Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'rak'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 10 results

  1. Witam. Może ktoś też miał taki przypadek, dlatego piszę... Historia cała zaczęła się jakieś 6 miesięcy wstecz. Moja sunia rottweiler miała pęknięty paznokieć w przedniej łapce od momentu w którym wyrasta do samego końca, widać było "nerw" przez jakiś czas leciała jej krew ale mało. Byłam z tym u weterynarza wtedy jeszcze w Niemczech, przepisał maść z jodyną i kazał zakładać buta. Po miesiącu nad paznokciem pod sierścią zauważyłam ranę (wszystko jest na zdjęciach) przyjechałam do Polski bo tamten weterynarz rozkładał ręce. W zaufanej klinice został przeprowadzony zabieg. Weterynarz nie wiedział co to może być. Usunął paznokieć z kością (jedną) zaszył podawał antybiotyk. Stwierdził, że to jest często spotykany przypadek u psów dużych ras. Nie robiłam badań histopatologicznych. Rana po operacji po 5 dniach się się trochę rozeszła, ale zalecono mi nakładanie rivanoli w żelu strzykawką w środek rany i na zewnątrz 2 razy dziennie. Po 7 tygodniach od zabiegu prawie się wszystko wygoiło jednak palec był wielkości małej mandarynki. :placz: Myślałam, że będzie dobrze jednak wielkość palca była niepokojąca. Byłam znowu z sunią za granicą więc wysłałam zdjęcia do weterynarza, który przeprowadzał zabieg. Stwierdził, że coś jest nie tak. W ciągu tygodnia pojawiły jej się 2 krwiaki z czego jeden pękł od razu i sączyło się dużo krwi a drugi rósł w oczach po czym po kilku dniach pękł wyszedł skrzep krwi i tak przez 2 tygodnie krwawiło. Sunia chodziła normalnie nie kulała, nie miała gorączki wymiotów, miała normalny apetyt. Jesteśmy po kolejnym zabiegu... amputacji całego palca zabieg był przeprowadzony 1 lipca (super prezent na dzień psa) Palec wysłany do badań histopatologicznych. Wyniki za jakieś 10 dni. Może jest ktoś kto miał taki przypadek? Może, ktoś mi może coś powiedzieć po zdjęciach? Czy to nowotwór? Czy może taki był palec duży bo zarósł tkanką ziarnistą bliznowatą? Weterynarz stwierdził, że jeśli coś znowu będzie się działo trzeba amputować całą łapę... :placz::placz: Proszę o pomoc......
  2. Witam wszystkich mam sunię Pradę, u której wykryto jak napisał doktor: "w gruczole p4 widoczna deformacja lita, ok 16x9mm nico nieregularna w strukturze, kształcie i krawędzi, unaczyniona, bez cech naciekania tkanek okolicznych jednak widoczny odczyn zapalny wokół. Obraz typowy dla guza nowotworowego gruczołu sutkowego, zmian wskazuje na gruczolak, jednak do różnicowania z początkiem konwersji w gruczolakorak." Nie wiemy co robić, dużo lekarzy zaleca wycięcie guzików razem z płatem mlecznym. Sunia ma 10 lat i 7 miesięcy. Nigdy nie miała sterylizacji i dlatego lekarze mówią że i tak trzeba sterylizować bo będzie ropomacicze, więc przy okazji można usunąc guzki. Naczytaliśmy się że jeśli jest guzek nie jest zlosliwy to super żeby usuwac ale jak się okaze ze złośliwy to po usunięciu pies zejdzie bo będą przerzuty. Dużo osób mówi ze już po paru miesiącach do roku pies odszedł na Tamten Swiat po takim wycięciu. Prosimy o porade jeśli ktoś miał takie wycięcie i był zlosliwy, czy pieski zyja długo czy lepiej zostawić i nie ruszac. Lekarze chcą zrobić sterylizacje wraz z wycięciem jednego plata mlecznego, a potem wyciac drugi plat po jakims czasie bo ma guzki po dwóch stronach.
  3. [CENTER][SIZE=7][COLOR=royalblue]Ina[/COLOR][/SIZE] [SIZE=3][COLOR=black]Ina to suczka w wieku ok. 8 lat. Spędziła w schronisku w Skierniewicach prawie dwa lata. Parę miesięcy temu zrobił się jej potężny guz na sutku. Pani Weterynarz naszego schroniska chciała podjąć się operacji, ale jedynym warunkiem, jak się okazało najtrudniejszym do przeskoczenia było znalezienie dla suni opieki całodobowej na dojście do siebie po operacji. Schronisko nie podołało. Tak wiec sunia w zasadzie zostałaby bez pomocy..[/COLOR][/SIZE][SIZE=3][COLOR=black]. [/COLOR][/SIZE] [IMG]http://img7.imageshack.us/img7/6386/513yp.jpg[/IMG] [SIZE=3][COLOR=red]Schronisko zwróciło się z prośbą o pomoc do fundacji [B]Emir[/B]! Usłyszeli - TAK! ale muszą pokryć wszystkie koszty związane z operacją i dalszym leczenie suni, a także koszty wszystkich badań z tym związanych. Operacja będzie skomplikowana, trzeba usunąć duży guz i przy okazji wysterylizować INĘ! To oznacza spore koszty – jak na kieszenie kilku wolontariuszy to zdecydowanie za dużo! [/COLOR][/SIZE] [/CENTER] [SIZE=4][COLOR=purple] [/COLOR][/SIZE][CENTER][SIZE=4][COLOR=purple] [U][B][COLOR=black]Prosimy o pomoc w zebraniu pieniążków![/COLOR][/B][/U] [/COLOR][/SIZE] [/CENTER] [COLOR=purple] [/COLOR][CENTER][SIZE=4][COLOR=purple][COLOR=red][B]INA ma szanse – nie zmarnujmy jej, nie zawiedźmy INY![/B][/COLOR][/COLOR][/SIZE] [/CENTER] [B][COLOR=royalblue][U][SIZE=4] -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- [/SIZE][/U][/COLOR][/B][CENTER][B][COLOR=royalblue][U][SIZE=4]Jeżeli chcesz pomóc finansowo w leczeniu Iny:[/SIZE][/U][/COLOR][/B] [SIZE=4][COLOR=purple] [SIZE=3][COLOR=black]Fundacja dla Ratowania Zwierząt Bezdomnych "EMIR"[/COLOR][/SIZE][/COLOR][/SIZE] [SIZE=4][COLOR=purple][SIZE=3][COLOR=black] Oddział, ul. Słoneczna 4, 96-321 Żabia Wola[/COLOR][/SIZE][/COLOR][/SIZE] [SIZE=4][COLOR=purple][SIZE=3][COLOR=black] Bank Śląski O/Grodzisk Maz.[/COLOR][/SIZE][/COLOR][/SIZE] [SIZE=4][COLOR=purple][SIZE=3][COLOR=black] 88 1050 1924 1000 0022 6878 6056[/COLOR][/SIZE][/COLOR][/SIZE] [SIZE=4][COLOR=purple][SIZE=3][COLOR=black] [B]Z dopiskiem: DLA INY ze Skierniewic[/B][/COLOR][/SIZE] [/COLOR][/SIZE] [B][SIZE=4][COLOR=purple][COLOR=deepskyblue] [COLOR=royalblue]Przelewy zagraniczne:[/COLOR][/COLOR][/COLOR][/SIZE] [SIZE=4][COLOR=purple][COLOR=deepskyblue][COLOR=royalblue] ING Bank Śląski S.A. [/COLOR][/COLOR][/COLOR][/SIZE] [SIZE=4][COLOR=purple][COLOR=deepskyblue][COLOR=royalblue] Kod SWIFT:[/COLOR][/COLOR][/COLOR][/SIZE] [SIZE=4][COLOR=purple][COLOR=deepskyblue][COLOR=royalblue] ING Banku: INGBPLPW[/COLOR][/COLOR][/COLOR][/SIZE] [SIZE=4][COLOR=purple][COLOR=deepskyblue][COLOR=royalblue] IBAN: PL 88 1050 1924 1000 0022 6878 6056[/COLOR][/COLOR][/COLOR][/SIZE] [/B] [IMG]http://img809.imageshack.us/img809/3092/ina1y.jpg[/IMG] [/CENTER] [IMG]http://www.schronisko-skierniewice.pl/show_gallery.php?id=295[/IMG][IMG]http://nk.pl/#profile/27448205#%21q?photoviewer=[25871643,585][/IMG]
  4. I mnie dopadł dylemat kastrować / nie kastrować... w necie wyczytałam już sporo informacji ten temat, z Dogo również (np. [URL="http://www.dogomania.pl/threads/200060-Kastracja-psa?p=16271910#post16271910"]http://www.dogomania.pl/threads/200060-Kastracja-psa?p=16271910#post16271910[/URL]) część oczywiście sprzecznych, i już zupełnie nie wiem co robić. Mój psiak - ten ze zdjęcia :loveu: - ponad 50 kg 3,5-letniego lekkiego ADHD ma przerost prostaty i niedawno znaleziono jakąś torbiel. Dostał antybiotyki, i vet przedstawił mi 2 opcje dalszego leczenia: 1. podajemy lek ( nazwa na I..., ale szczerze mówiąc nie pamiętam), którego dawka 7-dniowa, działająca 5 miesięcy, spowoduje obkurczenie prostaty, ale nie wiadomo na jak długo, a koszt jednej takiej kuracji dla jego wagi to ok 130-150 zł. 2. kastracja - w ramach akcji-sterylizacji wyniesie mnie 170zł i wydaje się opcją na załatwienie problemu 'raz, a dobrze'. Dodam, że psiak może nie świruje na punkcie suk (nie ma piszczenia w domu, kopulacji), ale robi się coraz bardziej agresywny wobec innych samców, szczególnie na spacerach wspólnych ze swoją domową (sterylizowaną) sunią i powoli nie do zniesienia jest jego lizanie trawnika i siłowanie się nim żeby oderwał pysia, 'fe' działa na wszystko poza siuśkami innych (chyba tylko...) suczek. O co zapytać veta przy kolejnej wizycie? Czy u psa można jakoś sprawdzić czy w prostacie wystąpiły zmiany nowotworowe? do tej pory mieliśmy tylko usg, plus ogólne badanie krwi, moczu. Potrzebuję też jakoś przekonać rodziców... Niby wg. książeczki pies jest mój, ale emocjonalnie związany jest bardziej z mamą, która podnosi wielkie larum, że jak można tak psa krzywdzić, że przytyje (biorąc pod uwagę problemy z trzustką typowe dla ON, całkiem mu się przyda trochę ciałka..), że będzie sikał, itd.. Ojciec oczywiście w pół godziny stał się specjalistą od zabiegów na psach i karmi małżonkę informacjami rodem z epoki jaskiniowej. Trochę mi ręce opadają, bo z jednej strony koszty leczenia spadają na mnie, z drugiej, jak zrobię przeciwko nim, to nie będę mieć w domu życia. Dzięki za pomoc!
  5. Mojej 14 letniej suczce pojawił się na brzuchu duży guzek, w ciągu ostatnich (niecałych) 2 miesięcy, urósł do rozmiarów ok. 5 cm. Podczas badania weterynarz na pierwszy rzut oka na guz, stwierdził, ze wycinamy, jednak po głębszym i dokładniejszym przebadaniu/obmacaniu brzuszka stwierdził, że operacja nie ma sensu (oczywiście on nie może odmówić, jeśli my chcemy i takie tam, bla bla bla) ze względu na wiek psa i na to, że oprócz wycięcia dużego guzka, trzebaby wyciąć pozostałe guzki, bo potem one mogą rosnąć. Co wiąże się z wycięciem ok. połowy brzuszka. Z rosnącego brzuszka może nastąpić wypływ ropy i krwi. Dodam, że suczka jest wesoła, energiczna, ma apetyt i nie wyraża zainteresowania guzkiem. Chciałabym dla niej, jak najlepiej, a przede wszystkim żeby nie cierpiała, ale tez żeby została z nami jeszcze długo, długo. Może ktoś mi coś poradzić? Czy ktoś był w podobnej sytuacji? Z góry dziękuje za odpowiedź.
  6. [CENTER][FONT=Arial Black][CENTER][SIZE=3]Witam ponownie, jak się okazało taka zbiórka pieniędzy jest nielegalna. Dziękuję za uświadomienie mnie.[/SIZE] Zaszła pewna pomyłka, ja nie mieszkam w Tarnobrzegu a więc nie mam żadnego prawa ubiegać się o pomoc od tamtejszych fundacji. Nazywam się Irena Mróz i mieszkam na wsi w województwie podkarpackim (w pobliżu obecnie nie ma żadnych organizacji ani fundacji). Kobieta wymieniona w tym poście udostępniła mi swoje nieużywane konto (bardzo przejęła się losem psa, a że nie mogła pomóc finansowo, chciała w inny sposób) ponieważ ja takowego nie posiadam. Co do Oskarka to był on pod opieką pewnej fundacji która została rozwiązana. Z fundacją miałam takie relacje, że na przykład gdy mnie prosili podwoziłam im jakiegoś psa, czasami zgłaszałam że jakieś zwierzę potrzebuje pomocy. Praktycznie nie dołożyła się do leczenia psa, pozostawiając tą kwestię domowi tymczasowemu. Dopóki miałam jakieś fundusze pies był leczony. Jak już gdzieś pisałam ma nierozsianego raka wątrobowokomórkowego i ratunkiem dla niego jest wycięcie części wątroby i leczenie wspomagające. Zdjęcia psiakowi zrobiłam ja, jak po niego przyjechałam. Pisząc ten post byłam pod wielkim wpływem emocji, bo można powiedzieć, uratowany przeze mnie pies (i to z takich warunków ''życia'') zostanie uśpiony z powodu braku pieniędzy. Nigdy nie miałam pod opieką aż tak chorego psa. Trochę się w tym pogubiłam. Nie wiedziałam że prosząc o taką formę pomocy robię coś nie właściwego. [SIZE=3]Wszystkich serdecznie przepraszam za kłopot!! I dziękuję tym którzy chcieli pomóc. [/SIZE] No cóż pozostaje mi tylko zgłosić się do jakiejś fundacji. Z tego co wiem na podkarpaciu nie ma nawet jednostki TOZ-u (a barrrdzo by się tu przydał bo w każdej wsi jest parę takich Oskarków). [/CENTER] [/FONT] [/CENTER]
  7. Hillary

    odeszła

    Witam Trafiłam z moją 12 letnią suczką do weta na zabieg usunięcia macicy z powodu ropomacicza. Zostawiłam ją w klinice, obiecałam jej, że wrócę i że wszystko będzie dobrze, bo tak miało być. Widziałam ten strach w jej oczach i błagalne spojrzenie krzyczące "nie zostawiaj mnie tu..." Po ok 30 minutach zadzwonił telefon z kliniki, że mój piesek oprócz ropomacicza ma nowotwór złośliwy śledziony z przerzutami na wątrobę, która jest cała obsiana guzami, nie ma na niej miejsca niezaifekowanego przez raka, w dodatku guzy pękają i krew z nich dostaje się do jamy brzusznej... Wet od razu powiedział, że nie ma najmniejszego sensu wybudzać ją z narkozy bo jej życie to kwestia kilku tygodni w ogromnym bólu, mękach i cierpieniu... W wyniku szoku, podjęłam decyzję o eutanazji śródoperacyjnej ale po czasie nie wiem czy była to dobra decyzja. Piesek nie miał żadnych objawów raka, miała apetyt, nie traciła na wadze, nie miała żadnych wymiotów ani biegunek... Może trzeba było jeszcze walczyć... Jak mam żyć z myślami, że odeszła wśród obcych ludzi, z dala od bliskich, samotna a ostatnie jej uczucia to ogromny strach i ból ;( Nie umiem i nie wiem jak mam dalej żyć, nie ma jej a w zamian wielkie poczucie winy i wyrzuty sumienia nie dające żyć. To najgorsze co mnie do tej pory spotkało, najgorsze!
  8. Pies ma około 13 lat. Wiele lat był zdrowy jak ryba. Całe ostatnie lato był jeszcze rześki, zdrowy, biegał i miał ochotę do zabawy. Jak młody pies. Od jesieni nagle zaczęły uginać się i rozjeżdżać tylne łapy. Zrobił się smutny i wyglądał jakby miał depresje. Od 2 tygodni nagle mu się pogorszyło. W domu ledwo schodzi po schodach, często rozjeżdżają mu się tylne łapy, a nawet niekiedy przednie też. Przechyla i przewraca tyłek. Czasem ma kłopot żeby schylić głowę, aby zjeść coś z ziemi. Na dworzu trochę lepiej się porusza, ale też rzadko biega. Po ogrodzie dużo drepcze, ale tylko drepcze. Ożywia się tylko gdy bierze się go na spacer. Nie ma kłopotu z dłuższym chodzeniem, ale biega mało. Był smutny, osowiały. Nie uciekł gdy była otwarta furtka, a kiedyś zawsze uciekał. Czy nie szczekał na śmieciarzy, co kiedyś było normą. W zeszłym tygodniu stracił apetyt, mało jadł. Kilka razy zwymiotował śliną. Tak było do piątku… W piątek był u weterynarza debila i dostał przez 3 dni Dexa-ject W poniedziałek jeszcze jakieś dwa zastrzyki w tym z antybiotykiem, i przeciwwymiotny. We wtorek przeciwwymiotny i kroplówkę. Potem wymiotował żółcią i śliną cały dzień. Nie chce nic jeść. Nie je już 3 dzień ! Tylko pił. Przestał prawie całkiem chodzić ! Nie reagował na wołanie. Wczoraj u innego normalnego weta miał usg i badanie krwi i ma 3 guzy nowotworowe w wątrobie. Nie może oddać moczu, wet ściądnął mu przez cewnik. Jednocześnie wczoraj po zastrzykach nawet wstał i dużo chodził po ogrodzie, tak jakby nogi i organizm miał mocny. Nie je już 4 dzień i bardzo mało pije. Jest otumaniony, nieobecny, niekontaktowy. Nie jęczy, nie piszczy , ciągle leży, czy coś go wtedy boli ? Czy jest sens jakoś go leczyć ? Czy można go jakoś uratować, żeby sobie pożył kilka miesięcy jeszcze. Pochodził na spacery itp.
  9. Suczka skończyła 9 lat - owczarek niemiecki. Nigdy nie chorowała, jednak z wiekiem zostaliśmy niemile zaskoczeni diagnozą. Z początku guz, wycięcie, operacja poszła dobrze, cały guz wycięty, apetyty ma, jest radosna, biega, chce się bawić. Guz poszedł do sprawdzenia - złośliwy. Jestem zdania, że jedzenie jest w stanie poprawić dużo w temacie naszego zdrowia. Jednak nie wiem na co zwrócić uwagę, co gotować, jaką karmę kupić? Wyczytałam, że dieta powinna być obfita w tłuszcze np. olej lniany oraz białko, zmniejszyć ilość węglowodanów, bo tak karmimy raka. <- nie wiem czy mam rację. W chwili obecnej gotuję jej ryż, dostaje mięso gotowane z warzywami. Dodam, że suczka została wysterylizowania.
  10. Otóż koleżanka ma problem ze swoim czteroletnim psem rasy flat coated retriever Weterynarka ( u której była dziś z psem ponieważ ten strasznie się drapał) znalazła u niego czarną plamę z małą krostką. Podejrzenia padły od razu na raka. Prawdopodobnie jutro pójdzie na pobranie próbki skóry do badań. Wiecie może czym jest lub czym może być owa czarna plamka?
×
×
  • Create New...