teren i nie było między nimi nigdy żadnych zgrzytów. To była czysta euforia dla obydwu psów. Tydzień temu przygarnęliśmy berńeńczyka. Pod moją nieobecność popełniono błąd i nie "zapoznano" piesków na neurtralnym gruncie. Suka warczy na szczeniaka i tym sposobem "ustawiła" go tak, że młody nie zaczepia suki, nie podgryza, czasem tylko podejdzie do niej i ją obwąchuje. Staramy się naprawiać błąd wyprowadzając psy razem na spacer, próbując je zapoznawać poza terytorium suki. Co możemy jeszcze zrobić, aby suka zaakceptowała młodego? Podczas naszej nieobecności szczeniaczek zamykany jest w kojcu ponieważ boimy się o jego bezpieczeństwo. W ciągu dnia staramy się spędzać z psami jak najwiecej czasu, wypuszczamy wtedy szczeniaka, który swobodnie biega po podwórku z innymi pieskami. Dodam jeszcze, że psiak ze schroniska jest przyjaźnie nastawiony do sczeniaczka. Suka wykazuje się olbrzymią zazdrością np. gdy głaszczemy szczeniaka, potrafi "odepchnąć" młodego i sama podstawia łeb pod nasze ręce by ją głaskać. Potrafi rozpędzić się i łbem zepchnąć szczeniaka, który położył się przy naszych nogach i położyć się na jego miejscu. Gdy młody podejdzie za blisko suka warczy, lecz nie gryzie, ale musimy ją przywoływać do porządku. Suka zabiera wszystkie zabawki szczeniaka, mimo tego,że ma swoje własne, których szczeniak nie dostaje do zabawy. Dodam jeszcze, ze staramy się poświęcać tyle samo uwagi każdemu pieskowi, suka również jest głaskana, bawimy się z nią, więc nie powinna czuć się przez nas "odepchnięta". Opisując jeszcze charakter suki dodam, ze jest bardzo posłusznym psem, na tyle posłusznym, że możemy spacerować z nią po lesie bez smyczy i nawet gdy ruszy w pogoń za sarną to już po pierwszym przywołaniu suka zatrzymuje się i wraca do nas, więc znakomicie potrafi również pohamować psie instynkty. Co możemy jeszcze zrobić by psy się zaprzyjaźniły, oraz by suka nie czuła zazdrości ? Nie wiem czy to ważne, ale suka została wysterylizowana, nie miała nigdy młodych, ale wcześniej wykazywała się instynktem macierzyńskim. Proszę o pomoc doświadczonych właścicieli i z góry dziękuję!
  17. Witam Jesteśmy rodziną czteroosobową, mieszkającą w sporym mieszkaniu w bloku w niedalekiej odległości od parku. Ulica z małym natężeniem ruchu. (Warszawa Targówek) W miejsce telewizora preferujemy krótkie spokojne wycieczki rowerowe i przebywanie na świeżym powietrzu, a także dalsze wyjazdy samochodowe na weekendy do babci u której jest kotka, a tam wędkowanie. Szukamy kochanej i mądrej psinki bez oznak agresji nie zastraszonej, spokojnej ale mogącej pobiegać za piłeczką. średnich rozmiarów (14 -18kg). wiek 1-5 lat niejamnikowatej Dlaczego takie wytyczne? Córka (8 lat kawał baby) opiekuńcza, rozsądna, wiem ze po cichu nauczy psa wielu rzeczy i sztuczek ale jego gabaryty muszą jej na to pozwolić (również gabaryty kupsztyli). Naszym marzeniem jest Sunia proporcjonalna z dłuższymi łapkami o krótkiej sierści. Syn (11 lat) uległy, plastyczny, emocjonalny, wybuchowy, z mocnymi zaburzeniami sensorycznymi, ale kontaktowy i rozmowny. Nie chciałabym żeby nowy członek rodziny okazywał swoją dominację względem jego uległości, albo panicznie bał się nagłych wybuchów krzyków. Dziecko autystyczne które nienawidzi zmian i musi zaznajomić się z nowym członkiem rodziny przynajmniej 2 razy!!!! Co możemy dać w zamian? Wielkie pokłady miłości, pełną miskę, miękkie posłanie, piłeczki do rzucania, naukę sztuczek, wspólne wakacje, opiekę zastępczą (mamy już ugadane z rodzinką). Obecność człowieka 19 h dziennie. Obowiązuje wizyta przed adopcyjna - nasza wizyta zapoznawcza z psem, przed decyzją ostateczną oraz wzajemna akceptacja pies- człowiek człowiek-pies. Nie podejmiemy decyzji na podstawie zdjęć i opisu. Nie przyjmiemy psa na próbę, np. na tydzień.
  18. Mam problem z 3,5 letnią suką jack russell terriera. Pół roku temu kulała na tylną łapę, miała zrobione prześwietlenie ale stawy książkowe , nic nie było widać. Dostała leki, niestety nie pamiętam jakie i nie mam możliwości sprawdzenia, bo jestem w pracy jeśli trzeba później dopiszę. Po nich przeszło. Teraz zaczęła kuleć na przednią łapę. Pojechaliśmy do innego weta w nadziei, że może coś znajdzie ale tak samo mówi, że wszystko książkowe. Tym razem dostała inne leki, niestety po podaniu nie przeszło, wczoraj dałam jej ostatnią tabletkę i nadal kuleje. Teraz zastanawiam się czy jechać z powrotem do tego samego lekarza czy szukać innego. Macie może jakiegoś polecić? Nie wiem nawet z jakiej dziedziny szukać weta czy ortopedę czy jakiegoś innego :(
  19. Witam. Moja sunia 08.03.2016r. miała sterylizację oraz usunięcie przepukliny pachwinowej. Od tego dnia sunia zjadała dziennie niewielką ilość pokarmu, którą musiałam dawać jej z ręki. Po zabiegu Łezka (bo tak ma na imię sunia) nie dostała ubranka ochronnego ani kołnierza. Dopiero dzisiaj cztery dni po zabiegu gdy byliśmy na kontroli Pani weterynarz założyła jej kołnierz ponieważ stwierdziła że psiak sobie troszkę rozlizał ranę ponadto wyjęła jej ze szwów ten supełek, który nie wiem jak się fachowo nazywa. Dodam że psiaczek ma szwy rozpuszczalne. Dzisiaj mała zjadła sama z miski 1/3 tego co dostawała przed zabiegiem. Niestety niecałe dwie godziny po kolacji zaczęła wymiotować. Bardzo proszę o pomoc chciałabym się dowiedzieć kiedy Wasze psiaczki miały wyciągane te supełki ze szwów oraz czy wymioty cztery dni po zabiegu mogą być niepokojące. Pozdrawiam i z góry dziękuje.
  20. Dasza to młoda sunia, którą jakiś śmieć prawdopodobnie wyrzucił w Nowej Karczmie. Sunia przyplątała się na stacji paliw i koczowała tam. Jadąc do pracy zauważyłyśmy ją z mamą, jednak nic nie mogłyśmy zrobić. Nad ranem, gdy wracałyśmy z nocki a sunia nadal tam biegała od auta do auta, pchając się pod koła samochodów, była krótka piłka - bierzemy ją. Dasza była chuda, w czasie znalezienia miała na sobie skórzany pasek, zamontowany na stałe za pomocą śrubki / nakrętki. Sunia jest kochana, choć troszkę lękliwa, jest jednak wyjątkowo przyjazna i to typowy pies do miziania oraz głaskania, mimo krzywd jakich już zaznała. Wokół szyi ma bliznę, po starej wrośniętej obroży. Sunia w czasie znalezienia była w trakcie cieczki, także trzeba ją pilnie wysterylizować. Aktualnie zbieram fundusze, żeby szybko załatwić sprawę. Niestety nie mam wprawy w pisaniu rozczulających historii jak wiele wolontariuszek, jednak liczę, że mimo to Dasza, niespełna roczna sunia, znajdzie swój wymarzony domek a ja zdążę ją wysterylizować zanim będzie niespodzianka. Zrobiłam wydarzenie, bo liczę, że gdzieś w Polsce jakaś rodzinka wypatrzy sobie tego wspaniałego psa, kundelka niestety, ale o magicznym spojrzeniu i cudownym, kochającym wszystko charakterze. Dasza kocha psy, koty, szczury a przede wszystkim ludzi. Wiem, że wydarzenie jest za mało dramatyczne, może gdybym napisała "Dasza ma 10 dni inaczej schronisko" tak wtedy pewnie więcej osób by się przejęło... ale niestety nie wyrzucimy suni, nie szantażujemy was emocjonalnie, my razem z Daszką po prostu prosimy. link do wydarzenia na FB. https://www.facebook.com/events/502091086638284/ bardzo proszę o dołączenie i udostępnianie, sunia musi znaleźć nowy dom, moja sunia nie lubi jej i dochodzi do spięć a Dasza jest w stanie wyłazić przez nasze ogrodzenie a nie mamy możliwości zabezpieczyć go przed nią. Tak więc zdarza jej się pójść samej na spacerek :( postaram się w weekend zrobić bazarek bo mam trochu rzeczy na sprzedaż, więc jak się uda ciut kaski uzbierać to sunie wysterylizuje
  21. Czy jest ktoś z Łodzi kto trenuje Flyball? Osoby chętne zrobić drużynę? Amatorskie treningi na początek? Czy ogólnie byliby chętni na ten rodzaj sportu?
  22. Czy jest ktoś z Łodzi kto trenuje Flyball? Osoby chętne zrobić drużynę? Amatorskie treningi na początek? Czy ogólnie byliby chętni na ten rodzaj sportu? Podaję adres mejlowy do kontaktu: [email protected] Na początek chcę zobaczyć czy są osoby chętne następnie będę podawać resztę informacji :)
  23. Moira to ok 2 letnia suka wyżła niemieckiego szorstkowłosego. Los Moiry nie jest całkowicie znany, w maju została przyprowadzona do Świnoujskiego schroniska ponieważ błąkała się. Właściciel się nie odnalazł. Gdy pierwszy raz spotkałam Moirę, poniosły mnie emocje, wychodziłam z nią na spacery. Byłam nią strasznie zauroczona. Nie potrafiłam sytuacji ocenić realnie. Po jednym ze spacerów po prostu postanowiłam ją stamtąd zabrać na dobre. Mam już jednego psa ze schroniska i stwierdziłam, że drugi nie będzie aż takim obciążeniem. Jednak się przeliczyłam. Moira NIE NADAJE SIĘ do mieszkania. Mimo codziennych, minimum półtora godzinnych spacerów w towarzystwie whippetki: - Obszczekuje przez okno w środku nocy każdego delikwenta (w dzień tego nie robi) - Sika na posłanie - Nie rozumie słowa "NIE" (nie, nie zejdzie z łóżka, nie, nie wyrzuci z pyska śmiecia, nawet za nagrodę itp.) - Niszczy mieszkanie podczas nieobecności ludzi (wyjęte ubrania z szafek, zjedzone w sumie wszystko w tym kable, zniszczone gniazdka od kontaktów, porozrzucane śmieci) - Skacze na ludzi, nawet jeśli uparcie odmawiasz jej pieszczot - Konsekwentnie odmawia współpracy z człowiekiem - Boi się dużych psów, jednak po dłuższym kontakcie z nimi jest w stanie nawiązać z nimi neutralną relację - Jeśli zostanie bez whippetki w domu, ujada rozpaczliwie Moira to pies który został na wczesnym etapie swojego rozwoju zostawiony sam sobie. Mimo wielu wad jest psem niesamowicie potrzebującym człowieka oraz żelaznych zasad i konsekwencji. Mimo zapewnień schroniskowych wolontariuszy nie jest "Aniołem". Wyżlica kocha się przytulać, cały czas spędza przyklejona do człowieka. Na spacerach jest odwoływalna, ma bardzo słaby instynkt myśliwski (oprócz kaczek i innych ptaszków). Trzyma się przewodnika przy lewej stronie, potrafi siad. Nie jest nakręcona na aport. Potrafi biegać przy rowerze. Lubi dzieci, lecz z racji jej wagi (28kg) zalecam ostrożność w kontaktach. Nie gryzie ani nie warczy jednak może wskoczyć lub przygnieść dziecko. Rozpaczliwie szukam człowieka, który byłby w stanie dać Moirze dom z prawdziwego zdarzenia. Bardzo ją kocham jednak wiem, że obie się męczymy. Nie mogę jej poświecić tyle uwagi ile potrzebuje. Oswoiłam ją z moimi kotami, nie robi im krzywdy, z obcymi chce się bawić. Jest bardzo żywiołowa, w ten szczenięcy, niesubordynowany sposób. Kocha pływać. SZUKAMY CZŁOWIEKA, który: - Ma doświadczenie w prowadzeniu psów (wskazany kontakt z rasą) - Ma odpowiednio zabezpieczony ogród, najlepiej z kojcem lub budą (nie wydam psa na łańcuch) - Ma czas i cierpliwość - Pokocha ją - Podpisze umowę adopcyjną ze schroniskiem w Świnoujściu oraz ze mną (osobą prywatną) - Utrzyma ze mną kontakt meilowy/telefoniczny Suka już po leczeniu zapalenia uszu. 30 lipca jesteśmy umówione na sterylizację, po tym czasie muszę ją jeszcze zaszczepić (szczepienie jedynie na wściekliznę). Suka ma zarośniętą przepuklinę pępkowa, po konsultacji u weterynarza nie jest konieczne usuwanie jej. Dowiozę ją na własny koszt w dowolne miejsce w Polsce. Mój numer to 575 666 234
  24. Moira to ok 2 letnia suka wyżła niemieckiego szorstkowłosego. Los Moiry nie jest całkowicie znany, w maju została przyprowadzona do Świnoujskiego schroniska ponieważ błąkała się. Właściciel się nie odnalazł. Gdy pierwszy raz spotkałam Moirę, poniosły mnie emocje, wychodziłam z nią na spacery. Byłam nią strasznie zauroczona. Nie potrafiłam sytuacji ocenić realnie. Po jednym ze spacerów po prostu postanowiłam ją stamtąd zabrać na dobre. Mam już jednego psa ze schroniska i stwierdziłam, że drugi nie będzie aż takim obciążeniem. Jednak się przeliczyłam. Moira NIE NADAJE SIĘ do mieszkania. Mimo codziennych, minimum półtora godzinnych spacerów w towarzystwie whippetki: - Obszczekuje przez okno w środku nocy każdego delikwenta (w dzień tego nie robi) - Sika na posłanie - Nie rozumie słowa "NIE" (nie, nie zejdzie z łóżka, nie, nie wyrzuci z pyska śmiecia, nawet za nagrodę itp.) - Niszczy mieszkanie podczas nieobecności ludzi (wyjęte ubrania z szafek, zjedzone w sumie wszystko w tym kable, zniszczone gniazdka od kontaktów, porozrzucane śmieci) - Skacze na ludzi, nawet jeśli uparcie odmawiasz jej pieszczot - Konsekwentnie odmawia współpracy z człowiekiem - Boi się dużych psów, jednak po dłuższym kontakcie z nimi jest w stanie nawiązać z nimi neutralną relację - Jeśli zostanie bez whippetki w domu, ujada rozpaczliwie Moira to pies który został na wczesnym etapie swojego rozwoju zostawiony sam sobie. Mimo wielu wad jest psem niesamowicie potrzebującym człowieka oraz żelaznych zasad i konsekwencji. Mimo zapewnień schroniskowych wolontariuszy nie jest "Aniołem". Wyżlica kocha się przytulać, cały czas spędza przyklejona do człowieka. Na spacerach jest odwoływalna, ma bardzo słaby instynkt myśliwski (oprócz kaczek i innych ptaszków). Trzyma się przewodnika przy lewej stronie, potrafi siad. Nie jest nakręcona na aport. Potrafi biegać przy rowerze. Lubi dzieci, lecz z racji jej wagi (28kg) zalecam ostrożność w kontaktach. Nie gryzie ani nie warczy jednak może wskoczyć lub przygnieść dziecko. Rozpaczliwie szukam człowieka, który byłby w stanie dać Moirze dom z prawdziwego zdarzenia. Bardzo ją kocham jednak wiem, że obie się męczymy. Nie mogę jej poświecić tyle uwagi ile potrzebuje. Oswoiłam ją z moimi kotami, nie robi im krzywdy, z obcymi chce się bawić. Jest bardzo żywiołowa, w ten szczenięcy, niesubordynowany sposób. Kocha pływać. SZUKAMY CZŁOWIEKA, który: - Ma doświadczenie w prowadzeniu psów (wskazany kontakt z rasą) - Ma odpowiednio zabezpieczony ogród, najlepiej z kojcem lub budą (nie wydam psa na łańcuch) - Ma czas i cierpliwość - Pokocha ją - Podpisze umowę adopcyjną ze schroniskiem w Świnoujściu oraz ze mną (osobą prywatną) - Utrzyma ze mną kontakt meilowy/telefoniczny Suka już po leczeniu zapalenia uszu. 30 lipca jesteśmy umówione na sterylizację, po tym czasie muszę ją jeszcze zaszczepić (szczepienie jedynie na wściekliznę). Suka ma zarośniętą przepuklinę pępkowa, po konsultacji u weterynarza nie jest konieczne usuwanie jej. Dowiozę ją na własny koszt w dowolne miejsce w Polsce. Mój numer to 575 666 234
  25. Spokojna, nieśmialutka mikro-owczarkowata sunia szuka kochającego domu Maszka to sunia, która naprawdę zasługuje na domek, ale sama o niego nie zawalczy... sunia cały czas spędzała w budzie, ledwo wystawiała z niej nosek, jedną łapkę.., tak bardzo chcąc z niej wyjść, przywitać się, jednak strach był silniejszy.. Maszka jest typem zupełnie nienarzucającego się psa. Ma śliczne bursztynowe oczka, w jej wyglądzie widać nieco owczarkowatych genów, jednak ginie niezauważana wśród miliona zwykłych średnich kundelków. Suczka jest bardzo grzecznym i spokojnym pieskiem. Będzie idealnym wyborem dla osób, które cenią sobie spokój i którzy nie są zbyt aktywni, bo Maszce nie w głowie dzikie szaleństwa (chociaż na początku spacerków może trochę ciągnąć). Prawie nie biega, nie potrafi też skakać (zwykła niska siateczka stanowi dla niej istotną przeszkodę), jest nawet czasem troszeczkę koślawa i nieporadna, ale to tylko dodaje jej uroku. Spokojnie siada przed człowiekiem i z przyjemnością przyjmuje drapanie za uszkiem, czasem nawet sama nieśmiało prosi o pieszczotki delikatnie podając łapkę. Maszka jest suczką, która nie narzuca się człowiekowi, ale bardzo potrzebuje jego obecności, jest w niego bardzo wpatrzona. Jest pieskiem bardzo towarzyskim, pilnuje się, chodzi za nim. Gdy tylko zauważy, że opiekun gdzieś odchodzi, natychmiast za nim rusza, co chwile sprawdza, czy opiekun aby na pewno wciąż jest w jej pobliżu. Jest z niej psina nie tylko spokojna, ale też cichutka. Bo suczka bardzo mało szczeka, nie hałasuje, nie "głupieje", jak większość psów, gdy słyszy coś na zewnątrz lub gdy ktoś wchodzi do domu. Do gości spokojnie podchodzi, delikatnie merdając ogonkiem i nieśmiało obwąchując przybyszy. Sunia jest kompletnie bezkonfliktowym psiakiem. Nie zaczepia, nie wdaje się w żadne sprzeczki z innymi pieskami, toleruje zarówno suczki, jak i pieski. Wobec tych bardziej dominujących okazuje poddaństwo – odwraca głowę, nie patrzy w oczy lub, na ewentualne warknięcia czy ciche ataki, po prostu odchodzi. Wobec ludzi również jest uległa, można z nią zrobić wszystko – wziąć na ręce, zajrzeć do uszu, do pyska. Nie ma również problemów z odebraniem jej np. jakiegoś cennego podwórkowego znaleziska, chociaż oddaje je bardzo niechętnie (czasem "coś za coś"), to nie wykazuje przy tym żadnej agresji. Niekiedy reaguje nawet na komendę "wypluj to" :) Na krzyk, szybkie lub głośne ruchy kładzie się na ziemi i pokazuje brzuszek, jakby bała się uderzenia.. Suczka bardzo szybko się uczy, błyskawicznie załapała, na czym polega utrzymywanie czystości w domku. Zna też komendy "siad" i "podaj łapkę", na które reaguje bez żadnego smaczka. Maszka jest już wysterylizowana, a do nowego domku pojedzie wykąpana, czyściutka i pachnąca. Pokochaj Maszkę! Niezauważana, spokojniutka sunia już prawie rok czeka na swój jeden jedyny domek, tak bardzo potrzebując bliskości swojego własnego człowieka. Maszka ma ok. 6 lat Nr schroniskowy 14/0728 Kontakt dt: 501-136-064
×
×
  • Create New...