Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'pseudohodowla'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 8 results

  1. Witajcie, to mój pierwszy post na forum dlatego chciałam się przywitać ze wszystkim właścicielami szczęśliwych czworonogów ;) Od jakiegoś czasu śledzę forum, ale to pierwszy raz gdy chyba na prawdę potrzebuje Waszej pomocy. Z góry dziękuje za cenne rady, które na pewno wprowadzę w życie ponieważ teraz czuje się bezradna w zaistniałej sytuacji. Aby wszystko dobrze Wam nakreślić będę dokładna bo czasami szkopuł tkwi w szczegółach. Może zacznę od początku i udzielę Wam podstawowych informacji. Jestem od niedawna (początek sierpnia) posiadaczką słodkiej (ale jakże charakternej) suczki rasy Amstaff. Uprzedzając komentarze muszę przyznać, że z niezarejestrowanej hodowli - ujęła wszystkich domowników po pierwszym spotkaniu, nic dla nas wtedy nie miało znaczenia; teraz wiem, że trzeba było zastanowić się 10 razy. Gypsy (bo tak ma na imię) trafiła do nas mając 8 tygodni (tak wiem, stosunkowo zbyt wcześnie). Z początku nowe miejsce było dla niej przytłaczające i wiadomo była lekko przestraszona. Kolejnym błędem było zaproszenie jej do łóżka w pierwszych dniach pobytu u nas w mieszkaniu, ale o tym później. Gypsy jest bardzo mądra i szybko się uczy, w krótkim czasie opanowała podstawowe komendy takie jak siad, podaj łapę, waruj, puść. W zasadzie w pierwszym miesiącu pobytu wszystko chłonęła jak gąbka, była posłuszna. Później zaczęły jej wypadać zęby, i oczywiście rozumiem że to ją bolało swędziało i nie wiadomo co jeszcze, ale dostała wszystkie niezbędne narzędzia w postaci zabawek (różnych przeróżnych, od twardych kulek po długie sznury do przeciągania) oraz moją pełną uwagę (byłam cały czas w domu). Nie mniej jednak jej gryzienie z początku nie aż tak bolesne, z czasem zaczęło się przeradzać w szczekanie, warczenie i ostatecznie mocne gryzienie do krwi. Oczywiście poświęcałam również czas na nauczenie jej, że ręce i stopy nie są atrakcyjnym materiałem do gryzienia, ale nawet gdy zaczynała rozumieć to chwilę później zapominała. Mój dzień wyglądał tak, że sto procent czasu poświęcałam jej. Były to spacery (krótkie, długie, różne trasy, urozmaicone jak tylko się dało; zawsze przy sobie miałam coś do odwrócenia jej uwagi od nieporządanej czynności czy reakcji), zabawa w różnych formach (przeciąganie, aportowanie, przysmaki w różnych kubkach by zgadła gdzie jej smakołyk może być), a w chwilach gdy spała przekopywałam masę stron internetowych w poszukiwaniu porad, filmików o wychowaniu szczeniaka, pożądanych i niepożądanych zachowaniach itp itd. No i o ile sądziłam, że robie wszystko co mogę tak nie starczyło to aby nie zaczęły rozwijać się u niej dziwne zachowania (nie wiem czy dziwne to dobre określenie, jednakże to pierwsze co przyszło mi do głowy). O jakich zachowaniach mówię? Przede wszystkim niedługo po cudownym edukacyjnym miesiącu, wychodzenie na spacer stało się coraz bardziej uciążliwe. Gypsy popadła w natarczywe gryzienie smyczy, chociaż jak spojrzę na to z perspektywy kilku tygodni to pare tygodni temu nie było tak źle jak jest teraz - mam wrażenie że pogłebia się to u niej (wprowadziłam inną smycz chyba 3 krotnie, inna obroża, inne trasy, inne rozpraszacze - wszystko po to aby spacer bez gryzienia smyczy był dla niej atrakcyjny). W każdym razie, każdy spacer teraz to próba okiełznania jej energii oraz obrona przed gryzieniem (gryząc smycz w amoku rzuca się na ręce i gryzie na prawdę mocno). Ale przecież to tylko spacer i możecie powiedzieć, że to do wypracowania - ja w to wierzę, ale jak to zrobić na prawdę nie wiem. Prócz problemu smyczowego, występuje problem łóżkowy. Jak wspomniałam na samym początku błedem było zaproszenie w przeciągu kilku pierwszych dni. Ale uważam, że nie będę tu tego opisywać bo pracujemy nad zmianą tego nawyku i chociaż nadal zdarza się jej wejść na łóżko tak jest o wiele lepiej niż wcześniej i widać postępy. Ale przy okazji łóżka warto wspomnieć o agresywnym zachowaniu a może lepiej nazwe to wymuszaniem. Otóż, gdy nie może wejść na łóżko i słyszy wyraźny zakaz (tyczy się to wymuszeń również o dodatkową porcje karmy, wyjścia na spacer mimo że dopiero była, oraz zakazu wejścia do pokoju dziecka), postanawia szczekać w niebogłosy, jak trąba powietrzna przelecieć przez całe mieszkanie, skakać na mnie i innych domowników (wtedy następuje również podgryzanie a niekiedy gryzienie), lub nawet sikanie we własne posłanie. Wiem, że to wymuszenie bo gdy w takiej sytuacji udało jej się wykorzystać moją nieuwagę i wejść na łóżko to pies leżał spokojnie i była najsłodsza na świecie. No i kolejna sprawa, o ile panuje nad powyższym tak również są zachowania których moim zdaniem nie kontroluje wcale. Podam jeden przykład chociaż mogłabym ze sto ale ten post i tak będzie długi. Ktoś wchodzi do domu (nie ważne czy to domownik, znajomy, ktoś kogo widzi pierwszy raz) a Gypsy rusza do wysokiego skoku (tak wiem, cieszy się), zaczyna lizać ale to lizanie pare sekund później zamienia się w gryzienie. Jest tak rozemocjonowana, jest to takie przezycie dla niej że chyba nie potrafi nad tym zapanować. Czasami widzę jak odchyla głowę i próbuje nie gryźć, ale za chwilę sytuacja się powtarza. Gdy odciągam ją od danej osoby wpada w furie, dosłownie uwierzcie mi to jest furia. Takiego amoku u psa nie widziałam jeszcze nigdy (od dziecka miałam psy i brałam czynny udział w wychowywaniu np. Dobermanów), biega, skacze, gryzie bez opamiętania, jej wzrok robi się dziki a gałki oczne z białych robią się różowawo czerwone. Wtedy nie działa nic. Próba przytrzymania kończy się ugryzieniem nawet w okolice twarzy (o ile ja uważam, tak dziecko mające 6 lat z takimi zębami nie ma szans). Próba uspokojenia, odwrócenia uwagi czy time out do innego pokoju, w zasadzie każda ingerencja wzbudza w niej jeszcze więcej agresji. Nie mogę też tego olać bo podczas takiego zachowania zdewastuje mi mieszkanie (telewizor ostatnio spadłby z komody gdyby nie moja szybka reakcja). Czuje się bezradna, bo wkładam serce w to by była naszym przyjacielem rodziny a nie zwierzęciem którego dziecko będzie się bać (wspomne tu że Gypsy po złości wchodzi do dziecięcego pokoju i sika, nie jest tam wpuszczana tylko wtedy gdy dziecko się bawi i na podłodzę leży zbyt dużo małych przedmiotów). Ostatnie dni są wyjątkowo ciężkie ponieważ wystarczy pare minut mojego braku zainteresowania psem (chociażby napisanie tego postu już zajmuje mi 6 h bo co chwilę muszę odchodzić od komputera) a ona zaczyna szczekać, niszczyć, wchodzić mi na głowę. Nie wiem co robić, ma niespożyte pokłady energii których nie da się wyczerpać (gdy puszczam ją luzem to czasami atrakcją jest dla niej szczekanie z wściekłością i skakanie i drapanie a nie to że ma swobodę). Te zachowania jakie przejawia (oczywiście nie wszystkie, chodzi mi o te agresywne, w amoku) nie wydają mi się całkowicie normalne. Jestem w kropce, myślę o tym że może jakiś behawiorysta zrozumie jej myślenie i mi doradzi, albo jakiś psi psycholog, nie mam pojęcia. Ale najpierw chciałam Wam opisać co dzieje się pod moim dachem z nowym członkiem rodziny, może jesteście w stanie mi jakoś pomóc. Co o tym myślicie? Spotkaliście się kiedyś z takimi zachowaniami? Jaka metoda nauki może zadziałać jeśli kompletnie do kosza jest ta pozytywna? Czy to może mieć podłoże genetyczne lub psychiczne? A może moja lekkomyślność (pseudo hodowla) zbiera teraz żniwa i pies jest nie do ułożenia? Obawiam się, że gdy wszystkie zęby wymieni na stałe będzie prawdziwym zagrożeniem dla każdego z nas. Mam nadzieję na jakiś odzew oraz gratuluje wszystkim tym którzy przeczytali to od deski do deski. Pewnie zaraz odeślecie mnie do jakiegoś tematu bo to już było, że agresywny pies, że było o sikaniu, że było o gryzieniu smyczy itp itd. Ale wiecie.. każda sprawa jest indywidualna dlatego uznałam że musicie znać całą historię i wiedzieć jakie jest połączenie tych zachowań by móc ocenić co faktycznie może być problemem. Poniżej Gypsy :) Pozdrawiam
  2. Witam ! Przeglądając kilka dni temu olx trafiłam na ogłoszenie pseudohodowli csa, która w ogłoszeniu zamieściła m.in. zdjęcie rasowego psa z zagranicznej hodowli. Zgłosiłam administracji olx kradzież zdjęcia i wysłałam wiadomość do ogłoszeniodawcy, ale ogłoszenie nadal wisi. Jak długo olx rozpatruje skargę o naruszenie zasad? Można coś jeszcze zrobić? P.S. Właśnie otrzymałam odpowiedź od ogłoszeniodawcy. Napisał, że nie wprowadza ludzi w błąd, tylko pokazuje na jakiego pięknego psa wyrośnie jego szczeniak. Normalnie ręce opadają. Pozdrawiam.
  3. Witajcie, kupiłam psa z pseudohodowli. Zanim ocenicie przeczytajcie do końca. Nie jestem świeżakiem całkiem jesli chodzi o psy. Miałąm wczesniej psa rasy Beagle z rodowodem. Niestety ów ciapek imieniem Fanta został poturbowany przez kłada w lesie i od nas odszedł. Długo nie mogliśmy się zdecydować na kolejnego psa. Wiedziałąm tylko, że nie bedzie przypominać Fanty, gdyż jej nie da się zastąpić. Po 3 latach trochę spontanicznie zdecydowaliśmy się, że bierzemy psa. Psycholog w terapii mojego dziecka tak zalecił. Stwierdziliśmy więc, że czas najwyższy przezyć już żałobę po Fancie i przygarnąć jakąś istotę. Wybór padł na Bereńczyka. Szukałąm wokolicy hodowcy (nie zalezało nam na wystawach). Znalazłam kilkadziesiąt kilometrów od domu. Zadzwoniłam, popytałam kiedy pieski przyszły na świat, jakie są, czy mają RODOWÓD. Pan odpowiedział, że tak. Przesłał mi 7 zdjęć suczek (chciałam suczke bo są łagodniejsze a tu w gre wchodziło dziecko). Na zdjecia jednak wielce nie patrzyłam tylko prosiłam aby mi zarezerwował najspokojnieszą i najłagodnieszą suczkę z miotu. Wpałciłam zaliczkę. W umówionym dniu pojechałam już z córką po odbiór psiaka. I co? I na miejscu okazało się, że pies nie ma rodowodu tego takiego prawdziwego tylko z jakiegoś zwiazku hodowców dolnosląskich czy jakoś tak. Ja zesztywniałam, córka w najlepsze bawiła się ze szczeniakiem a Pan udawał, że nie wie o co mi chodzi z rodowodem, że jest nieważny. Mniejsza z tym ale psa w końcu wzięłam bo nie chcaiałam robić zawodu córce, która i tak przechodzi cięzkie chwile z powodu choroby. Zakochałą się w psie od pierwszego wejrzenia i już. I piec w niej chyba też. Nie móię, że nie rodowodowy pies jest gorszy po prostu wiem i znam skutki kupowania psów w pseudochodowli. Strasznie uważałam z tym przy kupowaniu Beagla. Wtedy jeszcze nie było tych jakiś zwiazkó, które same sobie od czapy wydają rodowody. Psa będziemy kochać najmocniej na świeceie chociaż mam starszny wyrzut sumienia, że dałam zarobić pseudochodowcy.... :( i to nie małe pieniądze bo 1,2 tyś zł. Pan "opuscił" jak mu zaczęłam mówić o rodowodach z 1,5 tyś. I W ZWIAZKU ZTYM MOJE PYTANIE: NA CO ZWRÓCIĆ UWAGĘ PRZY TAKIM PSIE Z PSEUDOCHODOWLI? MOZE JAKIEŚ DODATKOWE BADANIA? SZCZEPIENIA? KONTROLE?
  4. dzisiaj dostalam na maila artykul: http://kynologia.strefa.pl/Artykuly/fcibelgia.htm ciekawa jestem jakie jest wasze zdanie na ten temat ;) zacytuje fragment dotyczacy kwestii, ktora ostatnio byla gdzies tu na forum poruszana, czyli bol dupy hodowcow z fci: "(...)ogólny spadek zainteresowania psami z rodowodem (kryzys gospodarczy) powoduje frustrację i zwiększa poziom agresywności wobec konkurencji z innych stowarzyszeń. Przejawy tej agresji widoczne są zwłaszcza na forach internetowych, gdzie członkowie ZKwP zaciekle atakują inne organizacje obrażając i naruszając ich dobre imię." trafnosc pogladu o wplywie kryzysu gosp na kupowanie rodowodowych psow to rzecz dyskusyjna, ale z czym innym chcialabym sie zgodzic sama sie zetknelam /odczulam na wlasnej skorze pojazd, dlatego od pewnego czasu z duza niechecia podchodze do tych wszystkich podnioslych akcji typu R=R. mozna sobie z ciekawosci powchodzic na rozne fora dotyczace roznych ras. na kazdym znajdziecie co najmniej jeden temat, w ktorym widac pyskowke, cisniecie osob ktore kupily psa z innego zwiazku, wmawianie im ze taki pies jest bezwartosciowy, jego matka na pewno rodzila gdzies w stodole, a on sam zachoruje. albo inna "zabawna" rzecz- jezdzenie po kims kto kupil psa bez rodowodu ZKwP i ten pies okazal sie byc chory. zawsze jest to wina tego, ze nie ma rodowodu fci :D natomiast w druga strone- gdy choruje pies z rodowodem zkwp slychac glosy "no trudno, to zwierze", 'rodowod to nie jest gwarancja zdrowia" blablabla skad w hodowcach z fci tyle agresji?
  5. Muszę poruszyć ten temat bo TY [B]BOŻE WIDZISZ I NIE GRZMISZ[/B]! Od jakiegoś czasu przyglądam się akcji na zachodzie Polski, gdzie tworzy się coś co wygląda na „lobby [B]pro-pseudo-hodowlane[/B]”. I wcale bym się tym nie przejęła gdyby nie fakt, że owo lobby wytoczyło krucjatę przeciwko mojej ulubionej fundacji Akity w Potrzebie. Piszę tu by znaleść wsparcie dla zaszczutej fundacji - nie dosyć, że na własnym forum to jeszcze w mediach. Uważam, że jak ktoś tyle lat działa pomagając bezinteresownie psom należy mu się w takich chwilach by nie został sam. Bo dla nikogo miłe nie jest być obrzucanym g**nem. Co się wydażyło - w skrócie z forum AwP i FB: Dla tych wnikliwych -sprawa jest rozwłóczona po kilku wątkach [URL]http://www.awp.akita-world.de/index.php[/URL] oraz na FB kilku wydawało by się propsiowych osób. Fundacja Akity w Potrzebie wywodzi się z Poznania i pod tym miastem ma swój azyl. Któregoś lipcowego dnia trafił do fundacji pies-akita z ulicy - w strasznym stanie, brudny, z wykrzywiona łapą, zapchlony. Co robi fundacja - wiezie psa do weterynarza i oprócz oczywistego odpchlenia i czyszczenia uszu postanawia zrobić RTG aby dowiedzieć się czemu noga w bok mu sterczy- okazuje się to być stare zaniedbane złamanie. Jak wiadomo do RTG psa potrzebna jest narkoza i przy okazji takowej pies zostaje wykastrowany - jak każdy pies w fundacji. Owszem pies ma tatuaż i chipa - ale jego stan nie wskazuje na posiadanie opiekuna. Jednak takowy się odnajduje i odbiera psa. Wyczyszczonego, odpchlonego i bez jaj :-) [IMG]http://i48.tinypic.com/15yxgfd.jpg[/IMG] link z forum AWP Przy okazji okazuje sie, że pies jest reklamowany jako rep - bez jakichkolwiek uprawnień i za [B]1400zł można kupić jego dzieci[/B] [IMG]http://i48.tinypic.com/33ygyvn.jpg[/IMG] link z forum AWP [IMG]http://i45.tinypic.com/3fqrb.jpg[/IMG] link z forum AWP [IMG]http://i49.tinypic.com/jto13r.jpg[/IMG] link z forum AWP I nagle co się dzieje Ni stąd ni zowąd w sierpniu br cztery osoby rozpoczęły krucjatę przeciwko Fundacji Akity w Potrzebie - na facebooku, na forum fundacji, a nawet ostatnio ukazał się stronniczy artykuł na stronie poznańskiego radia Merkury [URL]http://www.radiomerkury.pl/informacje/pozostale/wykastrowany-pies-pomylka-fundacji.html[/URL] . Weterynarz „Małgorzata” z Wrocławia, „Psicholog” z Jeleniej Góry, Pani Sylwia -tancerka- właścicielka psa oraz „Edyta” chyba prawnik z Wrocławia [SIZE=1](nazwy w „” z forum fundacji AwP-http://www.awp.akita-world.de/index.php?topic=893.0 - a Pani Sylwia założyła grupę na FB)[/SIZE] - wypowiedziały wojnę o jajka zaniedbanego, bezprawnego reproduktora. Czy to jest ok w przypadku naszej([SIZE=2]tu myślę o nas - prawdziwych miłośnikach psów[/SIZE]) wojny z pseudohodowlami ? Stały się nielegalne, a jak widać nadal mają wielkich zwolenników i obrońców. Którzy nie dosyć, że się za nimi opowiadają, je wspierają to jeszcze chcą skrzywdzić fundację, która wykonywała swoje statutowe zadania! Co więcej, nie była to pierwsza samodzielna wycieczka psa poza dom - jak przyznała sama właścicielka. Wnioskując z postów widzę, że ludzie Ci chcą doprowadzić do sprawy sądowej i wnosić o odszkodowanie za kastrację - nie bacząc jakie fatalne skutki dla psów ma to działanie - jak dowartościowuje pseudohodowców! Jak wiadomo - w tych kręgach liczy się tylko KASA! Nie patrzą, że fundacja będzie musiała zajmować się głupią sprawą zamiast Akitami w potrzebie! [B]Toteż proszę wszystkich o wsparcie, choćby ciepłym słowem,dla fundacji w tych trudnych chwilach, gdy została zaatakowana przez tę dziwną grupę obrońców pseudohodowczyni. Rozsądne komentowanie głupich postów i artykułów grasujących po sieci ! Pokażcie, że Fundacja nie jest sama! [/B]stan psa w jakim znalazł się w fundacji: [URL]http://www.awp.akita-world.de/index.php?topic=879.0[/URL][COLOR=#000000] [/COLOR]
  6. Witam, na forum akitowym pojawił się link do podejrzanej aukcji - ktoś próbuje kupić cały miot szczeniąt akity i/lub shiby. Przy bliższym przyjrzeniu się sprawie okazało się, że interesują go też szczenięta innych ras. Link: [URL]http://ale.gratka.pl/szukaj/?u=871029[/URL] Wstawiam to na tym wątku, bo wydaje się prawdopodobne, że to zaczątki pseudo-hodowli. Czy jest możliwe ustalenie o co chodzi tej osobie? I, jeżeli to faktycznie ma być pseudo-hodowla, to czy można zrobić cokolwiek żeby przeszkodzić w jej powstaniu?
  7. AnAn

    -

    [SIZE=1]do usunięcia[/SIZE]
  8. Zamieszczam linka do petycji mającej na celu zatrzymanie namnażających się pseudohodowli psów . Na prośbę autorki petycji . [URL="http://www.petycje.pl/petycjePodpisyLista.php?petycjeid=5450&podpis_rodzaj=1"]http://www.petycje.pl/petycjePodpisy...odpis_rodzaj=1[/URL] Jeśli jesteś ZA zostaw swój podpis .
×
×
  • Create New...