Jump to content
Dogomania

Search the Community

Showing results for tags 'dwa psy'.

  • Search By Tags

    Type tags separated by commas.
  • Search By Author

Content Type


Forums

  • Ogólne
    • REGULAMIN FORUM
    • DOGOMANIA ON FACEBOOK
    • Wszystko o psach
    • Hodowla
    • Media
    • Pielęgnacja
    • Prawo
    • Sprzęt i akcesoria
    • Weterynaria
    • Wychowanie
    • Wypoczynek
    • Wystawy
    • ZKwP
    • Żywienie
    • Tęczowy Most
    • Foto Blogi
    • Shopping center
    • Off Topic
    • Administracja
  • Psy w potrzebie
  • Sport - praca
  • Rasy
  • Inne zwierzęta
  • Dogomania.com

Find results in...

Find results that contain...


Date Created

  • Start

    End


Last Updated

  • Start

    End


Filter by number of...

Joined

  • Start

    End


Group


AIM


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Location


Interests


Biography


Location


Interests


Occupation

Found 12 results

  1. Witam. Problem z moim psiakiem rysuje się następująco. Otóż nasza suczka na początku lipca urodziła pięć małych psiaków, jeden został z nami. Z suczką nie ma większych problemów wychowawczych, mimo że nie zna wielu komend i nie jest szczególnie posłuszna (przygarnęliśmy ją w wieku 5 lat, jest z nami od roku, poprzedni właściciele najwyraźniej nie poświęcali jej zbyt wiele czasu i nie uczyli jej niczego). Natomiast szczeniak jest uciążliwy, gdyż, jak mi się wydaje, jest bardzo zazdrosny. Mimo, że naszą uwagę poświęcamy obydwu pieskom po równo (np. zawsze obydwa na raz są głaskane i pieszczone, razem dostają jeść, mają wspólną budę etc.), do suki nie można normalnie podejść lub chociażby jej zawołać, gdyż szczeniak od razu ją gryzie - w uszy, łapy, kark, do tego stopnia, że suka piszczy i wyraźnie ma dość swego towarzysza. Psy jak się zdaje kochają się, gdy któregoś nie ma obok drugi zawsze daje oznaki, że mu go brakuje. Dodam też, że nasz szczeniak poczuł zew natury i skrupulatnie dobiera się do suki (suka dostaje już teraz zastrzyki sterylizacyjne). Nie wiem czy to ma jakiś związek ze sprawą, ale staram się opisać dokładnie sytuację. Dodatkowo suka ukrywa jedzenie lub smakołyki które dostaje. Czasem zamiast jeść zachowuje się jakby korzystała z nieuwagi kolegi zajętego jedzeniem, i ukrywa kąski na podwórku. Szczeniaka staram się układać, uczyć go podstawowych rzeczy (z suką jest nieco większy problem ale to już inny temat). Jedyna sytuacja kiedy psy są traktowane inaczej jest wtedy, gdy zabieram małego do domu samego gdzie uczę go i nagradzam smakołykami (stosuję metodę klikerową), więc właściwie ma nawet lepiej niż suka (czego w żadnym wypadku nie pochwalam, ale jak mówię - to bardziej złożony problem). Co więc jest przyczyną takiego zachowania u szczeniaka i jak mogę je wyeliminować? Brak mi już pomysłów, proszę o jakiekolwiek wskazówki.
  2. Witam, wraz z rodziną mamy problem ze swoimi psiakami. Moja 9-cio miesięczna suczka golden retriever i 8 miesięczna suczka shar pei szwagra znają się od szczeniaków. Zawsze ich spotkania to była jedna wielka zabawa, wscieklizna trwająca nawet o 6 godzin z małymi przerwami na odpoczynek. W zabawach były i podgryzania (czasem do krwi na pysku shar peia) i gonitwy i zapasy i proby wzajemnej dominacji, ogólnie nic groźnego poza sporadycznymi niegroźnymi zadrapaniami. Nie było problemu gdy psy były malutkie, natomiast teraz gdy fizycznie sa prawie dorosłe zrobił się ogromny problem z ich gonitwami i zabawami wspolnymi w mieszkaniach podcas wyzut wzajemnych. Uwielbiają swoje harce przenosic w najmniej odpowiednie miejsca czyli ciemna małe i ciasne np. pod stół, pod krzesła itp. Ostatnia nasza wizyta z psem u rodziny skonczyła się szybkim odwiezieniem goldenki do domu ponieważ w ciągu 5 minut przewróciły 2 krzesła i tak roznosiły stół ze porozlewały się wszystkie napoje i drinki. Suczki tak bardzo się nawzajem uwielbiają że już w samochodzi jak wjezdzamy na osiedle wyrywają sie i gnają wręcz skaczą do drzwi. Może w ocenie ich osobowości pomoże informacja że moja goldenka reaguje podobnie na wszystkie psy spotkane na spacerach, proboje się do nich rwać z miłościa i szczesciem na pysku, nawet gdy inne psy nie sa specjalnie zainteresowane ani chętne do zabawy. Oczywiście gdy zabraniam jej tego z obawy ze zrobi komus krzywde (nie potrafi spokojnie się bawić tylko gania i skacze) rozładowuje emocje gryząc smycz, skacząc na mnie, kopiąc momentalnie i drapiąc ziemie oraz kładąc sie na ziemii. Co zrobić, jak je nauczyć spokojnej ostrożnej zabawy lub po prostu egzystowania obok siebie bez szkód w całym otoczeniu? Pytam ponieważ zbliżają się święta i spedzą ze sobą pod jednym dachem pare dni w domu teściów.
  3. Witam forumowiczów. Zakładam temat ponieważ po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła "dwa psy" nie znalazło mi nic. Jeśli temat sie dubluje proszę o informację. Jestem właścicielką 3 letniej suczki adoptowanej ze schroniska. Pies waży 10 kg, jest mała i jest prawie że ideałem. To wulkan energii na spacerach, biega jak oszalała, ma w sobie dużo siły i radości. W domu to oaza spokoju która 90% czasu przesypia. Lusia jest psem bardzo zgodnym, nie ma w niej ani grama agresji, jest psem o pozytywnym nastawieniu do wszystkiego co się rusza. Zęby służą jej jedynie do jedzenia i gryzienia patyczków, nie wdaje się w bójki. Podjęłam decyzję o adopcji drugiego psiaka. Rufus (imię już wybrane) jest mieszanką Terriera Australijskiego <3 To roczny chłopak ważący jedynie 7,5 kg, który jak to roczne psiaki ma w sobie ogromy energii. Po pierwszym wspólnym spacerze z moją psicą stwierdzam, że Rufus idealnie pasuje do niej pod względem temperamentu. Zakochał się w niej momentalnie. Biegały razem z prędkością światła, doskonale się bawiły. Rufus dopiero 5 razy był prowadzony na smyczy i jak na psa który nie ma obeznania w życiu w mieście (znaleziony na wiejskiej drodze) radzi sobie doskonale. Nie przerażają go samochody, nie boi się smyczy. Mam JEDNĄ obawę co do psów. Czy dwa psiaki o tak podobnych temperamentach, takiej energii (rzec można, że to ADHD) są dobrym rozwiązaniem? Z jednej strony wiem, że dzięki temu będą dla siebie doskonałymi kompanami w czasie spacerów i zabaw, z drugiej strony, czy nie będą siebie nawzajem niepotrzebnie nakręcać?
  4. Witam Zacznę od tego, że za kilka tygodni zamierzam kupić Dobermana. W domu znajduje się już jeden pies- buldog. Jak wiadomo, szczeniak musi być od samego początku socjalizowany i powinien mieć kontakt z innymi psami. I problem jest w tym, że pies, którego już posiadamy nie jest do końca obyty, nie potrafi zachować się w obecności innych psów, nie okazuje agresji, bardziej się ekscytuje i chce się bawić, ale jest w tym wszystkim bardzo nachalny, uciążliwy, rzuca się, skacze. Nie potrafi do tego spokojnie podejść, Czy myślicie, że nowy piesek może nauczyć się takiego zachowania wobec innych psów w przyszłości?? Lub takie spotkanie z "nieokiełznanym" wywołać strach lub traumę?? Bo o ile na spacerach nad buldogiem mimo wszystko łatwiej jest zapanować, bo nie jest silny to o tyle z dorosłym dobermanem może już nie być tak miło.
  5. Od pewnego czasu chodzi mi po głowie chęć adopcji drugiego haszczaka. Jeszcze nie mam konkretnych typów, bo moim problemem jest coś innego: Mieszkam w kamienicy, bez podwórka. Dwa pokoje, około 50 metrów kwadratowych. Mamy jednego psa, który wcześniej miał dostęp do wielkiego podwórka (przez większość życia). Samiec, kastrat. Mam wrażenie, że jest tutaj nieszczęśliwy, męczy się... Spacery ma oczywiście codziennie, czasem mam wrażenie, że on się nimi szybkiej męczy niż ja. Nie jest radosny jak kiedyś, mniej biega nawet jak go spuszczam ze smyczy. Nie wiem, czy ten brak energii wynika z braku podwórka, czy może ze starości? Ma już 8 lat. Czy to też normalne, że pies przesypia większość dnia? Jak znajoma pojechała na wakacje mieliśmy na miesiąc drugiego psa - bawiły się razem, wydawał się wtedy szczęśliwszy. Czy przyczyną może być brak drugiego psa? Staram się poświęcać mu dużo czasu, pracuję razem z chłopakiem w domu, więc jesteśmy ciągle przy psie. Jednak coś jest nie tak, a ja nie wiem, co. Za to ostatnio myślę, czy wzięcie drugiego haszczaka by mu nie pomogło. Sama też mam na to ochotę, jednak często się zdarza, że się potykamy o psa, zasłania nam drzwi, kładzie w przejściach. Już jest slalom pomiędzy łapami - czy drugi pies nie spowodowałby, że musiałabym nauczyć się latać? Czy można dostać psa z adopcji mówiąc wprost, że będzie mieszkał w kamienicy bez podwórka? Wiem, że post długi i niekonkretny, ale męczy mnie ostatnio trochę pytań i nie mam gdzie zasięgnąć rady...
  6. Witam, Bardzo proszę o poradę, odnośnie agresywnego i strachliwego pieska- Saby. Niestety behawiorysta nie wchodzi w rachubę(zaporowe ceny), a chemią nie chcę pieska męczyć. Trochę cały wywód zabierze ale mam nadzieję, że dzięki temu zobrazuję całą sytuację. Całe swoje życie miałem psa i nigdy nie było problemów z agresją, zmieniło się to dwa lata temu. Postanowiliśmy zaadoptować pieska. Z całej hodowli adopcyjnej był to najbardziej wycofany i biedny piesek(suczka), bał się wszystkiego i wszystkich, stwierdziliśmy, że będziemy chcieli jej pomóc. Mała miała wówczas 6 miesięcy. Była po dużych przejściach. Przednia łapka widać, że była wcześniej złamana ponieważ jest bardzo krzywa. Matka i siostra psiaka, zabierały jej jedzenie i generalnie odsuwały małą od siebie. Zabraliśmy małą z domu adopcyjnego, w drodze do nowego domu psiaczek był na moich rękach, tym samym chcąc nie chcąc zostałem jej głównym panem:) Dwa dni po adopcji małej, sprowadziła się do mnie moja dziewczyna wraz ze swoim 6 letnim psiakiem Daną(także suczka), również z adopcji i po przejściach, jednak nie boi się ludzi, chce się ze wszystkimi bawić, taki typowy "przytulas". Po kilku dniach pieski się zaakceptowały i oswoiły z nową sytuacją. Saba zawsze była wycofana w stosunku do ludzi i zwierząt i troszeczkę agresywna, tzn. lubiła uciekając przed ludźmi i zwierzętami na nich warczeć. Odwrotnie do Dany, która na spacerach lgnie do innych psiaków i ludzi. Saba ciągle jest wycofana i niepewna, boi się również nas. Trzyma nas na dystans, bawi się, czasem przytula ale bez pełnego zaufania. Ostatnio zerwała sobie więzadła, miała operację ale już doszła do siebie. Jednak stała się bardzo agresywna. Ucieka przed ludźmi, a gdy ktoś odwróci się do niej plecami, próbuje gryźć w kostki, nieraz nawet goniąc ludzi. Także z jednej strony strach, z drugiej naprawdę bardzo duża agresja wywołana tym strachem. Jest to malutki psiak, który powinien biegać by nóżka całkowicie doszła do siebie. Jednak jej naprawdę duża agresja powoduje to, że chodzi w kagańcu(co u tak małego psa wygląda dość komicznie), często również na smyczy. Także na spacerze Dana jest bez kagańca i smyczy, a Saba w kagańcu i często również na smyczy. Bardzo proszę o jakieś porady(poza farmakologią) jak dotrzeć do psiaka, jak "wyleczyć" jej strach i agresję. Zaznaczę od razu iż w momentach jej agresji nigdy nie używamy jako "lekarstwa" bicia, jedynie krzyk. Natomiast w momentach jej strachu, robimy się upierdliwi i staramy się ją głaskać i przytulać, na co mała reaguje wytrzeszczem i chęcią ucieczki, a jej buzia wyraża jedno: "co wy ode mnie chcecie, ja stąd spadam...":) Bardzo proszę o jakąś pomoc.
  7. Witam, jak w tytule wzielismy psa numer dwa i zaczely sie problemy. Ale od początku - od 4 lat mamy ok 7 letnia suczka labradora. Jest bardzo spokojna i opanowana, na spacerach ignoruje szczekanie innych psów. Była adoptowana. Kilka dni temu wzięliśmy husky że schroniska, chłopak, ok 6 lat. Mieli kilka spacerów razem, wybieg i było ok. Wprowadzenie do domu też zrobiliśmy zgodnie z zasadami ale niestety o ile na zewnątrz kontakt był spoko to w domu nasza labradorka nie lubi swojego nowego kolegi. Kiedy przechodzi niedaleko jest warczenie, później się rzuca ale to jest tak jak czasem jakiś pies chce się pozbyć natręta bez gryzienia ale niestety on wtedy zaczyna walczyć z nią. Pierwszego dnia była najgorsza walka, musieliśmy zabrać labradorke do weta żeby opatrzył ranę. Na szczęście obeszło się bez szwów. Od tego czasu zauważyłam też że on jest agresywny kiedy ona coś je. Dałam im jeść w małej odległości, on skończył pierwszy i zaatakował ją kiedy jadła. Owszem leżały już obok siebie, zrelaksowane itp ale zawsze staram się mieć je na oku. Husky nie jest agresywny do innych psów, małe szczekajace olewa. Jest tak że ona boi się wejść do domu, siedzi przy drzwiach wejściowych i nie chce wejść do salonu. Serce mi pęka na myśl o tym że mój pies jest taki zestresowany we wlasnym domu.
  8. Cześć. Od około 5 lat posiadam kundelka w typie papillona, przygarnięty z ulicy w wieku około 3 msc. Rico całe życie był jedynym psem w domu mimo, że kontakt z innymi psiakami miał. Często widuje się z trzema maltańczykami (samce), z którymi lubi się bawić, tak samo z lhasa apso (także samiec) mojej dziewczyny czy dwoma kundelkami w typie sarenki (suczki). Ignorancję okazywał zawsze wobec cocker spaniela, z którym też się spotykał. Jednak nigdy nie przejawiał agresji wobec żadnych psiaków. Wczoraj z dziewczyną zaadoptowaliśmy ze schroniska sunię, oczywiście wysterylizowaną, z wyglądu golden retriver, wagowo ma 14kg. Sefora jest bardzo przyjazna wobec innych zwierząt. Poznaliśmy ich na neutralnym terenie, podczas spaceru obwąchali się a później nie zwracali na siebie uwagi. W domu Rico był baaardzo podekscytowany, chodził za Seforą krok w krok, wąchał ją, co nie spodobało się jej i warknęła na niego. Rico od tamtej chwili nie podchodził do niej, wręcz omijał ją szerokim łukiem. Gdy Sefora koło nas leżała on nie chciał nawet podejść. W nocy sunia spała na posłaniu, Rico za to bardzo mocno chciał spać z nami, jakby nas pilnował. Dziś rano było już trochę lepiej, i Rico i Sefora po troszeczku do siebie się zbliżali. No ale niestety, Sefora zbyt szybko do niego podbiegła, wystraszyła go a on w strachu warknął na nią. I znów jesteśmy w punkcie wyjścia... Sefora jest psiakiem bardzo radosnym, chodzi za nami krok w krok, ciągle merda ogonkiem, najchętniej cały czas by się bawiła albo była głaskana. Rico za to "obraził się" i prawie wcale nie schodzi ze swojego posłania. W łóżku mogą leżeć razem - pod warunkiem, że daleko od siebie. Na spacerze się ignorują. Niestety Rico jest od wczoraj bardzo wycofany, gdzie zawsze był ogromną przylepą i musiał być jak najbliżej nas. Wiemy, że czas robi swoje a Rico jest najpewniej smutny i zazdrosny, ale co możemy zrobić, żeby nasze dzieciaki się polubiły? Nie chcemy, żeby którekolwiek czuło się źle, bo przecież nie o to chodzi:( Jak możemy pomóc im się do siebie przekonać? I jak ich traktować, żeby ani Rico nie czuł się pominięty ani Sefora? Staramy się ich traktować po równo, ale mimo wołań Rico on rzadko kiedy do nas przychodzi, kiedy to my idziemy do niego i zaczynamy go głaskać on po chwili odwraca się i nas olewa. Cieszy nas to, że żaden z nich nie przejawia agresji, a jedynie zdarzyły się dwa, krótkie warknięcia. Ale nadal bardzo chcielibyśmy, żeby się dogadali. Pomóżcie nam:( Chcemy spróbować własnymi siłami, jeśli nie damy rady to zabierzemy psiaki do behawiorysty.
  9. [SIZE=3][FONT=Calibri]Szukam kogoś, kto mógłby rozeznać sytuację i sprawdzić obecny stan dwóch psów (a właściwie to młodej gładkowłosej, płowo umaszczonej suczki oraz łaciatego, kudłatego , kulejącego psa) średniej wielkości, biegających w pobliżu stacji paliw „Slovnaft”, przy ul. Połanieckiej 26 w Osieku – w kierunku na Niekrasów – po drugiej stronie ulicy, kilkadziesiąt metrów bliżej Osieka jest też stacja „Orlenu”. [/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Calibri]Psy te widziałam, gdy jechałam busem rejsowym i kierowca zatrzymał się chwilę na tej stacji (krótką chwilę, bo nie tankował). Oba prosiły pasażerów o jedzenie –były niesamowicie wygłodniałe a suka była bardzo chuda.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Calibri]Przewoziłam psa, więc miałam trochę suchej karmy, dałam im też swoją bułkę, podzieloną na kawałki – zjadły to w dwie sekundy.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Calibri]Nie wiem, czy te psy mają opiekuna na tej stacji, jednak ich wygląd i głód wskazywał raczej, że nie mają lub jest to ktoś nieodpowiedzialny. Psy biegają między samochodami wjeżdżającymi na stację i wyjeżdżającymi z niej. Może kulawizna jednego z psów jest skutkiem wypadku z udziałem takiego samochodu? Miałam za mało czasu, by sprawdzić ich sytuację a mieszkam w Chorzowie, więc mam bardzo daleko do Osieka.[/FONT][/SIZE] [SIZE=3][FONT=Calibri]Niepokoi mnie, czy mają jakieś schronienie na zimę i jakąkolwiek opiekę.[/FONT][/SIZE] [FONT=Calibri][SIZE=3] [/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Calibri]Za każdą wiadomość będę wdzięczna ogromnie. Nie mogę podjąć żadnych działań pomocowych nie wiedząc, czy są to psy bezdomne czy mają opiekuna, a jeśli mają, to czy się o nie troszczy wystarczająca. Proszę o pomoc![/FONT][/SIZE]
  10. Hej! mam problem z moją 4 letnią kundelką-w nowym domu jest agresywna w stosunku do nowego psa (7 lat, dobermanka). 2 dziewczyny razem dogaduja się ok w domu, problemem jest ogród i moja obecność-kiedy z nimi wychodzę Kapi gryzie z agresją łapy Herze. z drugim właścicielem jest grzeczna. Hera odpowiedziała ostro tylko raz, przy kolejnym, mocnym ugryzieniu. Nie jest Kapi agresywna w stosunku do jedzenia, zabawek-jest lekko wystraszona, usuwa się Herze z drogi. Mieszkamy już razem i nie możemy puki co ich zostawić i iść spokojnie do pracy. Nie wyobrażam sobie też że Hera jest wiecznie gryziona. proszę o radę. AW
  11. Akademia Porozumiewania się ze Zwierzętami DOBRY PIES zaprasza na drugi z cyklu wykład dla właścicieli psów!Wykłady są skierowane do wszystkich, którzy planują wzięcie psa (szczenięcia lub psa starszego) do domu lub właśnie przeżywają pierwsze wspólne chwile.Początek znajomości z psem jest niezwykle kluczowy dla dalszych relacji, dokładnie tak samo, jak w przypadku początków każdej nowej znajomości. To czas gwałtownych zmian wy życiu i psa i człowieka, nauka kompromisu i współpracy.Dla świeżo upieczonego właściciela psa, każda dobra rada jest na wagę złota. Dlatego, na wykładach podzielimy się z Wami swoją wiedzą i doświadczeniem :)TEMATYKA WYKŁADÓW:12 STYCZNIA 2016: “Kolejny pies w rodzinie – jak go wprowadzić do domu?”11 LUTEGO: “Pierwsze kroki ze szczenięciem – wychodzenie czy szkolenie?” 10 MARCA: “Socjalizacja szczenięcia – kiedy i jak zacząć.” 14 KWIETNIA: “Dobre wychowanie od szczenięcia.” To już za nami: 10 GRUDNIA 2015: Mój pierwszy pies – od czego zacząć wspólną przygodę? MIEJSCE Klub Jaś i Małgosia, al. Jana Pawła II 57, Warszawa KOSZT 30 zł / wykład 20 zł / wykład dla obecnych klientów Akademii Wykład poprowadzi założycielka Akademii - Agnieszka Nojszewska Więcej informacji oraz zapisy znajdziecie na: http://www.dobrypies.pl/wyklady-dla-wlascicieli-psow-2015-2016/ Do zobaczenia! :D
  12. Witam serdecznie, Od dłuższego czasu planowaliśmy zakup drugiego psa. Mamy z partnerem 10cio letnią suczkę Husky, jest ze mną przez prawie całe jej życie i włożyłam sporo czasu w jej trening. Pies był socjalizowany z innymi psami i ludźmi, więc przeważnie nie mam z nią żadnych problemów na spacerach. Tydzień temu, po przygotowaniach zdecydowaliśmy się w końcu na wprowadzenie szczeniaka do domu- prawie dwumiesięczną sunię Shiba- Inu. Obie rasy to "pierwotniaki", więc nie spodziewałam się, że będzie łatwo raz ze względu na charaktery, dwa ze względu na tę samą płeć. Psy zostały zapoznane na neutralnym terenie, wszystko przebiegło sprawnie, pozytywnie. Po jakimś czasie oba psy zostały wprowadzone do domu, i tu zaczyna się bajka :D W pierwszej chwili kiedy moja starsza sunia uświadomiła sobie, że szczeniak jest na jej terenie, uznała mnie za całkowitego zdrajcę. Na samym początku nawet nie chciała, żebym ją dotykała. Po paru godzinach jej przeszło. Dalej nie przejawia żadnej agresji w stosunku do szczeniaka poza oczywistym powarkiwaniem gdy szczeniak pozwala sobie na zbyt dużo lub podchodzi do jej miejsca/misek. W tej chwili szczenię już stosunkowo rozumie sygnały wysyłane przez starszą pieskę, aczkolwiek dalej mamy problemy za które nie wiem jak się zabrać. Starsza piesa na tę chwilę ignoruje szczeniaka. Bardzo rzadko sama z siebie podchodzi, przeważnie odpoczywa. Wydaje się być do tego stopnia odizolowana, że nie ma ochoty jeść lub pić, dopóki naprawdę jest spragniona/głodna. Smakołyki tak samo- już wcześniej kręciła nosem na większość łakoci, w tej chwili w ogóle ich nie chce, z wyjątkiem gotowanych mięs itp. Czy macie może jakieś metody, którymi można próbować psy ze sobą "pogodzić"? Wiem, że nie można nic na siłę i wiem, że jest szansa że nigdy nie będzie w 100% dobrze. Nie jestem pewna czy powinnam zostawić je samym sobie, żeby ustaliły co i jak i czuwać nad sytuacją, czy może lepiej ingerować w ich relacje? Problem tylko jest taki, że nie mam jak nagradzać starszej suni, chyba że specjalnie będę jej gotowała mięso, bo na wszystko inne kręci nosem. Dodam jeszcze, że na zewnątrz zachowują się całkiem inaczej- starsza sunia jest energiczna, nawet chętna do zabawy ze szczeniakiem. Bardzo bym chciała żeby było tak samo w domu :D Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie porady!
×
×
  • Create New...