Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'skakanie'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 6 results

  1. Witam :) na forum jestem nowa, choć często już je czytałam, zakładam nowy temat, ponieważ nigdzie nie znalazłam sytuacji analogicznej do występującego z moja suczką problemu, ani propozycji rozwiązania, które by się sprawdziło. Choć skakanie na spacerach, czy też ogólnie skakanie na ludzi było wielokrotnie podnoszone i opisywanie, to nasz przypadek jest dość szczególny i nie jestem w stanie zastosować tu metod typu zignorowanie psa itp. Po prostu nigdzie nie znalazłam stosownej porady. Oto jak przedstawia się sytuacja: Rina jest niespełna sześciomiesięcznym szczenięciem rasy bullterrier, nie ma z nią większych problemów wychowawczych, uczy się sprawnie, w domu jest posłuszna, zdecydowanie nie wykazuje agresji (wręcz przeciwnie z każdym stworzeniem chce się zaprzyjaźnić- człowiek, pies, kot- nieważne :)) Jest tylko jeden problem- oddalenie się od domu! początek spaceru jest zawsze problematyczny, mała nie chce oddalić się od bramy, trzeba ja zachęcać, gdy uda nam się odejść kilkanaście kroków to zaczyna ciągnąć z powrotem, a gdy jej metody, czyli ciągnięcie, piszczenie, zawracanie nie przynoszą rezultatu zaczyna skakać na właściciela (nieważne czy to ja czy partner) i podgryzać. Gdy problem się pojawił nie reagowała na komendy typu stój i siad (które zna i w innych warunkach wykonuje), nie interesowały jej smakołyki, ani inne osoby czy psy- wpadała jakby w amok, udało jej się zrobić mi kilka niezłych siniaków. Obecnie z jej zachowaniem radzę sobie w taki sposób, że odsuwam ją od siebie na smyczy, wypowiadam komendę stój i czekam aż się uspokoi starając się nie pozwolić jej ponownie mnie dosięgnąć- obecnie nie jest to już dziki szał jak na początku, uspokaja się czasami po jednym skoku, czasami po trzech próbach... Niemniej jednak sytuacja się powtarza, a ja chciałabym wyeliminować tę formę wymuszenia powrotu do domu i tu właśnie moja prośba o poradę: może ktoś też miał taki problem? może przychodzą Wam do głowy inne sposoby? Dodam, że po oddaleniu się od domu na większą odległość chodzi już pięknie, bez uporu i reaguje na wszystkie komendy.
  2. Cześć, Mam kilka problemów z moją 3 miesięczną suczką, Melą (mix husky). 1. Na spacerze widząc inne psy od razu kładzie się z głową przy ziemi i postawionymi uszami, żadne przywołanie na nią wtedy nie działa, leży jak przyklejona, a kiedy tylko pies do niej podejdzie, ta od razu na niego skacze, trącając go (mało delikatnie) łapą. Najczęściej podchodzące do niej psy (na osiedlu są praktycznie same yorki i maltańczyki, więc mniejsze od niej) od razu się wycofują, ignorują ją albo nawet od niej uciekają. Takie zachowanie wywołuje w niej automatyczne ujadanie. Szczeka tak bardzo, że nie mogę jej uspokoić. Dopiero odciągnięcie jej na siłę od psa coś daje. Zawsze po odejściu ona znów wyrywa w tamtą stronę, wtedy robię z nią SIAD i daję smaczka. W tym momencie odwrócenie uwagi działa, jednak kiedy obok jest inny pies, to totalnie mnie ignoruje. Wstyd mi za nią, bo psy z którymi się spotyka na spacerach są łagodne i nawet jej nie zaczepiają, a ona zachowuje się jak wariatka. W domu nie szczeka prawie w ogóle, jedynie w trakcie zabawy czasem się jej zdarzy, ale nigdy nie jest to ujadanie. Nie wiem już co z nią robić, staram się wyprzedzać jej ruchy ale zazwyczaj i tak zawsze kończy się tak samo. 2. Skakanie na ludzi. Zawsze kiedy mijamy innych ludzi, Mela podrywa się w ich stronę, czasami zdążę zareagować i ją lekko odciągam a czasami w np. wąskim przejściu po prostu skacze im na nogi :/ Jest to bardzo uciążliwe, bo nie każdy sobie tego życzy. Czasami zdążę przed mijaniem się z kimś powiedzieć NIE ale zazwyczaj na to nie reaguje... 3. Trzecią rzeczą jest ciągnięcie na smyczy. Nie wiem jak mogę zmusić ją do chodzenia przy nodze i na luźnej smyczy. Ćwiczę z nią komendy SIAD w trakcie spaceru, zatrzymuje ją kiedy zaczyna ciągnąć za mocno i ruszając mówię komendę IDZIEMY, na którą ładnie reaguje. Nawet puszczam ją luzem, wtedy biega ale pilnuje się mnie i zazwyczaj przychodzi (choć nie zawsze) na zawołanie. Jak zachęcić ją do wolniejszego chodzenia, bo na razie nasze spacery wyglądają jak maraton :( Doradźcie, bo bardzo zależy mi na jej wychowaniu, w dodatku że będzie dużym psem, który może swoim zachowaniem kogoś wystraszyć. Od stycznia idziemy do psiego przedszkola, ale do tego czasu chciałabym nie utrwalać w niej negatywnych zachowań, tylko je eliminować. Z góry dziękuję za pomoc! :)
  3. Witam was wszystkich. Problem był, jest i przypuszczam, że będzie zakładany i wałkowany jeszcze nieskończoną ilość razy. Ja też nie napiszę niczego nowego, ale z racji, że każdy psiun to indywidualna sprawa i ja temat poruszę. W październiku wzięliśmy z żoną psa ze schroniska. Jest to około dwuletnia suczka, z czego rok przebywała w przytulisku. Było to ich oczko w głowie - suczka nad wyraz pogodna, żywiołowa. Zawsze kiedy dostawali nową zgubę, suczka była jako pierwsza wypuszczana do nowego. Kontakty z innymi psami nigdy nie kończyły się zadymą. Co do ludzi to jest pies w stylu " zagłaszcz mnie na śmierć". Uwielbia i potrzebuje kontaktu z ludźmi. Uwielbia zabawy i spacery a jeszcze bardziej spontaniczne wędrówki. I tu się robi problem. Wychodzimy na spacery trzy razy dziennie. To już rytuał. Przed pracą, po pracy i wieczorem przed spaniem. Swoje legowisko ma w pomieszczeniu gospodarczym, ale i tak większość czasu spędza z nami w domu i śpi też często w domu. Zrobiłem dla niej budę, ale coś jej nie ciągnie do środka, nawet kiedy wstawi się tam jedzenie, jej koc czy zabawki. Po prostu nie i koniec. Tak krótko o psie. Problemy mamy, kiedy po spacerach, po posiłku, wypuszczamy ją na ogród. Minuta i pies już merda ogonem kilka- kilkadziesiąt metrów za płotem. Ucieczki to bardzo częsta sprawa. Do tego nie możemy jej nauczyć żeby na skakała na ludzi. Nie jest to mały pies. Pędzące na Ciebie 30 kg potrafi zaskoczyć. Bawimy się z nią bardzo często. Ma swoje zabawki ale i to nie wystarczy, bo trzeba jeszcze rozwalić legowisko, legowisko kota, rozsypać całe suche żarcie a nawet pogryźć moje ciuchy które zostawię w pomieszczeniu. Na komendy reaguje tak, że kładzie się na plecy, podkula łapy i merdając ogonem patrzy na Ciebie jakby za chwilę miała się rozpłakać. Ogólnie to nigdy wcześniej nie mięliśmy psa i sami się uczymy. Ale dzisiejsza ucieczka przed pracą przez jedna z niezliczonych, nowych, mimo ciągłego łatania w płocie dziur przelała czarę goryczy. Pies wie, że robi źle i na tym kończy się jego skrucha bo i tak przy najbliższej okazji, jak tylko zdążę ja przyłapać to zobaczę spiepszające z prędkością światła oko saurona pod merdającym ogonem. Ogólnie pies ukochany i cudowny ale robi sobie z nami co chce. Już nie mówiąc jak wygląda jedzenie obiadu... Wiem, że nie ma złotego środka ale jakieś wyjście z sytuacji musi być. Nawet nie chcę myśleć co będzie gdy pojawią się dzieci.
  4. Witam. Chcialabym sie dowiedzieć jak moge oduczyć psa skakania na mnie, na członków mojej rodziny oraz obcych. Pies ma takie dni ze jest spokojny normalnie można z nim pracować, a czasem nie można sie nawet ruszyć, ciagle skacze, opiera sie cała swoją siła na człowieku-jest to męczące ponieważ pies jest ciężki. Ktokolwiek wejdzie na nasze podwórko pies skacze, a osoba nie moze sie ruszyć. Jak moge z tym pracować? Mamy wiekowych dziadkow, gdy pies na nich skoczy niestety moze skończyć sie to przewróceniem, pomocy!
  5. Podczas spaceru mój pies ciągnie do wszystkich. Jest to York i ma 14 miesięcy. Jest to dość uciążliwe dla mnie i dla innych bo nie każdy sobie życzy, aby pies skakał na kogoś. On po prostu rzuca się i liże każdego. PS. Jest wykastrowany.. Błagam pomóżcie !!!
  6. Mam 2,5 letniego kundelka (suczkę) z widocznym wpływem owczarka niemieckiego. Wzięłam ją ze schroniska jak miała jakieś 3 miesiące. Mam z nim kilka problemów, pewnie to moje błędy lub kogoś z mojej rodziny, dlatego liczę na wyjaśnienie ich i poradę. Z góry dziękuję. Po pierwsze, pies skacze na ludzi. Na mnie przestała, kiedy wchodzę do ogródka i się odwracam albo mówię "nie skacz", "do domu" (tutaj rozumie o co chodzi i słucha komendy i biegnie do domu, z samym nie skacz nie zawsze działa), na wujka nie skacze, bo raz wystawił kolano i chyba dość mocno się nadziała (albo ją kopnął?), ale zadziałało. Kiedy wchodzę do domu już nie skacze, jeśli powiem "do siebie" wskakuje na swoją kanapę i czeka aż przyjdę ją pogłaskać. Niestety gorzej z innymi ludźmi, i jeśli chodzi o wchodzenie do ogródka, i jeśli chodzi o wchodzenie do samego domu. Po drugie, pies szczeka na sąsiadów i przechodniów. Jest to bardzo uciążliwe dla nas i oczywiście dla nich. Boje się, że w końcu to się źle skończy... Pierwszy - sam ją drażni, np. zamachuje się na nią najczęściej jakimś narzędziem (grabie) albo przejeżdża po ogrodzeniu. Druga sąsiadka - chciałaby się z psem zaprzyjaźnić, odwraca się, jeśli używa jakiś narzędzi, nie wykonuje gwałtownych ruchów, rzuca psu przekąski, mówi do niego spokojnym głosem. Ja starałam się pokazać psu, że to nie wróg, rozmawiałam z nią, ona wtedy podchodziła bliżej, a ja uspokajałam psa mówiąc "spokój" albo "dobry pies", kiedy przestawał przy mnie szczekać i siedział obok, głaskałam go. Niestety, czasem i tak zaczyna warczeć. Kiedy odchodzę dalej w końcu znowu zaczyna tak samo agresywnie szczekać i biegać wzdłuż ogrodzenia. Szczeka też na sąsiadów dalszych, przechodniów z psami i bez. Kiedyś nie szczekała na przechodniów bez psów, teraz robi to całkiem agresywnie. (W ogóle pierwszy raz zdarzyło jej się, kiedy była spuszczona ze smyczy i bawiła się ze mną, podbiec do przechodzącej starszej pani i zacząć na nią szczekać. Pani się zatrzymała, na szczęście nie wykonywała żadnych ruchów, ja odbiegłam w drugą stronę i krzyknęłam kilka razy "do mnie".) Najczęściej po prostu wołam psa do domu i widać tu jakiś postęp, bo kilka razy przybiegła od razu. Jeśli przyjdzie, nagradzam g=jąo smakołykami albo pochwałą. Kiedy to nie działa, krzyczę z progu "zostaw", "nie szczekaj", "cicho", czasem się posłucha, ale tylko na chwilę... Po kilku próbach zezłoszczona wychodzę na ogródek i wołam ją do domu, wtedy pojawia się kolejny problem. Zaczyna jak wariatka biegać w kółko, ucieka ode mnie, jeśli pójdę w jej stronę, a jeśli w końcu ją złapię za obrożę - gryzie mnie po rękach. Mamę ugryzła raz nawet do krwi. Kiedyś gdy podchodziłam nie gryzła i przyprowadzałam ją do domu, a jeśli nie chciała iść, brałam ją na ręce i wnosiłam do domu. Teraz to już nie możliwe. Jeśli nic nie działa stosujemy wyjście ze smyczą, wtedy albo sama podbiega, wtedy ją przypinam i bez oporów przyprowadzam do domu, albo idziemy do furtki i wtedy przybiega. Parę dni temu już nie dała się nabrać. Nie wiem co robić... Kiedyś ją uderzyłam za to szczekanie w tyłek, czy to spowodowało, że aż tak zaczęła się bać? chyba że to gryzienie jest z innego powodu? Jeśli w końcu wejdzie do domu staram się zawsze ją chwalić lub dawać smakołyk. Skarcenie jej w domu nie ma sensu, prawda? Pies nie zrozumie, że była niegrzeczna na dworze nie słuchając się mnie? Obawiam się jednak, że rodzice karcą ją właśnie jak już przyjdzie do domu. Po trzecie, na spacerach biega za biegaczami albo rowerami. Behawiorystka powiedziała, żeby używać długiego sznurka i przydeptywać, albo rozpraszać psa, albo kazać mu siedzieć, kiedy nas mijają i w nagrodę ma pobiec nie za nimi, ale za piłką. Czy to dobre metody? Czasem po prostu każę jej siedzieć i przytrzymuję za obrożę i mówię "zostań" i "dobry pies", jeśli nie reaguje. Ostatnim problemem jest też przyjmowanie gości. Nie tylko skacze na nich przy wejściu, ale także przy stole podbija pyskiem ich ręce, czasem nawet na nich wchodzi, zaczęła nawet ich od razu podgryzać (najczęściej działo się to po pewnym czasie, kiedy była bardziej pobudzona, bo niestety reagowali na jej zaczepki i zaczynali się bawić. Ogólnie ostatnio znowu często chce się bawić w podgryzanie moich rąk, czasem na to pozwalam, ale przypuszczam, że nie powinnam). Waruj albo do siebie zadziałało w takim przypadku może kilka razy...
×
×
  • Create New...