Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'labrador'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

  1. [B][SIZE=3][I][COLOR=Red]© Zabrania się kopiowania i rozpowszechniania zdjęć, tekstów[/COLOR][COLOR=Red], filmów bez zgody autora! ©[/COLOR][/I][/SIZE][/B] Może na początku w „skrócie” opisze ta wstrętną i niewychowana labradorzyce :evil_lol: Bella ma ponad 2 lata, jest biszkoptową labradorką, ponad wszystko kochająca jedzonko, uwielbiającą się uczyć, ale przede wszystkim kochającą inne psy… stanowczo za bardzo kochającą inne psy. Uwielbia dzieci i ogólnie ludzi. Jest psem nie potrafiącym normalnie szczekać… Ale cóż, nie można mieć wszystkiego…:lol: Belcia zna całe mnóstwo sztuczek- od przybijania piątki poczynając, przechodząc przez sprzątanie zabawek, kończąc na chodzeniu po drabinie. Niemal codziennie uczy się czegoś nowego-ona kocha "coś” robić, a jeszcze lepiej gdy to "coś" jest nowe, po prostu lubi myśleć dziewczyna :lol: Poza sztuczkami trenujemy: dog dance, obedience, frisbee, agility i tropienie(ups… o tropieniu nam się troszkę zapomniało…) Wszystko całkowicie same i „domowo”. We frisbee oczywiście jesteśmy na etapie mojej nauki rzucania(i nie tylko) ale idzie mi już znacznie znacznie lepiej. Jako, że o Belli mogę gadać godzinami, nie przedłużam już i wstawiam jakieś zdjęcia:) [SIZE=4][COLOR=Blue][URL="http://www.labbella.wordpress.com/"]http://www.labbella.wordpress.com[/URL][/COLOR][/SIZE] [IMG]http://i39.tinypic.com/24zkheh.jpg[/IMG] [IMG]http://i43.tinypic.com/b5iiwz.jpg[/IMG] [IMG]http://i40.tinypic.com/2pzxpcn.jpg[/IMG] [IMG]http://i43.tinypic.com/2dqo903.jpg[/IMG] [IMG]http://i44.tinypic.com/1eo94.jpg[/IMG]
  2. Witam, mam 7,5 letnią Labradorkę, którą chciałabym wystawić kiedy skończy 8 lat. Nie dlatego żeby była championem, ani po to żeby ją jeszcze rozmnażać.Chcę po prostu potrenować wystawianie. Ale tu pojawia się problem.Nie mam zielonego pojęcia jak wystawić psa w klasie weteranów. Nie wiem na co sędziowie zwracają uwagę, na co przymykają oko, kto może weterana wystawiać(czy musi to być osoba pełnoletnia czy jest to bez znaczenia). Praktycznie nic nie wiem. Byłabym wdzięczna jeżeli ktoś zechce mnie oświecić.
  3. Przedwczoraj, tj. 13.04.2009, w poniedziałek, mniej więcej o godzinie 13.00, stałam się prawną opiekunką Milagros. Minęły już dwa dni, doszłam więc do wniosku, że pora najwyższa założyć jej fotobloga :lol: Na początek trochę staroci. Tym zdjęciem była ogłaszana w internecie, jako suczka do adopcji. [IMG]http://images47.fotosik.pl/104/61b46ec575cc9327.jpg[/IMG] Była jeszcze taka fotka: [IMG]http://images46.fotosik.pl/104/45d68c2151884c6f.jpg[/IMG] Jednak, przyznam szczerze, zdjęcia nie zrobiły na mnie wrażenia. Ale wcale nie przez to, że była nieładna, po prostu było napisane, że to jeszcze szczeniak, a przecież ja od szczeniąt trzymam się z daleka, nie potrafię uczyć malucha wszystkiego, co powinien umieć, nie potrafię go socjalizować, nie mam czasu na malca. Toteż Milagros nie wzbudziła moich emocji.
  4. Historia Shiny, którą znam zaczyna się w tegoroczne święta wielkanocne, kiedy to zobaczyłam suczkę biegającą po mojej ulicy bez celu przez kilka godzin. Była w trakcie cieczki, więc wałęsał się za nią niemały ogonek osiedlowych "kolegów". Zabrałam ją do domu i powiadomiłam schronisko, następnego dnia zgłosili się jej właściciele. Suczka, podobnie jak opiekunowie bardzo cieszyła się ze spotkania. Dowiedziałam się, że suczka ma na imię Shina. Pouczyłam właścicieli o konieczności zaczipowania suczki oraz zaleciłam wizytę u weterynarza ze względu na potworne zapalenie spojówek. Myśląc, że oddałam suczkę w dobre ręce spokojnie wróciłam do swoich zajęć. Trudno opisać moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam Shinę w schronisku. Widok był przerażający - zapalenie spojówek było jeszcze silniejsze a na szyi miała ogromną kolczatkę. Byłam pewna, że właściciele wkrótce ją odbiorą, ale kiedy minął tydzień a opiekunowie się nie zgłosili postanowiłam zarezerwować ją sobie. Minęły trzy tygodnie po kwarantannie i sterylizacji i w końcu mogłam zabrać ją do siebie. Jednak moje ręce potrzebne są innym zwierzętom, szukam więc jej dobrego, stałego domu. Suczka ma zapalenie spojówek na tle alergicznym, prawdopodobnie będzie musiała być karmiona specjalistyczną, leczniczą karmą. Shina jest bezproblemowa, sympatyczna i bardzo przyjazna. Lubi dużo ruchu na świeżym powietrzu. Zna podstawowe komendy, bardzo szybko uczy się nowych. Uwielbia aportować i skakać przez przeszkody. Potrzebuje dużo ruchu, będzie świetnym towarzyszem dla ludzi aktywnych. Suczka czeka na nowy dom. Kontakt: Opiekunka Weronika: 517-747-795, [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] Suczka jest u mnie w DT w Szczecinie
  5. [CENTER][IMG]http://farm9.staticflickr.com/8312/8014800932_b62d9523f8_c.jpg[/IMG][/CENTER] [SIZE=4][CENTER][B]IRISH[/B][/CENTER] [/SIZE] [CENTER][IMG]http://img27.imageshack.us/img27/535/p1100148.jpg[/IMG][/CENTER] urodziła się 20 listopada 2006r i jest ze mną od 11 stycznia 2007r [CENTER][URL="http://pitapata.com"][IMG]http://pitapata.com/pic/2009/08/18/XAWq.jpg[/IMG][IMG]http://pdgf.pitapata.com/VNuNp2.png[/IMG][/URL] [IMG]http://img403.imageshack.us/img403/3636/irishz.jpg[/IMG][/CENTER] [B][CENTER][SIZE=4]PANDA[/SIZE][/CENTER] [/B] [CENTER][IMG]http://farm7.staticflickr.com/6239/6260505308_0f0a525c96_o.jpg[/IMG][/CENTER] poprzednie wątki, w którym możecie przeczytać jak trafiła do mnie i jak w ogóle znalazła dom [URL="http://www.dogomania.pl/threads/108039"]potrącona przez samochód Panda już w nowym domu:)[/URL] i [URL="http://www.dogomania.pl/threads/114791-Panda"]Panda[/URL], na stałe z nami od str [URL="http://www.dogomania.pl/threads/75311-Największa-moja-miłość-Irish-i-Panda?p=13958912&viewfull=1#post13958912"]79[/URL] Urodziła się prawdopodobnie we wrześniu 2007r i na stałe jest ze mną od 17 stycznia 2010r. Z pewnością ma w sobie coś z charta. Niezwykle szybka, zwinna, sprytna, czujna, żywo zainteresowana wszystkim. Często ma niespodziewane pomysły i zdumiewające rozwiązania. Nie da się jej przekupić smakołykiem i zachowuje dystans w stosunku do obcych. Jest zupełnym przeciwieństwem Irish, przy niej uczę się wszystkiego od nowa. Dla Pandy nie ma rzeczy niemożliwych, jeśli będzie coś chciała zrobić, z pewnością to zrobi. zapraszam również na nasz [URL="http://www.flickr.com/photos/irish_panda/sets/"]flickr[/URL]
  6. Dobry wieczór :) Mój brat ma 8-letnią sukę rasy Labrador, która ma sporą nadwagę. Wraz ze swoją narzeczona karmią ją najtańszą karmą z biedronki- Puffi. Wiem, że karma ta ma bardzo zły skład i pies nie powinien jej jeść. Sama karmię psy karmami typu Orijen lub TOTW. Niestety, są to dla niego karmy zbyt drogie. Chciałabym mu polecić jakieś niezbyt drogie, ale w miarę dobre karmy, które mógłby dawać swojej Lunie. Zastanawiałam się nad BRIT premium- może nie ma świetnego składu, ale jednak o wiele lepszy w porównaniu do Puffi i jednocześnie nei jest o wiele droższa. Sama nie wiem, czy to dobry wybór. Może są jakieś lepsze karmy w podobnej cenie lub niewiele droższe, które byłyby odpowiednie dla takiego psa?
  7. PILNIE SZUKAJĄ DOMÓW! BRAK DEKLARACJI NA HOTEL. OSOBY CHĘTNE WESPRZEĆ SUNIE FINANSOWO LUB DOŁĄCZYĆ DO ICH WYDARZENIA I ŚLEDZIĆ AKTUALNE INFORMACJE PROSIMY O KONTAKT. Dwie sunie siostrzyczki ok. 8-miesięczne szukają odpowiedzialnych, kochających domów. Jasna biszkoptowa Holly i czarna podpalana Molly są zaszczepione i wysterylizowane. Mogą mieszkać z innymi psami i z kotami. Sunie są niewielkie. Mieszkają tymczasowo w hotelu, gdzie nauczyły się życia w domowych warunkach, takich też warunków im poszukuję na stałe. Sunie są milutkie i przyjazne, może Molly jeszcze jest trochę nieśmiała wobec nowych osób, ale przy odrobinie serca szybko się otworzy. Kto da suńkom odrobinę miejsca w swoim domu i trochę swego czasu...? Znajdują się w hoteliku. Numery kontaktowe do Pani Ani, do hotelu 725 508 483 i 663 075 473.
  8. Witam jestem w rozterce mieszkamy w domku ,sąsiedz mają śliczną czarną labradorkę.Jak była mniejsza siedziała w domu choć gdy państwo gdzieś jechali zostawiali ją w budzie na posesji,Pare razy dzwoniłam do właścicieli sunia pozostawiona sama sobie bez widoku na ludzi lub ulicę płakała bardzo.Ktoś dał jeść i tyle kontaktu z człowiekiem.Teraz już nie jest w domy wcale zimno czy pada mieszka w budzie płacze po cichu całymi dniami chce do ludzi.Nie jest wychudzona ani na łańcuchu,nie wiem czy mogę coś zrobić bo serce mi się kraja jak słysze jak płacze pod oknem to nie jest pies do budy ,Takie czarne popychadło sama ze sobą całymi dniami.Proszę o radę,sama mam sunie rottweilerkę nigdy bym jej tak nie traktowała.
  9. [CENTER][SIZE=3][COLOR=#800080][B]​[SIZE=5]Witamy u Fado ![/SIZE][/B][/COLOR][/SIZE][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-XjS1i5qZuB0/U5C_dhlH72I/AAAAAAAD33U/08K0CTjWnHg/s512/P1110038.JPG[/IMG][/CENTER][SIZE=3]Fado to dosyć duży pies w typie labradora. Ma ok.60 cm w kłębie. Jest zrównoważonym psem, aczkolwiek bardzo żywiołowym. Powinien trafić do domu, który zapewni mu odpowiednią dawkę ruchu. Na smyczy chodzi dosyć ładnie,jednak zdarzają się momenty, kiedy pociągnie. Do ludzi i psów nastawiony pozytywnie. Nie wykazuje ani grama agresji, nie wdaje się w bójki z innymi psami, woli się wycofać. Jak na labradora przystało uwielbia wodę, wszelkiego rodzaju kałuże i błoto. Nie należy do psów czyścioszków. Lubi aportować. Jest psem z bardzo pozytywną energią. Na pierwszym spacerze nie bardzo lgnął do ludzi, jednak teraz jest znacznie lepiej. Stał się bardzo otwartym psem.Grzecznie przychodzi na zawołanie opiekuna. Potrafi komendy''siad'', ''waruj'' i pewnie szybko nauczy się dużo więcej. Jest pojętnym psem, który szybko orientuje się czego opiekun od niego wymaga. Fado jest zaszczepiony i odrobaczony.[/SIZE][SIZE=3]Kontakt: [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL],510 400 117, 517 713 618[/SIZE][SIZE=3][/SIZE][SIZE=3]Obecnie przebywa w Miejskim Schroniskudla Bezdomnych Zwierząt w Katowicach[/SIZE][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-51msViL8Cy4/U5C_bI51wDI/AAAAAAAD328/3NKef_IG070/s640/P1110032.JPG[/IMG][CENTER][IMG]https://lh5.googleusercontent.com/--WYsmZ-NG8E/U5C_cx29xAI/AAAAAAAD33M/x_t9dlh2OFQ/s512/P1110037.JPG[/IMG][/CENTER][IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-c7NReLG_k7I/U5IQGmOFg0I/AAAAAAAD4Gk/6gc5HNX0qJs/s640/IMG_20140605_165017.jpg[/IMG]
  10. witam w najbliższych miesiącach będziemy w domu mieć labradorka i chciałabym się dowiedzieć mniej więcej czym i jak dobrze karmic tą rasę by pies nie stał się jedną wielką piłką ! na ile taka karma 10kg powinna wystarczyć ? jeżeli możecie to pomóżcie w wyborze nie drogiej karmy bo na 300 zł za paczkę mnie nie stać ;)
  11. Cześć! Zastanawiam się jak to się dzieje, że w mojej obecności (i tylko mojej) pies jest spokojny i słucha wszystkich komend. Mówię do niego spokojnie i nie ma żadnego problemu z tym czego nie może robić. Nie wspominam tutaj o ludziach całkowicie obcych dla psa, bo to jest oczywiste, ale gdy jest z nami moja dziewczyna (która spędza z psem prawie tyle samo czasu co ja*), pies zachowuje się zupełnie inaczej. Na pierwszy rzut oka dziewczyna traktuje go tak jak ja, ale psu zupełnie odbija. Nie słucha wtedy ani mnie(!) ani jej. Zachowuje się jak w panice, biega wszędzie, gryzie, nie słyszy w ogóle komend itp. Dopiero jak się zmęczy, idzie spać i wtedy jest spokój. * Mieszkamy razem. Tutaj powinienem dodać, że dziewczyna pracuje zawsze poza domem, a ja często zdalnie, choć nie zawsze (taka specyfika pracy), więc często przez większość czasu pracuję w domu, a pies śpi gdzieś obok. Jeszcze nie byliśmy z nim na szkoleniu, więc zupełnie nie wiemy o co chodzi. Rasa: pomieszany labrador Wiek: 3 miesiące Będę bardzo wdzięczny za wszelką pomoc! Pozdrawiam!
  12. Witam, mam pytanie do bardziej doświadczonych posiadaczy labradorów. Mój pies ma 13 miesięcy, po początkowych problemach z karmą i kilku zmianach(jest uczulony na drób) od 5 miesięcy dostaje karme ACANA Grass-Fed Lamb, wszystko jest w porządku, tzn kupy robi normalne, zwarte i średnio śmierdzące, dostaje troche więcej niż przewiduje producent bo jestesmy bardzo aktywni, (codziennie przyanjmniej jeden spacer 2h i do tego trzy krótsze, bieganie, aportowanie, zabawa itp). Zastanawiają nas z żona dwie sprawy, codziennie na spacerze pies zjada trawę oraz jest cały czas bardzo szczupły i robi dziennie 4-5 kup. Czytałem że pies je trawe gdy ma braki w diecie. Weterynarz mówi że dobrze wygląda ale my tak szczupłego labradora nie widzieliśmy. Czy może to być słaba przyswajalność karmy, jest to pierwsza karma po której sie nie drapie i nie ma gazów. Szukać czegoś nowego?
  13. Moja 3-miesięczna suczka ( labradorka) uwielbia zjadać śmieci podczas spaceru. Póki co szkolenie kiepsko idzie i nie daje efektów. Nie chodzi o moją nieuwagę, ona po prostu chodzi z nosem w ziemi non stop. Jest to niebezpieczne a nawet już raz się zadławiła. Myślałam by zakładać jej kaganiec w mieście ( mieszkam w mieście a przed moim domem leżą różne pokusy dla Akilli) a na łąkach lub w lesie (Gdzie nie ma zagrażających przedmiotów) zdejmować. Ale czy to nie będzie przeszkadzało w rozwoju węchu lub w innych kwestiach?
  14. Cześć! Na przełomie lipca i sierpnia dostaję psa labradora. Będzie to mój pierwszy zwierzak, dlatego nie wiem co mu kupić jak się nim zajmować (będzie to szczeniak 2 miesiace) Oraz nie do końca rozumiem Okres Kwarantanny u psa. Część ludzi pisze że bezwzględny zakaz wychodzenia itd a część że taki zakaz wywoła strach u psa nie asymilacje z innymi zwierzętami itd.
  15. Cześc wszystkim. Od kilku lat regularnie ślędzę to forum ale pierwszy raz przyszło mi pisać. Mam 12 letnią suczkę miksu labradora, waga 36kg, wysterylizowana 2,5 roku temu. Od około 2 mscy z pieskiem dzieje się coś niedobrego. Zaczęło się od problemów ze stawami (raczej norlamne w tym wieku), Bass przestała spać w swoim ukochanym legowisku i zaczeła kłaść się w różnych mało wygodnych miejscach (kafelki, podłogówka). Jednocześnie piesek zaczął bardzo dużo pić. Vet zalecił najpierw kąski z kolagenem, a potem Arthroflex w płynie. Pies przez 4 tygodnie dostawał dawkę"leczniczą" Arthrofelxu tj 10ml, potem dawka podtrzymująca 2,5ml. W między czasie pojawiły siię: odruch wymiotny, przynjamniej taz dziennie 9/10 razy bez wymiocin oraz sikanie pod siebie. W zeszłym tygodniu wróciłam po tygodniowym urlopie (Bass została pod opieką rodziny w Bielsku) i zastałam psa w fatalnym stanie. Zawsze jest smutna jak wyjeżdżam ale tym razem wyglądała naprawdę źle. Zabrałam ją do lokalnego wterynarza, który zlecił badanie krwi: poza wynikami w normie bardzo źle wygląda ALP 1260u/l i glukoza 200mg/dl. Vet kazał bezwglednie odstawić tak bezpieczny i cudwony Arthroflex i powtórzyć badania po około tygodniu już w Gdańsku. Dodtakowo zrobione zostało USG brzucha, wszystko bez zmian, delikatnie otłuszczona ale niepowiekszona wątroba. Pies wychdozi na pierwszy spacer ok godz 7:00 na 30min i potem dopiero ok 16:30. Dzisiaj zastałam ją całą zasikaną. Nie wiem, jak bardzo żywotny powienien być 12 letni labrador, tym bardziej, ze moja Basia zawsze była raczej spokojna ale mam wrażanie, że widzę cierpienie w jej oczkach, chociaż jeszcze merda ogonem. Na sapcer chodzi normalnie (powoli ale jednak), widać że stawy nadal ją bolą. Szczerze mówiąć nie spotkałam jeszcze w swoim życiu dobrego weterynarza, zawsze pełno ludzi w kolejce i mam wrażenie, że cała wizyta odbywa się "po łebkach". Czy miał ktoś podobną sytuację z psem ?
  16. Witam Wszystkich. Wczoraj po 4 dobach walki odeszła moja psinka z powodu parwowirozy - była to sunia, 6 tygodniowa labradorka. Przyznam szczerze, że bardzo kiepsko sobie z tym radzę, w zasadzie jestem mocno zalamana bo cały czas zastanawiam się czy mogłam zrobić dla niej coś więcej... W związku z tą sytuacją chcialabym podzielic się swoją historią i zadać kilka pytań odnośnie jej leczenia, bo gdybym w przyszłości była postawiona w podobnej sytuacji to chciałabym wiedzieć więcej na ten temat. Niunie zabraliśmy od Pana w sobotę wieczorem (13.01.2018), który podobno kupił ją z jakiejś hodowli (za 450 zł więc na pewno była to pseudohodowla) bo chciał mieć drugiego psa. Okazało się jednak że drugi pies nie akceptuje szczeniaka, więc postanowił że małą odda. Nie miała ona żadnych szczepień, była jedynie odrobaczona. Mimo to wzięliśmy ją do siebie i stwierdziliśmy, że od razu w poniedziałek po prostu weźmiemy ją do weterynarza. Tego wieczora Niunia była radosna, ciągle chciała wskoczyć na kanapę, zjadła też z apetytem karmę, miałam nawet wrażenie że zaraz polknie miskę. Tak samo w niedzielę rano, zachowywała się w porządku, rano zjadła, chciała ciągle być przy nas. I tak aż do popołudnia... Popołudniu niestety widziałam że gorzej się czuje, zaczęła wymiotować, pojawiła się biegunka, stała się "osowiała". Zaniepokoil nas ten nagły odwrót sytuacji dlatego o godzinie 19 popędzilismy do weterynarza. Tam Pani wykonała test płytkowy na parwowiroze i niestety wynik wyszedł pozytywny. Mała od razu dostała kroplowke dozylnie i pod skórę, dostała leki przeciwwymiotne, aminokwasy (taki żółty płyn, to chyba one), przeciwbólowe i antybiotyk który miał działac coś około 2 tygodnie. Oczywiście Pani weterynarz poinformowala nas że może być różnie bo jest to okropna choroba, ale będziemy walczyć. Jak wróciliśmy mała po jakimś czasie odzyla, znów próbowała wskoczyć na kanapę, cały czas chciała się tulic. Ja oczywiście nie zostawilam jej nawet na chwilę na noc i spałam z nią. Tego wieczora mała juz nie wymiotowala, może raz zrobiła rzadką "dwójkę". W poniedziałek rano (15.01) znów pojechałam z nią do weta, tam od nowa zestaw :kroplówka, przeciwbólowe, przeciwwymiotne, aminokwasy. Ponieważ mała od rana szukała miski z jedzeniem, próbowała się nawet dostać do misek naszych kotów powiedziałam o tym weterynarz i Pani uznała że da nam specjalną karme mięsna w 70%przyswajalna, można jej spróbować dać około 2 godziny po powrocie do domu. Oczywiście nie za dużo i nie na siłę, jak będzie chciała to sama weźmie z miseczki a jak nie to nie dawać. Tak zrobiłam i nałożyłam małej troszkę tej karmy, Niunia faktycznie trochę jej zjadła, nie za dużo, w zasadzie wzięła kilka kesow z tej niewielkiej ilości którą jej nałożyłam, później nawet chlipnela trochę wody. Do wieczora nie wystąpiły ani biegunka, ani wymioty. Wieczorem u weterynarz oczywiście standardowy zestaw płynów + leków, powiedziałam że mała ciut zjadła zjadła, Pani Doktor powiedziała że można próbować dawac, byle nie na siłę i nie dużo i najlepiej już nie dzisiaj tylko jutro. We wtorek rano (16.01) oczywiście znowu byłyśmy w lecznicy, oprócz standardowego zestawu otrzymała jeszcze jakąś tzw "witaminowke" na pobudzenie układu immunologicznego. Po powrocie widziałam że mała szuka jedzenia więc dałam jej ociupinke tego mieska od wet, i faktycznie znów troszeczkę zjadła. Wieczorem u wet dodatkowo dostałam jakas karmę instant, do rozrobienia z wodą. Prosiła abym spróbowała jej dać jedna miarę strzykawki (5 ml) i jak będzie chętna to po jakiś 3 godzinach kolejna. Dodam jeszcze że do tego czasu Niunia nie miała ani biegunek ani wymiotów. Po powrocie od weterynarz mała coś zaczęła się kręcić, i nagle zrobiła kupę ale nie rzadką tylko w miarę zwartą i ze tak to ujmę może zbyt obrazowo "w kształcie ślimaka". Później spróbowałam dać jej tą karmę instant i faktycznie mała nawet wyciągala pyszczek. W środę (17.01) rano znowu byłyśmy u wet na kroplowkach i lekach, ale widać było że małą coraz bardziej boli w okolicy brzucha. Po powrocie do domu popiskiwala więc zadzwonilam do weterynarz, poradzila żebym masowala jej brzuszek bo dostaje dość silne przeciwbólowe które działają 6h więc nie może podać ich wcześniej niż wieczorem. Tak zrobiłam, delikatnie masowalam jej brzuszek, chociaż mała wyglądała mocno niewyraźnie. Około godziny 17:30... Istna masakra. Biegunka z krwią.... Dosłownie jedna wielka kałuża w kolorze krwi. Tak się przestraszyłam że od razu telefon do wet, Pani powiedziała że możemy przyjechać. Oczywiście dostała to co zwykle plus lek przeciwkrwotoczny. Prosila też żebym już nie dawała jej nic do jedzenia. Po powrocie wieczorem mała jeszcze ze dwa razy zrobiła taka biegunkę i raz zwymiotowala. W czwartek (18.01) rano znowu kroplowka i leki, po powrocie nie wyglądała za dobrze, biegunkę dalej miała, ze 3 razy do wizyty wieczorem, może dwa razy wymiotowala, wieczorem zauważyłam u weterynarz że miała dziwnie powiekszony brzuszek, Pani wet mówiła że to kwestia jelit dlatego tak. Oczywiście kroplówka, przeciwbólowe, przeciwwymiotne, aminokwasy... Ale tego wieczora mała już naprawdę widziałam że ja po prostu boli a przeciwbólowe na nic się zdają juz. Niestety o 5 rano w piatek (19.01) czyli wczoraj nasza malutka odeszła... I bardzo mocno to przeżywam,nie mogę się pogodzić, przecież we wtorek już zrobiła w miarę normalna kupę... Oczywiście ogrzewalam ją ciepłym termoforem, kocykiem, w czasie leczenia od niedzieli jej temperatura stopniowo spadała od 37,7 do 37 w czwartek wieczorem. Oprócz tego panie weterynarz były zaniepokojone faktem że jelita nie pracują, ale w czwartek wieczorem zaczęły tam słyszeć pewne szmery tak, jakby zaczynało coś tam się dziać. I tu pojawiają się moje pytania: Czy mogłam cos zrobić dodatkowo a czegos nie? Czy podanie jedzenia było właściwe? Nie opuszcza mnie wrażenie że mogłam jej nic nie dawać... A teraz już jest za późno żeby cofnąć czas :( zasugerowalam się słowami weterynarz, ale sama nie wiem co o tym myśleć teraz... Dwa dni było ok a potem tak nagle ta biegunka i wymioty :( A może samo leczenie przebiegło w jakiś sposób nie tak jak trzeba? We wtorek po wizycie rano przyznaje że zadzwonilam do innej kliniki z dobrymi opiniami i o powiedziałam o naszym przypadku. Pani Doktor stwierdzila że dokładnie w ten sam sposób by postępowala. Ostatecznie w razie dużej utraty krwi próbowała by przetoczyc. Uspokoiła nas że choroba może trwać nawet 3 tygodnie i potrzeba czasu. W lecznicy gdzie chodziliśmy Pani Doktor próbowała raz pobrać małej krew ale niestety nie mogła bo zyly praktycznie nie było widać a w drugiej znów był wenflon. O przetaczaniu krwi nic nie mówiła. Proszę, jeśli ktoś to przeżył, albo ma większą wiedzę już ja na ten temat, może jest tu jakiś weterynarz który zna się na rzeczy zechciałby wypowiedzieć swoje odczucia? Biorę wszystko na klate, chciałabym wiedzieć jeśli został gdzieś popełniony błąd to w którym momencie. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie odpowiedzi. Pozdrawiam
  17. Jestem właścicielka dwuletniego labradora, pies ma u nas dostatek miłości, poświęcam mu bardzo dużo czasu. Nigdy nie był bity czy nękany jednak od samego początku gdy była miska to nie tolerowal dotyku nikogo z domowników, poprostu warczal. Różne techniki stosowalismy i przez długi czas pies jadł tylko z ręki i siedzi się obok miski jak je, nigdy nie miał zabieranego jedzenia ale nic nie skutkuje. Teraz to się pogorszylo pies nawet jak wypowie się jego imię w trakcie jedzenia to potrafi warczeć, gdy np śpi i się przyjdzie go pogłaskać, gdy "nie ma humoru" to też jest warkot, z jednej strony uszy położone, unika kontaktu wzrokowego z drugiej warczy. Nie wiem już co mam robić poradzcie coś. Kocham tę cholere ale ręce mi opadają przez jego zachowanie
  18. Witajcie, mam ogromny problem z moim 2letnim Labradorem :/ Od 2 tygodni zachowuje się agresywnie wobec domowników, warczy a raz ugryzł. Problem narasta. Na początku wystarczyło podnieść głos nie wolno i odrazu się uspakajał. Pies na noc śpi w domu w przedpokoju. Początkowo chodziło o posłanie... Jak na nim leżał i się do niego zbilazano warczał więc zabraliśmy mu posłanie. Teraz miałam sytuacje,że położył się przy drzwiach i nie dał przejść dalej, warczał i ugryzł! Przed tem był energiczny jak to Labek ale nigdy tak się nie zachowywał. Co mogło spowodować taką zmianę ? Od jakiegoś czasu zastanawiamy się nad kastracją. Czy to coś pomoże ? Potrzebuje pilnie rady bo nie możemy mieć w domu tak agresywnego psa wobec właścicieli przy dziecku !
  19. Mimo intensywnego szukania właściciela, nikt się po Bajzla nie zgłosił. Szukamy mu więc nowego domu. Pies jest potężny, duży i w dobrej kondycji. Zachowuje się dość władczo, ale bez agresji. Z psami się dogaduje na jego zasadach ;) pod warunkiem że mu ustąpią. Do ludzi jest OK. Bajzel może mieć około 3 lat, wygląda na zupełnie zdrowego. Przebywa w Zabrzu. [IMG]http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/386063_290940194287528_132325090149040_879480_1214834135_n.jpg[/IMG] [IMG]http://a8.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/374296_290940267620854_132325090149040_879483_883289384_n.jpg[/IMG] [IMG]http://a3.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/401601_290940304287517_132325090149040_879485_588719934_n.jpg[/IMG] [IMG]http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc7/384521_290940424287505_132325090149040_879494_698196414_n.jpg[/IMG] Kontakt w sprawie adopcji: 502 311 695 , [email][email protected][/email]
  20. Na osiedlu Barbakan (ulica europejska) błąka się czarny labrador, zadbany z obrożą. Powiadomiłam schronisko, ale musiałabym go złapać by ktoś po niego przyjechał. Pies ucieka jak widzi smycz, a ja w Szczecinie jestem tylko przejazdem. Proszę o pomoc mieszkańców miasta, bo szkoda psa!!!
  21. 2u2a

    Biszkoptowy GREY

    [SIZE=5]Witajcie! [/SIZE] Od dawna jestem tylko cichym obserwatorem, ale dziś postanowiłam przedstawić wam mojego labradora - Greya. Adoptowaliśmy go w maju 2011 roku i od tamtej pory nasze życie zmieniło się całkowicie. [URL="http://animalhouse.pl/nasze-psiaki/75-grey"][COLOR=#ff0000]HISTORIA GREYA[/COLOR][/URL] [CENTER] [IMG]http://i47.tinypic.com/2zjcaro.jpg[/IMG] [CENTER] [B][U]Kilka zdjęć z majówki 2012:[/U][/B] Występują Grey i jego dwie koleżanki Lajla i Lipka [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9b375a9efc4012f9.html"][IMG]http://images46.fotosik.pl/1553/9b375a9efc4012f9med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f036827c85b19637.html"][IMG]http://images35.fotosik.pl/1409/f036827c85b19637med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ace37f10e30a1c27.html"][IMG]http://images49.fotosik.pl/1550/ace37f10e30a1c27med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/dc1cc22432e652db.html"][IMG]http://images35.fotosik.pl/1409/dc1cc22432e652dbmed.jpg[/IMG][/URL][URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4c437dfd603054ed.html"][IMG]http://images41.fotosik.pl/1541/4c437dfd603054edmed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/60dbae5e8b2e4a61.html"][IMG]http://images46.fotosik.pl/1553/60dbae5e8b2e4a61med.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/722410c8d2bb6d28.html"][IMG]http://images50.fotosik.pl/1605/722410c8d2bb6d28med.jpg[/IMG][/URL][URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f031dfe821c8311f.html"][IMG]http://images38.fotosik.pl/1586/f031dfe821c8311fmed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a16d52bcb6b06faf.html"][IMG]http://images39.fotosik.pl/1542/a16d52bcb6b06fafmed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6551e9a57f73218e.html"][IMG]http://images41.fotosik.pl/1541/6551e9a57f73218emed.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0b8b3a99d0985c77.html"][IMG]http://images41.fotosik.pl/1541/0b8b3a99d0985c77med.jpg[/IMG][/URL][URL="http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6111e099d8d5365f.html"][IMG]http://images41.fotosik.pl/1541/6111e099d8d5365fmed.jpg[/IMG][/URL] [/CENTER] [B]niedługo więcej zdjęć :)[/B][/CENTER]
  22. Witam wszystkich . Wczoraj znalazłem przybłędę . Wyglądem przypomina on labradora ale nie jestem pewien. I teraz pojawia się pytanie : jak zająć się jego wychowaniem, jak go trochę uspokoić. Dodatkowo napiszę że mieszkam na wsi . Pozdrawiam
  23. [SIZE=4][I]Przedstawiam Wam Lunę, która została dzisiaj odebrana rodzinie która delikatnie mówiąc ma problem z alkoholem. Luna mieszkała w szopie, nie miała dostępu do wody, ani do jedzenia. Bidna nawet nie posiadała swojej obróżki. Jest młodą sunią, myślę że nie ma 3 lat. Pójdę z nią do weterynarza to się dowiem. Bo na książeczkę z aktualnymi szczepieniami nie mam co liczyć, chociaż podobno byli właściciele Luny mają przesłać pocztą.[/I][/SIZE]:razz: [SIZE=4][I] Luna nie jest nauczona czystości w domu, okrutnie ciągnie na smyczy, więc spacer z nią nie jest przyjemnością ale pracuję nad tym. Jest bardzo chudziutka,na zdjęciach tego nie widać, ale można jej liczyć żebra ...jestem pewna, że była bita. Boi się i ucieka jak tylko podniosę rękę. Teraz sobie leży obok moich nóżek i śpi.[/I] [/SIZE][B]WIEK: [/B]ok. 2- 3lata [B]STAN ZDROWIA:[/B]dobry, bardzo wychudzona [B]RODOWÓD, TATUAŻ:[/B] brak [B]CHIP:[/B] brak [B]STERYLIZACJA:[/B] brak [B]ZACHOWANIE W DOMU I PODCZAS TRANSPORTU:[/B] sunia lubi jeździć w samochodzie, nie sprawiała kłopotów, nie nauczona czystości [B]POSŁUSZEŃSTWO: [/B]nie wiadomo [B]STOSUNEK DO INNYCH ZWIERZĄT:[/B] -na inne psy obojętny, na koty nie sprawdzona [B]STOSUNEK DO DZIECI:[/B] łagodny, z sunią można robić wszystko [B]MIEJSCE POBYTU PSA: [/B]- DT w Goleniowie [B]DANE KONTAKTOWE DO OSOBY, KTÓRA ZAJMUJE SIĘ PSEM:[/B] Joanna Kamińska tel. 792 609 094 mail [EMAIL="[email protected]"][email protected][/EMAIL] [IMG]https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/306113_384406668268459_100000973877492_1041210_943809449_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/536485_384416761600783_100000973877492_1041225_1262087878_n.jpg[/IMG] [IMG]https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/578110_384416884934104_100000973877492_1041228_1583004554_n.jpg[/IMG] [URL]https://www.facebook.com/media/set/?set=a.384416694934123.78977.100000973877492&type=1[/URL] [COLOR=#ff0000][SIZE=5]Dla Lunki będę szukała domku !!!![/SIZE][/COLOR]
  24. UWAGA! 26.04.2012 w POZNANIU na os. Sobieskiego znaleziono BISZKOPTOWEGO LABRADORA! Pies (samiec) miał na szyi kolczatkę, Straż Miejska nie znalazła chipa! Bardzo proszę o pilny kontakt, gdyż nie mogę psa przechowywać u siebie (moja suczka bardzo się go boi) a nie chcę oddawać go do schroniska! Pies jest przyjazny i grzecznie chodzi na smyczy, widać, że ktoś o niego dbal. Teraz jest bardzo smutny i bez przerwy kogoś szuka. KONTAKT: Ada, tel. 609 559 143
  25. [B]Witam wszystkich :lol: Jestem tu nowa ale patrząc na ogromny wybór tematów pewnie się zadomowię :cool1: Mam pytanie odnośnie czasu w jakim trzeba się "zmieścić" żeby psiak miał rodowód...mam piękną Labkę - czekoladkę, która pod koniec kwietnia skończy roczek [/B] [B]:p Ponieważ kupiłam ją jak byłam w ciąży to i tak nie miałabym jak z nią na wystawy jeździć :roll: Ma wystawiony certyfikat i w ogóle komplet dokumentów ale coś mi się o uszy obiło, że mam tylko rok...bez sensu...przecież po dłuższym czasie z psa się wydra nie zrobi hihi :eviltong: Tak wiem ... najlepiej byłoby do związku zadzwonić heh no ale jak już się zarejestrowałam to trzeba od jakiegoś tematu zacząć :lol: Z góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt :loveu:[/B]
×
×
  • Create New...